-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2020-01-24
2020-01-16
icha noc” to antologia angielskich opowiadań kryminalnych z początku ubiegłego wieku, których akcja w jakiś sposób zahaczała o Boże Narodzenie. Z plejady 15 autorów, którzy się tu pojawili znałam tylko A.C Doyle’a, autora Sherlocka Holmesa (a czytając opowiadanie z jego udziałem, przed oczami miałam Benedicta Cumberbatcha, co znacznie umiliło mi lekturę, nawiasem mówiąc). Przed każdym opowiadania znalazła się krótka notka o autorze i jego najbardziej znanych utworach. Niektórzy z nich nigdy nie byli wydawani w Polsce, a część opowiadań była jedynie publikowana w czasopismach. Często okazywało się, że publikowali je pod pseudonimami, nie chcąc sobie psuć opowiadaniami kryminalnymi renomy autora poważnej literatury. Ten gatunek był często wtedy uważany za gorszą, mniej szanowaną kategorię, która miała dostarczać tylko rozrywki, nie wnosząc nic innego do życia czytelnika.
Kiedyś nie lubiłam sięgać po opowiadania, jednak coraz częściej przekonuję się do tej krótkiej formy. Nie miałam szans przywiązać się do opisywanych postaci, dlatego nie było mi żal ich porzucać po kilkunastu czy kilkudziesięciu stronach. Wśród tych opowiadań bardziej podobały mi się te pisane przez kobiety, które umiejętnie wiązały zbrodnie z gwałtownymi emocjami. „Cicha noc” to propozycja nie tylko na Święta dla miłośników klasycznych klimatycznych kryminałów.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
icha noc” to antologia angielskich opowiadań kryminalnych z początku ubiegłego wieku, których akcja w jakiś sposób zahaczała o Boże Narodzenie. Z plejady 15 autorów, którzy się tu pojawili znałam tylko A.C Doyle’a, autora Sherlocka Holmesa (a czytając opowiadanie z jego udziałem, przed oczami miałam Benedicta Cumberbatcha, co znacznie umiliło mi lekturę, nawiasem mówiąc)....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-22
Grudzień powoli odmienia oblicze miasta – wszędzie pojawiają się światełka, świąteczne ozdoby i choinki. Ale w domu Juliana nie czuć tej radosnej atmosfery oczekiwania. Odkąd latem zmarła jego starsza siostra, w domu panuje smutek i przygnębienie. A rodzice i młodsza siostra zmienili się w ludzi, którzy nie potrafią się uśmiechać i cieszyć życiem. Ale pewnego dnia na basenie Julian poznaję Hedvig i daje się oczarować radosnemu uśmiechowi dziewczynki, która szybko staje się jego przyjacielem. W jej domu każde pomieszczenie jest przystrojone na święta, jest tak przytulnie, że Julian ma ochotę tam wracać. Czy uda mu się choć częścią tej przedświątecznej radości zarazić swoją smutną rodzinę?
