Miasteczko Ostatnich Westchnień
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Seria:
- Lepiej w to uwierz!
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Ezop
- Data wydania:
- 2014-04-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-28
- Liczba stron:
- 132
- Czas czytania
- 2 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788389133946
Miasteczko Ostatnich Westchnień to kraina umarłych zwierząt, magiczny azyl za Rzeką. Pewnego dnia jego mieszkańcy ratują od śmierci ludzkie niemowlę. Postanawiają zaopiekować się dzieckiem, chociaż same zaznały z rąk człowieka wiele cierpień. Przewodnikiem malca zostaje Raben, okaleczony przez właściciela pitbull. Chłopiec szybko dorasta i zaczyna zadawać niewygodne pytania. Wkrótce przekona się, że jest inny niż wszyscy, których zna i kocha. Zapragnie przeprawić się przez Rzekę – do świata ludzi i prawdziwego życia. W tej niebezpiecznej wędrówce towarzyszyć mu będzie Raben, który zapłaci za to najwyższą cenę. Przeobrazi się w człowieka, bo tylko w takiej postaci zwierzę może wrócić na drugi brzeg. Razem zmierzą się z ludzkim okrucieństwem i mrocznymi cieniami własnej przeszłości. Pełna zaskoczeń i zwrotów akcji fabuła oraz przejmująca wymowa powieści pozostają na długo w pamięci.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wszystkie psy idą do nieba
Kanarek ziewnął.
To mnie z nim dopiero prawdziwie zbliżyło.
Na ulicy koń w zaprzęgu czekający, zakaszlał.
Zwyczajnym, ludzkim kaszlem.
Widzę, jak bardzo jest moim bliźnim...
W „Wodnikowym wzgórzu” mogliśmy wnikliwie poznać króliki - ich świat, zwyczaje... a nawet mitologię i poezję. U Orwella zwierzęta symbolizowały to, co najbardziej ludzkie - dążenie do władzy i brzydotę wykwitającą tam, gdzie planowano piękno. „Sprawiedliwość owiec” była sądem, w którym człowiek nie miał nic do powiedzenia. Grzegorz Gortat natomiast zaprasza nas do Miasteczka Ostatnich Westchnień - miejsca równie pięknego i wprost wymarzonego, co tajemniczego i przepełnionego smutkiem.
Tytułowe Miasteczko to miejsce, do którego trafiają zwierzęta, kiedy skończy się ich czas na ziemi. Trafiają tam wszystkie. Bez wyjątku. Tak, jak „Wszystkie psy idą do nieba”, tak wszystkie zwierzęta idą do Miasteczka Ostatnich Westchnień. One nie muszą obawiać się gniewu za swoje zachowanie i grzechy popełniane za życia. Jedynie człowiek potrafi zabić dla zabawy, dla pieniędzy, dla własnego widzimisię. Dlatego ludzie nie trafiają po śmierci do jednej Krainy - o, nie. Oni będą rozliczeni ze wszystkich krzywd, jakich się dopuścili. Na szczęście zwierząt już to nie dotyczy - spędzają czas w Miasteczku pewne, że - opuściwszy ziemski świat - nic ich nie może zaskoczyć.
Jednak pewnego dnia nad Rzeką, w wodach której nie pragnie zanurzyć się żaden mieszkaniec Miasteczka, Remus i Romulus - dwa sympatyczne szczury - znajdują ludzkie szczenię. Wśród zwierząt zapanowało ogromne poruszenie, w którym dla jednych najważniejsze jest pytanie: skąd i jakim cudem człowiek znalazł się w Miasteczku? Dla innych zaś pilniejszą kwestią jest: czy pozwolą mu przeżyć? Decyzja nie jest łatwa ponieważ Miasteczko Ostatnich Westchnień przepełnione jest wspomnieniami ze świata, w którym to właśnie człowiek jest panem, a wspomnienia te nie świadczą o nim najlepiej. Ostateczną decyzję o życiu chłopca ma podjąć Raben - pitbull, którego opowieści z życia po drugiej stronie Rzeki są na tyle przerażające, że zastanawiam się do jakiej grupy wiekowej powinna być skierowana książka. Jednak to właśnie okaleczonemu i skrzywdzonemu Rabenowi chłopiec będzie zawdzięczał życie, choć później, przez lata pies traktował go z chłodem i dystansem.
