Słońce i stal
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Seria:
- Proza Dalekiego Wschodu
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2022-11-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-03
- Liczba stron:
- 96
- Czas czytania
- 1 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381964364
- Tłumacz:
- Maciej Komorowski
- Tagi:
- esej literatura japońska
"Słońce i stal" - pierwszy polski przekład klasycznego, autobiograficznego i kontrowersyjnego eseju Yukio Mishimy, w którym koncentruje się na upodobaniu do sztuk walki i odkrywaniu fizycznych możliwości ciała. Książka ta (pisana w latach 1965-1968) uchodzi za punkt zwrotny w karierze wybitnego japońskiego pisarza oraz przez niektórych również uważana jest za zapowiedź jego samobójczej śmierci. Wybitny znawca twórczości Mishimy i jego przyjaciel John Nathan ("Mishima. Życie" PIW, 2022) tak przedstawia znaczenie tego eseju: "W >Słońcu i stali< Mishima wyjaśniał swoje przeszłe i przyszłe działania bardziej przekonująco niż gdziekolwiek indziej i w kontekście, który nie miał nic wspólnego z konstytucją, cesarzem czy jakąkolwiek kwestią społeczną. Kontekst tworzyła jego wiedza, iż otrzyma niepodważalny „dowód istnienia”, którego potrzebował, by czuć, że naprawdę żyje jedynie w chwili śmierci".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 177
- 98
- 20
- 9
- 9
- 7
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Niezwykły to utwór. Mishima, jeden z najwybitniejszych japońskich pisarzy XX wieku, poważny kandydat do literackiej nagrody Nobla (jego szanse przekreśliło ostatecznie zwycięstwo jego rodaka, Yasunariego Kawabaty),zaczyna go od porównania słów do termitów. “Słowa - twierdzi Japończyk - pełnią rolę medium, które przewodzi do naszego umysłu abstrakcyjny ekstrakt rzeczywistości, co nieodzownie pociąga za sobą nie tylko korozję rzeczywistości, lecz także ryzyko zepsucia samych słów”. Zaczyna więc odkrywać swą fizyczność i rozpoczyna forsowne treningi, dzięki którym dwa aspekty istnienia - duchowy i cielesny - udaje mu się pożenić w harmonijną całość. Nie rezygnując z intelektualnego poznania, a jedynie dołączając do niego odczuwanie cielesności, Mishima zdaje się osiągać upragnione poczucie spełnienia. “Naprawdę istniałem!” - wspomina, opisując jeden z treningów podczas pobytu w armii.
Czemu więc na każdej właściwie stronie tego zaledwie stustronicowego utworu pojawia się słowo “śmierć”? Bo “Słońce i stal” jest tyleż hymnem do cielesności, co do śmierci właśnie, utworem tak głęboko nasyconym jej pragnieniem, że samobójstwo pisarza, dokonane dwa lata po publikacji tekstu, zdaje się być w jego kontekście całkowicie oczywiste. Mishima o swych zamiarach, pozornie tylko należących do czasów młodości, pisze wprost: “Przyczyna, dla której moje romantyczne marzenie o śmierci się nie spełniło, jest banalnie prosta: moje ciało nie spełniało odpowiednich kryteriów. Wierzyłem, że mocna, wyrzeźbiona muskulatura jest nieodzownym elementem romantycznie szlachetnej śmierci – a stawienie czoła śmierci z rozlaną, sflaczałą sylwetką zdawało mi się komiczną nieodpowiedniością”. Kiedy więc w końcu był fizycznie gotów, zakończył swe życie szokującym samobójstwem po nieudanym zamachu stanu, który próbował przeprowadzić wraz ze swoją paramilitarną organizacją. Jego kształtowane latami katorżniczych treningów ciało posłużyło mu jako kostium w ostatnim akcie sztuki, którą konsekwentnie odgrywał całym swoim życiem.
***
Więcej recenzji na:
https://www.instagram.com/dwa.akapity/
https://www.facebook.com/dwa.akapity/
Niezwykły to utwór. Mishima, jeden z najwybitniejszych japońskich pisarzy XX wieku, poważny kandydat do literackiej nagrody Nobla (jego szanse przekreśliło ostatecznie zwycięstwo jego rodaka, Yasunariego Kawabaty),zaczyna go od porównania słów do termitów. “Słowa - twierdzi Japończyk - pełnią rolę medium, które przewodzi do naszego umysłu abstrakcyjny ekstrakt...
więcej Pokaż mimo toNie, dobra, tej książki nie da się traktować poważnie i jej wartość (poza literacką i tłumaczeniową) jest w zasadzie niewielka - ot, narcystyczne rozważania nieśmiałego chłopca, który stał się trochę bardziej pewny siebie, odkąd zaczął chodzić na siłownię, ponieważ mięśnie jakoś tak obudziły w nim świadomość narodową.
