rozwińzwiń

Rebecca Thompson. Kamień dusz

Okładka książki Rebecca Thompson. Kamień dusz Rafał Krzysztof Jaworowski
Okładka książki Rebecca Thompson. Kamień dusz
Rafał Krzysztof Jaworowski Wydawnictwo: Ridero Cykl: Rebecca Thompson (tom 2) Seria: Rebecca Thompson fantasy, science fiction
191 str. 3 godz. 11 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Rebecca Thompson (tom 2)
Seria:
Rebecca Thompson
Wydawnictwo:
Ridero
Data wydania:
2023-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-23
Liczba stron:
191
Czas czytania
3 godz. 11 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383511634
Tagi:
fantasy książka filmowy styl książkowy
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
260
214

Na półkach: , ,

Tym razem historia w większości ma charakter obyczajowy/dramatu. Opisywane są codzienne czynności i życie bohaterów, zarówno Ziemian, jak i kosmitów. Pojawiają się śluby, śmierci, nowotwory złośliwe (jeśli ktoś już tu się wystraszył, że powieść jest o chorobach, to bez obawy – fajnie to akurat zostało rozwiązane),narodziny, otwieranie firmy i podobne. Akcji jest mniej w porównaniu z pierwszym tomem, znacznie zwalnia, ale nadal sporo się dzieje. Pojawiają się liczni nowi bohaterowie, głównie wśród kosmitów. Tytułowa bohaterka spada na drugi, a nawet trzeci plan. Jest zrównana z resztą z wielu postaci, akcja rzadko toczy się z jej perspektywy.

Czy książka bardzo się zmieniła w stosunku do tomu pierwszego? Jeśli chodzi o wspomniane tempo akcji i dynamizm, to tak. Jest bardziej życiowo niż fantastycznie, choć dalej dochodzi do wojen potężnych ras, jak i ziemscy wojownicy trenują w zaświatach. Odnośnie błędów z poprzednika niestety pojawiły się ponownie. Nastąpił lekki progres przy powtarzaniu czytelnikowi notorycznie tych samych informacji. W jedynce działo się to często, tu jest tego mniej, ale nadal występuje. Czasem przerwa wynosi ledwo kilka wersów (przykładowo narrator pisze, że bohater potrafi malować, a po chwili on sam wspomina o tym w dialogu. Albo pod koniec pada w narracji wzmianka, kto kogo uważa za dobrego przyjaciela – chociaż wiemy to doskonale już od początku pierwszej książki i z wcześniejszych scen w drugiej). Poprawiła się za to znacznie sprawa powtórzeń, ale wciąż brakuje trafnie dobranych synonimów, zwłaszcza jeśli chodzi o zamienniki imion bohaterów.

Trochę o okładce i obrazkach przy początkach rozdziałów. Dalej są wygenerowane w Midjourney i ładne. Bohaterowie wyraziści, surowi, groźni, w stylu epic, kontrastowo zostały dobrane światła i kolory. Mam jednak uwagę odnośnie czcionki użytej na okładce. Tytuł powinien być widoczny, jak stanie się od laptopa na drugim końcu pokoju, a tak nie jest. Tak samo nie widać liter, kiedy przegląda się miniaturki w sklepach internetowych. Warto popatrzeć na okładki książek, gdzie tytuły są ogromne, a imię i nazwisko autora trochę mniejsze (nigdy odwrotnie, bo nie wypada, no chyba że to książki Mroza czy Kinga).

Korekta wyszła odrobinę lepiej niż w poprzednim tomie, zwłaszcza jeśli chodzi o stawianie przecinków, ale nadal występują błędy, np. nazwy obce nieodmieniane zgodnie z polską gramatyką, błędy interpunkcyjne, parę ortograficznych się znalazło, stosowanie słów niezgodnie ze znaczeniem (jak naprzemiennie Ziemia i ziemia w odniesieniu do planety, świat i wszechświat w odniesieniu do całego kosmosu),technicznie didaskalia dialogowe wymieszane są niekiedy z narracją. Pozostały też po korekcie luźne znaki, wyrazy, a nawet urwane, niewykasowane zdania.

Sam język ogólnie jest ok. Osiągnął już taki poziom, że nadaje się do pisania dłuższych książek i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wspomniana wyżej niedokładność korektora.

