Portret rodzinny i inne opowiadania

Okładka książki Portret rodzinny i inne opowiadania Ivo Andrić
Okładka książki Portret rodzinny i inne opowiadania
Ivo Andrić Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Seria Kieszonkowa PIW literatura piękna
136 str. 2 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria Kieszonkowa PIW
Tytuł oryginału:
Porodična slika
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1966-01-01
Liczba stron:
136
Czas czytania
2 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8306017072
Tłumacz:
Jan Wierzbicki
Tagi:
opowiadania Bośnia
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 1-2/1994 (270-271) Ivo Andrić, Italo Calvino, Fred D'Aguiar, Raul Grisolia, Ewa Kuryluk, Giorgio Manganelli, Alecia McKenzie, Michael Ondaatje, Pier Paolo Pasolini, Caryl Phillips, Biserka Rajčić, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Namba Roy, Leonardo Sciascia, Stevan Tontić, Derek Walcott
Ocena 0,0
Literatura na ... Ivo Andrić, Italo C...
Okładka książki Literatura na Świecie nr 8-9/1992 (253-254) Fernando Aínsa, Ivo Andrić, John Ashbery, Harold Brodkey, Miodrag Bulatović, James Campbell, Robert Coover, Aleš Debeljak, Allen Ginsberg, John Hawkes, Horacy, Jerzy Jarniewicz, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Charles Reznikoff, Wacław Sadkowski, Tadeusz Sławek, Piotr Sommer, Andrzej Sosnowski, Tzvetan Todorov, John Updike, Eliot Weinberger, Hugo Williams
Ocena 0,0
Literatura na ... Fernando Aínsa, Ivo...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
54

Na półkach:

Opowiadania jak chleb z masłem. Niby proste, niby bez polotu, może nawet nudne... Kto by sobie zawracał głowę zwykłą kromką chleba? A jednak! Tęskni się czasem za bezpośrednią formą przekazu: przewidywalną, prostą i... ładną. Takie są te opowiadania. To nie jest wykwintne danie przy którym zastanawiamy się którego widelca użyć. To jest zbiór historii - ludzkich, prozaicznych wydawałoby się, losów. Niektóre (gdyby były prawdziwe?) mogłyby posłużyć za dowcipne anegdoty. A! I jeszcze jedno; tak, motywem przewodnim jest śmierć. Tu jednak "memento mori" przypomina o kruchości po to, żeby to życie bardziej docenić.

Opowiadania jak chleb z masłem. Niby proste, niby bez polotu, może nawet nudne... Kto by sobie zawracał głowę zwykłą kromką chleba? A jednak! Tęskni się czasem za bezpośrednią formą przekazu: przewidywalną, prostą i... ładną. Takie są te opowiadania. To nie jest wykwintne danie przy którym zastanawiamy się którego widelca użyć. To jest zbiór historii - ludzkich,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
396
323

Na półkach:

Motywem łączącym opowiadania jugosłowiańskiego noblisty zebrane w tym tomie jest śmierć głównych bohaterów, choć w żadnym z przypadków nie jest ona najważniejszym czy bardzo smutnym elementem opowieści. Andrić jako rzadko kto, potrafi pisać o życiu i jego najprostszych aspektach, a wydarzenia z pozoru banalne przedstawiać w filozoficznym ujęciu, nadając im wręcz metafizyczny wymiar.
Najdłuższe i najbardziej udane opowiadanie zbioru, czyli "Przeklęte podwórze" to z pozoru prosta historia o Piotrze, duchownym z Bośni, który trafia przypadkiem do stambulskiego więzienia, gdzie obserwuje otoczenie, rozmawia z osadzonymi z różnych stron świata, i tak w zasadzie można by streścić fabułę. Cała finezja i literackie mistrzostwo ukryte jest w przenikających się opowieściach współwięźniów, które przenoszą czytelników w czasie, przestrzeni i pełne są trafnych życiowych obserwacji. Andrić tworzył to dzieło przez wiele lat skracając je wielokrotnie z początkowych ponad 300 stron zostawiając esencję liczącą ich ok.100, określaną przez wielu literaturoznawców mianem powieści i zaliczaną do najważniejszych w jego twórczości.

