Romanse w Paryżu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Axis Mundi
- Data wydania:
- 2009-07-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-07-01
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-61432-03-6
- Tagi:
- romans Paryż artyści
"Romanse w Paryżu" - w artystycznym środowisku paryskiej bohemy rozkwita uczucie pomiędzy dwojgiem artystów - emocje, świat paryskich kabaretów i romantyczny Paryż. Jak każdą książkę Barbary Rybałtowskiej "Romanse w Paryżu" czyta sie jednym tchem, to wspaniała kobieca lektura.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Na skróty po miłość
Paryż to miasto miłości, nie dziwi więc, że tak wielu pisarzy czy reżyserów czyni je tłem swoich romantycznych historii. Sam Paryż nie wystarczy jednak, by opowieść o miłości zrobiła na nas wrażenie. Tak jest z „Romansami w Paryżu”, bardzo przeciętną książką uznanej ponoć autorki powieści dla kobiet.
Barbarze Rybałtowskiej, twórczyni cyklu Saga, który spotkał się z ciepłym przyjęciem sporej grupy czytelniczek, tym razem powinęła się noga. „Romanse…” sprawiają wrażenie napisanych na kolanie w przeciągu co najwyżej kilku dni. I co gorsza, trącą naiwnością i ignorancją właściwą raczej dla debiutantki niż autorki mającej na koncie kilkanaście książek. Co takiego poszło nie tak? „Romanse w Paryżu” to historia Ewy, aktorki, piosenkarki, artystki, a także matki i żony, która dostaje od pewnej fundacji teatralnej 8-miesięczne stypendium w Paryżu. Tam, szybko, sama sobie niedowierzając, dostaje angaże w kolejnych kabaretach, gdzie śpiewa tytułowe romanse rosyjskie. Jako Słowianka z egzotycznej Polski szybko podbija serca Francuzów i nim stypendium się kończy ma już podpisane umowy na kolejne występy. Przy okazji nawiązuje znajomość z Danielem Sauvalem, największą gwiazdą francuskiej estrady, bożyszczem tłumów i łamaczem damskich serc. Początkowo niechętna, ostatecznie ulega urokowi Francuza i zakochuje się po uszy. W jej małżeństwie i tak źle się dzieje, więc jakieś usprawiedliwienie jest…
W tym problem, że historia Ewy jest zupełnie niewiarygodna. Kariera na Zachodzie zrobiona w okamgnieniu (a dzieje się to w latach 80., a nie współcześnie w dobie You Tube i Facebooka),rozpoznawalność i pieniądze, wszystko z dnia na dzień. Ale nie to razi najbardziej. Bardziej w oczy rzucają się niedopatrzenia i nielogiczności, jakich dopuszcza się autorka, podążając wyraźnie na skróty do finału powieści. Oto przykłady: nie wiemy ile lat ma córka Ewy, lecz możemy się domyślać, że jest mała, w wieku ucznia szkoły podstawowej. W pewnym momencie rodzice zostawiają ją samą na kilka dni, bo mają zawodowe wyjazdy. Jakiś problem? Rodzicielskie rozterki, wyrzuty sumienia? Nie, nikt tu nie widzi problemu, a dziecko oczywiście ma się pod nieobecność rodziców bardzo dobrze. Inna sprawa: w pewnym momencie w książce pojawia się wzmianka o niejakim Frycku. Gdy zachodząc w głowę kim on może być zaczynam obstawiać, że to drugie dziecko bohaterki, okazuje się, że to pies, o którym przez ponad połowę książki narracja milczała. A Ty, czytelniku, bądź mądry i sam się domyśl, że Frycek to nie człowiek, choć autorka w sumie nawet nie określa go psem. Drażni też to, z jaką łatwością Ewa nazywa przyjaciółmi dopiero co poznane osoby. Autorka chyba niewiele sama wie o tym jak wyjątkowym i