rozwińzwiń

Nadchodzi chłopiec

Okładka książki Nadchodzi chłopiec Han Kang
Okładka książki Nadchodzi chłopiec
Han Kang Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Human Acts
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2020-09-30
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-03
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328061552
Tłumacz:
Justyna Najbar-Miller
Tagi:
chłopiec Korea Południowa masakra przemoc dyktatura literatura koreańska
Inne
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Jak zło się rodzi



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
248 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
669
458

Na półkach: , ,

Poezja turpistyczna pisana prozą...

Aż brak mi słów do opisania moich odczuć odnośnie tej książki.
Czytającym dam tylko jedną wskazówkę.
Jeśli tak jak ja będziecie czytać tą książkę przez kilka tygodni, dawkując sobie tak piękno jak i brzydotę, heroizm i okrucieństwo, to zapamiętajcie (lub zapiszcie) wszystkie nazwiska z pierwszego rozdziału, gdyż żywi czy martwi, tamci bohaterowie wciąż będą powracać na kolejnych stronach.
I nie jest ważne czy minęło kilka dni, dziesięć czy dwadzieścia lat od wydarzeń w Kwangju, rana w duszy zostaje na zawsze.

Najwspanialsze jest to, że każdy rozdział pisany jest tak samo pięknie jednak w całkiem inny sposób. Nic się nie powtarza, pomimo, że wszystko wyrasta z jednego punktu.

Wstrząsająca i piękna jednocześnie, a do tego oparta na faktach opowieść, czy raczej opowieści. Zdecydowanie polecam.

Poezja turpistyczna pisana prozą...

Aż brak mi słów do opisania moich odczuć odnośnie tej książki.
Czytającym dam tylko jedną wskazówkę.
Jeśli tak jak ja będziecie czytać tą książkę przez kilka tygodni, dawkując sobie tak piękno jak i brzydotę, heroizm i okrucieństwo, to zapamiętajcie (lub zapiszcie) wszystkie nazwiska z pierwszego rozdziału, gdyż żywi czy martwi, tamci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
639
547

Na półkach: , ,

Piękna, do głębi poruszająca książka (szczególnie jej dwa pierwsze rozdziały). Dawno nie czytałam książki, która w tak wrażliwy, a zarazem trafny sposób opisywałaby życie i śmierć. Chwilami aż boli.

Piękna, do głębi poruszająca książka (szczególnie jej dwa pierwsze rozdziały). Dawno nie czytałam książki, która w tak wrażliwy, a zarazem trafny sposób opisywałaby życie i śmierć. Chwilami aż boli.

Pokaż mimo to

avatar
214
42

Na półkach:

To nie jest książka o pełnym radości oczekiwaniu na męskiego potomka. Wręcz przeciwnie. To opowieść o tym, co się dzieje, gdy się go traci.
W zrozumieniu przekazu na pewno bardzo pomocna jest znajomość faktów z historii Korei XX wieku. Autorka bowiem nie wgłębia się zanadto w sytuację polityczną będącą tłem przedstawionych wydarzeń. Bardziej koncentruje się na bólu, który dotyka uczestników tychże wydarzeń, na ich odczuciach, na przemyśleniach a także na długofalowych skutkach masakry, którą swoim obywatelom "zorganizowała" władza.

To nie jest książka o pełnym radości oczekiwaniu na męskiego potomka. Wręcz przeciwnie. To opowieść o tym, co się dzieje, gdy się go traci.
W zrozumieniu przekazu na pewno bardzo pomocna jest znajomość faktów z historii Korei XX wieku. Autorka bowiem nie wgłębia się zanadto w sytuację polityczną będącą tłem przedstawionych wydarzeń. Bardziej koncentruje się na bólu, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
130

Na półkach:

porażająco piękna, dojmująco smutna i bardzo poetycka opowieść o przemocy i opresji władzy. zmiana rodzaju narracji w poszczególnych rozdziałach delikatnie drażni, ale nie jest w stanie przyćmić oszczędnej, a jednocześnie pełnej mocy formy.

porażająco piękna, dojmująco smutna i bardzo poetycka opowieść o przemocy i opresji władzy. zmiana rodzaju narracji w poszczególnych rozdziałach delikatnie drażni, ale nie jest w stanie przyćmić oszczędnej, a jednocześnie pełnej mocy formy.