Właściwa fabuła książki zaczyna się, kiedy ludzkie szczenię dorasta i zaczyna zauważać, że różni się od swojej rodziny i przyjaciół. Pragnie poznać prawdę o swoim pochodzeniu i poznać inne, podobne sobie stworzenia, zwane przez mieszkańców miasteczka - czasem z pogardą, czasem ze strachem - ludźmi. Analogia do „Księgi dżungli” Kiplinga jest chwilowa i powierzchowna - ciężko jej jednak uniknąć choćby przez moment. Pojawia się jednak tak szybko, jak znika, ponieważ powieść Gortata jest o wiele prawdziwsza a przez to także bardziej dramatyczna i smutna.
„Miasteczko Ostatnich Westchnień” to powieść zapadająca w pamięć i przyznam szczerze, że niejedna „dorosła” książka nie wywołała u mnie tylu przemyśleń i refleksji, co ta niewinnie wyglądająca historia. Pytania i pretensje, które stawia przed czytelnikiem Gortat znamy od wieków - godzimy się na nie bądź nie, zauważamy lub przechodzimy obojętnie, przystajemy na nie albo protestujemy - nic jednak nie zapowiada wielkiego przełomu czy zmiany, która raz na zawsze ucięłaby wszelkie dyskusje. Zwierzęta otaczają nas z każdej strony - głaszczemy psa i podajemy jedzenie kotu, zachwycamy się kucykiem i podziwiamy motyla; ale też zabijamy komara, zjadamy świnię, nosimy skórę i łowimy ryby. Co sprawia, że jedne z nich są naszymi przyjaciółmi, a inne odtrącamy z wyrazem obrzydzenia na twarzy? Miłe futerko? Smutne oczy? Są jednak również tacy, którzy zwierzęta traktują jak poddanych, a ci gorsi są od wszystkich innych. Krzywdzą zarówno ludzi, jak i inne stworzenia nie zważając na ból, jaki zadają. Liczy się ich świat i korzyści, jakie mogą osiągnąć. Chciałabym wierzyć, że tacy ludzie naprawdę trafiają do Krainy Wiecznej Kary.
W „Miasteczku Ostatnich Westchnień” panuje niepowtarzalny klimat, co sprawia, że pierwszą połowę książki czyta się nieco lepiej, choć to w drugiej dużo więcej się dzieje. Zakończenie napełniło mnie niedosytem i mam nadzieję, że jest to cichą i nieśmiałą zapowiedzią kontynuacji. Bardzo chętnie jeszcze raz wstąpiłabym do tego mglistego, dziwnego świata, w którym zwierzęta okazują się o wiele mądrzejsze od niektórych ludzi. Nie wiem jednak ile lat musiałoby mieć moje dziecko, abym podsunęła mu powieść Grzegorza Gortata. Że warto - co do tego nie mam wątpliwości, jednak sięgając po lekturę myślałam, że bez problemu może ona pretendować do miana literatury dziecięcej, teraz jednak nie jestem tego taka pewna. Zbyt trudne kwestie są tu poruszane - kwestie, które nawet mnie, dorosłej przecież kobiecie, sprawiają trudności i wprawiają w stan ambiwalentnych odczuć. Poza tym książka jest momentami brutalna, co jednak przyczynia się do wszelkich jej wypukłości, kolejnych warstw i prawdy o świecie.
Grzegorz Gortat spisał się znakomicie splatając ze sobą świat zwierząt ze światem ludzkim, życie na ziemi i życie tam, gdzie bohaterowie książki udają się po śmierci. Powieść balansuje więc na granicy światów, co ważne jednak - czytelnik ani na moment nie traci rozeznania, gdzie przebiega granica pomiędzy okrucieństwem a empatią, dobrem a złem. I , podobnie jak w życiu, ze wszystkich zwierząt człowiek upodobał sobie najbardziej psa, tak również w tej powieści to psy wysuwają się na pierwszy plan. Zaskakują nie tylko siłą, ale także wiernością. Niestety wiernością ślepą, która często prowadzić może do zguby. Pamiętając wciąż przepiękną bajkę „Wszystkie psy idą do nieba” i będąc świeżo po lekturze „Miasteczka Ostatnich Westchnień” chciałabym wierzyć, że jest takie miejsce, które zawsze na nie czeka, na psy i pozostałe zwierzęta - nawet jeśli miałoby istnień kosztem nas, ludzi.
