Mistrz Sądu Ostatecznego
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Seria Retro
- Tytuł oryginału:
- Der Meister des Jüngsten Tages
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 1984-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1984-01-01
- Liczba stron:
- 189
- Czas czytania
- 3 godz. 9 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8307011027
- Tłumacz:
- Marek Wydmuch
- Tagi:
- Mistrz Sądu Ostatecznego
Leo Perutz cieszył się w latach międzywojennych dużą popularnością, a jego książki, tłumaczone na wiele języków, ukazywały się również i w Polsce. Pisywał powieści historyczne i sensacyjne, często i zręcznie posługując się w nich elementami niesamowitości czy grozy. Być może dziwna, niepokojąca atmosfera, która przesyca opowieść o "Mistrzu Sądu Ostatecznego" i właściwa jest także całej pozostałej twórczości Perutza, brała się nie tylko z jego fantazji, ale i stanowiła odbicie nastrojów panujących w Austrii tuż po I wojnie światowej; być może tu właśnie, w tej na poły kryminalnej, a na poły fantastycznej powieści, której akcja rozgrywa się w Wiedniu w pierwszych latach XX wieku, najprędzej odnajdziemy ślady owego "fantastycznego realizmu" - codziennej rzeczywistości zmieszanej z sennym koszmarem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 46
- 39
- 19
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Niechaj bezmyślny tłum szaleje z zachwytu patrząc na dzieło sztuki - mnie odsłania ono zniszczoną duszę swego twórcy.
OPINIE i DYSKUSJE
Powiastka niedługa, ale pozostaje w pamięci. Aspekt kryminalny jest dla mnie raczej szkieletem do budowania grozy i niesamowitości. Przez cały czas towarzyszyło mi poczucie jakiegoś fatalizmu i determinizmu, co w przedmowie jest ładnie wyjaśnione dominującym poczuciem schyłku wieku i tego co znane. Rozwiązanie zagadki śmierci kilku osób jest ciekawie powiązane z psychologią podświadomości i ceną jaką człowiek jest skłonny zapłacić za sięgnięcie poza "kurtynę wiedzy"
Powiastka niedługa, ale pozostaje w pamięci. Aspekt kryminalny jest dla mnie raczej szkieletem do budowania grozy i niesamowitości. Przez cały czas towarzyszyło mi poczucie jakiegoś fatalizmu i determinizmu, co w przedmowie jest ładnie wyjaśnione dominującym poczuciem schyłku wieku i tego co znane. Rozwiązanie zagadki śmierci kilku osób jest ciekawie powiązane z...
więcej Pokaż mimo toNapisałbym, że “Mistrz Sądu Ostatecznego” Leo Perutza to miks “Imienia róży” Umberto Eco, “Szachownicy flamandzkiej” Pereza Reverte i “Kataru” Lema. Napisałbym, gdyby nie fakt, że Perutz wydał swoją powieść na długo przed pierwszymi próbami literackimi każdego z wymienionych. I śmiem twierdzić, że dla każdego z nich był inspiracją.
“Mistrz Sądu Ostatecznego” to nader zręczny kryminał, który (o dziwo!) doskonale wytrzymał próbę czasu. Ba! Dziś, kiedy tzw. kryminały retro ponownie święcą triumfy, powieść ta powinna doczekać się kolejnego wydania. Perutz z prawdziwą swadą prowadzi czytelnika od jednego zwrotu akcji do drugiego ani przez chwilę nie nudząc.
Mamy tu również interesującą konstrukcję, grę z czytelnikiem i niejednoznaczne zakończenie. Ale najciekawszy robi się Perutz gdy pisze o sztuce. Dzieło to jego zdaniem akt ekspiacji, świecka spowiedź, próba zadośćuczynienia. Za każdym z nich stoi grzech, sprzeniewierzenie się jakimś zasadom, albo po prostu zbrodnia: ”niechaj bezmyślny tłum szaleje z zachwytu patrząc na dzieło sztuki - mnie odsłania ono zniszczoną duszę swego twórcy”.
Być może przyjęcie takiego, a nie innego gatunku nieco zaważyło na recepcji autora. Być może całość jest nieco zmanierowana i przeszarżowana. Ale stworzył przecież Perutz postacie z krwi i kości, do tego doskonale oddał stan ducha rozedrganego dwudziestolecia, stojącego w rozkroku pomiędzy poszukiwaniem Tajemnicy, a próbą wyznania win. Mam więc wielką ochotę skompletować całą jego twórczość!