Ta smutna historia z przepięknym tłem jednocześnie wzrusza, otula ciepłem i daje nadzieję. Przemyca magię i próbuje pomóc z bólem po stracie. Przypomina, że dzieci patrzą na świat zupełnie inaczej niż dorośli, że mimo cierpienia, czasem łatwiej jest im zobaczyć piękno.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Grudzień powoli odmienia oblicze miasta – wszędzie pojawiają się światełka, świąteczne ozdoby i choinki. Ale w domu Juliana nie czuć tej radosnej atmosfery oczekiwania. Odkąd latem zmarła jego starsza siostra, w domu panuje smutek i przygnębienie. A rodzice i młodsza siostra zmienili się w ludzi, którzy nie potrafią się uśmiechać i cieszyć życiem. Ale pewnego dnia na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-13
Ciężko zaklasyfikować tę powieść, próbować zamknąć w ramach jednego gatunku. „Miłość leczy rany” ma w sobie dużo z powieści obyczajowej, ale zawiera też wiele innych wątków, przede wszystkim kryminalnych. Czytając, przypomniałam sobie, dlaczego Katarzynę Bondę nazywają królową researchu – musiała spędzić wiele czasu poznając Kazachstan, jego mieszkańców i obyczaje, by tak dobrze roztaczać przed czytelnikiem ich obraz. Historia zawierała także elementy fantastyczne, związane z wierzeniami bohaterów, wizje opisywane przez baksy (tamtejszych szamanów, czy inaczej „wypatrujących”), zdarzenia, które trudno zinterpretować i których nie da się logicznie wyjaśnić. Ale to, co najbardziej przerażało, to nie zjawy, lecz ludzie. Ludzie, którzy w imię odpowiednio przez siebie interpretowanego honoru rodziny, byli gotowi na wszystko. Władza, która za nic miała prawo i naginała je do własnych potrzeb. Sądy, o których można by wiele powiedzieć, ale na pewno nie to, że były niezawisłe. Mafia, która oficjalnie rządziła miastem. Brudna kampania wyborcza, która zmieniła się w krwawą zemstę. A w tym wszystkim zwykły człowiek, który musiał się podporządkować, złamać, bo inaczej ryzykował życiem swoim, lub co gorsza, swoich bliskich.
Ale Kerej nie był zwykłym człowiekiem. Pochodził z szanowanego rodu, jego ojciec uczył sztuk walki. Blond włosy Kereja od początku czyniły go wśród Kazachów kimś wyjątkowym. W latach 90. w Kazachstanie miał ładną żonę i dziecko, dobrze prosperujący biznes, rodzinę, która go szanowała i przyjaciół, którzy skoczyliby za nim w ogień. W roku 2001 w Polsce został aresztowany za wielokrotne zabójstwo i zaocznie skazany przez kazachski sąd na śmierć. Jego partnerka z niedowierzaniem odkrywa tajemnice z przeszłości Kereja, konfrontując je z tym, co widziała przez ostatnie kilka lat: mądrego, szanowanego mężczyznę, który bezinteresownie pomagał i uzdrawiał. Nie wierzy, że mógł z premedytacją zabić kilku mężczyzn. Ale swoją wiarę w tego mężczyznę musi udowodnić przed sądem. Przed Tośką wyjazd do Kazachstanu, gdzie wciąż żyją wrogowie Kereja.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Ciężko zaklasyfikować tę powieść, próbować zamknąć w ramach jednego gatunku. „Miłość leczy rany” ma w sobie dużo z powieści obyczajowej, ale zawiera też wiele innych wątków, przede wszystkim kryminalnych. Czytając, przypomniałam sobie, dlaczego Katarzynę Bondę nazywają królową researchu – musiała spędzić wiele czasu poznając Kazachstan, jego mieszkańców i obyczaje, by tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-12
