Czerwony Mars
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Trylogia marsjańska (tom 1)
- Seria:
- Wymiary
- Tytuł oryginału:
- Red Mars
- Wydawnictwo:
- Vesper
- Data wydania:
- 2023-11-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 1998-01-08
- Liczba stron:
- 916
- Czas czytania
- 15 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377314784
- Tłumacz:
- Ewa Wojtczak
Przez stulecia zimny, nieprzystępny, targany huraganowymi wiatrami Mars fascynował ludzkość. W końcu udało się zorganizować misję mająca na celu kolonizacje i terraformację Czerwonej Planety. Na podbój Marsa wyrusza grupa 100 starannie wyselekcjonowanych osób. Różnią się wiekiem, wykształceniem, specjalizacją, narodowością, światopoglądem. Razem stanowią fundament, na którym oprze się przyszłość planety. Ich celem jest uczynienie Marsa zdatnym do życia, przekształcenie go w drugi dom dla mieszkańców przeludnionej, targanej konfliktami i brakiem surowców Ziemi. Wyposażeni w najnowszą technologię koloniści muszą zmierzyć się nie tylko z ekstremalnymi warunkami panującymi na powierzchni planety. Różne wizje, plany, motywacje członków załogi sprawiają, że nawet w obliczu tak wzniosłego celu, to nie przyroda staje się największym zagrożeniem dla sukcesu ich misji, ale oni sami - podzieleni na frakcje, skonfliktowani, wiedzeni zawiścią, zaślepieni wykluczającymi się wzajemnie ideami. Na tle epickich wydarzeń, manifestacji potęgi ludzkiego rozumu i technologii, obserwujemy akty odwagi, poświecenia, ale też i intrygi, spiski, zdrady. Dla jednych Mars to tylko źródło zysku, inni gotowi są oddać życie, by nigdy się nie zmienił.
Znakomicie skonstruowany, zapierający dech pod względem rozmachu „Czerwony Mars” to jedna z najciekawszych wizji kolonizacji Marsa, nie tylko pod względem naukowo-technicznym, ale też i z polityczno-gospodarczych konsekwencji tak skomplikowanego przedsięwzięcia. Za swoją powieść Kim Stanley Robinson otrzymał Nebulę oraz nagrodę British Science Fiction Association za najlepszą powieść science fiction 1993 roku. "Czerwony Mars" stanowi jedną z najważniejszych powieści w historii gatunku science-fiction.
„Wstrząsająca książka. . . najlepsza powieść o kolonizacji Marsa, jaka kiedykolwiek została napisana” (Arthur C. Clarke).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 279
- 485
- 186
- 60
- 28
- 20
- 20
- 18
- 11
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
„Czerwonego Marsa” Kima Stanleya Robinsona mogę polecić wyrobionym czytelnikom fantastyki naukowej, mającym apetyt na naszpikowaną szczegółami wielowarstwową powieść o kolonizacji Marsa oraz rozlicznych dylematach, które się z nią wiążą.
A więcej szczegółów na blogu: https://glodnawyobraznia.blogspot.com/2024/02/recenzja-kim-stanley-robinson-czerwony.html
„Czerwonego Marsa” Kima Stanleya Robinsona mogę polecić wyrobionym czytelnikom fantastyki naukowej, mającym apetyt na naszpikowaną szczegółami wielowarstwową powieść o kolonizacji Marsa oraz rozlicznych dylematach, które się z nią wiążą.
Pokaż mimo toA więcej szczegółów na blogu: https://glodnawyobraznia.blogspot.com/2024/02/recenzja-kim-stanley-robinson-czerwony.html
Marzenia człowieka o zdobywaniu kosmosu pchają go ciągle ku eksploracji nieznanego bez względu na ryzyko. Kim Stanley Robinson w „Czerwonym Marsie”, pierwszej części Trylogii marsjańskiej, zabiera nas w fascynującą podróż, której celem jest kolonizacja tej surowej i niemalże niemożliwej do oswojenia planety.