Motywem łączącym opowiadania jugosłowiańskiego noblisty zebrane w tym tomie jest śmierć głównych bohaterów, choć w żadnym z przypadków nie jest ona najważniejszym czy bardzo smutnym elementem opowieści. Andrić jako rzadko kto, potrafi pisać o życiu i jego najprostszych aspektach, a wydarzenia z pozoru banalne przedstawiać w filozoficznym ujęciu, nadając im wręcz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1286
1286

Na półkach: ,

Książkę wygrzebałam z zakurzonych babcinych półek . Właściwie niewiele mogę o niej powiedzieć . Oceniłam ją na przeciętną , chociaż nic konkretnego nie potrafię jej zarzucić , ale też i nic konkretnego emocjonalnie w związku z nią nie przeżyłam . Myślę że wynika to z różnicy kulturowej , narodowościowej i czasowej (czas wojny) jak i z tego że ten styl pisania do mnie nie przemawia . Jedyne co mi się tak naprawdę '' rzuciło '' w oczy to to , iż autor chyba z jakiegoś jemu tylko wiadomego powodu nie przepadał za kobietami . Kobiety w jego opowiadaniach (w tych które czytałam) to kobiety brzydkie , grube , z jakimiś naroślami , wielkimi nosami i w dodatku złe , oszukujące , manipulujące i w ogóle samo zło . Reasumując , książkę można przeczytać , ale nie koniecznie .

Książkę wygrzebałam z zakurzonych babcinych półek . Właściwie niewiele mogę o niej powiedzieć . Oceniłam ją na przeciętną , chociaż nic konkretnego nie potrafię jej zarzucić , ale też i nic konkretnego emocjonalnie w związku z nią nie przeżyłam . Myślę że wynika to z różnicy kulturowej , narodowościowej i czasowej (czas wojny) jak i z tego że ten styl pisania do mnie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1171
254

Na półkach: ,

Wojny towarzyszą ludzkości od tysiącleci. Czytając historię państwa, które dziś nosi nazwę Serbia, a które poprzez stulecia wielokrotnie ją zmieniało, musimy stwierdzić, że podobnie jak historia wielu europejskich państw narodowych była to nie tylko historia rozkwitu kultury i literatury, ale także historia wojen toczonych poprzez stulecia istnienia.

Dla Serbów i innych narodów zamieszkałych na terenie Bałkan wojna to nie temat przebrzmiały, lecz wciąż aktualny. To nie wydarzenia, które pamięta pokolenie ludzi 70 - cio i 80 - cio letnich, ale ludzie dziś niespełna trzydziestoletni. Wojna to temat aktualny, temat niejako wiszący w powietrzu, to coś, czego echo wciąż odbija się w wielu bałkańskich miastach. Do dziś nie odbudowane budynki mieszkalne, zniszczone drogi, ruiny w centrach niektórych miast - wszystko to przypomina o niedawnym konflikcie, który przyniósł cierpienie, biedę i wygnanie ogromnej liczbie osób. Wszystkie powyższe elementy sprawiają, że aktualność tematu wojny w literaturze serbskiej czy bośniackiej, wynika właśnie z współczesności tych doświadczeń.

Belgrad- miasto, które dużo widziało.

Każdy kto kiedykolwiek odwiedził stolicę dzisiejszej Serbii – Belgrad - czy też czytał cokolwiek na temat tego miasta wie, że posiada ono niezwykle bogatą, ale i burzliwą historię. Nazywany kiedyś Singidunum dzisiejszy Beograd, jak brzmi jego nazwa w języku serbskim, to miasto-symbol.
Belgrad należy do najstarszych miast Europy. Jego długa historia sięga wstecz ponad 7 000 lat. Ziemie między rzekami Sawą i Dunajem, na przecięciu ważnych szlaków handlowych były zamieszkiwane jeszcze w paleolicie. Odkrycia archeologiczne potwierdzają, że dzisiejszy Belgrad był zamieszkiwany również przez plemiona z epoki kamienia łupanego . Miało tu miejsce mnóstwo doniosłych wydarzeń, jednak w przedstawionej pracy punktem wyjścia są przede wszystkim przeżycia szarych obywateli opisane w utworze Ivo Andricia Portret rodzinny, które mogą stanowić uniwersalny wzorzec odczuć i postaw ludzkich w obliczu konfliktu zbrojnego.

