Kobieta bez winy i wstydu
Wydawnictwo: Do nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
82 str. 1 godz. 22 min.
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Wydawnictwo:
- Do
- Data wydania:
- 1997-03-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 1997-03-17
- Liczba stron:
- 82
- Czas czytania
- 1 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8385586032
- Tagi:
- Nike 1997 kobiecość psychologia Okna
Bestseller roku 1997. Nominacja do Nagrody Literackiej Nike '98. W czym leży istota kobiecości? Co naprawdę wydarzyło się pod rajskim drzewem? Kto i dlaczego podkładał ogień pod stosy, na których palono czarownice? Oto zaledwie kilka spośród zagadnień poruszanych w książce poświęconej odsłanianiu mitów i stereotypów kobiecości, którymi przesiąknięty jest nasz, zdominowany przez mężczyzn, świat. Autor, jeden z najwybitniejszych polskich psychoterapeutów, był przez lata gospodarzem znanego, telewizyjnego programu Okna.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 729
- 725
- 96
- 22
- 21
- 14
- 12
- 9
- 9
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
Jak na książkę napisaną przez mężczyznę, i to w latach 90., jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Autor porusza wiele kwestii związanych z kulturą wstydu, cielesnością, religią z duza empatią, dla kobiet, ale i dla mężczyzn.
Fakt, zdarza mu się generalizować, pomijać pewne kwestie, ale jest tu też wiele rzeczy niesamowicie aktualnych.
Na pewno jest to pozycja wartościowa, szczególnie na dobry początek przygody z tematem, ale też tak po prostu. Polecam nie tylko kobietom.
Jak na książkę napisaną przez mężczyznę, i to w latach 90., jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Autor porusza wiele kwestii związanych z kulturą wstydu, cielesnością, religią z duza empatią, dla kobiet, ale i dla mężczyzn.
więcej Pokaż mimo toFakt, zdarza mu się generalizować, pomijać pewne kwestie, ale jest tu też wiele rzeczy niesamowicie aktualnych.
Na pewno jest to pozycja wartościowa,...
Jungowska interpretacja mitu Adama i Ewy; archetyp matki, która daje i odbiera życie. Bardzo ciekawy zapis wykładów.
Jungowska interpretacja mitu Adama i Ewy; archetyp matki, która daje i odbiera życie. Bardzo ciekawy zapis wykładów.
Pokaż mimo toKrótka, bardzo szybko i dobrze się czyta. Bardzo mi się podobają ukazane tu ujęcia historii, mitów, religii, władzy czy nakręcania się ludzi nawzajem w swoich ideach, które mają nadal duży wpływ na życie kobiety - często negatywny. Dzięki takim książkom można powoli (w procesie) uwalniać się od swoich życiowych kamieni...
Krótka, bardzo szybko i dobrze się czyta. Bardzo mi się podobają ukazane tu ujęcia historii, mitów, religii, władzy czy nakręcania się ludzi nawzajem w swoich ideach, które mają nadal duży wpływ na życie kobiety - często negatywny. Dzięki takim książkom można powoli (w procesie) uwalniać się od swoich życiowych kamieni...
Pokaż mimo toKsiążka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Powiedziałabym, że nawet przeformatowała sposób myślenia na wiele aspektów życia. Potem starałam się przeczytać wszystko co Wojciech Eichelberger napisał. Polecam!
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Powiedziałabym, że nawet przeformatowała sposób myślenia na wiele aspektów życia. Potem starałam się przeczytać wszystko co Wojciech Eichelberger napisał. Polecam!
Pokaż mimo to"Cnota jest tam gdzie jest wybór. Jeżeli macierzyństwo ma być cnotą, nie może być w żaden sposób wymuszone."
"Cnota jest tam gdzie jest wybór. Jeżeli macierzyństwo ma być cnotą, nie może być w żaden sposób wymuszone."
Pokaż mimo toGeneralnie lubię taką tematykę, ale ta książka mnie rozczarowała - pełna jest uogólnień i generalizacji, mocnego podziału, że "kobiety powinny to", a mężczyźni "tamto" Zawierała kilka cennych spostrzeżeń, ale to nie wystarczy, żeby była jakkolwiek dobra.
Generalnie lubię taką tematykę, ale ta książka mnie rozczarowała - pełna jest uogólnień i generalizacji, mocnego podziału, że "kobiety powinny to", a mężczyźni "tamto" Zawierała kilka cennych spostrzeżeń, ale to nie wystarczy, żeby była jakkolwiek dobra.
Pokaż mimo toKsiążka dająca do myślenia w jaki sposób religia, patriarchat zdominowały życie i role kobiet. Szczególnie ważna teraz po wyroku trybunału Przyłębskiej na temat aborcji, cnót niewieścich Czarnka itd. Na prawdę warto przeczytać, szczególnie będąc rodzicem córek
Książka dająca do myślenia w jaki sposób religia, patriarchat zdominowały życie i role kobiet. Szczególnie ważna teraz po wyroku trybunału Przyłębskiej na temat aborcji, cnót niewieścich Czarnka itd. Na prawdę warto przeczytać, szczególnie będąc rodzicem córek
Pokaż mimo toPozycja dość ciekawa i unikalna w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Polecam.
