rozwińzwiń

Rodzeństwo Willoughby

Okładka książki Rodzeństwo Willoughby Lois Lowry
Okładka książki Rodzeństwo Willoughby
Lois Lowry Wydawnictwo: Nasza Księgarnia literatura dziecięca
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Tytuł oryginału:
The Willoughbys
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
2020-06-03
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Data 1. wydania:
2008-03-31
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788310136473
Tłumacz:
Anna Klingofer-Szostakowska
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1482
684

Na półkach: , , ,

Lubicie Serię Niefortunnych Zdarzeń? Tam na dzieciaki spada masa nieszczęść, z którymi muszą sobie jakoś poradzić. "Rodzeństwo Willoughby" opowiada o czwórce rodzeństwa, które również musi mierzyć się z przeciwnościami losu. Najstarszy brat wiedzie wśród rodzeństwa prym i dyryguje młodszymi. Wszyscy muszą się mu podporządkować. Wymyśla dziwne konkurencje, za które przydziela lub raczej odejmuje braciom i siostrze punkty. On zawsze je zyskuje. Wymyśla dziwne kary, a sobie przyznaje zacne nagrody.

Jednak ten wyzysk to nic w porównaniu z tym, jak dzieci traktowane są przez rodziców. Ci zapominają o istnieniu pociech, traktują ich jak obcych, nie pamiętają ich imion. Dla ułatwienia, bliźniaków nazwali Barnaba, a dla rozróżnienia dodali literki A i B.

Tim, A i B, Jane wychowują się praktycznie sami. Wkrótce też zauważają, że rodzice nie są im do niczego potrzebni. Wymyślają więc pełną niebezpieczeństw wycieczkę, na którą chcą wysłać mamę i tatę, mając nadzieję, że w ten sposób pozbędą się dorosłych. Jednak państwo Willoughby nie pozostają im dłużni i też knują niecne plany pozbycia się dzieci i domu. W czasie wycieczki rodziców, dziećmi ma zająć się niania. Wkrótce okazuje się, że wspólnie muszą stawić czoła kolejnym chętnym do nabycia posiadłości.

Książka, mimo iż niedługa, średnio nadaje się dla dzieci. W treści zawarto sporo makabrycznych scen, które raczej nie są wskazane dla młodszych czytelników. Za serce chwyta los czwórki rodzeństwa, niechcianego przez własnych, wygodnych rodziców. Lekki ton, jakim opisane są perypetie Tima, Barnab i Jane oraz to, co spotyka w podróży rodziców, wpisuje się co najmniej w thriller.

"Rodzeństwo Willoughby" to również nawiązanie do kilku znanych bajek i opowieści, między innymi Jasia i Małgosi, Mary Poppins czy Ani z Zielonego Wzgórza. To także niezła parodia staroświeckich powieści.

Lubicie Serię Niefortunnych Zdarzeń? Tam na dzieciaki spada masa nieszczęść, z którymi muszą sobie jakoś poradzić. "Rodzeństwo Willoughby" opowiada o czwórce rodzeństwa, które również musi mierzyć się z przeciwnościami losu. Najstarszy brat wiedzie wśród rodzeństwa prym i dyryguje młodszymi. Wszyscy muszą się mu podporządkować. Wymyśla dziwne konkurencje, za które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2002
806

Na półkach: ,

Momentami kojarzyła mi się z Serią Niefortunnych Zdarzeń , mam wątpliwości czy książka jest dla dzieci. Ja jako osoba dorosła bawiłam się dobrze , czyta się szybko i porwała mnie ta historia. Obejrzałam też film ( kilka znaczących różnic odnośnie książki) który był fajny i zabawny.

Momentami kojarzyła mi się z Serią Niefortunnych Zdarzeń , mam wątpliwości czy książka jest dla dzieci. Ja jako osoba dorosła bawiłam się dobrze , czyta się szybko i porwała mnie ta historia. Obejrzałam też film ( kilka znaczących różnic odnośnie książki) który był fajny i zabawny.

Pokaż mimo to

avatar
647
264

Na półkach: ,

Dosyć ciekawa, intrygująca, zabawna, przyjemna, momentami mroczna lecz też...niespotykana krótka opowieść (od razu przychodzi porównanie do "Serii niefortunnych zdarzeń").

Historię czyta się niezwykle szybko, choć jest mroczna i momentami bohaterowie wpadają na makabryczne pomysły, aż dziwne, że według opisu z okładki i samej okładki skierowana jest ona dla dzieci. Z tych względów odbiorcami powinna być młodzież, choć styl pisania jest dosyć dziecinny.