Pokaż mimo to

avatar
697
76

Na półkach: ,

Fragment:
[...] dzieła twórczości Han Kang ostatnio bardzo często wpadają w moje żądne lektury czytelnicze łapki, ale w przypadku tej książki byłam ogromnie ciekawa, w jaki sposób autorka zrealizuje poruszany tam wątek dziesięciodniowej masakry w 1980 roku w południowokoreańskim Kwangju. Kang poraziła sobie z tym zadaniem rewelacyjnie i tak jak wspominałam, po lekturze, Wegetarianki, o której pisałam w poprzednim poście poświęconym stosikom książkowym, byłam ogromnie ciekawa porównania ze sobą tych dwóch pozycji. Nadchodzi chłopiec jednak definitywnie okazał się być jeszcze lepszą pozycją niż Wegetarianka, co sprawiło, że chętnie skuszę się na inne pozycje autorstwa Han Kang.

NA CAŁOŚĆ RECENZJI ZAPRASZAM TUTAJ :)
https://shiracoffeebook.blogspot.com/2023/05/o-kilku-azjatyckich-ksiazkach-jakie.html

Fragment:
[...] dzieła twórczości Han Kang ostatnio bardzo często wpadają w moje żądne lektury czytelnicze łapki, ale w przypadku tej książki byłam ogromnie ciekawa, w jaki sposób autorka zrealizuje poruszany tam wątek dziesięciodniowej masakry w 1980 roku w południowokoreańskim Kwangju. Kang poraziła sobie z tym zadaniem rewelacyjnie i tak jak wspominałam, po lekturze,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
9

Na półkach: , ,

Proza oszczędna i lekko powściągliwa w formie, a jednak poruszająca. Warto przeczytać.

Proza oszczędna i lekko powściągliwa w formie, a jednak poruszająca. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
604
267

Na półkach: ,

Przerażająco piękna powieść. Z tragedią w tle. Zagłębiłam się w Masakrze w Gwanju po obejrzeniu koreańskiego Taxi Driver. Dzięki tej wiedze mogłam bardziej zrozumieć treść książki. I do głębi mnie wzruszyła ta lektura. Życie martwych i względnie żywych się wzajemnie przeplatają przez tragedię. Gdy ludzie chcąc normalności, nie są w stanie pojąć jak druga osoba może się posunąć do takich okrucieństw... Organy państwa, rzucają się na obywatela z pałkami, ostrą amunicją. A ofiary żyją z makabrycznymi wspomnieniami, zniszczeni wewnętrznie, nie będąc w stanie prowadzić normalnego życia, nawiązać zdrowych relacji międzyludzkich. Tak jak w książce była mowa, parafrazując, wyniszcza ich choroba "popromienna". Powieść przeplata historie różnych osób, które niczym niewidoczną nicią, są ze sobą połączeni. Chociaż pewnie nie chcieliby w ten akurat sposób. Jest to książka, którą każdy powinien przeczytać. By się zastanowić, ogarnąć to umysłem i uczuciami. Uczyć się historii, by uniknąć podobnych tragedii.

Przerażająco piękna powieść. Z tragedią w tle. Zagłębiłam się w Masakrze w Gwanju po obejrzeniu koreańskiego Taxi Driver. Dzięki tej wiedze mogłam bardziej zrozumieć treść książki. I do głębi mnie wzruszyła ta lektura. Życie martwych i względnie żywych się wzajemnie przeplatają przez tragedię. Gdy ludzie chcąc normalności, nie są w stanie pojąć jak druga osoba może się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
78

Na półkach:

Jeśli chodzi o mnie i tę książkę to odnoszę wrażenie, że po prostu z złym nastawieniem podeszłam do niej, ponieważ sięgając po nią chciałam przeczytać jakąś krótką książkę, ktora jest w formie ebooka.

Jeśli chodzi o mnie i tę książkę to odnoszę wrażenie, że po prostu z złym nastawieniem podeszłam do niej, ponieważ sięgając po nią chciałam przeczytać jakąś krótką książkę, ktora jest w formie ebooka.

