Karola

Profil użytkownika: Karola

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 6 godzin temu
167
Przeczytanych
książek
167
Książek
w biblioteczce
148
Opinii
416
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Elżbieta Cherezińska przenosi czytelnika w XVI i XVII wiek, po raz pierwszy w swojej twórczości. I jak w poprzednich powieściach, świetnie oddaje „ducha czasu”. Tym razem jedziemy na Pomorze, rządzone jeszcze przez rodzimą (no właśnie, czy na pewno...) dynastię Gryfitów. Jak zwykle, Cherezińska wzięła autentyczne wydarzenia, życie i śmierć Sydonii von Bork, aby utkać z nich autorską wizję dziejów tej zapewne niezwykłej kobiety i czasów, w których żyła. Dokładnie rzecz biorąc, niezwykłości nie możemy być pewni, na pewno jednak było w niej coś, powiedzmy, nietypowego, skoro będąc szlachcianką wysokiego rodu „zasłużyła” na oskarżenie o czary. Zwykle oskarżania te spadały na biedne kobiety z ludu.
Po Sydonii von Bork zachowały się liczne dokumenty z procesów: tego o czary i wcześniejszych, o spadek. Czy była antypatyczną awanturnicą i pieniaczką, czy może kobietą niedającą sobie w kaszę dmuchać? Tego nie wiemy. Jaka jest książkowa Sydonia? Tego nie napiszę, nie chcę psuć lektury. A warto się na nią skusić. Sama nie wiem, czy książkowa Sydonia jest ciekawa. Może i nie, ale opowieść o niej – tak. Taki paradoksik.
W drugiej części książka chwilami osuwa się blisko czytadła – romansu, ale tylko osuwa. Na szczęście nie dotyka podłogi, czyli oszczędza czytelnikowi ckliwych wyznań. Narracja (w drugiej części autorka oddała głos samej Sydonii), jest poprowadzona oszczędnie, po męsku. Znów paradoks.
Czytając o polowaniach na czarownice nigdy nie mogę pozbyć wrażenia nieskończonego debilizmu zarzutów. Pół biedy, gdyby to „ciemny lud” je formułował, ale procesy prowadzili mężowie uczeni. Mam nadzieję, że książka przyczyni się do rozpowszechnienia wiedzy (oby wreszcie!), że to nie średniowiecze było epoką polowań na czarownice i że nie specjalizowali się w nich katolicy - akcja powieści toczy się w środowisku całkowicie protestanckim.
Otrzymujemy też wspaniałą panoramę losów dynastii Gryfitów oraz tak bliskiego, a tak mało u nas znanego (poza gdańskim) Pomorza. Nabrałam ochoty na podróż do Szczecina, Kamienia i okolic. I to już pokazuje, jak warta lektury jest „Sydonia. Słowo się rzekło”.

Elżbieta Cherezińska przenosi czytelnika w XVI i XVII wiek, po raz pierwszy w swojej twórczości. I jak w poprzednich powieściach, świetnie oddaje „ducha czasu”. Tym razem jedziemy na Pomorze, rządzone jeszcze przez rodzimą (no właśnie, czy na pewno...) dynastię Gryfitów. Jak zwykle, Cherezińska wzięła autentyczne wydarzenia, życie i śmierć Sydonii von Bork, aby utkać z nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Produkcja ekologicznych środków wytwarzania energii jest bardzo nieekologiczna. Zniszczenia w środowisku naturalnym, zatrucie wód, choroby ludzi mieszkających w pobliżu miejsc pozyskiwania metali rzadkich niezbędnych do produkcji środków czystej (?) energii to realne i nieuniknione koszty tych rozwiązań. Guillaume Pitron ukazuje tę zależność na licznych przykładach z różnych części globu, m.in. z Chin (Mongolia Wewnętrzna), gdzie szczególnie boleśnie przekonali się o niej mieszkańcy „wiosek raka”.
Pitron podaje konkretne dane dotyczące wydobycia metali rzadkich. Przy okazji co nieco się o nich dowiedziałam – dotychczas nie zdawałam sobie sprawy z istnienia skandu, itru czy prometu.
Nawet tak, wydawałoby się, czyste technologie jak cyfrowa, mają olbrzymie koszty energetyczne: przesłanie bezcielesnego maila z załącznikiem jest także energochłonne. Autor dobitnie uświadamia fizyczne koszty niefizycznych technologii, że nie wspomnę o tych jak najbardziej „cielesnych” jak produkcja baterii do samochodów elektrycznych („produkcja samochodu elektrycznego pochlania trzy lub cztery razy więcej energii niż konwencjonalnego”). Tak pisze więc o paradoksie „zielonej energii”: „Energie te – nazywane również odnawialnym […] opierają się na wykorzystaniu surowców, które nie są odnawialne”. A proces ich pozyskiwania jest niezwykle energochłonny i niszczący dla środowiska. Autor pisze o tym szczegółowo w podrozdziale „Green tech – przygnębiający bilans ekologiczny”.
Drugim wątkiem książki jest potraktowanie metali rzadkich przez ich procentów, szczególnie Chiny, jako narzędzi nacisku, a wręcz szantażu na kraje je kupujące. Autor ukazuje konsekwencje beztroskiego zdania się na państw zachodnich, najbardziej dbających o produkcję zielonej energii, na producentów spoza Europa i USA. Pisze też o intelektualnym lenistwie Zachodu: ufny w swoją przewagę naukową przespał moment, kiedy ambitne społeczeństwa pozaeuropejskie przejęły inicjatywę w liczbie i wadze wynalazków oraz zgłaszaniu patentów. Słowem, uzależniamy się od państw, które bez skrupułów (bo niby dlaczego miałyby je mieć) wykorzystają nasze uzależnienie od ich dostaw.
Książka Pitrona to lektura obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych energetyką, a szczególnie dla fanów „ekologicznych” źródeł pozyskiwania energii. Warto poznać mroczne i nieuniknione niestety oblicze ich produkcji i stosowania.

