Oficjalne recenzje użytkownika
Więcej recenzjiOpowiadania z nieoczekiwanym zakończeniem nie mogłyby być zatytułowane inaczej. Sam bowiem już tytuł mówi w zasadzie wszystko. Nie należy doszukiwać się żadnych przenośni, głębszych filozofii czy ukrytych sensów. Po prostu: zakończeń nie sposób przewidzieć, bo nie są ani typowe, ani...
Jeśli jesteś mężczyzną, powiesz pewnie, że czasem jedna żona to aż nadto.
Jeśli jesteś matką, powiesz być może, że czasem nie możesz nadążyć za jednym dzieckiem, a co dopiero mieć ich dwoje.
To co? Podnosimy poprzeczkę? Mężczyzno, a co powiesz na dziesięć żon? Jednocześnie! Matko, co...
Opinie użytkownika
Droga autorko, przyszli wydawcy: bardzo brakuje jakiegoś drzewa genealogicznego, rozrysowania postaci i ich wzajemnych zależności czy pokrewieństwa. Zbyt krótko znamy większość z nich, żeby je jakoś zahaczyć w tym wszystkim, dlatego taka wizualna podpowiedź bardzo by pomogła. Tak bardzo się już gubiłam, że przestałam śledzić, kto-co-jak-z-kim, po prostu czytałam bezmyślnie....
więcej Pokaż mimo to
Nie potrafię wystawić oceny.
Książka jest wg mnie koszmarnie nierówna.
Zaczyna się wielkim WOW. I ciągnie na tym poziomie mniej więcej do połowy.
Potem zaczyna się zjazd: za dużo gadania, za dużo przeciągających się opisów, które niewiele wnoszą. Za dużo powtórzeń.
Do tego przewidywalne dla mnie zakończenie, reakcje bohaterów ni z gruszki ni z pietruszki i rzeczy...
Bardzo słaby debiut.
Nie ocenię treści, bo nie doczytałam, szkoda mi czasu.
Styl, natomiast, kojarzy mi się z pierwszymi próbami pisarskimi licealistki, która bardzo chce już brzmieć, jak pisarka z prawdziwego zdarzenia. Ale nie brzmi. Brzmi... cóż, gdyby to był obraz: jak pięciolatka ubrana w sukienkę i szpilki mamy, ze szminką rozmazaną po twarzy, która próbuje udawać...
Przebrnęłam przez jedną piątą i szkoda mi marnować czas na dalszą lekturę.
Dramat. Językowy bełkot z błędami gramatycznymi. Do tego błędy logiczne (w Polsce pełnoletność osiąga się po ukończeniu 18 lat i nie potrzeba wówczas zgody rodziców na ślub). Bohater to, mówiąc wprost, palant i bubek.
Całość (w każdym razie ta część, przez którą przebrnęłam) jest utrzymana na...
Rewelacja. Ciekawe spojrzenie na kwestie, o których każdy z nas przynajmniej raz w życiu pomyślał lub pomyśli. Jak zwykle Brown balansuje na granicy, niczego nie przesądzając. Wręcz przeciwnie, dając alternatywę, prowokuje do jeszcze intensywniejszego do myślenia.
Pokaż mimo to(A imię jego) Czterdzieści i cztery. Gdzieś dzwoni? A mówią wam coś nazwiska: Juliusz Słowacki, Andrzej Towiański, Ada Lovelace, Eliza Żmijewska? W porządku, ta ostatnia to nie bardzo, chociaż uszyta jest na miarę kilku znanych kobiet tej epoki. Bo "Czterdzieści i cztery" to historyczno-fantastyczny kogel mogel. W zasadzie bardziej fantastyczny, ale stworzony z faktów jak...
więcej Pokaż mimo to
Nie zamierzałam sięgać po ten tytuł. Debiut autorki, czyli "Dziewczyna z pociągu", mocno mnie zirytował i nie miałam ochoty na powtórkę. Okazuje się jednak, że pierwsze śliwki robaczywki i "Zapisane w wodzie", chociaż napisane w tym samym stylu, całościowo jest o wiele lepsze: logiczniejsze i z sensowniejszym zakończeniem.
Sam sposób prowadzenia akcji - naprzemiennie przez...
Najpierw urzekła mnie okładka.
Później zainteresował mnie fragment recenzji Marty porównujący "Martwe ciało..." do twórczości Pratchetta.
I tyle wystarczyło. Od obrazu przez słowo do pierwszego rozdziału.
Rzeczywiście, czuć delikatny oddech Terry'ego Pratchetta, z czym autorka się zresztą nie kryje. Sama jednak pewnie bym na takie porównanie nie wpadła, bo Świat Dysku jest...
Bajeczna, magiczna, niepokojąca.
Zostawi was z poczuciem (nie)realności życia. Będziecie się zastanawiać, ile was jest w was.
Pewnie żaden autor nie lubi być porównywany do kogoś innego, ale jako zaawansowany czytelnik miewam czasem skojarzenia i nic na to nie poradzę. Chociaż myślę, że akurat za porównanie do Neila Gaimana autorka by się nie obraziła. Jego powieści...
