O utracie miłości i zrozumieniu jak znów ją znaleźć..

Autorka pokazuje, jak człowiek toczy walkę z samym sobą i oczekiwaniami innych. Jak trudna sytuacja i ból nie jest w stanie pokonać marzeń młodej dziewczyny do szczęśliwego życia.
Przez całą powieść ukazany jest piękny wątek prawdziwych przyjaciół, którzy są w dobrych i złych chwilach. Choć nie każdy był do tego zdolny ze znajomych z przeszłości.
Jak serce próbuje żyć od nowa. Jak miłość rozkwita między bohaterami powodując szybsze bicie serca.
Narracja jest bardzo lekka i z przyjemnością czytałam historię Sutton, najmłodszej z rodzeństwa Wrightów. To na niej opiera się piąty tom z serii o rodzeństwie. Jak się o tym dowiedziałam byłam zaskoczona. Nie odczułam tego aż tak bardzo. Można podejść do niej jak do oddzielnej fabuły.
Jak na romans przystało momentami zapierało mi dech w piersiach. To było takie romantyczne! Opisy były nieziemskie i uwodzące. 🔞
Bycie matką jest ciężkim zadaniem na całe życie. Dla młodej Sutton tym bardziej. W grę wchodzi opinia innych, lęk, tajemnice, zranienie, miłość, powtarzające się słowo - śmierć.
Wszystko pięknie się układało. Wychodziło na prostą. Aż tu nagle.. puf. Z każdą chwilą coś szło nie tak. Raz do góry, a raz w dół.
Na kartach bardzo czułam ból, otwieranie się na drugiego człowieka i dużo niepewności, co powoduje, że nie wiadomo na czym się stoi w życiu i można być tym po prostu zmęczonym.
Rozumiałam obawy i to co czują jak nigdy.
Ale czy Sutton i najbliżsi będą wstanie zrozumieć? Czy Davidowi uda się zawalczyć o swoją miłość?
Tylko ostrzegam na emocjonalny rollercoaster.
..........
IG: d_wachowicz

O utracie miłości i zrozumieniu jak znów ją znaleźć..

Autorka pokazuje, jak człowiek toczy walkę z samym sobą i oczekiwaniami innych. Jak trudna sytuacja i ból nie jest w stanie pokonać marzeń młodej dziewczyny do szczęśliwego życia.
Przez całą powieść ukazany jest piękny wątek prawdziwych przyjaciół, którzy są w dobrych i złych chwilach. Choć nie każdy był do tego zdolny...

Bardzo fajnie napisana historia ukazujaca, że w życiu, pomimo trosk i problemów, należy iść śmiało. Nie poddawać się i walczyć o miłość. I chociaż główna bohaterka straciła miłość swojego życia, to kto powiedział że na jej drodze nie mogła stanąć kolejna? Ten wątek okazał się bardzo realny w fabule książki.

Bardzo fajnie napisana historia ukazujaca, że w życiu, pomimo trosk i problemów, należy iść śmiało. Nie poddawać się i walczyć o miłość. I chociaż główna bohaterka straciła miłość swojego życia, to kto powiedział że na jej drodze nie mogła stanąć kolejna? Ten wątek okazał się bardzo realny w fabule książki.

Najsłabszy tom serii, przy którym się zastanawiałam czy nie dać tylko 5 gwiazdek. David to bardzo ciekawy bohater, Sut, gdyby nie wspominała zbyt często o swoim funduszu powierniczym wielkości Teksasu, w sumie też byłaby ok. Niestety reszta postaci (może z wyjątkiem Morgan),a zwłaszcza tych nowych, to była nuda do kwadratu (dwóch kuzynów + dwie psiapsiółki Sutton = kolejne dwa tomy serii). Wielki zgrzyt, to przenosiny ciotki, kobiety raczej zamożnej (a gdyby nawet nie, to przecież rodzina Wrightów jest bardzo bogata),która powinno być stać na wynajęcie porządnej firmy od przeprowadzek zajmującej się pakowaniem, przewozem i rozpakowaniem dobytku. Dlatego zastanawia mnie, dlaczego Wrightowie na własnych grzbietach wnosili meble do nowego domu cioteczki...

Najsłabszy tom serii, przy którym się zastanawiałam czy nie dać tylko 5 gwiazdek. David to bardzo ciekawy bohater, Sut, gdyby nie wspominała zbyt często o swoim funduszu powierniczym wielkości Teksasu, w sumie też byłaby ok. Niestety reszta postaci (może z wyjątkiem Morgan),a zwłaszcza tych nowych, to była nuda do kwadratu (dwóch kuzynów + dwie psiapsiółki Sutton = kolejne...