Rodzinne popołudnie Sary i Willa przerwały odgłosy wybuchów. Nie namyślając się długo, ruszyli w tamtą stronę. Will, jako agent GBI (Georgia Bureau of Investigation), by szukać winnych. Sara, jako lekarz sądowy, by pomóc ofiarom. Lecz zanim dojadą na miejsce wydarzenia, natykają się na wypadek drogowy. Sara zostaje porwana, a Will brutalnie pobity. W tym samym czasie agentka Mitchell nudzi się na spotkaniu dotyczącym przeniesienia więźnia specjalnego znaczenia, antyrządowego rewolucjonisty, który nie cofał się przed niczym. Odgłos wybuchów przerwał spotkanie, a Faith szybko trafiła do zespołu, który miał pomóc odnaleźć Sarę. Tym bardziej, że chociaż jej porwanie było przypadkowe, to ludzie, którzy tego dokonali, mieli już na koncie porwanie Michelle Spivey – rządowej specjalistki od chorób zakaźnych. Połączenie tego z nacjonalistycznymi przekonaniami porywaczy prowadziło do przerażających konkluzji…
„Ostatnia wdowa” to świetny kryminał, w którym nie brakuje sensacyjnych akcji, budzących przerażenie lub obrzydzenie, bo Slaughter nie boi poruszać się kontrowersyjnych tematów. Skrajny nacjonalizm, pedofilia, broń biologiczna – wszystko o czym pisała wzbudza strach, bo zagrożenia wydają się coraz bardziej realne w dzisiejszych czasach.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Rodzinne popołudnie Sary i Willa przerwały odgłosy wybuchów. Nie namyślając się długo, ruszyli w tamtą stronę. Will, jako agent GBI (Georgia Bureau of Investigation), by szukać winnych. Sara, jako lekarz sądowy, by pomóc ofiarom. Lecz zanim dojadą na miejsce wydarzenia, natykają się na wypadek drogowy. Sara zostaje porwana, a Will brutalnie pobity. W tym samym czasie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-13
Pogoda nad polskim morzem nie dopisała, a martwy sezon turystyczny zaczął się wyjątkowo wcześnie. Dlatego Magda Garstka bardzo chciała docenić to, że w pensjonacie jej babci byli jacykolwiek goście – nawet jeśli oznaczało to czwórkę poszukiwaczy duchów z wyjątkowo hałaśliwym psem oraz bardzo niedobrane małżeństwo. Nagłe pojawienie się cioci Tamary oraz Cezarego, miłości Tamary sprzed lat wprowadza kolejne zamieszanie, bo kobieta przez jakiś czas musi poruszać się na wózku. A gdy pewnej nocy ból nie daje jej spać, słyszy odgłosy w pokoju nad nią, od razu budzące w niej podejrzenia o morderstwo. Tylko gdzie zniknęło ciało?
W sennej Ustce finał kryminału nie był mocno sensacyjny, wszystko złożyło się w zgrabną całość, choć nie zabrakło przykrych zaskoczeń. Jednak nawet makabryczne rozwiązanie zagadki kryminalnej oraz ponownie poruszony temat przemocy domowej i wyjątkowo brutalny przypadek jednej z bohaterek, nie odjęły tej książce lekkości i żartobliwego charakteru.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Pogoda nad polskim morzem nie dopisała, a martwy sezon turystyczny zaczął się wyjątkowo wcześnie. Dlatego Magda Garstka bardzo chciała docenić to, że w pensjonacie jej babci byli jacykolwiek goście – nawet jeśli oznaczało to czwórkę poszukiwaczy duchów z wyjątkowo hałaśliwym psem oraz bardzo niedobrane małżeństwo. Nagłe pojawienie się cioci Tamary oraz Cezarego, miłości...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-08
(Nie)zdobyta to świetnie opisana chemia między bohaterami. Przez krótką chwilę bałam się, że kto inny będzie tu główną męską postacią, odetchnęłam z ulgą po pierwszej wzmiance o JJ. Tajemniczym himalaiście, który bez rozgłosu zdobywa najwyższe szczyty świata. Julce dziennikarska intuicja podpowiadała, że jego historia może być tematem na wywiady, które zainteresują czytelniczki.
Potem historia teoretycznie potoczyła się szablonowo - sytuacja zmusiła ich do częstych kontaktów. Ale ani JJ nie był playboyem, ani Julka niewinną dziewczynką, jak to zazwyczaj bywa w romansach. Julia wiedziała, czego chce, wiedziała, że chce jego, ale wiedziała też, że ich relacje muszą pozostać zawodowe, jeśli mają zrealizować swoje cele.
I za tych realnych bohaterów, za piękne słowa o górach i pasji, za zabawne sytuacje i przede wszystkim za iskrzenie między tą parą - za to polubiłam (Nie)zdobytą.
Ale kończy się zdecydowanie za szybko!
