Naprawdę udana książka z serii o Star Wars. Akcja przyśpiesza z każdym rozdziałem i zachęca do dalszego czytania. Bardzo przyjemnie wprowadzono postać Dartha Maula ale czuć maleńki niedosyt.

Naprawdę udana książka z serii o Star Wars. Akcja przyśpiesza z każdym rozdziałem i zachęca do dalszego czytania. Bardzo przyjemnie wprowadzono postać Dartha Maula ale czuć maleńki niedosyt.

To było naprawdę dobre! Takie stare Gwiezdne Wojny sprzed czasów Disneya. Do tego połączenie wszystkiego co lubię: Darth Maula, Coruscant i trylogii prequeli.

Tak, nie oryginalną trylogię a prequele! Wychowałem się na nich za dzieciaka, pamiętam jak Pepsi było jednym z największy sponsorów Star Wars i zbierałem jakieś głupoty z małym Anakinem i młodym Obi-Wanem. Tym samym, powrót w ten klimat był... wręcz magiczny.


Ok, książka nie jest może wybitna i pisana ewidentnie dla fanów Star Wars, ale jak patrzysz na taką okładkę i oczekujesz czegoś innego to... serio?

Książka jest typowym prequelem do Episode I i ma nam jeszcze lepiej przedstawić postać Maula. Jeśli za dzieciaka jak oglądaliście Mroczne Widmo to opadła wam szczęka, jak pierwszy raz pojawił się Darth Maul, to będziecie zachwyceni.

Jeśli naoglądaliście się Wojen Klonów i znacie tego "nowego" Maula, to może bardziej będziecie zaskoczeni niż zachwyceni, ale jak najbardziej też wam mogę ten tytuł polecić.

Jeśli jednak nie jesteście fanami ani Maula ani w ogóle Star Warsów i chcecie spróbować z tą pozycją, zobaczyć czy spodobają się wam książkowe Star Warsy to... to nie jest dobra pozycja na start. Fabuła do górnolotnych nie należy i jest zrobiona jak jakiś amerykański film akcji, do tego książka zakłada, że jednak jesteście zaznajomieni z uniwersum Star Wars i jak już wspomniałem wcześniej, jest to typowa książka dla fana prequeli ;)

To było naprawdę dobre! Takie stare Gwiezdne Wojny sprzed czasów Disneya. Do tego połączenie wszystkiego co lubię: Darth Maula, Coruscant i trylogii prequeli.

Tak, nie oryginalną trylogię a prequele! Wychowałem się na nich za dzieciaka, pamiętam jak Pepsi było jednym z największy sponsorów Star Wars i zbierałem jakieś głupoty z małym Anakinem i młodym Obi-Wanem. Tym samym,...

ciekawe zakończenie

ciekawe zakończenie

jestem wstanie stwierdzić że to najlepsze gwiezdne wojny na papierze jakie kiedykolwiek powstały. po raz kolejny michael reaves mnie nie zawiódł. wszystkie wątki tak samo ciekawe. polecam wszystkim.

jestem wstanie stwierdzić że to najlepsze gwiezdne wojny na papierze jakie kiedykolwiek powstały. po raz kolejny michael reaves mnie nie zawiódł. wszystkie wątki tak samo ciekawe. polecam wszystkim.

Darth Maul. Łowca z mroku to książka bezpośrednio poprzedzająca wydarzenia z Mrocznego Widma. Jej fabuła jest bardzo prosta, Maul na rozkaz swojego mistrza musi znaleźć i zabić zdrajcę, który może ujawnić informację o planowej blokadzie Naboo. Oczywiście sprawa szybko się komplikuje, a w sprawę angażują się padawanka jedi, pewien osobnik o wątpliwej reputacji oraz nietypowy droid protokolarny.

