Klezmerzy 1. Podbój Wschodu

Okładka książki Klezmerzy 1. Podbój Wschodu Joann Sfar
Okładka książki Klezmerzy 1. Podbój Wschodu
Joann Sfar Wydawnictwo: Kultura Gniewu Cykl: Klezmerzy (tom 1) komiksy
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Klezmerzy (tom 1)
Tytuł oryginału:
Klezmer 1. Conquête de I'Est
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2019-08-10
Data 1. wyd. pol.:
2009-07-01
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366128217
Tłumacz:
Katarzyna Koła-Bielawska
Tagi:
klezmerzy klezmerska Żydzi jidisz
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Donżon. Wydanie zbiorcze 6 Manu Larcenet, Joann Sfar, Lewis Trondheim
Ocena 7,9
Donżon. Wydani... Manu Larcenet, Joan...
Okładka książki Donżon: Wydanie zbiorcze 5 Kerascoët, Joann Sfar, Lewis Trondheim
Ocena 7,6
Donżon: Wydani... Kerascoët, Joann Sf...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
60 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
571
520

Na półkach:

Kot rabina (przynajmniej pierwsze tomy) bardziej mi się podobał. Jest tu ciekawy wycinek historii i ukazanie społeczności, której już dawno nie ma. Z całą brutalnością tamtych czasów. I choć barwna to drużyna i przy jakiejś okazji mógłbym poczytać ich dalsze losy, to nie będę ich specjalnie wyszukiwał.
Graficznie na pewno oryginalnie, ale miejscami niechlujnie - doceniam charakterystyczny styl, ale niezbyt mi przypadł do gustu.

Kot rabina (przynajmniej pierwsze tomy) bardziej mi się podobał. Jest tu ciekawy wycinek historii i ukazanie społeczności, której już dawno nie ma. Z całą brutalnością tamtych czasów. I choć barwna to drużyna i przy jakiejś okazji mógłbym poczytać ich dalsze losy, to nie będę ich specjalnie wyszukiwał.
Graficznie na pewno oryginalnie, ale miejscami niechlujnie - doceniam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
1141

Na półkach:

Opinia obejmuje tomy 1-2

Jeśli spytać dziś kogo na ulicy lub nawet w szkole: "Kim jest klezmer?", to obstawiam, że mało kto znałby odpowiedź. O ile ktokolwiek. Otóż Klezmerem określano zawód biednego, żydowskiego muzyka, często prowadzącego z przymusu wędrowny żywot. Grali oni na ślubach, weselach i wszelkiej maści uroczystościach, zaś społeczność żydowska niezbyt szanowała ich jako jednostki społeczne. W zasadzie graniczyli oni ze złodziejami, stąd też w międzywojennej Polsce nieraz klezmerem nazywano słabych grajków. Joann Sfar, autor genialnej serii "Kot rabina" przedstawia nam żywot kilku takich klezmerów. Zbieraniny zarówno barwnej, jak i żyjącej chwilą, gdyż nie wiedzą czy doczekają jutra. Los bywa jednak przewrotny i to co wczoraj okazywało się snem, nazajutrz może się ziścić.

Oba tomy warto nabyć razem i przeczytać jeden po drugim, gdyż to tak naprawdę jedna historia. Przedstawia spotkanie piątki muzyków, którzy nie mieli lekkiego życia. Klarnecista, któremu żydowscy rodacy wymordowali kapelę, młodzik zmuszony do kradzieży, skrzypek z smutną przeszłością bojący się zostać sam, cygański muzyk o bujnej wyobraźni i piękna oraz pragnąca zakosztować życia żydowska śpiewaczka. Każde z nich żyje chwilą nie wiedząc, co przyniesie jutro, ale też nie specjalnie się tym przejmując. Los splata ich ścieżki, kierując do pewnego domu bogatej żydówki. Tam może się zdarzyć wszystko, nawet przyjaźń z kozakiem, a jak wiadomo ci do łagodnych nie należą.

Joann Sfar umiejętnie kreuje świat, gdzie wręcz muzyka wypływa z każdej strony tych komiksów. Jest ona ukazywana w przeróżny sposób. Za pomocą kolorów, sytuacji, postaci lub otoczenia. Wystarczy zatopić się w stronach snutej przez autora opowieści, aby szybko w głowie czytelnika zaczęły pląsać radosne nuty, choć jest też i miejsce na smutniejsze tony. Tak, to nie jest beztroska historia, choć jej bohaterowie chcą za takich uchodzić. Żyć chwilą i nie myśleć o jutrze. Czytelnik może uznać, że to dobry sposób na życie, ze tym bohaterom się to należy, gdyż ich przeszłość często była tragiczna.