O miły robaczku, czarna perło owalna, dlaczego udajesz przede mną nieżywego?
Słaby. Lekki...
Aż nagle weźmiesz nogi za pas.
I człowiek nieraz zawdzięczał życie podobnie czujnym
manewrom.
Wszyscyśmy bracia.*
*M. Pawlikowska-Jasnorzewska: Szkicownik poetycki (1939)
Sylwia Sekret
Książka na półkach
- 249
- 88
- 39
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
Cytaty
Czas odsłania większość tajemnic.
Są ścieżki, które trzeba wydeptywać własnymi stopami.
OPINIE i DYSKUSJE
„Miasteczko ostatnich westchnień” to kraina umarłych zwierząt, to miejsce, gdzie za Rzeką odnajdują szczęście zwierzaki, które doznały cierpień i wielu krzyw z ludzkich rąk. To miejsce, to ich świętość, ten kawałek magicznej powierzchni daje im radość z wolności, bezpieczeństwo, którego tak bardzo pragną, a to tylko dlatego, że nadal pamiętaj i nadal noszą widoczne ślady krzywdy człowieka. I aż tu nagle, na ich drodze pojawia się niemowlę, człowiek, który nie pasuje do tej krainy i jedynym rozwiązaniem jest sprowadzenie dzieciaka na drugą stronę rzeki. Wyprawa niesie ze sobą niebezpieczeństwo, bo zwierzę musi skonfrontować się z wrogiem. Człowiekiem, który go skrzywdził. Wrócą złe wspomnienia, okrucieństwo, łzy i rozpacz
„Miasteczko ostatnich westchnień” to kraina umarłych zwierząt, to miejsce, gdzie za Rzeką odnajdują szczęście zwierzaki, które doznały cierpień i wielu krzyw z ludzkich rąk. To miejsce, to ich świętość, ten kawałek magicznej powierzchni daje im radość z wolności, bezpieczeństwo, którego tak bardzo pragną, a to tylko dlatego, że nadal pamiętaj i nadal noszą widoczne ślady...
więcej Pokaż mimo toPonura baśń o tym, że życie nie zawsze jest dobre i ładne, że są w nim też takie elementy jak zdrada, okrucieństwo i śmierć (nawet jeśli dobro na koniec zwycięża). Warto się zapoznać, by sprawdzić, jak wyglądają baśnie nie tylko dla dzieci (a w każdym razie nie tylko dla młodszych dzieci).
Ponura baśń o tym, że życie nie zawsze jest dobre i ładne, że są w nim też takie elementy jak zdrada, okrucieństwo i śmierć (nawet jeśli dobro na koniec zwycięża). Warto się zapoznać, by sprawdzić, jak wyglądają baśnie nie tylko dla dzieci (a w każdym razie nie tylko dla młodszych dzieci).
Pokaż mimo toOpowieść o ludzkim okrucieństwie nie tylko w stosunku do zwierząt, które po śmierci trafiają do tytułowego Miasteczka zmusza do refleksji i ukazuje zupełnie inne oblicze zwierząt, o którym często zapominamy. Pakowanie szczeniąt do worków i wyrzucanie ich to nic nowego. W powieści Grzegorza Gortata do worka zostaje zapakowane niemowlę, a powody jakie do tego doprowadziły, choć błahe ukazują ułomność niektórych ludzi i ślepe realizowanie wizji bycia perfekcyjnym. Autor pokazuje, że w życiu człowieka nie jest ważna sława, pieniądze czy ładny wygląd a to jak traktuje się drugą osobę oraz, oczywiście, zwierzęta. Niby oczywiste, ale jak często goniąc za niepotrzebnym zapominamy co jest tak naprawdę ważne? Bohater powieści w Miasteczku Ostatnich Westchnień pozostać nie potrafi, wraz z upływem lat coraz mocniej czuje, że nie pasuje do tego miejsca i chce trafić do świata ludzi. Przyjdzie mu się zatem zmierzyć z zupełnie inną rzeczywistością, gdzie odkryje kim jest i dlaczego jego losy potoczyły się tak a nie inaczej.