(Nie)zdobyta to świetnie opisana chemia między bohaterami. Przez krótką chwilę bałam się, że kto inny będzie tu główną męską postacią, odetchnęłam z ulgą po pierwszej wzmiance o JJ. Tajemniczym himalaiście, który bez rozgłosu zdobywa najwyższe szczyty świata. Julce dziennikarska intuicja podpowiadała, że jego historia może być tematem na wywiady, które zainteresują...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-04
Od śmierci Gerry’ego minęło ponad 7 lat. Dzięki jego listom Holly wróciła do świata żywych, zrozumiała, że nie może zmarnować swojego życia na żałobę i że jeszcze wiele przed nią. Teraz ma Gabriela, z którym spotyka się ponad dwa lata, przed nią decyzja o wspólnym zamieszkaniu. Ale wszystko zmienia podcast, w którym zgodziła się wystąpić i opowiedzieć o listach od Gerry’ego. Te listy stały się motywem działania kilku umierających osób, które chciały w ten sposób ukoić ból swoich bliskich po swojej śmierci. Potrzebowali jednak Holly, by ich nakierowała i bazując na swoich doświadczeniach pomogła je napisać tak, by niosły pocieszenie i dawały nadzieję. Czy ta podróż do wspomnień z przeszłości z Gerrym będzie dobra dla jej przyszłości?
Upływ czasu zrobił swoje. Holly nie była już tą samą osobą co kiedyś. Powrót do tych listów, czytanie ich na nowo, pozwoliło jej na nowo spojrzeć na to, co zrobił na niej Gerry.
Historia Holly znów wyzwala silne emocje, miejscami nie mogłam powstrzymać łez, bo autorka dobrze wiedziała, jak zagrać czytelnikowi na uczuciach i poruszyć najczulsze struny w sercu. A całość czyta się przyjemnie, bo Cecelia Ahern potrafi delikatnie pisać na naprawdę trudne tematy.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Od śmierci Gerry’ego minęło ponad 7 lat. Dzięki jego listom Holly wróciła do świata żywych, zrozumiała, że nie może zmarnować swojego życia na żałobę i że jeszcze wiele przed nią. Teraz ma Gabriela, z którym spotyka się ponad dwa lata, przed nią decyzja o wspólnym zamieszkaniu. Ale wszystko zmienia podcast, w którym zgodziła się wystąpić i opowiedzieć o listach od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-26
Latem 2013 roku Julie dowiedziała się, że ostry ból brzucha, który odczuwała przez ostatnie tygodnie to rak okrężnicy. IV stadium choroby dawało jej 6 do 15% szans na przeżycie. „Do ostatnich dni” to zapiski, które publikowała na swoim blogu i które po jej śmierci zostały wydane w formie książki. Początek nie pozostawia wątpliwości, „(…) gdy czytasz tę książkę, mnie już nie ma.”* Niemniej jednak, z irracjonalną nadzieją obserwowałam zmagania z tym bezwzględnym i przebiegłym przeciwnikiem, jakim jest rak.
Chyba nie muszę pisać, że „Do ostatnich dni” to bardzo wzruszająca historia. Łamie serce, zwłaszcza serce matki, gdy Julie pisze o tym, co ominie ją w życiu córek. Łamie serce każdej kochającej osobie, gdy żegna się listem ze swoim mężem. Przypomina, że choroba jest loterią i w każdej chwili może dotknąć mnie albo moich bliskich.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Latem 2013 roku Julie dowiedziała się, że ostry ból brzucha, który odczuwała przez ostatnie tygodnie to rak okrężnicy. IV stadium choroby dawało jej 6 do 15% szans na przeżycie. „Do ostatnich dni” to zapiski, które publikowała na swoim blogu i które po jej śmierci zostały wydane w formie książki. Początek nie pozostawia wątpliwości, „(…) gdy czytasz tę książkę, mnie już nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-30
Lizz Bennet na co dzień mieszka w Nowym Jorku i pisze do znanego magazynu. Zbliża się do czterdziestki, ma cztery atrakcyjne siostry, jednak ku rozpaczy matki, żadna z nich jeszcze nie znalazła męża. Aktualnie najbliżej tego jest najstarsza, Jane, która na przyjęciu u znajomych poznała przystojnego lekarza i od razu wpadli sobie w oko. Za to jego przyjaciel, Darcy, wyjątkowo nie przypadł do gusty Lizz, która od pierwszego spotkania uważała go za zbyt dumnego i pewnego siebie mężczyznę.
