rozwińzwiń

Zielony Mars

Okładka książki Zielony Mars Kim Stanley Robinson
Okładka książki Zielony Mars
Kim Stanley Robinson Wydawnictwo: Vesper Cykl: Trylogia marsjańska (tom 2) Seria: Wymiary fantasy, science fiction
676 str. 11 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia marsjańska (tom 2)
Seria:
Wymiary
Tytuł oryginału:
Green Mars
Wydawnictwo:
Vesper
Data wydania:
2024-06-30
Data 1. wyd. pol.:
1998-04-22
Liczba stron:
676
Czas czytania
11 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377314937
Tłumacz:
Ewa Wojtczak
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
151 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
57
6

Na półkach:

Nuda. Akcja okropnie rozwleczona przez opisy krajobrazów i szczegóły geograficzne - przydał by się atlas Marsa w trakcie czytania.

Nuda. Akcja okropnie rozwleczona przez opisy krajobrazów i szczegóły geograficzne - przydał by się atlas Marsa w trakcie czytania.

Pokaż mimo to

avatar
212
119

Na półkach:

Trudno mi jednoznacznie ocenić drugi tom sagi, gdyż z jednej strony mamy do czynienia z bardzo rozbudowaną, momentami, aż za bardzo narracją (opisy przyrody, rozważania filozoficzno-egzystencjalne),a z drugiej, wszystko się zazębia, tworząc dość spójną całość. Zaznaczam, że dość, bo autor skupia się na politycznych aspektach rozwoju cywilizacji Marsa, nie wspominając nic o kulturze. Poza tym ilość powiązań między pierwszą setką, a resztą jest tak skomplikowana, że można się w tym pogubić. Niemniej trzeci tom czeka już na mnie w kolejce. Jestem ciekaw, jak zakończy się ta historia.

Trudno mi jednoznacznie ocenić drugi tom sagi, gdyż z jednej strony mamy do czynienia z bardzo rozbudowaną, momentami, aż za bardzo narracją (opisy przyrody, rozważania filozoficzno-egzystencjalne),a z drugiej, wszystko się zazębia, tworząc dość spójną całość. Zaznaczam, że dość, bo autor skupia się na politycznych aspektach rozwoju cywilizacji Marsa, nie wspominając nic o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
24
14

Na półkach:

Ciekawe spojrzenie na eksplorację Marsa i problemy z tym związane. Polecam fanom eksploracji kosmosu.

Ciekawe spojrzenie na eksplorację Marsa i problemy z tym związane. Polecam fanom eksploracji kosmosu.

Pokaż mimo to

avatar
1604
62

Na półkach: ,

Czasami zdarzają się dzieła tak przełomowe, że kiedy je czytamy wydają się wtórne – tak często są wykorzystywane jako inspiracja czy wręcz plagiatowane przez innych twórców. Tak jest z „Drakulą”, „Frankensteinem”, „Romeo i Julią” i innymi klasykami. „Trylogia Marsjańska” nie zajmuje może miejsca na piedestale literatury światowej razem z wymienionymi przed chwilą dziełami, ale jej wpływ na niszę science-fiction, który roboczo nazwę „literaturą marsjańską” jest przemożny.
Jako ludzkość wciąż szykujemy się do misji na Marsa, a docelowo jego kolonizacji. Skupiamy się przy tym na technicznych i medycznych aspektach problemu. „Trylogia Marsjańska” powinna być lekturą obowiązkową w NASA czy SpaceX. Poruszone w niej problemy ekonomiczne, społeczne i kulturowe możemy rzeczywiście napotkać, gdy wreszcie za kilkadziesiąt czy może sto lat zabierzemy się do kolonizacji najbliższego kosmicznego sąsiada.

Cała recenzja na: http://zpierwszejpolki.pl/kim-stanley-robinson-trylogia-marsjanska/

Czasami zdarzają się dzieła tak przełomowe, że kiedy je czytamy wydają się wtórne – tak często są wykorzystywane jako inspiracja czy wręcz plagiatowane przez innych twórców. Tak jest z „Drakulą”, „Frankensteinem”, „Romeo i Julią” i innymi klasykami. „Trylogia Marsjańska” nie zajmuje może miejsca na piedestale literatury światowej razem z wymienionymi przed chwilą dziełami,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2650
1548

Na półkach:

Kontynuacja jednej z nielicznych realistycznych wizji kolonizacji obcych planet. Niestety, ów realizm należy do niewielu zalet tej książki. Historia jest przepolitykowana, akcja rozwlekła i naszpikowana niezbyt istotnymi szczegółami do granic wytrzymałości, a przez to dość szybko zaczyna nudzić. Chyba nie sięgnę po zakończenie cyklu.

