rozwińzwiń

Sąd Ostateczny

Okładka książki Sąd Ostateczny Mirosław M. Bujko
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Sąd Ostateczny
Mirosław M. Bujko Wydawnictwo: Sonia Draga powieść historyczna
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2021-04-21
Data 1. wyd. pol.:
2021-04-21
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382300871
Tagi:
literaurera polska
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Siła narracji marketingowej Mirosław M. Bujko, Sebastian Hejnowski
Ocena 6,2
Siła narracji ... Mirosław M. Bujko,&...
Okładka książki Pająk z góry Katsuragi Mirosław M. Bujko, Waldemar Dziak
Ocena 6,2
Pająk z góry K... Mirosław M. Bujko,&...

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Sąd Ostateczny



przeczytanych książek 431 napisanych opinii 421

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
49
49

Na półkach:

Po lekturze poprzedniej książki bałam się podejść do „Sądu Ostatecznego”, ponieważ - jakby na to nie patrzeć - to tytuły o tej samej tematyce. Z duszą na ramieniu przyjęłam na klatę Wasz wybór i bardzo pozytywnie zostałam zaskoczona. Książka wciąga od pierwszej strony, ciekawa koncepcja połączenia dawnych i współczesnych czasów, które w pewnym momencie stają się jednością. Wartka akcja, dobrze skonstruowana intryga, dużo ciekawostek z historii, historii sztuki, osadzenie powieści w Gdańsku - to wszystko sprawiło, że jest ona nie tylko zjadliwa, ale naprawdę wciąga. Owszem - bardzo przywołuje na myśl książki Dana Browna, ale wierzcie mi - w ogóle to nie przeszkadza. Najśmieszniejsze jest to, że na różnych stronach oceny ma mocno średnie, ale nie pierwszy raz przekonuję się o tym, że to co nie podoba się innym u mnie zdaje egzamin i na odwrót. Te książki kochane przez większość mnie zwyczajnie nudzą. A o czym ona jest? Ekipa filmowa próbuje inscenizować wydarzenia dziejące się na obrazie Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”. Cała akcja dzieje się wokół sławnego tryptyku i rozważań o naturze dobra i zła.

Po lekturze poprzedniej książki bałam się podejść do „Sądu Ostatecznego”, ponieważ - jakby na to nie patrzeć - to tytuły o tej samej tematyce. Z duszą na ramieniu przyjęłam na klatę Wasz wybór i bardzo pozytywnie zostałam zaskoczona. Książka wciąga od pierwszej strony, ciekawa koncepcja połączenia dawnych i współczesnych czasów, które w pewnym momencie stają się jednością....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1316
334

Na półkach: , , , ,

Zaczyna się ciekawie.
Międzynarodowa ekipa filmowa ma za zadnie nakręcenia losów znanego obrazu - Sąd ostateczny, znajdującym się od wieków na terenie Gdańska. Aby wszystko w miarę się zgadzało do zostaje zatrudniony w roli konsultanta polski ksiądz Michał, w pewien sposób specjalista.
Wątki historyczne przeplatane są współczesnymi momentami. Tak krok po kroku poznajemy jakże ciekawe losy obrazu. Bo one faktycznie są ciekawe, tajemnica jaką skrywa obraz, ale ...
No właśnie i to spore ale...
Książkę czytało mi się dobrze ale do czasu. Przez pewien czas nawet myślałam, że trafiło się coś ala "Kod L. Da Vinci". Historia, tajemniczy obraz, niezwykłe wydarzenie. To obiecywało bardzo dużo, z niecierpliwością czekałam końca.
Niestety gdy doszło do punktu kulminacyjnego, autor zamiast wbić nas w fotel zostawia z niczym. Po raz pierwszy w moim czytelniczym życiu przeczytałam końcówkę drugi raz. Myślałam, że coś przeoczyłam, nie zrozumiałam. Niestety nie. Odnoszę wrażanie, że na koniec autor stracił wenę, wizję i skończył to aby coś było, tak byle jak coś tam napisał.
Książka miała ogromy potencjał a niestety został on zmarnowany.
Osobiście nie polecam ale może ktoś lubi filozoficzne rozmowy. W tym wypadku śmiało sięgaj po tę książkę.

