Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Sięgnęłam po tą książkę, ponieważ jak słyszałam (a nie oglądałam) dość dobry serial jest z tego "Dextera". Jeśli chodzi o książkę to moim zdaniem jest fajna, ale nie rewelacyjna. Sam pomysł na wątek, jeśli chodzi o głównego bohatera i to co go spotyka ekstra. Tylko sam opis tego wszystkiego, ogólne tło każdej akcji, jakoś do mnie nie przemówiły. Możliwe, że po książka Cobena czy Rowiling jest przyzwyczajona do większej opisowości sytuacji.
Ale jak powiedziałam, sama książki ciekawa, choć jak dla mnie nie tak bardzo wciągająca, ale pewnie mimo to sięgnę po kolejne tomy tej serii :)

Sięgnęłam po tą książkę, ponieważ jak słyszałam (a nie oglądałam) dość dobry serial jest z tego "Dextera". Jeśli chodzi o książkę to moim zdaniem jest fajna, ale nie rewelacyjna. Sam pomysł na wątek, jeśli chodzi o głównego bohatera i to co go spotyka ekstra. Tylko sam opis tego wszystkiego, ogólne tło każdej akcji, jakoś do mnie nie przemówiły. Możliwe, że po książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie uknuta intryga, niesamowicie wciągająca książka, chyba jak wszystkie Cobena. Przeczytałam na razie tylko dwa tomy z Myronem Bolitarem w roli głównej, a jestem już zafascynowana i na pewno nie odpuszczę już żadnej książki z tej serii :)

Świetnie uknuta intryga, niesamowicie wciągająca książka, chyba jak wszystkie Cobena. Przeczytałam na razie tylko dwa tomy z Myronem Bolitarem w roli głównej, a jestem już zafascynowana i na pewno nie odpuszczę już żadnej książki z tej serii :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy dowiedziałam się, że to kolejna książka J. K. Rowling nie było nawet wątpliwość, czy ją kupie. To kolejny "Trafny wybór", bo choć autorka zasłynęła z niesamowitej sagi o Harrym Potterze, nie będę kłamać jestem przefanką, kierowanej do czytelników młodszych, to doskonale sobie radzi z książkami dla dorosłych.
Rowling słynie z tego, że potrafi stworzyć nowy świat w każdym calu i tak tutaj w Wołaniu Kukułki wcale od tego nie odbiega. Właściwie to Robert Galbraith jest odpowiedzialny za całą tą historię. Chyba Rowling za bardzo kojarzy się z Harrym Potterem, inaczej nie potrafię wyjaśnić przybrania przez nią owego pseudonimu.
A sama książka jest naprawdę dobrze napisana, trzyma w napięciu, i praktycznie do ostatnich stron zostawia czytelnika w niewiedzy, a tylko domysłach, a to lubię :) Do tego jak już wcześniej wspomniałam, autor ma to coś, potrafi stworzyć świat w najdrobniejszych szczegółach, a każdemu bohaterowi nadać indywidualny charakter, który się czuję, obcując na stronach z tymi postaciami.
Osobiście polecam, każdy ma inny gust wiadomo, ale jeśli ktoś lubi kryminały, zdecydowanie warto :)

Kiedy dowiedziałam się, że to kolejna książka J. K. Rowling nie było nawet wątpliwość, czy ją kupie. To kolejny "Trafny wybór", bo choć autorka zasłynęła z niesamowitej sagi o Harrym Potterze, nie będę kłamać jestem przefanką, kierowanej do czytelników młodszych, to doskonale sobie radzi z książkami dla dorosłych.
Rowling słynie z tego, że potrafi stworzyć nowy świat w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu Zmierzchu przyznam szczerze, że bałam się tej książki, ale założyłam sobie, że przeczytam. I nie żałuję, wręcz się ciesze, że skusiłam się na Intruza. Jak dla mnie to ta książka ma prawie same zalety. Ciekawa fabuła, oryginalna i fajnie przedstawiona. W dodatku książka wciąga i chłonie się ją bardzo szybko. I nie mdli od nadmiaru scen miłosnych (czego najbardziej się obawiałam ;)). Jestem pozytywnie zaskoczona i zdecydowanie polecam.

