"Nawet najdzielniejszym zdarza się upadek..."

Po ostatnich wydarzeniach, każdy - nawet najgłupszy heros może stwierdzić, że szykuje się wojna. Bogowie coraz częściej stają przeciwko sobie, nie oszczędzając swoich dzieci w walkach i wykonywaniu kompromitujących zadań. Pół-bogowie rzadko są w stanie dożyć pełnoletności, a równie mało z nich przeżywa swoje pierwsze obozowe misje. Liczba herosów z dnia na dzień maleje, a co za tym idzie - zmniejszają się wojska olimpijskie. Analizując tę sytuację, Chejron - jako główny dowódca obozu letniego dla dzieci półkrwi, postanawia wyjść z pewną inicjatywą. Prosi wszystkich satyrów o rozprzestrzenienie się po szkołach w całym kraju w poszukiwaniu młodych, niczego nieświadomych dzieci bogów. Z tym zadaniem musi się zmierzyć także najlepszy przyjaciel Percy'ego - Grover. Gdy odkrył, że w jemu przydzielonej placówce znajdują się przyszli herosi, niestety nie mógł ich w żaden sposób wyciągnąć.

Od czasu gdy Percy i Grover są połączeni wewnętrzną więzią, mogą wzywać się za każdym razem, gdy są w niebezpieczeństwie i potrzebują pomocy. Jedynym mankamentem tej mocy jest możliwość połączenia tylko gdy oboje są we śnie, co z całą pewnością utrudnia im kontakt. Jednak dzięki więzi, pewnego dnia chłopiec otrzymuje wiadomość od satyra z prośbą o pomoc. Percy, wraz z Annabeth i Thalią, wyrusza na misję. Nastolatkowie, dojeżdżając do wskazanego miejsca, zauważają, że jest to z pozoru zwyczajna szkoła z internatem. Ten punkt widzenia diametralnie zmienia się, gdy trójka przyjaciół przekracza próg budynku. Spotykają tam potwora, co i tak pozostaje niczym w porównaniu do tego, co zdarzy się później, albowiem dwójka nowych herosów, dziesięcioletni chłopiec wraz ze swoją starszą siostrą, zostają porwani. Co bardziej niepokojące - porywacze wzięli ze sobą również syna Posejdona...

Rick Riordan w trzecim tomie serii o przygodach młodego herosa, wychodzi do nas z szeregiem nowych historii. Po mniej porywającej poprzedniej części mogliśmy spodziewać się, że ta będzie jeszcze gorsza, ale na szczęście wcale tak nie było! Akcja toczyła się dość szybko, a dzięki wielu elementom zaskoczenia, autor uniknął momentów znużenia. Przedstawiał coraz to ciekawsze historie i różnego typu problemy, z jakimi muszą zmierzyć się dzieci bogów. Mimo iż wiadomym jest, że Riordan w każdej ze swoich książek umieszcza motyw mitologiczny, tak muszę przyznać, że tutaj przeszedł samego siebie! Sztuczki Kronosa, spiski herosów-współpracowników tytana czy chociażby zaginięcie bogini Artemidy... Podziwiam autora za taką znajomość wszystkich losów bogów greckich. Za wachlarz pomysłów również należą mu się gromkie brawa. Krocząc z czytelnikiem przez wszystko, z czym Percy musi się zmierzyć, robi to w prosty sposób, bez zbędnego ciągnięcia nudnych tematów. Dodatkowo wplata w myśli głównego bohatera mnóstwo słów używanych przez dzisiejszą młodzież, takich jak chociażby spoko. Jak zawsze mnie to razi, tak w tej serii pasuje jak ulał. Kolejną nowością, za którą Rickowi mogłabym podziękować jest to, że przestał przypominać w książce o fragmentach z poprzedniej, czego tak strasznie nienawidzę! Może i jest to powodem, dla którego osoby dotychczas nie czytające wcześniejszych części serii, będą odcięte od dokładnego zrozumienia losów bohaterów, ale ja uważam to za ogromny plus. Dlatego też polecę tę część, podobnie jak i poprzednie, bo uwierzcie mi - nie ma wielu choć w połowie tak dobrych serii, jak ta!

http://oczami-czytelnika.blogspot.com/2012/12/klatwa-tytanow.html

"Nawet najdzielniejszym zdarza się upadek..."

Po ostatnich wydarzeniach, każdy - nawet najgłupszy heros może stwierdzić, że szykuje się wojna. Bogowie coraz częściej stają przeciwko sobie, nie oszczędzając swoich dzieci w walkach i wykonywaniu kompromitujących zadań. Pół-bogowie rzadko są w stanie dożyć pełnoletności, a równie mało z nich przeżywa swoje pierwsze obozowe...