Świat bez świtu

Okładka książki Świat bez świtu Radomir Darmiła
Okładka książki Świat bez świtu
Radomir Darmiła Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Światy Wizjonerów / Fantasy fantasy, science fiction
322 str. 5 godz. 22 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Światy Wizjonerów / Fantasy
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2021-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-01
Liczba stron:
322
Czas czytania
5 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396007155
Tagi:
świat bez świtu fantastyka fantasy wydawnictwo ix
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Coś fantastycznego. Opowiadania wyróżnione w konkursie Empik Go SHORT Radomir Darmiła, Adrianna Filimonowicz, Tomasz Golis, Agnieszka Graca, Maciej Wijatkowski, Przemysław Zańko-Gulczyński
Ocena 4,7
Coś fantastycz... Radomir Darmiła, Ad...
Okładka książki Imaginarium Wielkopolskie 1/2022 Patryk Betliński, Kinga Chojnacka, Radomir Darmiła, Marcin Karaśkiewicz, Kamil Kwiatkowski, Radosław Olek, Jakub Pańków, Anna Pietrawska, Jakub Rabiega, Olaf Tumski
Ocena 8,5
Imaginarium Wi... Patryk Betliński, K...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
379
199

Na półkach:

Książka fantasy, która wprowadza bardzo ciekawy świat i choć jest krótka, to ma w sobie ten powiew epickości. Myślę, że autorowi (którego pozdrawiam) przyświecał cel stworzenia podniosłej historii z elementami mitologii greckiej, komentarzem dotyczącym religii (która jest tutaj w centrum wydarzeń) i opartej na kontrastach. A jednocześnie jest to opowieść dość krótka, dość mocno podążająca za schematem "tu formuje się drużyna, tu poszli, tam poszli, próbują ratować, co się da".

I właśnie mam pewien problem z tymi kontrastami. Przy epickim świecie, gdzie jest sporo o bogach, poświęceniach itd., mamy dialogi, które nie do końca z tym współgrają. Świetnie, że są bardzo dostosowane do bohatera (to zresztą znak rozpoznawczy autora, który umie dobierać unikalny styl wypowiedzi),ale mam wrażenie, że są oddrealnione i trochę zbyt "luźne" w przypadku niektórych bohaterów (Wik, Tukuletka). Szczególnie wstawiane "haha" mnie nieco irytowało, choć możliwe, że to taka moja preferencja. W każdym razie, bardzo popsuło mi to odbiór.

Nie chcę spoilerować, ale powiedzmy, że zakończenie niespecjalnie mnie zaskoczyło (choć parę fragmentów owszem),natomiast sama forma końcowa tej opowieści jest mocną stronę tej książki - akcji jest sporo, a mimo to udało się autorowi uniknąć chaosu, co nie zawsze wychodzi pisarzom fantasy. Niekoniecznie jest to też finał w pełni szczęśliwy i faktycznie można się zasmucić pewnymi kwestiami.

Mam też wrażenie, że ta książka jest wręcz za "szybka". Zdaję sobie sprawę, że początkowo miało to być YA, natomiast uważam, że jest niewystarczająca przestrzeń do nacieszenia się tym światem. Niby wszystko jest, najważniejsze rzeczy są wyjaśniane, ale czułem się, jakby to wszystko mi "mignęło". Z drugiej strony, faktycznie nie ma co przedłużać na siłę.

Jeśli ktoś szuka mniej znanego fantasy, w dodatku w formie pojedynczej książki i nie cegły, to myślę, że mogę polecić. Ale mam wrażenie, że można z tego wycisnąć coś więcej. Być może w kolejnych tomach?

Książka fantasy, która wprowadza bardzo ciekawy świat i choć jest krótka, to ma w sobie ten powiew epickości. Myślę, że autorowi (którego pozdrawiam) przyświecał cel stworzenia podniosłej historii z elementami mitologii greckiej, komentarzem dotyczącym religii (która jest tutaj w centrum wydarzeń) i opartej na kontrastach. A jednocześnie jest to opowieść dość krótka, dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
293
39

Na półkach: , , ,

Ciekawa i wciągająca książka. Prosta i lekka, z ciekawymi bohaterami. Świat i historia dobrze wykreowane. Akcji jest dużo i autor w odpowiednich momentach robi krótkie przestoje, by ponownie wrzucić czytelnika w kolejną akcję.
Trochę sama końcówka dość szybko została zakończona i mam pewien niedosyt po niej. Chętnie bym przeczytał inną powieść osadzoną w tym świecie.

