Bezpiecznej jazdy, matko

Okładka książki Bezpiecznej jazdy, matko Carl Abrahamsson
Okładka książki Bezpiecznej jazdy, matko
Carl Abrahamsson Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Wielkie Arkana kryminał, sensacja, thriller
189 str. 3 godz. 9 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
Wielkie Arkana
Tytuł oryginału:
Mother, Have a Safe Trip (2013)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2019-12-15
Data 1. wyd. pol.:
2019-12-15
Liczba stron:
189
Czas czytania
3 godz. 9 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395467783
Tłumacz:
Krzysztof Grudnik
Tagi:
okultyzm ezoteryka hippisi tybet telepatia nicolas tesla teorie spiskowe
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Trans/wizje nr 4 Carl Abrahamsson, Patryk Balawender, Stephan V. Beyer, Dariusz Brzostek, Olga Drenda, Krzysztof Grudnik, Maciej Kaczmarski, Filip Kozłowski, Rafał Księżyk, Zbigniew Łagosz, Maciej Lorenc, Dariusz Misiuna, Redakcja pisma Trans/wizje, John Myrdhin Reynolds, Konrad Szlendak, Aldo Vargas-Tetmajer, Adrian Zieniewicz
Ocena 7,5
Trans/wizje nr 4 Carl Abrahamsson, P...
Okładka książki Trans/wizje nr 3 Carl Abrahamsson, Patryk Balawender, Dariusz Brzostek, Olga Drenda, James Fadiman, Paweł Frelik, Krzysztof Grudnik, Mateusz Janiszewski, Wojciech Jóźwiak, Filip Kozłowski, Maciej Lorenc, Oskar Majda, Gustav Meyrink, Dariusz Misiuna, Eryk Mruk, Redakcja pisma Trans/wizje, Tomasz Stawiszyński, Konrad Szlendak, Aldo Vargas-Tetmajer
Ocena 8,0
Trans/wizje nr 3 Carl Abrahamsson, P...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1549
521

Na półkach:

60-letnia była hippiska, po śmierci swoich rodziców dokonuje retrospekcji swojej przeszłości. Jest to jej podróż w głąb siebie, uświadomienia sobie czego jej przez całe życie brakowało. Czterdzieści lat temu podczas szalonej podróży w Nepalu, pełnej imprez na haju i rockowej muzyki... Urodziła tam syna, którego pozostawiła na wychowanie joginom. Obecnie jej 40-letni syn jest wszechstronnie utalentowany, gra muzykę i pisze wiersze oraz ma głęboko rozwinięte zdolności parapsychologiczne. Matka i syn doznają telepatycznego porozumienia i postanawiają poznać się po 40 latach nie widzenia się...
Ta historia pokazuje, że życie czasem puszcza do nas oko i stroi sobie z nas żarty. Zachowujemy się czasem nieracjonalnie i po latach nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Skłania do refleksji czym jest wolność? Czy jest możliwe bycie całkowicie odpornym na krytykę innych osób i życie według własnych zasad?
Zapraszam Was na tę barwną jazdę, która jest prawdziwym rollercoasterem gatunkowym, znajdziemy tu wątki kryminalne, szpiegowskie, parapsychologiczne, rozważania filozoficzno religijne, pikantne uniesienia miłosne i szczyptę magii. Jest dziwna, niedorzeczna ale zarazem zabawna i wzruszająca. Ciekawie napisana, znajdziemy tu różnorodne formy zapisu, są tu listy, wiersze czy wywiady, dzięki którym poznajemy stan ducha i myśli bohaterów. Dla mnie to była świetna, lekka rozrywka i polecam ją każdemu kto szuka czegoś nietuzinkowego.

