Śledztwo prowadzi radca Heumann

Okładka książki Śledztwo prowadzi radca Heumann Ladislav Fuks
Okładka książki Śledztwo prowadzi radca Heumann
Ladislav Fuks Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Nike literatura piękna
412 str. 6 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nike
Tytuł oryginału:
Příbĕh kriminálního rady
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1976-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1976-01-01
Liczba stron:
412
Czas czytania
6 godz. 52 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Emilia Witwicka
Tagi:
literatura czeska psychologiczna sensacyjna
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Moje zrcadlo a co bylo za zrcadlem Ladislav Fuks, Jiří Tušl
Ocena 6,0
Moje zrcadlo a... Ladislav Fuks, Jiří...
Okładka książki Literatura na świecie nr 8-9/1985 (169-170) Anna Achmatowa, Samuel Beckett, Alain Bosquet, Carlos Castaneda, Władysław Chodasiewicz, Živko Čingo, Jacques Crickillon, Pierre Emmanuel, Ladislav Fuks, Allen Ginsberg, Jakub M. Godzimirski, Árpád Göncz, František Halas, Vladimír Holan, Nicolae Iliescu, Philippe Jaccottet, Vladimir Jankelevitch, Kazimierz Jurczak, Ireneusz Kania, Danilo Kiš, Michał Kłobukowski, Ion Bogdan Lefter, Malcolm Lowry, Henri Michaux, Petr Mikeš, Edgar Morin, Vladimir Nabokov, José Emilio Pacheco, Octavio Paz, Carlos Pellicer, Joanna Pomorska, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Jaime Sabines, Wacław Sadkowski, Jacek Salij OP, Hanibal Stănciulescu, Barbara L. Surowska, Lew Szestow, Fulvio Tomizza, Jan M. Urbaniak, Boris Vian, Xavier Villaurrutia, Maxie Wander, William Butler Yeats
Ocena 9,0
Literatura na ... Anna Achmatowa, Sam...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
15

Na półkach:

Trudno mi jednoznacznie ocenić tę pozycję. Z jednej strony to wciągająca historia kryminalna z silnym akcentem psychologicznym, z drugiej jednak historia bazująca na licznych powtórzeniach i powoli budowanym napięciu. Dopiero kiedy przeczytałam całą książkę doszło do mnie,że te zabiegi były preludium do sceny finałowej. Polecam!

Trudno mi jednoznacznie ocenić tę pozycję. Z jednej strony to wciągająca historia kryminalna z silnym akcentem psychologicznym, z drugiej jednak historia bazująca na licznych powtórzeniach i powoli budowanym napięciu. Dopiero kiedy przeczytałam całą książkę doszło do mnie,że te zabiegi były preludium do sceny finałowej. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
545
4

Na półkach:

Naprawdę lubię serię Nike, ale drukowali ją potwornie niedbale. Trafiam już na któryś z kolei egzemplarz, w którym brakuje jakiejś większej partii tekstu. Tym razem brakowało mi praktycznie całego ostatniego rozdziału i musiałem doczytywać, tłumacząc translatorem z jakiegoś czeskiego pdf-u.

Naprawdę lubię serię Nike, ale drukowali ją potwornie niedbale. Trafiam już na któryś z kolei egzemplarz, w którym brakuje jakiejś większej partii tekstu. Tym razem brakowało mi praktycznie całego ostatniego rozdziału i musiałem doczytywać, tłumacząc translatorem z jakiegoś czeskiego pdf-u.

Pokaż mimo to

avatar
1221
889

Na półkach: , , , ,

Są takie książki, których wielkość uświadamiamy sobie dopiero po ich przeczytaniu. Wczoraj tak właśnie się stało. Czytałam tę niepozorną z wyglądu książeczkę kilka godzin, niemal bezustannie i dopiero zakończenie uświadomiło mi, z jakim diamentem miałam do czynienia.