Pozycja dość ciekawa i unikalna w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Polecam.
Pokaż mimo toNie dowiedziałam się z tej książki absolutnie niczego nowego, odświeżyłam raczej informacje, które już miałam, ale nie było to zbyt przyjemne doświadczenie. Zmęczyła mnie ta książka, szczerze mówiąc, to nie pamiętam, czy faktycznie ją skończyłam.
Nie dowiedziałam się z tej książki absolutnie niczego nowego, odświeżyłam raczej informacje, które już miałam, ale nie było to zbyt przyjemne doświadczenie. Zmęczyła mnie ta książka, szczerze mówiąc, to nie pamiętam, czy faktycznie ją skończyłam.
Pokaż mimo toWojciech Eichelberger pochodzi z Warszawy, psychoterapeuta, buddysta zen od 1976 roku. Jak sam mówi: "Korzenie mojego światopoglądu – ujmując rzecz chronologicznie – tkwią w katolicyzmie, zaś jego pień i korona wyewoluowały w kierunku buddyzmu. Dzięki temu zyskałem, jak sądzę, pożyteczny dystans wobec tradycji i mitologii chrześcijańskiej".
Teksty przedstawiane w tej książce są zapisem cyklu pięciu wykładów, które Wojciech Eichelberger przeprowadza w Ośrodku Edukacji Ekologicznej EKO-OKO w Warszawie na przełomie lat 1992 i 1993. Ich tytuły to: "Kusicielka", "Czarownica", "Święta, syrena czy ladacznica?", "Dziewica" i "Matka". Występuje sesja pytań i dialogów osób stanowiących audytorium oraz odpowiedzi prelegenta, co ubogaca tę publikację – jednak zakładam, że są zastosowane wybiórczo, tylko takie, które pasują autorowi do jego poglądów i zamieszczonego tutaj tekstu. Wojciech Eichelberger z naciskiem udowadnia rację swoich założeń, między innymi w "polowaniu na czarownice" czy o Bogini-Matce, ale akurat nie zgadzam się ze wszystkim, gdyż autor jest silnie subiektywny, podporządkowuje sobie te założenia i stwierdzenia. Na początku drugiego wykładu układa liczby pod swoją tezę – takie zabiegi nie podobają mi się.
Historia kobiety w dziejach ludzkości – tutaj przedstawiana – zapewne w części przypadków ma swoje potwierdzenie, jednak autor po prostu generalizuje. Mężczyzna jest postawiony w złym świetle, a kobieta jako istota zniewolona przez mężczyznę – to główne myśli tej książki. Wojciech Eichelberger sprzeciwia się biblijnemu przekazowi, "(...) popularna interpretacja rajskiego mitu jest poręcznym i niezastąpionym narzędziem służącym represjonowaniu i utrzymywaniu w zależności od mężczyzn (...)". Nie wszyscy chrześcijanie myślą tak stereotypowo, jak przedstawia to autor, ponieważ już bardzo zmieniło się podejście do kobiet. Powołuje się na mistyków bardzo ogólnie, a mnie martwi to, że nie precyzuje których, jednak domyślam się, że chodzi o buddyjskich, bo autor wskazuje na przykłady zaczerpnięte z filozofii orientalnej, a między innymi: "Część nie jest różna od całości, całość nie jest różna od części" oraz symbol jin-jang. Przytacza "aspekt wiedźmy w jej pozytywnym, pierwotnym rozumieniu "tej, która ma wiedzę"". Czytam kilka razy ten sam fragment i nie wiem jak mam się do niego odnieść: "Najwyższy czas, żeby kobiety zaczęły znowu być kapłankami. Najlepiej kapłankami ich własnej religii" – jestem zaskoczony pomysłem, jego polaryzacją. Autor prezentuje zagadnienia, które są zbieżne z ruchem New Age.
Autor w odniesieniu do pierwszych ludzi, czyli Adama i Ewy, przytacza interpretację jogiczną, że między innymi pojawia się u nich samoświadomość i iluzja odrębności; a potem Bóg bawi się ludźmi. Mówi o przebudzeniu i oświeceniu – pierwsze co przychodzi mi na myśl to, że guru w sektach wykorzystują właśnie te aspekty względem osób pozyskiwanych do wspólnoty oraz swoich ugruntowanych wyznawców.
Z poniższym cytatem mocno się zgadzam: "(...) ulegamy monstrualnemu złudzeniu, że jeśli kogoś – uznanego przez nas za wcielenie wszelkiego zła – zabijemy, to staniemy się lepsi, a Bóg odwdzięczy się nam sowicie za to, że tak dzielnie wyręczyliśmy go w walce ze złem. W istocie jednak nakręcamy tylko sprężynę agresji, nienawiści i zła, ulegając jednocześnie najniebezpieczniejszej z iluzji: iluzji własnej sprawiedliwości i świętości".