Autor już na początku opowieści pokazuje, że ludzie mogą zmienić planetę, ale sami nigdy się nie zmienią. I choć pobyt pierwszych starannie wyselekcjonowanych pionierów jest „niezapisaną czerwoną kartą”, to szybko wypełniają ją sceny zazdrości, plotki i podziały. Bo życie „na Marsie czy gdziekolwiek indziej rządzi się takimi samymi prawami", a ludzie, mimo że zostawili Ziemię daleko za sobą, przywożą swoje poglądy, problemy i ambicje.
Autor ukazuje nie tylko dramat ludzkiej egzystencji skazanej na walkę o władzę, zasoby i ideologie, ale z ogromną szczegółowością kreśli jej zmagania z zabójczą naturą, którą próbuje okiełznać i zaprzęgniętą do stworzenia zdatnych do życia warunków technologią. Nie spotkałam się jeszcze z tak obrazowymi, drobiazgowymi i napisanymi ze znawstwem opisami marsjańskiego krajobrazu. Przy czytaniu rozciąga się przed nami w pełnej okazałości "piękny, ale i niezmiernie surowy: prosty, nagi, milczący, obojętny, skalisty i odwieczny... Majestatyczny."
Z równym realizmem poznajemy specyfikę dostosowanych do marsjańskich warunków budowli, nowatorskich technologii i procesów zachodzących w naturze, co świadczy o niesamowitej wiedzy Autora na wiele tematów, albo wykonaną tytaniczną pracę. Podział na rozdziały ukazujące perspektywę kolejnych, odgrywających w procesie kolonizacji istotną rolę bohaterów daje nam wgląd w przypisane im zadania, ich oczekiwania i wizje. Na ponad dziewięciuset stronach Robinson zawarł opowieść wciągającą w wir emocji, rozważań i zmagań z nieznanym, której efektem jest głębsze zrozumienie zarówno ludzkiej natury, jak i tajemnic kosmosu.
Bardzo zaangażowałam się w spory bohaterów dotyczące terraformowania planety, bo argumenty zwolenników i przeciwników były niezwykle trafne i uzasadnione, co uniemożliwiało wręcz opowiedzenie się po którejś ze stron. Wielu pionierów przybyło tu ryzykując wszystkim, by wprowadzać w życie swoje wizje, pozostawiwszy za sobą dotychczas znane życie. Zadałam sobie pytanie, czy i ja byłabym skłonna na takie ryzyko? I odpowiedź nie mogła być twierdząca, bo mimo że zostały tam posadzone platany, mimo że pionierzy żyli w zdrowiu i sile ponad 110 lat z perspektywami na więcej to "nikt nie miał tu czasu, aby przeczytać choćby jedną książkę".
A jeśli mielibyście przeczytać jedną książkę o Marsie, to niech to będzie ta. Poczujecie się jakbyście przenieśli się na tę niesamowitą czerwoną planetę i nie będziecie chcieli z niej wracać.
Marzenia człowieka o zdobywaniu kosmosu pchają go ciągle ku eksploracji nieznanego bez względu na ryzyko. Kim Stanley Robinson w „Czerwonym Marsie”, pierwszej części Trylogii marsjańskiej, zabiera nas w fascynującą podróż, której celem jest kolonizacja tej surowej i niemalże niemożliwej do oswojenia planety.
więcej Pokaż mimo toAutor już na początku opowieści pokazuje, że ludzie mogą zmienić...
Książka jest nieco za długa. Rozległe opisy czasami zwyczajnie się dłużą. Pomijając powyższy aspekt jest to dobrze napisana i bardzo 'realistyczna' wersja kolonizacji Marsa. Długość pozwala na zżycie się z bohaterami. Dla fanów sci-fi z pewnością będzie to ciekawa pozycja. :)
Książka jest nieco za długa. Rozległe opisy czasami zwyczajnie się dłużą. Pomijając powyższy aspekt jest to dobrze napisana i bardzo 'realistyczna' wersja kolonizacji Marsa. Długość pozwala na zżycie się z bohaterami. Dla fanów sci-fi z pewnością będzie to ciekawa pozycja. :)
Pokaż mimo toBywało nudnie. Dużo opisów krajobrazu, przemieszczania się z miejsca na miejsce. Techniczna powłoka jest do ogarnięcia, ale w całej treści brakuje mi spójności. Nie wiedziałem co z czym się gryzie. Rozczarowanie, powtórka z cyberpunk.
