Wybacz mi, Leonardzie
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Tytuł oryginału:
- Forgive Me, Leonard Peacock
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2014-10-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-08
- Liczba stron:
- 408
- Czas czytania
- 6 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375152791
Leonard Peacock kończy osiemnaście lat. Z tej okazji szykuje prezenty dla przyjaciół, goli głowę na łyso i zabiera do szkoły pistolet… Tego dnia zamierza rozliczyć się z przeszłością i dorosłymi, którzy go nie rozumieją. W świecie Leonarda nie ma miejsca na kompromisy, wszystko jest albo czarne, albo białe. Jak w starych filmach z Humphreyem Bogartem... Pif-paf!
„Wybacz mi, Leonardzie” to jedna z trzech powieści młodzieżowych Matthew Quicka. To książka o szukaniu zrozumienia i buncie przeciwko zasadom, którymi kierują się dorośli.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przebaczyć
Czego oczekuje się od dobrej książki? Gdyby zadać to pytanie czytelnikom, odpowiedzi z pewnością byłyby zróżnicowane, tak jak zróżnicowane są gusta czytelnicze. Jedni szukają książki dla zabicia czasu, najlepiej lekkiej, poprawiającej humor opowiastki (mile widziany romans). Drudzy książki-przygody, pasjonującego fantasy albo dynamicznej powieści przygodowej, czytanej z wypiekami na twarzy. Jeszcze inni lubują się w literaturze bardziej ambitnej, wypełnionej głębokimi refleksjami i filozoficznymi dylematami spędzającymi sen z powiek. I chyba właśnie dlatego „Wybacz mi, Leonardzie”, najnowsza powieść Matthewa Quicka (znanego przede wszystkim z takich utworów jak „Poradnik pozytywnego myślenia” czy „Niezbędnik obserwatorów gwiazd”) jest książką tak bardzo niezwykłą. Jej magia polega na tym, że – w co może trudno uwierzyć – łączy ona wszystkie powyższe przykładowe opisy „dobrej książki”. A co za tym idzie, staje się powieścią docierającą do dużo większego grona odbiorców, powieścią niemal doskonałą.
Tytułowego bohatera, Leonarda, poznajemy w dniu jego osiemnastych urodzin, kiedy to goli on głowę na łyso, rozdaje swoim przyjaciołom specjalne podarunki, a następnie wyrusza do szkoły, gdzie zamierza zamordować swojego kolegę z klasy – i już sam opis intryguje potencjalnego czytelnika na tyle, żeby sięgnąć po tę pozycję. W połączeniu z urokliwą szatą graficzną, pięknie prezentują się na półce i nazwiskiem „Quick” na okładce, nie potrzebujemy już nic więcej, żeby z uśmiechem na twarzy zatopić się w lekturze. Lekturze, którą zapamiętamy na długo.
Dlaczego nie korzystają z wolności, aby robić rzeczy, które dawałaby im szczęście?
„Wybacz mi, Leonardzie” porywa od pierwszej strony, co może być spowodowane zarówno świetnym stylem pisania Quicka, jak i mocnym początkiem, który spełnia wszystkie swoje role: budzi sympatię do głównego bohatera (a przecież bez tego ani rusz!) i zaciekawia na tyle, żeby sięgnąć dalej. A to „dalej” zaś jest już na tyle pasjonujące, że książki po prostu nie da się odłożyć (potwierdzam z autopsji!). Trzeba przyznać, że nawet gdyby sama fabuła była nudna (a nie jest),wystarczająco ciekawe są i tak urozmaicenia treści: listy z przyszłości, poukrywane w książce i liczne, bardzo długie przypisy, których w książce jest kilkadziesiąt (!).
Powieść porusza najtrudniejsze tematy, jest przepełniona głębokimi przemyśleniami Leonarda i wręcz zmusza do refleksji, będąc przepełniona pięknymi cytatami. Jednocześnie jest napisana bardzo prosto, lekko i przystępnie, chciałoby się powiedzieć, że zbyt prosto i przystępnie, patrząc na tematykę. Nie zmienia to faktu, że przez większość stron przedzieramy się a) w błyskawicznym tempie b) z wypiekami na twarzy c) z łzami w oczach d) z ustami otwartymi na tyle szeroko, że spokojnie wypada z nich szczęka e) szaleńczo bijącym sercem i f) niezdrowym chichotem, czego powodem są przepełnione dowcipem, błyskotliwe dialogi, zamieszczone w książce.
Jedyną rzeczą, która nie pozwala mi nazwać „Wybacz mi, Leonardzie” arcydziełem to zakończenie. Choć spójne i logiczne, było, jak dla mnie zbyt banalne, a wręcz rozczarowujące, zwłaszcza patrząc na poziom, który Matthew Quick pokazał w swojej najnowszej powieści. Mimo mojego całego zachwytu nad tą książką, jej finał jest jak drzazga: nie boli, ale uwiera. Po geniuszu jaki zaprezentował autor moje oczekiwana rosły, spodziewałam się więc raczej szokującego i miażdżącego zakończenia. Niestety na tym polu Quick odrobinę zawiódł.