Przesłuchałem audiobooka z Empik Go w wykonaniu Agaty Skórskiej - dobrze i przyjemnie się słuchało.

Ciekawa i wciągająca książka. Prosta i lekka, z ciekawymi bohaterami. Świat i historia dobrze wykreowane. Akcji jest dużo i autor w odpowiednich momentach robi krótkie przestoje, by ponownie wrzucić czytelnika w kolejną akcję.
Trochę sama końcówka dość szybko została zakończona i mam pewien niedosyt po niej. Chętnie bym przeczytał inną powieść osadzoną w tym świecie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
32

Na półkach:

„Świat bez świtu” zainteresował mnie ze względu na kilka czynników. Po pierwsze, Radomir Darmiła jest polskim twórcą. Staram się sięgać w pierwszej kolejności po polską literaturę, która ma do zaoferowania tyle samo, co zagraniczna. Zwłaszcza w dobie pandemii wsparcie dla twórców jest niezwykle istotne. Po drugie, literatura fantastyczna jest dla mnie czymś nowym, obszarem, który chciałabym zgłębić. Zazwyczaj sięgałam po książki reprezentujące inne gatunki literackie, jednak od pewnego czasu mam wielką ochotę na powieści fantastyczne. Po trzecie zainteresował mnie opis tej książki. Wszystkie te czynniki spowodowały, że gdy tylko otrzymałam swój egzemplarz tej książki, od razu zabrałam się o lektury.ad

Świat przedstawiony w książce „Świat bez świtu” jest pełen mroku. Pozbawiony jest obecności bogów, którzy po wygranej wojnie z Naukturnami świętują na dworach Ojca Wszechrzeczy. Bogowie zabrali ze sobą ludzi, którzy na to zasługiwali, osoby dobre i prawe, bohaterów i królów. Na Ziemi została jedynie garstka niewolników, żebraków, zbirów czy bandytów, słowem typów spod ciemnej gwiazdy, którzy próbują zwrócić na siebie uwagę biesiadujących bogów. Świat przedstawiony w powieści spowity jest mrokiem. Od dwudziestu lat ludzie nie widzieli słońca. Panuje głód i anarchia. Najwyżej w strukturze społecznej usytuowani są kapłani, którzy posuwają się do składania ofiar z ludzi. Złoto i bogactwa przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Najwyższą wartość ma pożywienie. Większość pozostałych na Ziemi ludzi nie wyznaje żadnych zasad moralnych.

W książce „Świat bez świtu” duże znaczenie ma motyw podróży. Główną bohaterką jest Ika Karelka, która decyduje się na ucieczkę ze świątyni. Sama nie byłaby w stanie tego dokonać, dlatego znajduje sobie towarzysza i obrońcę. Z czasem grono wędrujących znacznie się powiększa, a cel wyprawy jest kilkukrotnie modyfikowany. Wędrówka nie jest ani prosta, ani przyjemna. Nasi bohaterowie muszą zmierzyć się nie tylko z ludźmi, którzy wyruszyli w pościg, ale również z czyhającymi w mroku potworami.

„Świat bez świtu” jest pozycją godną polecenia. Książkę czyta się bardzo szybko i płynnie. Akcja jest nieprzewidywalna i trzyma w napięciu. Cała historia ma sens, tworzy logiczną całość. Decyzję podejmowane przez bohaterów są logiczne, mimo że wywołują czasem straszne i nieodwracalne konsekwencję. Postaci są dobrze wykreowane i zróżnicowane. Ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie stworzeń mroku, które jednak mogłyby być przedstawione bardziej szczegółowo. Serdecznie polecam wszystkim, zarówno tym, którzy gustują w literaturze fantastycznej, jak również tym, którzy podobnie jak ja, dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem literackim. Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl, za co serdecznie dziękuje.

