Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Bogate saudyjskie pasażerki Jayne Amelii Larson w pewnym momencie książki zastanawiają się, dlaczego mająca tak dobre wykształcenie i duże ambicje kobieta, została szoferką. Myślę, że w dzisiejszych czasach takie sytuacje nie są nam obce, szczególnie w Polsce. Wiele osób pracuje w zawodach, które nijak są powiązane ze skończonymi studiami czy aspiracjami zawodowymi. Książka 'Woziłam arabskie księżniczki' afirmuje kapitalizm w czystej postaci. Miliony przepływają przez ręce saudyjskich gości w Los Angeles, podczas gdy ich szoferka ma nadzieję chociaż na kilka tysięcy dolarów napiwku. Ta nadzieja podtrzymuję autorkę w wycieńczającej pracy aż przez 7 tygodni i nie powstrzymuje jej przed spełnianiem najdziwniejszych zachcianek Saudyjczyków i Saudyjek. Jak wiadomo, nadzieja umiera ostatnia...

Pokierowana profitami finansowymi, Jayne Amelia Larson, reżyserka i aktorka z Los Angeles, zatrudnia się jako szoferka. Początkowo wozi bogaczy i celebrytów po Mieście Aniołów, licząc, że uda jej się na tym dobrze zarobić. Prawdziwa okazja pojawia się, gdy dociera do niej informacja o planowanej wizycie saudyjskiej rodziny książęcej w Ameryce. Przygotowania do tej wizyty idą pełną parą, a apetyt na wygraną rośnie...

'Woziłam arabskie księżniczki' to nie jest literatura piękna, nie jest to też dzieło głębokie, jednak pewne wartości i wiedzę można z tej książki wyciągnąć. Pomimo, że co ciekawsze wątki z utworu pojawiły się w mediach, to nie straciła ona na swojej rozrywkowej wartości. Autorka pisze lekko, językiem potocznym i z poczuciem humoru. Książka jest przesycona autopromocją pisarki i wątkami autobiograficznymi, ale Jayne Larson sama zaznaczyła, że wiele postaci połączyła ze sobą, by nie spowodować chaosu wśród nazewnictwa. Myślę, że mimo wszystko udało jej się zrelacjonować tę siedmiotygodniową historię w miarę obiektywnie.

Arabia Saudyjska to kraj z ogromną rodziną królewską, książętami i księżniczkami. To państwo kontrastów- bogactwo jest połączone z surowymi zasadami religijnymi. Władze państwowe właściwie są połączone z duchowymi, więc życie obywateli jest ściśle kontrolowane przez zasady islamu. Konserwatywna interpretacja Koranu uderza głównie w kobiety, które w Arabii Saudyjskiej nie mogą prowadzić samochodu, głosować, ubierać się zgodnie ze swoim życzeniem i samodzielnie poruszać się w społeczeństwie (tylko z męskim opiekunem). Wyrwane z tych okowów saudyjskie księżniczki, w USA mogą odżyć.

'Woziłam arabskie księżniczki' zawiera opisy szalonych zakupów, imprez i operacji plastycznych będących udziałem księżniczek z Arabii Saudyjskiej. Co Ty sam/sama zrobiłbyś/zrobiłabyś z takim ogromem pieniędzy? Bohaterki książki dokładnie to wszystko robią, ograniczone jednak trochę kulturowymi zakazami. Książka jest ciekawą analizą porównawczą podejścia do wielu spraw społecznych między Amerykanami i Saudyjczykami.

To, co mnie najbardziej przeraziło w książce, to podejście autorki do niewolnictwa. Jak inaczej nazwać bowiem służące, którym odebrano paszport i właściwie uniemożliwiono decydowanie o sobie? To wszystko wydarzyło się w Los Angeles, pod jej okiem, jak również i za zgodą policji/ochroniarzy. Świat ogromnych pieniędzy jest niesprawiedliwy i poprzeplatany taką siecią wpływów, której nie sposób zrozumieć. 'Woziłam arabskie księżniczki' to tytuł prosty, ale dostarczający ciekawej wiedzy. Warto.

Bogate saudyjskie pasażerki Jayne Amelii Larson w pewnym momencie książki zastanawiają się, dlaczego mająca tak dobre wykształcenie i duże ambicje kobieta, została szoferką. Myślę, że w dzisiejszych czasach takie sytuacje nie są nam obce, szczególnie w Polsce. Wiele osób pracuje w zawodach, które nijak są powiązane ze skończonymi studiami czy aspiracjami zawodowymi. Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Można nazwać ją thrillerem ekologicznym, co brzmi dosyć egzotycznie. Ja jednak nazwałbym 'Odwet oceanu' np. epopeją ekologiczną, czy też może lepiej biologiczną? Książka wydana została w 2004 roku, autorem jest niemiecki pisarz Frank Schätzing. Jest to najpopularniejsze dzieło tego autora, zapisane na prawie dziewięciuset stronach.

Czytelnik staje oko w oko ze światem, w którym zwierzęta morskie występują przeciwko człowiekowi. Natura wytacza swoje bojowe działa. Rybacy na morzu nie mogą się już czuć bezpiecznie na znanych wodach, statki są zatapiane przez wieloryby. Orki pożerają pływaków, trujące stworzenia pojawiają się w ogromnych ławicach na znanych kąpieliskach, a owoce morza zabijają klientów europejskich restauracji. Norweskie wybrzeża zasiedlają niepozorne robaki, które mogą jednak doprowadzić do poważnej katastrofy...

Tłumaczenie tytułu może niefortunnie wskazywać na katastroficzny, sensacyjny klimat książki. 'Odwet oceanu' jest jednak przesycony przede wszystkim szczegółami naukowymi. Opisy przyrody, łacińskie nazwy ekologiczne hipotezy tego, co może się wydarzyć w przyszłości. Do pewnego momentu książki, opisywane wydarzenia są bardzo prawdopodobne. Frank Schätzing umiejętnie wykorzystuje wiedzę z zakresu biologii, geologii i oceanografii, by zbudować napięcie. Najbardziej przerażające jest przecież to, co może się naprawdę wydarzyć. W Podziękowaniach pod koniec książki, autor zamieścił listę naukowców, którzy mu pomagali. Na pewno, więc historia jest podparta faktami.

Książka jest też swego rodzaju hołdem poświęconym naturze. Być może przesłanie utworu 'dbajcie o naturę' może się wydawać płytkie, ale jednak jest prawdziwe. Czy autor opisując te książki straszy Czytelnika tym, 'co by było gdyby'?

Zdecydowanie lepsza jest pierwsza część książki. Motywem przewodnim są występujące na całym globie anomalia przyrodnicze. Z wielowątkowej historii ostatecznie tworzy się główny trzon powieści. Bohaterowie 'Odwetu oceanu' są nakreśleni w bardzo dokładny sposób. Są to zazwyczaj naukowcy lub osoby związane z przyrodą, ale nie brak też pracowników armii.

Motywy społeczno-kulturowe są w 'Odwecie oceanu' ciekawe i dobrze wplecione w katastroficzny wymiar. W pamięć zapada na pewno rozmowa z taksówkarzem w Kilonii, który mówi o tym, jak bardzo oderwane od rzeczywistości są badania naukowe. Wątki z kulturą rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, terroryzmem i walką o prawa zwierząt to też dobre elementy powieści. Wspólny front przeciwko zagrożeniu przywodzi mi na myśl 'World War Z' Max'a Brooks'a.

'Odwet oceanu' może przytłaczać swoją objętością, ale jest to książka bardzo dobra. Dla osoby zainteresowanej przyrodą jest to na pewno lektura obowiązkowa. Opisy katastrof i żywiołów są bardzo realistyczne i przejmujące. Bohaterowie powieści są autentyczni i na pewno można się z nimi podczas tych dziewięciuset stron zżyć. Książka dostarcza wrażeń nie tylko czysto poznawczych, ale i filozoficzno-religijnych, szczególnie ostatnich parę stron. W 2007 roku mówiło się o ekranizacji dzieła, do dziś nie podano jednak daty premiery.

Można nazwać ją thrillerem ekologicznym, co brzmi dosyć egzotycznie. Ja jednak nazwałbym 'Odwet oceanu' np. epopeją ekologiczną, czy też może lepiej biologiczną? Książka wydana została w 2004 roku, autorem jest niemiecki pisarz Frank Schätzing. Jest to najpopularniejsze dzieło tego autora, zapisane na prawie dziewięciuset stronach.

Czytelnik staje oko w oko ze światem, w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czarny Dom Stephen King, Peter Straub
Ocena 6,8
Czarny Dom Stephen King, Peter...

Na półkach: ,

Amerykański autor Stephen King jest mistrzem powieści. Niekwestionowanym. Myślę, że w żaden sposób nie musi tego udowadniać dodatkowo; jak np. ostatnio J. K. Rowling, która wydała książkę pod pseudonimem, by sprawdzić, czy odniesie sukces. Stephen King pisał już np., jako Richard Bachman ('Chudszy') i John Swithen. Nie czytałem jednak nigdy do tej pory książki, którą napisałby wspólnie z innym twórcą. 'Czarny dom' był pierwszy.

Książka ta jest kontynuacją napisanego razem z Peterem Straub'em 'Talizmanu'. Nie czytając poprzedniej części, można być dosyć zaskoczonym, gdy w pewnym momencie okazuje się, że jest to dalszy epizod pewnej całości... Mnie udało się dotrzeć daleko w historii 'Czarnego domu', gdy dowiedziałem się, że 'Talizman' jest pierwszą częścią tej historii.

Nad małym północnoamerykańskim miasteczkiem rozciąga się widmo strachu. Małe dzieci giną w niewyjaśnionych okolicznościach, a ich zwłoki zostają odnalezione w nadgryzionych częściach... Mówi się o seryjnym mordercy nazywanym 'Rybakiem'. Gdy miejscowa policja nie radzi sobie z utrzymaniem tajemnicy śledztwa i narastającą paniką, ginie kolejny chłopiec i do miasteczka przyjeżdża Jack- wybitny funkcjonariusz z działu zabójstw, który potrafi znacznie więcej, niż tylko odczytywać poszlaki...

Nie chciałbym zarzucać tak niskiej oceny tej książki jedynie Peterowi Straub'owi. Nie znam tego autora, to pierwsza 'jego' książka, którą czytałem, ale mimo to zauważyłem znaczne odejście od poziomu w porównaniu do pozostałych książek Stephena King'a. 'Czarny dom' jest książką, podczas czytania której często uciekałem myślami i musiałem kolejny raz wdrażać się do historii. Może to wina nietypowej narracji i znacznego udziału drugiego, mniej znanego mi autora?

Najlepiej wykreowaną postacią i jednocześnie ciekawym elementem historii jest Rybak. To jeden z najbardziej tajemniczych, charakterystycznych i intrygująco wykreowanych 'czarnych' charakterów w powieściach Stephena King'a. Gdyby nie ten wątek, to 'Czarny dom' byłby w moim odczuciu, jeszcze słabszą książką. Niestety to dzieło nie było dla mnie dobrą książką i na pewno nie zachęciło do przeczytania 'Talizmanu'. Czy to wina współpracy autorów, czy po prostu słabego pomysłu?