60-letnia była hippiska, po śmierci swoich rodziców dokonuje retrospekcji swojej przeszłości. Jest to jej podróż w głąb siebie, uświadomienia sobie czego jej przez całe życie brakowało. Czterdzieści lat temu podczas szalonej podróży w Nepalu, pełnej imprez na haju i rockowej muzyki... Urodziła tam syna, którego pozostawiła na wychowanie joginom. Obecnie jej 40-letni syn...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1211
1032

Na półkach: , ,

Bywają opowieści o scalaniu rodzin po latach. Ale nie takie jak ta. Tutaj matka, po hipisowskim odlocie w zabawę i nieoczekiwane macierzyństwo, wraca do Stanów, by wieść tam ustabilizowane życie. Syn zostaje w Nepalu jako bóg-książę, po czym, niepogodzony z nadanym mu mianem, wybiera Szwajcarię, by tam realizować się artystycznie.

Matka, po 40 latach, wspomagana wspomnieniami i sennymi obrazami tamtych lat, nawiązuje telepatyczny kontakt z synem. Planują spotkanie w tym samym, przepełnionym jogą miejscu, w Himalajach.

Brzmi magicznie, nierealnie, abstrakcyjne? A to dopiero początek. Podróż, powrót, pojednanie - wszystko zostaje nam podane niczym psychodeliczny sen. Mieszają się uczucia, barwy i kolory. W neohipisowskim postrzeganiu świata budzą się wspomnienia, objawiają rodzinne tajemnice, przerośnięte ego Victora znajduje szansę na docenienie a jego wiersze budują euforyczną atmosferę.

Czytając wyrywki z biografii autora, trudno oprzeć się wrażeniu czerpania z własnych doświadczeń, fascynacji beatnikami i postmoderniznem. Nasuwa się też mniej naukowe wrażenie, że tego nie da się ogarnąć na trzeźwo. Ale, co zaskakujące da się. Wprawdzie złość na bierną matkę miesza się z chęcią potrząśnięcia zadufanym w sobie pseudoartystą i domniemanym guru, ale to wszystko, rozmyte w świecie LSD, autentycznej ojcowskiej miłości i wolności sięgającej poza granice zdrowego rozsądku powoduje, że na chwilę, stukając się w głowę i czując lekkie mdłości odrealniamy codzienność i wzruszamy się każdą drobinką szczęścia.

Zaś co do bardzo realnych scen i dialogów budujących nowe relacje, ukazujące miłość do fotografii, dodających opowieści sensacyjnej tajemniczości (wszak znajdziemy tutaj i szpiegowski akcent),to podane są z mistrzowskim przekąsem i niewątpliwą klasą. Tajemniczy wynalazek z Teslą w tle, biznes ponad idee, duże pieniądze i wielkie tajemnice - to wszystko sprowadza na ziemię. Nieco chaotycznie ale zgodnie z ludzkimi pragnieniami.

Polecam czytać na własną odpowiedzialność ; ) Mnie ta historia porwała i nie wypuściła do ostatniej kropki.

Pani_Ka Czyta

Bywają opowieści o scalaniu rodzin po latach. Ale nie takie jak ta. Tutaj matka, po hipisowskim odlocie w zabawę i nieoczekiwane macierzyństwo, wraca do Stanów, by wieść tam ustabilizowane życie. Syn zostaje w Nepalu jako bóg-książę, po czym, niepogodzony z nadanym mu mianem, wybiera Szwajcarię, by tam realizować się artystycznie.

Matka, po 40 latach, wspomagana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
277

Na półkach:

Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/


🖤📚W paczce od Wydawnictwa IX znalazłam taką niepozorną książeczkę. 📚🖤
Kilka pytajników dookoła mojej głowy, ale no „ja nie przeczytam?”

„Bezpiecznej jazdy,matko” to piękna opowieść o pierwszym spotkaniu po latach. Tym dziwniejszym, ze mówimy o spotkaniu matki i dziecka. Mary, obecnie 60letnia kobieta zostawiła swojego maleńkiego syna w Nepalu, pod opieką joginów, a sama wróciła do Ameryki. Po latach nawiązują mistyczną, telepatyczną więź i życie obojga ulega przemianom.