Redakcja ponownie wypadła, mówiąc delikatnie, nie najlepiej. Merytorycznie pojawiają się niespójności wynikające z logiki, jak i pewne rzeczy nie zostały wyjaśnione z powodu oszczędności opisów (czyli wciąż to samo, co w tomie pierwszym). Dalej nie wiem, jak wyglądają planety kosmitów, jakie warunki fizyko-chemiczne na nich panują, jakie są odległości w kosmosie i czy mówimy o wymiarze fizycznym czy innych wymiarach, jak doszło do wykształcenia się ras o kilkumetrowym wzroście czy dlaczego wszystkie mówią tym samym językiem bez translatorów i oddychają tym samym powietrzem (przedstawiciele jednej tylko rasy chodzili w robotach). Najbardziej zastanawiające wydawało się to, jak to możliwe, że rasy są opisywane jako turbozaawansowane, potężne, mądre, a nie mają nawet monitoringu, blokad na portale czy zostawiają wrogich władców samych ze sobą na rozmowy w komnatach pałaców. Nie wspominając o tym, że w trakcie takich rozmów padają słowa, których nikt poza dwójką władców nie da rady potwierdzić, więc obaj mogą mówić potem dowolne bzdury niebezpieczne politycznie. Wojny polegają na tym, że wroga armia po prostu wchodzi sobie portalami na atakowaną planetę. Jeśli tak, to jaki jest sens istnienia floty kosmicznej, kiedy nie można bombardować z orbity, bo zabije się swoich i zniszczy własne miasta? W wymiarach ze świątyniami ludzie są nieśmiertelni, bo czas tam nie płynie, ale ciąża za to przebiega normalnie i płód się rozwija. Opisane jest ogólnie, że artefakt manipuluje czasem, ale jak konkretnie? Jak to możliwe, że na całej planecie albo większości jej powierzchni w nocy śpią obywatele? Co ze słońcem/słońcami w takim układzie i cyklami dobowymi? U jednej z najpotężniejszych, najbardziej zaawansowanych ras w kosmosie, która ma flotę międzygalaktyczną i telepatię na poziomie, że może łączyć się umysłowo z rasami na innych planetach, nie ma nawet czegoś w rodzaju dowodu osobistego czy skanera siatkówki oka? Przychodzi sobie syn drugiej najważniejszej osoby na planecie do wojska, podaje inne imię, bo chce zachować anonimowość i nikt nie wie, kim on jest? Rodzice z kolei nie wiedzą, gdzie się syn podział? Nie mają tam na tej planecie nawet monitoringu? (Z tego, co było wyżej, wynika, że chyba jednak nie). Albo Ziemianie wchodzą sobie do więzienia zaawansowanych technologicznie kosmitów, gdzie siedzi ważny więzień polityczny i aby go odbić, wystarczy ogłuszyć ledwo jednego strażnika?! Istota z gadokształtnej rasy ma pilnować pacyfistycznego porządku w kosmosie. Jednak kiedy bada sprawę ataku jednej planety na inną, opiera się jedynie na słowie agresora w trakcie audiencji trwającej kilkanaście sekund. Tak po prostu wierzy na słowo. Mniej więcej tak to wygląda:
– Zaatakowaliście planetę X?
– Nie.
– Aha, do widzenia.
Ponadto zdaje się zjawiać losowo u jednych ras, a u innych, które atakują sojuszników albo sąsiadów, już nie.

Podobne pytania zadawałem sobie przez cały tekst. Wszystko powyższe byłoby w porządku, gdyby dodać jedynie opisy, które nie tylko nie pozostawiałyby czytelnika z pytaniami, ale i podniosłyby wartość tekstu przez logiczne rozbudowanie uniwersum.

Co do kosmitów do pewnej chwili pamiętałem wszystko, ich rasy i imiona, ale gdy pojawiali się kolejni, zaczęło mi się już mylić, kto jest kto, zwłaszcza gdy padało imię sprzed kilkudziesięciu stron. Opisy ich są okrojone, zwykle pojawia się wzrost i do jakiego ziemskiego stworzenia są podobne. W kilku przypadkach padł gatunek zwierzęcia, z którym zetknąłem się po raz pierwszy i musiałem szukać w Google, co to jest i jak wygląda, przykładowo tamaryna wąsata (kto chce wiedzieć: jest to małpka z takimi bujnymi włoskami na pysku). Wilkołak, gad, niedźwiedź czy lew to wiadomo, ale przy tych rzadkich zwierzętach, które zapewne raczej zna mało który czytelnik, mogłyby być obrazki. Albo chociaż podany jeszcze rodzaj, że to jaszczurka czy jakiś owad.