Bohaterowie. Zazwyczaj (przynajmniej jeżeli chodzi o książki dobre, a „Wybacz mi, Leonardzie” właśnie takową jest) można się nad nimi rozwodzić godzinami, ale to nie ten przypadek. Mimo całego wachlarza postaci drugoplanowych, wszystkie są niewiele wartym, bladym tłem, a to właśnie Leonard Peacock jest tu najważniejszy. Chociaż spędzamy z nim jedynie dwa dni, znamy go lepiej, niż wielu ludzi przez całe swoje życie. Pierwsze miejsce w konkursie na wykreowanie najlepszego głównego bohatera, jeśli taki istnieje, Quick ma w kieszeni.
I na koniec najważniejsze pytanie: dlaczego warto sięgnąć po „Wybacz mi, Leonardzie”? Cóż, może dlatego, że dzięki tej książce nasz światopogląd zostanie wywrócony do góry nogami. Może dlatego, że dzięki niej kilka godzin ucieknie nam przez palce, pozostawiając wiele wzruszeń i uśmiechu. A może po prostu dlatego, że niełatwo jest trafić na naprawdę wartościową książkę. A „Wybacz mi, Leonardzie” właśnie taką jest.
Weronika Wróblewska
Oceny
Książka na półkach
- 3 117
- 2 777
- 980
- 390
- 123
- 51
- 38
- 38
- 23
- 22
OPINIE i DYSKUSJE
Niektóre dzieła próbują być metaforami lub traktatami, które pod płaszczem innej historii
skrywają manifest, krytykujący współczesne im społeczeństwa. Co to ma wspólnego z książką
autorstwa Matthewa Quicka „Wybacz mi Leonardzie”?
Głównym bohaterem tej powieści jest Leonard Peacock. Niezwykle inteligentny fan Hamleta
i filmów z Bogartem. Outsider, którego niemal nikt nie rozumie. Poznajemy go w dniu 18. urodzin,
kiedy to zaczyna realizować swój misterny plan. Pierwsza jego część zakłada, iż obdaruje
wyjątkowymi prezentami cztery najbliższe mu osoby. Druga, iż zastrzeli z Walthera P38 byłego
najbliższego przyjaciela Ashera Beala, po czym popełni samobójstwo.
Przyznaję, zetknięcie się z książką o Leonardzie Peacocku było naprawdę niecodziennym
doświadczeniem. Mamy w niej wielopoziomowego bohatera, za którego tokiem rozumowania
niekiedy trudno nadążyć. By osoba czytająca książkę, mogła bardziej wczuć się w Leonarda w
intrygujący sposób wykorzystano zabiegi edytorskie zmieniając miejscami układ tekstu. To wrażenie
pogłębiają wszechobecne przypisy, w których główny bohater rozwija swoje myśli.
Na drugim biegunie jest przytłaczające swym ogromem, zamierzenie autora do punktowania
wad współczesnego społeczeństwa. Czego tu nie ma!? Dywagacje o Holokauście. Krytyka religijnego
fanatyzmu i wizji nowoczesnego rodzica. Pogarda dla konsumpcjonizmu i niszczenia wszelkiej inności.
A to i tak jedynie ułamek poruszonej w powieści problematyki.
Długo zastanawiałem się, co w tej książce mi nie odpowiadało. Pewne wątpliwości mam
wobec samego Leonarda. Autor tak bardzo podbijał jego „dziwność”, że momentami było to nużące.
Nierówność pozostałych bohaterów przyprawiała mnie o ból głowy. Część z nich jest naprawdę
świetnie napisana. Co do reszty, człowiek ma poczucie jakby nie byli żywymi istotami, a wyłącznie
pretekstem do uwypuklenia jakiegoś problemu. Ponadto, poruszana tematyka jest pod wieloma
względami naprawdę trudna. Uważam, że nim ktokolwiek dorosły chciałby wręczyć tę książkę na
prezent nastoletniej osobie najpierw powinien sam ją przeczytać.
Podsumowując, „Wybacz mi Leonardzie” to po troszę manifest, po troszę literatura
młodzieżowa. Nie jestem jednak pewien czy to stanie w rozkroku wyszło książce na dobre.
Manifest 8/10
Literatura YA 5/10
Niektóre dzieła próbują być metaforami lub traktatami, które pod płaszczem innej historii
więcej Pokaż mimo toskrywają manifest, krytykujący współczesne im społeczeństwa. Co to ma wspólnego z książką
autorstwa Matthewa Quicka „Wybacz mi Leonardzie”?