Brzmi dziwnie? Jakoś tak tajemniczo? Bo tak jest. To książka o współczesnej magii, z odrobiną okultyzmu, tajemnic dalekiego wschodu, doprawiona aromatem powieści szpiegowskiej czy lekkiego kryminału. Ani obejrzałam się, jak dotarłam do ostatniej strony i przyznam szczerze, byłam naprawdę zadowolona z tej podróży. Skąd biorą się te wielobarwne rozety, kolorowe majaki i dryfujące marzenia, które przepływają przez karty książki - dowiecie się z jej lektury. I naprawdę naprawdę warto - tak, pewnie nie czytasz takich książek, pewnie za nimi nie przepadasz, pewnie w ogóle Cie nie wciągają - ta wciągnie 🖤

Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/


🖤📚W paczce od Wydawnictwa IX znalazłam taką niepozorną książeczkę. 📚🖤
Kilka pytajników dookoła mojej głowy, ale no „ja nie przeczytam?”

„Bezpiecznej jazdy,matko” to piękna opowieść o pierwszym spotkaniu po latach. Tym dziwniejszym, ze mówimy o spotkaniu matki i dziecka. Mary, obecnie 60letnia kobieta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
405
405

Na półkach:

To powieść pełna pragnień. Pełna humoru, ciepła, może też niedorzeczności, ale takiej urzekającej, czasem wzruszającej, pokazującej, jak bardzo wąskie i wybiórcze jest nasze postrzeganie świata. Warto przeczytać „Bezpiecznej jazdy, matko”, by dostrzec, jak mało rozumiemy świat, który nas otacza i o ile mniej jeszcze rozumiemy samych siebie. Polecam!

Cała recenzja tutaj: https://tiny.pl/tbgtv

To powieść pełna pragnień. Pełna humoru, ciepła, może też niedorzeczności, ale takiej urzekającej, czasem wzruszającej, pokazującej, jak bardzo wąskie i wybiórcze jest nasze postrzeganie świata. Warto przeczytać „Bezpiecznej jazdy, matko”, by dostrzec, jak mało rozumiemy świat, który nas otacza i o ile mniej jeszcze rozumiemy samych siebie. Polecam!

Cała recenzja tutaj:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1444
1444

Na półkach:

Zacznę od początku, pierwszego wrażenia, pierwszego na książkę spojrzenia. Zatem OKŁADKA, gdy tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że wcześniej czy później po tę pozycję sięgnę. Genialna kolorystyka, która wywołuje złudzenie optyczne (połączenie czerwieni z jasnoniebieskim sprawia, że litery iskrzą w oczach – i słowo „iskrzą” jest tu bardzo na miejscu, ponieważ główna bohaterka MATKA w młodości nazywana była Iskierką). Jeśli chodzi zaś o samą grafikę, no cóż, ten XIX-wieczny rower jest genialny! Mamy tutaj doskonały przykład na to, że „mniej znaczy więcej”. Jest to również wspaniała metafora, wieloznaczna metafora obrazująca to, co znajdujemy w środku książki. Matka i syn, koło małe, koło duże, przyczyna i skutek, połączeni na zawsze, tajemniczy projekt, nadawanie na jednej fali, telepatia, dwa punkty oddalone od siebie, a sobie bliskie i potrzebne. Ów rower pojawia się w tej historii i fizycznie, będąc przedmiotem, rowerem, jak i w przenośni, o której napisałam. I wreszcie przechodzimy do samego tytułu, który bez wątpienia wzbudza zainteresowanie, wpada w oko nie tylko dlatego, że świetny grafik zabawił się iluzją, ale i dlatego, że „Bezpiecznej jazdy, matko” zarówno kusi, jak i niepokoi. Po raz kolejny napisać muszę o metaforach, bo i w przypadku tytułu bez metafor obejść się nie mogło. Uważam, że po polsku jest on jeszcze lepszy, niż w swoim angielskim oryginale „Mother, Have a Safe Trip”. Dlaczego? Bo nasze ojczyste słowo „jazda” jest o wiele sugestywniejsze niż angielskie słowo „trip”. „Mieć jazdę” możemy rozumieć na wiele sposobów i każdy z tych sposobów pasuje do treści książki. „Jazda” może być oczywista, jedziemy samochodem, bezpiecznej jazdy życzymy sobie wybierając się w podróż, a tutaj przecież podróż jest kręgosłupem owej historii. „Mieć jazdę” można po alkoholu i narkotykach, co jeszcze lepiej współgra z treścią. Można też „mieć jazdę” psychiczną, może nam zwyczajnie odwalać i tu również widzę bezpośrednie powiązanie z opowieścią Carla Abrahamssona. A gdy do tego dodamy jeszcze słowo tak pojemne i pełne treści jak – „matko”, to dostajemy mieszankę nie tyle nawet wybuchową, co ekscytującą i prawdziwie tajemniczą. Mogłabym tak jeszcze długo, ale przejdźmy do tejże treści, bo przecież o to tutaj się rozchodzi.
Carl Abrahamsson uraczył nas dziwnością, wymieszał ze sobą tyle gatunków, że trudno powiedzieć, czym jest ta historia. Mamy trochę thrillera, trochę kryminału, jest też wysuwająca się na pierwszy plan filozofia wschodu, buddyzm z mieszanką hinduizmu, duchowość, jest sekciarstwo posunięte do granic i te granice, zarówno czysto geograficzne jak i psychiczne, ludzkie – przekraczające. Znajdujemy również elementy fantastyczne, magiczne i to nasuwa mi zawsze na myśl realizm magiczny, tyle że w tym konkretnym przypadku nic nie jest realne. Cóż, to rzeczywiście, jak widzicie, dość kolorowe połączenie, po którym właściwie nie wiadomo czego się spodziewać, bo też i ta opowieść taka jest – dla każdego inna, niespodziewanie dziwna i niespodziewanie odjechana. Często łapałam się na tym, że chciałam sprawdzić, na której jestem stronie, ale tutaj strony są nieponumerowanie (mam nadzieję, że to nie tylko mój egzemplarz tak ma) i słuchajcie, to było genialne zagranie (liczę, że celowe, ale jeśli nawet nie, to u mnie się sprawdziło). Doznawała w takich sytuacjach uczucia dezorientacji, jakbym się zgubiła, jakbym była na haju w Himalajach, razem z bohaterami.
Cóż, może nie jest to wybitna książka, ale jest dziwna, a to już wiele. Podobne refleksje towarzyszyły mi przy czytaniu „LANNYego” Max’a Portera. W przypadku „Bezpiecznej jazdy, matko”, jak i w przypadku „LANNYego” choć nie wszystko mi się podobało, to cieszę się, że w tę podróż wyruszyłam. Czy była bezpieczna? No nie wiem… możliwe, że to cyniczne życzenie, nie do zrealizowania, bo czy jakakolwiek podróż może być w pełni bezpieczna? Czy jakakolwiek podróż jest bezpieczna? Z każdej życiowej „jazdy” wychodzimy przynajmniej lekko poturbowani, taki życia urok, taka życia cena. Oczywiście, możemy sobie tego życzyć, ale co to zmienia? Carl Abrahamsson czasem „odlatywał” a jego dialogi wydawały się nazbyt patetyczne, ale co z tego, skoro one takie miały być? Był w zdaniach zbyt filozoficzny, często forma przerastała treść, ale co z tego, skoro to takie miało być? Nie mogę zarzucić mu banalności, bo mam wrażenie, że tam, gdzie wkradała się banalność, wkraść się miała. To zostało napisane szczerze, i za tę szczerość podziwiam autora. Odważył się otworzyć przed czytelnikami, ewidentnie wplótł w treść swoje doświadczenia, bezceremonialnie walił po oczach odniesieniami do swojej pracy i swoich pasji – i co z tego? To przecież zaleta, ta szczerość i otwartość, to wystawienie się na krytykę.

„Dobre pióro zawsze znajduje swojego prawowitego właściciela.”

