Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Vesper
- Data wydania:
- 2021-09-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-15
- Liczba stron:
- 231
- Czas czytania
- 3 godz. 51 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377313916
- Tagi:
- Mrok Bydgoszcz Horror Zaginięcie Vesper literatura polska
Młoda barmanka pewnego dnia znika. Wyjeżdża bez słowa wyjaśnienia. Podobno pojechała do Bydgoszczy. Jej śladem, niezależnie od siebie, wyruszają trzy osoby: jej najlepsza przyjaciółka, platonicznie zakochany w niej mężczyzna oraz ksiądz, który w ten sposób chce pomóc babci dziewczyny. Chaotycznie krążą po ulicach miasta próbując wpaść na jakikolwiek trop. Ich wędrówka z każdą chwilą przybiera coraz bardziej fantasmagoryczny charakter, przeszłość każdego z bohaterów wraca, miesza się z teraźniejszością. Na ich drodze stają surrealistycznie postacie, miejsca, wydarzenia. A za nimi, krok w krok podąża Szatan....
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Chwila próby
Od małego uczy się nas o niebie, piekle i czyśćcu. Przez to od samego początku jesteśmy warunkowani do zachowania zgodnego ze ściśle określonymi zasadami. Boga mamy kochać, ale i się bać. Karą za nasze nieposłuszeństwo jest wieczna męka w piekle, ale jak będziemy przestrzegać boskiego kodeksu, to na pewno trafimy do nieba. Tylko że człowiek taki nie jest. Czarno-białe postacie dobrze sprawdzają się w kinie czy książkach, ale nie w prawdziwym życiu. Na co dzień przeważnie jesteśmy szarzy. Nic więc dziwnego, że Kościół zadecydował o wprowadzeniu czegoś pośredniego – czyśćca.
Czyściec to twór całkiem nowy – oficjalnie wykształcił się dopiero z XII wieku. Wcześniej nie był potrzebny, gdyż Jezus miał szybko wrócić, a stąd już prosta droga do Sądu Ostatecznego. Stworzono więc miejsce, które dawało nadzieję dla tych wszystkich żyjących na granicy. Miejsce, w którym może i nie ma Boga, ale nie ma i diabła. Chyba. W końcu w Biblii nic o czyśćcu nie ma. I nie wiem, czy Bydgoszcz w nowej książce Bartłomieja Grubicha jest miejscem pokuty, ale ta idea bardzo mi się do podoba.
„Koniec” (będę posługiwać się skróconym tytułem) opowiada o poszukiwaniach zaginionej Ani, młodej barmanki z Poznania. Niezależnie od siebie do Bydgoszczy na jej poszukiwania wyruszają trzy osoby: ksiądz-alkoholik, najlepsza przyjaciółka i zakochany klient. Każdy ma inną motywację, aby odnaleźć Anię, każdego czeka inny los. Już na miejscu, pomimo silnego postanowienia zlokalizowania zaginionej, bohaterowie zaczynają tracić główny cel z oczu. Miasto ich wchłania, a Ania zaczyna wydawać się mglistym wspomnieniem.
Grubich tworzy specyficzny mikroświat bohaterów. Każdy jest mocno wyeksponowany, podobnie jak ich najbliższe otoczenie. Dzięki temu interpretacja całości jest dynamiczna. Ponadto autor w swej najnowszej powieści cały czas igra z konwencjami i… czytelnikami. Bohaterowie tracą pamięć, a wokół nich ciągle dzieją się dziwne rzeczy, raz na jakiś czas pojawia się wzmianka o podążającym ich śladem Szatanie, samo miasto ulega przeobrażeniom, utrudniający tym samym orientację w terenie.
Szybko odkrywamy, że to nie poszukiwania Ani są istotne, a bydgoska odyseja bohaterów. Zmagają się nie tylko z własnymi demonami, ale i są wręcz wystawiani na liczne próby (spokojnie, nie będę zdradzać, czy wyjdą z nich zwycięsko, czy też nie). Nie wiem, czy to Bóg, czy Szatan ich testuje, ale już od czasów Hioba ta dwójka lubiła się zakładać o biedne dusze śmiertelników. Zaczynamy się więc zastanawiać, jak zakończą się ich zmagania z własnymi popędami.
