Zwyczajne potwory

Okładka książki Zwyczajne potwory J. M. Miro
Okładka książki Zwyczajne potwory
J. M. Miro Wydawnictwo: Poradnia K Cykl: Mroczne talenty (tom 1) fantasy, science fiction
656 str. 10 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Mroczne talenty (tom 1)
Tytuł oryginału:
Ordinary Monsters
Wydawnictwo:
Poradnia K
Data wydania:
2023-04-26
Data 1. wyd. pol.:
2023-04-26
Data 1. wydania:
2022-06-07
Liczba stron:
656
Czas czytania
10 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367195539
Tłumacz:
Wojciech Szypuła
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
55 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
675
578

Na półkach:

Trochę fantasy, trochę grozy, dzieci z niezwykłymi zdolnosciami i potwory...kto jest kim i kto z kim walczy. Książka wciąga i trzyma w napięciu. Czyta się dobrze. Polecam!!!

Trochę fantasy, trochę grozy, dzieci z niezwykłymi zdolnosciami i potwory...kto jest kim i kto z kim walczy. Książka wciąga i trzyma w napięciu. Czyta się dobrze. Polecam!!!

Pokaż mimo to

avatar
453
96

Na półkach:

Miłe zaskoczenie. W ostatnich latach literatura fantasy rzadko pochłania mnie podczas czytania. W tym przypadku było inaczej, prawie jak za dawnych lat.

Miłe zaskoczenie. W ostatnich latach literatura fantasy rzadko pochłania mnie podczas czytania. W tym przypadku było inaczej, prawie jak za dawnych lat.

Pokaż mimo to

avatar
912
572

Na półkach: , , ,

Gdzieś na tajemniczej wyspie pod Edynburgiem znajduje się instytut dla dzieci ze zdolnościami. Dyrektorem jest doktor Berghast, który z pomocą Glifina - osobnika o wyjątkowej mocy - dba o bezpieczeństwo mieszkających w ośrodku dzieci. Wiktoriański świat nie jest bezpiecznym miejscem, a juz na pewno nie dla kogoś kto wyróżnia się z tłumu. Przekonuje się o tym na własnej skórze Charlie Ovid, chłopak którego ciało samo się leczy. Gnębiony przez mieszkańców miasteczka w Missisipi cierpi i dziczeje. Wszystko do momentu, w którym wysłannicy doktora Berghasta przybywają żeby go uwolnić. Podobnie rzecz ma się z Marlowem, kilkuletnim chłopczykiem, który 'świeci'. Po przybyciu do Szkocji okazuje się, że Marlow jest kluczem do wygrania wojny ze złem. A to zło to ciemne istoty, które podążają śladami nowoprzybyłych chłopców.

Okropnie ciężko jest streścić 'Zwyczajne potwory'. Dzieje się tutaj tak wiele, mnóstwo wątków przenika się i łączy w zaskakujący sposób. Wiktoriański okres rodem z powieści Dickensa pobudza wyobraźnię, a elementy fantastyki tylko podbijają ciekawość czytelnika. Pojawiające się postaci są tak intrygująco napisane, że nawet te, które są na kartach książki jedynie przez moment, hipnotyzują. O ile kilkadziesiąt pierwszych stron książki może znużyć (opis USA i poszukiwanie dwóch chłopców),tak przeniesienie akcji do Edynburga czy Londynu przestawia lekturę na dobre tory. Atmosferę wielkiego miasta można kroić nożem, a mroczny klimat powoduje ciarki. Oprócz fantastycznego świata przedstawionego i wyjątkowo interesujących postaci książka ma czytelnikowi do zaoferowania o wiele więcej. Chociażby stawia pytania kto tak na prawdę jest prawdziwym potworem - człowiek, który bez sentymentów usuwa z drogi zło dążąc do dobra czy może ktoś z pozoru dobry czyniący zło. Kolejnym bardzo wartościowym wątkiem w książce jest kwestia przyjaźni pomiędzy dwoma bohaterami. Nie ma tutaj mowy o elemencie romantycznym, a chodzi o przyjaźń dwóch chłopców, którzy są dla siebie jak bracia. To plus relacja bohaterów z Alice Quick - kobietą, która sprowadza chłopców do Edynburga - jest podsumowane wspaniałym zdaniem: Sam wybierasz kto jest twoją rodziną.