Książka na raz, czyta się przyjemnie i szybko, rozdziały są krótkie, a niektóre fragmenty przyprawiają o dreszcze, inne rozbawiają. Dzięki zakończeniu daje jednak uczucie nadziei i ulgi, jest bowiem szczęśliwe i cukierkowate. Jestem ciekawa jak przeniesiono tę opowieść na ekran.

Dosyć ciekawa, intrygująca, zabawna, przyjemna, momentami mroczna lecz też...niespotykana krótka opowieść (od razu przychodzi porównanie do "Serii niefortunnych zdarzeń").

Historię czyta się niezwykle szybko, choć jest mroczna i momentami bohaterowie wpadają na makabryczne pomysły, aż dziwne, że według opisu z okładki i samej okładki skierowana jest ona dla dzieci. Z tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
466
135

Na półkach:

Przyjemna opowiastka. Od razu kojarzy się z ‘Serią niefortunnych zdarzeń’. Krótka, do szybkiego przeczytania. Często zabawna i zaskakująca pomysłami. Przede wszystkim dla dzieci (szczególnie lubujących się w historiach typu ‘Jaś i Małgosia’ – tytuł wymieniony nieprzypadkowo).

Przyjemna opowiastka. Od razu kojarzy się z ‘Serią niefortunnych zdarzeń’. Krótka, do szybkiego przeczytania. Często zabawna i zaskakująca pomysłami. Przede wszystkim dla dzieci (szczególnie lubujących się w historiach typu ‘Jaś i Małgosia’ – tytuł wymieniony nieprzypadkowo).

Pokaż mimo to

avatar
424
80

Na półkach: ,

Kompletnie nie tego się spodziewałam...opis mnie bardzo zachęcił i nie mogę zaprzeczyć, że książka jest dość zabawna, a pomysł niezły, ale z wykonaniem już zdecydowanie gorzej. Druga sprawa to, to, że moim zdaniem książka absolutnie nie jest dla dzieci, najzwyczajniej w świecie jest ona szkodliwa, bo niestety, ale pomysł pozbywania się rodziców przez dzieci, czy dzieci przez rodziców jest paskudny i gdyby jeszcze książka kończyła się jakimś sensowym morałem, może wybaczyłam przynajmniej częściowo jej szkodliwość, jednak opowieść nie niesie za sobą żadnej nauki. Dla dorosłych lubiących książki dziecięce ok, natomiast ja swojemu synowi nie podsunęłabym tej opowieści.