Bywało nudnie. Dużo opisów krajobrazu, przemieszczania się z miejsca na miejsce. Techniczna powłoka jest do ogarnięcia, ale w całej treści brakuje mi spójności. Nie wiedziałem co z czym się gryzie. Rozczarowanie, powtórka z cyberpunk.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo dobra pozycja opowiadająca o kolonizacji Marsa. Zdecydowanie godna polecenia. Jest długa, nie ma co ukrywać, że to prawie 1000 stron, jednak mimo wszystko, warto spróbować i samemu się przekonać.
100 astronautów z USA i Rosji oraz misja terraformacji Marsa w planetę zdatną do zycia. Jest wiele szczegółów, są problemy w małej społeczności i inne przeszkody w wypełnieniu zadania.
Solidny kawał tekstu, polecam.
Bardzo dobra pozycja opowiadająca o kolonizacji Marsa. Zdecydowanie godna polecenia. Jest długa, nie ma co ukrywać, że to prawie 1000 stron, jednak mimo wszystko, warto spróbować i samemu się przekonać.
więcej Pokaż mimo to100 astronautów z USA i Rosji oraz misja terraformacji Marsa w planetę zdatną do zycia. Jest wiele szczegółów, są problemy w małej społeczności i inne przeszkody w...
W 2026 roku rozpoczyna się pierwsza kolonialna podróż na Marsa. Na pokład Aresa, największego międzyplanetarnego statku w historii eksploracji kosmosu, trafia teoretycznie starannie wyselekcjonowana setka ochotników, w większości złożona z obywateli Stanów Zjednoczonych i Rosji. Specjalistów w różnych dziedzinach, którzy mają położyć podwaliny pod cywilizację marsjańską. Niezwłocznie po wylądowaniu na Czerwonej Planecie sławni koloniści, zgodnie z wytycznymi ziemskich zwierzchników, rozpoczynają budowę pierwszej osady na martwym globie, w nadziei na stworzenie lepszej alternatywy cywilizacyjnej dla ludzkości. Główną osią niezgody jest terraformowanie Marsa – gorących zwolenników tego, jak się wydaje, nieuniknionego procesu nazywa się „zielonymi”, a zaciekłych przeciwników „czerwonymi” - niektórzy jednak uważają, że przede wszystkim należy odciąć się od rodzimej planety, przestać spełniać życzenia potężnych mieszkańców wyeksploatowanej, przeludnionej Ziemi. I wszystko wskazuje na to, że Marsa czeka identyczny los. Zamiast marsjańskiej utopii, destrukcyjna pogoń za zyskiem.
Uznawany za jednego z najwybitniejszych współczesnych autorów science fiction, zdobywca wielu prestiżowych nagród (między innymi Hugo Award, World Fantasy Award, Locus Awards, Nebula Awards, John W. Campbell Memorial Award, Arthur C. Clarke Award),Kim Stanley Robinson urodził się w Waukegan w stanie Illinois, a studiował na University of California w San Diego, gdzie uzyskał tytuł licencjata z literatury, a następnie na Uniwersytecie Bostońskim skutecznie zawalczył o tytuł magistra filologii angielskiej. Parę lat później zrobił doktorat z języka angielskiego na University of California w San Diego, a jego promotorem był amerykański krytyk literacki, filozof i badacz marksizmu Fredric Jameson, który „zaraził go” miłością do twórczości Philipa K. Dicka – praca doktorska Robinsona pt. „The Novels of Philip K. Dick” została wydana, w twardej oprawie, w 1984 roku przez UMI Research Press. W tym samym roku opublikowano jego pierwsze dwie powieści: „The Wild Shore” (pol. „Dziki brzeg”),otwarcie „Three Californias Trilogy” oraz „Icehenge”, przy czym już w 1976 roku gościł w antologicznej serii (konkretnie tomie osiemnastym projektu Damona Knighta pt. „Orbit”),a właściwie ten zaszczyt spotkał jedno z jego opowiadań: „In Pierson's Orchestra”. W swoich opowieściach Kim Stanley Robinson zazwyczaj silny nacisk kładzie na tematy środowiskowe, polityczne, społeczne i ekonomiczne – socjaldemokrata, specjalizujący się w antykapitalistycznych wizjach utopijnych (stawiany obok Ursuli K. Le Guin, w kulturalnej kontrze do tak zwanego prawicowo-libertariańskiego obozu na terytorium fantastyki naukowej: dzieła między innymi Roberta A. Heinleina, Larry'ego Nivena i Poula Andersona).
