-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2019-07-20
2019-06-02
2017-07-20
2017-11-05
2018-04-21
2018-03-06
2017-10-02
2017-07-30
Inteligentny, oczytany, smakosz w gruncie rzeczy mocno wyrafinowanej muzyki, filozoficznie głęboki - to o dilerze; jego szef podobnie z dodatkiem szerokich horyzontów strategicznego myślenia i psychologii zachowań ludzkich. Ach, jakże wspaniały kandydat na... <wpisz co chcesz, pasuje każda rola>.
A policja - debile. I półgłówki zmęczone.
Przerysowana ta fabuła mocno. Ale czy nie są przerysowane, żeby daleko nie szukać "Pulp fiction" czy "Koziołek Matołek". No są, nikt nie zaprzeczy.
Niemniej czytałem z przyjemnością. Przyjemnością wynikającą z gładkości połaczeń słów w zdania, strony, rozdziały. Płynęła ta narracja. A częste rafy wylgaryzmów, najczęściej związanych z dynamiką ciała w ciele dałem rady omijać. Były, grały swoją rolę.
Wrócę do Jakuba Żulczyka. Na pewno.
Inteligentny, oczytany, smakosz w gruncie rzeczy mocno wyrafinowanej muzyki, filozoficznie głęboki - to o dilerze; jego szef podobnie z dodatkiem szerokich horyzontów strategicznego myślenia i psychologii zachowań ludzkich. Ach, jakże wspaniały kandydat na... <wpisz co chcesz, pasuje każda rola>.
A policja - debile. I półgłówki zmęczone.
Przerysowana ta fabuła mocno. Ale...
2017-01-13
Lubię bigos! A lektora tej książki przeplatana z "Crème de la Kreml" Radziwinowicza przy jednoczesnej lekturze esejów Houellebecq'a to bigos wspaniały. Przeplatanie się klimatów, mimo ich podobieństwa, przy bardzo dobrym języku autorów sprawia wielką przyjemność przy lekturze.
Serdecznie gratuluję autorowi wkładu do bigosu i zapewniam, że już czeka w "kuchni" kolejna pozycja, którą bigos przyprawię. Ku mojej radości.
Lubię bigos! A lektora tej książki przeplatana z "Crème de la Kreml" Radziwinowicza przy jednoczesnej lekturze esejów Houellebecq'a to bigos wspaniały. Przeplatanie się klimatów, mimo ich podobieństwa, przy bardzo dobrym języku autorów sprawia wielką przyjemność przy lekturze.
Serdecznie gratuluję autorowi wkładu do bigosu i zapewniam, że już czeka w "kuchni" kolejna...
2016-02-03
2016-10-29
2016-02-17
Czytałem córce na dobranoc, do łóżka. Złapałem się na tym, że dla siebie czytam, często z myślą "hmm, a to ciekawe, nie wiedziałem...:-)".
Gratuluję autorowi stylu, pomysłów i wiedzy zdobywanej z najróżniejszych źródeł.
Na półce kolejna książka autora "Tato, a po co?" - zdaje się, że "sobie" najpierw przeczytam. Potem córce:-)
Czytałem córce na dobranoc, do łóżka. Złapałem się na tym, że dla siebie czytam, często z myślą "hmm, a to ciekawe, nie wiedziałem...:-)".
Gratuluję autorowi stylu, pomysłów i wiedzy zdobywanej z najróżniejszych źródeł.
Na półce kolejna książka autora "Tato, a po co?" - zdaje się, że "sobie" najpierw przeczytam. Potem córce:-)
2016-06-23
Dobre pierwsze pół, potem osłabłem. Może przesyt i ilość "prawdy" mnie zmęczyła, może szerokość sarkazmu, drwiny i fantazji przelała się poza moją zdolność jej rozumienia, może zbyt często zacząłem zadawać sobie pytanie "ile można drwić? i z kogo w sumie? z siebie?"...
Jakoś nieszczęśliwie chyba dla tej lektury przydarzyło się, że wcześniej czytałem "Route 66", z jej historią, historiami i ludźmi żyjącymi przy tej trasie (coś jak naszej 77???). Tamtą książkę kończyłem z żalem i miałem ochotę "zawrócić" i znów ją przeczytać. Tę kończyłem z ulgą.
Czy rzeczywiście na polskich siódemkach i obok nich można spotkać jedynie pół-główków i półtora-debili, a przy amerykańskiej 66 rozsądnych i mądrych, w swojej często życiowej prostocie, ludzi?
Dobre pierwsze pół, potem osłabłem. Może przesyt i ilość "prawdy" mnie zmęczyła, może szerokość sarkazmu, drwiny i fantazji przelała się poza moją zdolność jej rozumienia, może zbyt często zacząłem zadawać sobie pytanie "ile można drwić? i z kogo w sumie? z siebie?"...
Jakoś nieszczęśliwie chyba dla tej lektury przydarzyło się, że wcześniej czytałem "Route 66", z jej...
2016-01-04
Siedzi w głowie ta książka. A jeszcze bardziej siedzi w głowie obraz mojej 18- letniej córki: zapytała kiedyś 'tato, co przeczytać', poleciłem tę książkę mówiąc 'to, spodoba ci się, czytaj wolniej niż zwykle...'; a potem wyła jak bóbr po jej zakończeniu wtulona w mamę. Chwilowe to było, ale bardzo intensywne.
Warte widzenia.
Siedzi w głowie ta książka. A jeszcze bardziej siedzi w głowie obraz mojej 18- letniej córki: zapytała kiedyś 'tato, co przeczytać', poleciłem tę książkę mówiąc 'to, spodoba ci się, czytaj wolniej niż zwykle...'; a potem wyła jak bóbr po jej zakończeniu wtulona w mamę. Chwilowe to było, ale bardzo intensywne.
Warte widzenia.
2015-06-17
Miła lektura, szczególnie miła dla znających Północ-Południe. Miłość do dziecka i znana mi poniekąd potrzeba tolerancji dla "wybryków" dziecięcych przenikają to opowiadanie praktycznie na każdej stronie.
Dziś rano, gdy moja córka robiła awanturkę powiedziałem "cie kozie, cie kozie..."; zatkało ją, a żona powiedziała bym dziecka nie przedrzeźniał.
Miła lektura, szczególnie miła dla znających Północ-Południe. Miłość do dziecka i znana mi poniekąd potrzeba tolerancji dla "wybryków" dziecięcych przenikają to opowiadanie praktycznie na każdej stronie.
Dziś rano, gdy moja córka robiła awanturkę powiedziałem "cie kozie, cie kozie..."; zatkało ją, a żona powiedziała bym dziecka nie przedrzeźniał.
2015-02-25
2015-03-25
2015-04-11
2015-02-22
Wciągająca lektura, zakończenie mnie zaskoczyło.
Ale dzień później myśli nadeszły, ponure dość. W książce, w filmie (wczoraj obejrzana 'Czarna rzeka'), w rzeczywistości życia małego Dawida - w każdym z tych zdarzeń i doświadczeń fatalnie skrzywieni są ojcowie. Drastycznie, podle i bandycko.
Smutne.
Mam dobrego, dziś 88letniego ojca.
Wciągająca lektura, zakończenie mnie zaskoczyło.
Pokaż mimo toAle dzień później myśli nadeszły, ponure dość. W książce, w filmie (wczoraj obejrzana 'Czarna rzeka'), w rzeczywistości życia małego Dawida - w każdym z tych zdarzeń i doświadczeń fatalnie skrzywieni są ojcowie. Drastycznie, podle i bandycko.
Smutne.
Mam dobrego, dziś 88letniego ojca.