Jeśli ktoś czytał i polubił "Kota rabina", to tutaj odnajdzie się niczym ryba w wodzie. Osobiście wolę "Kota rabina" od "Klezmerów", choć w obu seriach widzę sporo podobieństw. Może tutaj jednak działać fakt, że po kota sięgnąłem szybciej i od razu podbił on moje serce. Niemniej polecam zagłębić się w "Klezmerów" szczególnie jeśli ktoś jest miłośnikiem muzyki lub kultury albo historii. Joann Sfar na tym polu jest bardzo silnym graczem, który nadal udowadnia, że komiks to nie medium tylko dla dzieci.

Opinia obejmuje tomy 1-2

Jeśli spytać dziś kogo na ulicy lub nawet w szkole: "Kim jest klezmer?", to obstawiam, że mało kto znałby odpowiedź. O ile ktokolwiek. Otóż Klezmerem określano zawód biednego, żydowskiego muzyka, często prowadzącego z przymusu wędrowny żywot. Grali oni na ślubach, weselach i wszelkiej maści uroczystościach, zaś społeczność żydowska niezbyt...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
748
486

Na półkach: ,

Joan Sfarr jak zwykle w formie, chociaż pierwszy album "Klezmerów" to zaledwie wstęp do historii muzyków zamieszkujących w Odessie. Jak zwykle szalona kreska Sfarra, angażujące przygody dobrze wykreowanych bohaterów. Warto się zagłębić w tę serię.

Joan Sfarr jak zwykle w formie, chociaż pierwszy album "Klezmerów" to zaledwie wstęp do historii muzyków zamieszkujących w Odessie. Jak zwykle szalona kreska Sfarra, angażujące przygody dobrze wykreowanych bohaterów. Warto się zagłębić w tę serię.

Pokaż mimo to

avatar
689
391

Na półkach:

Fantastyczna, świetnie opowiedziana historia. Doceniam niezwykłą barwność tej książki - i w ilości kolorów, użytych przez autora, ale też w różnorodności stworzonych przez niego postaci. Oprócz świetnej warstwy fabularnej i plastycznej, dostajemy też sporą ilość dźwięków. Zachwyt muzyką, klimat historii, w której przeplata się tyle melodii powoduje, że ma się wrażenie, że faktycznie nie tylko ją widać, ale i słychać.
Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.

Fantastyczna, świetnie opowiedziana historia. Doceniam niezwykłą barwność tej książki - i w ilości kolorów, użytych przez autora, ale też w różnorodności stworzonych przez niego postaci. Oprócz świetnej warstwy fabularnej i plastycznej, dostajemy też sporą ilość dźwięków. Zachwyt muzyką, klimat historii, w której przeplata się tyle melodii powoduje, że ma się wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2342
2339

Na półkach: , ,

Oj, jak dobrze, że mam drugi tom, bo komiks kończy się tak, że tylko paznokcie obgryzać zastanawiając się co będzie dalej. Opowieść interesująca, dużo wątków, które się ze sobą splatają, wielu bohaterów, a każdy z nich przynosi swoje historie. Mamy i różnice kulturowe, mamy antysemityzm, Cyganów, uczniów jesziwy, chłopów, kozaków zaporoskich, a nawet i cytaty z Izaaka Babla. One są zresztą jednym z bardziej wartościowych elementów książki. Kreska, jak to u Sfara, specyficzna. Niby rozlazła i poszarpana, a jednak rysy twarzy poszczególnych postaci wbijają się w pamięć. Powoli zaczynam się do niej przyzwyczajać, aczkolwiek nie jestem jej fanką. Za to już sięgam po kolejną część komiksu, co i wam sugeruję. Polecam.