Po przeczytaniu Zmierzchu przyznam szczerze, że bałam się tej książki, ale założyłam sobie, że przeczytam. I nie żałuję, wręcz się ciesze, że skusiłam się na Intruza. Jak dla mnie to ta książka ma prawie same zalety. Ciekawa fabuła, oryginalna i fajnie przedstawiona. W dodatku książka wciąga i chłonie się ją bardzo szybko. I nie mdli od nadmiaru scen miłosnych (czego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chociaż poprzednia część skończyła się (niby) pozostawiając nas w napięciu, dostarczając dreszczyk emocji, tak w tej części tak naprawdę jedna, może dwie sceny są zasługują na takie miano. Niestety muszę stwierdzić, że przez większą część książki miałam ochotę ominąć nieco bardziej nudne opisy seksu, ale co wtedy pozostałoby mi do czytania?
Ogólniej rzecz ujmując ta cześć jest niesamowicie przewidywalna, raczej niczym mnie nie zaskoczyła. Nie będę ukrywała miło się czytało, jak im się tak wszystko układało, kiedy Christian pomimo całej swoje apodyktyczności tak wspaniale opiekuje się Anastasią, kiedy ona czasami mu się sprzeciwia, próbując postawić na swoim (jak wiadomo z poprzednich części, co nie jest z Panem Szarym wcale takie łatwe i na ogól prowadzi co kłótni). Takie "normalne" poślubne życie, dwojga młodych, zakochanych, mierzących się z problemami wynikającymi z różnic charakteru. Można by rzec, że ta ich wanilia jest aż za słodka. I jak już wspomniałam, mamy ze dwie mniej nudne akcje i to tyle.
Nie twierdzę, że zmarnowałam czas czytając tę trylogię. Czytała się szybko, niekiedy wręcz przyjemnie,a niektóre sceny nawet rozśmieszały. Był to taki moment relaksu, odstresowania, gdyż naprawdę nie trzeba się wysilać, aby wczuć się w ich historię.
Och, no i oczywiście nie zdziwiłabym się, jak za kilka miesięcy na naszym rynku pojawiłaby się ta sama historia widziana oczami Christiana!

Chociaż poprzednia część skończyła się (niby) pozostawiając nas w napięciu, dostarczając dreszczyk emocji, tak w tej części tak naprawdę jedna, może dwie sceny są zasługują na takie miano. Niestety muszę stwierdzić, że przez większą część książki miałam ochotę ominąć nieco bardziej nudne opisy seksu, ale co wtedy pozostałoby mi do czytania?
Ogólniej rzecz ujmując ta cześć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem aby do końca przekonana, czy w tej książce na pewno opisana jest ta "ciemniejsza strona Greya" a przeczytałam już ponad połowę, i ciągle na to czekam...