Podtrzymać zainteresowanie czytelnika fabułą, w której niewiele jest akcji, to dla autora powód do dumy. Wątek sensacyjny, związany z brutalnymi morderstwami dzieci, przykuwa większą uwagę, ale paradoksalnie usytuowany jest na drugim planie. To, co najistotniejsze to niezdrowe relacje ojca z synem, relacje, których dramatyzm rozwija się z różnym nasileniem, aż do tragicznego finału. I ten finał, genialny, choć dla mnie niejednoznaczny i zmuszający do roztrząsania poprzednich wydarzeń, finał, którego nadejście zapowiada coraz większe napięcie i coraz to potężniejsza groza, ten finał to nie tylko prawdziwy majstersztyk literacki, ale i element, który stanowi o wartości tej powieści.

Z początku nic nie zapowiadało, że będzie to powieść niezapomniana. Ot zwykłe życie dorosłego już ucznia ostatnich klas szkoły średniej z dobrze sytuowanej rodziny, relacje z kolegami, spotkania w kawiarniach. W dodatku cała masa powtórzeń, które może trochę denerwowały, choć w ogólnym rozrachunku dobrze spełniły swoje zadanie.

Ale pozorna młodzieńcza radość ma jednak drugie dno. I to ono tworzy cały klimat tej książki. Jest nim cała gama negatywnych uczuć - niepokój, gniew, złość, pragnienie odwetu, a w końcu ucieczki z domu. Obserwujemy katusze psychiczne chłopaka wychowywanego samotnie przez despotycznego, zasadniczego ojca, szefa krajowej policji, tytułowego radcę Heumanna. Dom jawi się jako więzienie, rygor jest nie do wytrzymania, niewspółmiernie ostry w stosunku do postępowania syna.

Głęboka i wnikliwa analiza psychologiczna obu mężczyzn, obu dramatis personae, zasługuje na wielkie uznanie.

W tle tych patologicznych stosunków sprawa, która radcy nie daje spokoju, a którą musi on rozwiązać, bo takie jest jego posłannictwo jako obrońcy prawa. Przedłużające się poszukiwania sprawcy morderstw dokonanych na dzieciach, wrogie opinie prasy o nieskuteczności policji nie pozostają bez wpływu na radcę, który za punkt honoru stawia sobie dbałość o swoją reputację i o honor rodziny. Do czego doprowadziło tak rozumiane poczucie obowiązku musicie przeczytać, a zapewniam, że będzie to absolutny szok!

Język powieści nie epatuje przesadną elokwencją, nie ma w nim słów górnolotnych, może też niektórym czytelnikom nieco trącić myszką, bo książka ma już ponad 50 lat, ale czytałam tę powieść zachłannie, z dużym zainteresowaniem. Gęsta atmosfera, rosnące napięcie i finalne poczucie coraz to większej grozy zapowiadające spektakularne zakończenie uruchomiły, po skończeniu lektury, całą lawinę ochów i achów, ale też zmusiły do głębokiej zadumy.

Dzisiaj obejrzę polską ekranizację tej powieści. Liczę na taką samą gamę emocji .

Klasyka z górnej półki. Polecam!

Są takie książki, których wielkość uświadamiamy sobie dopiero po ich przeczytaniu. Wczoraj tak właśnie się stało. Czytałam tę niepozorną z wyglądu książeczkę kilka godzin, niemal bezustannie i dopiero zakończenie uświadomiło mi, z jakim diamentem miałam do czynienia.

Podtrzymać zainteresowanie czytelnika fabułą, w której niewiele jest akcji, to dla autora powód do dumy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1479
1318

Na półkach:

Pomysł fajny , ale jakoś nie mogłem się wkręcić w to co czytam. Końcówka najlepsza

Pomysł fajny , ale jakoś nie mogłem się wkręcić w to co czytam. Końcówka najlepsza

Pokaż mimo to

avatar
110
24

Na półkach:

Jak to się mogło stać!? Totalny strzał w 10. Kupiłam książkę w antykwariacie za 2,50zł raptem. Przepraszam, wątpiłam, bardzo wątpiłam. Potrzebowałam na wakacje czegoś małego gabarytowo, lekkiego wagą, więc bach do walizki. I koniec. Przepadłam. Cztery dni na leżaku i czytanie. Opaliłam się na mahoń. Ale cóż to za książka była...Została mi w głowie na bardzo, bardzo, bardzo długo. Literatura sprzed dobrych kilkudziesięciu lat! A jaki pomysł, jaka fabuła, jaki styl pisania! Przepadałam. Polecam całym sercem. Ostatnie klika stron to jest ukoronowanie całej tej opowieści, tego przekazu, historii. Gwarantuję, że po przeczytaniu tej książki długo będziecie mieli szczękę na podłodze, zdziwioną minę. Że długo Was nie opuści ta historia, jej sens, przekaz. Ta prawda o życiu.

Jak to się mogło stać!? Totalny strzał w 10. Kupiłam książkę w antykwariacie za 2,50zł raptem. Przepraszam, wątpiłam, bardzo wątpiłam. Potrzebowałam na wakacje czegoś małego gabarytowo, lekkiego wagą, więc bach do walizki. I koniec. Przepadłam. Cztery dni na leżaku i czytanie. Opaliłam się na mahoń. Ale cóż to za książka była...Została mi w głowie na bardzo, bardzo, bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
457
399

Na półkach: ,

Kryminał psychologiczny. nieźle napisany.

Kryminał psychologiczny. nieźle napisany.

Pokaż mimo to

avatar
919
178

Na półkach: , , , , , ,

Zaczęłam w złej kolejności, bo najpierw był u mnie film. Swoją drogą bardzo dobry. Zimowy, surowy, wręcz naturalistyczny. Idealnie wpasował się w moje preferencje. Na szczęście identyczne klimaty odnajdziemy w książce. Tytuł “Śledztwo prowadzi radca Heumann” sugeruje kryminał. I rzeczywiście powieść Fuksa jest nim po części, zwłaszcza z początku, jednak z kolejnymi rozdziałami coraz bliżej “Śledztwu” do złożonej powieści psychologicznej. A nacisk z wątku kryminalnego przesuwany jest na konflikt na linii zagubiony, osamotniony syn - despotyczny ojciec policjant. I właśnie z powodu postaci syna i rozległych opisów jego przeżyć wewnętrznych i przemyśleń wplecionych w tę opowieść mogłoby się czytać jak młodzieżówkę. Mogłoby gdyby nie popełniane przez seryjnego mordercę wyjątkowo brutalne morderstwa dzieci. U Fuksa to nie śledztwo i zagadka morderstw są najistotniejsze, a skomplikowana i w pewien sposób patologiczna relacja rodzinna. Co nie znaczy, że wątek kryminalny jest nijaki i nieinteresujący. Wręcz przeciwnie! Zresztą sam finał, w którym poznajemy tożsamość sprawcy jest wisienką na torcie - kompletnie nieprzewidywalny i pozostawiający czytelnika w głębokim szoku. Polecam gorąco - zarówno książkę jak i ekranizację. A ja coś czuję, żę na dłużej fanką Fuksa zostanę. “Śledztwo” okazało się tak wybornym kawałkiem literatury, że zamówiłam już resztę jego książek.

https://romy-czyta.blogspot.com
https://www.instagram.com/romyczyta
https://www.facebook.com/romyczyta

Zaczęłam w złej kolejności, bo najpierw był u mnie film. Swoją drogą bardzo dobry. Zimowy, surowy, wręcz naturalistyczny. Idealnie wpasował się w moje preferencje. Na szczęście identyczne klimaty odnajdziemy w książce. Tytuł “Śledztwo prowadzi radca Heumann” sugeruje kryminał. I rzeczywiście powieść Fuksa jest nim po części, zwłaszcza z początku, jednak z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
781
663

Na półkach:

Ladislav Fuks urodził się w 1923 w Pradze i zmarł w 1994 tamże. Ten czeski prozaik uważany jest już za klasyka, co dla mnie akurat samo w sobie nie jest wielką zaletą. W mojej ocenie jego twórczość, mimo iż w ubiegłym wieku była bardzo doceniania, nie wniosła wiele do literatury światowej, lecz skuszony i zaintrygowany recenzją mojego blogowego kolegi skusiłem się na lekturę powieści Śledztwo prowadzi radca Heumann, która po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w 1971 roku i jest klasyfikowana bardzo różnie – od kryminału, przez powieść psychologiczną, aż po horror detektywistyczny, co świadczy o tym, że zapewne nie jest niczym z wymienionych.