„Świat, w którym żyjemy, został tak zbudowany, że ten, co się boi, już jest stracony” .

Belgrad, który wyłania się z opowiadań I. Andricia pt. Portret rodzinny to miasto u szczytu swojego rozkwitu. Oto naszym oczom ukazuję się znacznej wielkości, silne i jednocześnie posiadające swój urok miejsce.

Poznajemy człowieka nazwiskiem Szarak żyjącego wraz ze swoją niedobrą żoną Margitą i synem Michelem w jednej z belgradzkich kamienic. Postać Szaraka oraz jego losy zostały ukazane na tle losów całej Jugosławii przed i po wybuchu drugiej wojny światowej. Ów mężczyzna żyje spokojnym życiem przeciętnego obywatela; pracuje, po pracy wraca do domu, gdzie jednak spędza czas samotny i zastraszony przez żonę i egoistycznego syna, który nie słucha ojca i za nic ma jego zdanie. Z lektury książki dowiadujemy się także wielu interesujących szczegółów na temat samego Belgradu i jego mieszkańców. Nie ma tutaj dokładnej charakterystyki poszczególnych warstw społecznych, dowiadujemy się jednak wiele o atmosferze panującej w społeczeństwie lat 30. i początku 40., o nawykach, obawach i życiu codziennym Belgradczyków.

Przykrą atmosferę zmęczenia i rozczarowania życiem oraz niechęci do siebie i innych autor rozwiewa ukazując czytelnikowi specyficzną część Belgradu, jaką było wybrzeże rzeki Sawy. Stanowi ono swoisty azyl, swego rodzaju miejsce, gdzie można znów nabrać chęci do życia. To także miejsce, gdzie i Szarak odnalazł sens i wyrwał się z szarego bytu urzędnika. Otrzymujemy następujący opis tego miejsca:

„Niejeden z mieszkańców Belgradu nawet się nie domyślał istnienia okolic, które ciągnęły się wzdłuż brzegów Sawy, od mostu kolejowego do Czukaricy. Na tym stromym, podmokłym lub słońcem spieczonym , raz nagim, to znów nierówno i kapryśnie zarośniętym brzegu, rodził się, trwał i umierał cały jakiś świat żyjący z rzeki” .

Bardziej szczegółowy i bogata w interesujące informacje jest także relacja o życiu na wybrzeżu Sawy, którą otrzymujemy na następnych stronach książki:

„Ten świat , zwłaszcza w ciągu sześciu, siedmiu sezonowych miesięcy mrowił się nad brzegiem Sawy, składał się z ludzi podwójnego rodzaju. Pierwsi, liczniejsi, byli to zazwyczaj mieszkańcy Belgradu, plażowicze , wędkarze, wioślarze; ci przychodzili tu dla sportów, które uprawiali, dla kobiet, dla rozrywki bądź po prostu dlatego, żeby zrzucić z siebie ubranie, a wraz z nim to, co im w powszednim życiu najbardziej ciążyło, żeby w zetknięciu z woda piaskiem i zielenią(...) próbowali zapomnieć o tym i owym z życia człowieka miejskiego, o czym zapomnieć trzeba. Drudzy, mniej liczni, byli to stali lub sezonowi mieszkańcy brzegu : rybacy, przewoźnicy, drobni rzemieślnicy, najczęściej kowale i cieśle, furmani, dzierżawcy promów i plaż, knajpiarze pracujący w sezonie w swoich maciupkich, pochylonych i rozmaicie wlepionych lub załatanych barakach, wreszcie łaziki różnych zawodów albo nygusy nie mające żadnego ”.