Aktualizacja:
Pierwsze co mnie dziw to fakt, że ta część, jest lepiej oceniania od pierwszej, a w moim odczuciu niestety jest gorsza.
Akcja zaczyna się od cierpień Anastasii po opuszczeniu Christiana, ale nie trwa to wcale długo, niecały tydzień, kiedy to tych dwoje z powrotem do siebie wraca.
I naszym oczom ukazuje się ich związek, nieco skomplikowana, a nawet bardzo. Pan apodyktyczny, sprawujący kontrolę, aż nadto chcący opiekować się Aną, wtrącający się w jej życie także zawodowe. W pewien sposób on ją osacza, ale jego powódki nie są już takie jak wcześniej. O tak! W naszym mrocznym, popieprzonym Greyu zachodzi ostra zmiana. A to dzięki komu? Oczywiście Anastasii. Pan sprawujący władze, można powiedzieć że z każdą kolejną stroną, zmienia się nie do poznania, otwiera się przed swoja dziewczyną - no właśnie, bo to on po wielkiej stracie i odrzuceniu przez Ane, zmienia swoje priorytety i już nie chce z nie zrobić swojej Uległej - i pokazuję tą swoją "ciemniejszą stronę". Wyjaśnijmy sobie coś, cała ta jego mroczna strona osobowości to tylko przeszłość. I to chyba wywołało na moje twarzy największy zawód, gdyż naprawdę po tytule spodziewałam się, no nie wiem, po prostu czegoś innego. Zdecydowanie nie tego co dostałam. Wszystko co jest nam pokazana, mam wrażenie, że to cukierkowy związek, dwojga ludzi, z których jedno walczy ze swoją mroczną przeszłością. I to chyba jedyna z rzeczy, która naprawdę może poruszyć. Przeszłość Christiana, która pozostaje dla niego traumą do dziś. Najpierw matka dziwka, nie okazująca mu żadnej miłości, nie dbająca o niego, nie martwiąca się. Tak naprawdę jest on zostawionym na pastwę losu dzieckiem, w dodatku katowany przez jej alfonsów. Później na szczęście od ratowany, prze Państwa Grey, ale i tu nie czuł się za swobodnie i w końcu pojawia się Pani Robinson. A resztę już znamy albo dowiadujemy się tutaj. Jednak, co wcale nie dziwi, zaskakująco dobrze sobie z tym wszystkim radzi, przy boku Any.
I tak większa część książki, wg mnie była przerażająco nudna. Opierało to się mniej więcej na tym samym schemacie: przesłanka z przeszłości - kłótnia (czasem nawet mini sprzeczka) - seks - cukierkowe wyznania - przeszłość - kłótnia - seks - ... i w taki o to sposób nasi bohaterowie zgłębiali się dalej.
Ale autorka zadbała oczywiście o to, żeby za szybko nie popadli w rutynę i przysporzyła im jeszcze kilku problemów, które w oczywisty sposób odbijają się na ich związku. Nie będę tu zdradzała co takiego się dzieję, gdyż chyba to właśnie miały być co lepsze momenty książki, trzymające nieco w napięciu. Jednak nie powinniśmy spodziewać się za dużo.
Całość była już naprawdę nieźle irytująca, nie czytało się tej części tak dobrze jak pierwszej. Uważam, że mimo wielki starań autorki jest ona już zbyt cukierkowa i naprawdę nasuwam mi się tu tekst: "Rzygam tęczą". Ale nie chcę zdradzać za dużo szczegółów. Powiem jeszcze na zakończenie, że po "50 twarzach Greya" miałam ochotę na kolejną część, tak teraz przeczytam ją chyba z poczucia obowiązku, żeby skończyć coś co zaczęłam, a nie z czystej ciekawości. I choć zakończenie tej części też miało być zachęcające (wprowadzenie niepewności co dalej nastąpi), to wcale takim wg mnie nie jest. A może to przez to, że boję się tego jak wiele, tęczy, kwiatków i motylków, będę musiała jeszcze znieść.
Chyba jednak takie romanse, nie są po prostu dla mnie ;)

Nie jestem aby do końca przekonana, czy w tej książce na pewno opisana jest ta "ciemniejsza strona Greya" a przeczytałam już ponad połowę, i ciągle na to czekam...