Epopeja wyrosła z pragnienia wyruszenia na wprawę z plecakiem po Marsie, z wypiekami na twarzy oglądanego na zdjęciach satelitarnych udostępnianych przez NASA. Jedno z najbardziej znanych literackich dokonań amerykańskiego giganta w dziedzinie science fiction, Kima Stanleya Robinsona, oficjalnie otwarta w 1992 roku „Trylogia marsjańska” (oryg. „Mars Trilogy”),poruszająca podobne tematy, co osadzona w innym uniwersum powieść „Icehenge”, jedno z pierwszych opublikowanych dzieł człowieka zafascynowanego (Nie)Martwą Planetą. Potężna operacja artystyczna – etap pierwszy: „Czerwony Mars” (oryg. „Red Mars”),etap drugi: „Zielony Mars” (oryg. „Green Mars”),etap trzeci „Błękitny Mars” (oryg. „Blue Mars”),dodatek: zbiór opowiadań „The Martians”) - wznowiona przez wydawnictwo Vesper. Pierwsza polskojęzyczna edycja marsjańskiego tryptyku Robinsona została wypuszczona w drugiej połowie lat 90. XX wieku przez oficynę Prószyński i S-ka, a „marsjańska akcja” Vesper ruszyła w latach 20. XXI wieku. W 2023 roku w „Wymiarach” (vesperowa seria science fiction i science fantasy) objawił się „Czerwony Mars”, ponad dziewięćsetstronicowa „książeczka” z mapą tytułowej planety, w twardej okładce hipnotyzującej – graficzne arcydzieło Michała Loranca i Celes Design – i szlachetnym tłumaczeniu Ewy Wojtczak. Soczyście czerwona cegła, do której już w roku 2024 dołączy soczyście zielona koleżanka. Urbanistyczne wyzwanie Homo sapiens. Przystosowanie środowiska do wygórowanych potrzeb człowieka, inwazyjny gatunek obcy na czwartej planecie od Słońca. Potencjalny niszczyciel wszechświata. Marsjańska misja w ośmiu częściach – księgi spisane w trzeciej osobie reprezentowane przez różne postaci. Najpierw uprzedzenie faktów, czyli wydarzenia z 2053 roku, tragiczne w skutkach knowania Franka Chalmersa, rzekomego przyjaciela pierwszego człowieka na Marsie, charyzmatycznego, pewnego siebie amerykańskiego astronauty Johna Boone'a. Potem cofamy się do 2026 roku, przenosimy na Aresa, międzyplanetarny statek kosmiczny, dowodzony przez poznanego już Amerykanina Franka Chalmersa i Rosjankę Maję Jekatierinę Tojtowną, centralną postać drugiego „aktu” oszałamiającego „widowiska” Kima Stanleya Robinsona. Zniewalającej uczty wyobraźni dla przywiązujących wagę do detali. Lubiących smakować słowa, nieśpiesznie zanurzać w literackich światach nie ledwie naszkicowanych. Trzydzieścioro pięcioro obywateli i obywatelek Stanów Zjednoczonych, trzydzieścioro pięcioro obywateli i obywatelek Rosji i trzydzieścioro kobiet i mężczyzn z innych rejonów, zgodnie z przewidywaniami naukowców, umierającej Ziemi – efekt całkowitej obojętności zmianami klimatycznymi lub zielonej polityki poprzednich pokoleń sprowadzającej się do „bla, bla, bla”, pazerności korporacji, ulubionego sposobu ludzkości na (nie)radzenie sobie z problemami, czyli eksterminowania własnego gatunku i może nader efektywnej polityki prodemograficznej (ludzkość w swojej nieskończonej mądrości na alarmujące wiadomości o kurczących się zasobach Ziemi odpowiedziała szeroko zakrojoną kampanią na rzecz globalnego przeludnienia) – to dumni zwycięzcy wybitnie wymagającego programu zorganizowane na neutralnej Antarktydzie. Ostatnia faza selekcji ochotników