Walki, zarówno treningowe, jak i wojny, wciąż opisane są skrótowo. Te, które powinny się rozciągać przynajmniej na 10-20 stron, gdy jedna rasa atakuje inną, gdzie ważne są działania zbrojne, emocje, tworzenie napięcia, zostały okrojone do kilku zdań, maksymalnie połowy strony.

Co mi się bardzo podobało z kolei. I tym razem wątek Mehoda, czyli króla upiorów. Jego problem został rozwiązany dość zaskakująco i bardzo satysfakcjonująco. Autor nie poszedł na łatwiznę i nie zrobił z bohaterem rzeczy, których można by się spodziewać po tym, co Mehod wyprawiał. Choć jego krucjata mogła przebiegać z jakimiś przeszkodami, bo szła prosto.

Wciąż trzyma poziom klimat powieści w momentach, gdy fabuła dotyczy kosmitów. Te wszelkie starożytne zamki, pola lawy, wilkołaki w kryształowych zbrojach, portale, armie w mrocznych pancerzach, magiczne kamienie, moce leczenia… Aż przypomniał mi się serial „Mortal Combat” czy „Herkules” :) Przyjemność z czytania była. Wolałem czytać książkę autora niż nowości od topowych polskich wydawnictw fantastyki, wydających po raz kolejny stałych, wiekowych autorów, bo „Rebecca Thompson: kamień dusz” jest po prostu ciekawsza i pisana z pasją (choć stanowczo za szybko).

Reasumując. Uważam, że największy minus powieści jest ten sam, co w pierwszej części, czyli bardzo oszczędne opisy, a często ich brak przy ważnych zagadnieniach, przez co historia ma charakter streszczenia rozbudowanej fabuły, jak i występuje sporo niewiadomych, a nawet błędy logiczne. Redaktor powinien dawać uwagi przy każdym z tych zagadnień, żeby to poprawić. Widać, że tom pierwszy i drugi powstały w zbyt krótkim odstępie czasu, może nawet powstawały równolegle, i nie czuć przez to progresu twórczego. Sądzę, że dobrze wypadłoby książkom, gdyby między publikacją jednej a drugiej zrobić z rok przerwy i w tym czasie na spokojnie przeanalizować tekst parę razy, zwłaszcza że są krótkie.

Mimo wszystko i ten tom czytało mi się przyjemnie. Zwykle w debiutach, jak i przy pierwszych książkach autora, widać potencjał, chęci i pasję tworzenia, rozpierającą go energię, gdy natychmiast chce wszystkie swoje pomysły przelać na kartki, jedynie popracować trzeba nad warsztatem. I zatrudnić lepszych korektorów oraz redaktorów. Moje porady na przyszłość. Więcej opisów i analiza własnej treści podczas tworzenia :) Zadawanie sobie pytań, dlaczego to tak działa? Czy nie ma nielogiczności? Jak to przedstawić, by czytelnik był zadowolony, a nie zostawiać go z wątpliwościami?

Daję 6.5/10, a że nie ma takiej punktacji ocenowej, zawyżam do 7/10.

Recenzja powstała w ramach wymiany barterowej.

Tym razem historia w większości ma charakter obyczajowy/dramatu. Opisywane są codzienne czynności i życie bohaterów, zarówno Ziemian, jak i kosmitów. Pojawiają się śluby, śmierci, nowotwory złośliwe (jeśli ktoś już tu się wystraszył, że powieść jest o chorobach, to bez obawy – fajnie to akurat zostało rozwiązane),narodziny, otwieranie firmy i podobne. Akcji jest mniej w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
75

Na półkach:

Na pochwałę zasługują rysunki w powieści. Są śliczne i dzięki nim, można sobie sobie wyobrażać miejsca, właśnie tak jak powinny wyglądać, bo niestety opisów nie ma zbyt wiele.
Trochę mi to przeszkadzało, bo też przez to nie polubiłam postaci, a główna bohaterka jest wręcz idealna i od razu dobrze odnajduje się w nowym świecie.
Trzeba nad tym popracować, bo wydaje mi się, że większość czytelników bardzo zwraca uwagę na dobrą kreację bohaterów.

