rozwińzwiń

Alfabet Tyrmanda

Okładka książki Alfabet Tyrmanda Leopold Tyrmand
Okładka książki Alfabet Tyrmanda
Leopold Tyrmand Wydawnictwo: Wydawnictwo MG biografia, autobiografia, pamiętnik
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2020-01-15
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-15
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377795910
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
191
191

Na półkach: , , , , , , , , ,

Podstawową zaletą „Alfabetu Tyrmanda” jest to, że pozwala w pełni docenić wnikliwość obserwacji pisarza. Oprócz tego kompilacja jego tekstów z różnych lat i źródeł umożliwia przyjrzenie się charakterystycznemu gawędziarskiemu stylowi autora „Dziennika 1954”.
Dariusz Pachocki nie tylko sumiennie przejrzał wszystkie książki i artykuły prasowe Tyrmanda czy udzielone przez niego wywiady, ale dotarł też do jego rękopisów i maszynopisów, prywatnej korespondencji ze Sławomirem Mrożkiem, a nawet do materiałów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej jak np. transkrypcje jego rozmów z podsłuchu telefonicznego prowadzonego przez służby bezpieczenstwa.

Dzięki "Alfabetowi Tyrmanda" możemy na nowo odczytywać istotne fragmenty "Dziennika 1954", gdyż pan Pachocki zamieszcza w swojej kompilacji oryginalne zapiski z rękopisu dzieła Tyrmanda, są to pierwotne wersje jego notatek, nieskażone cenzurą polityczną czy obyczajową. W kolejnych wydaniach "Dziennika 1954" oprócz cenzury politycznej , wydawcy utajniali pod inicjałami lub zmienionymi nazwiskami osoby, o których Tyrmand pisał, gdyż nie zawsze pisał na ich temat pozytywnie.
Zazwyczaj w przypadku tego typu pozycji najwięcej emocji wzbudzają hasła poświęcone właśnie znanym osobom. W „Alfabecie Tyrmanda” takich też nie brakuje, możemy tutaj przeczytać, co pisarz sądził o wielu współczesnych mu dziennikarzach (m.in. Zygmuncie Kałużyńskim, Mieczysławie Rakowskim),twórcach (np. Janie Kottcie, Zbigniewie Herbercie czy Wandzie Jakubowskiej, Jerzym Putramencie) czy politykach (m.in. Władysławie Gomułce czy Franklinie Roosevelcie). Większość tych notek stanowią fragmenty „Dziennika 1954”, ale znajdziemy tu równie teksty powstałe później, które były drukowane w „Kulturze” i „Wiadomościach”, fragmenty "Cywilizacji komunizmu".
Stosunek Tyrmanda do wielu kolegów po piórze jest zazwyczaj dobrze znany jego wiernym czytelnikom, więc nie czeka na nich tutaj jakieś specjalne zaskoczenie.
Bez wątpienia interesująca jest natomiast możliwość prześledzenia opinii twórcy „Filipa” opublikowanych na ten sam temat na przestrzeni wielu lat (tak jest choćby w notkach o Aleksandrze Fordzie i Stefanie Kisielewskim oraz „Złym”).
Nie ukrywam, że dla mnie na przykład obydwie opinie Tyrmanda o znanym reżyserze Aleksandrze Fordzie były szokujące, ostre, bezkompromisowe aż do bólu, wyrażone bez ogródek, pełne emocji i zawierające fakty, o których nie miałam pojęcia. Czytałam je kilka razy i za każdym razem dosłownie wyskakiwałam z butów. To chyba najbardziej niepochlebna, wręcz miażdżąca opinia o znanej osobie napisana przez tego pisarza.
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam również uwagi na temat Pawła Jasienicy.
W tym przypadku autor "Dziennika 1954" był dużo bardziej wyważony w ocenie kolegi po fachu.
Interesujące są także informacje o okolicznościach śmierci Jerzego Putramenta. Zachęcam do zapoznania się
z nimi, gdyż ówczesne władze z całą pewnością skwapliwie zatuszowały prawdę i przez wiele lat nie była ona ujawniana.

Doskonałym pomysłem było pogrupowanie zapisków Tyrmanda tematycznie i umieszczenie ich w porządku alfabetycznym. Dzięki temu czytelnik łatwo może odnaleźć interesujące go tematy. Dzięki temu, że w książce tej sąsiadują przemyślenia Tyrmanda z różnych okresów jego życia, możemy poznać jak zupełnie inne były jego doświadczenia w latach spędzonych w Polsce i na emigracji.