Zaczyna się ciekawie.
Międzynarodowa ekipa filmowa ma za zadnie nakręcenia losów znanego obrazu - Sąd ostateczny, znajdującym się od wieków na terenie Gdańska. Aby wszystko w miarę się zgadzało do zostaje zatrudniony w roli konsultanta polski ksiądz Michał, w pewien sposób specjalista.
Wątki historyczne przeplatane są współczesnymi momentami. Tak krok po kroku poznajemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
365

Na półkach: ,

Autor posłowie rozpoczyna słowami "Nie wiem, co rządzi powstawaniem moich powieści. Czy wyłącznie przypadek, czy jakaś nieodgadniona wyższa konieczność." No to może podpowiem. Przypadek. Czysty przypadek. Do tego chaotyczny w całej rozciągłości.
Usypiałam. Traciłam watek (a jest prostej konstrukcji bardzo). Gdyby nie była to książka otrzymana do recenzji, po 30 stronach dałabym sobie spokój. Brnęłam, bo nie chciałam aby zarzucono mi, że napisałam o czymś czego nie poznałam.
Niezajmujący bełkot. Fabuła jest prosta ale sposób jej przedstawienia zdumiewa. A taki potencjał!! Aż przykro. Ani historyczna, ani kryminał, ani dreszczowiec!!! jak została zakwalifikowana (nie pytajcie…) . Żadna. Być może autor chciał zabłysnąć wiedzą, być może zaprezentować swoją osobistą rozprawę teologiczno-filozoficzną. Wywołać religijne obruszenie? Być może. Najrozsądniej będzie zająć się pisaniem książek tematycznych, jeżeli już naprawdę taka potrzeba jest bo w stylu też szaleństwa nie ma. Niby miało być tak intelektualnie, ładnie do bólu a zostało tylko "bólu". Miałam duże oczekiwania, zresztą trudno uwierzyć, że można tak zmarnować takie pokłady zebranego materiału i, tym samym, tak położyć dobry temat.
Podsumowując, to najgorsza książka, którą przeczytałam od początku roku a pewnie i wcześniej.

Autor posłowie rozpoczyna słowami "Nie wiem, co rządzi powstawaniem moich powieści. Czy wyłącznie przypadek, czy jakaś nieodgadniona wyższa konieczność." No to może podpowiem. Przypadek. Czysty przypadek. Do tego chaotyczny w całej rozciągłości.
Usypiałam. Traciłam watek (a jest prostej konstrukcji bardzo). Gdyby nie była to książka otrzymana do recenzji, po 30 stronach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
559
190

Na półkach:

„Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga - to jeden ze 100 najważniejszych obrazów w sztuce dawnej. Jest to też tytuł najnowszej książki Mirosława M. Bujki, w fabułę której ten niesamowity tryptyk Memlinga został wpleciony.
Historia opisana przez autora to przede wszystkim losy obrazu, dokładna analiza znaczeń, postaci i symboli, doskonale wkomponowane w akcję przemyślenia autora dotyczące człowieczeństwa, moralności i grzechu, a także pytania o miejsce sztuki w świecie i życiu człowieka.
Akcja rozgrywa się w dwóch strefach czasowych - historyczne wydarzenia przeplatają się ze współczesnymi. Spojrzenie w przeszłość to historia obrazu i jego losy przez stulecia. To współczesne ukazuje obraz z zupełnie innej perspektywy. Jest on obiektem dokładnych analiz i teologicznych rozważań. Skrywa też niejedną tajemnicę, na trop których wpadają ksiądz i amerykański aktor, obaj związani z produkcją filmową poświęconą obrazowi.
Sztuka posiada wiele interpretacji. Każdy odbiorca tworzy swoją własną opowieść. Tryptyk „Sąd Ostateczny” nie jest wyjątkiem. Patrząc na obraz Mirosław Bujko utkał z jego fragmentów i wewnętrznych warstw ciekawą historię.
Książka nie jest łatwa w odbiorze. Dużo w niej zawiłości, detali, ciekawostek, odniesień historycznych i współczesnych. Również styl autora do lekkich nie należy. Mirosław Bujko z doskonałą precyzją, podpartą historyczną wiedzą stworzył opowieść, która zaciekawia wszystkich zainteresowanych filozofią, sztuką sakralną i historią. Czytelnik spodziewający się lekkiej sensacji z tajemniczym obrazem w tle, może być rozczarowany. Mnie jednak podobała się ta historia, zaciekawił obraz i jego losy, a także droga wiodąca nas do ostatecznego rozwiązania tajemnicy Sądu Ostatecznego.

„Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga - to jeden ze 100 najważniejszych obrazów w sztuce dawnej. Jest to też tytuł najnowszej książki Mirosława M. Bujki, w fabułę której ten niesamowity tryptyk Memlinga został wpleciony.
Historia opisana przez autora to przede wszystkim losy obrazu, dokładna analiza znaczeń, postaci i symboli, doskonale wkomponowane w akcję przemyślenia autora...

więcej Pokaż mimo to

avatar
164
164

Na półkach:

Wszystkie wątki tej książki skupiają się wokół obrazu Hansa Memlinga, słynnego tryptyku Sąd ostateczny z gdańskiej bazyliki mariackiej. W częściach, które spokojnie można by zakwalifikować jaką powieść historyczną, poznajemy genezę powstania obrazu, od zlecenia jego namalowania przez demonicznego Portinariego, po jego burzliwe losy w czasie renesansu, aż po Drugą Wojnę Światowową. To tylko wprowadzenie do akcji, zapowiadające rozważania nad tematyką grzechu i winy, przebaczenia i życia wiecznego. Równolegle do wydarzeń historycznych opowieść snuta jest w czasach nam współczesnych, przy kręceniu filmu o tym dziele sztuki, gdzie głównymi bohaterami są aktor, ateista Ian McEwan, konsultant przy projekcie ksiądz Michał i niepokojąca reżyserka Lilian. Spoglądają oni, zwłaszcza młody kleryk na obraz zupełnie inaczej, doszukując się w nim ukrytych znaczeń i przesłanek. Ci dwaj bohaterzy, reprezentujący dwa odmienne bieguny światopoglądowe zaczynają snuć teologiczno-filozoficzne przypuszczenia odnośnie malowidła, nie wiedząc, że wplątują się w sensacyjno-kryminalną intrygę, która może ich przerosnąć. Mirosław M. Bujko napisał książkę, przy której można się świetnie bawić, ale i zastanowić się nad jakżeby nie było sprawami ostatecznymi. Autor wydobywa z głównych postaci to co najlepsze i najgorsze. Ich upór, grzechy, ukryte namiętności czy dążenie do celu, bez względu na środki. Wszyscy bohaterowie książki są bardzo interesujący i zdumiewająco ludzcy, szczególnie ksiądz Malak, któremu brakuje dużo do świętości, mimo ze nosi koloradkę. To także książka o roli sztuki w naszym życiu, jaką ma dla nas rolę i jak może na nas oddziaływać. Do tego mamy szanse przespacerować się urokliwymi ulicami Gdańska czy popływać kanałami Brugii. Ja bawiłem się przednio podczas lektury i serdecznie ją Wam polecam!

Wszystkie wątki tej książki skupiają się wokół obrazu Hansa Memlinga, słynnego tryptyku Sąd ostateczny z gdańskiej bazyliki mariackiej. W częściach, które spokojnie można by zakwalifikować jaką powieść historyczną, poznajemy genezę powstania obrazu, od zlecenia jego namalowania przez demonicznego Portinariego, po jego burzliwe losy w czasie renesansu, aż po Drugą Wojnę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
431
421

Na półkach:

Dzięki uprzejmości @wydawnictwosoniadraga miałam okazję poznać, zupełnie obce mi dotąd nazwisko, Mirosława M. Bujka i jego "Sąd ostateczny". Jestem wdzięczna za to spotkanie bowiem nieczęsto zdarza mi się mieć przyjemność obcować z tekstem, który samą swoją formą daje poczucie, że twórca traktuje czytelnika z szacunkiem, zakładając, iż ten posiada pewną wiedzę bądź choćby umiejętności,by ją ewentualnie uzupełnić.
M.M.Bujko wymaga dozy erudycji, nie pozostając odbiorcy dłużnym, jego język jest kunsztowny, natomiast fabuła dosyć oryginalna, momentami przypomina traktat filozoficzny, chwilami zabawę gatunkami. Nie grozi nam nuda 😉

Akcja osnuta jest wokół tryptyku H. Memlinga "Sąd ostateczny", którego losy rzeczywiście są interesujące podobnie jak sam obraz. Ten historyczny wątek był tutaj dla mnie najciekawszy, proces powstawania obrazu (opowiedziany niejako w konwencji nieco surrealistycznej przypowieści),jego fizyczne "wędrówki" oraz przypisywane mu znaczenie wraz z ukrytą symboliką. Zapewne fani zagadek i odkrywania potajemnych znaczeń będą usatysfakcjonowani.

