-
Artykuły
„Foto Retro”, czyli XX-wieczna historia Warszawy zatrzymana w siedmiu albumachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński17 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać3 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać21
Biblioteczka
2023-04-10
2023-01-13
2022-12-24
2022-11-15
2022-10-03
2022-08-30
2022-07-28
2022-07-26
2022-07-26
2022-07-18
2022-06-02
2022-05-08
2022-05-15
2022-05-06
2022-04-07
2015-01-16
2014-11-11
2015-09-26
2015-11-24
2013-07-27
Co byś zrobiła, gdyby postać z bajki, którą zawsze podziwiałaś, odezwałaby się do Ciebie? I do tego poprosiłaby Cię o pomoc?
Delilah to dziwna licealistka. Tak przynajmniej twierdzą inni. Zamiast robić to, co zwykle robią dziewczyny w jej wieku, ona woli sobie poczytać. Do tego zakochała się w bajce dla dzieci i ciągle czyta ją od nowa. Zna już całą na pamięć. Nagle zauważa na jednej z ilustracji szachownicę narysowaną na piasku, choć mogłaby przysiąc, że wcześniej jej nie było. Jakie musi być jej zdziwienie, gdy Olivier, książę z bajki, zaczyna ruszać się na obrazku z 43 strony. Rusza się... i prosi ją o pomoc.
Od tej chwili uświadamia sobie, jak bardzo pragnie mieć przy sobie Oliviera. Jak bardzo chce, żeby z nią był. Tak. Pomoże wydostać mu się z tej przeklętej bajki, a co!
"Każdy zasługuje na szczęśliwe zakończenie"
Czy zastanawialiście się kiedyś, co robią bohaterowie po zamknięciu książki? Skąd możecie wiedzieć, czy przypadkiem nie prowadzą własnego życia. Nie jako aktorzy w powieści, którą muszą odgrywać w kółko i w kółko, gdy tylko ktoś zacznie czytać. Ale jako ONI. Może mają takie same życie jak my? Może piraci, smok i czarnoksiężnik to tak na prawdę wspaniali ludzie? A książę i księżniczka wcale się nie kochają? Może po prostu muszą odgrywać role, które zostały im przypisane? A czy zastanawialiście się kiedyś, czy aby na pewno tego chcą?
Co mogę powiedzieć? Tę książkę czyta się jak najprawdziwszą baśń. Historia przepełniona jest magią, urokiem i tym, co każda porządna baśń musi mieć. Ale nie wszystko jest takie, jak w prawdziwej, tradycyjnej bajce. Po pierwsze to dziewczyna (nawet nie księżniczka!) ratuje księcia. Do tego ta bajka opowiada o... bajce. No, jednak nastrój jest iście bajeczny.
Pomysł wydaje mi się bardzo pomysłowy. Dzisiejsza nastolatka przemawia do książki i chcę wydostać stamtąd jej głównego bohatera. Przy okazji trafia do psychiatry, wrzuca opowieść do akwarium, nokautuje jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole oraz ogląda w telewizji filmy Disneya. Nie mogę powiedzieć, że się nudziłam. Wrażeń nie brakuje. Olivier zresztą nie jest gorszy. Gra w szachy narysowane na piasku, gada z psem, ucieka przed księżniczką Serafiną i krwawi malinami (a może jeżynami?).
Wątek romantyczny jest... naturalny. Nieprzesadzony. Co sobie bardzo cenię (przypomina mi się "Klątwa tygrysa" i "Zmierzch"...). Olivier nie jest postacią bez wad i można polubić jego dziwny charakter. To samo się tyczy Delilah. Ach... Widać, że są dla siebie stworzeni :) Ciekawe jak to jest zakochać się w postaci fikcyjnej...
No, może historia nie powala, ale czyta się ją bardzo przyjemnie. Nie ma w niej zbędnych opisów i wlokącej się akcji. Na wakacje w sam raz. Do tego nie jest kolejną, głupią młodzieżówką. Nie dość, że możemy poznać ciekawą (na swój sposób) opowieść, to wynosimy z niej odwieczne (wręcz legendarne, w końcu to bajka) wartości.
W końcu każdy zasługuje na szczęśliwe zakończenie : )
Co byś zrobiła, gdyby postać z bajki, którą zawsze podziwiałaś, odezwałaby się do Ciebie? I do tego poprosiłaby Cię o pomoc?