Jeśli cenicie sobie w książkach dynamiczną akcję to tutaj z pewnością Wam jej nie zabraknie. Cały czas coś się dzieje, a nasze trio nieustannie musi walczyć o swoje życie. Jeśli chodzi o samego Maula to jest on dokładnie taki jaki powinien być, to fanatyczny i bezwzględnie lojalny wobec swojego mistrza siepacz, który wykona swoje zadanie bez względu na koszt.

Sporą zaletą jest klimat. Akcja ma miejsce na Coruscant, aczkolwiek większość czasu spędzamy nie na znanych z filmów górnych, czystych poziomach, lecz na samej powierzchni, gdzie nie docierają promienie światła, budynki popadają w ruinę, a na nieostrożnych czekają gangi, żarłoczne stworzenia i mutanty. Innym pozytywem są dobre i momentami zabawne dialogi, zwłaszcza między Lornem Pavanem a droidem I-5YQ.

Książka jest wyraźnie nastawiona na akcję, nie liczcie tutaj na specjalnie rozbudowaną fabułę czy rozwinięte postacie. Nie jest to jednak stricte wada, jako niewymagająca lektura na wakacje czy podróż pociągiem powieść od Michaela Reavesa sprawdzi się całkiem dobrze. Od siebie dodam też mały plusik za zakończenie, kiedy ma miejsce pewien ciekawy twist fabularny.

Podsumowując Darth Maul. Łowca z mroku to przyjemna, lekka pozycja, choć nie ma co od niej oczekiwać cudów. Ode mnie 7/10.

Darth Maul. Łowca z mroku to książka bezpośrednio poprzedzająca wydarzenia z Mrocznego Widma. Jej fabuła jest bardzo prosta, Maul na rozkaz swojego mistrza musi znaleźć i zabić zdrajcę, który może ujawnić informację o planowej blokadzie Naboo. Oczywiście sprawa szybko się komplikuje, a w sprawę angażują się padawanka jedi, pewien osobnik o wątpliwej reputacji oraz nietypowy...

Bardzo szybko się czyta. Książka pełna akcji, część większej całości, jako że jej bohaterowie i wydarzenia wspominane są w innych pozycjach z tego okresu. Przyjemna, jest trochę humoru, ale także i ciężkich realiów życia w dolnych poziomach Coruscant.

Bardzo szybko się czyta. Książka pełna akcji, część większej całości, jako że jej bohaterowie i wydarzenia wspominane są w innych pozycjach z tego okresu. Przyjemna, jest trochę humoru, ale także i ciężkich realiów życia w dolnych poziomach Coruscant.

Lubię książki z uniwersum Star Wars. Nawet, jeśli część z nich jest dość średniej jakości. Lubię Coruscant, droidy i miecze świetlne. I lubię, kiedy czasem trafia się na perełkę, która sprawia, że Moc buzuje w żyłach, a mroczna strona ciągnie w kierunku starożytnych artefaktów, holocronów i niebezpiecznych misji.

"Łowca z Mroku" jest właśnie taką perełką, prawie na miarę trylogii Bane'a.

Mamy parę postaci, których oczami widzimy miejsce akcji - Coruscant i jej ciemniejszą stronę. To już nie jest mieniąca się światłami metropolia, bogata, syta i bezpieczna. To siedlisko przestępców, łowców nagród, gangów i typów spod mrocznej gwiazdy. Właśnie tu, na najniższych poziomach planety, odbywa się dramat - pomiędzy pewnym handlarzem informacjami, padawanką Jedi i samym Darthem Maulem, który dysząc żądzą zabijania i żałując, że jego mistrz nie nakazał mu godniejszej misji, zrobi wszystko, by zabić wyżej wymienioną. Pętla się zaciska, pościg trwa. Ktoś wkrótce zginie.

Styl autora odmalowuje klimat Gwiezdnych Wojen w sposób prawie że idealny. Tu czuje się żar bijący od mieczy świetlnych, widzi się panoramę Coruscant, prawie namacalnie odczuwa się grozę Dartha Sidiousa i jego mroczną potęgę. To esencja świata Lucasa i prawdę mówiąc, zamiast dość słabej najnowszej trylogii produkcji Disneya, wolałabym, żeby zekranizowany został "Łowca z Mroku". Założę, że fani doceniliby poziom starwarsowej energii, która jest zawarta w tej książce, a którą bardzo łatwo byłoby przenieść na ekran.