Aktualizacja:
Pierwsze co mnie dziw to fakt, że ta część, jest lepiej oceniania od pierwszej, a w moim odczuciu niestety jest gorsza.
Akcja zaczyna się od cierpień Anastasii po opuszczeniu Christiana, ale nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przede wszystkim, pierwsze co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to nieprawdopodobne analogia do "Zmierzchu" Stephenie Meyer. Podobieństwo jest wręcz uderzające i sączy się do nas już z pierwszych stron powieści. I nie byłabym pewna, czy to aby zaleta tej książki. Bohaterowie: on - nieziemsko przystojny, bogaty, skrywający tajemnice; ona - szara mysz, niczym się nie wyróżniająca, przeciętna, nieświadoma swoich uroków (Jednak uważam, że Anastasia jest o niebo lepszą bohaterką niż zmierzchowa Bella); czy naprawdę tak muszą wyglądać główni bohaterowie dzisiejszych topowych "romansów"? Tak, ja śmiało mogę podpiąć tę książkę właśnie pod taki gatunek.
W dodatku tekst, który czytelnikom wspomnianej przeze mnie sagi jest chyba doskonale znany, coś w stylu: "nie jestem facetem dla ciebie, jestem niebezpieczny", aż krzyczy i to praktycznie z pierwszych stron powieści. A to już totalnie powaliło mnie na kolana...
Jednakże wiadomo Ana się sprzeciwi i mamy "związek", swoją drogą przez całą książkę nie wiadomo czy aby można to tak właśnie nazwać. Dwoje ludzi z dwóch różnych światów, w dodatku Pana Ostro Popieprzony z Panną prawie wcale nie Uległą. Akcja toczy się przez około dwóch tygodni ich romansu i dzień po dniu pokazuje ich rozwijające się relację, w sumie nic nadzwyczajnego. Ale ale, i tu dochodzimy do sedna sprawy, (niby) główny wątek. Pan idealny Grey okazuję się być masochistą, a Ana, która traci na jego punkcie głowę, musi jakoś odnaleźć się w tej już skomplikowanej sytuacji. No i mamy walkę Anastasi z samą sobą, a jak się okazuję w jej ciele, są jakby one trzt. Christiana, który ma 50 twarzy i co chwilę inny nastrój, zmieniający się jak w kalejdoskopie (ale te jego huśtawki, wg mnie są naprawdę słabo opisane, ciężko w pewnych momentach zorientować się, że w danej chwili coś się w nim zmieniło, może to kwestia narracji) i w dodatku nie do końca sprecyzowane to czego on potrzebuje. Tak więc ten ich romans trwa, a nam przedstawiono pełno scen erotycznych, które nie jestem przekonana, czy do końca zasługują na tę nazwę.
Oczywiście jest to pierwsza część całej trylogii, która urywa się w takim momencie, że czytelnik, który wciągnie się w powieść, a nawet ją polubi sięgnie po kolejne dwie bez zająknięcia. (Nie twierdzę, że ja tak zrobię, ale ja czytam wszystko co mi się nawinie, a tutaj chciałabym wydać opinię obiektywną)
I tak podsumowując, powiem, że książka jest niesamowicie lekka, czyta się ja w piorunującym tempie, nie trzeba przy niej się na myśleć i można ją czytać jednocześnie robić kilka innych rzeczy. Polecam to jako odprężenie, po stresującej chociażby sesji. I raczej nikt nie powinien spodziewać się po jej lekturze wzbogacenia w jakiejkolwiek sferze, chociaż podobno wiele dojrzałych Pań (zagranicą) twierdzi, że dzięki tej książce ich życie erotyczne nabrało nowego blasku. ;)

Przede wszystkim, pierwsze co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to nieprawdopodobne analogia do "Zmierzchu" Stephenie Meyer. Podobieństwo jest wręcz uderzające i sączy się do nas już z pierwszych stron powieści. I nie byłabym pewna, czy to aby zaleta tej książki. Bohaterowie: on - nieziemsko przystojny, bogaty, skrywający tajemnice; ona - szara mysz, niczym się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie polecam! Nieprzewidywalna i nawet trzyma w napięciu. Naprawdę świetna i już chcę się zabrać do kolejnej części!

