Papierowe miasta
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Tytuł oryginału:
- Paper Towns
- Wydawnictwo:
- Bukowy Las
- Data wydania:
- 2013-06-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-06-05
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362478910
- Tłumacz:
- Renata Biniek
- Ekranizacje:
- Papierowe miasta (2015)
- Tagi:
- john green literatura młodzieżowa motyw drogi
Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie, wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i znał dotychczas.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Szukając siebie
Po przeczytaniu zaledwie dwóch książek Johna Greena zaryzykuję stwierdzenie, że kto przeczytał choć jedną, ten przeczytał je wszystkie. Ale nie traktowałabym tego jako zarzutu czy wady. W swojej kolejnej po bestsellerowej Gwiazd naszych wina (którą de facto napisał jako ostatnią w kolejności) powieści, porusza znowu tematy istotne dla każdego nastolatka i robi to w sposób inteligentny i znacznie bardziej głęboki niż autorki (bo przeważnie są to kobiety) na przykład romansów paranormalnych dla młodzieży, z których wysypem mamy ostatnio do czynienia.
Tym razem bohaterem i narratorem książki Greena jest osiemnastoletni Quentin, zwany przez przyjaciół po prostu Q. Q od dzieciństwa jest zauroczony swoją sąsiadką i rówieśniczką, Margo Roth Spiegelman, która jest szkolną celebrytką, otoczoną nimbem tajemnicy i niezwykłości, słynącą z buntowniczej postawy i ekstrawaganckiego zachowania. Dziewięć lat temu Q i Margo połączyła wspólna dramatyczna przygoda – znaleźli martwego człowieka. Być może właśnie dlatego, choć od dawna już ze sobą nawet nie rozmawiają, Margo zwraca się właśnie do Q, gdy potrzebuje pomocy przy zrealizowaniu perfidnego planu zemsty na byłym chłopaku i wszystkich innych osobach, które ją nieoczekiwanie zawiodły. Przychodzi więc do Quentina w nocy, z twarzą pomalowaną na czarno i w czarnym stroju, prosząc o podwiezienie w kilka miejsc. To będzie szalona noc, po której Quentin będzie sobie robić nadzieje na upragniony związek z Margo. Marzenie się jednak nie ziści – następnego dnia Margo bowiem zniknie. Choć ucieczka z domu to dla niej nie pierwszyzna, przedłużająca się nieobecność dziewczyny sprawi, że Q postanowi jej szukać. A że Margo nie byłaby sobą, gdyby nie zostawiła śladów – wskazówek mających doprowadzić najbliższych do jej odnalezienia, zadanie nie będzie aż tak trudne. Z pomocą dwójki najlepszych kumpli – Radara i Bena – Quentin dotrze do prawdy – o miejscu pobytu Margo, o samej Margo i co najważniejsze – o sobie samym.
Po raz kolejny John Green próbuje w swojej książce przekazać nastoletnim czytelnikom pewne wartości, objaśnić im świat, który ich otacza, oswajać ich własne uczucia. Jego książki nie są książkami, które czyta się ot, tak, bezrefleksyjnie. Wręcz przeciwnie – każda opowiedziana przez niego historia ma skłaniać czytelnika do przemyśleń. Jego styl pisania pokochały miliony czytelników na całym świecie. Czego to zasługa? Urok tkwi chyba w prostocie. Ważną treść przekazuje Green za pomocą lekkiego języka, skrzącego się inteligentnym dowcipem. Przede wszystkim jednak tworzy bohaterów, których chciałoby się poznać. Rozumie nastolatków i nie postrzega ich stereotypowo, jak większość autorów. Zdaje sobie sprawę, że dla dziewczyn liczy się dobry wygląd, a chłopcy w pewnym wieku nieustannie myślą tylko o tym, by jakąś dziewczynę rozebrać, ale wie jednocześnie, że zastanawiają się też oni nad sensem życia i nad swoją przyszłością. W „Papierowych miastach” jest więc miejsce na, tak powszechny we wszelkich historiach o nastolatkach, bal maturalny, ale celem nadrzędnym postaci wcale nie jest seks, upijanie się na imprezach czy po prostu dobra zabawa. Potrafią oni zrezygnować z przyjemności, jeśli mogą w tym czasie pomóc przyjacielowi. Mają