Rój Hellstroma
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Wehikuł czasu [Rebis]
- Tytuł oryginału:
- Hellstrom's Hive
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2021-04-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-04-27
- Data 1. wydania:
- 1974-03-01
- Liczba stron:
- 398
- Czas czytania
- 6 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381882668
- Tłumacz:
- Andrzej Jankowski
- Tagi:
- Frank Herbert Prix Tour-Apollo Nils Hellstrom
Książka zdobyła w 1978 roku Prix Tour-Apollo.
Nils Hellstrom to znany ekolog, entomolog, autor filmów dokumentalnych i wykładowca, a przy tym człowiek o sporych koneksjach politycznych. Uwagę władz przyciąga, gdy podczas obserwacji jego siedziby w Oregonie ginie bez śladu jeden z agentów rządowych. Tajna Agencja ― zaniepokojona przechwyconymi dokumentami Hellstroma, które wskazują na budowę tajnej broni ― wysyła w teren kolejny zespół. Jego odkrycia są wysoce niepokojące i groźne nawet dla policyjnego państwa, jakim stały się Stany Zjednoczone.
Inspiracją dla powieści była "Kronika Hellstroma", która w 1972 roku otrzymała Oscara dla najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego.
*
Wstęp Adam Roberts
Ilustracja na okładce Igor Morski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nowy ład
Rywalizacja jest czymś, co napędza współczesny świat. Państwa prześcigają się w technologicznych rozwiązaniach, korporacje szukają coraz to nowych sposobów zarabiania pieniędzy, w końcu my sami chcemy mieć lepiej niż sąsiedzi, przez co tyramy i tyramy, aby pokazać, że to jednak u nas jest trochę lepiej. Rywalizacja rzecz jasna przybiera różne formy. Ja sam pamiętam, jak podczas studiów starałem się mieć jak najdłuższą passę pozytywnych ocen, gdyż z jakiegoś powodu uważałem to za istotne. Dziś już wiem, że nie było.
Niemiej współzawodnictwo, czyli zdrowa odmiana rywalizacji, jest nam potrzebne, aby nie powiedzieć, że niezbędne. Dzięki temu stajemy się lepsi, ciągniemy innych w górę i – może zabrzmi to idealistycznie i naiwnie – świat staje się lepszy. Oczywiście biorę również pod uwagę to, że często rywalizacja uwypukla nasze najgorsze cechy: zawiść, małostkowość i chciwość. Aż tak naiwny nie jestem.
Co jednak gdy zderzą się dwa kompletnie odmienne podejścia do funkcjonowania społeczeństwa? Frank Herbert w „Roju Hellstroma” stara się odpowiedzieć na to pytanie. Punktem wyjścia do całej opowieści jest nieudana akcja obserwacyjna małej farmy w Oregonie, podczas której ginie agent rządowy tajnej Agencji. Właściciel inwigilowanego obiektu – Nils Hellstrom – ma wiele do ukrycia i bardzo mu zależy na tym, aby jego tajemnica nie została ujawniona światu zbyt wcześnie, gdyż wie, że może to doprowadzić do niebezpiecznych konsekwencji. Tym samym rozpoczyna się gra o naprawdę wysoką stawkę, nie tylko dla tytułowego roju, ale i przyszłości świata.
„Rój Hellstroma” to powieść poruszająca wiele zagadnień w typowy dla Herberta filozoficzny sposób. Przede wszystkim autor chce pokazać alternatywę dla powszechnie znanego nam modelu społeczeństwa i snuje fabularne rozważania, co by było, gdyby ludzie zorganizowali się podobnie jak pszczoły. To, czy taki system jest w ogóle możliwy, w ogóle nas teraz nie interesuje. Herbertowi – jak zwykle – chodzi o coś innego, czyli skonfrontowanie znanego z nieznanym, a także zastanowienie się nad implikacjami odmiennej ścieżki.