Dzieło Memlinga jest również tematem innego, równoległego wątku książki, a jest nim produkcja filmowa mu poświęcona. W tym miejscu poznamy głównego bohatera, wyraziciela większości poglądów teologiczno-poznawczych, którym jest ksiądz Michał. Swoje dysputy toczy on przede wszystkim z aktorem grającym jedną z głównych ról - MacEwanem oraz z posiadająca demoniczne cechy 😉 producentką całego przedsięwzięcia. Muszę jednak przyznać, że poza wykształconym księdzem wszystkie inne postaci wypadają w tekście dosyć płasko, brak im realności, choć może o to właśnie chodziło autorowi?

Sporo w tej prozie umowności, mieszania tropów, prowokacji - związanych głównie z kwestiami wiary, myślę, że do tych wywodów trzeba jednak podejść trochę z przymrużeniem oka, traktować jako zręczną zabawę - wtedy lektura na pewno nie rozczaruje. Dla mnie zawarte tutaj rozważania religijno -społeczne to za mało, by móc powiedzieć, że książka jest rozprawą z ludzką naturą bądź jej ułomnością, że niesie ze sobą jakieś większe przesłanie, ja tego w "Sądzie ostatecznym" nie znajduję. Inspiruje mnie natomiast i uwodzi wpływ sztuki, jej siła i oddziaływanie na codzienność człowieka na przestrzeni dziejów. Przypisywanie jej wręcz mistycznych, magicznych mocy, doszukiwanie się ukrytych znaczeń i aluzji. Jeśli zatem ekscytuje was wyprawa w świat malarskich doznań oraz twórczych perypetii, lubicie gawędy o dawnych czasach, w które wplecione są anioły i demony - czytajcie! Ja na pewno w najbliższym czasie odwiedzę Pinakotekę 😊

Dzięki uprzejmości @wydawnictwosoniadraga miałam okazję poznać, zupełnie obce mi dotąd nazwisko, Mirosława M. Bujka i jego "Sąd ostateczny". Jestem wdzięczna za to spotkanie bowiem nieczęsto zdarza mi się mieć przyjemność obcować z tekstem, który samą swoją formą daje poczucie, że twórca traktuje czytelnika z szacunkiem, zakładając, iż ten posiada pewną wiedzę bądź choćby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
184

Na półkach: ,

Sąd ostateczny- chyba nie ma nikogo kto by nie znał lub nie słyszał o tym obrazie. To religijne malowidło ukazuje świat w dniu kresu, kiedy to wszyscy będziemy sądzeni za nasze uczynki.

To właśnie ten obraz stanowi centralny punkt książki. Właśnie wokół niego toczy się akcja na dwóch płaszczyznach czasowych - przeszłość i teraźniejszość. Akcja w przeszłości opowiada o stworzeniu tego dzieła, natomiast w czasach terazniejszych powstaje produkcja filmowa jemu poświęcona.

Nie umiem powiedzieć czy przedstawiona akcja Sądu ostatecznego ma pokrycie w historii, gdyż jej nie studiowałam. Z tejże przyczyny skupię się raczej na innych aspektach poruszanych w książce, A są nimi między innymi wiara i jej pojmowanie. To właśnie poruszenie tej tematyki w sposób nienachalny, a jednak prowokujacy sprawił, że książkę przyjemnie mi się czytało. Poruszenie tematyki religijnej według mnie miało skłonić czytelnika do przemyśleń odnośnie do wiary. Czym ona jest? Jak ją widzimy? Dlaczego potrzebne (lub też nie) są zmiany? To właśnie przez te pytania pozycja ta przypominała mi nieco książki Dana Browna, a zwłaszcza znany pewnie wszystkim Kod Da Vinci. Jednak pod innymi względami książki te są zdecydowanie różne.

Książka jest przyjemną lekturą. Pełno w niej tajemnic, które powoli zaczynają wychodzić na wierzch. Piraciłabym ją szczególnie miłośnikom ukrytych znaczeń, fanom teorii spiskowych i spekulantom religijnym (i nie tylko):)

Sąd ostateczny- chyba nie ma nikogo kto by nie znał lub nie słyszał o tym obrazie. To religijne malowidło ukazuje świat w dniu kresu, kiedy to wszyscy będziemy sądzeni za nasze uczynki.