Oj, jak dobrze, że mam drugi tom, bo komiks kończy się tak, że tylko paznokcie obgryzać zastanawiając się co będzie dalej. Opowieść interesująca, dużo wątków, które się ze sobą splatają, wielu bohaterów, a każdy z nich przynosi swoje historie. Mamy i różnice kulturowe, mamy antysemityzm, Cyganów, uczniów jesziwy, chłopów, kozaków zaporoskich, a nawet i cytaty z Izaaka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1127
1126

Na półkach:

Sfar w formie. "Klezmerzy" to przepełniona nostalgią historia grajków-wędrowców przemierzających Europę wschodnią. Kultura żydowska i cygańskie bajdurzenie. Pocztówka z pięknego, choć okrutnego i surowego świata, którego już nie ma, ubarwiona pięknymi akwarelami i tekstami okolicznościowymi autora zamieszczonymi na końcu każdego tomu. Cudo.

(dotyczy tomu 1 i 2)

Sfar w formie. "Klezmerzy" to przepełniona nostalgią historia grajków-wędrowców przemierzających Europę wschodnią. Kultura żydowska i cygańskie bajdurzenie. Pocztówka z pięknego, choć okrutnego i surowego świata, którego już nie ma, ubarwiona pięknymi akwarelami i tekstami okolicznościowymi autora zamieszczonymi na końcu każdego tomu. Cudo.

(dotyczy tomu 1 i 2)

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

W 35 numerze „Widnokręgu: tygodniku społeczno-kulturalnym”, stanowiącym załącznik do Nowin Rzeszowskich z dnia 28 sierpnia 1971 roku, na stronie 8 czytamy „P. Herbert Hardy sprzedawca mebli w angielskim mieście Derby, postanowił obejść prawa brytyjskie zabraniające sprzedaży mebli w niedzielę. Jeśli obecnie jakiś klient pragnie zakupić u P. Hardy’ego np. kredens, to P. Hardy sprzedaje mu pęczek marchwi, za cenę kredensu. Kredens natomiast stanowi w tej transakcji podatek reklamowy”. Moja refleksja po przeczytaniu tego artykułu jest następująca: ludzie kombinowali, kombinują i kombinować będą zawsze, jeśli w grę wchodzą pieniądze. Nie innego zdania jest Joann Sfar, francuski rysownik, scenarzysta komiksowy i reżyser filmowy, urodzony dokładnie 28 sierpnia 1971 roku (w dniu wydania 35 numeru „Widnokręgu”),który w swojej serii „Klezmerzy”, portretuje nam losy kilku bohaterów, usilnie starających przetrwać, dzięki muzyce.

Oryginalna wersja „Klezmerów” wydana została w pięciu albumach. Polscy czytelnicy dzięki Kulturze Gniewu, mają obecnie możliwość zapoznać się z dwoma pierwszymi tomami – „Podbój Wschodu” oraz „Wszystkiego najlepszego, Scyllo”. Rzecz dzieje się jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. W małych historiach poznajemy dzieje pięciu bohaterów, których na końcu pierwszej części komiksu los połączy w jeden szalony zespół. Noé Davidovitch, cudem ocalały z kozackiej rzezi, gra na harmonijce. Na pewnym weselu, na którym występuje jako muzyk, poznaje piękną Havę, kobietę nie tylko urodziwą, lecz także obdarzoną czystym, mocnym i melodyjnym głosem. Yaakova i Vincenta łączy podobne fatum – wygnanie za kradzież. Zbuntowani i bezdomni podejmą się każdej misji, byleby przetrwać. Nie odmówią nawet gry na skrzypcach. W drużynie pojawi się też Tchokola – Cygan uratowany ze stryczka. Ścieżki wszystkich bohaterów wieść będą do Odessy, gdzie na dworze nieznanej im seniorki, spędzą szaloną noc pełną muzyki, wspomnień, niekończących się mrocznych dialogów i pachnących erotyzmem kąpieli (to już w drugim albumie).