Z drugiej strony mamy Agencję, która wcale mocno nie różni się od znanych nam korporacji. Jest ściśle określony łańcuch dowodzenia – co wcale nie przeszkadza w sztucznym szukaniu kozłów ofiarnych, jeżeli coś pójdzie niezgodnie z planem – a także uwypuklenie, iż pracownicy są tylko aktywami, którymi można dowolnie przesuwać i gospodarować. Herbert pokazuje nasze najgorsze cechy (cywilizowanej i racjonalnej kultury zachodniej),przez co trudno jest nam traktować Hellstroma jako typowego antagonistę. Jego motywacja – jakby dobrze się zastanowić – niezupełnie może zostać uznana za jednoznacznie karygodną.
Zapewne „Rój Hellstroma” nie byłby tak dobrą pozycją, gdyby za jej napisanie wziąłby się inny pisarz. Herbert ma niepowtarzalny styl, dzięki któremu powieść jest naprawdę łatwo przyswajalna. Fani „Diuny” na pewno zaobserwują wiele podobieństw do jego opus magnum, i to nie tylko przed rozpoczęciem każdego rozdziału.
Herbert mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się, że otrzymam tak dobre i dojrzałe dzieło. Autor „Roju Hellstroma” pokazuje, że jeśli chodzi o rozwój ludzkiego społeczeństwa, wciąż jest wiele do zaproponowania. Zwłaszcza że po lekturze wcale nie będzie tak prosto odpowiedzieć sobie na pytanie, kto był czarnym charakterem i kto tu na pewno ma rację. I chyba to jest największy sukces tej powieści – jej niejednoznaczność.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 320
- 194
- 90
- 10
- 7
- 6
- 6
- 5
- 5
- 3
Cytaty
Spośród miliardów stworzeń żyjących na Ziemi tylko człowiek zastanawia się nad swoim istnieniem. Pytania o jego sens prowadzą do cierpienia,...
RozwińPosiadanie broni ostatecznej która jest zagrożeniem dla wszystkich form życia na planecie, nie daje żadnej gwarancji uzyskania przewagi. Sam...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Nie jestem zwolenniczką doszukiwania się w fantastyce alegorii na czasy współczesne autorowi - nie uważam, żeby Sauron z Władcy Pierścieni był odpowiednikiem Hitlera etc. - a jednak po zakończeniu lektury "Roju Hellstroma" nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że opowiada on o zderzeniu zachodniej, a w szczególności amerykańskiej kultury, z wizją komunistycznego kolektywu.
Od razu zaznaczę, że Herbert unika tak powszechnego w amerykańskiej kulturze patosu, bohaterstwa, czy wybielania swojego kraju. W jego powieści jego krajanami żądzą dość płytkie, prozaiczne powody, jak choćby chciwość czy pragnienie awansu. Nie było mi łatwo kibicować bohaterom wykreowanym przez Herberta, i wcale nie było takie oczywiste, że to Amerykanie są tymi "good guys" w opisywanym konflikcie.
Dla kontrastu ta druga strona, a więc społeczeństwo stworzone na wzór roju pszczół czy kopca mrówek, jest ukazane - przynajmniej z początku - jako miejsce, gdzie każdy człowiek żyje dla dobra społeczności i jest z tego powodu szczęśliwy. Rój Hellstroma jest też opisywany jako wyższy poziom ewolucji, który umożliwi ludzkości przetrwanie nadchodzących kryzysów i kataklizmów. Dopiero wraz z biegiem powieści poznajemy ciemne strony tego "idealnego" społeczeństwa i nieuchronnie zaczynamy sobie zadawać pytanie, czy cel rzeczywiście uświęca środki?...
Nie oczekujcie jednakże gotowego rozwiązania na te dylematy, bo Herbert zakończeniem powieści nie serwuje nam żadnych ostatecznych odpowiedzi. Jak w prawdziwej polityce, gdy dwa imperia są zbyt duże, żeby się nawzajem zniszczyć, następuje impas na kształt zimnej wojny - stąd skojarzenie z konfliktem USA-ZSRR jest jeszcze intensywniejsze.