wyższe priorytety, nie przeklinają, są może trochę szaleni, ale jednak grzeczni. Nie ukrywajmy, że to wyobrażenie trochę idylliczne – bohaterowie Greena są papierowi. A o papierowych ludziach jest właśnie ta książka. Ludziach, którzy istnieją tylko w naszych wyobrażeniach, tak jak papierowe miasta czyli fikcyjne miejscowości nanoszone przez kartografów na mapy, w celu uniemożliwienia plagiatu, istnieją tylko na nich. Ludzie, których postrzegamy w jakiś konkretny sposób są tak naprawdę zupełnie inni – może mniej idealni, może fajniejsi, a może nie tacy zarozumiali czy próżni, jak nam się wydawało, a co najważniejsze – wcale nie tacy zadowoleni z siebie i swojego życia. Taką papierową postacią jest w książce przede wszystkim Margo, której ciąży wizerunek szkolnej idolki, którą wszyscy chcieliby naśladować i z którą wszyscy chcieliby się przyjaźnić. Życie przedstawione w książkach Greena też jest trochę papierowe. Takie sytuacje jak te opisywane przez autora nie zdarzają się bowiem w prawdziwym życiu, przynajmniej ja o takich nie słyszałam. O całonocnych podróżach młodych ludzi, podczas których rodzice się w ogóle nimi nie interesują, o nocnych wypadach do oceanarium, gdzie ochroniarz okazuje się być na tyle wyrozumiały że nie zgłasza włamania na policję czy o włamaniach do domu przyjaciół i podkładaniu im śmierdzących ryb. Książki Greena to raczej nie realistyczne historie, tylko przypowieści pisane pod konkretny morał i dlatego spodobają się głównie młodym czytelnikom, a nie tym, który w literaturze szukają wiarygodności.
„Papierowe miasta” jak na książkę dla młodzieży są jednak powieścią bardzo ambitną i z pewnością docenią to także starsi czytelnicy. Green na co drugiej stronie dzieli się swoimi przemyśleniami filozoficznymi, a nawet zwykłe, wydawałoby się, banały formułuje tak, by sprawiały wrażenie błyskotliwych przemyśleń np. Margo zawsze kochała tajemnice. (...) Nigdy nie opuszczała mnie myśl, że być może kochała je tak bardzo, że sama stała się tajemnicą. W tym tkwi jak myślę siła jego pisarstwa – ładnie opakowuje zwykłe treści, porusza nas już samym językiem. Podobnie jak w poprzedniej powieści, odwołuje się też do literatury, w niej można więc upatrywać genezy czy inspiracji do napisania „Papierowych miast”. Co prawda, nazwiska poetów mogą być słabo znane polskim nastolatkom – Whitman, Plath, Dickinson – ale być może właśnie dzięki tej książce młodzi ludzie po ich twórczość sięgną.
„Papierowe miasta” to powieść bardzo wciągająca. Duża w tym pewnie zasługa narracji głównego bohatera, który po prostu jest bardzo sympatycznym osiemnastolatkiem z ciekawym systemem wartości i dużym dystansem do siebie. Książka jest nieprzewidywalna, pełna zwrotów akcji i nieszablonowych rozwiązań. Łączy w sobie cechy kilku gatunków. Po części to książka drogi – Q odbywa podróż w poszukiwaniu Margo i jest to jednocześnie podróż w poszukiwaniu siebie, a także podróż, która umacnia przyjaźń z Radarem i Benem i pozwala mu lepiej zrozumieć pewne sprawy. Po części to także książka detektywistyczna – nastolatki zbierają tropy, łączą fakty, starając się dotrzeć do Margo. Rozwiązanie zagadki jej zniknięcia może być co prawda rozczarowujące (a dla starszych czytelników także mało wiarygodne),ale to chyba jedyna znacząca wada tej książki.
Green napisał kolejną książkę o dojrzewaniu – do związku, do samodzielności, do przeciwstawienia się otoczeniu, do zmiany poglądów. Choć pisze o nastolatkach, pod podszewką ich młodzieńczych rozterek kryją się problemy uniwersalne. „Papierowe miasta” to generalnie ideał książek dla młodzieży - dobra rozrywka, ale przekazująca wartościowe treści i - przede wszystkim – wymagająca od nastoletnich (i nie tylko) czytelników samodzielnej interpretacji. I choćby kolejne ksiązki Greena miały być utrzymane w podobnej stylistyce – warto na nie czekać.