do przeprowadzki na Marsa. W kosmicznej podróży Robinsona na pierwszy plan wysuną się rozterki miłosne kapitan Tojtowny, małostkowej, nadwrażliwej kobiety, której potęgą jest urok osobisty. Hipotetyczna femme fatale, niekoniecznie z premedytacja wbijająca klin między długoletnich przyjaciół, Johna Boone'a i Franka Chalmersa. Frapująca szorstka przyjaźń oparta na współzawodnictwie, w moim poczuciu jedna z najciekawszych więzi w tej przepastnej skarbnicy relacji interpersonalnych.
„Nie jesteśmy władcami wszechświata. Stanowimy tylko jego niewielką cząstkę. Możliwe, że jesteśmy jego jedyną świadomością, ale być świadomością wszechświata nie oznacza zmieniania wszystkiego na swoje podobieństwo, na własny lustrzany obraz. Oznacza raczej dostosowywanie się do świata takiego, jakim jest, i otaczanie go szacunkiem.”
Ilu naukowców, tyle opinii. Kim Stanley Robinson w „Czerwonym Marsie” poza wszystkim innym starał się pokazać jak różnorodnym środowiskiem może być stosunkowo niewielka grupa uczonych. Wyraźną zapowiedź podziałów w pierwszej setce marsjańskich kolonistów znajdujemy już na Aresie – ożywione dysputy polityczne, socjologiczne, środowiskowe. Russell Sax twardo obstaje przy terraformowaniu Marsa, tym samym poważnie narażającej się Ann Clayborne, najmniej ugodowej członkini tutejszego zespołu areologów, przerażoną perspektywą wprowadzenia nieodwracalnych zmian na jej ukochanej planecie. Autor „Czerwonego Marsa” jest zwolennikiem zrównoważonego rozwoju ekologicznego, mądrego krzyżowania technologii z dobrem naturalnym – droga środka, pomiędzy „zielonymi” Saxa i „czerwonymi” Ann. Ale na Aresie najwięcej emocji wywołuje Arkady Nikołajewicz Bogdanow, tym samym stając się największym problemem swojej przełożonej. Kapitan Maja Tojtowna odpowiedzialnością za wszelkie niesnaski w grupie obarcza wyłącznie tego wywrotowca, któremu najwidoczniej udało się przeciągnąć na swoją stronę Johna Boone'a. W każdym razie najbardziej szanowany człowiek na Aresie z jakiegoś zagadkowego powodu zaprzyjaźnił się, jak się wydaje, ze swoim kompletnym przeciwieństwem, Rosjaninem agitującym za wypowiedzeniem posłuszeństwa United Nations Organization of Mars Affairs (UNOMA),agendzie ONZ teoretycznie nadzorującej misję Mars. W rzeczywistości: gwiezdne wojny gospodarcze. Jakże typowa bezrozumna walka rządów, organizacji pozarządowych i przede wszystkim ponadnarodowych konsorcjów o zasoby naturalne i cudowne wynalazki marsjańskich kolonistów. Nie mniej ważne jest miejsce – sposób na zwalczenie kryzysu populacyjnego na Ziemi, uszczuplenie zasobów ludzkich, których rodzima planeta niepodobna wykarmić. Część trzecia „Czerwonego Marsa” Kina Stanleya Robinsona podąża za przyjaciółką Mai Tojtowny, specjalizującą się w budownictwie Nadieżdżą Francine Czernieszewską – pięcioletnia praca pierwszych osadników, imponująco sprawne tworzenie pierwszej miejscowości w tej części Układu Słonecznego. Czas Nadii, pracoholiczki zacieśniającej więzi z tymczasowo przebywającym na Fobosie, księżycu-asteroidzie, Arkadym Bogdanowem i zwyczajowo irytowanej przez nadmiernie skupioną na sobie Maję. W części czwartej wejdziemy w depresyjną rzeczywistość Michela Duvala, tęskniącego za poprzednim