Chociaż dość długo czytałem 'Zwyczajne potwory' to uważam, że jest bardzo dobra książka. Mnogość wątków może niektórych zniechęcić - zrozumiałe - ale dajcie szansę książce, a nie będziecie zawiedzeni. Końcówka jest pełna sprzecznych emocji, bo dostajemy wzruszające sekwencje, poprzeplatane brutalnymi scenami walki. Będąc w połowie lektury nie myślałem, że to napiszę, ale nie mogę doczekać się kolejnego tomu.

Gdzieś na tajemniczej wyspie pod Edynburgiem znajduje się instytut dla dzieci ze zdolnościami. Dyrektorem jest doktor Berghast, który z pomocą Glifina - osobnika o wyjątkowej mocy - dba o bezpieczeństwo mieszkających w ośrodku dzieci. Wiktoriański świat nie jest bezpiecznym miejscem, a juz na pewno nie dla kogoś kto wyróżnia się z tłumu. Przekonuje się o tym na własnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
29

Na półkach:

Ledwo co skończyłam, nużąca w połowie i rozwleczona opowieść.

Ledwo co skończyłam, nużąca w połowie i rozwleczona opowieść.

Pokaż mimo to

avatar
1100
1

Na półkach:

Nie przepadam za horrorami, jednakże w tym przypadku z niecierpliwością oczekuję na ukazanie się drugiego tomu Zwyczajnych potworów. Niby wszystko jest znane: potwory "z piekła rodem", obdarzone niezwykłymi zdolnościami dzieci i ich ponadnaturalni przeciwnicy, naruszona granica pomiędzy naszym - materialnym - światem, a tym drugim - nierzeczywistym, fantastycznym (w tym przypadku pomiędzy życiem, a śmiercią). To prawda, ale podane w bardzo intrygujący sposób i znów: wiktoriańska Anglia z niepowtarzalnym, dickensowskim Londynem, bardzo rozbudowana galeria postaci w stylu znanym z powieści Sandersona (chociażby, kobieta-detektyw),a przede wszystkim, zaskakujący relatywizm w postępowaniu tych złych i tych - pozornie dobrych - postaci. Bardzo polecam!

Nie przepadam za horrorami, jednakże w tym przypadku z niecierpliwością oczekuję na ukazanie się drugiego tomu Zwyczajnych potworów. Niby wszystko jest znane: potwory "z piekła rodem", obdarzone niezwykłymi zdolnościami dzieci i ich ponadnaturalni przeciwnicy, naruszona granica pomiędzy naszym - materialnym - światem, a tym drugim - nierzeczywistym, fantastycznym (w tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
522
522

Na półkach:

Książki fantasy, w których króluje mroczny klimat, a elementy grozy 🫣 i gęsta atmosfera są nieodłącznym elementem to coś, co uwielbiam! 🖤 Jakież było moje szczęście, gdy na taką lekturę ostatnio natrafiłam. 🥰 Od razu wiedziałam, że "Zwyczajne potwory" J.M. Miro będą mi się podobać, ale nie podejrzewałam, że aż tak zawładną moim sercem! 😍

Akcja dzieje się w roku 1882 niedaleko Edynburga. Tam pewien naukowiec prowadzi instytut, do którego sprowadza dzieci obdarzone nadprzyrodzonymi mocami. 😲 Do owego instytutu trafiają Charlie, który sam potrafi się uzdrawiać, i Marlowe, od którego bije dziwne światło. 😮 Chłopcy chronią się w posiadłości przed tropiącą ich mroczną istotą utkaną z dymu. W instytucie nastolatkowie poznają naturę swoich nadprzyrodzonych umiejętności i dowiadują się rzeczy, o których woleliby nie mieć pojęcia. 🫣 W tym miejscu ściera się bowiem świat żywych i umarłych. 💀

Wiktoriański mroczny klimat to tylko jedna z zalet książki. Dzięki atmosferze przesiąkniętej niebezpieczeństwami i grozą, podczas całej lektury towarzyszy nam emocjonujący dreszczyk niepokoju. 😱 Kolejnym elementem sprawiającym, że od lektury nie można się oderwać, jest pomysłowa, wciągająca fabuła i wartka, nieprzewidywalna akcja. 🤩 Autor doskonale wiedział, jak poprowadzić każdy z wątków i dopracował je do perfekcji. 👌 Bardzo podobały mi się też ciekawie skonstruowane postacie. Ich wyjątkowe zdolności i wyraźnie nakreślone charaktery zachwycały na każdym kroku. 🥰 Styl pisarza też zasługuje tu na uwagę. Jest przyjemny w odbiorze i spójny, dzięki czemu rozbudowana fabuła nie sprawia trudności, a przez całą historię wręcz się płynie. 😌