Malwina Sławińska
Oceny
Książka na półkach
- 15 575
- 7 147
- 4 240
- 1 265
- 349
- 344
- 186
- 167
- 86
- 74
OPINIE i DYSKUSJE
Uwielbiam styl autora i pomysły widać że zna się na rzeczy i że wszystko jest tu przemyślane polecam
Uwielbiam styl autora i pomysły widać że zna się na rzeczy i że wszystko jest tu przemyślane polecam
Pokaż mimo toMega fajna ale końcówka taka mehhh
Mega fajna ale końcówka taka mehhh
Pokaż mimo toCzytając tą książkę czułam dziwny niepokój i przez to z fascynacja poznawałam kolejne skrawki historii.
,,𝑀𝑖𝑎𝑠𝑡𝑜 𝑏𝑦ł𝑜 𝑧 𝑝𝑎𝑝𝑖𝑒𝑟𝑢, 𝑎𝑙𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑠𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎."
Historia sama w sobie naprawdę mi się podobała. Jednak mimo wszystko mega ciężko mi się ją czytało i dosyć mocno się z nią męczyłam. Był moment gdzie musiałam odłożyć ją na dłuższy czas, bo nie chciałam wprowadzić się w jakiś zastój i poważnie zastanawiałam się nad zrobieniem dnf'a. Aczkolwiek byłam za bardzo zaintrygowana tym jak skończy się ta książka, żeby nie dokończyć czytania.
,,𝑇𝑎𝑘 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑜𝑑𝑒𝑗ść - 𝑑𝑜𝑝ó𝑘𝑖 𝑠𝑖ę 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑑𝑒𝑗𝑑𝑧𝑖𝑒. 𝐴 𝑤ó𝑤𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑡𝑜 𝑛𝑎𝑗ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑎 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧 𝑝𝑜𝑑 𝑠ł𝑜ń𝑐𝑒𝑚."
Pomimo tego, że przez styl pisania autora ciężko mi się ją czytało to była ona niepokojąco intrygująca, a ja chciałam brnąć dalej w tą historię. Quentin wyrusza w podróż, aby odnaleźć Margo. Podczas poszukiwań odkrywa nie tylko następne podpowiedzi i zagadki, ale też dowiaduje się dużo o sobie i swoich przyjaciołach. Zagadka ze zniknięciem Margo była naprawdę interesującą i byłam ciekawa jak to się rozwiąże, jednak nie powiem zakończenie odrobinę mnie zawiodło, bo spodziewałam się czegoś bardziej Wow, ale tak czy siak ma ono swój urok. Najbardziej spodobał mi się chyba moment zmobilizowania przyjaciół do wspólnej podróży i sam moment tego jak już wyruszyli. Ten fragment wciągnął mnie najbardziej i zapadł mi w pamięci.
Podsumowując. Mam mieszane uczucia do tej książki i trochę trudno mi ja ocenić. Z jednej strony mnie zaintrygowała i byłam ciekawa tej historii, a z drugiej męczyłam się z nią i miałam ochotę ją odłożyć. Miała naprawdę znakomity klimat, który na pewno zapamiętam, ale będę musiała się zastanowić czy sięgnę po inne książki tego autora.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem 💕
Czytając tą książkę czułam dziwny niepokój i przez to z fascynacja poznawałam kolejne skrawki historii.
więcej Pokaż mimo to,,𝑀𝑖𝑎𝑠𝑡𝑜 𝑏𝑦ł𝑜 𝑧 𝑝𝑎𝑝𝑖𝑒𝑟𝑢, 𝑎𝑙𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑠𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎."
Historia sama w sobie naprawdę mi się podobała. Jednak mimo wszystko mega ciężko mi się ją czytało i dosyć mocno się z nią męczyłam. Był moment gdzie musiałam odłożyć ją na dłuższy czas, bo nie chciałam wprowadzić się w...
„ᴍᴀʀɢᴏ ᴢᴀᴡsᴢᴇ ᴋᴏᴄʜᴀᴌᴀ ᴛᴇᴊᴍɴɪᴄᴇ. ᴡ ᴏʙʟɪᴄᴢᴜ ᴡʏᴅᴀʀᴢᴇń, ᴋᴛóʀᴇ ɴᴀsᴛąᴘɪᴌʏ ᴘᴏᴛᴇᴍ, ɴɪɢᴅʏ ɴɪᴇ ᴏᴘᴜsᴢᴄᴢᴀᴌᴀ ᴍɴɪᴇ ᴍʏśʟ, żᴇ ʙʏć ᴍᴏżᴇ ᴋᴏᴄʜᴀᴌᴀ ᴊᴇ ᴛᴀᴋ ʙᴀʀᴅᴢᴏ, żᴇ sᴀᴍᴀ sᴛᴀᴌᴀ sɪę ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄą."
