-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus2
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2009-04-04
2020-09-29
2021-08-29
2021-09-18
Skorumpowani ma ciekawa okładkę i intrygujący tytuł, ale tutaj zaczynaj siee schody. Nic poza wyżej wspomnianymi walorami książki nie obroni. Ma kieska fabule, który w trakcie czytania coraz bardziej nuży i rozczarowuje. Postacie są mało wyraziste Amelia, Tomas, Jaimie oraz Mario tzw. Błękitni mają przeczucie, że swoim postępowaniem zmienia przyszłość z Meksyku, a tak naprawdę bardziej narażają siebiiei swoich bliskich na utratę zdrowia i życia nie mają żadnej realnej władzy. Ich sposób rozwiązywania problemów wręcz poraża. Trochę ratuje sytuację opisanie powiązanie kartelu narkotykowego Sinalao z przywódcami rządu Meksyku. Z drugiej strony dla kogoś kto nie interesuje się polityka polodniowej Ameryki nazwiska i historia konfliktu karteli z poszegolnymi rządami Meksyku może wydawać się niezrozumiała. Moim zdaniem strat czasu jest próbą przeczytania tej książki. Nic ciekawego nie wnosi może prócz rozgoryczenia, że w tym samym momencie można było przeczytać o wiele ciekawsza pozycje.
Skorumpowani ma ciekawa okładkę i intrygujący tytuł, ale tutaj zaczynaj siee schody. Nic poza wyżej wspomnianymi walorami książki nie obroni. Ma kieska fabule, który w trakcie czytania coraz bardziej nuży i rozczarowuje. Postacie są mało wyraziste Amelia, Tomas, Jaimie oraz Mario tzw. Błękitni mają przeczucie, że swoim postępowaniem zmienia przyszłość z Meksyku, a tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-23
2020-07-06
2019-10-11
2019-10-02
2018-11-25
2017-01-15
W ostatnim czasie przeczytałem wypowiedź jednego z czytelników na znanym portalu o książce Pana Mroza wypowiadał się, że "nie tworzy książek, a je produkuje i idzie na ilość nie na na jakość, a fabuła jest mierna"
Nie zgodzę się z moim przedmówcą chociaż dla tego, że moja pierwsze spotkanie z autorem było bardzo udane. Zawdzięczam to mojej ukochanej żonie,, która sprezentowała mi jego powieść. Do tej pory sporo słyszałem o autorze, ale zniechęcał mnie szum medialny i określenia polski Hitchcock etc.
Przyznam określeni dość wymowne i zobowiązujące. Jeśli już wynoszą Ciebie pod strzechy to upadek może być bolesny
Mile byłem zaskoczony tym, że określenia nadane przez social media nie są wyssane z palca.
Autor bardzo starannie przygotował się i nie przeinaczał faktów, o których napisał.
Przykładem jest opis struktury sutenerskiego światka i określenia samych cór Koryntu.
"Mamazele znajdowały się na samym dole, działały na placach, w pustostanach czy parkach. Chustkowe czekały na klientów pod latarniami, kapeluszowe pod lokalami, a samych lokalach dla mężczyzn polowały najdroższe grandesy, girlsy i fordanserki." (1)
Bohaterowie są bardzo realni, prawie że namacalni i chociaż żyli w latach 30 ubiegłego wieku ma się wrażenie, że są nam bardzo dobrze znani.
Fryderyk Hertz, Ernest Wilmański, Szymon Trawaciki - inaczej określani byli jako Krwawe Demony Łaźni liderzy gangu Banników sieja w naszych umysłach strach i paraliżują zmysły. Ich wizytówką jest pędzenie bimbru, sprzedaż papierosów, haracze, a w szczególności morderstwa, które firmowane są zostawianiem ciała delikwenta w miejscu publicznym z głową w wiadrze pełnym wody. Skuteczna taktyka zastraszająca tych, co się stawiają
To nie były łatwe czasy i półświatek rządził się prawami dżungli, gdzie wygrywał silniejszy. Formacje policji były słabe i bardzo skorumpowane. Nie można było liczyć na pomoc, a po pożyczki szło się do lichwiarzy, którzy brali horrendalnie wysokie procenty.
Między innymi na tak duży procent są zadłużeni rodzice posterunkowej Elizy Zarzeckiej. Nie było zbyt wielkiego wyboru albo się zapożyczasz albo zdychasz z głodu.