"Zwyczajne potwory" po prostu mnie urzekły❗️🖤 Spędziłam z tą książką udany czas. Emocjonujące przygody, skrywane głęboko sekrety, czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwa, gęsta, ciężka atmosfera i wciągająca nietuzinkowa fabuła sprawiły, że pokochałam tę historię. 😍 Z niecierpliwością czekam na kontynuację serii, 📚 a Wam tymczasem polecam zapoznanie się z jej pierwszym tomem❗️😊

Książki fantasy, w których króluje mroczny klimat, a elementy grozy 🫣 i gęsta atmosfera są nieodłącznym elementem to coś, co uwielbiam! 🖤 Jakież było moje szczęście, gdy na taką lekturę ostatnio natrafiłam. 🥰 Od razu wiedziałam, że "Zwyczajne potwory" J.M. Miro będą mi się podobać, ale nie podejrzewałam, że aż tak zawładną moim sercem! 😍

Akcja dzieje się w roku 1882...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1360
487

Na półkach:

Zwykle coś, co jest bardzo niezwykłe albo nas od siebie odstrasza, albo fascynuje. Czasem fascynacja może przerodzić się w niezdrową obsesję lub w strach… Czasem jednak nie można rozróżnić, kto tak naprawdę jest potworem: człowiek, który zachowuje się bezdusznie, ale realizuje sprawiedliwe cele, czy ktoś, kto wygląda i zachowuje się odstręczająco i można nim straszyć niegrzeczne dzieci? Za dziwnym zachowaniem i niezbyt miłym dla oka wyglądem może skrywać się dobra, wrażliwa i empatyczna dusza, a piękna twarz może ukrywać pokłady zła...

„Zło to kwestia punktu widzenia”.

Akcja rozgrywa się w 1882 niedaleko Edynburga, w którym znajduje się tajemniczy Instytut Cairndale prowadzony przez doktora Berghasta. Zatrudnieni przez niego detektywi podróżują po całym świecie i wynajdują sieroty, które posiadają nadprzyrodzone, trudne do wyjaśnienia moce. Mówi się o nich Talenty. Tak pod władzę osobliwego i nawiedzonego naukowca trafia dwójka naszych głównych bohaterów: Charlie, który sam siebie potrafi uzdrowić z wszelkiego typu ran i urazów oraz Marlowe, który świeci niebieskim światłem i potrafi w gniewie rozpuścić człowieka. Na przeszkodzie do rozwoju talentu Marlowa staje jednak dawny wychowanek Instytutu. Przemienił się on w człowieka złożonego z okrucieństwa, nienawiści, sadzy i dymu…
Dlaczego?
Czy odpowiedź na to pytanie znajduje się w murach strzeżonego Cairndale?
Dlaczego z twierdzy giną bez śladu inne obdarzone talentem dzieci?
Przypadek czy zamierzone działanie?
Dlaczego dawnemu wychowankowi tak bardzo zależy na tym, by uprowadzić Marlowa?
Jaki sekret skrywa Instytut i przerażający naukowiec?

Muszę przyznać, że mimo iż książka roztacza wokół czytelnika klimat wiktoriańskiego brudu i zepsucia, napisana została w tradycji gotyckiej, trudno było mi się wciągnąć w lekturę. Fabuła mnie ciekawiła, ale jednocześnie czułam znużenie, którego nie umiem do końca wytłumaczyć. Bo to nie jest zła książka. Wszystkie składniki, które ją tworzą, są mi bliskie: tajemnica, mroczny klimat, pełne niebezpieczeństw przygody bohaterów, czasy wiktoriańskie, magia, zwroty akcji powodujące przyspieszone bicie serca. Podczas lektury momentami czułam ekscytację i włosy jeżące się ze zgrozy na karku, a jednak to nie było do końca to, co Tygryski lubią najbardziej.