Jest to piąty tom serii o rodzeństwie Wright umieszczonego w Lubbock, w stanie Teksas. Wrightowie to niemal arystokracja w tym niewielkim miasteczku, ogromna firma i jeszcze większe pieniądze. Dopiero kiedy książka do mnie dotarła, odkryłam ten fakt i byłam nieco przerażona, że nie podołam tej książce, bo nic nie zrozumiem, zwłaszcza jeśli wszystkie tomy są ze sobą ściśle powiązane. Okazało się, że moje obawy są nieuzasadnione, bo jedynym elementem łączącym wszystkie powieści jest Lubbock, a sama historia jest skupiona tylko i wyłącznie na historii Sutton, najmłodszej z rodzeństwa Wrigtów. Została niespodziewanie wdową i samotną matką, wtedy myślała, że jej świat się zawalił, ale w jej życiu pojawił się David Calloway, przyjaciel. Sutton zaczyna czuć coś więcej, ale na jaw wychodzą tajemnice, przez które znowu traci grunt pod nogami.
Cieszy mnie to, że autorka niemal perfekcyjnie oddzieliła każdy z tomów i nie trzeba czytać poprzednich części, żeby wiedzieć o co chodzi w tym tomie. Można ją potraktować jak odrębną opowieść i w zupełności zaangażować się w historię najmłodszej z Wrightów. Nie mam tej powieści zbyt wiele do zarzucenia, była w porządku, żadnych fajerwerków, żadnego rozczarowania, dosyć schematyczna, ale jak najbardziej przyjemna w odbiorze. Niestety, czasami drażnił mnie zbyt wulgarny język i dla kontrastu – zbyt dziecinny w pewnych momentach, jeśli wulgarny pojawiłby się np. przy scenach seksu, byłabym to w stanie wybaczyć, ale w tych fragmentach niestety był zbyt dziecinny, przez co podczas czytania czułam się bardzo niekomfortowo i byłam wręcz delikatnie zażenowana. Sami rozumiecie, czytanie o „wacku” czy „maszcie” bywa żenujące.

Co do zachowań głównej bohaterki – byłam w stanie ją zrozumieć, ale czasami jej zachowanie było dramatyczne, dziecinne i nieodpowiedzialne, zwłaszcza w stosunku do Davida. Cały czas zmieniała zdanie, cały czas mimo szczęścia ona odpychała go od siebie i była bardzo podatna na sugestie teściów, przez co mnie strasznie drażniła. Ale! Historia rodziny Wright wydała mi się fascynująca, wszyscy stoją za sobą murem, mają potężną firmę, pieniądze i reputację niemal arystokratyczną w tym małym miasteczku. Czułam się chwilami jakbym oglądała reality show o Kardashianach w formie książki, tylko Wrightowie ciężko zapracowali na swój sukces (nie umniejszając oczywiście Kardashianom, którzy robią wiele dobrego dzięki temu, że mają pieniądze!).

Książce dałabym takie stanowcze 4/5, bo nie można od niej zbyt wiele wymagać. Książka jest przyjemna i do polecenia komuś, kto chce przeczytać prosty romans z odrobiną tajemnic i intryg. Mojego serca nie zdobyła, do ulubieńców bym nie zaliczyła, ale do poduszki dobrze było ją poczytać.

Jest to piąty tom serii o rodzeństwie Wright umieszczonego w Lubbock, w stanie Teksas. Wrightowie to niemal arystokracja w tym niewielkim miasteczku, ogromna firma i jeszcze większe pieniądze. Dopiero kiedy książka do mnie dotarła, odkryłam ten fakt i byłam nieco przerażona, że nie podołam tej książce, bo nic nie zrozumiem, zwłaszcza jeśli wszystkie tomy są ze sobą ściśle...

Książka o której z pewnością nawet nie będę jutro pamiętać. Mie spodziewałam się wiele sięgając po jakby na to nie patrzeć typowe romansidło. Przecież te książki zawsze kończą się tak samo, zawsze happy endem. Potraktowałam ta książkę jako odskocznie i po części tak było. Jednak fabuła nie powala, wręcz jest bardzo mocno przeciętna. Niby fajny pomysł na fabułe-po śmierci męża Sutton poznaje Davida z którym ma szanse na nowy związek i szczęście. Jednak ilość rozstań i powrotów do siebie głównych bohaterów jest przesadzona. Nawet już przestałam liczyć… powiało oczywistą nudą.Oceniam na 5 tylko dlatego, że mimo wszystko książkę szybko sie czytało.

Książka o której z pewnością nawet nie będę jutro pamiętać. Mie spodziewałam się wiele sięgając po jakby na to nie patrzeć typowe romansidło. Przecież te książki zawsze kończą się tak samo, zawsze happy endem. Potraktowałam ta książkę jako odskocznie i po części tak było. Jednak fabuła nie powala, wręcz jest bardzo mocno przeciętna. Niby fajny pomysł na fabułe-po śmierci...

Zdecydowanie siostry Wright nie przypadły mi do gustu. Tą część męczyłam, nic tu się w sumie nie działo oprócz niezdecydowania bohaterki. Rozumiem śmierć męża, poczucie straty, ale liczyłam,że inaczej się potoczą jej losy. Tego Dawida to w pewnym momencie było mi żal. Że tak lata za nią, się stara... Nie kupuje również takiej nagłej przemiany i wybaczenia...

Zdecydowanie siostry Wright nie przypadły mi do gustu. Tą część męczyłam, nic tu się w sumie nie działo oprócz niezdecydowania bohaterki. Rozumiem śmierć męża, poczucie straty, ale liczyłam,że inaczej się potoczą jej losy. Tego Dawida to w pewnym momencie było mi żal. Że tak lata za nią, się stara... Nie kupuje również takiej nagłej przemiany i wybaczenia...

