Bardzo ciężko jest mi oceniać Zmierzch. Naprawdę. Jest to książka wzbudzająca wiele kontrowersji, od zachwytu i uwielbienia po nienawiść. A gdzie jestem w tym ja? Chyba jakoś pośrodku. O Zmierzchu dowiedziałam się dzięki filmowi, który obejrzałam dla Roberta Pattinsona. Po jego roli w czwartej części Harry'ego Pottera śledziłam losy aktora, ciekawa czy zagra jeszcze w czymś. Tak znalazłam Zmierzch, obejrzałam, i całkiem mi się film spodobał. Na tyle, że znalazłam książkę, którą postanowiłam przeczytać. Dodam tylko, że czytałam sagę na przełomie podstawówki/gimnazjum, co ma duże znaczenie przy tej mini recenzji. Czytanie wszystkich czterech tomów poszło mi bardzo szybko, a historia Belli i Edwarda była dla mnie czymś nowym (do tej pory czytałam całkiem inne książki, więc zaskoczeniem dla mnie było, że Zmierzch aż tak mi się spodobał). Nie ukrywam, przez jakiś rok czy nawet dwa, byłam wierną fanką Zmierzchu i z wypiekami na twarzy śledziłam dalszą twórczość Meyer, a nawet sama pisałam wiele fanfików (które do tej pory gdzieś tam są). Potem jednak minął jakiś czas, fala na Zmierzch nieco przystopowała, i coraz więcej ludzi zaczęło widzieć te złe strony serii. Sama wciąż byłam w tych lubiących przygody wampira i śmiertelniczki, na każdy film chodziłam do kina. I po premierze ostatniej części, postanowiłam odświeżyć sobie książki. Minęło trochę czasu odkąd czytałam je po raz pierwszy, byłam już w liceum, bodajże w drugiej klasie. Tak więc minęło prawie pięć lat. Po tym czasie, czytając serię po raz drugi, zaczęłam dostrzegać to, czego jako dziecko nie widziałam. W oczy rzucił mi się język, którym napisana była książka - poprawny, ale nie było to nic wybitnego. Zauważyłam wszystko, co przegapiłam wcześniej. Mimo to z przyjemnością powróciłam ponownie do Belli i Edwarda, chociaż moją ulubioną postacią zawsze była Alice :) Dzisiaj mogę powiedzieć, że Zmierzch jest dobrą książką, poprawną, przyjemną. Jeśli jednak czyta się dużo i ma się więcej lat niż młode nastolatki, dostrzega się wszystko, co w serii kuleje. Do książek pozostał mi wielki sentyment, i być może jeszcze za kilka lat do nich wrócę, żeby zobaczyć czy zauważę jeszcze coś, co podczas wcześniejszych czytań mi umknęło.

Bardzo ciężko jest mi oceniać Zmierzch. Naprawdę. Jest to książka wzbudzająca wiele kontrowersji, od zachwytu i uwielbienia po nienawiść. A gdzie jestem w tym ja? Chyba jakoś pośrodku. O Zmierzchu dowiedziałam się dzięki filmowi, który obejrzałam dla Roberta Pattinsona. Po jego roli w czwartej części Harry'ego Pottera śledziłam losy aktora, ciekawa czy zagra jeszcze w...