Kontynuacja jednej z nielicznych realistycznych wizji kolonizacji obcych planet. Niestety, ów realizm należy do niewielu zalet tej książki. Historia jest przepolitykowana, akcja rozwlekła i naszpikowana niezbyt istotnymi szczegółami do granic wytrzymałości, a przez to dość szybko zaczyna nudzić. Chyba nie sięgnę po zakończenie cyklu.

Pokaż mimo to

avatar
110
13

Na półkach: ,

Dalsze losy kolonistów z pierwszej setki tym razem rozszerzone o dzieje kolejnej generacji ludzi urodzonych na marsie jak i pewnego ziemianina przysłanego z tajną misją przez jedną z czołowych korporacji. Brzmi ciekawie i ekscytująco? Tak brzmi. Jednak rzeczywistość książkowa wygląda nieco inaczej…
Książka opiera się o podobną formę co wcześniejszy tom: obyczajowe sci-fi z pozytywistycznymi opisami przyrody nieożywionej i ożywionej. Akcji w książce absolutnie nie ma. Wszystko opiera się na relacji bohaterów którzy to chodzą sobie tu, to tam i cosik tam kombinują czy zazieleniają marsa nowymi odmianami roślin przystosowanymi do trudnych warunków. Nawet oczekiwana scena finałowa nie jest zbyt emocjonująca, jest nawet rozczarowująca. Mogła by być jednym z rozdziałów dającym trochę akcji i emocji, jednak jako wielki finał po przebyciu ponad 600 stron oczekiwałem czegoś bardziej spektakularnego.
Zagadką jest dla mnie tylko dlaczego ta książka zdobyła nagrodę Hugo i Lokus. Czym zahipnotyzowała jurorów? Czym przewyższyła konkurencje? Nie mam absolutnie pojęcia.

Dalsze losy kolonistów z pierwszej setki tym razem rozszerzone o dzieje kolejnej generacji ludzi urodzonych na marsie jak i pewnego ziemianina przysłanego z tajną misją przez jedną z czołowych korporacji. Brzmi ciekawie i ekscytująco? Tak brzmi. Jednak rzeczywistość książkowa wygląda nieco inaczej…
Książka opiera się o podobną formę co wcześniejszy tom: obyczajowe sci-fi z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
9

Na półkach: ,

Mimo, że pierwsza część przypadła mi do gustu tak średnio to chciałem po jakimś czasie dowiedzieć się co dalej. Teraz wiem i stwierdzam, że pierwsza część była lepsza :) Nie wiem co mnie czeka w 3 części. Ale jak to mam w tej serii muszę dać sobie na to trochę czasu.

Mimo, że pierwsza część przypadła mi do gustu tak średnio to chciałem po jakimś czasie dowiedzieć się co dalej. Teraz wiem i stwierdzam, że pierwsza część była lepsza :) Nie wiem co mnie czeka w 3 części. Ale jak to mam w tej serii muszę dać sobie na to trochę czasu.

Pokaż mimo to

avatar
1867
203

Na półkach: ,

Ciągle dobre, jednak w miejsce odważnych pomysłów i eksperymentów socjologicznych wchodzą elementy jak z opery mydlanej i nieprzekonujące sceny dramatyczne.
Przy tym wszystkim znośna kontynuacja pierwszego tomu.

Ciągle dobre, jednak w miejsce odważnych pomysłów i eksperymentów socjologicznych wchodzą elementy jak z opery mydlanej i nieprzekonujące sceny dramatyczne.
Przy tym wszystkim znośna kontynuacja pierwszego tomu.

Pokaż mimo to

avatar
424
14

Na półkach:

Druga część "Marsjańskiej Trylogii" to udana kontynuacja losów pierwszej setki kolonistów. Akcja jakby trochę żywsza w porównaniu do pierwszej części cyklu. Ale dalej jesteśmy "katowani" licznymi opisami krajobrazów, szczegółów technicznych, przyrodniczych, psychologicznych, opisów bohaterów itd.. Kto przeczytał już pierwszą część cyklu wie czego się spodziewać również po tej części. Ogólnie książka trzyma równie wysoki poziom co tom pierwszy, mimo to tą część przeczytałem zdecydowanie szybciej. Możliwe, że to zasługo nieco większego tempa. W każdym razie polecam tym co już mają za sobą Czerwonego Marsa a innych odsyłam właśnie do pierwszej części cyklu.