Widzimy tutaj współistnienie obok siebie, ba nawet w obrębie jednego obszaru administracyjnego, dwóch całkowicie różnych światów. Oto z jednej strony naszym oczom ukazuje się Belgrad - stolica Jugosławii, miasto piękne, żywe, kulturalna stolica Serbii, którego społeczeństwo dręczą jednak pewne bolączki związane nie tyle z sytuacją materialną, lecz sferą psychiczną człowieka. Z drugiej strony widzimy brzegi Sawy, które paradoksalnie podobnie jak centrum miasta także tętnią życiem, a co więcej, mają magiczna moc wypełniania go sensem, treścią, bez czego nie możliwe jest osiągnięcie szczęścia. Mamy tutaj cały przekrój społeczny; latem odpoczywają tu ludzie bogaci, klasa średnia, wędkarze, wioślarze, z drugiej strony pojawiają się i ludzie pracy. Bardzo ważną kategorią są także tzw. stali mieszkańcy wybrzeża. Wybór miejsca zamieszkania był wolny i niczym nieskrępowany. Zapewne część z nich nie miała innych możliwości, lecz z pewnością duży odsetek, czego przykładem może być Szarak i Kapitan, mógł wybierać, gdzie chce pędzić swój żywot. Tak, Sawa zaiste musiała mieć kojący wpływ na ludzi, na ich ciało i dusze.

Żadnych wątpliwości nie budzi fakt, że Sawa dała Szarakowi niejako drugie życie i wybawiła go od śmierci. Nie był on odosobniony w przekonaniu, że żywot nad Sawą był piękniejszy i pełniejszy od życia w mieście:

„Tutaj właśnie, na tym odcinku Belgradu, Szarak poznał życie i nauczył się je obserwować; prawdziwe życie, które jest udziałem większości, a o którym on był zaczął zapominać(...) ”.



Obserwując miasto i rytm życia jego mieszkańców dochodzimy do momentu przełomowego w jego historii. Data wybuchu II wojny światowej - wojny okrutnej, bestialskiej, wyniszczającej, która zostawiła po sobie niezatarty ślad w pamięci milionów ludzi różnych narodowości, jest znana prawie każdemu człowiekowi na świecie.

Oto 1 września 1939 r. Niemcy hitlerowskie atakują Polskę. To wydarzenie wstrząsnęło całą Europą, jednak w pierwszych latach jej trwania obszar Bałkanów nie był bezpośrednio objęty działaniami wojennymi. Mimo tego, wiadomości o poczynaniach hitlerowców w Europie roznosiły się szerokim echem po całym kontynencie.

Warto przyjrzeć się, co, jeżeli w ogóle można o tym mówić, zmieniło się w życiu przeciętnych mieszkańców Belgradu po wybuchu II wielkiego europejskiego konfliktu.

„Wojna na kontynencie europejskim, rozpoczęta we wrześniu 1939 r. niemieckim atakiem na Polskę, w domu Szaraka nie wywołała większych zmian. W tym domu, tak jak w wielu do niego podobnych gazety czytano rzadko i powierzchownie. Szarak czytał tytuły, Michel wyłącznie rubrykę sportową, a Margita anonsy, zawiadomienia o ślubach i nekrologi” .

Powyższy cytat uzmysławia nam, że wiadomość o wojnie w kraju odległym, jakim była Polska nie wywołała większego poruszenia wśród obywateli jugosłowiańskiej stolicy. Nie dziwi nas specjalnie fakt, że większość społeczeństwa nie interesowała się wtedy polityką. Belgradczycy nie odczuwali wtedy jeszcze bezpośredniego zagrożenia ze strony Niemiec hitlerowskich. Owa świadomość pojawi się niedługo później, lecz pierwsze wrażenie popchnęło mieszkańców Belgradu nie do troski i chęci pomocy jakiejś tam Polsce, lecz do gromadzenia zapasów na wypadek wybuchu konfliktu i w ich kraju, mieście, w ich ojczyźnie. To naturalne ludzkie instynkty kazały im gromadzić jedzenie i środki czystości na gorsze czasy.

Podczas kiedy większość obywateli kupuje w przesadnie dużych ilościach mydło i produkty spożywcze świat nad Sawą wykazuje większe zainteresowanie hitlerowską agresją na Polskę:

„ Inaczej natomiast, żywiej w każdym razie, było nad Sawą. Na wciąż jeszcze mocno przygrzewającym wrześniowym słońcu dyskutowali ostatni w tym sezonie plażowicze i głośno wyrażali swój żal nad losem, który spotkał Polskę, Ludzie mieszkający nad Sawą słuchali tych rozmów z uwagą, choć sami zachowywali się powściągliwie i niechętnie zabierali głos” .