U Sfara wszystko musi być na swój sposób specyficzne. Zaczyna się od rwanej i anegdotycznej narracji, pełnej inspiracji opowiadaniami Isaaca Bashevisa Singera i żydowskimi podaniami (ot chociażby historia o stryczku). Dużo tu historii, namiętności, a także życiowej mądrości. W parze z tą łamaną frazą idzie sposób jej przekazu – koślawe, jakby odręczne pismo tylko podkreśla codzienny wymiar przedstawionych historii, jakby opowiadanych na szybko, spisywanych nocami przy świetle lampy. Jest jeszcze muzyka, żydowskie i germańskie teksty, często zapełniające kilka stron albumu. To scenariuszowe szaleństwo, jego dynamikę i przepych podkreśla warstwa wizualna. Choć właściwie w tym względzie zaskoczeń jest mimo wszystko nieco mniej. Fani komiksów doskonale znający „Profesora Bella” czy „Kota rabina” z miejsca rozpoznają charakterystyczny styl Sfara. Fransuski ilustrator nieustannie poszukuje różnorodnych metod przedstawienia światła. Tworzy liczne żółcienie, róże i pomarańczowe lub niebieskie odcienie, które lepiej przykuwają wzrok, niż biel kartki. Jego rysunki stają się nieustającym dialogiem między ciepłym tłem i zimnym pociągnięciem akwareli (lub odwrotnie). Te niekiedy bliskie karykaturze obrazy, mimo mrocznej tonacji, skrzą się feerią barw. Właściwie trudno mówić tu o jakimś jednym stylu malarskim. W tych ilustracjach widać cechy surrealizmu, impresjonizmu i sztuki naiwnej. Momentami wygląda to na nieporadną kreskę dziecka, kiedy indziej dostrzegamy kunszt Marca Chagalla (nawiasem mówiąc muzeum Chagalla mieści się w Nicei – mieście narodzin Sfara). Autor nie zajmuje się niuansami i szczegółami, mało interesują go prawa perspektywy i mimika. Mimo to strona graficzna albumu skrzy się emocjami i spójną mozaikowością, doskonale oddającą dawne realia.

W „Klezmerach” trudno się nie zakochać. To taki komiks, gdzie prawda i trudna rzeczywistość, mieszać się będą z oniryzmem i legendami. Wszystko podane z iście malarskim zacięciem, uzupełnione czarnym humorem i wyjaśnieniami, zawartymi już po całej opowieści. W sumie wesołą gromadkę Sfara po lekturze dwu albumów można traktować jak osobliwą rodzinę, która pojawia się w różnych kontekstach, odmiennych opowieściach, z którą zawsze miło się zobaczyć. Chociażby po to, żeby ‘wysłuchać’ świetnej muzyki, czy oczyma wyobraźni ujrzeć bujne, kobiece kształty, biorącej kąpiel Havy. Czekam na ciąg dalszy!

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2019/10/recenzja-klezmerzy-t-i-i-ii-joann-sfar.html

W 35 numerze „Widnokręgu: tygodniku społeczno-kulturalnym”, stanowiącym załącznik do Nowin Rzeszowskich z dnia 28 sierpnia 1971 roku, na stronie 8 czytamy „P. Herbert Hardy sprzedawca mebli w angielskim mieście Derby, postanowił obejść prawa brytyjskie zabraniające sprzedaży mebli w niedzielę. Jeśli obecnie jakiś klient pragnie zakupić u P. Hardy’ego np. kredens, to P....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

U Sfara wszystko musi być na swój sposób specyficzne. Zaczyna się od rwanej i anegdotycznej narracji, pełnej inspiracji opowiadaniami Isaaca Bashevisa Singera i żydowskimi podaniami (ot chociażby historia o stryczku). Dużo tu historii, namiętności, a także życiowej mądrości. W parze z tą łamaną frazą idzie sposób jej przekazu – koślawe, jakby odręczne pismo tylko podkreśla codzienny wymiar przedstawionych historii, jakby opowiadanych na szybko, spisywanych nocami przy świetle lampy. Jest jeszcze muzyka, żydowskie i germańskie teksty, często zapełniające kilka stron albumu. To scenariuszowe szaleństwo, jego dynamikę i przepych podkreśla warstwa wizualna. Choć właściwie w tym względzie zaskoczeń jest mimo wszystko nieco mniej. Fani komiksów doskonale znający Profesora Bella czy Kota rabina z miejsca rozpoznają charakterystyczny styl Sfara. Francuski ilustrator nieustannie poszukuje różnorodnych metod przedstawienia światła. Tworzy liczne żółcienie, róże i pomarańczowe lub niebieskie odcienie, które lepiej przykuwają wzrok, niż biel kartki. Jego rysunki stają się nieustającym dialogiem między ciepłym tłem i zimnym pociągnięciem akwareli (lub odwrotnie). Te niekiedy bliskie karykaturze obrazy, mimo mrocznej tonacji, skrzą się feerią barw. Właściwie trudno mówić tu o jakimś jednym stylu malarskim. W tych ilustracjach widać cechy surrealizmu, impresjonizmu i sztuki naiwnej. Momentami wygląda to na nieporadną kreskę dziecka, kiedy indziej dostrzegamy kunszt Marca Chagalla (nawiasem mówiąc muzeum Chagalla mieści się w Nicei – mieście narodzin Sfara). Autor nie zajmuje się niuansami i szczegółami, mało interesują go prawa perspektywy i mimika. Mimo to strona graficzna albumu skrzy się emocjami i spójną mozaikowością, doskonale oddającą dawne realia.