Amerykański autor Stephen King jest mistrzem powieści. Niekwestionowanym. Myślę, że w żaden sposób nie musi tego udowadniać dodatkowo; jak np. ostatnio J. K. Rowling, która wydała książkę pod pseudonimem, by sprawdzić, czy odniesie sukces. Stephen King pisał już np., jako Richard Bachman ('Chudszy') i John Swithen. Nie czytałem jednak nigdy do tej pory książki, którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O Afganistanie można pisać w sposób okrutny i zimny, jak w dziennikarskim reportażu wojennym lub też z miłością i wzruszeniem, co potrafi czynić Khaled Hosseini. Amerykański autor ('Chłopiec z latawcem', ekranizacja w 2007 roku) i lekarz afgańskiego pochodzenia, urodził się w Kabulu. Stolicy azjatyckiego państwa, którego historia uwikłana jest wojnami plemiennymi, religijnymi i poprzeplatana wpływami politycznymi z różnych stron świata. Khaled Hosseini potrafi spod gruzów, krwi i rozpaczy wydobyć piękno tego kraju i na kartki książki przelać miłość do swojej ojczyzny i narodu.

Bohaterkami 'Tysiąca wspaniałych słońc' są afgańskie kobiety. Mariam, dziecko z nieślubnego związku, mieszkająca na prowincji, przeprowadza się do stolicy by poślubić nieznanego sobie i znacznie starszego mężczyznę. Gdy tylko okazuje się, że kobieta jest bezpłodna, szorstki mąż zamyka ją w domu i traktuje jak zwykły przedmiot. Na drodze nieudanego małżeństwa staje Lajla, młoda dziewczyna zakochana w ambitnym kalece Tarighu, której cała rodzina ginie w ataku bombowym. Lubieżny mąż Mariam przygarnia ją pod swoje skrzydła i czyni drugą żoną, zapraszając do wspólnego życia we troje...

Rodzina jest pojęciem, które we współczesnym świecie nadal wzbudza wiele kontrowersji. Mimo, że wielożeństwo jest powszechnym i naturalnym zjawiskiem, nie poświęcono mu zbyt wiele uwagi w historii literatury. Khaled Hosseini ukazał ciekawą relację, rodzinę składającą się z dwóch kobiet, mężczyzny i dzieci. Mariam i Lalja wytworzyły między sobą imponującą i pełną głębi relację, którą scaliła opieka nad dziećmi. Brak czułości, przedmiotowe traktowanie i szorstkość męża, Afganki wynagrodziły sobie wzajemnym wsparciem. 'Tysiąc wspaniałych słońc' obnaża ignorowaną przez świat potęgę przyjaźni, która może być relacją o wiele mocniejszą niż miłość.

Afgański autor chyli czoła nad siłą i potencjałem drzemiącym w kobietach. Szczególnie tych wykluczanych w muzułmańskich społecznościach. Afganistan wstrząsany wojnami, komunizmem, terroryzmem i w końcu inwazją amerykańską, to państwo, które od zawsze spychało kobiety na boczny tor i czyniło z nich worki treningowe. Symbolem tej nierówności i zniewolenia jest niebieska burka, rodzaj ubioru, który coraz częściej pojawia się również w Zachodniej części globu. Khaled Hosseini, mistrz narracji, perfekcyjnie połączył fikcję literacką z faktami historycznymi i nakreślił aż zbyt brutalny obraz afgańskiej rzeczywistości na przestrzeni lat.

'Tysiąc wspaniałych słońc', może napiszę zbyt infantylnie- to po prostu piękna książka. Pod ogromnym dramatem ludzkim kryje się ogrom zaufania, przyjaźni i bezinteresownej miłości. Dwie tak różne, choć połączone wspólnym mężem kobiety, mogą być symbolem prawdziwej przyjaźni, poświęcenia i woli przetrwania. Cudowne opisy, wątki historyczne i moc emocji czynią z drugiej książki Khaled'a Hosseini lekturę wyjątkową. Polecam wszystkim zainteresowanym Afganistanem, by odkryli drugie oblicze tego kraju i narodu afgańskiego, tak różne od tego, jakie kreują media.

O Afganistanie można pisać w sposób okrutny i zimny, jak w dziennikarskim reportażu wojennym lub też z miłością i wzruszeniem, co potrafi czynić Khaled Hosseini. Amerykański autor ('Chłopiec z latawcem', ekranizacja w 2007 roku) i lekarz afgańskiego pochodzenia, urodził się w Kabulu. Stolicy azjatyckiego państwa, którego historia uwikłana jest wojnami plemiennymi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nowoczesna, typowo amerykańska proza Johna Irving'a nie przemawia do wszystkich. Książki amerykańskiego wielokrotnie nagradzanego pisarza można podpiąć pod pewien schemat. Autor najczęściej porusza w swojej twórczości wątki autobiograficzne, motyw pisarza, rozbitej rodziny, okropnego wypadku i odważnej seksualności. Pierwszą książką Johna Irving'a, po którą sięgnąłem była wyśmienita 'W jednej osobie'. 'Jednoroczna wdowa' to kolejny przykład mistrzowsko napisanej współczesnej prozy amerykańskiej.

Ted i Marion to nieszczęśliwe małżeństwo, kobieta żyje w cieniu sławnego męża- twórcy cenionych bajek dla dzieci i świetnych ilustracji do książek. Śmierć synów w wypadku samochodywm odciska znaczne piętno na życiu pary, doprowadza też do tego, że Marion nie jest w stanie wychowywać córki Ruth. Eddie podejmuje wakacyjną pracę, jako pomocnik pisarza- zatrudnia się w domu Marion i Teda. Buzujące hormony i rozpacz matki, która straciła ukochane dzieci, doprowadza do rozkwitu romansu między dojrzałą kobietą, a nastoletnim chłopakiem. W wyniku zbiegu różnych okoliczności, Marion porzuca męża i córkę oraz wszelki kontakt z bliskimi, w tym z kochankiem Eddiem. Losy trojga bohaterów krzyżują się ponownie, gdy już w dorosłym życiu okazuje się, że wszyscy zostali pisarzami...

Przeszłość. W okół tego motywu okala się cała akcja powieści 'Jednoroczna wdowa'. Marion rozpamiętuje życie tragicznie zmarłych synów, co popycha ją do szukania pocieszenia w seksualnej relacji z nastolatkiem. Mała Ruth Cole prosi Eddiego o opowiadanie historii zawartych w zdjęciach chłopców porozwieszanych po całym domu. Dorosły już Eddie cały czas nie może się pogodzić z odejściem swojej pierwszej kochanki i wciąż szuka podobnej relacji ze znacznie starszymi od siebie kobietami. Wydarzenia z przeszłości, to co już było, jest w powieści Johna Irving'a niezwykle ważne. Bohaterowie utworu właściwie tkwią cały czas w zamierzchłych czasach i nie potrafią pogodzić się z tym, co już utracone.

Zachowania, wybory i seksualne upodobania bohaterów są też przez autora wyraźnie determinowane przeszłością. Seksualność stanowi również bardzo ważny element historii. John Irving porusza tutaj również kwestie upodobań, o których rzadko się wspomina, a często uważa za 'nienormalne'. Eddie odczuwa pociąg tylko i wyłącznie do dużo starszych od siebie kobiet, a podstarzały Ted Cole jest zafascynowany matkami dzieci, które są fanami jego bajek.

'Jednoroczna wdowa' jest książką bardzo wielowątkową, co stanowi o jej literackim bogactwie. Na szczególną uwagę zasługują według mnie głównie portrety psychologiczne postaci, jak i również specyficzne dla autora poczucie humoru, które nawet w tak dramatycznej historii jest widoczne. Pobyt Ruth w Amsterdamie i jej pamiętna wizyta w Czerwonej Dzielnicy, to dla mnie ciekawa odmiana i rzadko spotykany w literaturze motyw. Myślę, że ten wątek powieści może istnieć, jako swoisty manifest praw prostytutek, o których w Polsce nigdy się nie mówi, a w Holandii występują na porządku dziennym.

Polecam tę książkę Johna Irving'a, być może nie jest to tak ciekawa tematyka, jak ta do której przyzwyczaiło mnie 'W jednej osobie', jednak nie ujmuje to nic wartości literackiej powieści. Amerykański autor potrafi napisać wciągającą, ciekawie się rozwijającą i pełną szczegółów historię. Lektura skłania do refleksji na przykład nad sensem pisania, gdyż nie wszystkie próby literackie bohaterów 'Jednorocznej wdowy' okazały się sukcesem. Myślę, że na pewno z chęcią obejrzę też 'Drzwi w podłodze', na podstawie tej książki.

Nowoczesna, typowo amerykańska proza Johna Irving'a nie przemawia do wszystkich. Książki amerykańskiego wielokrotnie nagradzanego pisarza można podpiąć pod pewien schemat. Autor najczęściej porusza w swojej twórczości wątki autobiograficzne, motyw pisarza, rozbitej rodziny, okropnego wypadku i odważnej seksualności. Pierwszą książką Johna Irving'a, po którą sięgnąłem była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Debiutujący pisarze zaczynają dzisiaj na blogach. Właśnie w ten sposób wypromował się Mikołaj Milcke, autor 'Geja w wielkim mieście'. Mieszkający w Warszawie pisarz pochodzi ze wschodniej Polski, jak wykreowany przez niego bohater wspomnianej książki. Czy jest coś jeszcze, co łączy te dwie postacie?

'Gej w wielkim mieście' to powieść obyczajowa, młody chłopak z małego miasteczka wyjeżdża na studia do stolicy. Ucieka od ojca tyrana, alkoholizmu i małomiasteczkowej powszechnej świadomości, która uniemożliwiała mu bycie sobą. W wielkim mieście główny bohater doznaje wielu sukcesów, zakochuje się i przeżywa niepowodzenia miłosne. W drugiej części 'Chyba strzelę focha', akcja koncentruje się wokół udanego i sielankowego związku bohatera z przystojnym i okropnie bogatym Wiktorem. Problemy zaczynają się, gdy na horyzoncie pojawia się 'teściowa' Marta, która obiera sobie za cel zniszczenie związku swojego ukochanego syna...

Plastyczność, barwny i nowoczesny język oraz wysublimowane poczucie humoru tworzą z 'Chyba strzelę focha' niezwykłą pozycję książkową. Powieść jest typowym przykładem historii opartej na romansie, perypetie głównego bohatera i jego przyjaciółek toczą się głównie wokół miłości. Mikołaj Milcke pragnie jednak czegoś więcej, nie chce zaszufladkowania swojego utworu. W drugiej części 'Geja w wielkim mieście', postaci wykreowane przez autora zmierzają się z szeregiem społecznych i prywatnych problemów, które nadają bieg historii.

'Chyba strzelę focha' to również inteligentna alegoria dorastania i usamodzielniania się. Poszukiwanie pracy, ciąża, poznawanie rodziców partnera i zjazd szkolny sprawiają, że bohaterowie muszą stanąć przed ważnymi życiowymi wyborami. Przyjaźń jest wartością, którą w swojej książce pisarz stawia ponad wszystko. Mimo podziałów, różnic i sporów, wokół głównego bohatera na końcu zostają wierni przyjaciele, a nie wymarzony mężczyzna.