Życie bywa wystarczająco przygnębiające, żebym chciała o jego niedoskonałościach czytać w książkach, po które sięgam. Tym razem jednak nie żałuję, bo, okazuje się, można trudne sprawy ująć w sposób nienarzucający się, a nawet nieprzygnębiający. Raczej refleksyjny, a opakowany w humor - nawet jeśli ironiczny i w gruncie rzeczy... nieśmieszny.
Taka jest ta książka. Kiedy...
Nietypowa historia tak jakby miłosna. Z naciskiem na "tak jakby".
Niedługa, treściwa i nieco dziwna. Skonstruowana tak, że chociaż długo nie wiadomo, o co właściwie chodzi i dokąd zmierza, to finał przychodzi mimo wszystko jako logiczny wynik wydarzeń poprzedzających.
Naprawdę "tak jakby" miłosna. Nie spodziewajcie się romansów, rozdzierających wyznań, wynurzeń...
Świetnie wykorzystany potencjał pewnego... tramwaju. Bardzo podobał mi się zarówno pomysł, jak i jego realizacja.
Niejaką satysfakcję dawała mi również obserwacja, jak niedopowiedzenia i domysły potrafią nie tylko skrzywić, ale wręcz zmienić naszą rzeczywistość. Ku przestrodze.
Masakra. O ile na początku czytałam z zapałem, o tyle im dalej, tym bardziej miałam wrażenie, że ktoś pisał pracę magisterską i nie mógł dobrnąć do minimalnej wymaganej liczby stron.
Zwłaszcza irytowało nagminne powtarzanie tych samych informacji, faktów z życia reportera lub jego przekonań. I często miałam odczucie, że autorce brakuje już czasu lub chęci na dokończenie...
Wyraźna inspiracja Agathą Christie. Chociaż nie bardzo mogę się zdecydować, czy pozytywnie, czy negatywnie, to zakończenie mnie jednak zaskoczyło. Być może spodziewałam się czegoś bardziej w stylu Christie.
Prawdę mówiąc, mam ochotę to potraktować jako wprawkę w pisaniu kryminałów niż jako pełnoprawny kryminał.
Po świetnej Trylogii czasu ("Czerwień rubinu", "Błękit szafiru", "Zieleń szmaragdu") nazwisko autorki trafiło do puli tych, po których książki sięgam bez wahania.
Dlatego "Silver - księgi snów" kupiłam od razu oba dostępne tomy (na trzeci trzeba czekać prawdopodobnie do maja 2017 roku). I nie dość, że się nie zawiodłam, to do szału doprowadza mnie, że nie mogę sięgnąć po...
Kiedy do sześćdziesiątej strony kilka razy zdążyły mnie zirytować płytkie i schematyczne męsko-damskie zachowania i przemyślenia bohaterów, wpadłam na chwilę do Janka z tramwajnr4 i jednym okiem zerknęłam na jego recenzję "Kamfory". Napisał, że to "udany kryminał z potencjałem na kontynuację", więc zagryzłam zęby i postanowiłam wytrwać. Niestety, sto stron później było tak...
więcej Pokaż mimo to
Nigdy nie lubiłam i nadal nie lubię poezji. Jednak w całej mojej czytelniczej podróży znalazło się kilka wyjątków, z których pierwszym była Wisława Szymborska.
Nie podejmę się próby oceny jej twórczości. Nie napiszę, że jej wiersze mnie poruszyły, wywarły wrażenie, odmieniły, dały do myślenia, ani żadnego innego z podobnych frazesów. Może tak było, a może nie.
Tym, co...
Dobra, ale tylko miejscami.
Mam wrażenie, że ten Mały Książę filozofuje zbyt dorośle, zbyt moralizatorsko, podczas gdy ten wyszły spod pióra Exuperego jest mądry mądrością dziecka, jego jeszcze naiwnej i w gruncie rzeczy prostej obserwacji.
Tak, wiem, wszystko można wytłumaczyć tym, że przecież nikt nie twierdzi, że te historyjki na pewno wyszły spod pióra autora "Małego...
Rewelacja!
Dawno nie czytałam tak wciągającego kryminału. Świetnie skonstruowana i żywiołowa akcja momentami zahaczająca o triller. Materiał na naprawdę dobry film.
"Sekret Wesaliusza" to obskurne ulice XIX-wiecznej Barcelony, świat medycyny przesiąknięty męską dumą, korupcja, wina i kara, w końcu miłość i walka o marzenia. Nienachalnie i bez moralizatorstwa, za to z...
Gdybym miała włożyć "Magiczne akta" do jakiejś szufladki, zatytułowałabym ją: kryminał magiczny. Chociaż dużo stron książki musiało upłynąć, zanim to sprecyzowałam i uznałam, że pomimo niewątpliwego wpływu fantastyki, książka nosi znamiona bliższe kryminałowi. Początki jednak nie były jednoznaczne i dość długo zastanawiałam się, dokąd akcja zmierza.
Poza drobnymi...