Interesujące jest to, że Grubich stworzył postacie, które naprawdę trudno polubić, jednak osadził je w tak niesamowitym anturażu, że lektura „Końca” jest bardzo satysfakcjonująca. Lubię książki, które trudno jest rozgryźć i wymagają od czytelnika zaangażowania. Wyłapywanie ukrytych znaczeń i kompilowanie ich ze sobą potrafi dostarczyć dużo dobrej zabawy. Rozumiem, że niektórzy lubią otrzymać wszystkie odpowiedzi na tacy, ale – wierzcie mi – są i tacy czytelnicy, którzy chcą uruchomić szare komórki i zabawić się w interpretowanie dzieła.
Nigdy nie byłem w Bydgoszczy i po lekturze „Końca” wizyty nie planuję. I to bardzo dobrze świadczy o książce, gdyż autor bardzo sugestywnie pokazał miasto – czwartego bohatera. Miasto, w którym czasem dochodzi do rozczarowań. Życie nie jest idealne, przeważnie bywa zimne i brudne. Dzisiaj ktoś zalał mi mieszkanie. Kto wie, co wydarzy się jutro? Nie wiem, ale jeżeli będzie to nowa książka Grubicha, to na pewno kupię.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 204
- 189
- 66
- 14
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Bydgoszcz jest jak kiełbasa. Tak kiedyś powiedziałam i się tego trzymam. (Dlaczego tak? Pozostawiam do rozważenia).
Po przeczytaniu "Końca" wiem, że Bydgoszcz może być też bohaterką literacką, koszmarnym snem i iluzoryczną krainą. Czym chcemy.
Powieść naswietlana jest z kilku perspektyw. Oglądamy wędrówkę bohaterów ich oczami, dzięki temu żyjemy różnymi rodzajami żyć i zmagamy się z różnymi doświadczeniami. Mimo wszystko wspólnie szukamy Ani, barmanki z Poznania. Musi być gdzieś w Bydgoszczy.
Okazuje się jednak, że podróż do tego miasta seksu i biznesu potrafi upoić, zmożyć i zdezorientować. Świat w Bydgoszczy jest zniekształcony, Ania przestaje mieć swoje pierwotne znaczenie, a na dodatek wciąż pada deszcz i łazi za nami Szatan.
Styl powieści (którą gatunkowo ostrożnie określiłabym onirycznym kryminałem) jest pozornie niewyszukany, luźny, sporo tu wulgaryzmów, a ogromną zaletą tekstu jest humor - niewymuszony i w pełni naturalny. Patrząc na powieść warsztatowo, widzę, że składa się z anegdot, pojedynczych nakreślonych scenek, niby przypadkowych obserwacji, ale sklejonych ze sobą bardzo zgrabnie, w realistyczny obraz współczesnego społeczeństwa. Trochę jakbyśmy jechali tramwajem i słuchali wypowiedzi przypadkowych ludzi, a potem złożyli z nich pewną literacką całość. Podobało mi się to.
Z jednej strony wszyscy w powieści rzucają dokoła mało wzniosłymi kur*ami, z drugiej, paradoksalnie, poczułam tu pokłady jakiejś dziwnej melancholii i smutku.
Jestem też pod wrażeniem licznych i bardzo interesujących spostrzeżeń na tematy ogólnoludzkie, religijne, wręcz filozoficzne. Wszystko jest nienachalne, ale dla czujnego oka wyczuwalne.
Jako smaczki występują intertekstualne odniesienia - bal u senatora, "Mistrz i Małgorzata", Biblia i inne, często układane w powtarzalne sekwencje.
Gwoździem programu jest koniec, który ma wiele oblicz i dla każdego może znaczyć coś innego. Może też być początkiem.
Macie ochotę wpaść na wycieczkę do Bydgoszczy?