Mam bardzo mieszane uczucia co do książki. Z jednej strony byłam zachwycona opisami ponurych XIX wiecznych czasów, mrocznym chwytającym za serce swoją tajemniczością klimatem, wykreowanymi bohaterami, fabułą, plastycznym językiem i sarkastycznym humorem, jakim posługiwał się Autor, ale z drugiej jednak strony w tej fascynującej mieszance fantasy i horroru zbyt dużo właśnie było tej drugiej substancji, za którą nie przepadam. I nawet kunszt oraz ogromna wyobraźnia J. M. Miro nie zdołały sprawić, żebym zmieniła zdanie.
Lektura z pewnością będzie miała sporo fanów. Ja jestem trochę zmęczona treścią i na ten moment nie planuję czytać II tomu.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PORADNI K.

Zwykle coś, co jest bardzo niezwykłe albo nas od siebie odstrasza, albo fascynuje. Czasem fascynacja może przerodzić się w niezdrową obsesję lub w strach… Czasem jednak nie można rozróżnić, kto tak naprawdę jest potworem: człowiek, który zachowuje się bezdusznie, ale realizuje sprawiedliwe cele, czy ktoś, kto wygląda i zachowuje się odstręczająco i można nim straszyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

Gdy fantastyka łączy się z grozą, powstaje książka, którą trzeba przeczytać. Moje spotkanie z J.M Miro, skończyło się stanowczym niedosytem, nie znoszę kiedy na kolejny tom powieści muszę czekać, w momencie kiedy chcę go mieć już😊

O pozycji Zwyczajne potwory, miałam zupełnie błędne wyobrażenie. Po pierwsze byłam przekonana, że jest to raczej seria dla dzieci, może dla młodzieży, po drugie, objętość tej publikacji powaliła mnie na kolana. Zazwyczaj wiem, że fantastyka, jest raczej obszerna, ale gdy z góry założyłam, że otrzymam książkę dla młodszych czytelników, pomyślałam, ile to może mieć stron, maksymalnie z trzysta. Moje zaskoczenie było ogromne, kiedy wzięłam do ręki powieść zawierającą ponad sześćset, a to dopiero pierwsza część.

Opis przykuł moją uwagę od razu, więc wiedziałam, że muszę to przeczytać. Mamy końcówkę XIX wieku, gdy niedaleko od Edynburga, pewien naukowiec gromadzi sieroty, które są obdarzone niezwykłymi zdolnościami. Dzieci posiadające różne dary w Londynie prześladuje człowiek o ciele utkanym z dymu. Posiadłość Berghasta skrywa, jednak wiele mrocznych tajemnic, między którymi świat żywych i umarłych przeplatają się nawzajem. Nasi bohaterowie Charlie, który sam się uzdrawia, Marlow lśniący dziwnym niebieskim blaskiem, a także inne dzieci postanawiają odkryć nie tylko sekrety posiadłości, ale także tajemnice swoich umiejętności. Przeciwstawią się nawet mrocznym dręczącym siłom.

Pisarz znany, również pod nazwiskiem Steven Price zabrał mnie do mrocznego świata, którego nie powstydziłaby się nawet Pani Jackson Shirley, z którą od razu ta pozycja mi się skojarzyła, a muszę tutaj dodać, że naprawdę bardzo lubię Jej horrory. Zwyczajne potwory, to powieść, która bardzo wolno się rozkręca, Autor próbuje najpierw wdrożyć czytelnika w swój świat, pozwala nam na domysły i niedopowiedzenia, aby ostatecznie przenieść w akcję pełną makabry, nadprzyrodzonych zjawisk oraz grozy. Pozycja Pana Miro zabiera nas na wyższy level pojęcia fantastyki, na dodatek tej wiktoriańskiej.

Właśnie, to jest czymś, co uwielbiam, pomieszanie gatunków i ten wiktoriański, angielski splendor. Do tego nietuzinkowi bohaterowie, ciągła wartka akcja, pytania bez odpowiedzi i klimat, powoduje, że czytasz jednym tchem, niecierpliwie przerzucając kartki, aby wiedzieć, co będzie dalej. Powieść magiczna, pełna osobowości, epicka, to coś, czego ostatnio brakuje na naszych półkach wydawniczych. Wydaje się, że wszystko już było, a tu trafiasz na Pana Miro i okazuje się, że świat, który niczym Cię z reguły nie zaskakuje, tak wciąga, że chcesz więcej.