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w nienazwanej stolicy nienazwanego państwa, w nieokreślonej bliżej epoce, w pięknym domu z kamerdynerem i gosposią, mieszkał sobie wdowiec z synem. Wdowiec nazywał się Heumann i był radcą, po naszemu szefem, policji, zaś jego syn Viki był w burzliwym wieku dojrzewania, który jednak nie charakteryzowałby się u niego szczególną buntowniczością, gdyby nie specyficzne stosunki z ojcem.

Radca Heumann wygląda na człowieka całkowicie pozbawionego empatii, który mimo tego potrafi udawać na przykład współczucie, jeśli jest to dla niego korzystne. Prezentuje zerojedynkowe, bardziej nawet mechanicystyczne niż informatyczne czy cybernetyczne widzenie i rozumienie świata. On – inni, dobro – zło, prawo – bezprawie, itd. Apodyktyczny, bezrefleksyjny, skoncentrowany tylko na sobie i swojej wizji świata doprowadził do tego, że starszy z jego synów opuścił dom rodzinny zrywając z nim kontakt. Nie spowodowało to jednak, jak się zdaje, żadnych zmian w jego odnoszeniu się do innych i wobec młodszego syna stosuje system poleceń, wymagań i kar, który jako tako się sprawdza w policji, którą dowodzi, ale w stosunkach rodzinnych już nie. Viki, który przy innym ojcu byłby pewnie rozpieszczonym, niezbyt rzutkim i trochę zniewieściałym chłopcem, zmuszany jest do obrania innej drogi.

Stosunki rodzinne w domu radcy ulegają dodatkowemu napięciu wprowadzonemu przez czynnik zewnętrzny. W stolicy zaczyna grasować seryjny morderca młodych chłopców, których zabija strzałem w głowę z dość nietypowego pistoletu. Policja nie może złapać zabójcy, a stres z pracy radca Heumann przenosi również na i tak już patologiczne stosunki w domu.

Co dalej oczywiście nie zdradzę, gdyż zakończenie jest mocno zaskakujące, choć uważny czytelnik na pewno widział je, zwłaszcza pod koniec lektury, jako jedną z hipotez. Sęk w tym, że to nie jest najważniejsze. W ogóle nie wiadomo, co jest w tym dziele najważniejsze. Moim zdaniem autor, który w momencie tworzenia Śledztwa miał już ugruntowaną pozycję i zbliżał się do schyłku życia, jeśli nie kalendarzowo, to na pewno pod względem formy psychicznej i pozycji społecznej, postanowił zakpić sobie z czytelników albo też pisał dla swej własnej przyjemności, w poczuciu twórczego przymusu, i miał gdzieś, czy dzieło będzie miało wyraźny sens, przesłanie lub wykładnię. Być może zresztą taki a nie inny kształt powieści jest skutkiem choroby psychicznej, z którą być może się zmagał od 1964 roku, kiedy to był hospitalizowany w szpitalu psychiatrycznym w Pradze. Nawet jeśli nie był dotknięty klasyczną jednostką chorobową z katalogu doktorów od czubków, to jednak na pewno coś z nim było nie tak, o czym wyraźnie świadczą pokrętne i poniekąd tragiczne koleje jego żywota. W jego powieściach, i w Śledztwie, widać aż nazbyt wyraźne wątki autobiograficzne, a sądząc po ich formie, w tym okresie sam o sobie nie miał zbyt wysokiego mniemania. Mam nieodparte wrażenie, ż powieść jest zwierciadłem, w którym możemy obejrzeć duszę jej twórcy, przynajmniej w pewnych aspektach.