Zdecydowanie polecam! Nieprzewidywalna i nawet trzyma w napięciu. Naprawdę świetna i już chcę się zabrać do kolejnej części!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka Pratchetta i pierwsza, którą przeczytałam ja.
Bardzo chciałam zacząć przygodę z książkami tego autora i dlatego wybrałam jego pierwszy utwór, żeby robić to powiedzmy "chronologicznie" (taki mój fetysz) ;). Jednak po pierwszych stronach niestety bałam się, że mój plan szybko spali na panewce. Nie rozumiałam za wiele z tego co czytałam i wydawało mi się, że raczej nie podszedł mi ten styl. Ale w miarę zagłębiania się w treść i w końcu zrozumienia tego co jest co, i kto jest kto, i o czym tak właściwie to jest, wciągnęłam się nie na marne i naprawdę zaczęło mi się to podobać.
Książka jest o małym świecie stworzony w Dywanie (i tu naprawdę plus dla autora za pomysłowość), w którym to żyją różne istoty - ludzie, zwierzęta i nie tylko, w czasie, który może przypominać średniowiecze. Stworzenie całego tego świata, tła dla tej historii musiało być nie lada gratką, generalnie autor zadbał o to w każdym calu. Jednakże wątki nie były raczej za specjalne, ale w miarę czytania wydawały się coraz ciekawsze i wciągające.
Dodatkowym atutem jest poczucie humoru autora, które sprawia, że książkę czyta się naprawdę przyjemnie, a nawet pozwala na niekontrolowane wybuchy śmiechu.
I największy plus to nieprzewidywalność. W ogóle nie mogłam domyślać się co się dalej stanie i jakie będą losy bohaterów! Chociaż jak jednak można się było spodziewać zakończenie jest jak zawsze szczęśliwe, co w tym przypadku w niczym nie przeszkadza.
Całość oceniam naprawdę dobrze, polecam tę książkę bez jakikolwiek wyrzutów sumienia.
Po tej lekturze wiem, że na pewno nie jest to ostatnia książka Pratchetta, która chcę przeczytać. Już załatwiam sobie kolejne :)

Pierwsza książka Pratchetta i pierwsza, którą przeczytałam ja.
Bardzo chciałam zacząć przygodę z książkami tego autora i dlatego wybrałam jego pierwszy utwór, żeby robić to powiedzmy "chronologicznie" (taki mój fetysz) ;). Jednak po pierwszych stronach niestety bałam się, że mój plan szybko spali na panewce. Nie rozumiałam za wiele z tego co czytałam i wydawało mi się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam tę książkę w gimnazjum i naprawdę mnie wtedy wciągnęła i nieziemsko się podobała. Nazwałabym tę książkę taką "dobrą fantastyką". Polecam ją, ale raczej nie dla dorosłych, ja już bym do niej teraz nie wróciła. A co do całej serii nie mogę się wypowiadać, gdyż przeczytałam jeszcze tylko jedną część, ponieważ reszta jakoś do mnie nie przemawiała.

Przeczytałam tę książkę w gimnazjum i naprawdę mnie wtedy wciągnęła i nieziemsko się podobała. Nazwałabym tę książkę taką "dobrą fantastyką". Polecam ją, ale raczej nie dla dorosłych, ja już bym do niej teraz nie wróciła. A co do całej serii nie mogę się wypowiadać, gdyż przeczytałam jeszcze tylko jedną część, ponieważ reszta jakoś do mnie nie przemawiała.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam w gimnazjum i wtedy mi się bardzo podobało, ale to była druga a zarazem ostatnia przeczytana przeze mnie część. Jakoś nie mogłam przebrnąć dalej.

Czytałam w gimnazjum i wtedy mi się bardzo podobało, ale to była druga a zarazem ostatnia przeczytana przeze mnie część. Jakoś nie mogłam przebrnąć dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończenie zepsuło wszystko. Nie to, żeby tam cokolwiek było już nie zepsute, ale okazało się jeszcze bardziej cukierkowe niż można się było tego spodziewać.

Zakończenie zepsuło wszystko. Nie to, żeby tam cokolwiek było już nie zepsute, ale okazało się jeszcze bardziej cukierkowe niż można się było tego spodziewać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekka, raczej bardzo banalna lekturka, niestety w moim mniemaniu gorsza niż znany i lubiany przez wszystkich sitcom. W zasadzie niczym się nie różni, ale jakoś w serialu zgrabniej to wszystko pokazane. Jednak znajdzie się w niej zdjęcia z planu, a nawet kilka przepisów, co jest naprawdę fajnym dodatkiem.