Cytatem który najpełniej oddaje atmosferę panującą w Belgradzie podczas okupacji jest następujący fragment książki I. Andricia:

„Może niezupełnie ścisłym jest to, co ktoś w swoim czasie napisał: że Belgrad był w okresie od 1941 do 1944 roku najnieszczęśliwszym miastem w Europie; prawdą natomiast jest, że w owych latach był on miastem, w którym jedni ludzie dopuszczali się okropnego zła i podłości, a drudzy dawali dowody swojej wielkości i człowieczego piękna. W okupowanym Belgradzie udziałem wielu były tez moralne i fizyczne cierpienia ”.

Powyższe słowa, bardzo proste i niewyszukane, ukazując nam jak wyglądała sytuacja okupowanego, zniewolonego miasta. Wojna to czas, kiedy w ludziach uwalniają się zwierzęce instynkty; chęć zdobycia pożywienia, miejsca do spania, ocalenia siebie i rodziny. Często ich siła życia jest silniejsza niż pewne, przypisywane ludziom, wyższe uczucia jak współczucie, humanitaryzm, żal, smutek. Ludzie, którzy przeżyli wojnę, którzy byli świadkami wielu traumatycznych i okropnych wydarzeń już nigdy nie będą tacy sami. W ich sercach i umysłach na zawsze będą tkwiły okruchy tej wojny; będą one wracały po latach jako obrazy, dźwięki, kształty, kolory, pojedyncze słowa i całe zdania. Doświadczenia wojny nie da się wyrzucić z serca, to niemożliwe. Psychika ludzka może znieść bardzo wiele, jednakże wojna, należąca do grupy tzw. sytuacji granicznych, kiedy granice między dotychczas najwyższymi wartościami pozostają płynne, kiedy zapomina się o miłości, radości, a odczuwa się tylko strach, kiedy nikną normy społeczne, a budzą się instynkty - nie jest sytuacją, która tak samo nagle jak się pojawiła, w równie szybkim tempie odejdzie. Nie. Wojna to piętno, to wypranie z uczuć, to trauma psychiczna i fizyczna, to czasy płaczu, bólu, straty najbliższych osób, to czas kiedy człowiek każdego dnia odkrywa w sobie coraz mniej cech przypisanych homo sapiens sapiens, a więcej właściwości animalnych.

Podobnie jak na kartach życia ludzi, tak i na stronicach historii miasta wojna zostawia głęboką, bolącą szramę. Miasto współcierpi z obywatelami. Miasto płacze deszczem, daje nadzieję słonecznym dniem, umiera walącymi się murami budynków i milczy nocami, kiedy ruiny, w które zostało obrócone, nieruchomo leżą w poświacie księżyca. Tak, Belgrad był jednym z tych miast, któremu nie było dane egzystować w wiecznym szczęściu, harmonii i pokoju. Wycierpiało ono równie wiele, co jego mieszkańcy, widziało więcej niż niejeden żołnierz, czy cywil, jednakże w przeciwieństwie do nich nie może ono spisać swoich wspomnień, nie może przelać fragmentów myśli na papier, aby później stworzyć z nich spójną całość, nie może się nikomu wyżalić, od nikogo otrzymać pocieszenia.