Czy 'Chyba strzelę focha' to przykład literatury LGTB? Nie przepadam za podziałami świata, kultury i zjawisk na te hetero- i homoseksualne. Książka Mikołaja Milcke to powieść obyczajowa z elementami romansu. Czy coś by się w niej zmieniło, gdyby główny bohater związał się z dziewczyną? Myślę, że czytając tę pozycję wiele osób dostrzeże, że tak naprawdę seksualność na pewnym poziomie nie ma już żadnego znaczenia. Autor napisał książkę, która w ciekawy i elegancki sposób wyłamuje się ze stereotypowej literatury queer.

Polecam książkę Mikołaja Milcke wszystkim, którzy polubili poprzednią część i zżyli się z głównym bohaterem. W tym epizodzie nie brakuje dobrego humoru, przeżyć i silnych emocji, oraz ważnych przemyśleń. Rewelacyjna książka, którą dobrze się czyta i wspomina.

Debiutujący pisarze zaczynają dzisiaj na blogach. Właśnie w ten sposób wypromował się Mikołaj Milcke, autor 'Geja w wielkim mieście'. Mieszkający w Warszawie pisarz pochodzi ze wschodniej Polski, jak wykreowany przez niego bohater wspomnianej książki. Czy jest coś jeszcze, co łączy te dwie postacie?

'Gej w wielkim mieście' to powieść obyczajowa, młody chłopak z małego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Erika Leonard marzyła, by napisać książkę, która trafi w gusta czytelników. Odważyła się przelać swój przesycony fantazjami seksualnymi pomysł na papier. Nazywana jest teraz 'autorką wszech czasów', a jej pikantna saga rozchodzi się w kilkudziesięciu milionowych nakładach na całym świecie. Szkoda, że postęp historii milionera Christiana i niewinnej Anastasii oraz sukces wydawniczy nie idą w parze z rozwojem literackim E L James...

W 'Nowym obliczu Grey'a' Anastasia i Christian są młodym amerykańskim małżeństwem, które wyjeżdża na miesiąc miodowy do Europy. Para po relaksującym urlopie powraca do Seattle i codziennych obowiązków. Główna bohaterka przeżywa dramatyczne chwile, gdy kłóci się ze swoim wiecznie pragnącym kontroli Szarym i ma problemy najwyższej wagi, gdy nie potrafi odnaleźć się w otaczającym ją przepychu. Codzienny, niczym nieograniczony seks i uroczą sielankę przerywa były pracodawca Any- Jack Hyde, pragnący zemścić się na milionerze i niezwykle wpływowym Christianie Grey'u.

Bohaterowie trzeciej sagi 'Pięćdziesięciu odcieni' kłócą się właściwie tylko po to, by za chwilę wylądować razem w łóżku. Ilość miejsc, w których w tej części Christian i Anastasia uprawiają seks jest boleśnie ograniczona. Opisy aktów płciowych są na równie niskim, a czasami wydawało mi się, że wręcz na jeszcze gorszym poziomie, niż w poprzednich częściach. Powtórzenia i powielanie tych samych schematów zdarzają się na stronach 'Nowego oblicza' nagminnie. Co kilka stron Anastasia 'rozpada się na milion kawałków', wdycha zapach Christiana, który 'pachnie Christianem', a on szczytuje w niej 'głośno krzycząc jej imię', podczas gdy ona 'eksploduje wokół niego'.

Nie dosyć, że w prawie każdym rozdziale bohaterowie uprawiają seks, który zawsze jest IDEALNY, to w tej części Wewnętrzna Bogini i Podświadomość Anastasii również występują. Po raz kolejny wprawiają mnie w wybuchy śmiechu, stan zażenowania, irytacji i załamania rąk nad tym, co się dzieje ze współczesną literaturą. Podzielę się kilkoma 'ulubionymi fragmentami z 'Nowego oblicza Grey'a':

,,Przełykam ślinę, a moja wewnętrzna bogini mruży oczy na leżaku, na którym zawieszoną na szyi tarczą odblaskową próbuje chwytać promienie słońca.''

,,Moja podświadomość przygląda mi się znad okularów i cmoka z dezaprobatą, natomiast wewnętrzna bogini śpi jak zabita na szezlongu.''

Wewnętrzna bogini Anastasii czyta też 'Dzieła zebrana Karola Dickens'a', z nad których, co jakiś czas rzuca bohaterce wymowne spojrzenia. Podświadomość i wspomniana wcześniej wewnętrzna bogini wykonują też najróżniejsze akrobacje olimpijskie, 'niczym rosyjska gimnastyczka'. E L James stworzyła książkę właściwie o niczym, która ciągnie się niemiłosiernie długo na prawie 700 stron.

Kolokwialnie można powiedzieć, że są to odgrzewane kotlety. Być może bardzo konserwatywne i purytańskie osoby, sceny seksu sado-maso szokują, ale mnie nie. 'Nowe oblicze Grey'a' nie jest dla mnie niczym nowym, zaskakującym i przełomowym. Jest to wyjątkowo słaba książka, poniżająca inspiracja sagą 'Zmierzch' Stephanie Meyer i symbol upadku współczesnego pisarstwa. Amerykańska autorka poległa na opisach seksu, przeżyć wewnętrznych, pościgów, dramatów i w najlepiej zapowiadającym się fragmencie- dwóch rozdziałach widzianych oczyma Szarego.

Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła. Chyba coś w tym jest... Sięgnąłem po tę książkę, bo byłem zainteresowany tym, co się dalej wydarzy. Oczywiście, wszystko jak najbardziej przewidywalne. Szczerze? Od pierwszych stron żałowałem, że w ogóle zmarnowałem na tę lekturę czas. Dodatkowo załamała mnie ilość okładek, które widziałem w tramwaju, autobusie i na biurkach w mojej pracy... Literatura upadła.

Erika Leonard marzyła, by napisać książkę, która trafi w gusta czytelników. Odważyła się przelać swój przesycony fantazjami seksualnymi pomysł na papier. Nazywana jest teraz 'autorką wszech czasów', a jej pikantna saga rozchodzi się w kilkudziesięciu milionowych nakładach na całym świecie. Szkoda, że postęp historii milionera Christiana i niewinnej Anastasii oraz sukces...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zmiażdżona przez krytyków, lecz uwielbiana przez czytelników 'Love story' była jedną z najbardziej popularnych książek lat 70. w USA. Była również kluczem do wielkiej kariery pisarskiej, nieżyjącego już Erich'a Segal'a. Znany z utworów, w których załączał wątki autobiograficzne, często poruszał też kwestie życia studenckiego i mezaliansu. Jako syn rabina, w swoich utworach zazwyczaj kreuje postaci Żydów.

'Akty wiary' to historia przeżywana przez troje osób znających się od dzieciństwa. Daniel i Debora są rodzeństwem, dziećmi bardzo znanego i szanowanego w Nowym Jorku rabina. Dzielnica żydowska leży blisko z osiedlem zamieszkałym przez irlandzkich katolików, z której to społeczności wywodzi się Tim. Chłopak zostaje zatrudniony przez rodzinę Luria, by wyłączać u nich światło podczas szabatu. Pewnej nocy między Timem i Deborą nawiązuje się kontakt, wbrew surowym zasadom judaizmu. Katolicki chłopak zostaje zwolniony, a żydowska dziewczyna wysłana za karę do najbardziej ortodoksyjnej dzielnicy Jerozolimy, by odbyć pokutę...

W 'Aktach wiary' autor podejmuje trudny temat miłości osób pochodzących z różnych środowisk i grup wyznaniowych. Uczucie, jakie rodzi się między Timem i Deborą nadaje rytm biegowi wydarzeń i nurtuje. Skłania do przemyśleń nad sztywnymi zasadami, które ograniczają ludzi i uniemożliwiają życie z osobą, którą naprawdę darzy się uczuciem.

Ta książka z 1992 roku zawiera też elementy literackie typowe dla Erich'a Segal'a. Środowisko studenckie, młodzież i osoby pochodzące z różnych społeczności. Troje bohaterów podejmuje naukę na uczelniach wyższych, a co ciekawe wszyscy kształcą się na duchowych przewodników swoich religii.

Bardzo interesującym aspektem książki są dyskretne, aczkolwiek mocne pytania, jakie pisarz stawia czytelnikowi. Zastanawia się, czy można poświęcić zasady religijne, które wpaja się do maleńkości, dla wyższych celów? Czy w imię równości i wolności powinno się kobietom dawać możliwość wyświęcenia? Debora jest silną i mądrą żydowską kobietą, a w konsekwencji zostaje później rabinem, przedłużając rodzinną tradycję.

Religijne obostrzenia, zakazy i nakazy są ważnym spoiwem, które łączy bohaterów książki. Timothy podróżując do Brazylii odkrywa księdza, który jak kiedyś Martin Luter, próbuje zreformować kościół i znieść celibat. Młody ksiądz sam łamie zasady czystości, wiążąc się z Deborą. Daniel porzuca studia rabinackie i również oddaje się związkowi z kobietą, która nie wyznaje judaizmu.

Erich Segal stworzył piękną powieść, która na długo zapada w pamięć i pozwala zatopić się w rozmyślaniach. Autor w magiczny sposób pokazał, jak łatwo można się wyzbyć ograniczeń narzuconych przez społeczeństwo, wiarę, czy narodowość; by żyć w zgodzie z sobą i dążyć do szczęścia. 'Akty wiary' to historia, która toczy się w różnych miejscach świata (Stany Zjednoczone, Izrael, Włochy, Watykan i Brazylia), oraz w naturalny sposób ukazuje zwyczaje różnych grup społecznych. Polecam!

Zmiażdżona przez krytyków, lecz uwielbiana przez czytelników 'Love story' była jedną z najbardziej popularnych książek lat 70. w USA. Była również kluczem do wielkiej kariery pisarskiej, nieżyjącego już Erich'a Segal'a. Znany z utworów, w których załączał wątki autobiograficzne, często poruszał też kwestie życia studenckiego i mezaliansu. Jako syn rabina, w swoich utworach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ogłoszenie 'Niani w Londynie' bestsellerem zbiegło się niestety w czasie z wykryciem raka piersi u pisarki. Melissa Nathan, brytyjska autorka poczytnych książek, zmarła na tę chorobę w 2006 roku. Cierpienie nie powstrzymało jej pasji- pisania, po diagnozie wydała z sukcesem wydawniczym 'Kelnerkę'.

Tytułowa Niania, Jo, wyjeżdża do Londynu z małej miejscowości, bo chce rozpocząć nowe życie na własną rękę. Zostawia starszych rodziców, najlepszą przyjaciółkę i chłopaka, który oświadczył się jej już trzy razy. Dziewczyna znajduje zatrudnienie u bardzo żywiołowej rodziny. Pod jej opiekę przechodzi troje dzieci państwa Fitzgeraldów, a także syn Dick'a z poprzedniego małżeństwa. W wielkim mieście, niania z prowincji poznaje nową przyjaciółkę, ciężką pracę, wyrzeczenia i zagrażającego stabilności przystojnego Josha.