Napisałbym, że “Mistrz Sądu Ostatecznego” Leo Perutza to miks “Imienia róży” Umberto Eco, “Szachownicy flamandzkiej” Pereza Reverte i “Kataru” Lema. Napisałbym, gdyby nie fakt, że Perutz wydał swoją powieść na długo przed pierwszymi próbami literackimi każdego z wymienionych. I śmiem twierdzić, że dla każdego z nich był inspiracją.
więcej Pokaż mimo to“Mistrz Sądu Ostatecznego” to nader...
No i trochę rozczarowanie....dla mnie, zapamiętałej fanki Strobla, Ewersa, Meyrinka, Leo Perutz na chwilę obecną jest trochę rozczarowaniem. Może być też tak, że po prostu wyrosłam z tych fantastycznych, mrocznych opowieści opowieści, a do wyżej wspomnianych panów mam pielęgnowany od lat sentyment.... To chyba najprawdopodobniejsza wersja. W każdym razie "Mistrz Sądu Ostatecznego" nawet nieźle się zaczął, ale gdzieś się akcja pogubiła i odleciała w niepokojąco banalne rejony. Mam wrażenie, że Perutz trochę naśladował pisarzy, innych, sam nie mając wielkiego literackiego talentu. Koniec końców, nie żałuję jednak, że przeczytałam, w kolejce czeka jeszcze "Judasz Leonarda"
No i trochę rozczarowanie....dla mnie, zapamiętałej fanki Strobla, Ewersa, Meyrinka, Leo Perutz na chwilę obecną jest trochę rozczarowaniem. Może być też tak, że po prostu wyrosłam z tych fantastycznych, mrocznych opowieści opowieści, a do wyżej wspomnianych panów mam pielęgnowany od lat sentyment.... To chyba najprawdopodobniejsza wersja. W każdym razie "Mistrz Sądu...
więcej Pokaż mimo toInteresująca powiastka o serii tajemniczych samobójstw elektryzujących wiedeńską opinię publiczną na początku XX wieku. Sympatyczna i dość naiwna, zalicza się do konwencji, która znalazła doskonalsze ziszczenie w dziełach innych autorów.
Pierwsze ustępy przywiodły mi na myśl Hoffmanna, ale rychło przekonałem się, że Perutz sytuuje się poziom niżej, bo Hoffmann, choć może i dziś już archaiczny, jest elegancki i ma iskrę, Perutz jest zaś mniej elegancki, a iskry zupełnie mu brak.
Dwa elementy podnoszą wartość "Mistrza Sądu Ostatecznego". Pierwszym, przywołanym zresztą we wstępie pióra Marka Wydmucha, jest dość udane ukazanie schyłku pewnej epoki w dziejach Europy i dobiegającej kresu Monarchii Austro-Węgierskiej. Drugi to trafne i zwięzłe scharakteryzowanie problemu, z jakim borykał się niewątpliwie i sam autor, czyli ceny, jaką musi zapłacić artysta za swe talent i wrażliwość.
Interesująca powiastka o serii tajemniczych samobójstw elektryzujących wiedeńską opinię publiczną na początku XX wieku. Sympatyczna i dość naiwna, zalicza się do konwencji, która znalazła doskonalsze ziszczenie w dziełach innych autorów.
więcej Pokaż mimo toPierwsze ustępy przywiodły mi na myśl Hoffmanna, ale rychło przekonałem się, że Perutz sytuuje się poziom niżej, bo Hoffmann, choć może i...
Twórca odkryty przypadkiem a jakby wprost z towarzystwa Meyrinka, Ewersa, Kubina czy Grabińskiego. Akcja co prawda bardziej wartka i kryminalna i filozofii mniej, niż można by się po tym kręgu spodziewać, ale Nieznane zaglądające zamotanym bohaterom w oczy, atmosfera deszczowych wieczorów wiedeńskich AD 1909 i bezbłędne zakończenie opowieści nie pozostawiają wątpliwości - klasyk tego nurtu. Czas poszukać kolejnych pozycji autora!
Twórca odkryty przypadkiem a jakby wprost z towarzystwa Meyrinka, Ewersa, Kubina czy Grabińskiego. Akcja co prawda bardziej wartka i kryminalna i filozofii mniej, niż można by się po tym kręgu spodziewać, ale Nieznane zaglądające zamotanym bohaterom w oczy, atmosfera deszczowych wieczorów wiedeńskich AD 1909 i bezbłędne zakończenie opowieści nie pozostawiają wątpliwości -...
więcej Pokaż mimo to