Bydgoszcz jest jak kiełbasa. Tak kiedyś powiedziałam i się tego trzymam. (Dlaczego tak? Pozostawiam do rozważenia).
więcej Pokaż mimo toPo przeczytaniu "Końca" wiem, że Bydgoszcz może być też bohaterką literacką, koszmarnym snem i iluzoryczną krainą. Czym chcemy.
Powieść naswietlana jest z kilku perspektyw. Oglądamy wędrówkę bohaterów ich oczami, dzięki temu żyjemy różnymi rodzajami żyć i...
Ciężko określić gatunek prozy, jaką serwuje czytelnikowi Bartłomiej Grubich - z pewnością nie jest to thriller ani opowieść grozy, mimo że początek fabuły mógłby na to wskazywać. Znalazłam w sieci opinie osób zawiedzionych, że otrzymały lekturę daleką od oczekiwań, ale dla mnie metafizyczne rozważania stanowiły element pozytywnego zaskoczenia.
KONIEC z podtytułem „Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat” to powieść nieszablonowa, surrealistyczna. Zarysowana na wstępie fabuła zaczyna się załamywać, zakrzywiać, wraz z liczbą dni spędzanych przez bohaterów w Bydgoszczy, ponurym, szarym mieście, które sprzyja spotkaniom z demonami przeszłości.
Jeśli chodzi o język/styl, można mieć trochę zastrzeżeń, natomiast to, co (już to wiem!) było celem autora, czyli zaproszenie do świata obrazów, udało się, w mojej ocenie, bardzo dobrze. W strugach deszczu na bydgoskich osiedlach postaci poszukują siebie i walczą z pokusami.
Pojawiają się nawiązania biblijne oraz literackie, m.in. do „Dziadów” A. Mickiewicza, „Traktatu o łuskaniu fasoli” W. Myśliwskiego czy „Piosenki o końcu świata” C. Miłosza, a także muzyczne.
Warto wspomnieć, że książka wzbogacona została grafikami Macieja Plamowskiego, zwłaszcza że okładka, z tego, co zaobserwowałam, zbiera znakomite recenzje 😉
W warstwie fabularnej trzy nieznajome sobie osoby w tym samym czasie, każdy na podstawie własnej motywacji, wyruszają pociągiem z Poznania do Bydgoszczy w poszukiwaniu młodej dziewczyny o imieniu Ania. W podróż (dosłowną i metafizyczną) wybierają się ksiądz Zbigniew, facet bez celu w życiu, Artur, oraz przyjaciółka Ani, Kasia. Bydgoszcz okazuje się miastem co najmniej nieprzyjemnym, a towarzyszami wędrówki są między innymi tajemniczy mężczyzna w czerni o świdrujących oczach oraz smutny klaun.
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość organizacji spotkania z autorem w Bydgoszczy i odpytać między innymi o symbolikę czy inspiracje.
DLA KOGO? Dla ciekawych nieszablonowej abstrakcyjnej współczesnej prozy polskiej.
---
Ania
https://www.instagram.com/double.bookspresso/
Ciężko określić gatunek prozy, jaką serwuje czytelnikowi Bartłomiej Grubich - z pewnością nie jest to thriller ani opowieść grozy, mimo że początek fabuły mógłby na to wskazywać. Znalazłam w sieci opinie osób zawiedzionych, że otrzymały lekturę daleką od oczekiwań, ale dla mnie metafizyczne rozważania stanowiły element pozytywnego zaskoczenia.
więcej Pokaż mimo toKONIEC z podtytułem „Baśń o...
To pierwsza taka książka, od bardzo bardzo dawna, która zachwyciła mnie swoją nieoczywistością, ale też smutkiem, melancholią, realizmem (!) powodując, że w trakcie lektury dosięgło mnie wiele tak różnych emocji. Z każdą kolejną stroną coraz mniej interesuje nas postać Ani, więc tutaj przestrzegam, jeśli ktoś sięga po "typowy" kryminał czy thriller. Są bohaterowie, których lubiłam bardziej (moim ulubionym pozostaje Gwidon),współczułam, kibicowałam, chciałam, by cofnęli czas, wybrali inną drogę, niektórych mniej, jak to zwykle bywa. Jest też Bydgoszcz, niewątpliwie kolejna bohaterka, wcale nie taka cicha, którą autor namalował w trochę inny sposób niż ta, którą zapamiętałam, choć i wtedy padał deszcz! I ten portret miasta zapamiętam szczególnie, jednak gdy zdarzy mi się Bydgoszcz odwiedzić ponownie, kategorycznie odmawiam balów i będę uważać na nieznajomych... :)
Zostawiam 10 - to była dla mnie odświeżająca lektura, spotkanie z zaskakującą historią, którą szczerze polecam.