Opowieść o ludzkim okrucieństwie nie tylko w stosunku do zwierząt, które po śmierci trafiają do tytułowego Miasteczka zmusza do refleksji i ukazuje zupełnie inne oblicze zwierząt, o którym często zapominamy. Pakowanie szczeniąt do worków i wyrzucanie ich to nic nowego. W powieści Grzegorza Gortata do worka zostaje zapakowane niemowlę, a powody jakie do tego doprowadziły,...
więcej Pokaż mimo toNastępna genialnie napisana bajka, ale tym razem jak na moje oko znajdują się w jej za drastyczne fragmenty, ażeby uznać ją dla dzieci. Wszystko zaczęło się od niepozornych gryzoni mieszkających w Miasteczku Ostatnich Westchnień. Dość ciekawa kraina, w której żyją tylko i wyłącznie same zwierzęta różnego rodzaju i gatunku. Jednak jest pewien szkopuł , do miasteczka nie może dostać się żaden śmiertelnik. Bowiem jest to faza przejściowa, kraina w której co pewien czas przychodzi nowy mieszkaniec po śmierci. Powracając jednak do gryzoni, braci mieszkających nad brzegiem nieprzekraczalnej rzeki . Swoimi, a jakże małymi oczkami zauważają ludzkie niemowlę zawinięte w worek, porzucone pod drzewem tuż obok śmiercionośnej wody. Zdziwieni skąd się ono wzięło pobiegli po radę do innych zwierząt. Jak wielkim zdziwieniem okazało się, że to dziecko znalezione przez szczury pierwsze przekroczyło granicę pomiędzy światem istniejącym, a tym drugim. W miasteczku, jak nigdy dotąd panuje wrzawa, zwierzęta mówiące miedzy sobą zrozumiale toczą wojnę o losy biednego ledwo żyjącego niemowlaka. Jedynym sprzeciwiającym się z czasem staje się tylko jeden pies, który od śmierci nienawidzi ludzi i ludzkich szczeniąt, jak sami ich nazywają. Mądre zwierzęta zostawiają psa, ogromnego krwiożerczego pitbulla samego z niemowlęciem, niczego nie świadomym chłopczykiem po to, aby on jedyny podjął słuszną decyzję według swojego sumienia. Jakie przeznaczenie jest pisane porzuconemu chłopcu? Czy zostanie zabity, czy zostanie przyjęty do wiecznego azylu nad rwącą rzeką?
Bajka napisana bardzo wzruszająco. Ukazuje, że nawet silny niepopełniający błędów charakter ugnie się pod naporem decyzji i zdoła przezwyciężyć nawet soje uprzedzenia. Ostatnie z serii Lepiej w to uwierz, opowiadanie jest najdłuższe i najbardziej wciągające ze wszystkich, według mojego uznania.
Czytając różne fragmenty bajki nawet się wzruszyłam. Historia porzuconego dziecka, którego przeznaczeniem było umrzeć w ciemnym czarnym worku na śmieci i tajemnicze miasteczko, które o dziwo zamieszkują tylko i wyłącznie zwierzęta, jedne dzikie inne udomowione pochodzące z różnych krajów i różnego klimatu. Mówią jak jeden mąż.
Właśnie rozpoczęła się decyzja o życiu, lub śmierci jeden niewinnej osoby.