Curtis Sittenfeld zrobiła z tej historii powieść współczesną, bardzo współczesną i mocno amerykańską. Niestety, nie wszystko mi się w niej podobało. Autorka nie trzymała się ściśle oryginału, zmieniając fabułę i rolę niektórych postaci w powieści. Mam wrażenie, że potencjał „Dumy i uprzedzenia” został zmarnowany przez Curtis Sittenfeld. I słuszne okazały się moje (nomen omen) pierwsze wrażenia – to nie była historia, w której się zakochałam, a naprawdę na to liczyłam. Mimo wszystko, chętnie obejrzałabym ekranizację tej powieści.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Lizz Bennet na co dzień mieszka w Nowym Jorku i pisze do znanego magazynu. Zbliża się do czterdziestki, ma cztery atrakcyjne siostry, jednak ku rozpaczy matki, żadna z nich jeszcze nie znalazła męża. Aktualnie najbliżej tego jest najstarsza, Jane, która na przyjęciu u znajomych poznała przystojnego lekarza i od razu wpadli sobie w oko. Za to jego przyjaciel, Darcy,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-14
Mimo, że Olka i Piotr, główni bohaterowie „Karuzeli”, zniknęli z radaru polskiego wymiaru sprawiedliwości i wydają pieniądze na jakiejś rajskiej plaży, echa ich spraw nie ucichły. Ponownie krzyżują się drogi (i nie tylko) ich przyjaciół: prawniczki Lilki i pracującego w CBŚP Michała. On ma pracować pod przykrywką i dostać się w szeregi grupy przestępczej. Ona ma prowadzić sprawę kobiety oskarżonej o zabicie męża. Szybko okazuje się, że wspólni znajomi, wspólne problemy i grożące im niebezpieczeństwo, to nie jedyne, co ich łączy. CBŚP, ABW i grunty kościelne – w tej grze stawka jest wysoka i już wiadomo, ze nie powinno się ufać nikomu. Kto zdradził?
Paulina Świst po raz kolejny pokazała, że jest dobra w tym, co robi. Uwielbiam, jak opisuje relacje między parą głównych bohaterów, zwłaszcza te obiecujące początki. Jej mistrzowskie zabawne dialogi pełne są podtekstów i dwuznacznych obietnic. Książka na kilka godzin skutecznie oderwała mnie od rzeczywistości, bawiąc i pobudzając zmysły. Intrygujący wątek kryminalno-sensacyjny mocno podkręcał napięcie podczas czytania.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Mimo, że Olka i Piotr, główni bohaterowie „Karuzeli”, zniknęli z radaru polskiego wymiaru sprawiedliwości i wydają pieniądze na jakiejś rajskiej plaży, echa ich spraw nie ucichły. Ponownie krzyżują się drogi (i nie tylko) ich przyjaciół: prawniczki Lilki i pracującego w CBŚP Michała. On ma pracować pod przykrywką i dostać się w szeregi grupy przestępczej. Ona ma prowadzić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-07
Thomas, znany pisarz przylatuje ze Stanów na Lazurowe Wybrzeże, do miasteczka, gdzie mieszkał jako nastolatek, na pięćdziesięciolecie swojego liceum. Ściągnął go tu przyjaciel ze szkoły, przestraszony tym, że przez plany rozbudowy kompleksu budynków należących do szkoły, wyjdą na jaw ich tajemnice sprzed dwudziestu pięciu lat. Tymczasem na wybrzeżu strażniczka miejska znajduje zabitą kobietę i mężczyznę, który twierdzi, że ją zabił…