Oczywiście, możecie całkowicie odmiennie interpretować tę powieść, i zamiast treści politycznych odczytywać tylko jej fantastyczno-naukową warstwę. Z tej perspektywy z książki Hellstroma też można wiele wyciągnąć, zaś dzięki temu, że technika Roju jest w niej opisana dość ogólnikowo, nie mamy poczucia, że trąci myszką.
Uprzedzam jednak, że jeśli oczekujecie od niej wielowątkowej fabuły rodem z "Diuny", to srogo się zawiedziecie. W moim odczuciu jednak "Rój Hellstroma" nigdy nie miał ani ambicji, ani zamiaru być drugą "Diuną", i broni się doskonale jako powieść skoncentrowana na jednej, ale za to bardzo konkretnej idei.
Nie jestem zwolenniczką doszukiwania się w fantastyce alegorii na czasy współczesne autorowi - nie uważam, żeby Sauron z Władcy Pierścieni był odpowiednikiem Hitlera etc. - a jednak po zakończeniu lektury "Roju Hellstroma" nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że opowiada on o zderzeniu zachodniej, a w szczególności amerykańskiej kultury, z wizją komunistycznego kolektywu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOd...
Frank Herbert, ten od „Diuny”. Tym razem opowieść jest naziemna, a nawet podziemna. Pod ziemią istnieje Ul, a w nim Rój – dzieło setek lat okrutnych eksperymentów mających na celu wyhodowanie rasy ludzkiej, która przeżyje wszystkie inne zwierzęta. Tak – wyhodowanie, zwierzęta, te słowa są tutaj odpowiednie. Ludzie w Ulu są ukształtowani na podobieństwo owadów, celem ich życia ma być trwanie życia w jego najprostszej, biologicznej postaci. Tajemnicza Agenda rządowa próbuje rozgryźć działania przywódcy Roju, Hellstroma. Napisane niesamowicie wartko, wciągnęło mnie tak, że przegapiłem przystanek jadąc tramwajem. Trochę to SF, trochę horror (pod koniec),trochę dystopia.
Rój pracuje nad niesamowicie niszczycielską bronią. Czy ja stworzy? Oto jest pytanie
Frank Herbert, ten od „Diuny”. Tym razem opowieść jest naziemna, a nawet podziemna. Pod ziemią istnieje Ul, a w nim Rój – dzieło setek lat okrutnych eksperymentów mających na celu wyhodowanie rasy ludzkiej, która przeżyje wszystkie inne zwierzęta. Tak – wyhodowanie, zwierzęta, te słowa są tutaj odpowiednie. Ludzie w Ulu są ukształtowani na podobieństwo owadów, celem ich...
więcej Pokaż mimo toNie jest to nawet jakoś źle napisane, ale szukam w sf jakichś fajnych tez, pomysłów, jakiegoś punktu zaczepienia do przemyśleń, a tu Herbert miał prosty pomysł ludzie jako rój i już. Rzucił tylko ze 2 kontrowersjami związanymi z rozmnażaniem i to wszystko. Za mało jak dla mnie.
Nie jest to nawet jakoś źle napisane, ale szukam w sf jakichś fajnych tez, pomysłów, jakiegoś punktu zaczepienia do przemyśleń, a tu Herbert miał prosty pomysł ludzie jako rój i już. Rzucił tylko ze 2 kontrowersjami związanymi z rozmnażaniem i to wszystko. Za mało jak dla mnie.