To pierwsza taka książka, od bardzo bardzo dawna, która zachwyciła mnie swoją nieoczywistością, ale też smutkiem, melancholią, realizmem (!) powodując, że w trakcie lektury dosięgło mnie wiele tak różnych emocji. Z każdą kolejną stroną coraz mniej interesuje nas postać Ani, więc tutaj przestrzegam, jeśli ktoś sięga po "typowy" kryminał czy thriller. Są bohaterowie, których...
więcej Pokaż mimo toKsiążka, która podzieliła instagram. Od zachwytów, wręcz ekscytacji po całkowite zawiedzenie i niezrozumienie.
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że sięgając po tą książkę nie sięgamy po horror a po literaturę piękną. Tak nam podpowiada lubimyczytac.pl . Sama się zdziwiłam jak już miałam książkę w rękach, że to właśnie wydawnictwo Vesper ją wydało.
Trójka bohaterów wyjeżdża do Bydgoszczy, którą autor zwykł nazywać Brzydgoszcz, aby odszukać Anie. Po kilku dniach bohaterowie zapominają kim dla nich była i jak wyglądała. Każdy dzień przybliża ich do końca.
W tej historii nie znajdziemy jawnej grozy, drastycznych zdarzeń czy napiętej akcji. Mamy natomiast powolny rozwój, przemianę moralną i emocjonalną każdego z bohaterów. Ich wybory i chęć przejęcia władzy nad własnym losem tylko nieuchronnie przybliżają ich do końca. Nie ma tutaj niczego oczywistego. Każdy kolejny rozdział jest jakby oderwany od rzeczywistości, wręcz groteskowy. Dla mnie książka jest do przyjęcia. Czasami dobrze jest sięgnąć po coś, co skłania do przemyśleń i doszukiwania się drugiego dna.
Książka, która podzieliła instagram. Od zachwytów, wręcz ekscytacji po całkowite zawiedzenie i niezrozumienie.
więcej Pokaż mimo toNa wstępie trzeba zaznaczyć, że sięgając po tą książkę nie sięgamy po horror a po literaturę piękną. Tak nam podpowiada lubimyczytac.pl . Sama się zdziwiłam jak już miałam książkę w rękach, że to właśnie wydawnictwo Vesper ją wydało.
Trójka bohaterów wyjeżdża do...
Jak dla mnie książka o wszystkim i o niczym. Przebrnąłem przez całą jakimś cudem. Jednym słowem gruba schiza, której nie da się ogarnąć. Opis nijak się ma do treści. Tylko okładka ładna
Jak dla mnie książka o wszystkim i o niczym. Przebrnąłem przez całą jakimś cudem. Jednym słowem gruba schiza, której nie da się ogarnąć. Opis nijak się ma do treści. Tylko okładka ładna
Pokaż mimo to"Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat" Bartłomieja Grubicha to książka z rodzaju "innych niż wszystkie", nieoczywistych, dających mega do myślenia. 🤔 To lektura trudna, ale ja lubię tego typu opowiadania. 📖
Barmanka Ania nagle wyjeżdża do Bydgoszczy i słuch po niej ginie. Dziewczynę znali: Artur Kasprzyk (zakochany w niej bez pamięci),ksiądz Zbigniew Mikołaj (alkoholik zmagający się z mrokami przeszłości) oraz Kasia Stand (przyjaciółka barmanki). Trójka wyżej opisanych postanawia szukać Ani na własną rękę. 🧐 Po drodze będą musieli stawić czoła przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości.