Nadal uważam, że jest to bardziej książka dla dorosłych, lub dla starszej młodzieży, mimo że opis może wydawać się skierowany do młodszego odbiorcy. Zwyczajne potwory to pierwsza część serii Mroczne talenty, która od razu podbiła moje serce mimo wielkiego oporu przed fantastyką. Przyznam, że dobrze czyta się ten gatunek kiedy Pisarz stawia na mocną fabułę, dobrych bohaterów oraz wszechogarniający mrok i grozę, zmierzające do apokalipsy. Książka trzyma w napięciu od samego początku, do samego końca, to jedna z tych publikacji, od której już na wstępie oczekuje się dużo, na szczęście, to dostając. Ja czekam na kolejny tom.

zaczytanizkawa.blogspot.com

Gdy fantastyka łączy się z grozą, powstaje książka, którą trzeba przeczytać. Moje spotkanie z J.M Miro, skończyło się stanowczym niedosytem, nie znoszę kiedy na kolejny tom powieści muszę czekać, w momencie kiedy chcę go mieć już😊

O pozycji Zwyczajne potwory, miałam zupełnie błędne wyobrażenie. Po pierwsze byłam przekonana, że jest to raczej seria dla dzieci, może dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
924
144

Na półkach:

Książkę czyta się bardzo przyjemnie - bohaterowie intrygują, fabuła wciąga, akcja jest wartka i spójna. W dodatku doskonale przenosi nas w czasie do epoki wiktoriańskiej językiem czy obyczajami. Jednocześnie "Zwyczajne potwory" to fantastyka praktycznie pozbawiona elementu romantycznego, co dla wielu może być lekko rozczarowujące. Ja akurat z przyjemnością odetchnęłam, bo ostatnio miałam lekki przesyt historii, w których w teorii wątek romantyczny jest jednym z wielu, ale w praktyce okazuje się, że momentami to na nim autor próbuje oprzeć całą fabułę. Dobrze jest zobaczyć mocną fantastykę, która stawia na dobrze zbudowaną historię, ciężki mroczny klimat i wyrazistych bohaterów, którzy skrywają sporo tajemnic.
Pierwsze skojarzenie z motywem tak wyjątkowo utalentowanych dzieci osadzonych nie we współczesności ani przyszłości, jest dosyć oczywiste - cykl Pani Peregrine Ransoma Riggsa. Po lekturze uważam, że istnieją niemałe podobieństwa między tymi książkami, ale "Zwyczajne potwory" okazują się znacznie bardziej niejednoznaczne i okrutne. Kluczowa różnica polega moim zdaniem na tym, że w cyklu Pani Peregrine jednak jest raczej miło i ciepło, a momentami niebezpiecznie. Tu jest dokładnie odwrotnie - są chwile kiedy bohaterowie czują się komfortowo, ale przez resztę czasu śmiertelne niebezpieczeństwo i pełna napięcia groza czai się na każdym kroku.


Warto też wiedzieć, że J. M. Miro to pseudonim pisarza Stevena Price'a, który oprócz takich historii tworzy również poezję. Nie wiedziałam tego przed lekturą, a teraz myślę, że to idealnie współgra z moim wrażeniem, że autor ostrożnie stawiał słowa (co nie od razu rzuca się w oczy, bo w końcu książka ma ponad 600 stron) - treść była przemyślana, tak by zdradzać sekrety po trochu, żeby trzymać nas w niepewności co do potworności, a jednocześnie uważając by przy tak rozbudowanej fabule nie sprawić by historia wydawała się przegadana. To opowieść, po której czuć jej długość, ale nie usunęłabym z niej ani jednego słowa.

"Zwyczajne potwory" to moim zdaniem bardzo dobra fantastyka. Rozbudowana, ciekawie mieszająca różne rodzaje "mocy", z czającą się w mroku grozą, niepozbawiona cierpienia i śmierci. Nie jest to książka skierowana do młodszych czytelników - jest tu rasizm, jest przemoc, są potwory, jest okrucieństwo i to również w stosunku do dzieci. Jednocześnie jest tu delikatność typowa dla książek z młodszymi postaciami, czujna obserwacja, niepokój połączony z poszukiwaniem bezpieczeństwa, a to sprawia, że ta lektura idealnie się równoważy. Świetna książka, bardzo polecam!