Zabrakło mi również więcej nawiązań do tego jak wyglądały treningi i jak rozwijały się relacje między bohaterami. W drugim tomie fajnie byłoby rozwinąć wątek, w którym obcy poznają naszą planetę.

Całość można potraktować jak opowieść/streszczenie dobrze zapowiadającej się serii, bo uważam, że ma potencjał.

Na plus zasługuje ilość akcji, ale tak jak wspominałam, brakowało mi opisów. Myślę, że o wiele lepiej prezentowałoby się wszystko, gdyby było powieścią graficzną.

Pierwsza i druga część przygód Rebeccy Thompson jest interesująca i chętnie przeczytam trzeci tom.

@r.k.jaworowski_writer ma potencjał i liczę na następne powieści.

Każda recenzja i opinia daje wskazówki, co lubią czytelnicy i na co zwracać uwagę, pisząc książkę☺️ Mam nadzieję, że i moje spostrzeżenia przyczynią się do coraz lepiej lepszych książek



https://www.instagram.com/p/CxSewxaIoFO/?img_index=1

Na pochwałę zasługują rysunki w powieści. Są śliczne i dzięki nim, można sobie sobie wyobrażać miejsca, właśnie tak jak powinny wyglądać, bo niestety opisów nie ma zbyt wiele.
Trochę mi to przeszkadzało, bo też przez to nie polubiłam postaci, a główna bohaterka jest wręcz idealna i od razu dobrze odnajduje się w nowym świecie.
Trzeba nad tym popracować, bo wydaje mi się, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
528
77

Na półkach:

Od wydarzeń rozgrywających się w pierwszym tomie „Rebbeca Thompson. Król Upiorów” minęły trzy lata. Dziewiętnastoletnia już główna bohaterka, wojowniczka mistrza Kai Wanga wciąż walczy w obronie ludzkości u boku swoich wiernych kompanów. Tym razem muszą zmierzyć się z nowym zagrożeniem na planecie Wadola, będącą polem bitwy przeciwko okrutnemu Mehodowi. 

Tak, jak wspominałam przed paroma dniami, pierwsza część historii Rebbeci Thompson była po prostu „ok”, bez fajerwerków i większych zachwytów. Uwierało mnie tam kilka dość znaczących kwestii, natomiast już po paru pierwszych stronach „Rebbeca Thompson. Kamień dusz” widać pewną poprawę.
W oczy od razu rzuciła mi się zmiana tempa z tego bardzo (aż za bardzo) szybkiego, na wolniejsze i przede wszystkim wyrównane. Ponadto wiele niejasnych kwestii z poprzedniego tomu w końcu zostało wyjaśnionych, a kreacja świata została umiejętnie opisana i rozszerzona. Podobały mi się nowe, wymyślone przez autora rasy, dopieszczenie stworzonych wcześniej postaci oraz relacji pomiędzy nimi. Różnicę (na plus) widać również w aspektach językowych. Błędy zarówno ortograficzne, jak i stylistyczne pojawiały się, ale nie w tak przytłaczających ilościach, jak w tomie pierwszym. 

Oczywiście pewne nieścisłości, brak logiki w niektórych częściach fabuły nadal bolą, ale Pan Rafał Jaworowski idzie jak najbardziej w dobrą stronę.



E-book do pobrania za darmo: https://ridero.eu/pl/books/rebecca_thompson_kamien_dusz/

Od wydarzeń rozgrywających się w pierwszym tomie „Rebbeca Thompson. Król Upiorów” minęły trzy lata. Dziewiętnastoletnia już główna bohaterka, wojowniczka mistrza Kai Wanga wciąż walczy w obronie ludzkości u boku swoich wiernych kompanów. Tym razem muszą zmierzyć się z nowym zagrożeniem na planecie Wadola, będącą polem bitwy przeciwko okrutnemu Mehodowi. 

Tak, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
315
104

Na półkach:

Podobnie jak w pierwszym tomie, tutaj też są problemy natury literackiej: relacje między bohaterami zarysowane zbyt powierzchownie, trzeba zawiesić niewiarę wysoko i przymykać oko na nielogiczności i skróty nawet w obrębie świata przedstawionego, główna oś fabularna i jej odnogi nie porywają jak należy. Ale wyobraźnia jest pobudzana, obce rasy są wykreowane fantastycznie, a twist zaskakuje. Szkoda tylko że nie został rozwinięty wątek poznawania Ziemi przez mieszkańca obcej planety.