Lekka, raczej bardzo banalna lekturka, niestety w moim mniemaniu gorsza niż znany i lubiany przez wszystkich sitcom. W zasadzie niczym się nie różni, ale jakoś w serialu zgrabniej to wszystko pokazane. Jednak znajdzie się w niej zdjęcia z planu, a nawet kilka przepisów, co jest naprawdę fajnym dodatkiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka sobie lekka lekturka. Dobra na rozluźnienie i odstresowanie. :)

Taka sobie lekka lekturka. Dobra na rozluźnienie i odstresowanie. :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Druga część Sagi Zmierzch moim zdaniem jest lepsza od pierwszej. Pojawia się tutaj chociaż jakaś akcja, coś się dzieję, a nie tylko zmuszeni jesteśmy na ckliwe dialogi między głównymi bohaterami. Wydaję mi się, że "Księżyc w nowiu" jest nieco bardziej wciągający od poprzedniej części, na pewno ciekawszy. Myślałam, że tak jak to zwykle przystało na kontynuację, czegokolwiek będzie gorzej, a tu się miło zaskoczyłam. Chociaż główny wątek nie ulega zmianie, ciągle to romans, i ciągle chodzi o miłość między Bellą a Edwardem, to w tej części mamy okazję trochę od tego odpocząć. Jednak ostrzegam, że nie różni się bardziej od części pierwszej. To samo biadolenie Belli, prosty język, nic głębszego do wyczytania. A także niby nowe wątki, zawiązania i rozwiązania akcji, ale raczej niczym nie zaskakujące, a także samo zakończenie nie przysparzało jakiś większy emocji ( w moim przypadku może być spowodowane jednak tym, że wcześniej widziałam ekranizację). Mimo wszystko tę część jestem skłonna polecić chętniej niż poprzednią.

Druga część Sagi Zmierzch moim zdaniem jest lepsza od pierwszej. Pojawia się tutaj chociaż jakaś akcja, coś się dzieję, a nie tylko zmuszeni jesteśmy na ckliwe dialogi między głównymi bohaterami. Wydaję mi się, że "Księżyc w nowiu" jest nieco bardziej wciągający od poprzedniej części, na pewno ciekawszy. Myślałam, że tak jak to zwykle przystało na kontynuację, czegokolwiek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bajka, żaden horror czy sensacja. Opowieść o baśniowej miłość. Może to być książka dobra, dla kogoś kto lubi romanse, ale takie całkiem nieskomplikowane. Cała fabuła nawet na moment nie zaskakuje, wszystko jest takie przewidywalne, wiadomo co się stanie, ani przez moment nie ma się dreszczy. Wszystko to takie cukierkowe, ta ich cała miłość. Niezdarnej, przeciętnej, niczym nie wyróżniającej się dziewczyny z jakże oszałamiającym urodą, inteligentnym, czarującym, idealnym i można by tak wymieniać w kółko, ale "niestety" nie człowiekiem, a wampirem. Niby z dwóch światów, co zapowiadałoby sporo przeszkód w tym uczucia, ale jednak wszystko idzie jak z płatka. I to jest chyba najbardziej nie do zniesienia, główny wątek tej książki to ich miłość, ale jest ona tak sztuczna, tak nie prawdziwa, że aż nudna. Przez większość stron dialogi między tymi dwojga nie polegają na niczym więcej jak na ciągłym zapewnianiu się, że się kochają, nie opuszczą i że nie mogą bez siebie żyć. Aż samo ciśnie mi się na usta ostatnio modne powiedzenie: "Rzygam tęczą".
Zanim przeczytałam tę powieść spotkałam się z opinią, że jest ona o niczym. Nie chciałam sama oceniać, uprzednio jej nie czytając, ale niestety moja opinia nie różni się niczym od tej zasłyszanej.
To naprawdę musi być fenomen, skoro w ponad 400 stronach udało się opisać tak błahą historię. Nawet te monety, które chyba miały być przerażające, ani przez chwile nie były. Wampiry, które wszystkim kojarzą się jako potwory, zostały to opisany niczym anioły. I jak tu nie zapragnąć się zaprzyjaźnić z wampirem, albo mieć takiego prywatnego, który zrobi dla Ciebie wszystko. To wyjaśnia mi skąd ta cała mania na Edwarda.