„Świat bez świtu” zainteresował mnie ze względu na kilka czynników. Po pierwsze, Radomir Darmiła jest polskim twórcą. Staram się sięgać w pierwszej kolejności po polską literaturę, która ma do zaoferowania tyle samo, co zagraniczna. Zwłaszcza w dobie pandemii wsparcie dla twórców jest niezwykle istotne. Po drugie, literatura fantastyczna jest dla mnie czymś nowym, obszarem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1550
522

Na półkach:

Bogowie w Ostatecznej Bitwie pokonali Naukturów i opuścili świat zabierając ze sobą prawie całą ludzkość. Garstka pozostałych z marginesu społecznego wzgardzona przez bogów próbuje przetrwać w tym rozpadającym się, osnutym mrokiem, zawieszonym między nocą a dniem świecie. Dwadzieścia lat później samozwańczy kapłani składają w ofierze ludzi chcąc ubłagać bogów, aby powrócili. Jedna z adeptek świątyni, Ika podejmuje decyzję o ucieczce... Po drodze spotyka wojowniczego Czarnego Wilka, zwanego Wikiem, który zostaje jej towarzyszem podróży. Tak zaczyna się ich niezwykła przygoda. W ciemności czają się plugawe monstra, przeciwnicy depczą im po piętach... Dokąd zaprowadzi ich ta wyprawa?

Zostajemy już na wstępie wrzuceni w wir zdarzeń, więc dosyć szybko zostajemy wciągnięci w tę historię. Nie ma tu zbędnych opisów tego świata, jest krótko i konkretnie lekkim piórem napisane. Łatwo można sobie wyobrazić ten smutny, brudny świat, ludzi pełnych gniewu i tęskniących za światłem na nieboskłonie. Nie brak tu humorystycznych ze sporą dozą ironii dialogów, które bawią do łez, a zarazem równoważą mroczną, ponurą rzeczywistość.

Ogromnym plusem tej książki są charakterni bohaterowie. Wyraziści, pełnokrwiści, z zaletami i przywarami, skrywający swoje sekrety. Moim ulubieńcem jest postać Wika mającego słabość do alkoholu, marzącego o chwale i rzucającego ciętymi ripostami jak z rękawa.

Ta wędrówka bohaterów to nie tylko do określonego celu wyprawy, ale i w głąb siebie. Przyjdzie im zmierzyć się z prawdą o nich samych, co dla niektórych może okazać się być przekleństwem. Będą musieli zmierzyć się z własnymi słabościami i zostaną zmuszeni do podjęcia odważnych decyzji. Zakończenie jest nieco melodramatyczne, ale w sumie innego sobie nie wyobrażam.

To ciekawe postapokaliptyczne fantasy. Warto zwrócić na nie uwagę. Świetna to była dla mnie przygoda.

Bogowie w Ostatecznej Bitwie pokonali Naukturów i opuścili świat zabierając ze sobą prawie całą ludzkość. Garstka pozostałych z marginesu społecznego wzgardzona przez bogów próbuje przetrwać w tym rozpadającym się, osnutym mrokiem, zawieszonym między nocą a dniem świecie. Dwadzieścia lat później samozwańczy kapłani składają w ofierze ludzi chcąc ubłagać bogów, aby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
32

Na półkach:

„(...) nie o to chodzi w pracy bajarza, by dostarczać ludziom materiał do marzeń. Bajarz musi też sprawiać, by słuchacze myśleli”.
R. Darmiła, „Świat bez świtu”

Oto historia tego, jak można zepsuć sobie lekturę dobrej książki.
Proszę Was tylko, byście przeczytali tę opinię do końca – bo nie taki diabeł straszny, jak go początkowo maluję. A może właśnie...?

Zacznijmy od powszechnie znanych prawd: „nie oceniaj książki po okładce”, „nie wypowiadaj się, dopóki się nie zapoznasz”.
Znacie eksperyment dotyczący różowego słonia? Spróbujcie zatem wziąć w nim udział. Skupcie się i absolutnie nie myślcie teraz o różowym słoniu.
Udało się?
Nieświadomość nie zna zaprzeczeń, a ja zrobiłam wszystko to, czego, sięgając po książkę, robić nie powinnam.