Książka Melissy Nathan wbrew pozorom nie jest typowym romansidłem. Bohaterowie powieści są bardzo dobrze wykreowani, mają wyraziste charaktery, których spotkania skutkują zabawnymi dialogami. Są one bardzo mocną stroną 'Niani w Londynie'. Bawią i zachwycają swoim komizmem.

Podziwiam niesamowitą umiejętność pisarki do poprowadzenia wielu wątków. Doceniam też świetną narrację prowadzoną przez dzieci. Spodziewałem się raczej opisu życia jedynie oczami niani, więc to naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło.

'Niania w Londynie' to książka przyjemna i zabawna, od której nie sposób się oderwać. Akcja jest poprowadzona prawidłowo, nie wszystko jest podane od razu 'na tacy'. Autorka stopniowo wprowadza nowe postaci, rozwija poszczególne historie, a przy tym wszystkim również odsłania tajniki pracy niań. Kobiet, o których roli w świecie tak często się zapomina.

Polecam tę książkę, gdyż potrafi przynieść ukojenie, dobrą literacką rozrywką i przekazać uniwersalne wartości. Twórczość Melissy Nathan jest przepełniona optymizmem i pozytywną energią. Pisarka idealnie oddała uczucia i myśli osoby wyprowadzającej się od najbliższych. Sam przeżywałem swoją wyprowadzkę do wielkiego miasta podczas czytania, więc ta książka była mi w tych chwilach pomocna. 'Niania w Londynie' to popis wyobraźni i talentu nieżyjącej już autorki.

Ogłoszenie 'Niani w Londynie' bestsellerem zbiegło się niestety w czasie z wykryciem raka piersi u pisarki. Melissa Nathan, brytyjska autorka poczytnych książek, zmarła na tę chorobę w 2006 roku. Cierpienie nie powstrzymało jej pasji- pisania, po diagnozie wydała z sukcesem wydawniczym 'Kelnerkę'.

Tytułowa Niania, Jo, wyjeżdża do Londynu z małej miejscowości, bo chce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Proza i opowiadania Érica-Emmanuela Schmitt'a są wyjątkowymi francuskojęzycznymi dziełami. Francuski psiarz, posiadający aktualnie belgijskie obywatelstwo, z wykształcenia jest filozofem. Połączenie talentu literackiego i znajomości filozofii, to gwarancja utworów z pięknym przekazem.

'Księga o niewidzialnym' to zbiór pięciu opowiadań tego autora, wydanych w twardej oprawie i bogato zdobionej okładce. Muszę przyznać, że już sam wygląd książki czyni ją magiczną. W tym wydaniu zawarto najbardziej znane i poruszające utwory Érica-Emmanuela Schmitt'a. 'Oskar i pani Róża' to historia nieuleczalnie chorego chłopca, którego szpitalna opiekunka zachęca do przeżycia ostatnich chwil życia, jakby każdy dzień był kolejną dekadą. W Paryżu żydowski młodzieniec opuszczony przez tatę zaprzyjaźnia się z muzułmańskim sklepikarzem- 'Pan Ibrahim i kwiaty Koranu'. Autor dotyka też trudnej kwestii Holocaustu, w opowiadaniu 'Dziecko Noego' o belgijskim chłopcu żydowskiego pochodzenia, którego ukrywa katolicki ksiądz. W Japonii tajnikami sumo zafascynowany zostaje uliczny sprzedawca pism pornograficznych, jest to opowiadanie 'Zapasy z życiem'. Dodatkowym i reklamowanym utworem jest 'Milarepa', buddyjska baśń.

Opowiadania z 'Księgi o niewidzialnym' zasługują na osobne recenzje. Są to przepiękne dzieła, które na długo pozostają w pamięci. Wzruszają, rozweselają i przekazują wyjątkowe nauki. Uczą o tym, co NIEWIDZIALNE, co kryje się za powierzchownością. Francuski autor porusza w nich kwestie wiary, wolności jednostki, przemijania, niesprawiedliwości i podstawowych praw człowieka.

W nietuzinkowy sposób autor dotyka problemów, które we współczesnym świecie pojawiają się na pierwszych stronach gazet. Pisze o zagładzie Żydów podczas drugiej wojny światowej, opisuje to oczami kilkuletniego chłopca z Brukseli, którego ukrywa katolicki ksiądz na prowincji. Dzieci są ważnym elementem twórczości tego wybitnego pisarza, gdyż chłopcy są też bohaterami 'Zapasów z życiem' i 'Pana Ibrahima i kwiatów Koranu'. Paryski Żyd i Japończyk poznają w nich przewodników, którzy wskazują im nową drogę i przynoszą ukojenie w trudnych chwilach. Kwestie wiary i religijności są ważne w tych opowiadaniach, a dla mnie, jako miłośnika kultury arabskiej i islamu, 'Pan Ibrahim i kwiaty Koranu' to arcydzieło.

Najsłabszym ogniwem w zbiorze, jest według mnie 'Milarepa'. Bardzo zawiodłem się na tym opowiadaniu. Pomimo, że to buddyjska baśń, nie poruszyło mnie i było po prostu nudne. Bez tego utworu 'Księga o niewidzialnym' byłaby zbiorem czterech arcydzieł literatury.

Tę piękną książkę dostałem w prezencie, w akcie wdzięczności. Jest ona dla mnie bardzo wyjątkowa, od początku czułem, że taka będzie. Polecam ją do przeczytania każdemu, kto szuka pełnej wartości i po prostu magicznej literatury. Ten zbiór opowiadań nadaje się idealnie na prezent. Wyjątkowy zbiór wyjątkowych utworów Érica-Emmanuela Schmitt'a.

Proza i opowiadania Érica-Emmanuela Schmitt'a są wyjątkowymi francuskojęzycznymi dziełami. Francuski psiarz, posiadający aktualnie belgijskie obywatelstwo, z wykształcenia jest filozofem. Połączenie talentu literackiego i znajomości filozofii, to gwarancja utworów z pięknym przekazem.

'Księga o niewidzialnym' to zbiór pięciu opowiadań tego autora, wydanych w twardej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kto stworzył kosmos, Ziemię i ludzi? W jakim celu powstał człowiek? Jaki jest sens istnienia? Kim był stwórca Boga lub bóstw? Co się dzieje z nami po śmierci? Są to pytania, nad którymi na przestrzeni dziejów rozmyślało wielu. Kilka tysięcy religii na świecie podaje odpowiedzi miliardom wyznawców. Czy jednak to wyznanie i swojego własnego Boga powinno się dobierać według indywidualnych potrzeb? Na to i poprzednie pytania postanawia odpowiedzieć Eric Weiner, w 'Poznam sympatycznego Boga'.

Amerykański dziennikarz, korespondent i eseista żydowskiego pochodzenia, pod wpływem pytania pielęgniarki 'Czy odnalazłeś już swojego Boga?', postanawia go naprawdę poszukać. Zbierając wiedzę, czytając o różnych wyznaniach, wybiera osiem religii. Rozpoczyna swoją duchową odnowę od islamu, którego odłam sufizm praktykuje najpierw w Stanach Zjednoczonych, a potem z wirującymi derwiszami w Turcji. Z Azji Mniejszej przenosi się do Nepalu i Indii, by podążyć ścieżkami Buddy i odkryć, że wszystko jest cierpieniem. W Bronxie, dzielnicy Nowego Jorku cieszącej się złą sławą, odkrywa Boga wśród franciszkanów, bezinteresownie po chrześcijańsku pomagających biednym. Poznając realianizm, autor zmienia płeć i odkrywa, że bóstwo pochodzi z kosmosu i daje przyzwolenie na ciągłą zabawę. W Chinach, Eric Weiner zagłębia się w tajnikach taoizmu, które utwierdzają go coraz bardziej w stwierdzeniu, że nie wie nic. Odrobiny magii i pierwotnej słowiańskiej religii mężczyzna zaznaje w lasach wraz z wiccanami. Spotyka bardzo oryginalnego szamana, by na koniec powrócić do korzeni i odkryć najstarszą mistyczną odsłonę judaizmu- kabałę w Izraelu.

Autor bestsellerowej 'Geografii szczęścia' w przystępny, oryginalny i pełen szacunku sposób opisuje obrzędy religijne i zwyczaje różnych grup wyznaniowych. Książka jest skarbnicą wiedzy o wierzeniach, twórcach kultu, ale także zbiorem zabawnych anegdot. Eric Weiner w wyjątkowy sposób podszedł do każdej praktyki duchowej, zaakceptował różne obostrzenia i postarał się wczuć w każdy obrządek. Włącznie z tymi najbardziej ekscentrycznymi.

Główną zaletą tej książki, jest przystępność, z jaką autor opisuje swoje próby zbliżenia do bóstwa, ale także jego otwartość. Eric Weiner dzieli się z czytelnikami różnymi szczegółami ze swojego życia, które można by uznać za intymne. Dzięki temu, że sam naprawdę jest człowiekiem poszukującym swojego bóstwa, jego relacja jest w pełni szczera i zaangażowana. Autor 'Poznam sympatycznego Boga', jest mężczyzną znerwicowanym, cierpiącym na depresję, uzależnionym od kawy i książek, który stara się odnaleźć w różnych religiach coś dla siebie. W ten przyziemny sposób staje się jeszcze bliższy dla czytelnika, przed którym nie ukrywa żadnych przeżyć.

Głęboko wierzący ludzie, których Eric Weiner spotyka podczas swoich poszukiwań duchowych, stają się jego przewodnikami na drodze ku oświeceniu. W coraz bardziej ateizującym się świecie i w życiu samego autora; który określa siebie, jako 'Żyda kulinarnego', osoby te są żywymi dowodami na to, jak bardzo wiara może zmieniać i nakierowywać. Wędrując ze Stanów Zjednoczonych, przez Turcję, do Nepalu, Indii, Chin i Izraela- Eric Weiner zawiera przyjaźnie i z tej kulturowo-religijnej mozaiki czerpie pełnymi garściami.

Czy autor poznał swojego sympatycznego Boga? Uwierzył w to, że jego dusza wędruje przez wieki w kolejnych wcieleniach, a może w zmartwychwstanie po śmierci, lub istoty pozaziemskie? Zachęcam do odbycia tej niezwykle pouczającej, momentami zabawnej, ale na pewno bardzo uduchowionej podróży z Ericiem Weinerem. Jest to wyjątkowy autor, piszący w bardzo zaangażowany i współczesny sposób. Warto zagłębić się w te osiem systemów religijno-filozoficznych i poskładać z nich swoje bóstwo.

Kto stworzył kosmos, Ziemię i ludzi? W jakim celu powstał człowiek? Jaki jest sens istnienia? Kim był stwórca Boga lub bóstw? Co się dzieje z nami po śmierci? Są to pytania, nad którymi na przestrzeni dziejów rozmyślało wielu. Kilka tysięcy religii na świecie podaje odpowiedzi miliardom wyznawców. Czy jednak to wyznanie i swojego własnego Boga powinno się dobierać według...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wielu mogłoby pomarzyć o tak beztroskim życiu, jakie wiódł kiedyś Philippe Pozzo di Borgo. Pochodzący z arystokratycznej francuskiej rodziny, bardzo bogaty miłośnik muzyki klasycznej i sportów ekstremalnych, właściciel wytwórni alkoholów, doznał jednak niespodziewanego wypadku. W tym dniu skończyło się dawne życie Philippe. Katastrofalna w skutkach zabawa na paralotni, skazała mężczyznę na poddanie się opiece innych i rezygnację z pasji. Na kanwie tej prawdziwej historii powstała książka, a także film ‘Nietykalni’, który okazał się przełomem w historii francuskiego kina, a także zaowocował niezapomnianą kreacją aktorską Omara Sy.