niepowtarzalnym uczuciem jest przyjaźń. Ale chyba najbardziej denerwujące są relacje między Ewą a jej mężem. Mając niezbite dowody na to, że mąż ją zdradza (a właściwie zdradził z niejedną kobietą),Ewa jedzie z nim na wakacje, na chwilę zamiatając całą sprawę pod dywan, bo mąż mówi, żeby się tym nie przejmowała (dobry żart!). A o przebiegu wakacji nie dowiadujemy się nic, to przecież mało istotne jak udało się Ewie przetrwać kilka dni u boku człowieka, który okazał się być kimś innym niż ten, za którego go uważała. Autorka, jak już wspomniałam, się śpieszy – nie wiedzieć czemu. Dlatego też czas w jej książce galopuje. Niemal każdy rozdział dzieje się kilka tygodni lub kilka miesięcy później od wydarzeń z rozdziału poprzedniego. W tym pędzie autorka chce nam zapewne opowiedzieć mającą nas pokrzepić historię kobiety, która uświadamia sobie, że tkwi w nieszczęśliwym związku i odnajduje prawdziwą miłość w romantycznej stolicy Francji. A przy tym zostaje gwiazdą estrady. Tyle, że mało która z czytelniczek będzie się mogła z nią utożsamić, także dlatego, że Ewa jest postacią papierową i mało przekonującą, a autorka nie daje nam szansy na to, by zajrzeć w głąb jej duszy i poznać jej prawdziwe rozterki, wątpliwości, marzenia. Zarówno cała ta postać, jak i cała fabuła książki to jeden wielki skrót, jakby dopiero zarys czegoś, co mogło by być powieścią.
Trzeba jednak sprawiedliwie oddać autorce, że udało się jej dość wiarygodnie nakreślić polską rzeczywistość lat 80., z kolejkami w sklepach i stanem wojennym na czele. Chyba dużo bardziej niż oddać romantycznego ducha Paryża, który jest tu niby tłem dla większości akcji, ale jakimś takim niewyraźnym. Ale wiadomo, czasu nie było, by się nad tym pochylać. Książkę szybko napisano, to i szybko się ją czyta. Można by to uznać za plus, gdyby nie fakt, że jest to na ogół domena książek słabych i źle napisanych. Już teraz wiem, czemu nie czytam polskich autorek piszących o miłości.
Nie polecam „Romansów w Paryżu” nikomu. To książka nudna, pozbawiona emocji, bardzo powierzchownie traktująca przedstawioną w niej historię. Irytuje infantylizmem i nie daje żadnej przyjemności z czytania. A czy nie o to chodzi podczas lektury?
Malwina Sławińska
Oceny
Książka na półkach
- 211
- 113
- 39
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Akcja powieści zaczyna się w czasach, kiedy widzów pobudzają do myślenia filmy z nurtu kina moralnego niepokoju. Do zabawy porywają ludzi Violetta Villas, Kalina Jędrusik, Anna Jantar… Główna bohaterka zaczyna śpiewać we francuskich kabaretach i szybko odnosi sukces. Nie każdy wie, że to właśnie w Paryżu, w lokalu znanym jako Czarny Kot, powstała ta forma sztuki. Dopiero później powstał słynny Moulin Rouge, który kojarzymy z cancanem.
Barbara Rybałtowska dzieciństwo spędziła na Syberii, więc bliskie jej są ballady, które znamy dzięki takim artystom jak Anna German czy Bernard Ładysz. W jej książce przewijają się też takie nazwiska jak Serge Lama czy Nicole Croisille, z którymi koncertuje Daniel – wielbiciel głównej bohaterki. Jest dla niej księciem z bajki, odskocznią od szarzyzny peerelu. Czy ta miłość ma jakiekolwiek szanse w czasach, gdy rozpoczyna się stan wojenny? Pierre Barouh i Daniel Balavoine przychodzą mi na myśl, gdy rozważam, skąd autorka czerpała pomysły na fikcyjnego amanta.