Wydawnictwo IX ma to do siebie, że po ich książki sięgam właściwie w ciemno. Jednak gdy zobaczyłam zapowiedź „Świata bez świtu”, nie poczułam przysłowiowej mięty. Po pierwsze pseudonim autora – Radomir Darmiła – tak słowiański, że aż banalny, w dodatku złożony z niemal tych samych głosek, które dźwięczały mi w uszach jak refren piosenki disco. Przepraszam autorze, nic osobistego, po prostu to do mnie nie trafiło. W dodatku w zestawieniu z tytułem „Świat bez świtu”, gdzie melodia refrenu tej piosenki pozostaje ta sama, tylko głoski się zmieniają, poczułam się przytłoczona.
Po drugie okładka – skojarzenie z ruchem New Age nasunęło mi się samo. Ale o ile do samej filozofii nie mam nic, o tyle w pewnym okresie mojego życia przetoczyło się mnóstwo znajomych zafascynowanych nią do tego stopnia, że aż zdziwaczałych. Radykalizm – nieważne jak wzniosłych idei by nie dotyczył – nigdy nie niesie nic dobrego. W każdym razie okładka mi się nie spodobała. Potem, gdy już miałam książkę w rękach, przeczytałam bios autora, przeczytałam blurb i stwierdziłam, że pierwsze wrażenie mogło być mylne, a powieść wydaje się obiecująca.
Niestety pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a ja nie pozbyłam się uprzedzeń. Do czasu.

Pokrótce: po wielkiej wojnie bogów z Naukturami ci pierwsi zawinęli się do Dworców Wszechojca świętować razem z wybrańcami. Niegodni tego zaszczytu, czyli nędzarze, bandyci, dziwki i inne tałatajstwo, pozostali na świecie, w którym słońce nie wschodzi. Jednak kapłani nie ustawali w próbach przebłagania bogów, by wrócili. Magiczne obrzędy, krwawe ofiary widać nie trafiały w gusta, gdyż bogowie milczeli. Podczas jednej z ceremonii poznajemy Ikę – jedną z wielu adeptek w świątyni. Jak można się spodziewać, dziewczyna nie jest taka zwyczajna, jak się może na pierwszy rzut oka wydawać. Zdruzgotana śmiercią przyjaciela podejmuje pewną decyzję... i zaczyna się przygoda.

Gdy zaczęłam czytać, poczułam się zagubiona. Trudno mi uznać, czy to zabieg celowy, czy to niedopatrzenie korektora, ale już na pierwszych stronach nie mogłam zrozumieć systemu używania kursywy -– myśli czy cytaty (np. słowa modlitw) raz pojawiały się pochyłym drukiem, raz prostym, raz wypowiedź był zaczynana kursywą, a kontynuowana już normalnie. Może inni czytelnicy to zrozumieli, może nie zwrócili uwagi, ale w tym oto momencie zaczęło się moje naprawdę przesadzone czepialstwo: poszukiwanie każdego zagubionego czy nadliczbowego przecinka, nielogicznych zdań w stylu „maszerował spacerowym tempem”, „gdzieŚ indziejów”, całej jednej(!) zapomnianej spacji i wszystkiego, na co pewnie 90% osób nie zwróciłoby uwagi, w mojej głowie urosło do takiego rozmiaru, bym nie potrafiła cieszyć się lekturą i przede wszystkim skupić na fabule. Na szczęście Radomir Darmiła, jakby na wezwanie, użył jednego z moich ulubionych zwrotów w języku polskim: „nie lubił gadać po próżnicy”.
Tym oto stwierdzeniem odczarował mi „Świat bez świtu” do tego stopnia, że nagle książkę, której pierwszych rozdziałów nie mogłam zmęczyć w miesiąc, „łyknęłam” w trzy wieczory. Nie czekałam na świt.