Pokaż mimo toNiby napisane pół wieku temu, niby urządzenia pojawiające się w scenografii dla większości czytelników to już muzealna atrakcja, magnetofon szpulowy na przykład, a jednak „Rój Hellstroma” zestarzał się pięknie i nadal działa. Przepisem na młodość jest w równej mierze sprawna narracja nieustannie podrzucająca nowe szczegóły, co sam pomysł. Herbert zaprosił czytelnika do gry fastrygując fabułę z autentycznymi wydarzeniami. Manewr może nieodkrywczy, ale tutaj bardzo zręcznie wykorzystany. W pewnych warunkach, po ostatniej kropce wręcz słyszę pęknięcia skorupy wyobrażeń rzeczywistości. Idealna pożywka do wyhodowania dorodnych teorii spiskowych.
Pokuście się na odszukanie w sieci fragmentów dokumentu „Kronika Hellstroma”, który był inspiracją dla Herberta. Aż ciarki przechodzą.
Niby napisane pół wieku temu, niby urządzenia pojawiające się w scenografii dla większości czytelników to już muzealna atrakcja, magnetofon szpulowy na przykład, a jednak „Rój Hellstroma” zestarzał się pięknie i nadal działa. Przepisem na młodość jest w równej mierze sprawna narracja nieustannie podrzucająca nowe szczegóły, co sam pomysł. Herbert zaprosił czytelnika do gry...
więcej Pokaż mimo toRajd Janverta przez Ul jakoś mnie nie przekonał. Końcówka jakaś taka za szybka i chaotyczna.
Rajd Janverta przez Ul jakoś mnie nie przekonał. Końcówka jakaś taka za szybka i chaotyczna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiby jest to powieść science-fiction, ale w zasadzie jest to kryminał-akcja. Poza warstwą sensacyjną, odebrałem tę książkę jako kolejną wariację "Nowego wspaniałego świata" Huxleya, tyle, że tutaj ten nowy świat jest realizowany w ukryciu, na mniejszą skalę i w oczekiwaniu na swoją szansę przejęcia i zastąpienia świata "standardowych" ludzi (przez mieszkańców roju zwanych dzikimi). Momentami można odnieść wrażenie, że Herbert próbuje przekonać czytelnika do zasadności roszczeń roju Hellstroma, jednak to chyba tylko taka gierka z czytelnikiem, bo struktura i zasady rządzące społecznością Ula są co najmniej odstręczające, wręcz przerażające.
W sumie ciekawa książka, chociaż do rozmachu i polotu "Diuny" sporo jej brakuje. Kreacja postaci wyszła Herbertowi co najwyżej średnio, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie konfliktu.
Niby jest to powieść science-fiction, ale w zasadzie jest to kryminał-akcja. Poza warstwą sensacyjną, odebrałem tę książkę jako kolejną wariację "Nowego wspaniałego świata" Huxleya, tyle, że tutaj ten nowy świat jest realizowany w ukryciu, na mniejszą skalę i w oczekiwaniu na swoją szansę przejęcia i zastąpienia świata "standardowych" ludzi (przez mieszkańców roju zwanych...
więcej Pokaż mimo toBiologiczna fantastyka poruszająca temat budowy "lepszego społeczeństwa" i ocierająca się o dość popularny motyw zamkniętej sekty z ukrytymi zamiarami podana jako przygodowy kryminał. Ale z jakiegoś powodu dość nużąca, bez jakby myśli przewodniej.
Biologiczna fantastyka poruszająca temat budowy "lepszego społeczeństwa" i ocierająca się o dość popularny motyw zamkniętej sekty z ukrytymi zamiarami podana jako przygodowy kryminał. Ale z jakiegoś powodu dość nużąca, bez jakby myśli przewodniej.
Pokaż mimo toRęka mistrza. Spodziewałem się rozmachu i eksplozji przygód, a tu niespodzianka. Wciągająca lektura, jedna na kilkadziesiąt przy których nie chce się zasypiać, czy włączyć komputera.
Swoją drogą to genialny scenariusz na film bez większego budżetu.
Ręka mistrza. Spodziewałem się rozmachu i eksplozji przygód, a tu niespodzianka. Wciągająca lektura, jedna na kilkadziesiąt przy których nie chce się zasypiać, czy włączyć komputera.