I coś jeszcze. Jako syn chorującego ojca, miałem łzę w oku, w trakcie czytania pewnego akapitu.

Podobnie jak w pierwszym tomie, tutaj też są problemy natury literackiej: relacje między bohaterami zarysowane zbyt powierzchownie, trzeba zawiesić niewiarę wysoko i przymykać oko na nielogiczności i skróty nawet w obrębie świata przedstawionego, główna oś fabularna i jej odnogi nie porywają jak należy. Ale wyobraźnia jest pobudzana, obce rasy są wykreowane fantastycznie, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
2

Na półkach:

Rebecca Thompson Kamień dusz to drugi tom cyklu fantasy o przygodach młodej Brytyjki, która zostaje wojownikiem walczącym w obronie świata. Rebecca i jej przyjaciele tym razem muszą stawić czoła nowemu zagrożeniu na planecie Wadola, gdzie toczy się wielka bitwa z Mehodem. Bardzo podoba mi się przyzwanie tego Habriva tej dzikiej bestii, która zabija smoki jak również mieszkańców planety. Ciekaw jestem czy w kolejnych tomach wątek tej postaci zostanie wytłumaczony, zwłaszcza że to czytało się naprawdę fajnie. Styl lepszy niż w tomie pierwszym. Fajnie opisane relacje Rebecca i Jack dużo bardziej ich widzę niż w tomie pierwszym. Dobrze, że zginął Walemelow bardzo mnie irytowała ta postać.

Rebecca Thompson Kamień dusz to drugi tom cyklu fantasy o przygodach młodej Brytyjki, która zostaje wojownikiem walczącym w obronie świata. Rebecca i jej przyjaciele tym razem muszą stawić czoła nowemu zagrożeniu na planecie Wadola, gdzie toczy się wielka bitwa z Mehodem. Bardzo podoba mi się przyzwanie tego Habriva tej dzikiej bestii, która zabija smoki jak również...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
15
2

Na półkach:

Przeczytałam również drugi tom. Widać, że jest dużo lepiej napisany. Tępo jest w końcu równe. Podobała mi się bardzo wojna na planecie Wadola i te ilustrację. Naprawdę nie wymaga to już takiego skupienia wyobraźni. Zwłaszcza, że ja preferuję Kinga i trochę inną literaturę. Fajnie opowiedziana relacja ojciec-synowie. Szkoda śmierci jednego z braci. Zmiana Mehoda po zniszczeniu kamienia naprawdę ekstra. Wyjaśnione czemu Mehod był zły. W pierwszym tomie w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Taka nawalanka ze złym, bo zły. Czekam na kolejny tom z chęcią sobie przeczytam, mimo że preferuje inną literaturę. Fajnie też wyglądają prawdziwi wrogowie. Duży plus za ilustracje.

Przeczytałam również drugi tom. Widać, że jest dużo lepiej napisany. Tępo jest w końcu równe. Podobała mi się bardzo wojna na planecie Wadola i te ilustrację. Naprawdę nie wymaga to już takiego skupienia wyobraźni. Zwłaszcza, że ja preferuję Kinga i trochę inną literaturę. Fajnie opowiedziana relacja ojciec-synowie. Szkoda śmierci jednego z braci. Zmiana Mehoda po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1605
437

Na półkach:

Na początkowym przedstawieniu różnych ras można zacząć się zastanawiać. Rasa na jakiejś planecie wojowników, musi to oznaczać czyli najemników, bo inaczej po co mieć na własnej planecie dominującym wojowników o ile nie walczą sami ze sobą w bez przerwy w wewnętrznych wojnach. Ten król upiorów aby się do niego dostać otwierają teleporty, to się znajduje w końcu w naszym wszechświecie, czy w alternatywnym innej rzeczywistości. A jeśli znajduje się w innej to czy jego wszechświat jest za mały, że szuka tutaj jeszcze jakieś planet do ... Do w sumie nie wiem czego, nie wiem jakie on ma pobudki i potrzeby. Oraz rasa wydobywające i poszukująca rudy na bazie podbojów, ale po co im podboje skoro w kosmosie jest rudy w bród na dowolnym niezamieszkałym obiekcie. Jak więc opisać rasę ludzką, która dodatkowo dzieli się jeszcze na dodatkowe rasy? Dlatego właśnie opis ras jest bezsensowny.