Eliza jest też główna rozdająca karty w związku z romansem z Ernestem Wilmańskim ponieważ jak w dobrej powieści nie może zabraknąć wątku miłosny, gdy policjantka incognito Eliza Zarzeczna uwodzi do Ernesta
Jak w każdej dobrej powieści nie może zabraknąć wątku miłosny, gdy policjantka incognito Eliza Zarzeczna zbliża się do Ernesta Wilmańskiego.
Podczas ich schadzki klubokawiarni Mała Ziemiańska zetkniemy się z warszawską bohemą wstępuje tutaj Tuwim, a także byłego
adiutanta Marszałka Józefa Piłsudskiego generała Wieniawę-Długoszewskiego. Czytając ten fragment czułem delikatny zapach wypalonych papierosów, z pewnością poczujecie te klimaty.
Są jednak i mankamenty na przykład zbyt słabo dopracowana scena miłosna. Elizy i Ernesta Jak dla mnie zabrakło w niej tej iskry, która sprawia, że podczas czytania włosy stają dęba
Zakończenie także zostawia wiele do życzenia i nie mam na myśli brak dopowiedzenia, jak potoczą się losy bohaterów, o tutaj akurat zgodzę się z pisarzem, że każdy kto przeczyta tą książkę ułoży swoją wersję zdarzeń.
Walka na ringu chociaż zapowiadała się tak dobrze, gdyż miała oddać skrzyżowanie rękawic dwóch tytanów walczących o schedę po Bannikach. Była jednak tylko rozczarowującym spektaklem bardziej popisu tanecznego niż bokserskiego rzemiosła.
Reasumując książkę z pewnością warto przeczytać idealnie wypełnia czas w autobusie, metrze etc. Nie oczekujcie jednak zachwytu po każdej przeczytanej stronie, o to nie jest tego typu fabuła. Najlepiej sami przeczytajcie i oceńcie.
(1) -tamże str. 25
Recenzje przeczytacie także na :
http://illumien.blogspot.com/2017/01/swit-ktory-nie-nadejdzie-remigiusz-mroz.html
W ostatnim czasie przeczytałem wypowiedź jednego z czytelników na znanym portalu o książce Pana Mroza wypowiadał się, że "nie tworzy książek, a je produkuje i idzie na ilość nie na na jakość, a fabuła jest mierna"
Nie zgodzę się z moim przedmówcą chociaż dla tego, że moja pierwsze spotkanie z autorem było bardzo udane. Zawdzięczam to mojej ukochanej żonie,, która...
2013-01-06
Są takie opowieści, które wzbudzają w nas pokłady mrocznej fascynacji anatomią zbrodni. Do nich z pewnością zalicza się książka Mario Puzo Ojciec Chrzestny.
Wielu z Was słyszało o ekranizacji powieści. To właśnie za sprawą wyobraźni Puzo, który współtworzył scenariusz do filmu zawdzięczamy tak niesamowite kreacje Copolli z Marlonem Brando, Alem Pacino i Duvallem. Patrząc na to oczami postronnego obserwatora trudno uwierzyć, że tak intrygującą fabuła to zasługa bujnej wyobraźni powieściopisarza.
Trzy części filmu Ojciec Chrzestny pozostawiły niezatarty ślad w pamięci milionów fanów. Oczarowani plejadą gwiazd i świetną scenografią. Mimo upływu lat nadal zachwycają się kultowymi tekstami, które w sposób naturalny stały się częścią współczesnej kultury.
Jednak zapewniam, że fabuła przedstawiona na kartach tego dzieła jest o wiele ciekawsza. Akcja powieści zaczęła się niewinnie od wydarzeń, które mogły spotkać każdego z nas.
Młody kilkunastoletni chłopak Vito w wyniku porachunków swojego ojca z sycylijskim watażką traci rodziców i starszego brata. Emigruje do Ameryki, która w jego czasach była jedynym schronieniem przed niesprawiedliwością. Dopiero tutaj poznaje smak bezlitosnej vendetty.
Śledzimy jego losy i dowiadujemy się, że jako dwudziestokilkulatek plami swoje dłonie krwią. W ciemnej obskurnej klatce schodowej leży trup, jego ciało jeszcze nie ostygło, a zapach rozgrzanego i spoconego mężczyzny czai się za wyłomem.