Druga część "Marsjańskiej Trylogii" to udana kontynuacja losów pierwszej setki kolonistów. Akcja jakby trochę żywsza w porównaniu do pierwszej części cyklu. Ale dalej jesteśmy "katowani" licznymi opisami krajobrazów, szczegółów technicznych, przyrodniczych, psychologicznych, opisów bohaterów itd.. Kto przeczytał już pierwszą część cyklu wie czego się spodziewać również po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
379

Na półkach:

Książka rozpoczyna się w sposób magiczny, potem ta aura niesamowitości się nieco rozmywa, ale i tak rozmach wizji działa na wyobraźnię. Wielopłaszczyznowe ujęcie tematu urealnia wizję autora, choć jak się zdaje nauka jeszcze długo nie będzie na tym etapie by słowo stało się ciałem. Miejscami tekst przyswaja się ciężko, ale jest tak interesująco, że człowiek wręcz zmusza się by odłożyć książkę i zając codziennymi sprawami. Język niestety nie jest najpiękniejszy, sporo można by poprawić aby zdania były bardziej harmonijne. Wydaje mi się że ten mankament związany jest z procesem tłumaczenia. Niemniej sama wizja urzeka.
Styl Robinsona jest niekiedy zbyt monotonny, Feliks W. Kres kiedyś pisał o tym jak konstruować sugestywne zdania i trzymające w napięciu czytelnika, umiejętnie snuć narracje. Obawiam się że podstawiwszy mu do oceny fragment Zielonego Marsa w pdf-ie czy rtf-ie, nie można by było liczyć na przychylne słowa.
Kim Stanley Robinson niekiedy przynudza, robi to z rozmysłem i taka jest jego koncepcja utworu, ale kiedy wkradają się fachowe terminy bez objaśnień – czytelnik może poczuć się troszeczkę zagubiony. Często idzie wywnioskować w czym rzecz, ale bywają i takie epizody kiedy trzeba by włączyć googla bądź sięgnąć do literatury fachowej. I to nie jest do końca dobry pomysł na narrację (w takim wypadku najuczciwiej byłoby dać przypis). Książka ma fragmenty porywające, i takie w których elementów opisowych jest tak wiele, a rzeczywistość na tyle odmienna od tego co widzi za oknem, że trzeba porządnie wysilić umysł aby zobrazować sobie co i jak zachodzi, co spostrzegają bohaterowie. Co jest męczące, i może mniej ambitnych czytelników odstraszać.
Autor nie pisał swobodnie, na luzie – całość rozrastała mu się w niekontrolowany sposób, a przynajmniej takie to sprawia wrażenie. To znaczy zamyśl ogólny był (bo tomy mają analogiczne punkty kulminacyjne i taka samą objętość),ale widać że upychał w rozdziałach ile się da, i jak się zdaje czerpał przyjemność z tworzenia tak kompleksowej książki, korzystając z wiedzy zdobytej na drodze własnych dociekań, zainteresowań, fascynacji.
Wydarzenie rozgrywają się o wiele za szybko, zwłaszcza kiedy chodzi o procesy chemiczne i fizyczne dotyczące całej planety. Więcej tu fikcji nic nauki, ale wciąż jest to fikcja o naukowych podwalinach... czas pokaże jak szeroka była skala błędów. Lektura jednak fascynująca. Fabuła jest dosyć prosta, i nie ma tu większych zawiłości czy niedopowiedzeń, sam rozwój wypadków można streścić w ciągu minuty, ale w Zielonym Marsie najważniejsza jest sama planeta, wszelkie zagadnienia polityczne, ekonomiczne, socjologia – przede wszystkim zaś jak się zdaje biologia i geologia, analiza postępującej inwazji ziemskiej flory.
Mimo iż książka ma lepsze i gorsze partie, mimo iż niekiedy czytelnik zgrzyta zębami wobec miałkości własnego umysłu – chce się to czytać. Książka sama w sobie jest bowiem hołdem dla nauki, a eksploracja Marsa i zagadnienie kolonizacji i terraformowania jest po prostu fascynujące, przykuwające uwagę z niespotykaną mocą. To emocjonujące wyzwanie dla przyszłych pokoleń, w skali nieporównywalnej z czymkolwiek innym w naszej historii.
Mamy fabule która nie dostarcza wielu nagłych zwrotów akcji (jak u Juliusza Verna),ale mamy za to bogactwo wszelakich informacji z różnych dziedzin nauki i intrygujących bohaterów, opisanych oszczędnie ale sugestywnie, postaci z krwi i kości, z wadami i zaletami, To też wpływa na atrakcyjność tekstu. Ani pierwszy, ani drugim tom trylogii nie był integralną całością. Czerwony Mars, mimo nierozwiązana pewnych wątków mógł od biedy za taki uchodzić, ale kończąc Zielonego Marsa czujemy spory niedosyt, i celem zaspokojenia ciekawości dalszych rozwojów wypadków, musimy sięgnąć po ostatnią cześć.