W powieści mamy do czynienia z fantastyką bazującą na utartych schematach, co wcale nie jest wadą. Początkowo relacja Wika i Iki przypominała mi tę, która łączyła Ogara i Aryę z „Gry o tron”. Motywy: opuszczenia przez bogów, ucieczki ze świątyni, wędrówki, zstąpienia do piekieł czy poświęcenia ukochanej osoby dla dobra ogólnego wykorzystywane były już w literaturze starożytnej Grecji, a i u bliższych naszym czasom klasyków ich niemało. Później doszukiwałam się porównań i do twórczości Tolkiena, i do Sapkowskiego, i do Pratchetta, i do wielu innych uznanych czy pomniejszych pisarzy, którzy czerpali z podobnej studni pomysłów. Co mnie najbardziej urzekło? Wik Ponarus, który mnie intrygował, Amarylios tak prawdziwy, że aż irytował, Ika, z którą w niektórych momentach miałam ochotę się identyfikować i Tukulentka, która chciała dobrze, a wyszło... jak zawsze. Nie tylko oni. Kreacja postaci to coś, co panu Radomirowi (pozwólcie, że zostanę przy imieniu, bo nadal mi niemiło zestawienie z nazwiskiem w uszach dźwięczy) wyszło znakomicie. Postaci z krwi i kości, wcale nie czarno-białe, jedne sympatyczne, lecz upierdliwe, inne takie, którym najchętniej by się w twarz napluło, ale nie sposób odmówić im niekiedy racji. Nie dali mi się znudzić swoim towarzystwem. A i sama wyprawa opisana tak, jak trzeba – lekko, wprawnym piórem, bez niepotrzebnych dłużyzn czy urwanych wątków. Gdzie trzeba było przyspieszyć, tam narracja przyspieszała, gdzie spowolnić, akcja przystawała.
Suma summarum skończyłam książkę zła, że tak bardzo sama się nakręciłam i zepsułam sobie świetną zabawę – na szczęście tylko na początku. Bo po „Świat bez świtu” warto sięgnąć.
A czy bajarz (nawiązując do cytatu z początku mojej wypowiedzi) sprawił, że rozmyślałam?
Oczywiście. Nie tylko o świecie pozbawionym bogów, za to pełnym fałszywych proroków. Nie tylko o tym, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla dobra ogółu, jakie granice jesteśmy w stanie przekroczyć.
Najciekawsza był refleksja dotycząca tego, jak bardzo nasze doświadczenia (czy raczej uprzedzenia) mogą wpłynąć na obiektywną ocenę książki.
A książka okazała się bardzo dobra.

https://grozownia.pl/2021/10/13/swiat-bez-switu-radomir-darmila/

„(...) nie o to chodzi w pracy bajarza, by dostarczać ludziom materiał do marzeń. Bajarz musi też sprawiać, by słuchacze myśleli”.
R. Darmiła, „Świat bez świtu”

Oto historia tego, jak można zepsuć sobie lekturę dobrej książki.
Proszę Was tylko, byście przeczytali tę opinię do końca – bo nie taki diabeł straszny, jak go początkowo maluję. A może właśnie...?

Zacznijmy od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

Po wielkiej bitwie… nie zawsze wszystko wraca do normy. Walka bogów z Naukturami zakończyła się zwycięstwem niebiańskich istot. W książce Świat bez świtu nie znajdziemy jednak opisu epickiej batalii. Wydarzenia te poznajemy z perspektywy osób żyjących 20 lat później. Bogowie postanowili świętować w dworach Ojca Wszechrzeczy, zabierając ze sobą śmietankę społeczeństwa. Spośród pozostałych na świecie niewolników, bandytów i inne typów spod ciemnej gwiazdy szybko wyłoniła się kasta kapłanów, głosząca potrzebę ubłagania bogów, by ci wrócili po resztę ludzkości.

Taki właśnie świat otacza głównych bohaterów powieści. Jednym z nich jest wyjątkowo oryginalny poszukiwacz przygód, czyli Wik Ponarus. Mężczyzna przemierza skąpane w półmroku z powodu nigdy niewschodzącego słońca, pełne niebezpieczeństw krainy. Robi to tylko w jednym celu – aby zdobyć sławę, która pozwoli mu zwrócić na siebie uwagę bogów. Wik w niczym nie przypomina pompatycznych herosów, o których wyczynach układa się pieśni. Jego prostolinijność, ogromny dystans do siebie oraz niebanalne poczucie humoru sprawiają, że jest to postać wyjątkowo barwna i nietuzinkowa.

Drugą bohaterką powieści jest Ika Karelka. Mieszkająca w świątyni dziewczyna wiernie kultywuje religię, wierząc, że najwyższym zaszczytem, jaki może ją spotkać… jest rola ofiary dla bogów. Kiedy jednak na stosie ginie jej przyjaciel, Kardar, kobieta postanawia zmienić swoje przeznaczenie. W drodze w nieznane będzie jej towarzyszył nie kto inny, tylko właśnie Wik. Mimo że bohaterowie różnią się jak ogień i woda, przeżyją wspólnie niesamowite przygody, które na zawsze odmienią to, jak postrzegają siebie i otaczający ich świat.