Podchodzi i dla pewności strzela drugi raz. Mózg denata rozsmarowując na ścianie tworząc panoramiczną mozaikę.
Vito Corleone zaczął gorączkowo myśleć o kolejnych posunięciach. Zamordowanie kogoś tak wysoko postawionego, jak ten dureń to jedno, ale przejęcie po nim schedy to, co innego.
Od tych wydarzeń mijają dekady i teraz don Vito jest szanowanym milionerem zajmującym się legalnym biznesem. Czy tak jest faktycznie?
Teraz po latach widzimy go jak siedzi pochylony i załamany w wysterylizowanym zakładzie pogrzebowym swojego dłużnika i boleję nad losem swojego zamordowanego syna Sonne’go.
Wygląd jego ciała sprawia, ze zimne serce przybiera kształt lodowatych strzępów. Jest tak dziurawe, jak ser szwajcarski. Wszystko, co zbudował chyli się ku upadkowi. Nie ma już tej siły, która wcześniej sprawiała, że łatwiej pociągał za spust klamki.
Nie jest tym samym „żelaznym Donem”. Nie ma wyrzutów sumienia, nie ma w sobie krzty przebaczenia dla wrogów. Jednak nadal pali go wewnętrzny ogień przodków wyznających zasadę vendetty.
Odnajduje odpowiednie narzędzie w postaci drugiego syna Micheal’a i to on od teraz pory będzie dyktował warunki. Posiada wszystko, czym powinien charakteryzować się don –siłę, charyzmę i nie ma w nim wątpliwości.
„Zemsta to potrawa, która smakuje najlepiej, kiedy jest zimna” (1)
Właśnie ten cytat będzie charakteryzował postępowanie następcy Vita Corleone Mike’a. Rozliczy on wrogów rodziny z wszystkich przewinień.
Sam jeden skazany na tułaczy los. Nie ma w nikim oparcia, okłamuje żonę, wysługuje się innymi, gdy chce kogoś zlikwidować. Wszystko w szeroko pojętym interesie rodziny.
Miał wszystkich w głęboki poważaniu kochał tylko swoje dzieci. Jednak mimo oddania dla rodziny nie zawahał się przed podejmowaniem trudnych wyborów.
Co mam na myśli tego wam nie zdradzę, bo odkrywanie tego podczas czytania powieści, to wspaniałe doznanie dla duszy.
Wspomniany don Michael obracał się wśród szulerów, hazardzistów, dziwkarzy, skorumpowanych kongresmenów i wysoko postawionych policjantów w wydziałach do sprawa zwalczania przestępczości.
Nienawidził ich, a zarazem potrzebował i hojnie za to opłacał by mogli być dla niego niczym pionki na szachownicy. Użyteczni, ale jeśli tylko zajdzie taka potrzeba zbici i usunięci z gry.
W chwili, gdybyście zapytali najbliższych współpracowników o dona, to powiedzieliby, że:
„Twierdził, że nie ma w życiu większej naturalnej korzyści niż przecenianie przez wroga naszych wad poza niedocenianiem przez przyjaciela naszych zalet” (1)
W powieści z każda przeczytaną stroną akcja przyśpiesza. Nie spostrzeżecie się nawet, gdy ją skończycie. Mało jest książek dostarczających tak ogromną przyjemność czytającemu..
Nie brakuje tutaj życia w przepychu, morderstw, intryg, konfabulacji czy handlu narkotykami. Każdy będzie usatysfakcjonowany perełką literatury amerykańskiej.
Radzę Wam przeczytać powieść robiąc sobie przerwy, bo wtedy silniej odczuwamy emocje, które „serwuje” nam narrator. Lepiej wpierw przeczytać Ojca Chrzestnego, a następnie oglądnąć wszystkie zekranizowane części.
To sprawi, że delektujecie się samą akcją bardzo długo w podobny sposób jecie wykwintny i bardzo drogi posiłek. Kończąc go przed czasem, przerywacie rozkosz dla ciała i duszy.
(1) Tamże, str. 433
(2) Tamże, str. 235
Opublikowane także na:
http://illumien.blogspot.com/2013/04/ojciec-chrzestny-mario-puzo.html
http://www.facebook.com/ZapachKsiazek?ref=hl
Są takie opowieści, które wzbudzają w nas pokłady mrocznej fascynacji anatomią zbrodni. Do nich z pewnością zalicza się książka Mario Puzo Ojciec Chrzestny.
