Czego tu nie ma - przystojni agenci, piękne kobiety, arabscy szejkowie, wszechpotężna międzynarodowa policja, której nawet prezydent USA i KGB są posłuszni, przestępca-Fantomas, złodzieje diamentów, numer z sobowtórem, porwany samolot, brawurowa ucieczka z więzienia, średniowieczny zamek, bomba, którą udało się unieszkodliwić na sekundy przed wybuchem... Tylko sensu w tym wszystkim brak.
Historia jest tak potwornie nieprawdopodobna, że mieści się w kategorii "tak złe, że aż dobre". W pewnym momencie kontynuowałem lekturę nie dlatego, że chciałem się dowiedzieć, jak się to wszystko skończy (wiadomo od samego początku, że dobrze),ale jak bzdurne i nieprawdopodobne rozwiązanie tego galimatiasu autor wymyśli - i z takim rozczarowaniem zostałem. Zakończenie jest jakieś takie... zwyczajne. Takie typowe. Takie, po którym całe uczucie katharsis to "nareszcie".
Zmarnowany czas.

Czego tu nie ma - przystojni agenci, piękne kobiety, arabscy szejkowie, wszechpotężna międzynarodowa policja, której nawet prezydent USA i KGB są posłuszni, przestępca-Fantomas, złodzieje diamentów, numer z sobowtórem, porwany samolot, brawurowa ucieczka z więzienia, średniowieczny zamek, bomba, którą udało się unieszkodliwić na sekundy przed wybuchem... Tylko sensu w tym...

Swego czasu zaczytywałam się książkami MacLeana, więc teraz sięgnęłam po „Air Force One zaginął” z sentymentu. Zresztą zawsze lubiłam szybką akcję.
Z więzienia ucieka przestępca o dość znanej renomie. W planach ma uprowadzenie prezydenckiego samolotu z ważnymi osobistościami na pokładzie. Akcja umieszczona jest w czasach Zimnej Wojny, więc w całą historię zamieszane jest KGB. W powieści pojawiają się przystojni agenci, piękna agentka, wyrachowani bandyci i arabscy szejkowie i diamenty.
Chciałam wartkiej akcji i miałam ją. Ale po wszystkim miałam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony książkę czyta się bardzo dobrze. Jednak miałam wrażenie, że cała historia została poprowadzona po łebkach. Bohaterowie zostali ledwo naszkicowani, tak naprawdę nie wiemy o nich nic. Wszystko rozegrało się trochę jakby bez ładu i składu. Byle tylko doprowadzić do happy endu. I jeszcze to dziwne zakończenie.
Zdecydowanie jest to powieść sensacyjna. Dedykowana dla osób, które lubią powieści o zmaganiach w czasach Zimnej Wojny. Nie zmusza do myślenia. Idealna do zabicia czasu w podróży.

Swego czasu zaczytywałam się książkami MacLeana, więc teraz sięgnęłam po „Air Force One zaginął” z sentymentu. Zresztą zawsze lubiłam szybką akcję.
Z więzienia ucieka przestępca o dość znanej renomie. W planach ma uprowadzenie prezydenckiego samolotu z ważnymi osobistościami na pokładzie. Akcja umieszczona jest w czasach Zimnej Wojny, więc w całą historię zamieszane...

Co można powiedzieć o tej lekturze
-pomysł bardzo dobry
-potencjał niesamowity
-akcja non stop
-czyta się fajnie
No to daje nam dychę ale, no właśnie ale
-pomysł dobry nie do końca wykorzystany ( wszystko jak w bajce się udaje)
- potencjał niesamowity lecz bohaterowie bez uczuć, bez twarzy tacy bez płciowi
- akcja non stop ale bez dramaturgi , autor zaczyna ją by za chwilę skończyć
- czyta się fajnie ale nie trzeba myśleć
Czyli ogólnie daje nam to przeciętną książkę a szkoda

Co można powiedzieć o tej lekturze
-pomysł bardzo dobry
-potencjał niesamowity
-akcja non stop
-czyta się fajnie
No to daje nam dychę ale, no właśnie ale
-pomysł dobry nie do końca wykorzystany ( wszystko jak w bajce się udaje)
- potencjał niesamowity lecz bohaterowie bez uczuć, bez twarzy tacy bez płciowi
- akcja non stop ale bez dramaturgi , autor zaczyna ją by za chwilę...

Przeciętna, żeby nie powiedzieć słaba, powieść MacLeana. Ograny temat, schemat za schematem i przemądrzały dzieciak. Do zapomnienia.

Przeciętna, żeby nie powiedzieć słaba, powieść MacLeana. Ograny temat, schemat za schematem i przemądrzały dzieciak. Do zapomnienia.

Akcja poprawnie skonstruowana, intryga może trochę wydumana, ale da się przełknąć, bohaterowie przejrzyście nakreślenie. Ale czegoś brakuje. Myślę, że nastrój trochę autorowi nie wyszedł. No i trochę irytował mnie ten przemądrzały dzieciak.
Treść nie zapadła mi tak bardzo w pamięć - widocznie nie była warta zapamiętania. Cóż, czytałem już lepsze powieści tegoż autora, bardziej trzymające w napięciu, o znacznie lepiej wykreowanym nastroju. W sumie - przeciętna powieść sensacyjna, przyzwoicie napisana. Można przeczytać w wolnej chwili, na pewno czytelnik się nią nie zmęczy.

Akcja poprawnie skonstruowana, intryga może trochę wydumana, ale da się przełknąć, bohaterowie przejrzyście nakreślenie. Ale czegoś brakuje. Myślę, że nastrój trochę autorowi nie wyszedł. No i trochę irytował mnie ten przemądrzały dzieciak.
Treść nie zapadła mi tak bardzo w pamięć - widocznie nie była warta zapamiętania. Cóż, czytałem już lepsze powieści tegoż autora,...

Na początku dobrze żarło, ale potem znowu, akcja zaczęła się rozciągać. Dla mnie brak płynnej akcji to najbardziej istotny element każdej powieści. Wraz z każdą kolejną stroną czułam się coraz bardziej niezainteresowana tematem.

Na początku dobrze żarło, ale potem znowu, akcja zaczęła się rozciągać. Dla mnie brak płynnej akcji to najbardziej istotny element każdej powieści. Wraz z każdą kolejną stroną czułam się coraz bardziej niezainteresowana tematem.

Ciekawie wymyślone, poprawnie napisane, sprawnie opowiedziane. Fajne, sensacyjne czytadełko.

Ciekawie wymyślone, poprawnie napisane, sprawnie opowiedziane. Fajne, sensacyjne czytadełko.

fajne czytadło sensacyjne

fajne czytadło sensacyjne

Książka napisana na podstawie notatek MacLeana przez Johna Denisa.
Kolejna z serii o UNACO.

Przyjemna lektura, wciągająca, choć brakowało mi drugiego dna w zakończeniu.

Książka napisana na podstawie notatek MacLeana przez Johna Denisa.
Kolejna z serii o UNACO.

Przyjemna lektura, wciągająca, choć brakowało mi drugiego dna w zakończeniu.

wspaniały opis książki... od razu wiadomo o co chodzi

wspaniały opis książki... od razu wiadomo o co chodzi