Postacie są wspaniale wykreowana przez autora. 👍 Każda ma mnóstwo przemyśleń dotyczących siebie, jak również otaczającego świata. Każda jest też zupełnie inna. I każda z nich musi zmierzyć się ze swoim strachem czy zapomnieniem. Ale czy każda będzie w stanie przeciwstawić się złu i podążać obraną przez siebie drogą do wyznaczonego celu? 🤔
"Koniec" jest lekturą 📖 mega ciekawą, wciągającą i intrygującą, ale też niezmiernie ważną i potrzebną.❗️Jest to pozycja inna niż wszystkie, taka, z którą chyba do tej pory jeszcze się nie spotkałam. Ta historia pozostała w mojej pamięci na długo i przez bardzo długi czas od jej zakończenia zajmowała moje myśli. 🤯 To lektura trudna, z którą na pewno nie wszyscy się polubią. Uważam jednak, że warto po nią sięgnąć. Polecam! 👍
"Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat" Bartłomieja Grubicha to książka z rodzaju "innych niż wszystkie", nieoczywistych, dających mega do myślenia. 🤔 To lektura trudna, ale ja lubię tego typu opowiadania. 📖
więcej Pokaż mimo toBarmanka Ania nagle wyjeżdża do Bydgoszczy i słuch po niej ginie. Dziewczynę znali: Artur Kasprzyk (zakochany w niej bez pamięci),...
Klimat jest. Pomysł jest. Tylko jakoś wątki mi się tu nie kleją. Byłaby gwiazdka więcej, gdyby fabuła bardziej się zawiązała.
Klimat jest. Pomysł jest. Tylko jakoś wątki mi się tu nie kleją. Byłaby gwiazdka więcej, gdyby fabuła bardziej się zawiązała.
Pokaż mimo toGdzie jest Ania? Wiadomo, że wyjechała do Bydgoszczy i tam ślad po niej zaginął. Tylko że Ania jest tylko pretekstem, by zabrać nas do mikrokosmosów wewnętrznych przeżyć trójki bohaterów: Artura, Zbigniewa i Katarzyny. W tym miejscu zaczyna się odyseja, która zmusza czytelnika do wysiłku intelektualnego, do poszukiwania ukrytych sensów i zgłębiania tajników ludzkiego sumienia.
Należy tu wspomnieć o gęstym, metaforycznym języku, który idealnie oddaje klimat miasta, ale który też zmusza do intelektualnego wysiłku bogactwem odniesień i ukrytych sensów.
W jednej z recenzji tej rzeczywiście nietypowej, baśniowej i kojarzącej mi się z "Mistrzem i Małgorzatą" książce ktoś napisał, że Bydgoszcz (vel. Brzydgoszcz) jest czyśćcem dla tych trzech zbłąkanych dusz, które znajdują się w tym miejscu, by przeżyć jeszcze raz momenty trudne, graniczne, pełne grozy, emocji ze swojej przeszłości. Na ich drodze stają postaci z przeszłości, ale też takie, które uosabiają ich podskórne lęki i pragnienia. Ta czyśćcowa interpretacja idealnie pasuje, by wyjaśnić podróż bohaterów w głąb siebie i w głąb miasta. Bo w istocie zanurzając się w ponure uliczki Bydgoszczy, wnikamy w plątaninę miejsc, ludzi i uczuć.
Przez cały ten czas, gdy bohaterowie błąkają się ulicami miasta, towarzyszy im nieuchronnie wizja końca. Ostatecznie wszyscy przecież do niego zmierzamy. I oby po naszych śladach nie stąpał wtedy Szatan.
Gdzie jest Ania? Wiadomo, że wyjechała do Bydgoszczy i tam ślad po niej zaginął. Tylko że Ania jest tylko pretekstem, by zabrać nas do mikrokosmosów wewnętrznych przeżyć trójki bohaterów: Artura, Zbigniewa i Katarzyny. W tym miejscu zaczyna się odyseja, która zmusza czytelnika do wysiłku intelektualnego, do poszukiwania ukrytych sensów i zgłębiania tajników ludzkiego...
więcej Pokaż mimo toDziś o książce niezwykłej… „Koniec” autorstwa Bartłomieja Grubicha.
„Trójca nieświęta – smutek, miłość i alkohol.”
