Nie, nie jest to najlepsza polska książka (jak utrzymywał mój znajomy, zachwycony przemyśleniami Żulczyka). Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem (choć na półce czekają jeszcze 3 wcześniej kupione powieści), ale nie powiedziałbym, że najbardziej udane. Od rzekomego opus magnum liczyłem na więcej. Zniechęca trochę wulgarność, której w pewnym momencie jest już po prostu za wiele. Tematyka owszem za tą wulgarnością przemawia, ale w pewnych momentach miałem poczucie, jakbym czytał niemal jakiś scenariusz Vegi. Na minus także większość przemyśleń Jacka, z którymi początkowo można się jakoś identyfikować, później jednak stopień nihilizmu i goryczy staje się męczący do przyswajania i zwyczajnie nudny. Niezbyt dobrze wypadają również sny bohatera, które jakby chciały nadać powieści drugiego dna, ale im nie wychodzi. Brakuje Żulczykowi tej magii, jaką uwodził "Taksówkarz" Scorsese'a.

Do zalet należy jednak wskazać fantastyczny sposób oddziaływania na zmysły czytelnika - czuć ten smród i zaduch, widać oślepiające światła. Doskonale też Żulczyk orientuje się w półświatku, środowisko dilerów i ćpunów jest bardzo wiarygodnie opisane. Historia także gładko płynie, jest bardzo filmowa. Nie wiem, czy pisał to z zamierzeniem przerobienia na scenariusz, czy był to późniejszy efekt, ale pasuje idealnie do ekranizacji.

Nie, nie jest to najlepsza polska książka (jak utrzymywał mój znajomy, zachwycony przemyśleniami Żulczyka). Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem (choć na półce czekają jeszcze 3 wcześniej kupione powieści), ale nie powiedziałbym, że najbardziej udane. Od rzekomego opus magnum liczyłem na więcej. Zniechęca trochę wulgarność, której w pewnym momencie jest już po...