Kompletnie nie tego się spodziewałam...opis mnie bardzo zachęcił i nie mogę zaprzeczyć, że książka jest dość zabawna, a pomysł niezły, ale z wykonaniem już zdecydowanie gorzej. Druga sprawa to, to, że moim zdaniem książka absolutnie nie jest dla dzieci, najzwyczajniej w świecie jest ona szkodliwa, bo niestety, ale pomysł pozbywania się rodziców przez dzieci, czy dzieci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Idealne rodziny sprzed dziesiątek lat stawiane są w opozycji do współczesnych, w których bezstresowe wychowanie zostaje przerysowywane, wypaczane i ośmieszane przez gubienie właściwego sensu, a dawane przez rodziców ciepło, zrozumienie i miłość postrzegane, jako wychowywanie „nieudaczników”. W tradycyjnej (starodawnej/ staroświeckiej) rodzinie kobieta zajmuje się dziećmi, domem, a ojciec i mąż zarabia na utrzymanie. Do tego jego małżonka zawsze musi prezentować się pięknie (pamiętacie amerykańskie poradniki z lat 50 XX wieku?). Dzieci niech się jakoś wychowują i niech sobie jakoś radzą, bo życie jest trudne i muszą się do tego przyzwyczajać, dlatego najlepiej utrudnić im wszystko, co tylko się da, pokazać, że nikt nie będzie się nad nimi rozczulał, że są nieistotni i tylko przeszkadzają, a ich zdanie jest nieważne. W tym celu trzeba gotować niesmaczne obiady. Z samego gotowania nie można zrezygnować, bo to przecież obowiązek idealnej pani domu. Należy też udawać, że nie dostrzega się dzieci, a z czasem najlepiej zapomnieć ich imiona, a nawet nie być pewnym ilości posiadanego potomstwa. I właśnie tym sposobem zyskaliśmy przepis na opowiedzianą przez Lois Lowry opowieść, która pojawiła się w 2009 roku pt. „Nikczemny spisek”, a na jej podstawie powstał film animowany, który miał premierę w kwietniu 2020 roku na platformie Netflix, co jednocześnie stało się pretekstem do wznowienie książki oraz powstania tłumaczeń. I tym sposobem historia trafiła do polskich czytelników pod nowym tytułem: „Rodzeństwo Willoughby”.
Tytułowa rodzinka składa się z czworga dzieci. Najstarszy z nich to dwunastoletni Tim (a właściwie Timothy),dziesięcioletni bliźniacy: Barnaba i Barnaba, którzy dla odróżnienia nazywani są: A i B (żeby łatwiej było odróżnić) oraz sześcioletnia Jane, która jest tu nie tylko ofiarą bycia najmłodszym dzieckiem, ale też jest dyskryminowana ze względu na płeć. Jedynym osiągnięciem staroświeckiego małżeństwa Willoughby jest bycie dumnym ze swojej staroświeckości. Wyjątkowo leniwa, kłótliwa, niepracująca i niepotrafiąca gotować oraz niezajmująca się dziećmi pani Willoughby uwielbia się stroić (naszyjnik z pereł to obowiązkowa ozdoba) i dziergać sweterki dla kota. Z kolei ojciec jest niecierpliwym i nerwowym pracownikiem banku. Uwielbia spokój, porządek, oszczędność, dlatego bliźniaki mają jeden sweter na współkę, bo dodatkowy element odzieży byłby nie tylko rozrzutnością, ale i rozpieszczaniem, a tego dzieciom robić nie można. Za to kochają zapominać o pociechach, a jeśli te im o sobie przypomną to należy krytykować, wyśmiewać, pokazywać, że nie pamięta się nawet imion. Tak nastawione do rodzicielskich obowiązków małżeństwo przekonane jest o własnej wyjątkowości, ponieważ nie płynie z nurtem czasu tylko trzyma się zasad, które mówią, że staroświeckie wychowanie jest najlepsze.
Czasami jednak dzieciom udaje się zdobyć ich uwagę i wymusić do czytania bajek. Mama oczywiście wymawia się robieniem swetra dla kotki, a tata szybko i niedbale czyta oklepaną historię o Jasiu i Małgosi. Bajka ta staje się punktem zwrotnym, bo zarówno rodzice, jak i dzieci zaczynają snuć niecny plan: porzucenia. Pan Willoughby chce się pozbyć dzieci. Żona oczywiście mu przyklaskuje. W tym samym czasie dzieci wpadają dokładnie na ten sam pomysł, bo dochodzą do wniosku, że jako staroświeckie dzieci powinni być sierotami (tacy w końcu są bohaterzy staroświeckich opowieści o dzieciach). Brak sympatii do rodziców (no, raczej nie dali okazji do polubienia ich) ułatwia podjęcie decyzji i wprowadzenia planu w życie. Tim tworzy ulotkę biura podróży umożliwiającego przeżycie niezwykłej przygody tam, gdzie są trzęsienia ziemi, tsunami, wybuchają wulkany i oko w oko można spotkać niebezpieczne węże, krokodyle oraz lwy.
Ku zaskoczeniu dzieci państwo Willoughby złapali się na haczyk. Ich rodzice uważają, że wyjazd to doskonały sposób na pozbycie się dzieci i domu w czasie, kiedy sami będą się świetnie bawić. W tym czasie dziećmi ma się zając niania. Aż dziw, że na to wpadli, że nieletnich potomków nie wolno zostawić samych. Może oczekiwali, że będzie to jakaś upiorna niania, która szybko uśmierci dzieci?
Każdego dnia dzieci oczekują na wieści o tym, że rodzice zginęli. Ku ich rozczarowaniu ciągle wychodzą z niebezpieczeństw cało. Mało tego: okazuje się, że zlecili sprzedaż domu agentce nieruchomości, a dzieci mają zrobić wszystko, żeby nie było ich widać w domu. Dzięki swojemu sprytowi bardzo długo udaje im się uchronić budynek przed sprzedażą. Jednak chwila nieuwagi sprawiła, że stracili dach nad głową.
Żeby było śmieszniej jeszcze przed wyjazdem rodziców na próg domu trafia sierota, której państwo Willoughby nie chcą, bo własne dzieci to już nadmiar problemów, a cudze tym bardziej są zbędne. Rodzeństwo podrzuca sierotę komandorowi Melanoffowi, który z powodu żałoby po utracie rodziny zaniedbał otoczenie. Mała dziewczynka odmienia jego życie i właśnie to sprawia, że cała opowieść może mieć szczęśliwe zakończenie. Do tego wniosek z historii płynie taki, że lepsza jest miłość niż ślepe trwanie przy swoich zasadach.
W treść książki wplecione są starodawne opowieści, z popularnych baśni i bajek. Śmiało można więc powiedzieć, że to idealnie odmierzona mieszanka klasyki literatury dziecięcej, typu: Jaś i Małgosia, Tajemniczy ogród, Ania z Zielonego Wzgórza, Mary Poppins, Pollyanna, Obdarty Dick, Małe kobietki i wiele innych. Nawiązania do staroświeckich rodzin, w których dzieci są mało ważne i mają się dostosować do otoczenia pięknie podkreślają to, że uwolnienie się od tego przekonania wpływa też wyzwalająco na dorosłych pozwalając im na szczęście.
„Rodzeństwo Willoughby” to świetna parodia staroświeckich powieści. Pokazanie przemocy ekonomicznej i psychicznej oraz zestawienie jej z odmienną postawą pozwala na zrozumienie jak postawy każdego człowieka wpływają na zachowanie otoczenia.