Pokaż mimo to

avatar
471
382

Na półkach:

To opowieść o zapomnianych i straconych, których Han Kang przywołuje ze świata umarłych, aby oddać im głos w nadziei, że zechcą przekazać potomnym świadectwo o prawdzie skrywanej w ponurych wydarzeniach w południowokoreańskiej miejscowości Gwangju, w której rok 1980 na zawsze zapisze się w historii jako krwawe stłumienie masowych wystąpień przeciwko wojskowej dyktaturze generała Chun Doo-hwana. „Nadchodzi chłopiec” to pozycja napisana z myślą o każdym czytelniku, rezygnująca z żonglowania szczegółami, co do genezy oraz przebiegu krwawych wydarzeń na rzecz pozostawionych przez nie skutków, możliwych do odtworzenia i przeżywania z dowolnie wybranym bohaterem pozycji ze zdjęcia. Proza Han Kang ma charakter interwencyjny, silnie skoncentrowany na ujawnieniu przed światem tego, co inni najchętniej zamietliby pod dywan lub zakopali głęboko pod ziemią. „Nadchodzi Chłopiec” to przejaw aktywnego uczestnictwa literatury pięknej w szerzeniu prawdy o wydarzeniach z roku 1980. Zamknięte książką historie traktują o okrucieństwach wojskowej dyktatury, zdolnej do wszystkiego, byleby złamać i podporządkować sobie niewygodne dla reżimu jednostki. Aby nie zbaczać z obranego tematu Han Kang sięga po intuicyjność, nie tylko sprzyjającą koncentracji na tragedii minionych dni, lecz również mającą na celu wydobycie z odbiorcy szczególnie wysokiego ładunku emocjonalnego, bez czego przeżywanie losów bohaterów książki okazałoby się niemożliwe. Autorka nie pozostawia miejsca na analizę i wyciąganie wniosków. Dyktatura wojskowa była zła w każdym znaczeniu tego słowa, a jakiekolwiek podważanie zawartych w książce prawd świadczyłoby o wyjątkowej zuchwałości oraz bezczelności każdego, kto starałby się usprawiedliwiać działania ówczesnego reżimu. „Nadchodzi Chłopiec” to pozycja społecznie zaangażowana, sprzeciwiająca się milczeniu i zmuszająca do poszukiwania odpowiedzialnych za całe zło, jakie po raz kolejny ludzie zgotowali ludziom.

To opowieść o zapomnianych i straconych, których Han Kang przywołuje ze świata umarłych, aby oddać im głos w nadziei, że zechcą przekazać potomnym świadectwo o prawdzie skrywanej w ponurych wydarzeniach w południowokoreańskiej miejscowości Gwangju, w której rok 1980 na zawsze zapisze się w historii jako krwawe stłumienie masowych wystąpień przeciwko wojskowej dyktaturze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Wspaniała a zarazem przerażająca, psychologicznie bardzo wiele kosztująca książka – wszak inna być nie mogła - o jednej z największych masakr ludności cywilnej własnego kraju w najnowszej historii świata: zbrodni południowokoreańskiego reżymu na mieszkańcach Kwangju w maju 1980 r.

Pamiętam doniesienia o tym powstaniu. Akurat zdawałem wówczas maturę. Układało mi się to w długi łańcuch utopionych we krwi zrywów wolnościowych ludzkości, z tymi peerelowskimi włącznie (a na horyzoncie dziejowym już wszak czaił się stan wojenny Jaruzela, ze swymi ofiarami śmiertelnymi).

Ale książka o wiele mocniejsza od tego, co wtedy było w mediach. To rzecz o absolutnie granicznych doświadczeniach także tych, którzy przeżyli tortury i więzienie, choć zapewne mogli czasem pozazdrościć zabitym. Dlatego lekturę polecam tylko najbardziej odpornym na szokujące opisy ludobójstwa żołdaków dyktatora Czon Doo Hwana (o czym w wikipedii ot tak zdawkowo, niczym w peerelowskim podręczniku o ”rzezi Pragi”: „Suworow wziął szturmem Pragę, przy czym ucierpiało sporo ludności cywilnej”).

W hołdzie ofiarom Autorka zwraca się do nich w drugiej osobie liczby pojedynczej - skoro zamordowani trwają w pamięci żywych. Centrum narracji stanowi tytułowy kilkunastolatek, delikatny, kruchy i wrażliwy, zastrzelony gdy wychodził do żołnierzy-morderców z podniesionymi rekami.

To piękno-smutne zdania typu: „Nie miałeś pojęcia, dokąd uleciało to, co było niczym młody ptak”.