"Słońce i stal" mają sens tylko w kontekście życia i śmierci autora (ależ to brzmi). Kiedy masz w pamięci, do jakiego szurniętego nacjonalizmu i jakiej głupiej śmierci doprowadziły, z jednej strony robi wrażenie spójność dzieła i życia, z drugiej - naprawdę trudno nie pomyśleć o stracie i marnotrawstwie.
Nadprogram: naprawdę dobre tłumaczenie! Nie kojarzę innych przekładów Macieja Komorowskiego, ale mamy też w Polsce Mishimę w koszmarnych przekładach i zdecydowanie łatwiej jest przetłumaczyć go źle niż na takim poziomie. Ślicznie!
Nie, dobra, tej książki nie da się traktować poważnie i jej wartość (poza literacką i tłumaczeniową) jest w zasadzie niewielka - ot, narcystyczne rozważania nieśmiałego chłopca, który stał się trochę bardziej pewny siebie, odkąd zaczął chodzić na siłownię, ponieważ mięśnie jakoś tak obudziły w nim świadomość narodową.
więcej Pokaż mimo to"Słońce i stal" mają sens tylko w kontekście życia i...
Józef Korzeniowski wspomina w Przedmowie, że jego 'Lord Jim', heroicznie wspaniały skądinąd, spotkał się z opinią, jakoby był utworem cokolwiek 'niezdrowym', 'chorobliwym'. Opinia ta, słuszna czy też nie (rozstrzygnięcie tego pozostawiam silniejszym głowom - jak mawia Arystoteles),wynikała z wiadomego powody i bynajmniej nie była kompletnie od rzeczy. A teraz spójrzcie... Jeśli 'Lord Jim' (porównanie to uważam za jak najbardziej na miejscu) jest tekstem cokolwiek 'chorobliwym' i 'niezdrowym', to czym jest 'Słońce i Stal'? A może właśnie jest prześwitem pełniejącego zdrowia, o którym pisze Mishima?
Cytaty wymagające, tylko na własną odpowiedzialność: dla otwartych głów.
###
"Gdyby przyrównać 'ja' do domu, ciało byłoby otaczającym go owocowym sadem. Mógłbym ów sad pieczołowicie pielęgnować albo pozostawić samym sobie pleniące się w nim chwasty" (6).
"Nauczyciel japońskiego musiał marszczyć brwi, czytając moje wypracowania - nie było w nich bowiem słów odnoszących się do rzeczywistości" (7).
"Za nader szpetne uważałem zawsze widoczne przejawy duchowego lenistwa (brzuszysko jak bęben) czy też przerostu (widoczne żebra zapadającej się klatki piersiowej) i nie mogłem powstrzymać zdziwienia, odkrywszy, że są na świecie ludzie, którzy taką swoją fizyczność kochają. Dla mnie było to przejawem bezwstydnego rozpasania przypominającym fizyczne obnażanie wstydliwych części ducha. Był to jedyny przejaw narcyzmu, którego nie potrafiłem wybaczyć" (14).
"Silna niechęć do słońca była jedynym przejawem mojego młodzieńczego buntu - skłaniałem się raczej ku Novalisowskiej nocy i celtyckim zmierzchom Yeatsa, napisałem nawet opowiadanie o mrokach średniowiecza, ale wraz z końcem wojny zacząłem zdawać sobie sprawę, że oto nastaje era, w której pałając niechęcią do słońca, ulega się po prostu standardom nowej epoki" (17-18).
"Czyż jednak myśl zasadniczo nie przynależy do nocy? Czyż twórczość literacka nie musi odbywać się w jej gorejącym mroku? Jeśli o mnie chodzi nie porzuciłem swojego nawyku pisania aż do świtu, a moje środowisko pełne było ludzi, których cera nosiła ślady nocnych rozmyślań" (19).
"Wraz z procesem indywidualizowania i przywłaszczania słów pojawia się jednak - na niewielką skalę - samowola ich użytkowników, co stanowi początkowy punkt przemiany słów w sztukę" (25).