domem jedynego psychologa w pierwszej setce, a po nim pałeczkę przejmie detektyw John Boone. W każdym razie on sam lubi o sobie myśleć, jak o pierwszym detektywie na planecie Mars. W 2046 roku ten sympatyczny narcyz rozpoczyna śledztwo w sprawie domniemanego sabotażu dokonań Saxa Russella, terraformera finansowo wspieranego przez przynajmniej jedno ponadnarodowe konsorcjum oczywiście liczące na niebagatelne zyski z tej marsjańskiej inwestycji, którego można określić jako bezpośredniego przełożonego Boone'a. Wciągająca historia szpiegowska z rozczarowującym finałem. I ciąg dalszy części pierwszej, kontynuacja niezbyt komfortowej przygody z Frankiem Chalmersem, cynicznym, porywczym, opryskliwym jegomościem najwyraźniej odpowiadającym za bezpieczeństwo w ziszczeniu sennych komarów Ann Clayborne. Slumsy marsjańskie. Rosnąca przestępczość, przymusowa praca, deficyt mieszkań i już zaglądający w oczy głód – tak ludzkość uczy się na własnych błędach. W części piątej wracamy do Nadii, na własnej skórze przekonującej się, jak przez dziesiątki lat czuła się najżarliwsza „czerwona”, nieskuteczna obrończyni naturalnego Marsa. Spodziewany rozwój sytuacji na planecie nawiedzonej przez ludzi. A ostatnie słowa w „Czerwonym Marsie” ma wspomniana pani areolog, załamana Kassandra w niebezpiecznej podróży zorganizowanej przez dawno niewidzianego przyjaciela. Garstka ocalałych w drodze do marsjańskiej Ziemi Obiecanej. Nowa nadzieja między innymi leciwych istot swego czasu poddanych eksperymentowi gerontologicznemu.
Kolonizacja realistyczna. Przestroga przed tak zwanym niezrównoważonym rozwojem, poszerzaniem korporacyjnych wpływów, niekontrolowaną eksploatacją, przed podbojem planet. Wołanie o rozsądek w wyścigu kosmicznym. Zapierający dech w piersiach „Czerwony Mars” Kima Stanleya Robinsona. Planeta pieczołowicie „przekalkowana”; sugestywne krajobrazy marsjańskie w uhonorowanej Nebula Award i BSFA Award pierwszej odsłonie powieściowej trylogii o spełnieniu wielkiej ambicji (niecałego) gatunku ludzkiego. Wymagająca lektura nie tylko dla entuzjastów programów kosmicznych. Miłość, przyjaźń i spiski na Marsie. Spektakularna wyprawa literacka!
https://horror-buffy1977.blogspot.com/
W 2026 roku rozpoczyna się pierwsza kolonialna podróż na Marsa. Na pokład Aresa, największego międzyplanetarnego statku w historii eksploracji kosmosu, trafia teoretycznie starannie wyselekcjonowana setka ochotników, w większości złożona z obywateli Stanów Zjednoczonych i Rosji. Specjalistów w różnych dziedzinach, którzy mają położyć podwaliny pod cywilizację marsjańską....
więcej Pokaż mimo toKsiążka, którą chciałem polubić ze względu na kosmiczną tematykę i ogrom wykonanej przez autora pracy, ale której polubić mi się nie udało. Czerwony Mars to powieść o kolonizacji Marsa, w której na pierwszy plan wysuwają się kwestie społeczno-kulturowe i polityczne, zupełnie niepotrzebne doprawione solidną dawką kiepskiej mistyki. W której przez cały czas towarzyszą nam bohaterowie, z których większość jest albo nijaka, albo irytująca. Która długimi fragmentami jest zwyczajnie nudna. I tylko sam Mars wykreowany przez Robinsona jest fascynujący i piękny. Ale to za mało, żeby uciągnąć całą powieść.