Ocena:9/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Następna genialnie napisana bajka, ale tym razem jak na moje oko znajdują się w jej za drastyczne fragmenty, ażeby uznać ją dla dzieci. Wszystko zaczęło się od niepozornych gryzoni mieszkających w Miasteczku Ostatnich Westchnień. Dość ciekawa kraina, w której żyją tylko i wyłącznie same zwierzęta różnego rodzaju i gatunku. Jednak jest pewien szkopuł , do miasteczka nie...
więcej Pokaż mimo toMiasteczko Ostatnich Westchnień jest miejscem, gdzie trafiają zwierzęta po śmierci. Ale tylko te, które za życia doznały krzywdy ze strony ludzi. Mimo że książka jest określona jako "literatura dziecięca", to z pewnością nią nie jest, bo wspomniane zwierzęta mają za sobą trudne życie, wypełnione cierpieniem i walką o życie. Bo w tej książce to człowiek jest potworem, to człowiek, nie zwierzę, zabija. Czy to dla rozrywki czy w celach konsumpcyjnych - nieistotne. Grzegorz Gortat przypomina, że czworonogi również mają uczucia i rozum, nie mniejszy od nas.
Powieść (króciutka, bo tylko koło 160 stron dużym drukiem),dzieli się jakby na dwie części - pierwsza zaczyna się w Miasteczku, w którym dwa szczury odnajdują ludzkie dziecię - rzecz niezwykła, bo w tym miejscu nie ma miejsca dla tych potworów. Poprzez naradę mieszkańcy decydują się człowieka zostawić i wychować, co niekoniecznie wychodzi na dobre dla jednego z mieszkańców - pitbulla Rabena, kiedy to ten młody człowiek próbuje odkryć swoją własną tożsamość.
I tutaj się zaczyna druga część, kiedy dwoje bohaterów przepływa przez Rzekę oddzielającą miasteczko od ludzkiego świata. Moim zdaniem nieco bardziej makabryczna część książki i momentami budząca we mnie odrazę w stosunku do gatunku ludzkiego.
Powieść poleciłabym nieco bardziej starszym czytelnikom :)
Miasteczko Ostatnich Westchnień jest miejscem, gdzie trafiają zwierzęta po śmierci. Ale tylko te, które za życia doznały krzywdy ze strony ludzi. Mimo że książka jest określona jako "literatura dziecięca", to z pewnością nią nie jest, bo wspomniane zwierzęta mają za sobą trudne życie, wypełnione cierpieniem i walką o życie. Bo w tej książce to człowiek jest potworem, to...
więcej Pokaż mimo toMiasteczko Ostatnich Westchnień to miejse, gdzie nasi czworonożni ( ale nie tylko! ) przyjaciele odchodzą po śmierci. Nie każde z jego mieszkańców pamięta swoich właścicieli jako dla nich dobrych i znaczna grupka z chęcią odpłaciłaby się im za to co im zrobili. Lecz pewnego dnia w Miasteczku dzieje się coś, co nigdy pod żadnym prawem nie powinno. Do ich domu dostaje się...człowiek. Jest to tylko zwykłe dziecko. Decyzja na pozostanie w Miasteczku nowego lokatora zależy głównie od decyzji Rabena - byłego psa-zapaśnika.
Od razu muszę Wam powiedzieć, że jest to książka niesamowicie brutalna. Ból, znęcanie się, bicie i głodzenie grają tutaj bardzo ważną rolę. Jesteśmy w zwierzęcym niebie, gdzie mieszkańcy w swoim krótkim ( lub długim ) życiu wiele wycierpieli. Innych oddano na rzeź, innych do walk między innymi zwierzętami a jeszcze innych zagłodzono. Później przenosimy się do świata ludzi. Razem z chłopcem i Rabenem odszukujemy byłego przesladowcę czworonoga.
Panie Grzegorzu, chylę głowę! Nie każdy może sprawić, że książka staje się zabijalnią przez większą jej część! Zwłacza, że znajduje się ona w przedziale dla dzieci jak już wspominałam w poprzedniej recenzji. Chylę głowę, chylę głowę! Książeczka na szczęście trafiła do odpowiedniej osoby, która zaraz zostanie zhejtowana, bo kocha takie książki.
