Z książkami jest jak z mężczyznami,albo jest chemia albo jej nie ma!
Szał.
Zadowolenie.
Satysfakcja.
Serce trzepoczące jak skrzydła kolibra.
Spocone ręce.
Suchość w ustach...
Oto niektóre symptomy chemii. Takiej,która się zazębia w trakcie poznania i daje nieograniczone możliwości na przyszłość.

Przeżyć coś takiego trzymając książkę w ręku,nie zdarza się często,jest zjawiskiem dość wybiórczym.
Takie przeżycia dają gwarancję,że tej książki nigdy,ale to przenigdy nie oddamy,choćby niebo się waliło nam na głowę.

Byłoby pięknie gdyby "Powołanie"burzyło moje zmysły.
Ale nic z tego!
Żadnej chemii,żadnych prądów,żadnych fajerwerków,nic!

Nie mogło mi się przytrafić nic gorszego w pierwszym zetknięciem z tą autorką.
Nie mogłam się czuć bardziej nieswojo i jakoś tak nie na miejscu,

Miłość kobiety centaura i wojownika.
Człowiek - centaur!
Centaur - człowiek!
Ha i żeby tego było mało,to nasza urocza Szamanka może przemieniać się w pełną krwi kobietę.
W jednej chwili centaur z końskim lśniącym zadem,a za chwilę-pyk,kobieta...

Nie,nie to mi w ogóle nie pasowało.
Ten schemat trafił w mojej głowie na barierę nie do przebicia,i dalsze czytanie tej książki było przeżyciem z kategorii - Boże,kiedy to się skończy,proszę,proszę,proszę,więcej nie zniosę!

Czy było to coś tragicznego?!
Nie.
Czy będę miała po nocach koszmary?!
Brr mam nadzieję,że nie.
Czy zostanie mi nerwowy tik przed sięgnięciem po inne książki pani P.C.Cast?!
Niestety tak.
Czy mojej serce da kiedyś szansę jakieś innej pozycji?!
Liczę na to.
A umysł?Czy będzie zapierał się nogami i rękami?!
Ech,na pewno.


Chemia,coś czego nie można kupić,znaleźć,wyrobić w sobie.
Albo jest,albo jej nie ma.

Z książkami jest jak z mężczyznami,albo jest chemia albo jej nie ma!
Szał.
Zadowolenie.
Satysfakcja.
Serce trzepoczące jak skrzydła kolibra.
Spocone ręce.
Suchość w ustach...
Oto niektóre symptomy chemii. Takiej,która się zazębia w trakcie poznania i daje nieograniczone możliwości na przyszłość.

Przeżyć coś takiego trzymając książkę w ręku,nie zdarza się często,jest...