To, co zostało po wojnie napawa czytelnika jeszcze większą grozą i przejęciem, niż czasy okupacji. Oto zamiast fabryk, przedsiębiorstw i domów pozostał tylko kamień na kamieniu. Znowu wszystko trzeba będzie zacząć od nowa – to zadanie nie tylko mieszkańców Belgradu, ale i dobrej woli tego prastarego grodu. Odbudowa wymaga zgody, zrujnowanych ulic i kamienic, które nigdy już nie odzyskają przedwojennego uroku. Od ruin, które pozostały z wspaniałych budynków gorsze było jednak spustoszenie moralne i psychiczne, jakiego wojna dokonała w umysłach ludzi. Po wojnie nagle, wraz z budynkami miasta, zawalił się świat mieszkańców Belgradu. Wyprani z większości norm etycznych i moralnych, zobojętnieni na wszechobecną śmierć i cierpienie, mieli na nowo zacząć żyć normalnie, ale po wojnie nic już nie jest takie samo, nawet niebo nad miastem budzi złe skojarzenia z bombowcami i śmiercionośnymi bombami nieprzyjaciela. Pokoleniu, które przeszło przez koszmar wojny nigdy do końca nie uda się na nowo ułożyć sobie życie w owej normalności. Rutyna dnia codziennego, każda czynność, ruch gest, napotkani ludzie, rozmowy z sąsiadami i rodziną – wszystko to nie będzie już takie samo jak wcześniej. Bo po tragedii zmienia się nie tylko oblicze miasta, ale i oblicze duszy człowieka, jego sumienia, które choć pewnie wciąż gdzieś tam jest, to póki co próbuje odnaleźć drogę, dzięki której wróci do codziennego życia każdego z ocalałych po konflikcie.

Widzimy zatem, iż wobec doświadczenia wojny nie można przejść obojętnie. Zrujnowani ludzie, obrócone w gruzy miasta, sieroty, wdowy, kaleki i bezdomni. Każde miasto po straszliwej wojnie wygląda praktycznie tak samo. Zawsze towarzysza mu te same troski, te same smutki, żale, każde ze zbombardowanych miast wypłakało tyle samo łez, wysłuchało tyle samo modlitw, złorzeczeń i narzekań. Wszystkie zniszczone stolice, czy większe ośrodki miejskie mają ze sobą wiele wspólnego. Podobnie jest z ich mieszkańcami. Bezdomny z Belgradu zrozumie bezdomnego ze zniszczonej Warszawy, dziecko z Warszawy płaczące przy ciele martwej matki, pojmie cierpienie rówieśnika z Belgradu, który utracił najbliższych. Doświadczenie wojny może łączyć ludzi, może jednak i tworzyć podziały, swoistą licytacje cierpień, a przecież każda wojna niesie ze sobą to samo i to samo po sobie pozostawia.

Wojny towarzyszą ludzkości od tysiącleci. Czytając historię państwa, które dziś nosi nazwę Serbia, a które poprzez stulecia wielokrotnie ją zmieniało, musimy stwierdzić, że podobnie jak historia wielu europejskich państw narodowych była to nie tylko historia rozkwitu kultury i literatury, ale także historia wojen toczonych poprzez stulecia istnienia.

Dla Serbów i innych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1750
1138

Na półkach: , ,

Następna książka wygrzebana na strychu. Tym razem opowiadania noblisty Ivo Andrica. Ocena "dobra" podyktowana jest tym, że nie przepadam za opowiadaniami. Jakoś tak naturalnie porównywałam je podczas czytania do naszych rodzimych nowel Orzeszkowej czy Prusa. Tutaj tematyka jest jednak odmienna, bo inne są uwarunkowania społeczne i polityczne. Kanwą większości opowiadań są problemy wynikające ze sprzeczności i tarć na styku kultur, polityki i religii między Wschodem a Zachodem. Wiele miejsca w swoich opowiadaniach poświęcił też ludzkiej egzystencji, niemożności porozumienia, sensowi życia, śmierci. Z jego opowiadań wyłaniają się różnorodne postacie o złożonych osobowościach. Życiorys autora też był dość skomplikowany, począwszy od jego określenia przynależności narodowej. I to znalazło odbicie w jego opowiadaniach.

Następna książka wygrzebana na strychu. Tym razem opowiadania noblisty Ivo Andrica. Ocena "dobra" podyktowana jest tym, że nie przepadam za opowiadaniami. Jakoś tak naturalnie porównywałam je podczas czytania do naszych rodzimych nowel Orzeszkowej czy Prusa. Tutaj tematyka jest jednak odmienna, bo inne są uwarunkowania społeczne i polityczne. Kanwą większości opowiadań są...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    49
  • Chcę przeczytać
    36
  • Posiadam
    17
  • Bałkany
    2
  • Bałkańskie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • W domowej bibliotece
    1
  • Niedoczytane
    1
  • Aaa
    1
  • Może kiedyś 🐡
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Portret rodzinny i inne opowiadania


Podobne książki

Przeczytaj także