Uważam, że „Alfabet Tyrmanda” jest pozycją, która pozwala na nowo przyjrzeć się dorobkowi tego twórcy. I właśnie z tego powodu może okazać się ona dla wielu osób zachętą do powtórnego sięgnięcia po „Dziennik 1954”, czy powieści tego kontrowersyjnego pisarza i publicysty.

Na koniec bardzo trafna i ważna refleksja, którą w przedmowie do "Alfabetu Tyrmanda" Dariusz Pachocki dzieli się z odbiorcami jego zawartości:
"Każda publiczna wypowiedź świadomego pisarza zapewne przepuszczana jest przez wewnętrzny filtr kreacji. [...] Dlatego trzeba mieć świadomość, że hasła zawarte w tej publikacji zapewne nie relacjonują tego, co pisarz rzeczywiście myślał, a raczej to, co chciał byśmy sądzili na temat jego myśli".

Przeczytane w ramach marcowego wyzwania LC: książka zawierająca teksty patrona roku 2020.

Podstawową zaletą „Alfabetu Tyrmanda” jest to, że pozwala w pełni docenić wnikliwość obserwacji pisarza. Oprócz tego kompilacja jego tekstów z różnych lat i źródeł umożliwia przyjrzenie się charakterystycznemu gawędziarskiemu stylowi autora „Dziennika 1954”.
Dariusz Pachocki nie tylko sumiennie przejrzał wszystkie książki i artykuły prasowe Tyrmanda czy udzielone przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach:

Leopold Tyrmand należy do najbardziej przeze mnie nie tylko cenionych, ale wręcz uwielbianych pisarzy. Jego twórczość to jedno. Ważna dla mnie jest też sylwetka tego pisarza, postać, jego poglądy, bezkompromisowość, idee, postępowanie. Bez wątpienia był jednym z najwybitniejszych prozaików XX wieku, jednym z najniezwyklejszych ludzi.
Rok 2020 jest Rokiem Tyrmanda. Wydawnictwo MG, które niestrudzenie od kilku lat propaguje, wydaje kolejne dzieła Tyrmanda przygotowało dla czytelników kilka książek tego autora. Jedną z nich jest Alfabet Tyrmanda, który krok po kroku poznawałam stopniowo w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Jest to kolejny dwuportret. Z jednej strony to wizerunek pisarza, jego sylwetka, poglądy, dążenia. Z drugiej strony to kolejny genialny portret epoki, okresu komuny, który autor świetnie przedstawia.
Dariusz Pachocki stworzył świetny zbiór oparty na ogromnej ilości notatek, wywiadów, artykułów, zapisków, rozmów, a nawet podsłuchów telefonicznych. Powstawały one w latach 1954-1981 i mamy teraz wyjątkową okazję je poznać.
Zgodnie z nazwą tomu wszystkie teksty są ułożone w porządku alfabetycznym. Bardzo przydatne, gdy szuka się czegoś konkretnego o Tyrmandzie.
Na końcu książki znajduje się indeks nazwisk postaci występującej w książce.
Dalej znajdziemy przebogata bibliografię i źródloznawstwo, z którego korzystał Pachocki.
Autor zrobił kawal doskonałej, mrówczej wręcz pracy. Dodatkowo fanom pisarza przygotował wielką niespodziankę. Ta książka, pojawiające się w niej zagadnienia, informacje o Tyrmandzie to taka bombonierka, z której wyjmuje się kolejne cudownie smaczne czekoladki i ciągle ma się ochotę na więcej.
Niewątpliwie warto sięgnąć po Alfabet Tyrmanda. Pozycja dopracowana w każdym calu, świetnie opracowana. Książka obowiązkowa dla wielbicielu tego twórcy i jego życia oraz poglądów.