Produkcja ekologicznych środków wytwarzania energii jest bardzo nieekologiczna. Zniszczenia w środowisku naturalnym, zatrucie wód, choroby ludzi mieszkających w pobliżu miejsc pozyskiwania metali rzadkich niezbędnych do produkcji środków czystej (?) energii to realne i nieuniknione koszty tych rozwiązań. Guillaume Pitron ukazuje tę zależność na licznych przykładach z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od kilku lat obserwujemy napięcie, a nawet konflikt pomiędzy zwolennikami liberalnej demokracji, a tymi, których określają oni jako populistów. Mam przy tym nieodparte wrażenie, że „populiści” mają coraz silniejszy demokratyczny mandat, co budzi nieukrywaną wściekłość liberalnych demokratów. Paradoks? Nie taki znowu wielki, jak można przekonać się z lektury arcyciekawej książki Patricka J. Deneena „Dlaczego liberalizm zawiódł?” Sięgnęłam po nią miedzy innymi po to, aby ów paradoks zrozumieć.
Autor cofa się o kilkaset lat, przedstawiając ideowe prapoczątki liberalizmu, od Hobbesa i Bacona poczynając. Ukazując następnie ideowe postulaty klasycznego liberalizmu wyjaśnia, skąd ten paradoks się bierze. Liberalizm, zgodnie ze swoją nazwą, proponuje uwolnienie człowieka z więzów. Tak więc jesteśmy uwalniani od „opresywnych” zależności i idei: religii, tradycji, narodowości, ostatnio także ról płciowych. Cóż za wolność! Ktoś jednak musi tej wolności strzec, dbać o jednostkowe prawa. Któż to jest? Państwo. Wyzwolona jednostka staje sama w obliczu aparatu państwowego lub ponadpaństwowego (jak w przypadku UE), który zazdrośnie strzeże swoich wyłącznych, rzecz jasna, liberalnych prerogatyw. Z tym większą agresją odnosi się do tych, których postrzega jako rywali, nawet jeśli mają oni autentyczne demokratyczne poparcie, czyli jak pisze autor „liberalizm stara się zachować pozory prawomocności demokratycznej, nawet gdy jest oczywiste, że demokracja już go nie popiera”.
Uwalnianie obejmuje także zrzucenie więzów kulturowych, a „multikulturalizm” staje się papką, w której giną zmielone na miazgę autentyczne, lokalne, narodowe czy religijne aspekty kultury.
Deneen ukazuje więc liczne paradoksy liberalnego wyzwolenia. Co nie oznacza, że nie docenia wcześniejszych jego zdobyczy. Ma jednak intelektualną odwagę, bardzo rzadko występującą wśród intelektualistów, aby podsumować pewien etap dziejów, dostrzec jego początek, rozwój i upadek. Upadek, który właśnie trwa, w miarę jak liberalna wolność – kolejny paradoks – przekształca się w liberalną opresję. Co po liberalizmie? Tego nie napiszę, trzeba sięgnąć po książkę. Na pewno jednak nie „konserwatywna bajka” o powrocie to tego, jak było kiedyś. Nie ma powrotu. Trzeba pomyśleć nad czymś nowym. I tego myślenia, paradoksalnie, większość intelektualistów panicznie unika. Na pewno do „unikaczy” nie zalicza się Patrick J. Deneen.