Sam Darth Maul jest opisany po prostu świetnie. Jego duma, można powiedzieć nawet pycha, jego umiejętności i respekt, który czuje przed swoim mistrzem - to wszystko doskonale kreśli postać, którą znamy z Mrocznego Widma. Walki z jego udziałem są malownicze i łatwo je sobie wyobrazić, tak zręcznie autor manewruje mieczem świetlnym i Mocą. Dla fanki Maula to nie lada gratka - poczuć znowu to samo, co przy pierwszym seansie Mrocznego Widma.

Żeby jednak nie było, że nostalgia mnie zamroczyła. Książka jest zbudowana dość prosto, można się domyślić, co nastąpi za chwilę, nie ma elementu zaskoczenia, wiadomo też, że główny bohater wyjdzie cało z każdej opresji, nie tylko dlatego, że jego umiejętności są oh i ah, ale dlatego, że akcja dzieje się tuż przed tą z filmu.

I jedna rzecz, która nie chce opuścić mojej głowy. Autor zaznacza, że Maul ma prawie dwa metry. Maul był niższy nawet od Padme, maluch nad maluchami, jednak zabójczy niczym osa, taki - mówiąc slangiem gier online - mini killerek. Więc opis ten trochę zazgrzytał mi między zębami. To drobne potknięcie może drażnić, jednak nie bądźmy małostkowi. Książka nadrabia świetnym klimatem i stylem. I oczywiście postacią samego Maula - małego killerka - który z łatwością potrafi pokonać nawet dwu metrowych opryszków i i uzbrojonych po zęby najemników.

Jeśli inne książki z tego uniwersum, które kupiłam, będą tak udane, czeka mnie midichlorianowa uczta.

Lubię książki z uniwersum Star Wars. Nawet, jeśli część z nich jest dość średniej jakości. Lubię Coruscant, droidy i miecze świetlne. I lubię, kiedy czasem trafia się na perełkę, która sprawia, że Moc buzuje w żyłach, a mroczna strona ciągnie w kierunku starożytnych artefaktów, holocronów i niebezpiecznych misji.

"Łowca z Mroku" jest właśnie taką perełką, prawie na miarę...

Czyta się to miejscami jak Predatora - naprawdę fajna, mocna i mroczniejsza strona Star Wars. Polecam!

Czyta się to miejscami jak Predatora - naprawdę fajna, mocna i mroczniejsza strona Star Wars. Polecam!

Muszę tutaj pochwalić autora bo udało mu się osiągnąć coś trudnego. Od początku czytelnik wie co stanie się z jej bohaterami ale mimo to udaje się go utrzymać w napięciu. Z całego serca kibicowałem tym postaciom i naprawdę liczyłem, że im się uda. Na duży plus osadzenia akcji na Curuscant. Czuć klimat tego planetarnego miasta, a i można się z powieści sporo o nim o dowiedzieć. Podobało mi się też wejście do głowy Maula dzięki w końcu mogłem się dowiedzieć jaki był w Legendach. Przyjemna powieść przeczytana jednym ciągiem.

Muszę tutaj pochwalić autora bo udało mu się osiągnąć coś trudnego. Od początku czytelnik wie co stanie się z jej bohaterami ale mimo to udaje się go utrzymać w napięciu. Z całego serca kibicowałem tym postaciom i naprawdę liczyłem, że im się uda. Na duży plus osadzenia akcji na Curuscant. Czuć klimat tego planetarnego miasta, a i można się z powieści sporo o nim o...

Mi się podobała, akcja szybka. Czuć klimat Coruscant

Mi się podobała, akcja szybka. Czuć klimat Coruscant