Polecam tą książkę tym, którzy mają ochotę na chwilę relaksu, po stresującym dniu i nie potrzebują się przy tym za dużo wysilać i namyśleć. Mianowicie książka ta nie zmusza w ogóle do myślenia, a co można nazwać plusem w takich okolicznościach, to czyta się ją w mgnieniu oka. Jest to historia dla tych, którzy chcą odpocząć od rzeczywistości, zanurzyć się w świecie baśni, gdzie wszystko jest idealne i możliwe, i gdzie miłość jest tylko piękna i niczym nie skalana. Mianowicie w realnym życiu próżno by szukać odzwierciedlenia tejże historii.
Zatem nie jest to książka najgorsza z jaką można by się spotkać, zależy tylko z jakiego punktu widzenia się na nią patrzy.

Bajka, żaden horror czy sensacja. Opowieść o baśniowej miłość. Może to być książka dobra, dla kogoś kto lubi romanse, ale takie całkiem nieskomplikowane. Cała fabuła nawet na moment nie zaskakuje, wszystko jest takie przewidywalne, wiadomo co się stanie, ani przez moment nie ma się dreszczy. Wszystko to takie cukierkowe, ta ich cała miłość. Niezdarnej, przeciętnej, niczym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo krótkie, w zasadzie taka naprawdę mała anegdota i raczej nic fascynującego. Przeczytałam jako wielka fanka Harry'ego Pottera, ale nie wywarło to na mnie większego wrażenie. A może tłumaczenie było dość nie udolne. W każdym bądź razie historia godna Huncwotów ;)

Bardzo krótkie, w zasadzie taka naprawdę mała anegdota i raczej nic fascynującego. Przeczytałam jako wielka fanka Harry'ego Pottera, ale nie wywarło to na mnie większego wrażenie. A może tłumaczenie było dość nie udolne. W każdym bądź razie historia godna Huncwotów ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo rozwijająca się akcja, choć w pewnym momencie nawet wciągająca. Jest moment, w którym strony się pochłania, ale nie trwa to długo. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Rozwiązanie akcji z początku może nieco zaskakujące, ale zakończenie ostatecznie raczej przewidywalne. Na pewno nie jest to lektura obowiązkowa. Choć sam na pomysł na wątek o nowoczesnej technologii całkiem oryginalny.

Długo rozwijająca się akcja, choć w pewnym momencie nawet wciągająca. Jest moment, w którym strony się pochłania, ale nie trwa to długo. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Rozwiązanie akcji z początku może nieco zaskakujące, ale zakończenie ostatecznie raczej przewidywalne. Na pewno nie jest to lektura obowiązkowa. Choć sam na pomysł na wątek o nowoczesnej technologii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna historia, świetnie opisana. I to co cenie najbardziej: zaskakujące zakończenie, nie cukierkowe i niekoniecznie takie jakiego czytelni mógłby sobie życzyć.

Piękna historia, świetnie opisana. I to co cenie najbardziej: zaskakujące zakończenie, nie cukierkowe i niekoniecznie takie jakiego czytelni mógłby sobie życzyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Całą książkę czytało się fantastycznie, wciągająca, realistyczna, oczywiście do pewnego momentu. Element fantastyki, który pojawił się pod końce popsuł moje ogólne wrażenie. Ale książka warta przeczytania!

Całą książkę czytało się fantastycznie, wciągająca, realistyczna, oczywiście do pewnego momentu. Element fantastyki, który pojawił się pod końce popsuł moje ogólne wrażenie. Ale książka warta przeczytania!

Pokaż mimo to