Wielu z Was słyszało o ekranizacji powieści. To właśnie za sprawą wyobraźni Puzo, który współtworzył scenariusz do filmu zawdzięczamy tak niesamowite kreacje Copolli z Marlonem Brando, Alem Pacino i Duvallem. Patrząc...
2011-10-19
"Odkąd pamiętam, w człowieku zawsze najbardziej pociągała mnie, fascynowała, ale i odrzucała zarazem mroczna strona osobowości. Ta skaza, którą w mniejszym bądź większym stopniu nabywamy, dorastając i dojrzewając wśród innych ludzi. Skaza, o której nie można pozbyć, a która, choć czasami wydaje się zupełnie niewidoczna, często wywiera decydujący wpływ na los nasz i otaczających nas osób" autor książki.
Okładka książki przedstawia twarz niewyraźnego człowieka. Z czasem znika człowiek jakiego znaliśmy, a pozostaje mroczny cień zbrodniczego rozumu w myśl zasady po trupach do celu.
To nie jest książka tylko o mafii i gangsterach, ale także o skazie, która ma kształt "wewnętrznej zadry". Ujawnia się ona w najmniej spodziewanym momencie i czyni spokojnego, inteligentnego i czułego człowieka pozbawionego skrupułów. Paweł Karlicki vel Don Paolo staje się bezwzględną "bestią" łaknącą "ludzkiej krwi". Nie ma dla niego większego znaczenia czy to co robi jest zgodne z literą prawa. Jako emigrant dorabiający ciężką pracą wpierw we Francji, a potem we Włoszech. Zdaje sobie sprawę z siły jaką ma pieniądz. Brak waluty doprowadza do sytuacji, w której ściera się z lokalnymi grasantami*. Od tego wszystko się zaczyna. W sumie jak w życiu. Mafia nie powstała z niczego, ale z potrzeby chwili, gdy ludzie łaknący sprawiedliwości nie mogli liczyć na skorumpowanych stróżów prawa.
Książka ta uświadamia, że przy sprzyjających okolicznościach może się przydarzyć, iż ludzka niedola zostanie wykorzystana jako złotonośna żyła. Kim naprawdę jest człowiek z Palermo? Don Paolo? Don Marco? A może to Ty?
Bohaterowie powieści to wyrzutkami, pozbawione przez system sumienia. Lawirują na granicy prawa i czerpią profity z ludzkiej słabości oraz luk w niewydolnym prawodawstwie. Takich ludzi tworzy Wołomin, Pruszków. Mikroświaty w skali globalnego problemu, z którym nikt nie chce nic zrobić, ponieważ tak jest lepiej. Ta powieść choć wulgarna ukazuje nas samych, polactwo które czeka, aż ktoś za nich będzie pracował, głosował i dorzuci coś na ząb.
Mafiosi zawsze kończą tak samo są uwielbiani ze strachu i opuszczani, bo ludzie, którzy mogliby ich pokochać przeraża lodowaty chłód spojrzenia. Możesz być albo z albo przeciw, ale gdy wstrzymujesz się od obrania którejś ze stron jesteś z góry na straconej pozycji.
