Do pierwszej krwi
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Collection Nouvelle
- Tytuł oryginału:
- Premier sang
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo NOWE
- Data wydania:
- 2022-11-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-09
- Data 1. wydania:
- 2021-08-18
- Liczba stron:
- 116
- Czas czytania
- 1 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367029810
- Tłumacz:
- Jakub Jedliński
Trzydziesta książka Amélie Nothomb, nagrodzona Prix Renaudot 2021. Osobista, niesentymentalna, na pozór lekka, a jednak wstrząsająca powieść, w której autorka oddała hołd swojemu ojcu, mówiąc jego głosem.
Zaledwie trzy epizody z dzieciństwa i młodości Patricka Nothomba, belgijskiego dyplomaty, zupełnie wystarczyły pisarce, by po mistrzowsku przedstawić zarówno słabość, jak i siłę człowieka.
Sześcioletni Patrick zostaje wysłany na wakacje do dziadka, poety i barona na zamku w Pont-d’Oye. Tam, pośród zgrai swoich małoletnich ciotek i wujków, przebywa w osobliwych warunkach: karmiony raczej kiepską poezją niż realną strawą, marznąc na kość w zimowe noce, zdany sam na siebie przechodzi prawdziwie darwinowską szkołę przetrwania. Po latach powie, że to właśnie dzięki temu rozwinął instynkt życia i hart ducha, które pozwoliły mu jako negocjatorowi stanąć twarzą w twarz z rewolucjonistami w Kongo i uratować setki zakładników.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Do pierwszej krwi
To jest zwyczajnie bardzo dobra książka! Nothomb jest doskonałą pisarką, czytając jej prozę, ma się wrażenie, że każde słowo się liczy. Zwięzła, gęsta proza nie pozostawia miejsca na wodolejstwo czy czcze wywody. Powieść zaczyna się petardą, narracja nagle zmienia bieg, po czym kończy się fajerwerkami dorównującymi początkowym. Historia, choć realistyczna, na swój sposób utrzymuje charakter baśni. Opisywane wydarzenia wydają się nierzeczywiste, jakby wyjęte ze snu. Okrucieństwo miesza się z cienką ironią. Godne uwagi są też subtelne paralelności między epizodami różnych etapów życia bohatera, które sprawiają, że akcja wydaje się móc potoczyć tylko w jednym kierunku. Szczęśliwie te cechy pisarstwa Nothomb zostały zachowane w polskim przekładzie.
Książka na półkach
- 119
- 49
- 9
- 6
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Mało słów, dużo treści.
Mało słów, dużo treści.
Pokaż mimo toBardzo lekka, miejscami zabawna ,krótka i jednocześnie bardzo treściwa. Autorka w trzech, ciekawych fabularnie odsłonach , przedstawia różne etapy życia swojego ojca. Pod lekką,zróżnicowaną emocjonalnie i dygresyjna formą Nothomb przemyca jednak bardzo pogłębione spostrzeżenia i refleksje . Całość jest prawdziwą literacką perełką.
Bardzo lekka, miejscami zabawna ,krótka i jednocześnie bardzo treściwa. Autorka w trzech, ciekawych fabularnie odsłonach , przedstawia różne etapy życia swojego ojca. Pod lekką,zróżnicowaną emocjonalnie i dygresyjna formą Nothomb przemyca jednak bardzo pogłębione spostrzeżenia i refleksje . Całość jest prawdziwą literacką perełką.
Pokaż mimo toPrzepiękna, choć krótka historia o sile człowieka, harcie ducha, walce ze słabościami. W na pozór lekkiej treści autorka opisała prawdziwą szkołę przetrwania, jaką zaserwowano jej ojcu, gdy ten, jako zaledwie sześcioletni chłopiec, przebywał u swego dziadka na zamku w Pont-d’Oye. Bardzo sugestywne i pełne realizmu opisy survivalowego życia małego Patricka, pozorna beztroska podszyta głodem, zimnem i wieloma trudnościami, wykształciły w młodym chłopaku niezwykle silną osobowość, która, lata później, pozwoliła mu bez strachu pertraktować z kongijskimi rewolucjonistami i uratować wiele żyć.