Widzę, że są bardzo różne opinie o „Romansach w Paryżu”. Przeważnie czytelniczki, które nastawiły się na literaturę kobiecą, są rozczarowane z wielu powodów. Nie jest to komedia romantyczna ani tym bardziej harlequin. To raczej dzieło dedykowane dla tych, którzy lubią lata osiemdziesiąte. Przy okazji jest to też bardzo dobra reklama dla Paryża, gdzie do dzisiaj przeróżne lokale ściągają do siebie wspaniałych artystów. E-booka przeczytałem bardzo szybko, po prostu autentycznie mnie wciągnął. Napisany jest bardzo sprawnie, według mnie z wielkim talentem. Poczułem się, jak gdybym osobiście był w tych wszystkich opisanych miejscach. Domyślam się, że część wydarzeń ma podłoże autobiograficzne, a część jest fikcją. Całość jednak nabiera dzięki temu cech autentyczności. Bardzo mnie to urzekło. Polecam.
Akcja powieści zaczyna się w czasach, kiedy widzów pobudzają do myślenia filmy z nurtu kina moralnego niepokoju. Do zabawy porywają ludzi Violetta Villas, Kalina Jędrusik, Anna Jantar… Główna bohaterka zaczyna śpiewać we francuskich kabaretach i szybko odnosi sukces. Nie każdy wie, że to właśnie w Paryżu, w lokalu znanym jako Czarny Kot, powstała ta forma sztuki. Dopiero...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSłaba książka do przeczytania w ciągu 2-3 godzin pod warunkiem, że nie ma się pod ręką niczego innego. Fabuła osadzona jest w latach osiemdziesiątych XX wieku, w latach szaro-burych dla Polski, gdy dla wielu zderzenie naszej i zagranicznej rzeczywistości było szokiem. Dla młodej Polki, stypendystki, wyjazd do Paryża staje się odskocznią od rzeczywistości. Wielki świat, występy, kolorowe ulice sprawiają, że powoli przekracza granice uczciwości małżeńskiej. Fabuła jest bardzo przewidywalna i nie wnosi niczego ciekawego.
Słaba książka do przeczytania w ciągu 2-3 godzin pod warunkiem, że nie ma się pod ręką niczego innego. Fabuła osadzona jest w latach osiemdziesiątych XX wieku, w latach szaro-burych dla Polski, gdy dla wielu zderzenie naszej i zagranicznej rzeczywistości było szokiem. Dla młodej Polki, stypendystki, wyjazd do Paryża staje się odskocznią od rzeczywistości. Wielki świat,...
więcej Pokaż mimo to"Romanse w Paryżu" to chyba najsłabsza książka Barbary Rybałtowskiej - można ją przeczytać z braku laku, ale nie należy spodziewać się ani klimatycznej opowieści, ani wzruszeń czy wielkich emocji.
Uczucie między polską artystką i francuskim gwiazdorem może i zaczyna się interesująco, ale im dalej, tym jest gorzej. Po prostu - nudno. A to w przypadku książek jedna z największych wad.
Podobnie rzecz ma się z rozdziałami poświęconymi małżeństwu narratorki - nieraz odnosiłam wrażenie, że autorka nie mogła się zdecydować, czy zrobić z Ewy feministkę, czy stłamszoną przez męża, niezdecydowaną i sfrustrowaną kobietę.
Fabuła jest po prostu zbyt nużąca, bym mogła przyznać tej powieści więcej niż cztery gwiazdki. Od czasu do czasu zdarzają się interesujące i budzące czytelnika z ospałości fragmenty, ale nie ratują one całości.
Poznałam "Romanse w Paryżu" w formie audiobooka i to na pewno też ma wpływ na ocenę - lektorka czyta monotonnie, jakby zaraz miała zejść z tego padołu; poza tym razi błędna wymowa części francuskich nazwisk i nazw miejsc. Nieraz czułam się poirytowana, gdy słyszałam zły akcent czy fatalną artykulację.