„Zjazd absolwentów” to opowieść o młodości, o pierwszej miłości i przyjaźni gotowej na wszystko. O przeszłości z krwawą tajemnicą. Jednak miałam wrażenie, że Musso nieco bagatelizował problemy, naprawdę poważne problemy, w które wpakował swoich bohaterów. To wszystko nie znaczy jednak, że „Zjazd absolwentów” to zła książka. To bardzo lekki thriller, który tak dobrze się czytało, że nie mogłam się od niego oderwać i skończyłam w dwa wieczory.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Thomas, znany pisarz przylatuje ze Stanów na Lazurowe Wybrzeże, do miasteczka, gdzie mieszkał jako nastolatek, na pięćdziesięciolecie swojego liceum. Ściągnął go tu przyjaciel ze szkoły, przestraszony tym, że przez plany rozbudowy kompleksu budynków należących do szkoły, wyjdą na jaw ich tajemnice sprzed dwudziestu pięciu lat. Tymczasem na wybrzeżu strażniczka miejska...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-13
2019-10-14
Dwadzieścia lat temu w Featherbank ktoś porwał, a następnie zamordował kilkoro małych chłopców. Ciała jednego z nich nie znaleziono do dzisiaj. Morderca, zwany Szeptaczem, został skazany na dożywocie. Ale teraz znów w miasteczku zaginął chłopiec. A okoliczności porwania są niepokojąco podobne do tych sprzed lat. Skoro Szeptacz siedzi w więzieniu, kto skorzystał z jego metod? Kto szeptał pod oknem sypialni chłopca?
Do Featherbank wprowadzili się ojciec i syn, zupełnie nieświadomi tragedii, która się tu rozegrała. Zresztą sami ostatnio przeżyli dość dużo i potrzebowali nowego początku. Ale zmieniając miejsce zamieszkania, nie uciekli od problemów. Tom nadal nie zawsze potrafił dogadać się z synem i martwi się rozmowami Jake’a z wyimaginowanymi przyjaciółmi. Zwłaszcza, że ostatnio chłopiec słyszał za oknem szepty…
Co to była za książka! Co za atmosfera! Do tej pory mam gęsią skórkę, jak myślę o tej historii. Podobały mi się kreacje postaci w powieści, zwłaszcza Tom i to, że autor pozwolił mężczyźnie odczuwać lęk, a nie kreował go na siłę na superbohatera. Poza mroczną historią, autor wyraźnie pokazał problem samotnego rodzicielstwa.
To na pewno jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku, thriller, który z pewnością na długo zapadnie mi w pamięć. Alex North potrafił do końca utrzymać czytelnika w napięciu.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Dwadzieścia lat temu w Featherbank ktoś porwał, a następnie zamordował kilkoro małych chłopców. Ciała jednego z nich nie znaleziono do dzisiaj. Morderca, zwany Szeptaczem, został skazany na dożywocie. Ale teraz znów w miasteczku zaginął chłopiec. A okoliczności porwania są niepokojąco podobne do tych sprzed lat. Skoro Szeptacz siedzi w więzieniu, kto skorzystał z jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-15
Łucja nie chce układu na warunkach Dymitra, ale ostatecznie się na niego godzi. Mężczyzna nie chce w ich relacji żadnych uczuć, jednak ona już zdążyła go pokochać. Czy zdoła go teraz przekonać, że powinni dać sobie szansę na innych zasadach? Czy może powinna od niego uciec jak najdalej, by wyleczyć swoje zranione uczucia. A może wspólna delegacja do Paryża, nazywanego miastem zakochanych, zmieni coś w ich układzie?
W tej części pojawiło się kilka wątków z przeszłości. Te, które dotyczyły Łucji tłumaczyły, dlaczego dziewczyna do tej pory nie domyśliła się tego, co ja wiedziałam już od poprzedniej części i po raz kolejny sprawiało, że miałam ochotę potraktować ją ulgowo. Za to wątki z przeszłości Dymitra wprowadzały pewne zamieszanie i niedomówienia, sugerując, że nie powinniśmy wierzyć we wszystko.