Piękny i sugestywny hołd autorki złożony ojcu oraz wyraz miłości i szacunku.
Przepiękna, choć krótka historia o sile człowieka, harcie ducha, walce ze słabościami. W na pozór lekkiej treści autorka opisała prawdziwą szkołę przetrwania, jaką zaserwowano jej ojcu, gdy ten, jako zaledwie sześcioletni chłopiec, przebywał u swego dziadka na zamku w Pont-d’Oye. Bardzo sugestywne i pełne realizmu opisy survivalowego życia małego Patricka, pozorna beztroska...
więcej Pokaż mimo toPatrick mieszka bez ojca, z nieobecną ale wyjątkowo piękną matką. Dbają o niego głównie dziadkowie. Chłopiec ma sześć lat, gdy zostaje wysłany do drugiego dziadka do zamku w Pont-d’Oye w Ardenach. Wypieszczone dotąd dziecko wychowywać się będzie w dość spartańskich warunkach. Rodzina dziadka jest bowiem liczna, a reguły rządzące w domu dość osobliwe. Podupadły baron, poeta z zamiłowania karmi swoją rodzinę głównie wierszami. Posiłki są skąpe i ubogie w wartości odżywcze, zimą w domu hula wiatr.
Dziadziuś często powtarzał: „Musisz stwardnieć”. Zacząłem rozumieć, o co mu chodziło: miałem ciało równie delikatne jak duszę. Jeśli chciałem przetrwać czekające mnie dwa miesiące, musiałem przekształcić swoją miękkość w zbroję.
Tym o to sposobem Patrick Nothomb, stopniowo staje się coraz bardziej odporny na niekorzystne czynniki zewnętrze, jeszcze wówczas nie wiedząc, jak bardzo doświadczenie owo będzie mu przydatne w przyszłości, tuż u progu dorosłego życia…
Amélie Nothomb w prostych i niewyszukanych, ale jakże celnych słowach przywołuje pamięć swojego ojca, belgijskiego dyplomaty i negocjatora podczas rewolucji w Kongo, oddając mu swego rodzaju hołd. Do pierwszej krwi to zarówno wspomnienie jego lat dziecięcych jak i tych najbardziej kluczowych i dramatycznych, rozgrywających się już w Republice Konga w 1964, kiedy to rewolucjoniści pojmali jego jak i setki innych zakładników. Nothomb aktywnie uczestniczył w negocjacjach, a tym samym przyczynił się do uwolnienia siebie i 90 % pojmanych więźniów.
Ta autobiograficzna miniatura to proza skondensowana, przemyślana pod kątem stylistycznym. Belgijska powieściopisarka waży każde słowo nadając mu stuprocentowe znaczenie. Nothomb wie jak uderzyć, by wywrzeć na odbiorcy niemałe wrażenie. Przykładem tej słownej ofensywy okaże się już sama scena otwarcia narracji, kiedy to poznajemy jej głównego bohatera stojącego przed plutonem egzekucyjnym i podsumowującego swoje dotychczasowe życie. To scena niebywale sugestywna i przejmująca, mocno oddziałująca na wyobraźnię, skreślona jednakże z prostotą słowa, w sposób niewydumany, bez zbytecznej egzaltacji.
Ta literacka skromność jest jednakże ujmująca, mieści w sobie ogrom silnych i wyrazistych emocji. Nie brakuje tutaj zarówno tonu rozczulającego jak i pełnokrwistej dramaturgii. Odnajdziemy tutaj zarówno nieukojoną tęsknotę córki za nieżyjącym ojcem jak i jej podziw względem wytrawnego konsula dbającego i nie tylko o interesy własne, ale przede wszystkim o obywateli państwa, które reprezentuje. Amélie Nothomb buduje tę narrację na bazie kontrastu, z jednej strony ukazując ojca jako dziecko pełne delikatności i wrażliwości, z drugiej zaś jako świadomego i światłego obywatela, odważnego i w pełni oddanego swojemu krajowi.