Delilah to dziwna licealistka. Tak przynajmniej twierdzą inni. Zamiast robić to, co zwykle robią dziewczyny w jej wieku, ona woli sobie poczytać. Do tego zakochała się w bajce dla dzieci i ciągle czyta ją od nowa. Zna już całą na pamięć. Nagle...
http://zaczarrowana.blogspot.com/2015/01/czyli-da-sie-oszukac-matta-hidalfa.html
Matt Hidalf - sprytny, okrutny i genialny jedenastolatek, ze zbyt wysokim mniemaniu o sobie, egoista, lubi być w centrum uwagi, kocha się w podstępach i intrygach. Poza tym często "negocjuje", szantażuje i nie cofnie się przed niczym, aby dojść do wyznaczonego celu. Ożenił króla z bezzębną wiedźmą, dostał się do Akademii Elity, najzwyczajniej w świecie oszukując.
Teraz jednak reputacja najsłynniejszego chłopca w królestwie stanie pod znakiem zapytania. Pan Hidalf i Wielki Myśliciel, król, starają się o upokorzenie młodego Hidalfa. Czy niepełnoletni może się ożenić?
W tym czasie w Akademii dzieje się coraz gorzej. Ktoś rzuca na szkołę klątwę cierni, a wieżę doktora Suponta, zawsze otwartej dla każdego, pilnują Czarne Serca.
Czy bracia Estaff próbują wtargnąć do Elity?
I jaką rolę tym wszystkim odegra Matt?
"Król, zrobił krótką pauzę i oświadczył stanowczo:
-(...)Teraz to ja mam zaszczyt ogłosić twój ślub. Ślub, który odbędzie się za siedem dni w zamku. Ślub, którego nikt nie zapomni. Ślub, dzięki któremu na pewno przejdziesz do legendy..."
Pierwsza część przygód zwariowanego Matta Hidalfa - "Błyskawica Widmo" - naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Świetnie się bawiłam, pochłonęłam powieść w kilka dni i żałowałam, że już nie jestem dzieckiem. Cieszę się, że mogłam sięgnąć po drugi tom serii, który, muszę przyznać, był tak samo ciekawy i wciągający.
Autor lubi trzymać czytelników w napięciu. Robi uniki, zakręty, zwodzi nas, wszystko, abyśmy nie wpadli na rozwiązanie. Kto jest zdrajcą przebywającym między murami szkoły? Kto uczestniczył w rzucaniu klątwy cierni? Kto przebywa w chronionej wieży? Akcja nie zatrzymuje się nawet na chwilę, poznajemy ciągle nowe fakty, jesteśmy świadkami coraz to nowszych przygód Matta i jego przyjaciół. Tą powieść się pochłania, wciąga od samego początku, ani się nie obejrzałam, a czytałam już ostatnią stronę.
Christope Mauri nie bawi się w rozległe opisy, co można brać na plus lub minus. Wiadomo, że "Matt Hidalf" przeznaczony jest dla młodych czytelników (a dzieci lubią akcję, a nie nudne opisy), więc poznając kolejne etapy przygód Hidalfa nie powinni zasypiać. Jednak osobiście nie pogardziłabym garścią epitetów, porównań i opisów Królestwa, którego nie mogłam sobie do końca wyobrazić.
Na pochwałę zasługują za to bohaterowie, którzy są różnorodni, interesujący i barwni. Egoistyczny, dbający jedynie o swoje interesy Matt, nieco zarozumiały Romeo, czy ambitny Pierre - nie da się ich nie polubić, choć główny bohater nie zachwyca ilością zacnych uczynków. Mimo to autor z góry pokazuje nam, że popełnia błędy, tak jak każdy z nas, wprost przedstawia nam wady każdej postaci i to jest dobre.
Chciało by się powiedzieć, że to f a j n a powieść. Bo taka jest w istocie. Można się przy niej pośmiać, pobawić, zapomnieć na chwilę o tym, że nie jesteśmy już dziećmi. Idealna lektura na smutne wieczorki, czy na czas, kiedy nie mamy ochoty poznawać grubaśnych historii Anny Kareniny, Don Kichota, czy "Przeminęło z wiatrem". A młodzi czytelnicy? Będą zachwyceni! ^^
http://zaczarrowana.blogspot.com/2015/01/czyli-da-sie-oszukac-matta-hidalfa.html
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMatt Hidalf - sprytny, okrutny i genialny jedenastolatek, ze zbyt wysokim mniemaniu o sobie, egoista, lubi być w centrum uwagi, kocha się w podstępach i intrygach. Poza tym często "negocjuje", szantażuje i nie cofnie się przed niczym, aby dojść do wyznaczonego celu. Ożenił króla z bezzębną...