Świat bez świtu to brawurowo opisana historia dziewczyny, której losy doskonale obrazują potwierdzenie „od zera do bohatera”. Napisana lekkim, przystępnym językiem książka czyta się sama. Zabawny humor, ciekawi bohaterowie, liczne nawiązania do mitologii starożytnych Greków, ale i doskonale skonstruowana fabuła sprawiają, że jest to książka, która zdecydowanie polecam.

https://kulturacja.pl/2021/06/radomir-darmila-swiat-bez-switu-recenzja/

Po wielkiej bitwie… nie zawsze wszystko wraca do normy. Walka bogów z Naukturami zakończyła się zwycięstwem niebiańskich istot. W książce Świat bez świtu nie znajdziemy jednak opisu epickiej batalii. Wydarzenia te poznajemy z perspektywy osób żyjących 20 lat później. Bogowie postanowili świętować w dworach Ojca Wszechrzeczy, zabierając ze sobą śmietankę społeczeństwa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1162
940

Na półkach:

„Dobre Fantasy”
Książka od razu rusza z kopyta – akcja. Nie ma zawiłych wprowadzeń, przydługawych opisów i innych wypełniaczy. Potem już jest tylko lepiej. Elementy ładnie zazębiają się z sobą. Mamy lekką tajemnicę, niektóre rozdziały kończą się niedopowiedzeniami – dzięki czemu chce się brnąć przez opowieść dalej. Wyobrażenie otaczającego świata, miejscami bawi, niekiedy z lekka przeraża. Wojownik jest „klawy jak cholera”, ma pociąg do alkoholu i ogólnie sympatyczna bestia. Reszta bandy też na plus, idzie się zaprzyjaźnić i można sobie wybrać ulubieńca. Wydawać by się mogło, że numerem jeden jest uciekinierka ze świątyni, ale wszyscy pracują równo, by obłaskawić czytelnika.
Co mnie z lekka odrzucało. „Ugrzecznienie” języka, piekła i całego świata. Wolałbym bardziej coś wyrazistego. No i zakończenie – zbyt melodramatyczne. Ale to tylko moje marudzenie…
Ogólnie można sięgnąć i spędzić z lekturą kilka miłych chwil. Pomagać w tym będzie piękne wydanie, za które odpowiada Wydawnictwo IX Chociaż obrazek na okładce mógłby lepszy.
Wyszło na plus, zachęcam do sprawdzenia.

„Dobre Fantasy”
Książka od razu rusza z kopyta – akcja. Nie ma zawiłych wprowadzeń, przydługawych opisów i innych wypełniaczy. Potem już jest tylko lepiej. Elementy ładnie zazębiają się z sobą. Mamy lekką tajemnicę, niektóre rozdziały kończą się niedopowiedzeniami – dzięki czemu chce się brnąć przez opowieść dalej. Wyobrażenie otaczającego świata, miejscami bawi, niekiedy z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
259

Na półkach:

Nie wstaje słońce, nie zmieniają się pory roku, bogowie odeszli i zabrali ze sobą część ludzi.

"Nimfy odeszły razem z bogami, Iko... Piękne, szlachetne, czyste nimfy. Zostawiły nas tutaj, nas i was, cały brud tego świata. Nas, niegodnych światła."

Autor kryjący się pod pseudonimem Radomir Darmiła stworzył brudny i niegościnny świat. Miejsce opuszczone przez bogów oraz ludzi, którzy przysłużyli się im. Czytając książkę czułam ten smród miast, te zepsucie wśród ludzi i kapłanów, ale równocześnie cała historią nie przytłacza i nie wywołuje ciężkiej depresji dzięki humorowi autora. Udało mu się to zrównoważyć, świat przedstawił tak jak zamierzał, a jednocześnie wielokrotnie uśmiechałam się do lektury.

Bardzo udana jest kreacja główniej bohaterki, Iki. Młoda dziewczyna, która urodziła się już po Ostatecznej Bitwie, nigdy nie widziała słońca i nie zna innego życia. Postanawia uciec ze świątyni, nie chce zostać kolejną zamordowaną ofiarą, którą odrzucą bogowie. Na szczęście na jej drodze staje Wik, aspirujący bohater, zdolny do wywołania pomniejszego boga.