Poznajmy bohaterów, którzy toważyszyli mi przez całą historię. Grakch to jedyny człowiek ( ale też żywy! ),który dostał się do „Zwierzęcego Nieba". Raben w swoim wcześniejszym życiu musiał walczyć na ringu ze swoimi rówieśnikami. Każdy z nich z niewiadomego mi powodu na początku się nie lubił. No kurde sory, ale ten chłopak w ogóle nie miał podstaw żeby oskrżać tego psa o cokolwiek innego niż chodzenie na czterech łapach. Autor mógł nam przytoczyć jakąś ich sprzeczkę, a że tego nie zrobił ich konflikt wydał mi się tak prawdziwy jak to, że kiedyś wynajmę sobie kolesia od chodzenia za mnie do kibla. Nierealne! W dodatku trwało tak krótko, że wydało mi się wyraźnie naciągane.
Zdarzało się kilka razy, że się nudziłam. A działo się to już mniej więcej przed końcówką, gdzie bohaterowie tylko siedzieli na czterech literach i gadali do siebie: Siedzisz tam? No.
Oczywiście nie było takich dialogów!
Skoro tak nażekam to czemu taka wysoka ocena?! Otóż moje usprawiedliwienie:
Mimo wszystko jest to opowieść z naprawdę wielkim i niespotykanym ( przynajmniej przeze mnie ) morałem. Dowiadujemy się jak ludzie potrafią znęcać się nad zwierzętami i ile je to kosztuje. Uwierzcie mi na słowo pisarza: jeśli ktoś chce się dowiedzieć jakie uczucia przeżywa bity pies, to da się to zrobić. I Autor zdał ten test na minimum sześć z plusem. Na prawdę. Koleś ma łeb na karku.
Styl jak mówiłam we wcześniejszej recenzji powala mnie na kolana. Jest dla mnie po prostu idelany. Czysty, prosty język, a doszukałam się nawet kilku pięknych i niespotykanych porównań. Nic dodać, nic ująć. Znowu chylę głowę. Zaraz mnie kark rozboli. Także wyokreowane postacie są na prawdę wiarygodne. Zwierzęta, jak i ludzie.
Recenzja znajduje się także na moim blogu: http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/
Miasteczko Ostatnich Westchnień to miejse, gdzie nasi czworonożni ( ale nie tylko! ) przyjaciele odchodzą po śmierci. Nie każde z jego mieszkańców pamięta swoich właścicieli jako dla nich dobrych i znaczna grupka z chęcią odpłaciłaby się im za to co im zrobili. Lecz pewnego dnia w Miasteczku dzieje się coś, co nigdy pod żadnym prawem nie powinno. Do ich domu dostaje...
więcej Pokaż mimo toKrótka historia z morałem: nie krzywdź zwierząt, ani ludzi, bo obróci się to przeciw Tobie. Ilość zła wyrządzonego innym w tej książce przekroczyła limity moich dopuszczalnych granic na jakieś dwa lata w przód...
Polecam
Krótka historia z morałem: nie krzywdź zwierząt, ani ludzi, bo obróci się to przeciw Tobie. Ilość zła wyrządzonego innym w tej książce przekroczyła limity moich dopuszczalnych granic na jakieś dwa lata w przód...
Pokaż mimo toPolecam
Naprawdę dobry horror dla dzieci. Napięcie jest, tajemnica jest i szczęśliwe zakończenie! wszystko czego trzeba
Naprawdę dobry horror dla dzieci. Napięcie jest, tajemnica jest i szczęśliwe zakończenie! wszystko czego trzeba
Pokaż mimo toHistoria krótka ale konkretna, opisująca niewyobrażalne okrucieństwo wobec zwierząt. Autor w wielu momentach naprawdę daje do myślenia.
Historia krótka ale konkretna, opisująca niewyobrażalne okrucieństwo wobec zwierząt. Autor w wielu momentach naprawdę daje do myślenia.
Pokaż mimo toDla mnie to książka na jeden wieczór. Przyjemna, prosta i szybka w czytaniu. Daje sporo do myślenia, jednak zdaje mi się, że to pozycja która uderzy bardziej w młodszych czytelników. Podobała mi się.
Dla mnie to książka na jeden wieczór. Przyjemna, prosta i szybka w czytaniu. Daje sporo do myślenia, jednak zdaje mi się, że to pozycja która uderzy bardziej w młodszych czytelników. Podobała mi się.
Pokaż mimo to