Badania naukowe już wielokrotnie udowadniały, że im coś ma większą inteligencję tym jest mniej agresywne. W przypadku ludzi agresja wynika z tego, że zwierzęta polujaco zbieracze przekształciły się w zwierzęta inteligentne, agresja u ludzi wynika z móżdżku - czyli reliktu jaki pozostał w naszych mózgach, po naroście kolejnej tkanki mózgowej dającej nam faktycznie inteligencję i już nie odpowiadającej za bezpośrednią agresję, póki co nasze mózgi są obsługiwane przez te dwa elementy. Jeżeli jakaś rasa istnieje i jest bardzo inteligentna, to każde spekulacje mówią, że nie będzie agresywna. Dlatego te zło w tej książce jest dla mnie trudne do pojęcia jeśli jest też mocno inteligentne, bo czynienie zła dla zła nie ma żadnej podstawy logicznej, no chyba że będą tam jakieś ukryte cele, jak przykładowo wysadzenie przez Rusków czy Amerykanów czegoś we własnym kraju aby uzasadnić atak na inny kraj w celach surowcowych lub innych.

Teleportowanie się postaci jest bardzo problematyczne z punktu widzenia logiki. Bo na jakiej zasadzie obliczają gdzie oni się pojawią, czemu akurat nie w ścianie albo pod ziemią, czy oni muszą wcześniej widzieć dane miejsce gdzie się pojawiają
- jednak nie, to jak obliczają gdzie wyskoczą po drugiej stronie i jak nawigują do tych punktów. To jeden z bardziej problematycznych elementów w tej książce.

Czy ktoś policzył w tej książce Ile razy występuje słowo "artefakt"!!! To chyba bicie rekordu świata.

Walka na planecie upiorów zupełnie nieprzemyślany element podczas jej zakończenia. O ile powiedzmy jakiś niedorzeczny kamień dusz wisiał na wierzchu a nie pod zbroją aby go roztrzaskać, to przecież tą planetę podobno atakowały także inne nacje a nie tylko upiory. Dlaczego więc jak został rozbity kamień dusz to wszyscy przestali walczyć także te inne nacje. Tak jakby te inne nacje które też brały udział w tej walce i ataku przestały tam funkcjonować i istnieć.

Widać poprawę w książce względem pierwszej części, jest już mniej chaotyczna i mniej typu miss masz. Nadal to nie jest jeszcze dobra książka ale widać w niej znaczną poprawę mimo wcześniej wymienionych niedociągnięć.

Największym problemem tych dwóch książek, jest całkowity brak zakotwiczenia logicznego w tym co się dzieje oraz powodów tego co się dzieje. W innych książkach by było uzasadnienie dlaczego ktoś może się teleportować, dlaczego coś działa tak a nie inaczej i kto jakie ma pobudki. Tutaj nie ma żadnego umotywowania w niczym od strony logiki.

Warto jeszcze wspomnieć że postacie w tej książce wszystkie są manekinami a nie żywymi osobami. Żadna z postaci w tej książce nie ma żadnej osobowości, to są po prostu imiona które nawet nie przeżywają emocje jak prawdziwi ludzie. Nie mają żadnych cech szczególnych nie mają po prostu niczego Co określa człowieka. Dobrze tworzyć postacie które są bardzo zróżnicowane, przykładowo jedna będąca pyszałkiem, inna powiedzmy płaczliwa, jeszcze inna lubiąca się przechwalać, kolejna przykładowo cały czas żartująca i uśmiechnięta, inna podchodząca lakonicznie i z roztargnieniem do wszystkiego , inna interesująca się technologią, inne sypiąca powiedzonkami które są mądre lub nie ale zawsze bazuje na powiedzonkach. To tworzy właśnie jakąś osobowość, a w tej książce żadna postaci nie ma żadnej osobowości.

Najbardziej w tej książce brakuje mi jakichkolwiek zaczepów logicznych w fabule. Ale to dlatego że ja zawsze patrzę na ten element jako dominujący i najważniejszy. Warto jednak podkreślić że to jest początkujący pisarz i jest to jego dopiero druga produkcja. I tak widać poprawę względem części pierwszej. Wydaje mi się że lepiej pisać wolniej i starać sobie wyobrazić to co się tam dzieje i to wszystko motywować czymś oraz dawać temu jakieś ramy logiki. Następnie rozwinąć osobowości postaci i przemyśleć ich możliwe naturalne zachowanie. Tutaj ma się wrażenie że gdy ktoś zginie z bliskich to główne postacie mówią anyway i robią grilla w ogródku.