Do pierwszej krwi pomimo swojej niepokaźnej objętości jest historią przekonującą i żywą w swym przekazie. To naprawdę obrazowa, jakże udana próba wskrzeszenia nieżyjącego już ojca i uczczenia jego pamięci.
www.bookiecik.pl
Patrick mieszka bez ojca, z nieobecną ale wyjątkowo piękną matką. Dbają o niego głównie dziadkowie. Chłopiec ma sześć lat, gdy zostaje wysłany do drugiego dziadka do zamku w Pont-d’Oye w Ardenach. Wypieszczone dotąd dziecko wychowywać się będzie w dość spartańskich warunkach. Rodzina dziadka jest bowiem liczna, a reguły rządzące w domu dość osobliwe. Podupadły baron, poeta...
więcej Pokaż mimo toNie rozumiem zachwytów. Dla mnie to jest opowiadanie. Treściwe,ale nie rzuciło mną o ścianę. Mimo, że początek zapowiadał taką możliwość. A może to zły dzień na tę pozycję.
Nie rozumiem zachwytów. Dla mnie to jest opowiadanie. Treściwe,ale nie rzuciło mną o ścianę. Mimo, że początek zapowiadał taką możliwość. A może to zły dzień na tę pozycję.
Pokaż mimo to„Niedawno żal mi było umierać w pełni sił. Teraz taka śmierć wydaje mi się dobra (…). Wreszcie osiągnąłem oczekiwany stan – akceptację. Lepiej – umiłowanie czekającego mnie losu. Kocham to, co mi się przydarzy (…). Czyż nie jest to właściwe wejście w śmierć?” Patrick staje przed twarzą plutonu egzekucyjnego. Dwanaście karabinów mierzy w niego. Dwanaście twarzy wroga, jak jedna masa. Każdy taki sam. Dwanaście serc, jakie bije w innych mężczyznach nie trwoży się, nie boi. Będą strzelać bez emocji, to rozkaz. To nie ich decyzja, nie ich...
Patrick ma 28 lat i mimo porażki czuje, że tak powinno być. To los decyduje, to życie rozdaje karty. Tylko jeden z graczy może wygrać i to on – on siebie za takiego uważa. Patrick Zwycięzca. Po czterech miesiącach negocjacji taki nadchodzi finał. Po czterech miesiącach bycia pomiędzy ofiarami, a okupantami, pada na niego. Życie palcem wskazało na niego.
I stoi. Patrzy. Nie boi się krwi i tego, że zemdleje na jej widok. Niczego się nie boi. Życie. Jakże ono piękne było, myśli, wbrew temu ile wycierpiał i czego doświadczył. Było warte przeżycia. To jedno, jedyne życie.
Patrick w tych ostatnich chwilach powraca do czasów dzieciństwa, do dziadków, obiadów z matką i do chwil nauki. Przed oczami, jak w długo oczekiwanym filmie kinowym, przewija się jego życie, twarze, są słowa. Są i kadry, zatrzymania i gdy w milczeniu patrzy na ekran, z niedowierzaniem spogląda na samego siebie. To ja?, pyta w ciszy. Bo teraz nadszedł koniec. Teraz, gdy został tym, którego nie miał i którego mu permanentnie brakowało, ojcem dwójki dzieci. Ma chłopca i dziewczynkę i dwanaście karabinów przed sobą. Życie, które wreszcie się ułożyło, właśnie się kończy.
Gra skończona.
Zwycięzca zgarnia wszystko. Patrick przyjmuje nagrodę, jaką jest możliwość wejścia do krainy wieczności, do wszechświata bez czasu. Zegar jeszcze tyka ostatkiem minut...