"Romanse w Paryżu" to chyba najsłabsza książka Barbary Rybałtowskiej - można ją przeczytać z braku laku, ale nie należy spodziewać się ani klimatycznej opowieści, ani wzruszeń czy wielkich emocji.
więcej Pokaż mimo toUczucie między polską artystką i francuskim gwiazdorem może i zaczyna się interesująco, ale im dalej, tym jest gorzej. Po prostu - nudno. A to w przypadku książek jedna z...
98/2016 (A),czyta: autorka
98/2016 (A),czyta: autorka
Pokaż mimo toMiała być mała odskocznia a teraz jest mi tak słodko, że aż mnie mdli. Jakie to wszystko idealne i cudowne.. takie piękne.. zdecydowanie nie dla mnie.
Miała być mała odskocznia a teraz jest mi tak słodko, że aż mnie mdli. Jakie to wszystko idealne i cudowne.. takie piękne.. zdecydowanie nie dla mnie.
Pokaż mimo toTa książka to przepis na to:
- jak zepsuć niezły pomysł na fabułę,
- jak nie wykorzystać jednej z najpiękniejszych scenerii świata dla miłosnych uniesień,
a przede wszystkim:
- jak zmieścić na 150 stronach opowieść o rodzącym się uczuciu, gasnącym uczuciu i rozkwicie wielkiej scenicznej kariery.
Ta książka to przepis na to:
Pokaż mimo to- jak zepsuć niezły pomysł na fabułę,
- jak nie wykorzystać jednej z najpiękniejszych scenerii świata dla miłosnych uniesień,
a przede wszystkim:
- jak zmieścić na 150 stronach opowieść o rodzącym się uczuciu, gasnącym uczuciu i rozkwicie wielkiej scenicznej kariery.
Paryż miasto idealne do romansów,czy ktoś w to wątpi ? Tu mamy klasyczny romans.Romans pióra bardzo zdolnej autorki.Która zabiera nas w smutne lata 80.
W Polsce stan wojenny,puste pułki.A tam, kwitnie życie estradowe.Są bankiety i kwitnie życie prawdziwej bohemy.
Mamy tu Polkę, która śpiewa. Ma piękny głos i jest także kochliwa.
Ma ona kochanka i przeżywa z nim chwile pełne u nieśnień.
Dla mnie to typowy romans.
Paryż miasto idealne do romansów,czy ktoś w to wątpi ? Tu mamy klasyczny romans.Romans pióra bardzo zdolnej autorki.Która zabiera nas w smutne lata 80.
więcej Pokaż mimo toW Polsce stan wojenny,puste pułki.A tam, kwitnie życie estradowe.Są bankiety i kwitnie życie prawdziwej bohemy.
Mamy tu Polkę, która śpiewa. Ma piękny głos i jest także kochliwa.
Ma ona kochanka i przeżywa z nim chwile pełne...
Dla mnie za mało romansu w tym romansie. Brak opisu jakichkolwiek scen świadczących o głębokim uczuciu głównych bohaterów. Prawie w ogóle nie ma w tej książce klimatu. Niby Paryż, niby miłość, niby świat kabaretów, ale nie poczułam żadnej z tych rzeczy. W dodatku odniosłam wrażenie, jakbym czytała streszczenie z ich życia, a nie uczestniczyła w nim i przyglądała się wszystkiemu z bliska.