Wykład trzeci wzbudza we mnie żal i współczucie wobec pewnego losu kobiety współczesnej. Najbardziej porusza mnie opis "Smutnej historii Małej Dziewczynki". Krzywdę kobiety z dzieciństwa – rzucającą się cieniem w dorosłości, między innymi na związek małżeński – przekazywaną z pokolenia na pokolenie konkluduję tym fragmentem: "Natomiast mężczyzna, który ją pokocha, będzie w niej wzbudzał na wpół świadome uczucie zniecierpliwienia i pogardy, niełatwe do pogodzenia z silnie odczuwanym przywiązaniem. Kiedyś odkryje, że gardzi nim za to, że pokochał kogoś tak marnego i podejrzanego jak ona".
Wojciech Eichelberger ujawnia sarkazm w kwestii ustaw aborcyjnych: "W rezultacie odpowiedzialność kobiet za życie sprowadza się do rodzenia ile się da, bez szemrania i oglądania się na okoliczności. A później wspaniali mężczyźni – obrońcy życia – urządzą jakąś wojnę i wszyscy się pozabijają". Nie ulega wątpliwości, że czasami rozgrywa się wstrząsający dramat kobiety i dzieci oraz rodziny; kobietę spotyka krzywda, niesprawiedliwość i niezrozumienie ze strony mężczyzn. Jednak widzę w tym też atak na ruchy katolickie, pro-life i sytuacja komplikuje się w momencie zaangażowania w sprawę coraz większej grupy osób. "Straszny to widok: poprzebierani w szaty obrońców życia i wyższych wartości mężczyźni błądzą spokojnie w ciemnościach pychy i ignorancji, zaś upokorzona kobieta, która nienawidzi własnego ciała, jest być może zdolna do biologicznej prokreacji, ale często niezdolna do macierzyństwa w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Nierzadko skrycie nienawidzi swoich dzieci i w świadomym lub nieświadomym akcie zemsty czyni je psychicznymi kalekami".
Tylko po części zgadzam się z tu stosowaną retoryką. Tematy nie są wyczerpane, a tę książkę postrzegam jako zaledwie zaznaczenie poruszanych tutaj problemów.
Mężczyzna jest ukazany jako pierwiastek ZŁA i przy końcu lektury nasuwa się na myśl odważne, wynikające z ostatniego wykładu, porównanie-równoważnik pojęciowy: oprawca-ustawodawca; "mężczyzna natomiast, czując się świetnie, ustawia się na piedestale prawodawcy i tego, który w imię Boga radośnie i beztrosko zapładnia nieświadome niczego boskie naczynia". Dziwię się, że tak pisze mężczyzna, w jakimś sensie też o sobie – wrażenie mam negatywne. Być może autor wewnętrznie cierpi z powodu wyrządzonej mu w dzieciństwie krzywdy zadanej przez mężczyznę albo wysuwa wnioski z doświadczeń pacjentek z jego gabinetu psychoterapeutycznego (co jest najbardziej prawdopodobne),boli go brutalna wobec niektórych kobiet rzeczywistość bądź konfrontuje swoje spostrzeżenia z poglądami filozofii buddyjskiej... a może działanie synergiczne wszystkich bodźców... i dlatego koncentruje uwagę na kobiecie i zmierza w stronę gloryfikacji płci żeńskiej z równoczesnym potępieniem męskiej części ludzkości. A może z innych powodów obiera orientację feministyczną? Na szybko próbuję sobie wytłumaczyć źródło rozważań podejmowanych w książce, stąd nasuwają mi się powyższe przypuszczenia. I moje ostatnie przemyślenia: Po co się antagonizować i wzajemnie na siebie napuszczać? Czyż nie lepiej żyć zgodnie, dogadywać się? Nie popadajmy w skrajności. Myślę, że to co ważne dla ofiary, to zdobycie się na gest przebaczenia, wprawdzie trudny, ale możliwy, który potrafi zbudować drogę porozumienia i uleczyć relacje oraz dać psychiczną równowagę ofierze, a nawet osobie, która wyrządziła krzywdę. Jest jeszcze więcej pomysłów na próbę zażegnania sporów, konfliktów, ochrony pokrzywdzonych... - sprawy bardzo poważne, skomplikowane i z pewnością mające niekrótki proces naprawczy; cieszy mnie, że są organizacje pozarządowe deklarujące i wprowadzające rzeczywistą pomoc.
Wojciech Eichelberger pochodzi z Warszawy, psychoterapeuta, buddysta zen od 1976 roku. Jak sam mówi: "Korzenie mojego światopoglądu – ujmując rzecz chronologicznie – tkwią w katolicyzmie, zaś jego pień i korona wyewoluowały w kierunku buddyzmu. Dzięki temu zyskałem, jak sądzę, pożyteczny dystans wobec tradycji i mitologii chrześcijańskiej".
więcej Pokaż mimo toTeksty przedstawiane w tej...