Warto zobaczyć na książki takie jak przykładowo Marsjanin. Tam autor Wein praktycznie wszystko co porusza motywuje logicznie i uzasadnia nawet naukowo, każda niemal rzecz ma mocne ugruntowanie, dlaczego tak a nie inaczej kropka - to jest oczywiście warsztat i to wszystko można osiągnąć. Autor tej książki bez wątpienia ma jakiś talent, bo ja samemu nawet bym nie potrafił napisać wypracowanie kropka to wszystko jest warte szlifowania i rozwijania. Lepiej pisać moim zdaniem spokojnie i bardziej wyważenie niż szybciej ale mniejszej jakości. Ogólnie warto przeczytać tą książkę i wyrobić sobie własne zdanie.

Podczas walki mechod od pod koniec książki walczy z kimś toporem, a gdy się zdenerwował odrzuca topór i zaczął walczyć na pięści. W następnym zdaniu już toporem rozbija kamień dusz u swojego przeciwnika. A to było zaledwie następne zdanie i już taka niekonsekwencja.

Jeszcze na zakończenie dodam taką jedną logiczną ciekawostkę, w tej książce wszyscy nazywają króla upiorów królem upiorów. Ale przecież mając nawet nie lubianego szefa w pracy nazywa się go z reguły ciekawszymi określeniami. Więc w realnym świecie nikt by nie silił się na długą nazwę król upiorów , do króla upiorów. Raczej by go nazywali bardziej obelżywie i w czymś krótszym a nie nadające mu statusu i powiedzmy jakiejś godności z nazwy. Także te przytulania, te wazeliniarstwo między wzajemnym sobą nie są naturalne przy profesji tych ludzi które Oni wykonują w tej książce. Bez wątpienia każdy z nich ma zwyrolowaną już psychikę skoro ona patrzył się na tyle śmierci, wykonanych w bardzo brutalny sposób i bez wątpienia każdy z nich ma a przynajmniej powinien mieć o ile jest zdrowy na rozumie stres pourazowy. Takie rzeczy o których teraz pisze dodają smaczku książki i nie tworzą z niej bezosobowości. No dobra to tyle z mojej strony a ogólnie warto przeczytać w wolnej chwili . Książka bez wątpienia jest trochę lepsza niż część poprzednia. Prawdopodobnie kolejne książki autora będą powoli coraz lepsze.

Na początkowym przedstawieniu różnych ras można zacząć się zastanawiać. Rasa na jakiejś planecie wojowników, musi to oznaczać czyli najemników, bo inaczej po co mieć na własnej planecie dominującym wojowników o ile nie walczą sami ze sobą w bez przerwy w wewnętrznych wojnach. Ten król upiorów aby się do niego dostać otwierają teleporty, to się znajduje w końcu w naszym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Pierwszy tom miał lekkie niedociągnięcia jednak tom drugi to już genialne fantasy. Czekam na kolejne tomy.

Pierwszy tom miał lekkie niedociągnięcia jednak tom drugi to już genialne fantasy. Czekam na kolejne tomy.

Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Zawszę unikałam Polskiego fantasy czasem ciężko było wyobrazić sobie to co autor wymyślił. Mnie przekonują te ilustrację zrobione przez sztuczną inteligencję. Polecam fajna książka.

Zawszę unikałam Polskiego fantasy czasem ciężko było wyobrazić sobie to co autor wymyślił. Mnie przekonują te ilustrację zrobione przez sztuczną inteligencję. Polecam fajna książka.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Tom drugi jest mega uzupełnieniem tomu pierwszego. Wojna i walki są bardzo dobrze opisane. Mogę naprawdę polecić tą serie.

Tom drugi jest mega uzupełnieniem tomu pierwszego. Wojna i walki są bardzo dobrze opisane. Mogę naprawdę polecić tą serie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    30
  • Chcę przeczytać
    8
  • Ebook
    1
  • Recenzja ukaże się wkrótce
    1
  • Posiadam
    1
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Rok wydania 2023
    1
  • Premiery 2023
    1
  • Polski Autor/Autorka
    1
  • #WyzwanieLC2024
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rebecca Thompson. Kamień dusz


Podobne książki

Przeczytaj także