Śledztwo bowiem to nie jest w żadnym aspekcie, poza psychologicznym, powieść na poważnie. Niby państwo, niby stolica, nawet niby epoka. Przemieszane rekwizyty nowoczesności (radiotelefon, telewizor) z elementami nieco lub nawet dużo odleglejszymi w czasie (kamerdyner, elitarne kluby strzeleckie dla panów, maszyny piszące). Jakby autor pogrywał z czytelnikiem i świadomie uniemożliwiał mu określenie czasu i miejsca, by skierować go na inne aspekty dzieła. Podobnie jest z samym wątkiem kryminalnym; choć jest oryginalny i poszczycić się może genialnym zakończeniem, to brak elementów niezbędnych dla chociażby dostatecznie dobrej powieści detektywistycznej – brak dostatecznych związków logicznych i dowodowych pomiędzy zbrodniami, ustaleniami policji i typowanymi podejrzanymi.

Po tym wszystkim pozostaje tylko warstwa psychologiczna. Choć potraktowana z wyczuciem i nawet pewnego rodzaju mistrzostwem, w gruncie rzeczy jest jednak uboga, gdyż ogranicza się niemal jedynie do radcy i jego młodszego syna, do relacji między nimi, przeżycia zaś wewnętrzne ukazane są tylko co do Vikiego, który jest jak się zdaje prostą projekcją wnętrza twórcy na powieściowego bohatera. W dodatku wynika z tego, że było to wnętrze raczej żałosne, godne współczucia, a życiorys pisarza zdaje się to potwierdzać.

Mogłaby być ta powieść świetną krytyką błędu afirmacji w procesie wykrywania przestępstw, krytyką samej koncepcji samosądu, kary śmierci i roli intuicji w śledztwie, ale sądząc po ocenach wielu czytelników, z którymi się zapoznałem, ten chyba najbardziej wartościowy i aktualny wątek ucieka odbiorcom. Z kolei temat zbyt dominującego ojca krępującego rozwój syna jest tak ograny, i tak w Śledztwie potraktowany, iż nie wiem jak można czynić z niego atut dzieła, gdyż nie wnosi do literatury niczego nowego. To wszystko już było, tak jak i życiowe porażki samego Ladislava Fuksa. I lektura powieści, i dzieje jej autora zmierzają do konkluzji, że lepiej być szczęśliwym, zadowolonym z życia i w pełni żyjącym przeciętniakiem, niż osobnikiem wybitnym w jednej dziedzinie, ale żałosnym w całokształcie swego żywota; wciąż nie mogącym się wyzwolić, wciąż szykującym się na lot, do którego nigdy nie będzie gotowy.

Gdy powieściowy bohater podejmuje działania, które zmierzają do zmiany opresyjnej sytuacji w jakiej się znajduje, przypominają one aż zbyt dosłownie to, co robił w życiu Fuks, który chyba aż do śmierci nie znalazł rozwiązania A przecież jest ono proste i znane od wieków, dosadnie ujęte choćby w poniższym cytacie z Ostatniego bastionu Barta Dawesa autorstwa Richarda Bachmana (jedno z wcieleń Stephena Kinga):

Wszędzie jest tak samo, dopóki ty się nie zmienisz. Nie ma na świecie takiego magicznego miejsca, które cię odmieni.

Zdaje się, że umiejętności psychologiczne i zdolność autorefleksji czeskiego pisarza nigdy nie osiągnęły tego etapu, z wielką stratą nie tylko dla jego twórczości, ale i jego samego.

Mimo tego wszystkiego lektura, choć powolna w tempie, jest interesująca i na swój niespieszny sposób wciągająca, a pod względem stylistycznym bogata, oryginalna i na naprawdę wysokim poziomie. Z pewnością jednak odrzuci miłośników kryminałów oczekujących szybkiej akcji, ale ja doceniłem delikatne budowanie napięcia i ciekawą manierę polegającą między innymi na powtarzaniu całych partii tekstu do zobrazowania elementów, które już w powieści wystąpiły i zwrócenia na to uwagi. Ciekawy eksperyment.