"Odkąd pamiętam, w człowieku zawsze najbardziej pociągała mnie, fascynowała, ale i odrzucała zarazem mroczna strona osobowości. Ta skaza, którą w mniejszym bądź większym stopniu nabywamy, dorastając i dojrzewając wśród innych ludzi. Skaza, o której nie można pozbyć, a która, choć czasami wydaje się zupełnie niewidoczna, często wywiera decydujący wpływ na los nasz i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01-24
Byłem dzisiaj na zakupach w Warszawie w jednej ze znanych sieci hipermarketów. Zastanawiałem się jakbym się poczuł, gdy wychodząc z samochodu ostatnim dźwiękiem jaki usłyszę będzie odgłos kul trafiającej moje ciało. Czy w takim momencie osoby, które mi towarzyszą mogą zrozumieć przerażenie widokiem krwi od ran postrzałowych. Maciej Szuman alias Bankier poczuł właśnie, że lata hossy się dla niego skończyły. Jadąc na sygnale karetką pogotowia. Nikt się nad nim nie użalał, nie współczuł. Lekarz robiący masaż serca był właśnie rzucającym nałóg alkoholikiem. Nie widziano s dla niego szans nas przeżycie. Zabili mnie we wtorek to opowieść o pseudogangsterze, którzy w rękawiczkach pierze pieniądze dla rodzin mafiozów. Znani i mniej znani biznesmeni przekazywali Bankierowi duże sumy, a on pomnażał powierzone środki. Skoro Maciej nie był przestępcą to dlaczego ktoś chciał by zginął? W ułamku dziesiętnych sekund, bo tyle wystrzelony pocisk potrzebuje by dotrze do celu stracił wszystko o czym mógł marzyć to mieć szansę to wiedzieć się kto i dlaczego odbiera mu życie . Siła Absolutu "ofiarowała" mu drugie życie. Przeżył operacje, poznał swojego niedoszłego mordercę i odzyskał utraconą miłość. W tym momencie akcja się zagęszcza depczą mu po piętach kret ze stołecznej policji, byli niezweryfikowani oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych, agent specjalny dawnego KGB. Wchodzimy w świat intryg, szantaży znanych i nielubianych i brudnej forsy. W takich realiach , gdy stawką jest utrata wpływów, pieniędzy i koneksji dozwolone są wszystkie środki. Jest takie znane przysłowie po trupach do celu. Maciej Szuman alias Bankier wiedział za dużo i to go zgubiło. W chwili, gdy życie Bankiera wisiało na włosku. Były agent Wojskowych Służb Informacyjnych major Jasiński w przebraniu księdza poruszał się po korytarza Szpitala Bielańskiego, docierając do OIOM-u. W Jasińskim nie było miłosierdzia, a oczy miał zimne. Był drapieżnikiem, a Maciej Szuman miał być jego ofiarą. Zamierzał wyegzekwować opłacone zlecenie. Bankier miał "zamknąć" swoje interesy znajdując się w dębowej trumnie trzy metry pod ziemią. Czyżby miłość była dla Macieja ostatnią alternatywą na zerwanie z grzeszną przeszłością ? Nagłe pojawienie się dawnej miłości Macieja doktor Ludmiły Kamińskiej komplikuje sytuacje, ale jego własny niedoszły morderca na zlecenie alias Kryty umożliwia mu ucieczkę. O tej książce nie da się opowiedzieć w kilku zdaniach to wciągający kryminał świetnie rokującego pisarza zarazem scenografa Piotra Wereśniaka. Czy Bankier ocali swoją skórę przekonajcie się sięgając po tą książkę, która warta jest by poświęcić jej nieco uwagi.
Byłem dzisiaj na zakupach w Warszawie w jednej ze znanych sieci hipermarketów. Zastanawiałem się jakbym się poczuł, gdy wychodząc z samochodu ostatnim dźwiękiem jaki usłyszę będzie odgłos kul trafiającej moje ciało. Czy w takim momencie osoby, które mi towarzyszą mogą zrozumieć przerażenie widokiem krwi od ran postrzałowych. Maciej Szuman alias Bankier poczuł właśnie, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Gdyby pewnego razu czytelniczka w bibliotece nie podsunęła by mi książki Królowa Południa jeszcze długo bym nie odkrył urzekającej mnie prozy hiszpańskich klimatów tak mi bliskich. Fabuła jest prosta, ale jaka elegancka, niepozorna. Historia tak naprawdę mogłaby spotkać każdego. W tym wypadku kobieta, która była dziewczyna chłopaka-pilota, oszukującego narkotykowych bossów. Ginie, ona zostaje z notatnikiem, do którego nie może zajrzeć i determinacją by przeżyć, unika zamachu na swoje życie. Dalej zaś poznaje odpowiednie osoby,m wplątuje się w narkobiznes, przemyca narkotyki, jest nawet wątek Polaka pilotującego samolot z "prochami". Kończy tak jak zaczęła szybko, ma wielu wrogów, jest wrogiem publicznym nr. 1 (półświatka narkobizensu).
Gdyby pewnego razu czytelniczka w bibliotece nie podsunęła by mi książki Królowa Południa jeszcze długo bym nie odkrył urzekającej mnie prozy hiszpańskich klimatów tak mi bliskich. Fabuła jest prosta, ale jaka elegancka, niepozorna. Historia tak naprawdę mogłaby spotkać każdego. W tym wypadku kobieta, która była dziewczyna chłopaka-pilota, oszukującego narkotykowych bossów....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to