Idealne rodziny sprzed dziesiątek lat stawiane są w opozycji do współczesnych, w których bezstresowe wychowanie zostaje przerysowywane, wypaczane i ośmieszane przez gubienie właściwego sensu, a dawane przez rodziców ciepło, zrozumienie i miłość postrzegane, jako wychowywanie „nieudaczników”. W tradycyjnej (starodawnej/ staroświeckiej) rodzinie kobieta zajmuje się dziećmi,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
632
623

Na półkach: ,

Nie wiem, jak autorka wpadła na pomysł stworzenia tej historii oraz przezabawnych dialogów, ale wyszło jej to wyśmienicie. No i niezwykle ciekawie, ponieważ w treść tej książki wplecione są starodawne opowieści, z popularnych baśni i bajek. Śmiało można więc powiedzieć, że to idealnie odmierzona mieszanka klasyki literatury dziecięcej, typu: Jaś i Małgosia, Tajemniczy ogród, Ania z Zielonego Wzgórza, Mary Poppins, czy Heidi z współczesną twórczością.

Można się również pokusić o stwierdzenie, że „Rodzeństwo Willoughby” to ówczesna parodia staroświeckich powieści. Znakomita, komiczna, wciągająca – nie sposób odłożyć tej książki na bok, póki nie skończy się jej czytać od deski do deski.

...
Pełna recenzja znajduje się na portalu W Roli Mamy -> https://wrolimamy.pl/recenzja/rodzenstwo-willoughby/

Nie wiem, jak autorka wpadła na pomysł stworzenia tej historii oraz przezabawnych dialogów, ale wyszło jej to wyśmienicie. No i niezwykle ciekawie, ponieważ w treść tej książki wplecione są starodawne opowieści, z popularnych baśni i bajek. Śmiało można więc powiedzieć, że to idealnie odmierzona mieszanka klasyki literatury dziecięcej, typu: Jaś i Małgosia, Tajemniczy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
532
245

Na półkach: ,

Momentami zabawna, ale z reguły irytująco denna książeczka o rodzinie patologicznej, w której rodzice dążą do pozbycia się dzieci i na odwrót. Nie dajcie się nabrać na tytułową "staroświeckość". Wydaje mi się, że ma ona polegać na umieszczeniu słowniczka z banalnymi wyrazami na końcu książki. Moje pytanie: dla kogo? Dla autorki czy dla czytelników?

Momentami zabawna, ale z reguły irytująco denna książeczka o rodzinie patologicznej, w której rodzice dążą do pozbycia się dzieci i na odwrót. Nie dajcie się nabrać na tytułową "staroświeckość". Wydaje mi się, że ma ona polegać na umieszczeniu słowniczka z banalnymi wyrazami na końcu książki. Moje pytanie: dla kogo? Dla autorki czy dla czytelników?

Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach: , ,

Ciekawa książka. Jedna z moich ulubionych.

Ciekawa książka. Jedna z moich ulubionych.

Pokaż mimo to

avatar
384
124

Na półkach: ,

Bardzo nastrojowa i ciepła opowieść napisana w orginalny, jak by powiedziała Lois Lowry:staroświecki sposób, z zaskakującym zakończeniem. Doskonała na zimne, smętne wieczory.
PS.
Wspaniały pomysł z tym glosariuszem.

Bardzo nastrojowa i ciepła opowieść napisana w orginalny, jak by powiedziała Lois Lowry:staroświecki sposób, z zaskakującym zakończeniem. Doskonała na zimne, smętne wieczory.
PS.
Wspaniały pomysł z tym glosariuszem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    108
  • Przeczytane
    106
  • Posiadam
    29
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    3
  • Nie posiadam
    2
  • 2020
    2
  • 2022
    2
  • 2023
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rodzeństwo Willoughby


Podobne książki

Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,3
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,0
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także