Philippe Pozzo di Borgo w książce ‘Drugi oddech’ opisuje swoją walkę najpierw z chorobą żony, potem zmagania z bezdzietnością, a w końcu życie tetraplegika. W wyniku upadku z paralotnią, mężczyzna utracił kontrolę nad całym ciałem, od szyi w dół. Jego życie i priorytety musiały obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni, co pociągnęło za sobą głębokie przemyślenia i wnikliwą analizę rzeczywistości. Podróżując z obłożnie chorą żoną, a potem samemu będąc wożonym z jednej kliniki do drugiej, autor i bohater w końcu decyduje się na zatrudnienie pomocnika domowego. Ku zaskoczeniu wszystkich wytwornych znajomych, zostaje nim Abdul, chłopak z paryskich przedmieść zamieszkiwanych przez arabskich i afrykańskich imigrantów.

Napisana w przepiękny sposób książka ‘Drugi oddech’ to skarbiec przemyśleń i aforyzmów. Autor posługuje się bogatym językiem, styl i kompozycja utworu są bardzo poetyckie. Porażony po wypadku mężczyzna, śni na jawie, co opisuje w metaforyczny i alegoryczny sposób. Zazwyczaj książki oparte na prawdziwych historiach, pisane przez osoby, które je przeżyły, nie mogą się pochwalić tak wysokim poziomem literackim. Interesujące jest, czy bardzo dobry ‘Drugi oddech’ jest owocem talentu autora, czy może jego arystokratycznego pochodzenia?

Zawierzając swoje życie i fizjologię obcym ludziom, człowiek musiał pozbyć się wstydu i odrzucić przyziemne sprawy, które dręczyły go wcześniej. Spędzając wieki na rozmyślaniu, ignorując swój własny ból i bezradność, Philippe Pozzo di Borgo urósł duchowo. Ciekawy rozwój osobisty jest głównym wątkiem powieści, obok którego przeplata się też samotność i tęsknota za dawnym życiem. ‘Drugi oddech’ uczy szacunku do życia, z którego radość można czerpać nawet poruszając jedynie głową.

Dla czytelnika, który widział wcześniej film ‘Nietykalni’, książka może się okazać rozczarowaniem. Jeżeli oczekuje się sporej dawki humoru, komicznych sytuacji i świetnie nakreślonej postaci Abdula; niestety czytając ‘Drugi oddech’ niewątpliwie się zawiedzie. Radzę podejść do tej książki bez jakichkolwiek roszczeń i oddzielić ją surową barierą od filmu. ‘Drugi oddech’ zawiera, bowiem bardzo ubogie wątki o algierskim imigrancie w Paryżu, który tak urzekł miliony fanów filmu. Książka traktuje ten wątek wyjątkowo po macoszemu. Nie znaczy to jednak, że jest zła, gdyż sama w sobie jest poruszającą historią człowieka, którego życie diametralnie się zmienia. Spowiedzią mężczyzny cierpiącego, który po strasznym wypadku łapie drugi oddech.

Wielu mogłoby pomarzyć o tak beztroskim życiu, jakie wiódł kiedyś Philippe Pozzo di Borgo. Pochodzący z arystokratycznej francuskiej rodziny, bardzo bogaty miłośnik muzyki klasycznej i sportów ekstremalnych, właściciel wytwórni alkoholów, doznał jednak niespodziewanego wypadku. W tym dniu skończyło się dawne życie Philippe. Katastrofalna w skutkach zabawa na paralotni,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

‘Carrie’, Miasteczko Salem’, ‘Misery’, czy ‘Zielona Mila’ to tytuły najbardziej znanych powieści Stephena King’a. Mistrz horroru jest autorem książek grozy, które kochają miliony fanów na całym świecie. Często zapomina się lub pomija, jego niebywały talent do pisania opowiadań. Nie jest, bowiem łatwą sztuką, nakreślić perfekcyjną fabułę i dobrze wykreować bohaterów, w tak krótkiej formie twórczej. Zbiory opowiadań Stephena King’a są idealnym przykładem na sukces wydawniczy tego gatunku. ‘Czarna Bezgwiezdna Noc’ to bestseller, a wiele innych opowiadań pisarza przeniesiono na kinowy ekran. Przykładem może być ‘Mgła’ ze zbioru ‘Szkieletowa załoga’, a także ‘Skazani na Shawshank’ (‘Cztery pory roku’), który to film jest na pierwszym miejscu w rankingu polskiego portalu Filmweb.

Pod względem literackim ‘Po zachodzie słońca’ nie ustępuje niczym, innym zbiorom opowiadań autorstwa Stephena King’a. Książka zawiera trzynaście bardzo różnorodnych utworów. Nie można tu mówić o szczególnych zależnościach między tymi opowiadaniami, ale przejawia się w nich podobny motyw. Mimo, że nie w każdym pojawiają się potwory, czy zjawy, traktują one o mrocznej stronie świata; która otwiera się właśnie, gdy zajdzie słońce. Bohaterami opowiadań są między innymi ludzie koczujący na peronie w oczekiwaniu na pociąg; płatny zabójca, który dostaje nietypowe zlecenie ‘sprzątnięcia’ domowego kota; psychiatra, który popada w obłęd za swoim pacjentem; a także żona, która odbiera telefon od męża, który zginął w wypadku samochodowym.

Ciekawym przewijającym się na kartkach ‘Po zachodzie słońca’ motywem jest oniryzm. Sen jest głównym wątkiem w ‘Śnie Harvey’a’. Poza tym występuje też, znany z ‘Zielonej Mili’ motyw uleczającej mocy w ‘Ayanie’. Stephen King potrafi budować napięcie i siać strach, nawet pisząc o bardzo prozaicznych czynnościach. Sport, jest spoiwem, które łączy ‘Piernikową dziewczynę’ i ‘Rower stacjonarny’. Jak zwykle autor popisuje się umiejętnością wiązania faktów z fikcją, w opowiadaniach ‘Rzeczy, które po sobie zostawili’ i ‘New York Times w cenie promocyjnej’.

Każde z opowiadań w ‘Po zachodzie słońca’ jest perfekcyjnie napisanym utworem. Bywa, że bardzo krótkim i nie dla każdego do końca oczywistym, ale zawsze literacko idealnym. Dla przykładu ‘Dzień rozdania świadectw’, to zaledwie kilka stron o nastolatkach, którzy w bogatej rezydencji obserwują atak atomowy na Nowy Jork; ale nawet w tak wąskiej przestrzeni, autorowi udało się stworzyć realnych i charakterystycznych bohaterów.

‘Bardzo trudne położenie’, ‘Piernikowa dziewczyna’ i złowieszczy ‘Kot z piekła rodem’, to utwory Stephena King’a z tej książki, które według mnie warto poznać. W pamięci czytelnikowi nie pozostaną na pewno wszystkie. Nie każde z nich jest przecież wciągające. Na pewno jednak po przeczytaniu ‘Po zachodzie słońca’ nie można przejść obojętnie obok przenośnej toalety, czarno-białego kotka, czy zlekceważyć zakrwawione blond włosy wystające z samochodu sąsiada…

‘Carrie’, Miasteczko Salem’, ‘Misery’, czy ‘Zielona Mila’ to tytuły najbardziej znanych powieści Stephena King’a. Mistrz horroru jest autorem książek grozy, które kochają miliony fanów na całym świecie. Często zapomina się lub pomija, jego niebywały talent do pisania opowiadań. Nie jest, bowiem łatwą sztuką, nakreślić perfekcyjną fabułę i dobrze wykreować bohaterów, w tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Arabska saga, która rozpoczęła się książką 'Arabska żona' z 2010 roku, osiągnęła niezwykły sukces wydawniczy na polskim rynku. Autorka pisze historie ludzi uwikłanych w dylematy kulturowe, skonfliktowanych na tle wyznaniowym, ale także opisuje wszystkie odcienie życia kobiet w państwach, w których panuje prawo szariatu. Ukrywając się pod pseudonimem, Tanya Valko chce uniknąć problemów związanych z kontrowersyjnymi książkami.

Czwarta część historii polsko-libijskiej rodziny mieszkającej w Arabii Saudyjskiej, koncentruje się wokół znanej z poprzednich części Miriam i tytułowej księżniczki. Lamia, ukochana wnuczka króla Sauda, to najbardziej rozpustna i niewierna dziedziczka rodu, a zarazem była kochanka Hamida- męża Miriam. Księżniczka Lamia przerażona wizją małżeństwa ze swoim konserwatywnym kuzynem, knuje okrutny spisek i wciąga do tego naiwną i dobrą Marysię...

Wielokrotnie można było się już przekonać, że kontynuacje wielu serii, z każdą częścią prezentują coraz niższy poziom. Mimo, że 'Arabska krew' była według mnie słabą książką, 'Arabska księżniczka' to coś zupełnie innego. Akcja powieści toczy się głównie w bardzo nowoczesnej, choć zagorzale konserwatywnej Arabii Saudyjskiej, ale pod koniec bohaterowie przenoszą się do równie egzotycznej Tajlandii. Tanya Valko kolejny raz udowadnia, jak bogatą wiedzę na temat tych krajów posiada oraz jak precyzyjnie potrafi przenieść te miejsca do wyobraźni czytelników.

'Arabska księżniczka' to przykład prozy bardzo społecznie zaangażowanej. Autorka decyduje się na odważny krok i w tym utworze porusza temat braku równouprawnienia kobiet w Arabii Saudyjskiej. Pisarka mieszkała w tym państwie, więc tamtejsze realia zna bardzo dobrze. Bohaterki książki podejmują walkę o prawo do prowadzenia samochodu. Postulaty o emancypacji kobiet w świecie islamu są w 'Arabskiej księżniczce' bardzo wyraziste i dla mnie ważne, gdyż niosą silny przekaz i uwrażliwiają na losy ogromnej liczby ludzi, którzy w swojej ojczyźnie są obywatelami drugiej kategorii.

Warsztat literacki autorki w tej części sagi poprawił się, co umożliwiło nakreślenie bardzo interesującej postaci. Księżniczka Lamia jest bardzo nieoczywistą bohaterką powieści. Bezwzględność, brak współczucia i wyrachowanie idą u niej w parze z poszukiwaniem uznania i miłości. Tanya Valko stworzyła portret psychologiczny bardzo silnej i szanowanej arabskiej kobiety, która upada z powodu nieszczęśliwej miłości, podejmuje druzgocące opinię publiczną decyzje i sprowadza na siebie fatwę (klątwę).

Polska pisarka umiejętnie łączy fakty historyczne, prawdziwe informacje (Saudyjscy studenci w Olsztynie), a także obyczajowość i kulturę islamu z fikcją literacką. Stworzona przez nią saga szokuje realizmem, brutalnością i po prostu 'życiowością' opisywanych w niej zdarzeń. Rewelacyjna czwarta część pozostawia otwarte zakończenie, więc prośmy Tanyę Valko O WIĘCEJ!