Książka, którą chciałem polubić ze względu na kosmiczną tematykę i ogrom wykonanej przez autora pracy, ale której polubić mi się nie udało. Czerwony Mars to powieść o kolonizacji Marsa, w której na pierwszy plan wysuwają się kwestie społeczno-kulturowe i polityczne, zupełnie niepotrzebne doprawione solidną dawką kiepskiej mistyki. W której przez cały czas towarzyszą nam...
więcej Pokaż mimo toZbyt wolna. Zbyt szczegółowa. A w tle miłostki przedszkolne.
Dobrnęłam do 230 strony i odłożyłam. Za dużo jest książek na świcie by tą kończyć.
Zbyt wolna. Zbyt szczegółowa. A w tle miłostki przedszkolne.
Pokaż mimo toDobrnęłam do 230 strony i odłożyłam. Za dużo jest książek na świcie by tą kończyć.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej pozycji. W połowie lektury byłem tak entuznastycznie do niej nastawiony, że chciałem od razu coś o niej napisać. Nastawiłem się na hard sci-fi tymczasem początek przywitał mnie skąplikowanymi relacjami międzyludzkimi i polityką. Trzeba przyznać, że autorowi bardzo dobrze poszły opisy meandrów ludzkich zachowań bez uciekania się do łatwych lub oczywistych rozwiązań i kalek. Bohaterowie są wielowymiarowi, ich charaktery i wizja świata mocno ze sobą kolidują i stąd główne źródło napięć w powieści. Niestety druga połowa trochę grzęźnie w opisach geografii Marsa, którą raczej trudno sobie zwizualizować nie mając odniesienia. Zwłaszcza łatwe do przewidzenia zakończenie traci przez te wady swój impakt. Opisów i nazw jest bardzo dużo i żonglerka słowna autora tymi wszystkimi nazwami, miejscami i imionami zaczyna w pewnym momencie nużyć, przydałby mi się diagram postaci trzecioplanowych, miejsc i ich relacji do fabuły. Liczyłem też na książkę, która - mimo istnienia dwóch kolejnych tomów - posiada zamknięte, satysfakcjonujące zakończenie. Niestety nie tutaj – prawie żaden wątek nie posiada pointy, jedynie wabik do czytania dalej. Polecam każdemu kto lubi bardziej science niż fiction; mimo wielu oczywistych nagięć rzeczywistości znajdzie tu całkiem skrupulatną próbę futurystycznej myśli - Mars, terraformowanie, winda kosmiczna - to wszystko jest nam pisane. Może nie teraz i nie za naszego życia ale za 150 - 200 lat z pewnością.
PS Wydawnictwo Vesper mogłoby się postarać o dobrego grafika zamiast wysługiwać się AI.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej pozycji. W połowie lektury byłem tak entuznastycznie do niej nastawiony, że chciałem od razu coś o niej napisać. Nastawiłem się na hard sci-fi tymczasem początek przywitał mnie skąplikowanymi relacjami międzyludzkimi i polityką. Trzeba przyznać, że autorowi bardzo dobrze poszły opisy meandrów ludzkich zachowań bez uciekania się do...
więcej Pokaż mimo toWspaniała, wciągająca, emocjonująca. Przepięknie wydana przez Vesper. Czekam na kolejne części.
Wspaniała, wciągająca, emocjonująca. Przepięknie wydana przez Vesper. Czekam na kolejne części.
Pokaż mimo to