Dla mnie za mało romansu w tym romansie. Brak opisu jakichkolwiek scen świadczących o głębokim uczuciu głównych bohaterów. Prawie w ogóle nie ma w tej książce klimatu. Niby Paryż, niby miłość, niby świat kabaretów, ale nie poczułam żadnej z tych rzeczy. W dodatku odniosłam wrażenie, jakbym czytała streszczenie z ich życia, a nie uczestniczyła w nim i przyglądała się...
więcej Pokaż mimo toCałkiem nie rozumiem. Miał być niezwykły klimat, w końcu paryska bohema artystyczna, miała być wielka miłość, miała być powieść do czytania z zapartym tchem. I... nic. Klimatu brak, miłość wcale nie wielka, a dla mnie raczej płytka, dodatkowo nierealna, taka "papierowa". Bohaterowie całkiem bez charakterów. Całość napisana raczej jak jakieś streszczenie, bo dużo tu pobieżnych opisów kolejnych wydarzeń, a za mało dialogów, akcji, życia. Szkoda, bo chętnie przeczytałabym jakąś dobrą powieść osadzoną w tamtych realiach. Tutaj zdecydowanie nie znalazłam niczego porywającego.
Całkiem nie rozumiem. Miał być niezwykły klimat, w końcu paryska bohema artystyczna, miała być wielka miłość, miała być powieść do czytania z zapartym tchem. I... nic. Klimatu brak, miłość wcale nie wielka, a dla mnie raczej płytka, dodatkowo nierealna, taka "papierowa". Bohaterowie całkiem bez charakterów. Całość napisana raczej jak jakieś streszczenie, bo dużo tu...
więcej Pokaż mimo toSzczerze powiedziawszy nie lubię romansów. Ale do twórczości pani Rybałtowskiej mam wielką słabość, dlatego też mogłabym przeczytać nawet instrukcję obsługi opatrzoną jej nazwiskiem. „Romanse w Paryżu” to kolejna pozycja w jej dorobku pisarskim, którą miałam okazje przeczytać. Na tle innych dzieł autorki „Romanse...” wypadają troszeczkę gorzej, ale i tak jestem oczarowana lekturą powieści.
Główną bohaterką powieści jest Ewa. Kobieta jest zawodową piosenkarką i to na tyle dobrą, że wyjeżdża na kontrakt do Paryża. W domu zostawia kochającego męża i nastoletnią córkę. Artystyczny Paryż pochłania bohaterkę bez reszty, a ona sama odnosi wielki sukces, jest ceniona i podziwiana. Pewnego dnia poznaje Daniela Duval – światowej sławy piosenkarza, bawidamka i flirciarza. Mężczyzna ulega urokowi Ewy i rozpoczyna starania o jej uwagę i serce. Ale przecież ona ma rodzinę, do której musi i chce wrócić. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy kobieta znajduje w rzeczach swojego męża pewną kartkę...
Akcja powieści rozwija się powoli i subtelnie. Do samego końca nie doświadczymy nagłych skoków adrenaliny, co zapewne będzie przeszkadzać czytelniczkom oczekujących nagłych i porywających uniesień. W zasadzie jest to największą wadą powieści, bo miłość aż prosi się o wielkie emocje. Mimo wszystko opowieść Ewy przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem. Szczególnie ujęło mnie nocne życie Paryża, blichtr kabaretów, artystyczna bohema, magia piosenek. A wszystko to okraszone niepowtarzalnym stylem pani Barbary Rybałtowskiej, doprawione jej wrażliwością i czułością.
„Romanse w Paryżu” to idealna powieść obyczajowa dla kobiet, które cenią niebanalne historie z happy endem. Co prawda historia Ewy nie jest podana w efekciarski sposób, ale pozostawiają po sobie przyjemne ciepło na sercu. Polecam!
Szczerze powiedziawszy nie lubię romansów. Ale do twórczości pani Rybałtowskiej mam wielką słabość, dlatego też mogłabym przeczytać nawet instrukcję obsługi opatrzoną jej nazwiskiem. „Romanse w Paryżu” to kolejna pozycja w jej dorobku pisarskim, którą miałam okazje przeczytać. Na tle innych dzieł autorki „Romanse...” wypadają troszeczkę gorzej, ale i tak jestem oczarowana...
więcej Pokaż mimo to