Arabska saga, która rozpoczęła się książką 'Arabska żona' z 2010 roku, osiągnęła niezwykły sukces wydawniczy na polskim rynku. Autorka pisze historie ludzi uwikłanych w dylematy kulturowe, skonfliktowanych na tle wyznaniowym, ale także opisuje wszystkie odcienie życia kobiet w państwach, w których panuje prawo szariatu. Ukrywając się pod pseudonimem, Tanya Valko chce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zombie synonimem kiczu? Max Brooks w książce 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' obala tę fałszywą teorię. Związany od lat z szeroko pojętą popkulturą, występował i współtworzył wiele programów telewizyjnych, pisarz zyskał rozgłos i popularność dzięki przewodnikowi 'Zombie survival'. Urodził się w artystycznej rodzinie- ojciec był aktorem, reżyserem i scenarzystą, a matka aktorką. Niektórzy zapewne usłyszeli o tej książce w związku z ekranizacją 'World War Z' w reżyserii Marca Forster'a ('007 Quantum of Solace') z główną rolą znanego Brada Pitt'a. Sam żałuję, że przed obejrzeniem filmu nie sięgnąłem po tę książkę.

Znany nam świat staje w obliczu zagrożenia o niewyobrażalnej skali. Ogarnia go pandemia wirusa, który ożywia zmarłe osoby i czyni z nich kroczące 'żywe trupy' zaprogramowane do zarażenia, jak największej liczby ludzi. Pomimo dochodzących z różnych stron globu sygnałów o przypadkach dziwnej choroby nazywanej 'afrykańską wścieklizną', rządy największych mocarstw ignorują problem. Izrael korzystając z historycznej mądrości 'dmucha na zimne' i buduje wokół jerozolimskiej metropolii wysoki mur, w którym chronią się niezainfekowani Żydzi i Palestyńczycy. Kiedy na ulicach najludniejszych stolic świata wybucha Wielka Panika, a uchodźcy bezrozumnie uciekają przez cały świat, gdy Pakistan i Iran rozpoczynają nuklearną wojnę, na ratunek jest już za późno...

Kompozycja 'World War Z' nie umożliwia bliskiego zżycia się z bohaterami. Poszczególne reportaże nie są obszerne, a akcja książki jest dynamiczna- czas i miejsce szybko się zmieniają. Max Brooks potrafi jednak nawet na kilku stronach dobrze scharakteryzować daną postać i wykazać jej wpływa na bieg historii. Jednocześnie jednak, pisarz nie wartościuje. Globalna walka z zombi jest relacjonowana oczami różnych ludzi. Są oni przedstawicielami różnych płci i wieku, wyznają inne religie, pochodzą z wielu krajów świata i pracowali przed wojną w różniących ich zawodach. Z opowieści żołnierzy, handlarzy organami, ogrodników, przemytników i cywilów- dziewczynek, studentów- wyłania się obraz człowieczeństwa w obliczu zagłady.

Różnorodność świata jest pięknym motywem, który Max Brooks wykorzystał w tej książce. Globalność walki z zombie, którą opisał w 'World War Z' jest niezwykłą sytuacją literacką. Rzadko się zdarza, by apokalipsa/konflikt/walka z nadnaturalnymi istotami, czy inna katastrofa, obejmowały większy obszar, niż Nowy Jork, czy po prostu kraj pochodzenia twórcy. Tym razem mamy do czynienia z walką w różnych, nawet bardzo rzadko opisywanych rejonach świata (Kirgistan, Ukraina, Australia, rosyjskie republiki, Wietnam) i destrukcję świata, które obejmuje wszystkie kontynenty, narody, wyznawców różnych religii.

O niezwykłym talencie, ale też wiedzy autora świadczy to, że nie zignorował bieżącej sytuacji politycznej na świecie, ale także indywidualnych cech różnych grup społecznych świata. Zombie nie są bezrozumną masą, przed którą uciekają mieszkańcy amerykańskich aglomeracji. Zombie są zainfekowanymi ludźmi, którzy atakują w slumsach Kapsztadu (Republika Południowej Afryki), roją się na wąskich przejściach na granicy Pakistanu i Iranu, a także pod wodą próbują przebić się do chińskiego okrętu podwodnego. Max Brooks napisał arcydzieło literatury współczesnej, które bazuje na polityce międzynarodowej i stosunkach między poszczególnymi państwami. Zombie są tylko pretekstem, który autor wykorzystuje, by połączyć dane państwa we wspólnej walce, a inne jeszcze bardziej skłócić. Tworzy alternatywną historię, w której jedni zwracają się ku fundamentalizmowi religijnemu, a inni korzystając na globalnej katastrofie, bogacą się i kompletnie zmieniają bieguny układu sił na Ziemi.

Kiedy poczucie bezpieczeństwo, stabilność i prawa natury wysypują się ludziom z rąk, Max Brooks z niebywałym talentem i wiedzą psychologiczną opisuje ich reakcje. Pisarz stworzył wroga i zagrożenie- zombie, by odsłonić najmroczniejsze sekrety ludzkiego umysłu i wykreować następstwa wyborów w obliczu nieuchronnej śmierci.

Czy autor wierzy we współpracę narodów i odnowę dobrych wartości na świecie? Na stronach 'World War Z' przelewają się fale uchodźców, atakują hordy krwiożerczych żywych trupów, a jedynie niewiele osób potrafi się temu przeciwstawić i działać poza podziałami. Co jest najbardziej przerażające w tej książce? Jest to horror science-fiction z elementami reportażu, ale według mnie jest to metaforyczne wybieganie w przyszłość. Realizm i bazowanie na rzeczywistości, są tymi elementami 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników', które czynią ją straszną.

Dużą zaletą jest też według mnie humor Max'a Brooks. Autor pisząc o działaniach Korei Północnej w obliczu epidemii zombi, ale także zachowaniach wielu ludzi zachowuje poczucie dobrego smaku, ale jednocześnie bawi. Żonglując polityczną poprawnością, pisarz tworzy komiczne sytuacje, które również bazują na rzeczywistej sytuacji na arenie międzynarodowej.

'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' jest według mnie arcydziełem współczesnej literatury. Jest to bardzo ciekawy kierunek, w który według mnie warto się udać. Max Brooks napisał wyjątkową książkę, która przeraża swoim realizmem, liczbami (miliardy zombie, ogniska choroby ignorowane na całym świecie), ale i wciąga na całe godziny. Przyznam się, że przeczytałem ją w ciągu jednej nocy. Gwarantuję, że po tej lekturze będziecie z lękiem poruszali się po wielkich metropoliach, a każde wiadomości o 'ognisku nieznanej choroby w slumsach Pekinu' będą u Was wywoływały niepokojące reakcje...

Zombie synonimem kiczu? Max Brooks w książce 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' obala tę fałszywą teorię. Związany od lat z szeroko pojętą popkulturą, występował i współtworzył wiele programów telewizyjnych, pisarz zyskał rozgłos i popularność dzięki przewodnikowi 'Zombie survival'. Urodził się w artystycznej rodzinie- ojciec był aktorem, reżyserem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zombie synonimem kiczu? Max Brooks w książce 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' obala tę fałszywą teorię. Związany od lat z szeroko pojętą popkulturą, występował i współtworzył wiele programów telewizyjnych, pisarz zyskał rozgłos i popularność dzięki przewodnikowi 'Zombie survival'. Urodził się w artystycznej rodzinie- ojciec był aktorem, reżyserem i scenarzystą, a matka aktorką. Niektórzy zapewne usłyszeli o tej książce w związku z ekranizacją 'World War Z' w reżyserii Marca Forster'a ('007 Quantum of Solace') z główną rolą znanego Brada Pitt'a. Sam żałuję, że przed obejrzeniem filmu nie sięgnąłem po tę książkę.

Znany nam świat staje w obliczu zagrożenia o niewyobrażalnej skali. Ogarnia go pandemia wirusa, który ożywia zmarłe osoby i czyni z nich kroczące 'żywe trupy' zaprogramowane do zarażenia, jak największej liczby ludzi. Pomimo dochodzących z różnych stron globu sygnałów o przypadkach dziwnej choroby nazywanej 'afrykańską wścieklizną', rządy największych mocarstw ignorują problem. Izrael korzystając z historycznej mądrości 'dmucha na zimne' i buduje wokół jerozolimskiej metropolii wysoki mur, w którym chronią się niezainfekowani Żydzi i Palestyńczycy. Kiedy na ulicach najludniejszych stolic świata wybucha Wielka Panika, a uchodźcy bezrozumnie uciekają przez cały świat, gdy Pakistan i Iran rozpoczynają nuklearną wojnę, na ratunek jest już za późno...

Kompozycja 'World War Z' nie umożliwia bliskiego zżycia się z bohaterami. Poszczególne reportaże nie są obszerne, a akcja książki jest dynamiczna- czas i miejsce szybko się zmieniają. Max Brooks potrafi jednak nawet na kilku stronach dobrze scharakteryzować daną postać i wykazać jej wpływa na bieg historii. Jednocześnie jednak, pisarz nie wartościuje. Globalna walka z zombi jest relacjonowana oczami różnych ludzi. Są oni przedstawicielami różnych płci i wieku, wyznają inne religie, pochodzą z wielu krajów świata i pracowali przed wojną w różniących ich zawodach. Z opowieści żołnierzy, handlarzy organami, ogrodników, przemytników i cywilów- dziewczynek, studentów- wyłania się obraz człowieczeństwa w obliczu zagłady.

Różnorodność świata jest pięknym motywem, który Max Brooks wykorzystał w tej książce. Globalność walki z zombie, którą opisał w 'World War Z' jest niezwykłą sytuacją literacką. Rzadko się zdarza, by apokalipsa/konflikt/walka z nadnaturalnymi istotami, czy inna katastrofa, obejmowały większy obszar, niż Nowy Jork, czy po prostu kraj pochodzenia twórcy. Tym razem mamy do czynienia z walką w różnych, nawet bardzo rzadko opisywanych rejonach świata (Kirgistan, Ukraina, Australia, rosyjskie republiki, Wietnam) i destrukcję świata, które obejmuje wszystkie kontynenty, narody, wyznawców różnych religii.

O niezwykłym talencie, ale też wiedzy autora świadczy to, że nie zignorował bieżącej sytuacji politycznej na świecie, ale także indywidualnych cech różnych grup społecznych świata. Zombie nie są bezrozumną masą, przed którą uciekają mieszkańcy amerykańskich aglomeracji. Zombie są zainfekowanymi ludźmi, którzy atakują w slumsach Kapsztadu (Republika Południowej Afryki), roją się na wąskich przejściach na granicy Pakistanu i Iranu, a także pod wodą próbują przebić się do chińskiego okrętu podwodnego. Max Brooks napisał arcydzieło literatury współczesnej, które bazuje na polityce międzynarodowej i stosunkach między poszczególnymi państwami. Zombie są tylko pretekstem, który autor wykorzystuje, by połączyć dane państwa we wspólnej walce, a inne jeszcze bardziej skłócić. Tworzy alternatywną historię, w której jedni zwracają się ku fundamentalizmowi religijnemu, a inni korzystając na globalnej katastrofie, bogacą się i kompletnie zmieniają bieguny układu sił na Ziemi.