W Klezmerach trudno się nie zakochać. To taki komiks, gdzie prawda i trudna rzeczywistość, mieszać się będą z oniryzmem i legendami. Wszystko podane z iście malarskim zacięciem, uzupełnione czarnym humorem i wyjaśnieniami, zawartymi już po całej opowieści. W sumie wesołą gromadkę Sfara po lekturze dwu albumów można traktować jak osobliwą rodzinę, która pojawia się w różnych kontekstach, odmiennych opowieściach, z którą zawsze miło się zobaczyć (nawet jeśli bywają niemili, zachłanni, napaleni czy obdarci z czci). Chociażby po to, żeby ‘wysłuchać’ świetnej muzyki, czy oczyma wyobraźni ujrzeć bujne, kobiece kształty, biorącej kąpiel Havy. Czekam na ciąg dalszy!

http://kulturacja.pl/2019/09/klezmerzy-1-podboj-wschodu-klezmerzy-2-wszystkiego-najlepszego-scyllo-joann-sfar-recenzja/

U Sfara wszystko musi być na swój sposób specyficzne. Zaczyna się od rwanej i anegdotycznej narracji, pełnej inspiracji opowiadaniami Isaaca Bashevisa Singera i żydowskimi podaniami (ot chociażby historia o stryczku). Dużo tu historii, namiętności, a także życiowej mądrości. W parze z tą łamaną frazą idzie sposób jej przekazu – koślawe, jakby odręczne pismo tylko podkreśla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7938
6793

Na półkach: , ,

Kariera klezmera

Gdyby Skrzypek na dachu był komiksem, wyglądałby jak Klezmerzy. Dzieło Joanna Sfara, wychowanego w duchu kultury żydowskiej, aszkenazyjskiej i sefardyjskiej, syna śpiewaczki i adwokata, to przesycona klimatem i dźwiękami, wciągająca opowieść o dawno martwym świecie. Świecie międzywojnia, który tętni życiem i muzyką, ale i pełen jest zagrożeń. Warto do niego zajrzeć i spędzić kilka chwil, bo to przeżycie, które na pewno zapadnie Wam w pamięć.

Głównym bohaterem jest Noé Davidovitch, jeden z grupy dziesięciu żydowskich muzyków, która uformowała się w polskiej armii. Mimo demobilizacji trzymali się potem razem, aż do chwili starcia z inną grupą muzyków. Ze strzelaniny cało uszedł tylko Noé, który teraz włóczy się z miejsca na miejsce. Tak podczas jednego z wesel poznaje młodą Havę, dziewczynę, która nie widzi się w roli małżonki jednego z trzech proponowanych jej kandydatów, dlatego postanawia uciec i wieść tułaczy żywot wędrownej piosenkarki. Z czasem dołączają do nich kolejni ludzie, którym w życiu nie wyszło, ale czy wyjdzie im w zawodzie klezmera? Jak poradzą sobie z problemami, które na nich czekają? I dokąd zawiodą ich zawodowe drogi?

Całość mojej recenzji znajdziecie na portalu NTG: https://nietylkogry.pl/post/recenzja-komiksu-klezmerzy-tom-1/

Kariera klezmera

Gdyby Skrzypek na dachu był komiksem, wyglądałby jak Klezmerzy. Dzieło Joanna Sfara, wychowanego w duchu kultury żydowskiej, aszkenazyjskiej i sefardyjskiej, syna śpiewaczki i adwokata, to przesycona klimatem i dźwiękami, wciągająca opowieść o dawno martwym świecie. Świecie międzywojnia, który tętni życiem i muzyką, ale i pełen jest zagrożeń. Warto do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
36

Na półkach:

Z czasów młodych i pięknych.

Z czasów młodych i pięknych.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    77
  • Chcę przeczytać
    31
  • Posiadam
    20
  • Komiksy
    13
  • Komiks
    8
  • 2019
    3
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Tematyka Żydowska
    2
  • Literatura francuska
    2

Cytaty

Więcej
Joann Sfar Klezmerzy 1. Podbój Wschodu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także