Od kilku lat obserwujemy napięcie, a nawet konflikt pomiędzy zwolennikami liberalnej demokracji, a tymi, których określają oni jako populistów. Mam przy tym nieodparte wrażenie, że „populiści” mają coraz silniejszy demokratyczny mandat, co budzi nieukrywaną wściekłość liberalnych demokratów. Paradoks? Nie taki znowu wielki, jak można przekonać się z lektury arcyciekawej...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Karola

z ostatnich 3 m-cy
Karola
2024-04-28 19:36:00
Karola ocenił książkę Król z żelaza na
9 / 10
2024-04-28 19:36:00
Karola ocenił książkę Król z żelaza na
9 / 10
Król z żelaza Maurice Druon
Średnia ocena:
7.5 / 10
1579 ocen
Karola
2024-04-27 22:17:01
Karola ocenił książkę Bajki robotów na
8 / 10
2024-04-27 22:17:01
Karola ocenił książkę Bajki robotów na
8 / 10
Bajki robotów Stanisław Lem
Seria: Lem
Średnia ocena:
6.7 / 10
6459 ocen
Karola
2024-04-27 22:13:01
Karola ocenił książkę Dół na
10 / 10
2024-04-27 22:13:01
Karola ocenił książkę Dół na
10 / 10
Dół Andriej Płatonow
Średnia ocena:
7.5 / 10
195 ocen
Karola
2024-04-27 20:39:46
Karola ocenił książkę Lolita na
8 / 10
2024-04-27 20:39:46
Karola ocenił książkę Lolita na
8 / 10
Lolita Vladimir Nabokov
Średnia ocena:
7.3 / 10
18097 ocen
Karola
2024-04-27 20:39:00
Karola ocenił książkę Folwark zwierzęcy na
10 / 10
2024-04-27 20:39:00
Karola ocenił książkę Folwark zwierzęcy na
10 / 10
Folwark zwierzęcy George Orwell
Średnia ocena:
7.9 / 10
31975 ocen
Karola
2024-04-27 20:38:36
Karola ocenił książkę Mistrz i Małgorzata na
10 / 10
2024-04-27 20:38:36
Karola ocenił książkę Mistrz i Małgorzata na
10 / 10
Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow
Średnia ocena:
8.4 / 10
51313 ocen
Karola
2024-04-27 20:37:53
Karola ocenił książkę Zabić drozda na
9 / 10
2024-04-27 20:37:53
Karola ocenił książkę Zabić drozda na
9 / 10
Zabić drozda Harper Lee
Cykl: Zabić drozda (tom 1)
Średnia ocena:
8.1 / 10
16359 ocen
Karola
2024-04-27 20:37:27
Karola ocenił książkę Na wschód od Edenu na
10 / 10
2024-04-27 20:37:27
Karola ocenił książkę Na wschód od Edenu na
10 / 10
Na wschód od Edenu John Steinbeck
Średnia ocena:
8.5 / 10
5668 ocen
Karola
2024-04-27 20:36:17
Karola ocenił książkę Małe życie na
4 / 10
2024-04-27 20:36:17
Karola ocenił książkę Małe życie na
4 / 10
Małe życie Hanya Yanagihara
Średnia ocena:
7.9 / 10
8405 ocen
Karola
2024-04-27 07:15:44
Karola ocenił książkę Sydonia. Słowo się rzekło na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-04-27 07:15:44
Karola ocenił książkę Sydonia. Słowo się rzekło na
7 / 10
i dodał opinię:

Elżbieta Cherezińska przenosi czytelnika w XVI i XVII wiek, po raz pierwszy w swojej twórczości. I jak w poprzednich powieściach, świetnie oddaje „ducha czasu”. Tym razem jedziemy na Pomorze, rządzone jeszcze przez rodzimą (no właśnie, czy na pewno...) dynastię Gryfitów. Jak zwykle, Cherez...

Rozwiń Rozwiń

statystyki

W sumie
przeczytano
167
książek
Średnio w roku
przeczytane
24
książki
Opinie były
pomocne
416
razy
W sumie
wystawione
143
oceny ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
1 032
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
27
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]