-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-06-19
2013-09-30
2013-01-10
2013-05-10
2013-05-17
2013-06-15
2013-02-07
2013-03-21
2013-05-26
2013-06-27
2013-03-03
2013-02-12
2013-03-30
2013-10-22
2013-10-24
2013-07-15
2013-02-14
2013-03-11
2013-12-28
2013-12-25
"Gentlemani" Klasa Östergrena to książka, której przeczytanie zajęło mi naprawdę sporo czasu i po lekturze nie mam za bardzo sprecyzowanych względem niej odczuć. Klas Östergren jest poczytnym szwedzkim powieściopisarzem mającym w swoim dorobku kilkanaście powieści, kilka tomów opowiadań, a także scenariusze telewizyjne i filmowe.
Autor jest jednocześnie bohaterem powieści oraz jej narratorem, opowiadającym nam historię braci Morgan - Henry'ego i Lea. Henry to boksujący pianista, jazzmen, wieczny bajerant, natomiast Leo - poeta, alkoholik oraz mający problemy psychiczne introwertyk. Powieść jest podzielona na kilka części, z których każda jest poświęcona jednemu z braci lub wydarzeniom aktualnym. Sam Klas również należy do głównych bohaterów, ma za zadanie napisać nowoczesny pastisz "Czerwonego pokoju", ale idzie mu to strasznie opornie, wpływ na to oczywiście mają bracia Morgan.
Najbardziej przypadły mi do gustu opowieści dotyczące Hanry'ego oraz te, które działy się z udziałem Klasa, a niestety historie Lea prawie w ogóle mnie nie wciągnęły i tylko wydłużały mi lekturę.
Język oraz styl jakimi napisana jest powieść nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Niejednokrotnie, aby w pełni zrozumieć sens musiałam sięgać po słownik wyrazów obcych (człowiek uczy się przez całe życie). Zdarzało się także, że czytałam poszczególne akapity kilka razy, ponieważ w trakcie czytania ulatywało mi o co chodzi. I to pewnie ma wpływ na moje rozdarcie jeżeli chodzi o ocenę tej powieści. Biorąc pod uwagę nietuzinkową fabułę stawiam "Gentlemanom" mocną trójkę.
"Gentlemani" Klasa Östergrena to książka, której przeczytanie zajęło mi naprawdę sporo czasu i po lekturze nie mam za bardzo sprecyzowanych względem niej odczuć. Klas Östergren jest poczytnym szwedzkim powieściopisarzem mającym w swoim dorobku kilkanaście powieści, kilka tomów opowiadań, a także scenariusze telewizyjne i filmowe.
Autor jest jednocześnie bohaterem powieści...
Gaute Heivoll jest cenionym w Norwegii pisarzem, w którego dorobku można znaleźć około dziewięciu książek, z czego dwie zostały wydane w Polsce. Wcześniej o nim nie słyszałam, więc przy okazji lipcowej Trójki E-pik postanowiłam zapoznać się z jego powieścią "Zanim spłonę". Według informacji zawartych na okładce, prawa do wydania zostały sprzedane w szesnastu krajach, a oprócz tego czytelnika kusi wiadomość, że lektura może być odebrana zarówno jako thriller, jak i psychologiczne studium szaleństwa. Nic tylko czytać i się zachwycać.
"Zanim spłonę" to oparta na faktach powieść opowiadająca o serii podpaleń w spokojnym norweskim miasteczku Finsland, które miały miejsce w 1978 roku. Dane te mają duże znaczenie, ponieważ w tej samej miejscowości, w trakcie opisywanych wydarzeń na świat przychodzi autor książki. I w ten oto sposób podczas lektury jesteśmy świadkami przeplatania się losów Gaute Heivolla z wydarzeniami związanymi z grasującym podpalaczem.
Pierwsze podpalenia mają miejsce na początku maja, a ich celem są znajdujące się na uboczach nieużywane budynki gospodarcze. Nikt nie przywiązuje do nich większej wagi, mimo iż jest to niezwykłe zjawisko w spokojnym Finsland. Jednak każdy kolejny pożar powoduje sytuację, w której mieszkańców ogarnia lęk i panika. Kiedy piroman zaczyna sobie coraz śmielej poczynać, a ogień trawi domy, mieszkańcy przestają sypiać, pilnując swoich posiadłości. Kulminacyjnymi zdarzeniami są dwa pożary domów mieszkalnych, w wyniku których nieomal ginie czworo starszych ludzi.
Tej książki za nic nie zakwalifikowałabym jako thriller, nie ma w niej praktycznie żadnych zwrotów akcji. Tak naprawdę niemal od pierwszych stron wiemy kim jest piroman, i tylko śledzimy losy mieszkańców. Do końca także nie wiemy ile w opowieści jest prawdy, do której dotarł autor podczas rozmów z żyjącymi i pamiętającymi te wydarzenia osobami, a ile to wkład jego wyobraźni.
Zastosowany zabieg dwóch wątków pozornie ze sobą nie związanych byłby na pewno bardzo interesujący, gdyby w zakończeniu został on spójnie i ciekawie wyprowadzony, a tego mi zabrakło. W pewnym momencie pojawia się nawet trzeci wątek, związany z nieżyjącym synem państwa Vatneli, których życie było zagrożone podczas jednego z ostatnich pożarów. Ale też nie doczekałam się powiązania z pozostałymi wydarzeniami. Być może ja nie potrafię odnaleźć w tej historii iskry, która by mnie zachwyciła.
Generalnie książka jest napisana w bardzo przystępny sposób, jedyną rzeczą która mnie to trochę męczyła to norweskie nazwy własne. Nie jestem w stanie, ich spamiętać, zarówno mniej ważni bohaterowie, którzy się przewijali na stronach powieści, jak i miejscowości oraz ulice umykały mi i mieszały się ze sobą.
Na zakończenie muszę stwierdzić, że ta książka to jednak nie dla mnie przeznaczona jest. Ani to thriller, studium psychologiczne też nie bardzo – czytałam o wiele lepiej napisane książki, a w tej czegoś mi brakowało. Być może innym czytelnikom bardziej przypadnie do gustu aniżeli mi.
Gaute Heivoll jest cenionym w Norwegii pisarzem, w którego dorobku można znaleźć około dziewięciu książek, z czego dwie zostały wydane w Polsce. Wcześniej o nim nie słyszałam, więc przy okazji lipcowej Trójki E-pik postanowiłam zapoznać się z jego powieścią "Zanim spłonę". Według informacji zawartych na okładce, prawa do wydania zostały sprzedane w szesnastu krajach, a...
więcej Pokaż mimo to