Leopold Tyrmand należy do najbardziej przeze mnie nie tylko cenionych, ale wręcz uwielbianych pisarzy. Jego twórczość to jedno. Ważna dla mnie jest też sylwetka tego pisarza, postać, jego poglądy, bezkompromisowość, idee, postępowanie. Bez wątpienia był jednym z najwybitniejszych prozaików XX wieku, jednym z najniezwyklejszych ludzi.
Rok 2020 jest Rokiem Tyrmanda....

więcej Pokaż mimo to

avatar
434
199

Na półkach:

Książka ładnie wydana, pozwalająca poznać Pana Tyrmanda, o którym ja akurat nie wiedziałam zbyt wiele. Na pewno po przeczytaniu sięgnę po "Złego" w pierwszej kolejności, a następnie być może po inne książki jego autorstwa.
Można powiedzieć, że "Alfabet.. " to w jakiś sposób książka biograficzna, dzięki zbiorowi artykułów i zapisków można tytułowego bohatera dość dobrze poznać.
Czytało się to dobrze, chociaż szczerze przyznam, że na początku czytałam wszystko, a potem omijałam niektóre mniej interesujące mnie hasła. Ogólnie pod niektórymi hasłami wpisy bardzo mi się podobały, ponieważ były przerażająco aktualne, inne miały wartość historyczną i pokazały świat PRL, o którym już w Polsce trochę zdążyliśmy zapomnieć, inne na temat znanych lub mniej znanych współczesnych Tyrmandowi osób, a niektóre hasła przebiegłam tylko wzrokiem, bo nie zainteresowały mnie w ogóle.
Podsumowując polecam przeczytanie.

Książka ładnie wydana, pozwalająca poznać Pana Tyrmanda, o którym ja akurat nie wiedziałam zbyt wiele. Na pewno po przeczytaniu sięgnę po "Złego" w pierwszej kolejności, a następnie być może po inne książki jego autorstwa.
Można powiedzieć, że "Alfabet.. " to w jakiś sposób książka biograficzna, dzięki zbiorowi artykułów i zapisków można tytułowego bohatera dość dobrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Już jakiś czas temu Sejm przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2020 rokiem Leopolda Tyrmanda. Jak napisano w jej treści „Leopold Tyrmand, autor kultowej powieści „Zły” i bezkompromisowego „Dziennika 1954” był jednym z najbardziej oryginalnych prozaików polskich drugiej połowy XX wieku. W najtrudniejszych czasach zachował wymagającą odwagi niezależność intelektualną”. Dalej zauważa się, że „był on nie tylko bezlitosnym krytykiem komunizmu, lecz także arbitrem warszawskiej elegancji, znawcą i namiętnym propagatorem zakazanego w czasach stalinowskich jazzu”. Taki jest obraz Tyrmanda i w tym sensie wydana niedawno książka „Alfabet Tyrmanda” niewiele nowego w tym temacie dopowie.
Na pięknie wydany tom składają się wypowiedzi pochodzące z różnych źródeł: dzienników, notatek, maszynopisów, podsłuchu telefonicznego. Powstawały one w latach 1954-1981 i są całkowicie odtajnione, podane w oryginale. Nie ma na przykład celowego ukrywania niektórych nazwisk pod przypadkowymi inicjałami, jak miało to miejsce w „Dzienniku 1954”. Teksty zostały ułożone alfabetycznie, co z jednej strony wprowadza pewien porządek dla osób pragnących zapoznać się z konkretnym hasłem, z drugiej nieco burzy chronologię. Nie jest więc to idealne rozwiązanie na początek przygody z pisarzem, a raczej dobre uzupełnienie wiedzy, którą już posiadamy.
W książce zwraca uwagę właśnie ów układ i mnogość odwołań, do jakich w swoich wypowiedziach dążył Tyrmand. Zawarty na końcu indeks nazwisk zawiera znanych literatów: Anatol France, Lew Tołstoj, Julian Tuwim, Stanisław Lem, Tadeusz Konwicki, Fiodor Dostojewski czy William Faulkner; polityków: Benjamin Franklin, Włodzimierz Lenin, Roman Dmowski, Władysław Gomułka; muzyków: Glenn Miller, Louis Armstrong; a także wielu innych, rozpoznawalnych (Krzysztof Kolumb, Karol Marks) jak i dzisiaj już zapomnianych osób. Oprócz nazwisk pojawia się też spis haseł oraz bibliografia, na którą składają się wywiady, książki, artykuły prasowe i źródła. Książka opatrzona została charakterystyczną oprawą graficzną. Zwraca uwagę nie tylko dbałość o detale, ale także zamieszczony materiał zdjęciowy. Są tu między innymi kopie: dowodu pisarza z 1941 roku, deklaracji celnej z 16 marca 1965 roku, notatek na temat pierwszego wrażenia z Nowego Jorku 20 stycznia 1966, zdjęć ze Sławomirem Mrożkiem nad rzeką Hudson lub z Pablo Picasso podczas Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju we Wrocławiu w 1948 roku.