Zielony Mars skłania nas do refleksji na temat przyszłości, ewolucji naszych problemów globalnych: przeludnienia, korporacyjnych machinacji, wyzysku, kontrastów społecznych czy też kwestii związanych z naturalnymi cyklami planety – zmianami temperatury (a co za tym idzie pogody, poziomu mórz). Tego nie trzeba analizować jako gotowego scenariusza, ale zbiór przemyśleń uczulających na pewne problemy.

Powyżej wskazane były plusy – niżej będzie o zgrzytach, trzaskach i niedociągnięciach.
Kiedy autor wskazuje że akcja książki dzieje się w roku 2101, a zarówno w tym jak i późniejszych latach (do 2127) używa się kaset wideo (niezależnie jakich – choć tego autor nie precyzuje – fakt że nośników ze szpulą) i faxów, czytelnikowi z drugiej dekady XXI wieku coś tu nie pasuje. Dobrze że urządzenia te nie stanowią żadnej integralnej części fabuły, np. żaden bohater nie wciąga taśmy aby uzyskać prowizoryczny sznurek. (Są one wspomniane jako nośnik obrazu). Jest to łatwe do poprawienia, tekst można zaktualizować zastępując kasety jakimiś dyskami wymiennymi. Trochę to dziwne że tak oczytany człowiek, w roku 1994, a więc erze świetności nośnika CD, pisze nadal o kasetach. Fax zastępuje z powodzeniem internet i skaner. Pozostałe opisane technologie są zgodne z tym co mamy teraz – z tym że zabrakło przewidzenia popularności ekranów dotykowych, co z powodzeniem zastępowałoby nieodporną na zapylenie klawiaturę.

Kim Stanley Robinson nie napisał ani słowa co działo się na Ziemi, czy też na Marsie z systemem emerytalnym... przedłużenie życia i utrwalenie dobro stanu zdrowia wymuszają pewne zmiany – w jego wizji ludzie żyją 140 lat i więcej... dwa razy dłużej niż obecnie. Stulatkowi autora są aktywni zawodowo... może więc to jakaś wskazówka. Inne rozwiązanie nie byłoby zresztą gospodarczo wydolne.

Utkwiły mi też w pamięci dobroduszne słowa pod adresem Ziemi i Ziemian wygłaszane na wiecu przez Nirgala... wydaje mi się że tak jego słowa jak i pozytywna reakcja ludzi wypadły nieco sztucznie – ale to drobiazg.

Książka to prawie 700 stron tekstu, ewidentnych błędów (a czytałem dość skrupulatnie) wyłapałem tylko kilka: strona 90 – albo Art myli się w notatkach i nie rozumie wykładu (co prawdopodobne biorąc pod uwagę dalszą prezentacje postaci) albo umknęło to uwadze autora; 191 – powietrzna zamiast powierzchni; 344 – tłumacz pisze o zachodzie zamiast o wschodzie; 374 – błędna odmiana; 666 – literówka. To chore skupiać się na takich detalach, ale kto wie – może kiedyś doczekamy się dodruku i ktoś zdecyduje się na poprawki?

Autor przeczy torchę samemu sobie, raz pisząc o Russelu jako milczku a kilka stron dalej twierdząc że nie jest małomówny, choć w zasadzie jest to kwestia nieodpowiedniego doboru słów, bo czytelnik może się domyśleć co autor ma na myśli.

Summa summarum: rzecz warta polecenia.

Książka rozpoczyna się w sposób magiczny, potem ta aura niesamowitości się nieco rozmywa, ale i tak rozmach wizji działa na wyobraźnię. Wielopłaszczyznowe ujęcie tematu urealnia wizję autora, choć jak się zdaje nauka jeszcze długo nie będzie na tym etapie by słowo stało się ciałem. Miejscami tekst przyswaja się ciężko, ale jest tak interesująco, że człowiek wręcz zmusza się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    383
  • Przeczytane
    213
  • Posiadam
    85
  • Fantastyka
    16
  • Ulubione
    13
  • Science Fiction
    10
  • Teraz czytam
    10
  • Chcę w prezencie
    8
  • Sci-Fi
    5
  • Science fiction
    3

Cytaty

Więcej
Kim Stanley Robinson Zielony Mars Zobacz więcej
Kim Stanley Robinson Zielony Mars Zobacz więcej
Kim Stanley Robinson Zielony Mars Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także