Głównym bohaterem tej powieści jest Leonard Peacock. Niezwykle inteligentny fan Hamleta
i filmów z Bogartem. Outsider, którego niemal nikt nie...
Obcowanie z książkami Matthew Quicka ociera się o moją prywatną definicję przyjemności, jaka płynie z obcowania z literaturą. "Płynie" to nieprzypadkowe słowo. Przez powieści autora, dzięki stylowi i znakomicie prowadzonej narracji, płynie się bowiem niczym olimpijczyk. Trochę wpław, bo emocji tu nie brakuje, ale to kolejna zaleta.
"Wybacz mi, Leonardzie" nie odczarowuje jednak pewnej Matthew Quickowej klątwy. Autor notorycznie i jednostronnie zachwala "bycie innym, wyjątkowym", co niestety w jego definicji niekiedy ociera się o niekoniecznie uzasadnioną bucowatość. A przecież bycie "tym normalnym", podążającym za trendami czy pewnymi społecznymi tendencjami, nie zasługuje na potępienie.
No i sam Leonard. To pierwszy przypadek, gdy szczerze nie czułam sympatii do głównego bohatera.
Czy mimo to nadal uwielbiam twórczość Quicka?
Tak. Bo naprawdę potrafi w opowieści. I pokazuje, że te porywające niekoniecznie muszą zawierać elementy bohaterskich przygód czy nadnaturalnych mocy i zjawisk.
Uwielbiam Quicka, bo pisze dużo o nas. O tym, czego często nie wypowiadamy na głos.
Obcowanie z książkami Matthew Quicka ociera się o moją prywatną definicję przyjemności, jaka płynie z obcowania z literaturą. "Płynie" to nieprzypadkowe słowo. Przez powieści autora, dzięki stylowi i znakomicie prowadzonej narracji, płynie się bowiem niczym olimpijczyk. Trochę wpław, bo emocji tu nie brakuje, ale to kolejna zaleta.
więcej Pokaż mimo to"Wybacz mi, Leonardzie" nie odczarowuje...
Bezpośrednia, trudna, ale również satysfakcjonująca. Przeżycia Leonarda mnie poruszyły i chcąc nie chcąc przekupił mnie swoim nieszablonowym podejściem i ciętym żartem. Pomimo ciężkiej tematyki dobrze się czytało, a spostrzeżenia głównego bohatera celnie uderzały w obecne problemy.
Bezpośrednia, trudna, ale również satysfakcjonująca. Przeżycia Leonarda mnie poruszyły i chcąc nie chcąc przekupił mnie swoim nieszablonowym podejściem i ciętym żartem. Pomimo ciężkiej tematyki dobrze się czytało, a spostrzeżenia głównego bohatera celnie uderzały w obecne problemy.
Pokaż mimo toDla mnie- książka trudna w odbiorze. Tym bardziej, że uwielbiam książki z akcją, tajemnicą i nawałnicą emocji. Tu nie ma akcji, co jednak nie oznacza, że nic się dzieje. A trochę się dzieje... Molestowanie, patologiczna rodzina, Holocaust. Patrzymy na świat i na ludzi oczyma Leonarda i musimy wierzyć, że wszystko jest prawdą, że jest tak, jak odczuwa to młody, wrażliwy i cholernie inteligentny chłopak. Jeśli potraktujemy książkę, jako pamiętnik "chorego" nastolatka i skorzystamy z możliwości zgłębienia jego świata, podejrzenia myśli i szperania w jego zepsutym życiu- okazuje się, że jest ekscytująco. Niebezpiecznie i przede wszystkim brutalnie prawdziwie. A suma summarum książka jest mądra i przemyślana.
Dla mnie- książka trudna w odbiorze. Tym bardziej, że uwielbiam książki z akcją, tajemnicą i nawałnicą emocji. Tu nie ma akcji, co jednak nie oznacza, że nic się dzieje. A trochę się dzieje... Molestowanie, patologiczna rodzina, Holocaust. Patrzymy na świat i na ludzi oczyma Leonarda i musimy wierzyć, że wszystko jest prawdą, że jest tak, jak odczuwa to młody, wrażliwy i...
więcej Pokaż mimo to"Inność to cecha pozytywna. Ale inność jest również trudna."
Leonard czuje się inny.
Mądrzejszy, wrażliwszy.
Uważniejszy, bardziej empatyczny.
Czuje się wyalienowany.
Opuszczony, niezrozumiany.
Skrzywdzony.
Leonard to bohater i narrator powieści Matthew Quicka
pt. "Wybacz mi, Leonardzie".
Leonard jest bardzo skoncentrowany na sobie.
Ale wbrew pozorom zauważa też innych.
Prawie wszystkich ocenia surowo.