"Poza tworzonymi kolektywnie starożytnymi poematami epickimi każdy utwór, który dumnie nosi na okładce nazwisko autora, jest tylko pięknym 'wynaturzeniem języka'" (26).
"[...] każde dzieło literackie jest pięknym 'wynaturzeniem języka'" (30).
"Nigdy nie zależało mi na odurzaniu zmysłów alkoholem czy narkotykami" (33).
"W cynicznym podejściu, które we wszelkim heroizmie dostrzega komizm, tkwi zawsze cień kompleksu fizycznej pośledniości. Bohaterstwo szyderczym rechotem kwitują tylko ci, którzy wiedzą, że sami nie mają fizycznej predyspozycji do jego osiągnięcia - to jasne (35).
"Nigdy jeszcze nie słyszałem, by heroizm okpiwał ktoś, kogo cielesne przymioty określić by można jako godne bohatera. Taki cynizm zawsze ma związek z ciałem cherlawym tudzież otyłością, podczas kiedy heroizm i przemożny nihilizm łączą się z imponującą muskulaturą" (36).
"Można na to spojrzeć jeszcze inaczej - porządek 'miecza' stanowi, że kwiat przemija w rozkwicie, literatura zaś tworzy kwiaty, które nie więdną. Nie więdną zaś tylko kwiaty sztuczne" (44).
"Mój umysł, wiecznie znudzony, przestał już zdradzać zainteresowanie czymkolwiek poza przedsięwzięciami najtrudniejszymi, niemal niewykonalnymi. Mówiąc precyzyjniej, dał się oczarować niebezpiecznej grze, w której świadomość sama siebie stawiała pod ścianą. Pociągał mnie też ten odświeżający prysznic zaraz po" (45).
"Byłem kiedyś chłopcem wiecznie zapatrzonym w świat za oknem, wyczekującym niezwykłych zdarzeń ciągnących ku mnie stadami. Nie mogąc zmienić świata własnymi siłami, marzyłem, że to on przejdzie transformację; wobec mojego chłopięcego niepokoju ta samoistna zmiana świata była naglącą potrzebą, chlebem powszednim, czymś, bez czego nie potrafiłem żyć. Koncept przemiany świata stanowił dla mnie, młodzieńca, sprawę tak zasadniczą, jak sen, czy regularny posiłek; uczyniłem zeń łono żywiące moją wyobraźnię. [...] Moimi najgłębszymi marzeniami były krańcowe niebezpieczeństwa i kataklizmy - o szczęściu nie śniłem ani razu. Rzeczywistość, która najbardziej mi odpowiadała, to codzienna anihilacja świata; pokój zaś odczuwałem jako stan najtrudniejszy do przeżycia, jako coś całkowicie niezgodnego z normalnością" (49-50).
"Żadna chwila nie jest tak olśniewająca jak ta, w której codziennie wyobrażenia śmierci, niebezpieczeństwa i końca przeobrażają się w obowiązek" (50).
"... to dość ryzykowna sprawa: omawiać szczęście, któremu słów nie trzeba" (52).
"Możliwe, że to, co dla mnie jest szczęściem, znajduje się obok tego, co inni nazwaliby niebezpieczeństwem" (54).
"Właśnie w tych czasach, gdy kolejny dzień mógł nie nadejść, gdy kipiące mleko w czarce katastrofy podnosiło kożuch i ulewało się, nie miałem dość kwalifikacji, by je wypić" (55).
"Jedyne, co nam wszystkim pozostaje, to wolność decyzji, jak postąpimy skonfrontowani z nicością czasu teraźniejszego, w przestrzeni oczekiwania na Absolut" (61).
"Niestety większość ludzi do samego końca nie wyrzeka się prostackiego zwyczaju, jakim jest nieuświadamiane wystawianie swej prawdziwej twarzy ku jasnym promieniom poranka" (62).
"Zacząłem swoje literackie życie raczej od szukania sposobów ukrycia swojego prawdziwego 'ja" aniżeli od prób jego wyrażenia" (63).
"Żyłem w sposób, który złośliwiec nazwałby obłędem" (68).
"Albo mógłbym rzec, że deszcz słów padający we mnie w czasie, gdy moje istnienie było jeszcze w powijakach, stanowił zapowiedź mojej nieprzystawalności do grupy - podobnie jak ulewa, która zaczyna się jeszcze przed świtem, jest prognoza na resztę dnia. U zarania życia tworzyłem samego siebie w takim właśnie deszczu" (76).