Dziś przychodzę do was z recenzją książki "Papierowe miasta". Pamiętam, że kiedyś oglądałam film na jej podstawie - jednak większość wyleciała mi z głowy hah
Sięgnięcie po tą książkę pozwoliło mi co nieco odświeżyć pamięć chociaż myślę, że i tak w sporej części film różnił się od książki.
Ale może przejdźmy już do moich odczuć... A na drugim zdjęciu zostawiam wam opis do zapoznania.
Książki tego autora mają to do siebie, że czasami zawierają wiele takich trudnych przemyśleń i porównań, których raczej nie używa się na codzień. I to trochę sprawiało, że trudno było mi przebrnąć przez niektóre momenty. Jednak taki styl pisania ma nasz autor,bo już miałam okazję przeczytać kilka jego książek i w zupełności to akceptuję. Fabuła w 100% wynagrodziła mi każdą rzecz, która tam gdzies podczas czytania mi nie pasowała. Możemy zaobserwować tutaj nastolenie życie naszych bohaterów, którzy wkraczają w dorosły świat, kończą szkołę i co najważniejsze - odkrywają czym jest miłość, a co więcej? Są zdolni by w walce o to uczucie przejechać tysiące kilometrów...
Zdaję sobie sprawę, że John Green ma dość specyficzny styl pisania i nie każdemu może się to podobać jednak mimo tego, polecam wam zapoznać się z jego twórczością, jeśli jeszcze nie mieliście okazji. Jego książki przepełnione są wieloma mądrymi, wzruszającymi słowami. Niby są takie proste, ale jednak niezwykłe. I gwarantuję wam, że nie znajdziecie drugiej osoby, która tworzyłaby tak wyjątkowe historie.
I jeszcze dodam, że jestem zakochana w tych nowych wydaniach książek tego autora i wydawnictwo robi kawał dobrej roboty tworząc tak piękne książki. Na pewno cudownie prezentują się na półce.
„ᴛᴀᴋ ᴛʀᴜᴅɴᴏ ᴊᴇsᴛ ᴏᴅᴇᴊść - ᴅᴏᴘóᴋɪ sɪę ɴɪᴇ ᴏᴅᴇᴊᴅᴢɪᴇ. ᴀ ᴡóᴡᴄᴢᴀs ᴛᴏ ɴᴀᴊᴌᴀᴛᴡɪᴇᴊsᴢᴀ ʀᴢᴇᴄᴢ ᴘᴏᴅ sᴌᴏńᴄᴇᴍ. "
„ᴍᴀʀɢᴏ ᴢᴀᴡsᴢᴇ ᴋᴏᴄʜᴀᴌᴀ ᴛᴇᴊᴍɴɪᴄᴇ. ᴡ ᴏʙʟɪᴄᴢᴜ ᴡʏᴅᴀʀᴢᴇń, ᴋᴛóʀᴇ ɴᴀsᴛąᴘɪᴌʏ ᴘᴏᴛᴇᴍ, ɴɪɢᴅʏ ɴɪᴇ ᴏᴘᴜsᴢᴄᴢᴀᴌᴀ ᴍɴɪᴇ ᴍʏśʟ, żᴇ ʙʏć ᴍᴏżᴇ ᴋᴏᴄʜᴀᴌᴀ ᴊᴇ ᴛᴀᴋ ʙᴀʀᴅᴢᴏ, żᴇ sᴀᴍᴀ sᴛᴀᴌᴀ sɪę ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄą."
więcej Pokaż mimo toDziś przychodzę do was z recenzją książki "Papierowe miasta". Pamiętam, że kiedyś oglądałam film na jej podstawie - jednak większość wyleciała mi z głowy hah
Sięgnięcie po tą książkę pozwoliło mi co...
Książka sama w sobie jest spoko, ale troszkę w niektórych momentach mnie znudziła.
Książka sama w sobie jest spoko, ale troszkę w niektórych momentach mnie znudziła.
