Po "Silmarillion" sięgnęłam, ponieważ zachęcała do tego siostra na religii:) Nie żartuję, twierdziła, że w ciekawy sposób jest tam opisane stworzenie świata. Ale na akcie stworzenia się nie kończy!

Cała książka poświęcona jest temu, co działo się przed wydarzeniami z trylogii "Władca Pierścieni". Gdybym miała porównać tę pozycję do jakiejś innej (wybaczcie, nie mogę się powstrzymać), to pierwszym skojarzeniem jest... Biblia. Podobny język, styl pisania, mnóstwo opisów i niewiele dialogów. Na niektórych wydarzeniach autor skupia się bardziej, opisując je bardziej szczegółowo, pozostałe traktuje lakonicznie. Mnie osobiście niezbyt podoba się taki "religijny" styl pisania, ale nie to było najgorsze.

Dla mnie osobiście największym dramatem była mnogość imion. Kolejni synowie, córki, elfy, ludzie, krasnoludy... Możecie mi wierzyć, przez ponad 350 stron przewinęła się ich cała masa. Gdyby nie indeks dołączony na końcu (chwała Ci, Krzysztofie Tolkien!), prawdopodobnie z całej lektury zapamiętałabym tylko 8-stronicowe streszczenie całej Trylogii (to również jak najbardziej na poważnie). Dodatkowo otrzymujemy też słowniczek elfckiego - miły detal.

"Silmarillion" jest, dla mnie, pozycją trudną do oceny. Książka pokazuje, jak skomplikowany i przemyślany świat stworzył Tolkien. Przemyślał wszystko w najdrobniejszych detalach. Problem jednak w tym, że książkę redagował jego syn, który - jak sam przyznał - nie zna tak dobrze tego uniwersum. Zupełnie inny jest także styl pisania: mniej poetycki, bardziej "męczący" i suchy - jak wykład z historii.
Mimo wszystko polecam wszystkim fanom Śródziemia: znajdziecie tu wiele ciekawostek, poznacie pochodzenie niektórych postaci. Pozostałym, którzy jeszcze nie znają twórczości Tolkiena, polecam najpierw zapoznać się z Trylogią - czyta się o wiele przyjemniej. "Silmarillion" możecie zostawić sobie na deser, jeśli posmakuje Wam "Władca". Jeśli nie, nawet nie zaczynajcie czytać.

Po "Silmarillion" sięgnęłam, ponieważ zachęcała do tego siostra na religii:) Nie żartuję, twierdziła, że w ciekawy sposób jest tam opisane stworzenie świata. Ale na akcie stworzenia się nie kończy!

Cała książka poświęcona jest temu, co działo się przed wydarzeniami z trylogii "Władca Pierścieni". Gdybym miała porównać tę pozycję do jakiejś innej (wybaczcie, nie mogę się...