Sutton miała dobre życie, jako najmłodsza z rodzeństwa Wrightów była beztroska i nieskalana rodzinnymi problemami, prowadziła dobre życie u boku męża i synka. Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku aż Sutton straciła męża.
David Calloway ucieka od swojej przeszłości jego przystanią staje się Wright Construction. Sutton poznaje w momencie gdy jej życie zmienia się nieodwracalnie. Od tego momentu staje się jej przyjacielem i powiernikiem, a jego uczucia zaczynają stawać się coraz głębsze.
Mija rok od śmierci męża, a Sutton postanawia znowu zacząć żyć, jednak wyrzuty sumienia i strach cały czas stają jej na drodze do szczęścia, którym okazuje się David.
Ostatnia część ma zdecydowanie słabsze oceny, jednak jak dla mnie trzyma się w poziomie w którym uplasowały się pozostałe część. Cała seria okazała się przyjemna i szybka w czytaniu, miała swoje minusy, ale nie zniechęcała do dalszej lektury.

Sutton miała dobre życie, jako najmłodsza z rodzeństwa Wrightów była beztroska i nieskalana rodzinnymi problemami, prowadziła dobre życie u boku męża i synka. Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku aż Sutton straciła męża.
David Calloway ucieka od swojej przeszłości jego przystanią staje się Wright Construction. Sutton poznaje w momencie gdy jej życie zmienia się...

Tom 5 to historia Sutton, najmłodszej z rodzeństwa, która w 3 tomie zostaje wdową z maleńkim synem. Zawsze ukazywana jako najradośniejsza i najmniej naznaczona problemami rodziny, nie chciała mieć nic wspólnego z firmą, cieszyło ją bycie matką i żoną, jednak wszystko rozpadło się z dnia na dzień, a jej życie zmieniło się nie do poznania. W dniu śmierci jej męża obecny był też David, najnowszy „nabytek” firmy Wright Construction, który zajął posadę dyrektora finansowego gdy Morgan awansowała na prezesa. Książka w ogóle do mnie nie przemówiła. Choć była napisana zrozumiale w kwestii wątpliwości i wahań Sutton, która straciła męża i została samotną matką. Jednak David był zbyt cukierkowy i nawet zwrot akcji i odkrycie jego tajemnic nie zmieniło tego. Z pewnością to postać idealna na partnera dla kobiety po takich przejściach życiowych jak Sutton, z pewnością. Jednak po prostu czegoś mi tu brakowało i nie przekonała mnie ta historia, nie znalazłam tu szalonej, fantastycznej miłości, dla której można góry przenosić, po prostu. I jeszcze historia o ciąży Heidi dobiła z mojego punktu widzenia ten tom, bo wiecie, nie polubiłam jej, więc wpakowały mi się tu dwie pary, które w ogóle mnie do siebie nie przekonały ;) I było zdecydowanie zbyt mało Austina i Patricka!


Pomimo moich uwag, niezadowolenia w pewnych kwestiach, uważam, że te książki niosą ze sobą masę emocji i dają wiele przemyśleń. Obrazują mnóstwo różnych historii i z pewnością każdy może w nich znaleźć coś dla siebie. Mnie może poruszyć historia alkoholizmu, kogo innego historia wdowy, która stara się wracać do żywych, nie oceniam! Cała paleta postaci, na które można się wkurzać i które można zrozumieć, przedstawiona tak, że czujemy, że są obok i ich znamy. Opowieść o rodzinie Wright i ich imperium w Lubbock z pewnością pozostanie we mnie na długo.

Tom 5 to historia Sutton, najmłodszej z rodzeństwa, która w 3 tomie zostaje wdową z maleńkim synem. Zawsze ukazywana jako najradośniejsza i najmniej naznaczona problemami rodziny, nie chciała mieć nic wspólnego z firmą, cieszyło ją bycie matką i żoną, jednak wszystko rozpadło się z dnia na dzień, a jej życie zmieniło się nie do poznania. W dniu śmierci jej męża obecny był...

Chyba najsłabsza część, ale czytało się przyjemnie

Chyba najsłabsza część, ale czytało się przyjemnie

Tę część przeczytałam dużo później, niż poprzednie części, chyba podobała mi się najmniej, a może inaczej, najbardziej mnie irytowała.
Rozumiem, że śmierć ukochanej osoby to ciężka sytuacja, sama tego nie przeżyłam, może stąd irytacja zachowaniem głównej bohaterki.
Cała seria o rodzinie bardzo przyjemna, ta część znośna, były lepsze.

Tę część przeczytałam dużo później, niż poprzednie części, chyba podobała mi się najmniej, a może inaczej, najbardziej mnie irytowała.
Rozumiem, że śmierć ukochanej osoby to ciężka sytuacja, sama tego nie przeżyłam, może stąd irytacja zachowaniem głównej bohaterki.
Cała seria o rodzinie bardzo przyjemna, ta część znośna, były lepsze.