Ciężko napisać o książce, która jest pięknem i brzydotą, początkiem i końcem, dobrem i złem w jednej chwili. „Nie można dotknąć ciemności i wrócić w jasność.”
To książka, która nazywa to, co drzemie w człowieku. Pisze o brzydocie ludzkich uczynków w niesamowity sposób. Opisuje kroczące za człowiekiem zło, które jest ostateczne i nieuniknione.
Ciężko mi było odciąć się od emocji, które dawno (zbyt dawno) towarzyszyły mi podczas lektury „Mistrza i Małgorzaty”. I tak samo, jak podczas lektury dzieła Michaiła Bułhakowa miałam w głowie tysiące pytań, myśli, wątpliwości i nadziei. Całość dopełniała niezwykłość językowa i trafność oceny ludzkiej kondycji człowieczeństwa.
„Równocześnie modlił się do Boga. Modlił na tyle, na ile mógł. I czekał. Boże daj mi jakiś znak, powtarzał w myślach. Czekał. Raczej na znak końca niż znak początku.”
Wnikliwa obserwacja ubrana w proste zdania, zestawiająca sprzeczne ze sobą słowa. „Sen, jawa, rzeczywistość, wizje, prawda. Zupełny chaos.”
Gorąco polecam lekturę, bo to książka piękna, potrzebna i niezwykle wartościowa. Uzmysławiająca nam ukryte oblicze człowieka, ukryty strach („Każdy człowiek boi się inaczej, własnym strachem”) oraz ukrywane, narastające zapomnienie.
„Przedziwne wydarzenie, powiedziałbym nawet, że z granicy snu i jawy – kontynuował klaun. – Ale bardziej ze snu. Jak każda dobra sztuka. Bo sztuka to jest właśnie sen, iluzja, coś co jest fikcją, a jednak w to wierzymy. Dlatego prawdziwej sztuki doświadczamy krótko, później ona się już kończy, później już jej nie ma. Prawdziwej sztuki doświadczamy, gdy jesteśmy dziećmi.”
Za polecenie książki bardzo dziękuję @zkotemczytane.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Dziś o książce niezwykłej… „Koniec” autorstwa Bartłomieja Grubicha.
więcej Pokaż mimo to„Trójca nieświęta – smutek, miłość i alkohol.”
Ciężko napisać o książce, która jest pięknem i brzydotą, początkiem i końcem, dobrem i złem w jednej chwili. „Nie można dotknąć ciemności i wrócić w jasność.”
To książka, która nazywa to, co drzemie w człowieku. Pisze o brzydocie ludzkich uczynków w niesamowity...
W kwestii opinii nie lubię"brać jeńców" więc będę brutalnie szczery. Mam wrażenie że autor ze mnie zakpił, po części czuję się obrażony po części niezaspokojony, a już na pewno zdezorientowany.
Odwrotnie do trendów na przedłużanie fabuły na siłę, autor stara się skracać każdy wątek do minimum. To nie jest powieść akcji tylko metaforyczna pielgrzymka przez błędy bohaterów, nie potrzebujemy dynamicznych przejść i szybkiego ucinania scen. Postać Pana Gwidona, to przykład całkowicie zmarnowanego potencjału postaci drugoplanowej, a i losy głównych protagonistów wydają się miałkie.
Wszystko wieńczy tytułowy "Koniec" którego nie rozumiem i nawet nie próbuje, bo jeżeli nawet jest to jakaś odjechana przenośnia to ja zwyczajnie tego nie kupuję. Osobiście znam ciekawsze książki około tematyczne przy których mniej szkoda cennego czasu na czytanie.
W kwestii opinii nie lubię"brać jeńców" więc będę brutalnie szczery. Mam wrażenie że autor ze mnie zakpił, po części czuję się obrażony po części niezaspokojony, a już na pewno zdezorientowany.
więcej Pokaż mimo toOdwrotnie do trendów na przedłużanie fabuły na siłę, autor stara się skracać każdy wątek do minimum. To nie jest powieść akcji tylko metaforyczna pielgrzymka przez błędy bohaterów,...