Pokaż mimo toNie mogłam przebrnąć przez dosłownie parę stron, aż w końcu stwierdziłam, że po prostu John Green nie pisze dla mnie, chociaż byłam w posiadaniu aż 4 jego książek, czas je oddać komuś kto je chce
Nie mogłam przebrnąć przez dosłownie parę stron, aż w końcu stwierdziłam, że po prostu John Green nie pisze dla mnie, chociaż byłam w posiadaniu aż 4 jego książek, czas je oddać komuś kto je chce
Pokaż mimo toJak lubię książki Johna Greena to ta nie była moją ulubioną. Trochę mi się dłużyła i od początku nie złapałam tego vibe'u. Nie znalazłam tego punktu zaczepienia, który sprawiałby że byłabym ciekawa co się dalej wydarzy.
.
Na koniec tej całej zabawy byłam jednak zadowolona, że przeczytałam "Papierowe miasta", bo John Green jako jedyny potrafi tak zrozumieć spojrzenie nastolatków. Naprawdę, nie znam autora który w tak delikatny sposób opisywał nastoletnie rozterki. Czuć, że jest to książka pisana lata temu, bo teraz mamy niestety inną erę nastolatków, ale ja o wiele bardziej wolę to z czasów pisania przez Greena książki. A więc o co chodzi w tej książce? A no oto by odnaleźć dziewczynę, która uciekła i dowiedzieć się czemu to zrobiła i czy planuje targnąć się na swoje życie. Podejmują się tego jej znajomi o dziwo, a nie rodzina która celowo wymieniła zamki, by ta nie mogła wrócić. Teoretycznie dziewczyna jest dorosła i uciekała wiele razy, ale tym razem trwa to dłużej niż zwykle, zbliża się koniec szkoły, a ona zapadła się pod ziemię. Jej kolega jak mu się wydaje znajduje wskazówki, myśląc że ona chce by ten ją odnalazł i tak zaczyna się tropienie młodej uciekinierki.
.
I z tą książką to jest tak właśnie, że niby mi się podobała, ale jednak coś mi się dłużyło. W sumie było to ciekawe, a jednak odkładałam ją na długo i mnie nie wciągała. Końcówka, przyznaję, mnie chwyciła, kiedy to powieść zaczyna być powieścią drogi. To wszystko staje się dynamiczne i interesujące. W ogólnym rozrachunku jak mówiłam mi się podobała i warto było się trochę wysilić przy czytaniu.
Jak lubię książki Johna Greena to ta nie była moją ulubioną. Trochę mi się dłużyła i od początku nie złapałam tego vibe'u. Nie znalazłam tego punktu zaczepienia, który sprawiałby że byłabym ciekawa co się dalej wydarzy.
więcej Pokaż mimo to.
Na koniec tej całej zabawy byłam jednak zadowolona, że przeczytałam "Papierowe miasta", bo John Green jako jedyny potrafi tak zrozumieć spojrzenie...
Quentin przeżywa przygodę swojego życia z Margo. Żywi do niej uczucia, a to że pewnego wieczoru zjawia się u niego prosząc o pomoc daje mu dużą nadzieję. Niestety szybko okazuje się, że Margo zniknęła i nie ma po niej śladu. Chłopak nie poddaje się, za wszelką cenę postanawia ją odszukać i dowiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło i kim jest Margo.
Dziewczyna zostawia bardzo tajemnicze zagadki, które stanowią jedyna wskazówkę.
Quentin mi imponuje jest młody i zakochany, a ta miłość dodaje mu sił. Bardzo go polubiłam, ma w sobie niesamowitą odwagę.
Na początku Margo może wydawać się dziwna i ciężko jest zrozumieć jej zachowania. Z czasem dowiadujemy się coraz więcej. Jej tajemnice wychodzą na jaw i zdajemy sobie powoli sprawę z tego jaka jest prawda.
Książka pokazuje siłę prawiwej przyjaźni i sens szukania własnego ja.
Całość czyta się szybko i naprawdę bardzo lekko. Jest to typowa młodzieżówka. Napisana językiem dla młodych ludzi, czasami ciężko było się wczuć, ale miło było ponownie poczuć klimat liceum.
Ogólnie to wydanie jest piękne. Naprawdę bardzo mi od podoba nowa szata graficzna. 😍 Kolory i wklejka w środku jest cudowna.
Fajnie jest porównać i zachwycić się nową grafiką. Uwielbiam posiadać obie wersje 😍
Polecam 9/10 idealna na jesienny wieczór.
Quentin przeżywa przygodę swojego życia z Margo. Żywi do niej uczucia, a to że pewnego wieczoru zjawia się u niego prosząc o pomoc daje mu dużą nadzieję. Niestety szybko okazuje się, że Margo zniknęła i nie ma po niej śladu. Chłopak nie poddaje się, za wszelką cenę postanawia ją odszukać i dowiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło i kim jest Margo.
więcej Pokaż mimo toDziewczyna zostawia...