Książkę czytałam z ogromną przyjemnością,jestem pewna, że przeczytam kolejną książkę autora jeśli taka tylko się pojawi. "Świat bez świtu" ma dużo mocnych stron, mitologia stworzona przez autora miesza się tutaj z legendami. Książa wciąga, losy bohaterów nie są nam obojętne, a koniec książki jest wyjątkowo SATYSFAKCJONUJĄCY.

Nie wstaje słońce, nie zmieniają się pory roku, bogowie odeszli i zabrali ze sobą część ludzi.

"Nimfy odeszły razem z bogami, Iko... Piękne, szlachetne, czyste nimfy. Zostawiły nas tutaj, nas i was, cały brud tego świata. Nas, niegodnych światła."

Autor kryjący się pod pseudonimem Radomir Darmiła stworzył brudny i niegościnny świat. Miejsce opuszczone przez bogów oraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
968
359

Na półkach: ,

Słysząc fantasy myślę sobie: ziejące ogniem smoki, czarownice na miotłach, elfy i zielone ogry. Słysząc apokalipsa- widzę oczami wyobraźni ruiny, popromienne mutanty, zombie i sceny rodem z Mad Maxa albo Terminatora. Byłam więc ciekawa, jak wygląda połączenie- czyli fantastyczny świat, w którym wraz z odejściem bogów znikło wszystko to, co dobre i wartościowe. Kilka opowiadań tego autora czytałam, więc postanowiłam kupić debiut książkowy licząc, że się nie zawiodę. I o rany, jak mi ta książka podeszła! Jest mrocznie, ale zabawnie i wciągająco do tego stopnia, że "kilka stron sobie poczytam po obiedzie" zmieniło się nagle w "jak to, to już koniec?!", bo nie wiadomo jakim cudem minęło kilka godzin. Jedna z tych książek, które są tak dobrze napisane, że się same czytają.

Słysząc fantasy myślę sobie: ziejące ogniem smoki, czarownice na miotłach, elfy i zielone ogry. Słysząc apokalipsa- widzę oczami wyobraźni ruiny, popromienne mutanty, zombie i sceny rodem z Mad Maxa albo Terminatora. Byłam więc ciekawa, jak wygląda połączenie- czyli fantastyczny świat, w którym wraz z odejściem bogów znikło wszystko to, co dobre i wartościowe. Kilka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
676
674

Na półkach:

Dość specyficzna, na pewno inna książka niż czytałam dotychczas. Próbuje czegoś nowego i sięgam po coś zupełnie innego niż zawsze.
Bardzo fajna odskocznia od codziennych lektur.
Nie zawiodłam się. Choć na początku rzeczywiście ciężko było mi się połapać w tym wszystkim. Szczególnie w tych bogach i dość specyficznych nazw. Jednak miło się zaskoczyłam i przyjemnie spędziłam czas. Śmiało mogę ją ocenić 7⭐/10. Choć rzeczywiście prosty język sprawił, że czytało mi się ją świetnie. Przyznam się, że prawdopodobnie gdyby nie ta prostota to odłożyłabym książkę na bok. To bardzo na plus za język. Przez to nawet nie można odczuć innego gatunku książek. Śmiało można wyjść że strefy komfortu i po nią sięgnąć.

Dość specyficzna, na pewno inna książka niż czytałam dotychczas. Próbuje czegoś nowego i sięgam po coś zupełnie innego niż zawsze.
Bardzo fajna odskocznia od codziennych lektur.
Nie zawiodłam się. Choć na początku rzeczywiście ciężko było mi się połapać w tym wszystkim. Szczególnie w tych bogach i dość specyficznych nazw. Jednak miło się zaskoczyłam i przyjemnie spędziłam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    41
  • Chcę przeczytać
    29
  • Posiadam
    7
  • 2021
    4
  • 2022
    2
  • Ulubione
    1
  • Posiadam ebook LEGIMI
    1
  • Empik GO
    1
  • Fantasy/Sci-Fi
    1
  • Audiobook
    1

Cytaty

Więcej
Radomir Darmiła Świat bez świtu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także