Zakończenie nie pozostawia wątpliwości – czekam na kolejną książkę K.A. Figaro.
cala recenzja: www.jagodowyblog.pl
Łucja nie chce układu na warunkach Dymitra, ale ostatecznie się na niego godzi. Mężczyzna nie chce w ich relacji żadnych uczuć, jednak ona już zdążyła go pokochać. Czy zdoła go teraz przekonać, że powinni dać sobie szansę na innych zasadach? Czy może powinna od niego uciec jak najdalej, by wyleczyć swoje zranione uczucia. A może wspólna delegacja do Paryża, nazywanego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-15
2019-09-20
Kiedy pies psu wilkiem…
Jak pozbyć się wroga nie brudząc sobie rąk? Anonimami! Funkcjonariusze w poznańskim Biurze Spraw Wewnętrznych Policji zajmują się sprawdzaniem prawdziwości donosów na jednego z nich, Drivera. Z kolei Driver bada sprawę zabicia podczas zatrzymania przez policjantów z jednej z komend. A oni zajmowali się śledztwem w sprawie gwałtu.
Gdyby każde z nich miało czyste sumienie, historia zakończyłaby się zupełnie inaczej. Ale ponieważ każde ogniwo tego łańcucha wzajemnych powiązań i postępowań miało coś do ukrycia, biegu wydarzeń nie dało się już zatrzymać.
„Polowanie” to trzecia i ostatnia część serii o Kryształowych, czyli policjantach z BSWP w Poznaniu. Seria o Kryształowych obnażyła gorsze oblicze polskiej policji, demaskując obłudę tych, którzy będąc stróżami prawa, sami je łamią. W „Polowaniu” Joanna Opiat-Bojarska pokazała, że ci, którzy mieli wyłapywać łamiących prawo wśród policjantów, sami nie są bez winy.
A kiedy książka się skończyła, zaprotestowałam. Moją pierwszą myślą było, że tak nie powinno się kończyć trylogii! Z drugiej strony, na pewno sprawia to, że nie mogę tak łatwo przestać myśleć o tej książce.
cała recenzja na www.jagodowyblog.pl
Kiedy pies psu wilkiem…
Jak pozbyć się wroga nie brudząc sobie rąk? Anonimami! Funkcjonariusze w poznańskim Biurze Spraw Wewnętrznych Policji zajmują się sprawdzaniem prawdziwości donosów na jednego z nich, Drivera. Z kolei Driver bada sprawę zabicia podczas zatrzymania przez policjantów z jednej z komend. A oni zajmowali się śledztwem w sprawie gwałtu.
Gdyby każde z nich...
2019-09-15
Barbara wraca do niewielkiej rodzinnej miejscowości, by zacząć życie od nowa. Wraz z nią wraca niezadowolona nastoletnia córka Karolina i wystraszony kot syberyjski. Rodzice pomagają jej stanąć na nogi, zamieszkuje z nimi i podejmuje pracę w stadninie zarządzanej przez swojego ojca. I zyskuje okazję, by przyjrzeć się swojej rodzinie świeżym okiem, dostrzec to, co podczas krótkich wizyt umykało jej uwadze.
Nowa powieść duetu Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska, autorek trylogii „Ogród Zuzanny„, ponownie zabiera nas w małomiasteczkowy świat, gdzie człowiek i przyroda są blisko siebie, a historia opowiadana jest z perspektywy kilku bohaterów, którzy stopniowo odkrywają swoje tajemnice.