To właśnie ten obraz stanowi centralny punkt książki. Właśnie wokół niego toczy się akcja na dwóch płaszczyznach czasowych - przeszłość i teraźniejszość. Akcja w przeszłości opowiada o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
327
219

Na półkach: ,

Odnoszę wrażenie, że Mirosław Bujko pisząc książkę ,,Sąd ostateczny" nie bardzo wiedział na jaki koncept się w końcu zdecydować. Sam w posłowiu przyznaje, że wpierw to miał być scenariusz filmowy, a potem powstało libretto do opery. Ostatecznie książka jest jakąś mieszanką filozoficznych wywodów na temat kościelnych doktryn, szczegółowych opisów malarstwa średniowiecznego i współczesnego wątku sensacyjno-kryminalnego. Niestety ta mieszanka nie przysłużyła się dobrze ostatecznemu kształtowi powieści.

Przyznam, że najbardziej zaciekawił mnie wątek dotyczący opisu obrazu Hansa Memlinga ,,Sąd ostateczny" z kościoła mariackiego w Gdańsku. Często podziwiamy jakiś sławny obraz rzucając na niego pobieżnie okiem. Nie zdajemy sobie sprawy ile ukrytej treści, ile niesamowitej historii może być zawarte w dziele malarskim. Za to jestem wdzięczy autorowi książki, że wzbudził moje zainteresowanie i rozszerzył zakres wiedzy na temat obrazu, którego znałem jedynie z opisów w przewodnikach turystycznych. Natomiast warstwa sensacyjno-kryminalna jest tak blada, mało porywcza, z prymitywnie płaskimi charakterologicznie postaciami, że wielokrotnie podczas czytania książki męczyłem się strasznie i przymuszałem, żeby tylko doczytać ją do końca.

Losy obrazu ,,Sąd ostateczny" Memlinga rzeczywiście nadają się na pasjonujący scenariusz filmowy. I choć książka Mirosława Bujko, jak głosi reklama na okładce, jest popisem erudycji oraz w jakiś tam sposób zapewne literackiego kunsztu autora, to pasjonująca już niestety nie jest.

Odnoszę wrażenie, że Mirosław Bujko pisząc książkę ,,Sąd ostateczny" nie bardzo wiedział na jaki koncept się w końcu zdecydować. Sam w posłowiu przyznaje, że wpierw to miał być scenariusz filmowy, a potem powstało libretto do opery. Ostatecznie książka jest jakąś mieszanką filozoficznych wywodów na temat kościelnych doktryn, szczegółowych opisów malarstwa średniowiecznego i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ciekawa fabuła. Książka trochę zanurzona w atmosferze surrealizmu wytworzonej przejściami pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. Nasuwa się pewne podobieństwo do książek Dana Browna, ze względu na nawiązanie do symbolizmu i kreacyjnej roli sztuki. Z tym że w porównaniu do książek Browna - w tym wypadku większy nacisk położony jest intelektualny przekaz idei, podczas gdy Dan Brown skupiał się na holywoodzkiej dynamice fabuły. Z tego względu dla niektórych odbiorców książka może być trudniejsza w odbiorze.

Ciekawa fabuła. Książka trochę zanurzona w atmosferze surrealizmu wytworzonej przejściami pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. Nasuwa się pewne podobieństwo do książek Dana Browna, ze względu na nawiązanie do symbolizmu i kreacyjnej roli sztuki. Z tym że w porównaniu do książek Browna - w tym wypadku większy nacisk położony jest intelektualny przekaz idei, podczas gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Książka zaskakuje. Pod płaszczykiem powieści gatunkowej pan Bujko schował rozprawę z ludzkimi charakterami i ułomnościami. Mroczne i świetnie napisane.

Książka zaskakuje. Pod płaszczykiem powieści gatunkowej pan Bujko schował rozprawę z ludzkimi charakterami i ułomnościami. Mroczne i świetnie napisane.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    87
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    5
  • 2021
    5
  • Legimi
    3
  • Nowości 2021
    1
  • Pod naszym patronatem
    1
  • Szukam
    1
  • Sztuka i zabytki..
    1
  • Thriller kościelny
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sąd Ostateczny


Podobne książki

Przeczytaj także