Choć świat przedstawiony w tej książce jest mi moralnie daleki, to był mi bardzo potrzebny. Zadziałał na mnie odkażająco i relaksująco – to książka na haju i tego się trzymajmy. A relacja matki z synem? Dziwna, jak wszystko tutaj, dziwne i pełne konsekwencji. „Bezpiecznej jazdy, matko” zadaje pytania. Jedno z tych pytań jest wyjątkowo ważne: Czy jesteśmy wolni? Czy nasze życie zależy od nas, czy raczej od wszystkich, tylko nie od nas? Odpowiedź może nas przygnębić, ale może też przynieść ulgę.

7/10
bardzo dobra i bardzo dziwna
oczekujcie jazdy
niezłej jazdy
niekoniecznie bezpiecznej

Zacznę od początku, pierwszego wrażenia, pierwszego na książkę spojrzenia. Zatem OKŁADKA, gdy tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że wcześniej czy później po tę pozycję sięgnę. Genialna kolorystyka, która wywołuje złudzenie optyczne (połączenie czerwieni z jasnoniebieskim sprawia, że litery iskrzą w oczach – i słowo „iskrzą” jest tu bardzo na miejscu, ponieważ główna bohaterka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

" Bez tajemnicy nie można trafnie opisać prawdy". " Bezpiecznej jazdy, matko" jest to opowieść o tożsamości.Droga do prawdy. Nasi główni bohaterowie to Mary i Victor. Ona hippiska, zostawia swego jedynego syna na wychowanie Nepalczykom. Tam kształtował się, dorastał. Uczył magii i telepatii.Został artystą. Koincydencja zdarzeń, tęsknota za znajdującym się tysiące kilometrów od nas dzieckiem będzie musiała znaleźć ujście. Przemierzanie wielu zakątków świata to doskonały sposób na to aby smakować czas, cieszyć się tym co dane jest tylko raz.
Jeśli szukacie książki, w której przygodą jest życie okraszonej magią, miłością, a także z dodatkiem motywu szpiegowskiego i odrobiny alkowy-to jest to pozycja dla Was. Wplatanie w historię wierszy, spowiedzi w postaci notatek pozwala na wiwisekcje umysłu głównych bohaterów i zrozumienie, kim w istocie są. Polecam serdecznie tym, którzy szukają książki, która nie wieje sztampą. Takiej, której nie da się jednoznacznie sklasyfikować. Zanurzcie się w tej historii, a gwarantuję będzie to udana rozrywka pełna tajemnic, intryg i świeżości jakiej na rodzimym rynku wydawniczym często brak. Zdaję sobie sprawę z tego, że opis brzmi enigmatycznie ale ciężko by mi było Wam ją opisać bardziej rozlegle i nie spoilerować.

" Bez tajemnicy nie można trafnie opisać prawdy". " Bezpiecznej jazdy, matko" jest to opowieść o tożsamości.Droga do prawdy. Nasi główni bohaterowie to Mary i Victor. Ona hippiska, zostawia swego jedynego syna na wychowanie Nepalczykom. Tam kształtował się, dorastał. Uczył magii i telepatii.Został artystą. Koincydencja zdarzeń, tęsknota za znajdującym się tysiące kilometrów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
896
59

Na półkach: , , ,

Cudownie pokręcona opowieść. Każdy psychonauta i miłośnik kultury hipisowskiej na pewno nieraz się uśmiechnie dzięki niezwykłemu poczuciu humoru autora.

Cudownie pokręcona opowieść. Każdy psychonauta i miłośnik kultury hipisowskiej na pewno nieraz się uśmiechnie dzięki niezwykłemu poczuciu humoru autora.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    21
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    4
  • 2021
    2
  • 📌 Inne
    1
  • 2020
    1
  • Podróże.....Podróżniczki.....Podróżnicy
    1
  • Kvlt
    1
  • 📖 Powieść okultystyczna, opowiadania okultystyczne
    1
  • Przeczytane 2020
    1

Cytaty

Więcej
Carl Abrahamsson Bezpiecznej jazdy, matko Zobacz więcej
Carl Abrahamsson Bezpiecznej jazdy, matko Zobacz więcej
Carl Abrahamsson Bezpiecznej jazdy, matko Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także