Pokaż mimo toSwoją drogą to genialny scenariusz na film bez większego budżetu.
Zacznę od tego, że należę do tej nielicznej grupy fanów fantastyki naukowej, którzy nie czytali Diuny. Rój Hellstroma jest pierwszą powieścią Herbert'a, jaka trafiła w moje ręce, więc czytając ją wolny byłem od porównywania jej z największym (a na pewno najsłynniejszym) dziełem autora. I to chyba dobrze, bo na nic się nie nastawiałem.
Książkę przeczytałem bardzo szybko, z niemałym zainteresowaniem, a styl autora i jego sposób prowadzenia narracji bardzo mi się spodobały. Tak samo fabuła i tempo akcji, niby nie naszpikowane masą dynamicznych wydarzeń, ale bardzo wciągające, dlatego tak sprawnie i przyjemnie czytało mi się tę powieść. Ogromny plus za klimat książki, niesamowicie intensywny, momentami duszny i klaustrofobiczny, pełen grozy i trzymający w napięciu. Sam pomysł Ula, jego organizacji, hierarchii, zasad i przede wszystkim podobieństwa do świata owadów - moim zdaniem jest fenomenalny. Przerażający, ale na swój sposób magnetyzujący. Odrzucający, ale i pociągający. I bardzo niejednoznaczny.
Herbert, domyślam się że celowo, w taki sposób prowadził fabułę i przedstawiał bohaterów książki, że ciężko było jednoznacznie opowiedzieć się po którejś ze stron. Społeczeństwo Ula zestawił z organizacją Agencji. Dwa światy niby tak od siebie różne, ale czy na pewno? I w jednym i w drugim miejscu jednostka się nie liczy i gdy trzeba jest poświęcana (w ten lub inny sposób) dla dobra ogółu. Nie raz przyłapałem się na tym, że bardziej kibicuję Ulowi niż przedstawicielom Agencji.
Największym plusem powieści jest chyba to, że daje do myślenia i jest ponadczasowa. Za kolejne 50 lat nadal będzie się ją bardzo dobrze czytało, no chyba że do tego czasu wizja doktora Hellstroma się ziści i cały świat przekształci się społeczeństwo złożone z ludzkich uli ;)
A tak zupełnie na poważnie to polecam tę powieść, na pewno na długo zapadnie mi w pamięć. I być może dzięki niej wreszcie wezmę się za Diunę.
Zacznę od tego, że należę do tej nielicznej grupy fanów fantastyki naukowej, którzy nie czytali Diuny. Rój Hellstroma jest pierwszą powieścią Herbert'a, jaka trafiła w moje ręce, więc czytając ją wolny byłem od porównywania jej z największym (a na pewno najsłynniejszym) dziełem autora. I to chyba dobrze, bo na nic się nie nastawiałem.
więcej Pokaż mimo toKsiążkę przeczytałem bardzo szybko, z...
Sekciarska królikarnia pod przewodem Josepha Fritzla. Nowy ład społeczny, który próbują wdrożyć twórcy Nowego Porządku Świata. Przerażająca wizja uwarunkowanego społeczeństwa, w której pojedynczy człowiek sprowadzony jest do roli robotnika w ulu, a wolność osobista utożsamiana jest z wolnością roju. Skąd my to znamy?
Powieść ciężko się czyta, ale trzeba docenić kunszt i konsekwencję Herberta w kreśleniu swojej wizji. Dużo tutaj elementów horroru i klaustrofobii.
Sekciarska królikarnia pod przewodem Josepha Fritzla. Nowy ład społeczny, który próbują wdrożyć twórcy Nowego Porządku Świata. Przerażająca wizja uwarunkowanego społeczeństwa, w której pojedynczy człowiek sprowadzony jest do roli robotnika w ulu, a wolność osobista utożsamiana jest z wolnością roju. Skąd my to znamy?
więcej Pokaż mimo toPowieść ciężko się czyta, ale trzeba docenić kunszt i...