W książce opowiada o matce, ojcu, sąsiedzie,
szkolnych kolegach i nauczycielach, dziewczynie,
codziennym życiu, przemyśleniach
i innych niby zwykłych rzeczach.
Snuje swą opowieść w dniu 18. urodzin.
Snuje ją spokojnie, choć emocje w nim buzują,
bo zamierza zastrzelić swego dawnego przyjaciela, a potem siebie.
Na nierówno ściętych włosach ma kapelusz, a w plecaku... pistolet dziadka.
Co było przyczyną?
Co zaszło w przeszłości?
Czy chłopak jest niezrównoważony?
Dlaczego wytrwał tyle lat?
Dlaczego teraz pękł?
Myśli samobójcze, depresja, molestowanie,
samotność, porzucenie przez rodziców.
W tle rozmowy o nazistach, holokauście i wierze.
Nie da się tego czytać spokojnie.
https://bajdocja.blogspot.com/2023/08/wybacz-mi-leonardzie.html
"Inność to cecha pozytywna. Ale inność jest również trudna."
więcej Pokaż mimo toLeonard czuje się inny.
Mądrzejszy, wrażliwszy.
Uważniejszy, bardziej empatyczny.
Czuje się wyalienowany.
Opuszczony, niezrozumiany.
Skrzywdzony.
Leonard to bohater i narrator powieści Matthew Quicka
pt. "Wybacz mi, Leonardzie".
Leonard jest bardzo skoncentrowany na sobie.
Ale wbrew pozorom zauważa też...
Dobrze napisana historia, która pozostawia słodko-słone uczucia. Jednak uważam, że wiele osób może utożsamiać się z postacią Leonarda
Dobrze napisana historia, która pozostawia słodko-słone uczucia. Jednak uważam, że wiele osób może utożsamiać się z postacią Leonarda
Pokaż mimo toŚwietna historia, lekkie piór. Czego chcieć więcej? Dla mnie bomba.
Świetna historia, lekkie piór. Czego chcieć więcej? Dla mnie bomba.
Pokaż mimo toGłówny bohater powinien wylądować w psychiatryku
Główny bohater powinien wylądować w psychiatryku
Pokaż mimo to"Wybacz mi, Leonardzie" to książka, która jak zawsze u Mattew Quicka porusza trudne tematy. I jest chyba najmocniejsza ze wszystkich czterech powieści.
Leonarda Peacocka nikt nie zauważa. Chłopak zamierza popełnić samobójstwo w dniu swoich 18 urodzin. Goli włosy i rozdaje "prezenty" każdemu, kto jakoś pomógł mu w życiu. Albo wręcz przeciwnie- zamierza ukarać swojego dawnego przyjaciela, który stał się jego oprawcą. Czy rzeczywiście odejście z tego świata jest celem Leonarda? Może po prostu chce przypomnieć ostatni raz światu o sobie?
Oprócz tematu samobójstwa książka porusza także inne-przemocy seksualnej i holocaustu. Ten pierwszy jest szczególnie przejmujący, bo pokazuje przemianę ofiary w kata. Jestem pewna, że wielu z czytelników zajrzało, tak jak ja, na koniec książki żeby dowiedzieć się, czy bohater umrze, czy nie. Nie umiera, ale zakończenie też nie jest do końca szczęśliwe. Trzeba sobie dopowiedzieć samemu resztę historii Leonarda.
To nie jest prosta opowieść na relaksujące popołudnie, ale warto ją przeczytać.
"Wybacz mi, Leonardzie" to książka, która jak zawsze u Mattew Quicka porusza trudne tematy. I jest chyba najmocniejsza ze wszystkich czterech powieści.
więcej Pokaż mimo toLeonarda Peacocka nikt nie zauważa. Chłopak zamierza popełnić samobójstwo w dniu swoich 18 urodzin. Goli włosy i rozdaje "prezenty" każdemu, kto jakoś pomógł mu w życiu. Albo wręcz przeciwnie- zamierza ukarać swojego...
Matthew Quick po raz kolejny pokazuje, że dla niego władanie słowem jest niemal tak naturalne, jak oddychanie. Wspaniała historia, opisująca naprawdę trudną sytuację, w jakiej znajduje się główny bohater. Lekka do czytania choć jednocześnie poruszająca do głębi. Jeśli ktoś lubi twórczość Quicka, tą pozycją na pewno się nie zawiedzie.
Matthew Quick po raz kolejny pokazuje, że dla niego władanie słowem jest niemal tak naturalne, jak oddychanie. Wspaniała historia, opisująca naprawdę trudną sytuację, w jakiej znajduje się główny bohater. Lekka do czytania choć jednocześnie poruszająca do głębi. Jeśli ktoś lubi twórczość Quicka, tą pozycją na pewno się nie zawiedzie.
Pokaż mimo to