Czasami jest tez relacja pierwszoosobowa: „Wiedzieliśmy, że możemy zginąć, ale myśleliśmy, że być może uda nam się przeżyć. Spodziewaliśmy się, że przegramy, ale mieliśmy nadzieję, że stawimy opór”.

„Byłem świadomy, że wojsko ma nad nami przygniatająca przewagę. Może to dziwne, ale dręczyło mnie jednak coś, co było o wiele potężniejsze. Sumienie. Tak, sumienie. Najpotężniejsza rzecz na świecie”.

(a propos stanu wojennego z PRL: bardzo mi to współbrzmi ze słynnym listem do oberpolicmajstra tow. Kiszczaka Czesława, napisanym w 1983 r. z więzienia przez Adama Michnika, bohatera mojego pokolenia: „Można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: +Nie zrobisz tego!+. Oto sumienie”.)

Albo: „Chciałem jeszcze urosnąć., Chciałem zrobić 40 pompek z rzędu. Chciałem kiedyś przytulic dziewczynę”.

Niezapomniane wrażenie wywiera opis zwłok gromadzonych do spalenia gdzieś na poligonie. One tez mówią. O swych ranach, skarżą się na rozkład, na robaki, a na koniec – na oblanie benzyną i podpalenie przez reżymowych oprawców. A wtedy: „Wystrzeliliśmy w niebo z kłębami czarnego dymu (…) W końcu byliśmy wolni, mogliśmy się udać w dowolne miejsce”.

Wiele jest o traumatycznym losie, tych, którzy przeżyli, ale trafili do wiezienia. Na liście tortur, którym ich podawano, figuruje np. gaszenie papierosów na powiekach uwięzionych czy wkładanie dziewczętom kilkunastocentymetrowych linijek…

„Wodnisty wysięk i lepka ropa, cuchnąca ślina, krew i łzy, płynący z nosa śluz, bielizna przesiąknięta moczem i kałem. To wszystko, co miałem. Choć może i nie. To było wszystko, czym byłem”. ..

Po takich doświadczeniach już nigdy nikt nie będzie sobą (tylko w holyłudzkich filmach jest to możliwe). „Walcząc z bezsennością i koszmarami sennymi, bezustannie na proszkach przeciwbólowych i nasennych, utrąciliśmy bezpowrotnie nasza młodość. Nikt już się o nas nie martwił i nie płakał z naszego powodu. Nawet my sami gardziliśmy sobą. W nasze ciała były wpisane doświadczenia tamtego lata”.

Mimo wszystkiego, co napisałem, uważam że dla każdego kto wolność - tą najtrudniejszą, bo wewnętrzną - ukochał ponad wszystko, jest to lektura obowiązkowa. Choć boli i to nawet bardzo, to trzeba ją znać.

Bo jak mówi Poeta (Tomasz Gluziński w wierszu wydrukowanym w „Tygodniku Powszechnym” z okazji odsłonięcia pomnika Poległych Stoczniowców Trójmiasta w grudniu 1980 r. - a natychmiast i na zawsze wtedy przeze mnie zapamiętanym): „Skąd przybywasz/z jakiej ziemi/wiedz, że przemoc nie zna miary/i nikt w wolność jej nie zmieni/ kto się zlęknie krwi ofiary”.

Dziś los ten jest udziałem Braci Ukraińców, którzy będą pisać książki takie jak ta, a pewnie już to czynią…

Wspaniała a zarazem przerażająca, psychologicznie bardzo wiele kosztująca książka – wszak inna być nie mogła - o jednej z największych masakr ludności cywilnej własnego kraju w najnowszej historii świata: zbrodni południowokoreańskiego reżymu na mieszkańcach Kwangju w maju 1980 r.

Pamiętam doniesienia o tym powstaniu. Akurat zdawałem wówczas maturę. Układało mi się to w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    636
  • Przeczytane
    303
  • Posiadam
    62
  • 2021
    34
  • Ulubione
    13
  • Korea
    13
  • 2022
    12
  • 2023
    10
  • Chcę w prezencie
    8
  • Literatura piękna
    7

Cytaty

Więcej
Han Kang Nadchodzi chłopiec Zobacz więcej
Han Kang Nadchodzi chłopiec Zobacz więcej
Han Kang Nadchodzi chłopiec Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także