Kiedy poczucie bezpieczeństwo, stabilność i prawa natury wysypują się ludziom z rąk, Max Brooks z niebywałym talentem i wiedzą psychologiczną opisuje ich reakcje. Pisarz stworzył wroga i zagrożenie- zombie, by odsłonić najmroczniejsze sekrety ludzkiego umysłu i wykreować następstwa wyborów w obliczu nieuchronnej śmierci.

Czy autor wierzy we współpracę narodów i odnowę dobrych wartości na świecie? Na stronach 'World War Z' przelewają się fale uchodźców, atakują hordy krwiożerczych żywych trupów, a jedynie niewiele osób potrafi się temu przeciwstawić i działać poza podziałami. Co jest najbardziej przerażające w tej książce? Jest to horror science-fiction z elementami reportażu, ale według mnie jest to metaforyczne wybieganie w przyszłość. Realizm i bazowanie na rzeczywistości, są tymi elementami 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników', które czynią ją straszną.

Dużą zaletą jest też według mnie humor Max'a Brooks. Autor pisząc o działaniach Korei Północnej w obliczu epidemii zombi, ale także zachowaniach wielu ludzi zachowuje poczucie dobrego smaku, ale jednocześnie bawi. Żonglując polityczną poprawnością, pisarz tworzy komiczne sytuacje, które również bazują na rzeczywistej sytuacji na arenie międzynarodowej.

'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' jest według mnie arcydziełem współczesnej literatury. Jest to bardzo ciekawy kierunek, w który według mnie warto się udać. Max Brooks napisał wyjątkową książkę, która przeraża swoim realizmem, liczbami (miliardy zombie, ogniska choroby ignorowane na całym świecie), ale i wciąga na całe godziny. Przyznam się, że przeczytałem ją w ciągu jednej nocy. Gwarantuję, że po tej lekturze będziecie z lękiem poruszali się po wielkich metropoliach, a każde wiadomości o 'ognisku nieznanej choroby w slumsach Pekinu' będą u Was wywoływały niepokojące reakcje...

Zombie synonimem kiczu? Max Brooks w książce 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' obala tę fałszywą teorię. Związany od lat z szeroko pojętą popkulturą, występował i współtworzył wiele programów telewizyjnych, pisarz zyskał rozgłos i popularność dzięki przewodnikowi 'Zombie survival'. Urodził się w artystycznej rodzinie- ojciec był aktorem, reżyserem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zombie synonimem kiczu? Max Brooks w książce 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' obala tę fałszywą teorię. Związany od lat z szeroko pojętą popkulturą, występował i współtworzył wiele programów telewizyjnych, pisarz zyskał rozgłos i popularność dzięki przewodnikowi 'Zombie survival'. Urodził się w artystycznej rodzinie- ojciec był aktorem, reżyserem i scenarzystą, a matka aktorką. Niektórzy zapewne usłyszeli o tej książce w związku z ekranizacją 'World War Z' w reżyserii Marca Forster'a ('007 Quantum of Solace') z główną rolą znanego Brada Pitt'a. Sam żałuję, że przed obejrzeniem filmu nie sięgnąłem po tę książkę.

Znany nam świat staje w obliczu zagrożenia o niewyobrażalnej skali. Ogarnia go pandemia wirusa, który ożywia zmarłe osoby i czyni z nich kroczące 'żywe trupy' zaprogramowane do zarażenia, jak największej liczby ludzi. Pomimo dochodzących z różnych stron globu sygnałów o przypadkach dziwnej choroby nazywanej 'afrykańską wścieklizną', rządy największych mocarstw ignorują problem. Izrael korzystając z historycznej mądrości 'dmucha na zimne' i buduje wokół jerozolimskiej metropolii wysoki mur, w którym chronią się niezainfekowani Żydzi i Palestyńczycy. Kiedy na ulicach najludniejszych stolic świata wybucha Wielka Panika, a uchodźcy bezrozumnie uciekają przez cały świat, gdy Pakistan i Iran rozpoczynają nuklearną wojnę, na ratunek jest już za późno...

Kompozycja 'World War Z' nie umożliwia bliskiego zżycia się z bohaterami. Poszczególne reportaże nie są obszerne, a akcja książki jest dynamiczna- czas i miejsce szybko się zmieniają. Max Brooks potrafi jednak nawet na kilku stronach dobrze scharakteryzować daną postać i wykazać jej wpływa na bieg historii. Jednocześnie jednak, pisarz nie wartościuje. Globalna walka z zombi jest relacjonowana oczami różnych ludzi. Są oni przedstawicielami różnych płci i wieku, wyznają inne religie, pochodzą z wielu krajów świata i pracowali przed wojną w różniących ich zawodach. Z opowieści żołnierzy, handlarzy organami, ogrodników, przemytników i cywilów- dziewczynek, studentów- wyłania się obraz człowieczeństwa w obliczu zagłady.

Różnorodność świata jest pięknym motywem, który Max Brooks wykorzystał w tej książce. Globalność walki z zombie, którą opisał w 'World War Z' jest niezwykłą sytuacją literacką. Rzadko się zdarza, by apokalipsa/konflikt/walka z nadnaturalnymi istotami, czy inna katastrofa, obejmowały większy obszar, niż Nowy Jork, czy po prostu kraj pochodzenia twórcy. Tym razem mamy do czynienia z walką w różnych, nawet bardzo rzadko opisywanych rejonach świata (Kirgistan, Ukraina, Australia, rosyjskie republiki, Wietnam) i destrukcję świata, które obejmuje wszystkie kontynenty, narody, wyznawców różnych religii.

O niezwykłym talencie, ale też wiedzy autora świadczy to, że nie zignorował bieżącej sytuacji politycznej na świecie, ale także indywidualnych cech różnych grup społecznych świata. Zombie nie są bezrozumną masą, przed którą uciekają mieszkańcy amerykańskich aglomeracji. Zombie są zainfekowanymi ludźmi, którzy atakują w slumsach Kapsztadu (Republika Południowej Afryki), roją się na wąskich przejściach na granicy Pakistanu i Iranu, a także pod wodą próbują przebić się do chińskiego okrętu podwodnego. Max Brooks napisał arcydzieło literatury współczesnej, które bazuje na polityce międzynarodowej i stosunkach między poszczególnymi państwami. Zombie są tylko pretekstem, który autor wykorzystuje, by połączyć dane państwa we wspólnej walce, a inne jeszcze bardziej skłócić. Tworzy alternatywną historię, w której jedni zwracają się ku fundamentalizmowi religijnemu, a inni korzystając na globalnej katastrofie, bogacą się i kompletnie zmieniają bieguny układu sił na Ziemi.

Kiedy poczucie bezpieczeństwo, stabilność i prawa natury wysypują się ludziom z rąk, Max Brooks z niebywałym talentem i wiedzą psychologiczną opisuje ich reakcje. Pisarz stworzył wroga i zagrożenie- zombie, by odsłonić najmroczniejsze sekrety ludzkiego umysłu i wykreować następstwa wyborów w obliczu nieuchronnej śmierci.

Czy autor wierzy we współpracę narodów i odnowę dobrych wartości na świecie? Na stronach 'World War Z' przelewają się fale uchodźców, atakują hordy krwiożerczych żywych trupów, a jedynie niewiele osób potrafi się temu przeciwstawić i działać poza podziałami. Co jest najbardziej przerażające w tej książce? Jest to horror science-fiction z elementami reportażu, ale według mnie jest to metaforyczne wybieganie w przyszłość. Realizm i bazowanie na rzeczywistości, są tymi elementami 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników', które czynią ją straszną.

Dużą zaletą jest też według mnie humor Max'a Brooks. Autor pisząc o działaniach Korei Północnej w obliczu epidemii zombi, ale także zachowaniach wielu ludzi zachowuje poczucie dobrego smaku, ale jednocześnie bawi. Żonglując polityczną poprawnością, pisarz tworzy komiczne sytuacje, które również bazują na rzeczywistej sytuacji na arenie międzynarodowej.

'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' jest według mnie arcydziełem współczesnej literatury. Jest to bardzo ciekawy kierunek, w który według mnie warto się udać. Max Brooks napisał wyjątkową książkę, która przeraża swoim realizmem, liczbami (miliardy zombie, ogniska choroby ignorowane na całym świecie), ale i wciąga na całe godziny. Przyznam się, że przeczytałem ją w ciągu jednej nocy. Gwarantuję, że po tej lekturze będziecie z lękiem poruszali się po wielkich metropoliach, a każde wiadomości o 'ognisku nieznanej choroby w slumsach Pekinu' będą u Was wywoływały niepokojące reakcje...

Zombie synonimem kiczu? Max Brooks w książce 'World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników' obala tę fałszywą teorię. Związany od lat z szeroko pojętą popkulturą, występował i współtworzył wiele programów telewizyjnych, pisarz zyskał rozgłos i popularność dzięki przewodnikowi 'Zombie survival'. Urodził się w artystycznej rodzinie- ojciec był aktorem, reżyserem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor cenionych na całym świecie dramatów, niemieckojęzyczny Szwajcar Lukas Bärfuss, zadebiutował jako pisarz książką 'Sto dni'. Postanowił na sam początek swojej nowej twórczości wziąć bardzo trudny i ambitny motyw. Ludobójstwo w Rwandzie (główny temat książki), jest bowiem najbardziej krwawym momentem w historii ludzkości po II wojnie światowej. Z powodu nienawiści etnicznej i sztucznego podziału na Hutu i Tutsi, zamordowano wtedy około miliona ludzi, a świat i byli kolonizatorzy (Niemcy, Belgia) przyglądali się temu i nie zareagowali.

Do Rwandy, małego państwa nazywanego 'afrykańską Szwjacarią', wyjeżdża David- pracownik szwajcarskiej organizacji humanitarnej. Na miejscu zapoznaje się z realiami życia i regułami rządzącymi w zagranicznych placówkach. Zakochuje się w miejscowej dziewczynie, która jednocześnie pragnie wrócić do Brukseli i wieść 'zachodnie życie' z dala od swojej ojczyzny w Afryce. Wraz z zamachem na rwandyjskiego prezydenta, w stolicy kraju- Kigali- rozpoczynają się masowe mordy bojówkarzy Hutu na ludziach z plemienia Tutsi i krwawe zamieszki. W obliczu kryzysu organizacji pomocowych i klęski stabilności politycznej Rwandy, pracownicy spoza kraju zostają ewakuowani, ale David postanawia zostać na miejscu...

Narracja pierwszoosobowa prowadzona przez wnikliwego obserwatora jest ważnym czynnikiem, który pozwala na eksplorację Rwandy i zrozumienia praw nią rządzących. Główny bohater dokładnie analizuję sytuację w tym kraju i rozmyśla nad przeszłością. Przedstawia czytelnikowi przestudiowaną przez siebie historię tego liczącego nieco ponad dziesięć milionów obywateli kraju. Jest to zarazem spowiedź człowieka z Europy, który czuje się winny za nieludzkie postępowanie swoich przodków. Odczuwa przytłaczającą prawdę i ciężar tego, co Belgowie i Niemcy wyrządzili Rwandyjczykom. Wie, że sztuczny podział na Hutu i Tutsi, podtrzymywany i wręcz usystematyzowany przez kolonizatorów, był przyczyną śmierci ogromnej liczby osób, a także zacofania Rwandy.

