Gdyby jutra miało nie być, to fajnie byłoby te ostatnie chwile przeżyć jak Pan Bennett "po przemianie". Bez przesady mogłabym stwierdzić, że przeżyłam już wszystko. No może tylko to bungee. Cóż Jason nie mógł zrobić wszystkiego. Niemniej jednak zdobył moje uznanie swoją pomysłowością, trzeźwością myślenia i skutecznością działania. Sama akcja natomiast pełna dynamiki miło zapełniła ze trzy wieczory. I to tyle zalet, bo sama treść rozmyje się w oka mgnieniu i popadnie w niepamięć. Pytanie, czy jeszcze trzymając książkę w ręku jestem w stanie odtworzyć chronologię zdarzeń.

Gdyby jutra miało nie być, to fajnie byłoby te ostatnie chwile przeżyć jak Pan Bennett "po przemianie". Bez przesady mogłabym stwierdzić, że przeżyłam już wszystko. No może tylko to bungee. Cóż Jason nie mógł zrobić wszystkiego. Niemniej jednak zdobył moje uznanie swoją pomysłowością, trzeźwością myślenia i skutecznością działania. Sama akcja natomiast pełna dynamiki miło...

"Co się stało z Bennettami?"

Lisa Scottoline

Spokojna rodzina wraca z meczu córki, gdy dochodzi do napaści, w której owa córka ginie postrzelona przez napastnika.. Pogrążona w rozpaczy rodzina sądzi, że zbylo to zrządzenie losu, jednak jeszcze tej samej nocy ich życie zmienia się w większe piekło; zostają objęci ochroną przed FBI i znikają bez słowa...a ludzie zaczynają snuć domysły...
Jednak Jason - głowa rodziny Bennettow odkrywa, że FBI nie chroni tylko jego najbliższych, lecz również tego, który z zimną krwią zamordował ich pierworodną....
Trzymająca w napięciu, pełna akcji i wzruszeń pozycja. Polecamy 😊 była to nasza pierwsza przygoda z autorką lecz z pewnością nie ostatnia 💛
#wydawnictwoprószyńskiiska
#cosięstałozbennettami #lisascottolinefan #czytamwszędzie #czytambolubie #mojepsyczytajazemna #zcacusiemwserduszku 🤎#niejestemstatystycznympolakiemlubięczytaćksiążki #czytanietopasja #fbi #rodzinajestnajważniejsza

"Co się stało z Bennettami?"

Lisa Scottoline

Spokojna rodzina wraca z meczu córki, gdy dochodzi do napaści, w której owa córka ginie postrzelona przez napastnika.. Pogrążona w rozpaczy rodzina sądzi, że zbylo to zrządzenie losu, jednak jeszcze tej samej nocy ich życie zmienia się w większe piekło; zostają objęci ochroną przed FBI i znikają bez słowa...a ludzie zaczynają...

3.5 ⭐ // Zaczęło się mega dobrze, ale pogubiłam się gdzieś w środku i nie wiem dlaczego ojciec robił to, co robił. Trochę bardziej taka bajka, bo jak dla mnie jest mnóstwo nieścisłości i trochę rzeczy mi nie pasuje (chociażby odnośnie tego programu świadków - nie za bardzo im popuszczają? :O). Ale poza tym - bardzo lubię Scottoline i jej książki mnie nie zawodzą i strasznie wciągają, także dobra zabawa na jeden wieczór.

3.5 ⭐ // Zaczęło się mega dobrze, ale pogubiłam się gdzieś w środku i nie wiem dlaczego ojciec robił to, co robił. Trochę bardziej taka bajka, bo jak dla mnie jest mnóstwo nieścisłości i trochę rzeczy mi nie pasuje (chociażby odnośnie tego programu świadków - nie za bardzo im popuszczają? :O). Ale poza tym - bardzo lubię Scottoline i jej książki mnie nie zawodzą i strasznie...

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Trochę momentami mocno naciągnięta fabuła ale mimo wszystko udana książka.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Trochę momentami mocno naciągnięta fabuła ale mimo wszystko udana książka.

Historia opowiedziana z nietypowej strony, nieoczywista, poruszająca, choć rozwiązana w mocno życzeniowy, naiwny sposób. Nie powala wiarygodnością, niemniej podnosi na duchu. A co najważniejsze - czyta się toto świetnie.

Historia opowiedziana z nietypowej strony, nieoczywista, poruszająca, choć rozwiązana w mocno życzeniowy, naiwny sposób. Nie powala wiarygodnością, niemniej podnosi na duchu. A co najważniejsze - czyta się toto świetnie.

Książki dzielę na takie, w których każde słowo pochłaniam, każde słowo czytam i takie, w których te słowa nie mają wagi. Tu zdążało mi ię przeskakiwać zdania, co nie świadczy o oryginalności czy niepowtarzalności czy niezwykłości książki. Ale... czytało się dobrze, całkiem dobry kryminał, trochę poworzen, trochę oczywistości, ale dobrze skonstruowana fabuła. W sumie polecam.

Książki dzielę na takie, w których każde słowo pochłaniam, każde słowo czytam i takie, w których te słowa nie mają wagi. Tu zdążało mi ię przeskakiwać zdania, co nie świadczy o oryginalności czy niepowtarzalności czy niezwykłości książki. Ale... czytało się dobrze, całkiem dobry kryminał, trochę poworzen, trochę oczywistości, ale dobrze skonstruowana fabuła. W sumie polecam.

To jest jakiś dramat. Przebrnęłam 300 stron i już zaczynam przeskakiwać kolejne akapity. Tego się nie da przebrnąć. Czy wszystkie książki tej "amerykańskiej mistrzyni napięcia" są takimi gniotami czy miałam pecha i trafiłam na ten najgorszy? Dno, wodorosty i dwa metry mułu. Zaczęło się od zabicia córki głównego bohatera, no spoko, potem zostali objęci ochrona świadków no fajnie, i tak przez jakieś 200 stron. Potem już jeden wielki młyn FBI, CIA, mafia, narkotyki, polityka a wszystko okraszone jeżdżeniem w kółko głównego bohatera. Nie no tego nawet nie da się opisać. Jestem tak zniesmaczona strata czasu nad tą książką że musiałam się tu wyżalić.

To jest jakiś dramat. Przebrnęłam 300 stron i już zaczynam przeskakiwać kolejne akapity. Tego się nie da przebrnąć. Czy wszystkie książki tej "amerykańskiej mistrzyni napięcia" są takimi gniotami czy miałam pecha i trafiłam na ten najgorszy? Dno, wodorosty i dwa metry mułu. Zaczęło się od zabicia córki głównego bohatera, no spoko, potem zostali objęci ochrona świadków no...

Minus za brak błysku :)

Minus za brak błysku :)

Czy przeczytałam? Raczej zmęczyłam. W połowie zaczęło niby coś się dziać. Ale to tylko chwilowe. Przeskakiwałam całe akapity, niekiedy nawet całe strony. Nie polecam. Szkoda czasu.

Czy przeczytałam? Raczej zmęczyłam. W połowie zaczęło niby coś się dziać. Ale to tylko chwilowe. Przeskakiwałam całe akapity, niekiedy nawet całe strony. Nie polecam. Szkoda czasu.

Przyznaję, po autorce spodziewałam się czegoś więcej, ta książka bardzo, ale to bardzo mnie zmęczyła, chwilami wręcz wynudziła.

Przyznaję, po autorce spodziewałam się czegoś więcej, ta książka bardzo, ale to bardzo mnie zmęczyła, chwilami wręcz wynudziła.