Amelie Nothomb w książce „Do pierwszej krwi” oddaje hołd ojcu. Składa ofiarę w postaci własnej pamięci i szacunku dla niego. Pisanie porządkuje jej myśli, leczy i koi w jakiś sposób. Staje się terapią wypełniającą pustkę w niej. Terapią wycierającą łzy z policzków. To wskrzeszanie człowieka do życia, nadanie mu ciała i rangi. To, co napisała Nothomb w tej na pozór niewielkiej powieści, sprawia, że scalasz się z Patrickiem. Bo, jak odkrywasz po kilku stronach lektury, ta zatrważająca tekstowo książka magnetyzuje cię i ubezwłasnowolnia. Omamia, bebeszy umysł i orze ciało, a ty nie umiesz odpuścić. Nie masz sił, by wyjść z butów Nothomba. Jesteś Patrickiem i personalizujesz się z nim do tego stopnia, że na końcu, po przeczytaniu ostatnich słów tekstu, czujesz, jak cię ta powieść wypluwa. A to wszystko zasługa pióra autorki, Amelie Nothomb, która w mistrzowski sposób porywa tekstowo. Wciąga w fabułę i ciekawi lecz tak dawkuje emocje, by wodzić czytelnika za nos. Czujesz, że Nothomb w prostych historiach staje się malarzem obrazu za obrazem. To sceny z życia chłopca, który jest półsierotą wychowywanym przez dziadków. Matka nie nadaje się na bycie matką. Stała się zimna z chwilą, gdy mąż wszedł na minę. Był tylko on, dziecko to poboczny odpad ich wzajemnej miłości. Dziecko nie jest mężem, nie kocha go. Nic w niej nie ma. Jest jałowa, jak ziemia zmęczona zbyt długą suszą.
Patrick musi szybko dorastać. Stać się samodzielny i inteligentny jednocześnie. Dlaczego? - zapytasz. Bo odnosisz wrażenie, że tylko w ten sposób oddzieli się od trudnych żali i pretensji. Lepiej żyć tu i teraz. Lepiej żyć chwilą. Przeszłość, to pole minowe, dlatego Patrick Nothomb nawet w ostatniej sekundzie życia myśli: „zagłębiam się w twardym jądrze teraźniejszości”.
I choć nie jest to typowa recenzja powieści, bo ani nie zachęca, ani nie krytykuje, to czułam, że tak musi być. Że tylko w takiej formie wyrażę to, co czułam podczas czytania. Czułam i co nadal czuję, bo treść we mnie została.
#agaKUSIczyta
„Niedawno żal mi było umierać w pełni sił. Teraz taka śmierć wydaje mi się dobra (…). Wreszcie osiągnąłem oczekiwany stan – akceptację. Lepiej – umiłowanie czekającego mnie losu. Kocham to, co mi się przydarzy (…). Czyż nie jest to właściwe wejście w śmierć?” Patrick staje przed twarzą plutonu egzekucyjnego. Dwanaście karabinów mierzy w niego. Dwanaście twarzy wroga, jak...
więcej Pokaż mimo toHistoria ojca – miniaturka
Zarówno okładka jak i tytuł powieści Amélie Nothomb prezentują się co najmniej niepokojąco, ale czy zgodnie z zapowiedzią naprawdę jest wstrząsająco? Wyłączając dramatyczne wydarzenia z zakończenia, właściwie nie.
"Do pierwszej krwi" ma w sobie ducha narracji Romaina Gary’ego. Każdy, kto czytał jego powieści wie z jakim sentymentem, ale i sporą dawką uszczypliwości, potrafił opisywać szczenięce lata swoich bohaterów. Również Amélie Nothomb dzieciństwo i młodość swojego ojca przedstawiła jako słodko-gorzki okres w życiu, nie szczędząc przy tym ani dramatyzmu, ani komicznych akcentów.