Na stronach 'Sto dni' ujawnia się spory potencjał drzemiący w Lukasie Bärfuss. Dramatopisarz w niektórych fragmentach dokonuje pełnej ekspresji swoich zdolności, prawidłowo i ciekawie opisuje przeżycia wewnętrzne bohatera. Strach, podniecenie, euforia i panika są namacalne podczas czytania tego utworu. David jest nieoczywistą postacią, tak samo, jak wielowymiarowa jest jego rola w powieści. Przygląda się Rwandzie przed eskalacją konfliktu, a w końcu przeżywa go, widzi wszystko na własne oczy.

Mimo, że bezpieczeństwo i stabilność wymykają się głównemu bohaterowi z rąk, pozostaje on neutralny. Ranny ptak symbolizuje troskę, jaką z początku David chciał otoczyć Rwandyjczyków. Metaforyczny sens tego wątku ujawnia wspominane już przeze mnie wcześniej poczucie winy, które gnębiło Szwajcara. Obserwuje on otaczający go bezmiar śmierci i upadku człowieczeństwa, jest bezsilny i nie działa. Nie wtrąca się do spraw tego kraju, mimo że sam 'wetknął już nos w nie swoje sprawy'. Bohater 'Sto dni' wychodzi ze swojej kryjówki na krótkie chwile, a jego działania można określić, jako szare. Nawiązuje kontakt zarówno z oprawcami, jak i ofiarami...

Moja recenzja książki 'Sto dni' Lukasa Bärfuss nie jest oczywista. Konflikt w Rwandzie jest dla mnie bardzo ciekawym i bliskim tematem. Dużo czytałem i dowiadywałem się na temat tego okrutnego rozdziału współczesnej historii, dlatego kupiłem tę książkę. Muszę przyznać, że skłoniła mnie do tego również piękna okładka. Po obejrzeniu znakomitych filmów 'Strzelając do psów', 'Czasem w kwietniu' i 'Hotel Ruanda'; spodziewałem się po tej powieści czegoś więcej. Liczyłem na prawdziwą historię człowieka tkwiącego przez sto dni w samym centrum wojny domowej; na opisane losy rozdartych kochanków. Niestety, książka Lukasa Bärfuss zawiodła mnie. Relacja z sytuacji w Rwandzie, pracy organizacji humanitarnych i zagranicznych placówek jest oczywiście bardzo ciekawa, ale zajmuje przeważającą część utworu. Czekałem długo na przełomowy moment, który niestety rozwinął się pod sam koniec 'Sto dni'. Dodatkowo został potraktowany 'po macoszemu' przez autora. Motyw ludobójstwa w Rwandzie, mimo tkwiącego w nim potencjału do stanowienia przejmującego tła dla historii, został przez dramatopisarza niewykorzystany.

Autor cenionych na całym świecie dramatów, niemieckojęzyczny Szwajcar Lukas Bärfuss, zadebiutował jako pisarz książką 'Sto dni'. Postanowił na sam początek swojej nowej twórczości wziąć bardzo trudny i ambitny motyw. Ludobójstwo w Rwandzie (główny temat książki), jest bowiem najbardziej krwawym momentem w historii ludzkości po II wojnie światowej. Z powodu nienawiści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cykl książek z pogranicza thrillera, które opowiadają o losach kelnerki-telepatki Sookie Stackhouse jest jednym z najpoczytniejszych na świecie. HBO emitując pierwszy sezon serialu 'Czysta krew' na podstawie tej serii autorstwa Charlaine Harris, na pewno nie spodziewało się aż tak komercyjnego sukcesu. Miliony fanów na całym świecie śledzą przed ekranami losy ludzi, wilkołaków, wampirów i wróżek wykreowanych przez tę amerykańską pisarkę, a niewiele mniej czeka na ostatnią część historii- 'Dead ever after'.

Dwunasty epizod koncentruje się wokół znanej już historii- w pobliżu Sookie kolejny raz znajdowane są zwłoki. Tym razem należą do dziewczyny, z której przed momentem krew ssał partner głównej bohaterki- wampir Erick. Uczestnicy imprezy zorganizowanej w domu właściciela 'Wpijalni' (w tym wampirzy król Luizjany, Arkansas i Nevady) stają się podejrzanymi. W toku śledztwa Sookie Stackhouse odkrywa jednak o wiele więcej, niż tylko tożsamość mordercy...

Charlaine Harris jest bestsellerową pisarką, która tworzy literaturę prostą i przyjemną, lecz niepozbawioną 'polotu'. Niezwykła wyobraźnia i zaangażowanie w sprawy społeczne umożliwiły Amerykance stworzenie serii książek o istotach nadnaturalnych, która jest nasycona metaforycznym przekazem. Pisarka pisze o równouprawnieniu ludzi, wampirów i wilkołaków, co jest oczywistą aluzją do ówczesnej walki o równe prawa dla osób homoseksualnych na całym świecie.

Oczywiście seria o Sookie Stackhouse to przede wszystkim świetne rozwiązywanie zagadek i interesujące wątki. Charlaine Harris nie nudzi nawet wtedy, gdy pisze o codziennych czynnościach głównej postaci i jej obowiązkach, jako kelnerki. Mimo, że w długiej historii można się pogubić, a poszczególne części zlewają się w całość, autorka często powraca do poprzednich zdarzeń. W ten sposób oświetla czytelnikowi drogę przez zawiłe przeżycia i bezmiar postaci, jakie wykreowała.

Książki z serii o Sookie Stackhouse dla mnie są świetnym dopełnieniem nieocenionego serialu. Oprócz tego, w literaturze Charlaine Harris odnajduję ukojenie i spokój. Czytając przez kilka lat jej książki, przyzwyczaiłem się i odnalazłem w nich swoją ucieczkę do innego, niezwykłego świata. Polecam przeczytanie całej historii od pierwszego tomu ('Martwy aż do zmroku'), co sam zamierzam wkrótce zrobić i zrecenzować.

Cykl książek z pogranicza thrillera, które opowiadają o losach kelnerki-telepatki Sookie Stackhouse jest jednym z najpoczytniejszych na świecie. HBO emitując pierwszy sezon serialu 'Czysta krew' na podstawie tej serii autorstwa Charlaine Harris, na pewno nie spodziewało się aż tak komercyjnego sukcesu. Miliony fanów na całym świecie śledzą przed ekranami losy ludzi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

'Joyland' jest najnowszą książką Stephena King'a, długo wyczekiwaną przeze mnie i zapewne też przez innych fanów. Pochodzący ze stanu Maine amerykański pisarz jest głównie twórcą literatury grozy, specjalizuje się w horrorach. Najnowsza powieść tego utalentowanego twórcy odznaczonego medalem za wybitny wkład w literaturę amerykańską, odbiega jednak od tego schematu.

Devin Jones jest studentem, który w wakacje po pierwszym roku decyduje się na podjęcie pracy w popularnym parku rozrywki Joyland. Zrozpaczony po zerwaniu z Wendy, swoją pierwszą młodzieńczą miłością, chłopak zatraca się w wykonywanych obowiązkach. W niewielkim miasteczku Karoliny Północnej, główny bohater 'Joyland' odnajduje sens życia i wartości, które wcześniej trudno było mu odkryć. Poznaje nieuleczalnie chorego chłopca i jego atrakcyjną matkę, a także prawdziwych przyjaciół i historię tragicznego morderstwa dokonanego w parku...

Stephen King, autor klasyków współczesnej literatury ('Carrie', 'Miasteczko Salem', 'Lśnienie') upodobał sobie ostatnimi czasy literackie podróże w przeszłość. Lubuje się w odtwarzaniu konkretnej rzeczywistości, która już przeminęła. Popis swojego talentu w realistycznym opisywaniu zamierzchłej rzeczywistości dał w książce z 2011 roku- 'Dallas '63'. Na podobnej koncepcji skomponowane jest 'Joyland'. Autor z niezwykłą dbałością o szczegóły, kreuje światek, w którym pracownicy parku rozrywki mają swój własny żargon i styl bycia. Obowiązki Devin'a w lunaparku, relacjonuje z niebywałą precyzją i wyczuciem literackim, dzięki czemu nie nudzą one czytelnika. Zwyczaje marketingowe parku, zabawy organizowane przez pracowników, pies Howie i dokładne opisy karuzel czynią z Joylandu perfekcyjnie nakreślony przez twórcę park. Miejsce, które można sobie dobrze wyobrazić, zrozumieć i polubić. Pod względem realizmu stylu, kompozycji i języka 'Joyland' jest więcej niż poprawne i zasługuje na uznanie.

W tej powieści bardzo ważną rolę odgrywają emocje i przeżycia wewnętrzne bohatera. Pomimo, że w większości znanych mi książek Stephena King'a występuje, jakiś wątek miłosny, tutaj jednak jest on bardzo rozbudowany. Autor skupia się wnikliwie na rozpaczy głównego bohatera po zawodzie miłosnym. Właściwie ta prywatna tragedia Devin'a jest iskierką zapalną, która kieruje go do parku Joyland i wpływa na rozwój wydarzeń. Główny bohater poznaje wspaniałych przyjaciół i odkrywa, że nie kocha się jeden raz. Dzięki przyjaźni z niepełnosprawnym chłopcem potrafi współczuć i odnajduje prawdziwą radość w pomaganiu innym, a także nielubianym przez innych pracowników 'noszeniu futra'.

Chwytliwa okładka i slogany informujące o nowej książce króla horroru, niestety zwiodły mnie i oszukały. 'Joyland' nie jest typową książką Stephena King'a. Nie jest to horror, nie jest to thriller. Niestety nie ma tu też momentów budzących grozę, lęk i strach. W 'Joyland' fani Stephena Kinga nie znajdą tego, co pokochali w 'Bastionie', 'Komórce', 'Pod kopułą' czy 'Cmętarzu zwieżąt'. Autor pisze teraz w nieco inny sposób, zmierza bardziej w stronę kryminału ze znaczącym wątkiem miłosnym. Nie twierdzę, że 'Joyland' jest złe i niegodne polecenia. Mamy tu Stephena King'a z genialnym warsztatem literackim. Wybitnego pisarza z niebywałym talentem i nieograniczoną wyobraźnią, ale nie ma TEGO CZEGOŚ. Stephen King spróbował czegoś nowego, ale mnie to się nie spodobało. 'Joyland' jest poprawną książką bardzo utalentowanego pisarza, którego naprawdę stać na takie arcydzieła, jakie już napisał.

'Joyland' jest najnowszą książką Stephena King'a, długo wyczekiwaną przeze mnie i zapewne też przez innych fanów. Pochodzący ze stanu Maine amerykański pisarz jest głównie twórcą literatury grozy, specjalizuje się w horrorach. Najnowsza powieść tego utalentowanego twórcy odznaczonego medalem za wybitny wkład w literaturę amerykańską, odbiega jednak od tego schematu.

...

więcej Pokaż mimo to