Głównymi bohaterami książki są:
* Quentin Jacobsen - spokojny, trzymający się na uboczu licealista
* Margo Roth Spiegelman - dziewczyna torpeda, piękna, popularna i bardzo zbuntowana.
Mimo iż nastolatkowie są sąsiadami i w dzieciństwie się przyjaźnili to aktualnie nic ich nie łączy oprócz tego, że chodzą do samego samego liceum. Jednak tylko do czasu.
Pewnego wieczoru Margo postanawia urozmaicić nudne życie chłopaka i w stroju ninja pojawia się w jego pokoju po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, w której od niepamiętnych czasów jest zakochany. W swojej podróży, w której musi pokonać tysiące kilometrów, kieruje się tropem skomplikowanych wskazówek, jakie nastolatka zostawiła jedynie dla niego. Czy uda mu się odnaleźć Margo? Co jeszcze wyniesie z tej zwariowanej przygodny?
Czytając tę książkę na prawdę świetnie się bawiłam, mimo że znałam jej treść to dobrze było ją sobie odświeżyć. Jest to lektura bardzo wciągająca, lekka, zabawna ale także skłaniająca do przemyśleń. Idealna pozycja dla nastolatków, ale i nie tylko.
Bardzo dziękuję @wydawnictwobukowylas za zaufanie, chęć współpracy oraz tak cudowną książkę, której okładka jest prześliczna❣️
Głównymi bohaterami książki są:
więcej Pokaż mimo to* Quentin Jacobsen - spokojny, trzymający się na uboczu licealista
* Margo Roth Spiegelman - dziewczyna torpeda, piękna, popularna i bardzo zbuntowana.
Mimo iż nastolatkowie są sąsiadami i w dzieciństwie się przyjaźnili to aktualnie nic ich nie łączy oprócz tego, że chodzą do samego samego liceum. Jednak tylko do czasu.
Pewnego wieczoru...
Papierowe miasta to książka Johna Greena, która w Polsce została wydana nakładem wydawnictwa Bukowy Las. Mimo początkowe uprzedzenia do autora (jego inna książka bardzo mi się nie podobała),ta pozycja pozytywnie mnie zaskoczyła.
Sam początek był naprawdę ciekawy. Dobrze zarysował charaktery postaci, z którymi można było się utożsamić. Późniejszy motyw poszukiwań, zagadek i podążania za wskazówkami urzekł mnie na tyle, że nawet się wciągnęłam.
Książka w pewien sposób połączyła w sobie sprzeczności. Quentin, będący kończącym liceum nastolatkiem, momentami zachowywał się tak durnie, jak tego można oczekiwać po osobie w jego wieku. Jednak zdarzało mu się pogrążyć się w przemyśleniach, które odznaczały się zaskakującą dojrzałością.
Z drugiej jednak strony było kilka rzeczy, które mnie drażniły. Główny bohater miał tendencję do wyliczania po liczbach w środku narracji, co wyglądało i brzmiało dość dziwnie. Na dodatek powtarzało się na tyle często, że przestało być ciekawym dodatkiem, a stało się irytującym nawykiem. Do tego w połowie książki zmienił się czas narracji, czego w ogóle się nie spodziewałam i co wybiło mnie z rytmu na dłuższą chwilę.
Ogólnie jednak dobrze się przy tej pozycji bawiłam. Absurd niektórych scen doprowadził mnie do śmiechu, a poruszany temat wyobrażeń o innych zmusił do refleksji. Spodziewałam się, że książka mi nie podejdzie, a jednak natknęłam się na niezbyt wymagającą opowieść.
Tylko ta różowa okładka okazała się myląca. Papierowe miasta wcale nie było taką słodką, niewinną opowiastką, jakiej można było się spodziewać.
Papierowe miasta to książka Johna Greena, która w Polsce została wydana nakładem wydawnictwa Bukowy Las. Mimo początkowe uprzedzenia do autora (jego inna książka bardzo mi się nie podobała),ta pozycja pozytywnie mnie zaskoczyła.
więcej Pokaż mimo toSam początek był naprawdę ciekawy. Dobrze zarysował charaktery postaci, z którymi można było się utożsamić. Późniejszy motyw poszukiwań, zagadek...