Niestety, nie piszę tutaj o czeskim oryginale, którego na oczy nie widziałem, a o konkretnym polskim wydaniu, którego poziom jest żałosny. Im dalej w tekst, tym więcej błędów, głównie interpunkcyjnych, choć i ortograficzny też by się znalazł. Zdarzyło się też zdublowanie pewnej części powieści bliżej jej końca, co nie świadczy zbyt dobrze o poziomie pracy wydawnictwa. Ciekaw jestem, czy i ile z piękna oryginału oraz czytelności jego przewodnich myśli uciekło przy takim podejściu do dzieła. No, ale tego się nie dowiem.

Na pewno nie polecę tej książki, o czym już wspominałem, komuś oczekującemu akcji lub tradycyjnej powieści detektywistycznej z jej związkami dedukcyjnymi, łańcuchami dowodów i poszlak. Mam wrażenie, że jako powieść psychologiczna też jest dość słaba i w dodatku trąci myszką. O horrorze detektywistycznym to już nawet nie wspomnę – kto to wymyślił? Jako eksperyment zadziwiający oryginalnym podejściem do tematu i do samej powieściowej materii było to ciekawe przeżycie czytelnicze, w dodatku miałem taki nastrój, że naprawdę nieźle mi się to czytało. Paradoksalnie – lektura mnie uspokajała, tonowała, choć zarazem wcale nie nudziła ani tym bardziej nie usypiała. Sądząc jednak z opracowań o autorze i jego twórczości, mam podejrzenie, że inne jego dzieła zawierają sporo podobieństw, przynajmniej w zakresie charakterystyki protagonistów, a na takie coś nieprędko ponownie się skuszę. Taki as bierze raz.

źródło:
https://klub-aa.blogspot.com/2020/12/sledztwo-prowadzi-radca-heumann.html

Ladislav Fuks urodził się w 1923 w Pradze i zmarł w 1994 tamże. Ten czeski prozaik uważany jest już za klasyka, co dla mnie akurat samo w sobie nie jest wielką zaletą. W mojej ocenie jego twórczość, mimo iż w ubiegłym wieku była bardzo doceniania, nie wniosła wiele do literatury światowej, lecz skuszony i zaintrygowany recenzją mojego blogowego kolegi skusiłem się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
28
18

Na półkach:

Zakończenie jest bardzo zaskakujące, wątpię że ktokolwiek się domyślał czytając. Ale cała książka jest trochę przegadana i irytująca. Nie wiem ile razy czytałam o jasnych, ładnych oczach głównego bohatera albo o kamiennej twarzy radcy. Nie rozumiem po co były te powtórzenia. One raczej wiele do wyjaśnienia sprawy nie wniosły.

Zakończenie jest bardzo zaskakujące, wątpię że ktokolwiek się domyślał czytając. Ale cała książka jest trochę przegadana i irytująca. Nie wiem ile razy czytałam o jasnych, ładnych oczach głównego bohatera albo o kamiennej twarzy radcy. Nie rozumiem po co były te powtórzenia. One raczej wiele do wyjaśnienia sprawy nie wniosły.

Pokaż mimo to

avatar
137
20

Na półkach:

Moim zdaniem książka wybitna. Ze względu na nieśpieszne tępo, na magiczny klimat, na złożoność bohaterów i ich relacji (ojciec-syn). Do tego zakończenie, które faktycznie porusza. Polecam. To jest czystej wody klasyk

Moim zdaniem książka wybitna. Ze względu na nieśpieszne tępo, na magiczny klimat, na złożoność bohaterów i ich relacji (ojciec-syn). Do tego zakończenie, które faktycznie porusza. Polecam. To jest czystej wody klasyk

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    123
  • Przeczytane
    101
  • Posiadam
    36
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3
  • Literatura czeska
    3
  • Nike
    2
  • Seria Nike
    2
  • 2021
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Śledztwo prowadzi radca Heumann


Podobne książki

Przeczytaj także