###
Mishima i staroegipsko-grecko-heglowskie inspiracje Uroborosem (Οὐροβόρος).
"Wyłonił się przede mną wielki, potężny wąż owinięty w krąg wokół kuli ziemskiej. Olbrzymi gad, który pożerając swój ogon tłumi wszystkie sprzeczności. Gigantyczny wąż ostateczny, który gromkim rechotem wyszydza wszelkie odwrotności. [...] Przeciwieństwa w zenicie zaczynają siebie przypominać - im większa jest między nimi przepaść, tym bardziej zbliżają się one do siebie. To tę właśnie tajemnicę wykładał wężowy krąg. Ciało i duch, porządek zmysłowy i porządek intelektu, zewnętrze i wnętrze uniosą się ponad ziemię, wyżej nawet niż wężowy krąg białych obłoków okalający glob, i tam się złączą" (80).
"Gdzieś istnieć musi przestrzeń, w której ekstremum ruchu staje się bezruchem, a ostateczny bezruch - ruchem" (81).
"Gdzieś musi istnieć nadrzędna reguła mogąca oba te pierwiastki dostroić i uczynić jednością" (81).
"Wielki krąg wężowy, który wszystkie przeciwieństwa scala w jedność, najprawdopodobniej musiał już istnieć wcześniej, skoro pojawił się w mojej świadomości. Wąż w nieskończoność połykający własny ogon" (87).
"Jakże jednak przygody intelektu zaznajamiały mnie z niebotycznymi wysokościami! Duch mój ulatywał wyżej nad ptaki, nie bacząc zgoła na brak tlenu. [...] A umysły innych ludków? Były jak koniki polne nie potrafiące skoczyć ponad swoje ciało. Jeden rzut oka daleko w dół na ich skryte w trawie żałosne cienie przyprawiał mnie o spazm śmiechu" (82).
Józef Korzeniowski wspomina w Przedmowie, że jego 'Lord Jim', heroicznie wspaniały skądinąd, spotkał się z opinią, jakoby był utworem cokolwiek 'niezdrowym', 'chorobliwym'. Opinia ta, słuszna czy też nie (rozstrzygnięcie tego pozostawiam silniejszym głowom - jak mawia Arystoteles),wynikała z wiadomego powody i bynajmniej nie była kompletnie od rzeczy. A teraz spójrzcie... ...
więcej Pokaż mimo toPotężny, poetycki esej przepełniony filozofią, wolą życia i marzeniem o śmierci. Literacko - majstersztyk.
Potężny, poetycki esej przepełniony filozofią, wolą życia i marzeniem o śmierci. Literacko - majstersztyk.
Pokaż mimo toPoetycka apologia crossfitu okraszona kilkoma błyskotliwymi spostrzeżeniami.
Poetycka apologia crossfitu okraszona kilkoma błyskotliwymi spostrzeżeniami.
Pokaż mimo toA mógł po prostu napisać na grindrze: masc for masc
Bawiłem się świetnie
A mógł po prostu napisać na grindrze: masc for masc
Pokaż mimo toBawiłem się świetnie
„... to dość ryzykowna sprawa: omawiać szczęście, któremu słów nie trzeba.”
'The cynicism that regards hero worship as comical is always shadowed by a sense of physical inferiority.'
„... to dość ryzykowna sprawa: omawiać szczęście, któremu słów nie trzeba.”
Pokaż mimo to'The cynicism that regards hero worship as comical is always shadowed by a sense of physical inferiority.'
Przeczytane jednym tchem zaraz po ukończeniu biografii autora. Jeden z najlepszych motywatorów, zmusza do refleksji.
Przeczytane jednym tchem zaraz po ukończeniu biografii autora. Jeden z najlepszych motywatorów, zmusza do refleksji.
Pokaż mimo toTen esej to wibrujące ostrze.
O hartowaniu ciała, dla ratowania Siebie, gdy intelekt sięgnął już zenitu.
Ten esej to wibrujące ostrze.
Pokaż mimo toO hartowaniu ciała, dla ratowania Siebie, gdy intelekt sięgnął już zenitu.
Najwybitniejszy shitpost o potrzebie chodzenia na siłkę lub karate.
Najwybitniejszy shitpost o potrzebie chodzenia na siłkę lub karate.
Pokaż mimo to