Dopiero ostatnia część opowieści Patricka Nothomba jest prawdziwym zwrotem akcji w całej historii. Jego wcześniejsze dramaty i tragedie – te z okresu młodzieńczego – stają się zupełnie nieistotne wobec prawdziwych tragedii i realnego zagrożenia, z którym przyszło mu się mierzyć. Jednak nawet w najtrudniejszych momentach bohater nie traci rezonu i zachowuje przytomność umysłu oraz błyskotliwość.
"Do pierwszej krwi" to powieść, która ma w sobie mnóstwo uroku i wbrew temu, co napisano na okładce – całkiem sporo sentymentu. Chociaż nastawiłam się na naprawdę mroczną historię rodzinną (wstrząsającą – zgodnie z podtytułem),to dostałam lekturę zadziwiająco lekką, przystępną, w której autorka swoim stylem łagodzi brutalność rzeczywistości. Niezwykle przyjemna i wciągającą lektura.
Historia ojca – miniaturka
więcej Pokaż mimo toZarówno okładka jak i tytuł powieści Amélie Nothomb prezentują się co najmniej niepokojąco, ale czy zgodnie z zapowiedzią naprawdę jest wstrząsająco? Wyłączając dramatyczne wydarzenia z zakończenia, właściwie nie.
"Do pierwszej krwi" ma w sobie ducha narracji Romaina Gary’ego. Każdy, kto czytał jego powieści wie z jakim sentymentem, ale i sporą...
Po prostu świetna.
Tę powieść czyta się jednym tchem z wypiekami na twarzy.
Po prostu świetna.
Pokaż mimo toTę powieść czyta się jednym tchem z wypiekami na twarzy.
„Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy”. – cytat z postapokaliptycznej powieści “The End” autora G. Michaela Hopfa można z pewnością odnieść do powieści Amelie Nothomb "Do pierwszej krwi".
Główny bohater będący chłopcem delikatnym, wrażliwym i zaczytującym się w poezji doświadcza w dzieciństwie niezwykłych i hartujących ducha przeżyć, które pomagają mu przezwyciężyć trudne chwile w dorosłości.
"Do pierwszej krwi" jest książką o tyle ciekawą, co opartą na prawdziwych zdarzeniach i faktach autentycznych.
Książka jest objętościowo dość cienka, ale czyta się ją z dużą przyjemnością. Wspaniały bardzo obrazowy, ale też lekko ironiczny język pisarki zapraszają do historii.
„Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy”. – cytat z postapokaliptycznej powieści “The End” autora G. Michaela Hopfa można z pewnością odnieść do powieści Amelie Nothomb "Do pierwszej krwi".
więcej Pokaż mimo toGłówny bohater będący chłopcem delikatnym, wrażliwym i zaczytującym się w poezji doświadcza w dzieciństwie niezwykłych i hartujących ducha przeżyć, które...
Bardzo ciekawa książka, w której szczególnie podobała mi się zasada ‘mało słów, dużo treści’.
Jest to opowieść o dość osobliwym dzieciństwie i młodości ojca Autorki, w ciekawy sposób spięta klamrą czasową dodającą historii dramatyzmu. Opisuje specyficzne relacje z matką narratora, a także wakacje spędzane z hordą kuzynów i swoistym dziadkiem-poetą w rodowym zamku Pont d’Oye.
Ciepłe, często zabawne, a momentami mrożące krew w żyłach wspomnienie o ojcu.
Bardzo ciekawa książka, w której szczególnie podobała mi się zasada ‘mało słów, dużo treści’.
więcej Pokaż mimo toJest to opowieść o dość osobliwym dzieciństwie i młodości ojca Autorki, w ciekawy sposób spięta klamrą czasową dodającą historii dramatyzmu. Opisuje specyficzne relacje z matką narratora, a także wakacje spędzane z hordą kuzynów i swoistym dziadkiem-poetą w rodowym zamku Pont...