„Alfabet Tyrmanda” to portret jednostki, ale także epoki. Ukazuje Tyrmanda takim, jakim był. Nie tylko jako krytyka ustroju politycznego i miłośnika jazzu, ale też czasami aroganckiego typa, który nie bał mówić się, że kogoś z różnych powodów nie szanuje. Odnaleźć może tu chociażby wypowiedź o słynnym polskim malarzu i pisarzu Józefie Czapskim, o którym autor „Zapisków dyletanta” tak pisał „przykładem ‘prostactwa’ tej dyskusji może być na przykład taka supozycja wysunięta przez Czapskiego , że cały mój antykomunizm bierze się jakby stąd, że Rosjanie nie zapłacili mi za sowieckie wydanie Złego”. W innym tonie odczytać można słowa o Zbigniewie Herbercie „Jest to jeden z najwybitniejszych moich współczesnych. Moim zdaniem jest największym poetą młodego pokolenia powojennej Polski. (…) Herbert nie ma jeszcze trzydziestu lat, jest szczupły, niewysoki, trochę słabowity. Wygląda uczniakowato, ibiera się biednie i przeciętnie, ale schludnie, ma miło zabawną twarz o zadartym, pełnym pogody nosie i ładne, jasne uśmiechnięte oczy”. Potrafił także wyciągać daleko idące, często celne wnioski, jak chociażby wtedy, gdy działalność literacką Steinbecka, Hemingwaya i Faulknera nazwał obiektywnym narzędziem CIA, której zadaniem jest zatruć i zdegenerować ducha narodów, która wybrały socjalizm.
Jeśli kogoś interesują przemyślenia człowieka niezależnego i inteligentnego na temat czasów nam już odległych, powinien po tę książkę sięgnąć. Tyrmand potrafił mówić prosto z mostu, nie bał się przykrych konsekwencji i zadziwiająco często miał rację. Jego ogląd na rzeczywistość był bardzo szeroki, nie ograniczał się tylko do wygodnych mu tematów. Potrafił uciekać się także do prostych myśli ubranych w sentencjonalne ornamenty („Nie ma nic bardziej nietrwałego jak miłość kobiety”. „Miłość, im jest większa, głębsza i bardziej gotowa do poświęceń, tym łatwiej kończy się bez reszty”). Czytając „Alfabet Tyrmanda” opracowany przez dr hab. Dariusz Pachockiego (niestety nie rozumiem, czemu na okładce nie ma o tym słowa),możemy na nowo przenieść się do dawnej Polski. Ponownie odkryć mroki i radości dnia codziennego, spojrzeć na żyjących wtedy ludzi z nostalgią i empatią. A przede wszystkim w jakimś sensie na nowo odkryć Tyrmanda, chociaż jak już wspomniałem, ta publikacja aż tak wiele świeżości w jego portret nie wniesie dla tych wszystkich, którzy znają „Dziennik 1954” lub „Zapiski dyletanta”.

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2020/05/recenzja-alfabet-tyrmanda-dariusz.html

Już jakiś czas temu Sejm przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2020 rokiem Leopolda Tyrmanda. Jak napisano w jej treści „Leopold Tyrmand, autor kultowej powieści „Zły” i bezkompromisowego „Dziennika 1954” był jednym z najbardziej oryginalnych prozaików polskich drugiej połowy XX wieku. W najtrudniejszych czasach zachował wymagającą odwagi niezależność intelektualną”. Dalej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
623

Na półkach:

Im więcej czytam Tyrmanda i o Tyrmandzie tym bardziej przekonuję się, że nie po drodze mię z autorem "Złego".

Im więcej czytam Tyrmanda i o Tyrmandzie tym bardziej przekonuję się, że nie po drodze mię z autorem "Złego".

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    67
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    7
  • 2020
    2
  • Polska
    2
  • Prowokująca
    1
  • XX wiek
    1
  • Muzyka rozrywkowa
    1
  • E-Booki
    1
  • Pisarze
    1

Cytaty

Więcej
Leopold Tyrmand Alfabet Tyrmanda Zobacz więcej
Leopold Tyrmand Alfabet Tyrmanda Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także