PS Prawdę mówiąc marzy mi się ekranizacja - myślę, że wizualizacja tej historii mogłaby być imponująca, a klimat takiego filmu czy serialu wyjątkowy! Rozmach tej historii nie pozwoliłby się widzowi nudzić nawet przez chwilę, a pełna napięcia atmosfera utrzymałaby każdego przed ekranem. :)

Książkę czyta się bardzo przyjemnie - bohaterowie intrygują, fabuła wciąga, akcja jest wartka i spójna. W dodatku doskonale przenosi nas w czasie do epoki wiktoriańskiej językiem czy obyczajami. Jednocześnie "Zwyczajne potwory" to fantastyka praktycznie pozbawiona elementu romantycznego, co dla wielu może być lekko rozczarowujące. Ja akurat z przyjemnością odetchnęłam, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2404
2356

Na półkach: ,

Uwielbiam nietuzinkowe powieści, które pozwalają mi odkrywać swoje kolejne poziomy a wszystko wskazywało na to, że propozycja od J.M. Miro właśnie taka będzie. Z przyjemnością więc sięgnęłam po lekturę "Zwyczajnych potworów" i już od pierwszych stron dałam się urzec niebywałemu klimatowi. Dalej było tylko lepiej!

Warto pochwalić autora za pomysłowość, ponieważ pierwszy tom jego serii przede wszystkim pobudza wyobraźnię i wydaje się wprowadzać nas do miejsca, w którym wszystko jest możliwe. Początkowo miałam wrażenie, że czeka mnie młodzieżowa opowieść oparta na znanych schematach, ale to wszystko uciekło wraz z kolejno przerzucanymi stronami na których poznałam cudownych i charyzmatycznych bohaterów. Dużą rolę odgrywają tutaj również klimat i gęsta atmosfera, ponieważ potęgują wrażenia i dają poczucie, że w każdym momencie może pojawić się coś zupełnie nieoczekiwanego.

Przenosimy się do roku 1882, do Edynburga, gdzie osobliwy naukowiec poszukuje dzieci przejawiające niespotykane zdolności. W Londynie natomiast poszukuje je istota utkana z dymu, ale wydaje się mieć znacznie gorsze zamiary. Charlie, Marlowe oraz inne uzdolnione dzieci stanąć w obliczu wielkiego zagrożenia, gdy naprzeciw siebie stanie świat żywych i umarłych. Wydaje się jednak, że tylko wisząca nad nimi katastrofa pozwoli znaleźć odpowiedzi na trudne pytania.

Fabuła jest obszerna, ale na pewno nie nużąca czy przegadana. To ponad sześćset stron intensywnej, niebezpiecznej przygody, w której na pierwszym planie pojawiają się cudownie nakreślone kreacje bohaterów. Każdy z nich pochwalić się może innymi zdolnościami, nie zawsze do końca odkrytymi a w powietrzu wiszą pytania związane z ich pochodzeniem, rodziną czy towarzyszącą im mroczną siłą. Kluczymy więc między faktami, doszukujemy się odpowiedzi tam gdzie są jedynie pytania, drążymy temat, zachwycamy się wszystkim dookoła i zastanawiamy się jak to możliwe, że ta utrzymana w wiktoriańskim stylu opowieść tak mądrze nawiązuje do współczesnych wartości.

"Zwyczajne potwory" opowiada o zbliżającej się apokalipsie, otwiera przed nami cudowną podróż po świecie i pozwala zaprzyjaźnić się z bohaterami, którzy sami próbują rozeznać się w sytuacji. Nie da się opisać wartości tej powieści, ponieważ poznacie ją wyłącznie poprzez osobiste zapoznanie się z fabułą, ale gwarantuję, że czeka na Was niezapomniana przygoda. Mroczna Anglia nabiera nowego znaczenia i zapewnia, że ma jeszcze wiele sekretów do wyjawienia.

Uwielbiam nietuzinkowe powieści, które pozwalają mi odkrywać swoje kolejne poziomy a wszystko wskazywało na to, że propozycja od J.M. Miro właśnie taka będzie. Z przyjemnością więc sięgnęłam po lekturę "Zwyczajnych potworów" i już od pierwszych stron dałam się urzec niebywałemu klimatowi. Dalej było tylko lepiej!

Warto pochwalić autora za pomysłowość, ponieważ pierwszy tom...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    242
  • Przeczytane
    61
  • Posiadam
    10
  • Legimi
    7
  • 2023
    7
  • Teraz czytam
    6
  • Fantastyka
    5
  • 2024
    4
  • Fantasy
    3
  • E-book
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zwyczajne potwory


Podobne książki

Przeczytaj także