„Galopem po szczęście” to nie tylko wciągająca i czasem zabawna opowieść o kobietach, rodzinie i przyrodzie z delikatnym wątkiem romantycznym. Nie zabrakło trudnych tematów, przede wszystkim poruszono problem alkoholizmu, umiejętnie skrywanego i wiarygodnie tłumaczonego przed samym sobą. O zazdrości, która niszczy relacje. I tak czytałam, coraz bardziej wciągając się w losy bohaterów. Chociaż powroty na wieś i do małych miasteczek to dość częsty moty w literaturze kobiecej, Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska wielokrotnie mnie zaskoczyły i nie było mowy o przewidywalności.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Barbara wraca do niewielkiej rodzinnej miejscowości, by zacząć życie od nowa. Wraz z nią wraca niezadowolona nastoletnia córka Karolina i wystraszony kot syberyjski. Rodzice pomagają jej stanąć na nogi, zamieszkuje z nimi i podejmuje pracę w stadninie zarządzanej przez swojego ojca. I zyskuje okazję, by przyjrzeć się swojej rodzinie świeżym okiem, dostrzec to, co podczas...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-23
Weronika po raz kolejny musi zacząć wszystko od nowa, a jej piękna wielka miłość do Wiktora ciągle narażona jest na próby. Kobiecie udaje się ułożyć sobie życie, może nie wymarzone, ale dające nadzieję na przyszłość, kiedy spada na nią kolejny cios od losu. Ile jeszcze musi przejść, by doczekać się swojego szczęśliwego zakończenia? A może takie wcale nie jest jej pisane? I najważniejsze: jak to się stało, że porzuciła zawód weterynarza i stała się pisarką, przez jednych uwielbianą, przez innych pogardzaną?
Ewa, a właściwie Weronika, miała niesamowicie dużo siły. By wierzyć w miłość, by mieć nadzieję, by nieustannie się podnosić po porażkach. Jednak kiedy traciła to wszystko, nie miała już po co żyć. Co więcej, miała pecha do ludzi, niewielu z tych, którzy przewinęli się przez jej życie, nie zawiodło jej w pewnym momencie.
W „Marzycielce” odnajdywałam coraz więcej nawiązań do innych książek autorki, co jeszcze bardziej podsycało moją ciekawość i prowokowało do zastanawiania się, ile z tej historii jest prawdą. Nie zabrakło emocji, nawet łez. Aż dotarłam do finału, słodko-gorzkiego, wieloznacznego zakończenia.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Weronika po raz kolejny musi zacząć wszystko od nowa, a jej piękna wielka miłość do Wiktora ciągle narażona jest na próby. Kobiecie udaje się ułożyć sobie życie, może nie wymarzone, ale dające nadzieję na przyszłość, kiedy spada na nią kolejny cios od losu. Ile jeszcze musi przejść, by doczekać się swojego szczęśliwego zakończenia? A może takie wcale nie jest jej pisane? I...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-10
Zaletą czytania opowiadań jest to, że można je czytać przez dłuższy czas, nie tracąc przy tym wątku. „Zabójcze Święta” to książka, którą bardzo dobrze mi się czytało w grudniu, gdy mogłam nią nieco przełamać słodki klimat innych świątecznych powieści. Warto po nią sięgnąć dla jednego ulubionego autora i przy okazji w miarę bezboleśnie przekonać się, czy jest sens brać się za czytanie powieści pozostałych współautorów. Wiadomo, nie wszystkie opowiadania spodobają się wszystkim. Ale moja lista polskich autorów do dalszego sprawdzania powiększyła się o kilka nazwisk, a w przypadku trzech, na razie sobie daruję kontynuację literackiej znajomości. A Wy z czyjego powodu sięgnęlibyście po „Zabójcze Święta”?
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Zaletą czytania opowiadań jest to, że można je czytać przez dłuższy czas, nie tracąc przy tym wątku. „Zabójcze Święta” to książka, którą bardzo dobrze mi się czytało w grudniu, gdy mogłam nią nieco przełamać słodki klimat innych świątecznych powieści. Warto po nią sięgnąć dla jednego ulubionego autora i przy okazji w miarę bezboleśnie przekonać się, czy jest sens brać się...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to