W końcu po roku oczekiwania, dostałam w swoje ręce ostatni tom opowieści o Vernonie i jego przyjaciołach. No i nie zawiodłam się! Po drugim tomie, który wywrócił wszystko do góry nogami, czytelnik spodziewał się, w jakim kierunku pójdzie akcja, jednak autorka przyszykowała dla nas nowe niespodzianki.

Grupa Vernona organizuje imprezy na prowincji w całej Francji tylko dla wybranych. Konwergencje zyskują status kultowych a ich uczestnicy odnajdują radość i sens życia. Jednak jak się okazuje świat stworzony przez Vernona i jego przyjaciół jest bardzo kruchy i wystarczy tylko ziarno niepewności, aby zburzyć ten idylliczny świat.

Życie pozostałych członków grupy tez bardzo się zmieni . Zostaną oni postawieni przed trudnymi wyborami i podejmą zaskakujące dla siebie samych decyzje.

Autorka wybrała bardzo zaskakujące zakończenie, chociaż kilka dni po lekturze powieści muszę stwierdzić, że było to zakończenie w duchu naszych czasów. Natomiast w ostatnim rozdziale autorka popuściła wodze fantazji i przedstawiła futurystyczną wizję dziejów Vernona.

Żałuję, że to już ostatni tom powieści, bo bardzo polubiłam klimat stworzony przez Despentes. Myślę, że każdy może znaleźć tu coś dla siebie, może zgodzić się z poglądami autorki lub nie, jednak nikt nie pozostanie wobec nich obojętny. Trylogia o Vernonie to bardzo dobra powieść obyczajowa, mówi o naszych marzeniach, tęsknotach w coraz bardziej odhumanizowanym i wirtualnym świecie, zmusza do refleksji nas samym sobą i to chyba jej największa siła.

W końcu po roku oczekiwania, dostałam w swoje ręce ostatni tom opowieści o Vernonie i jego przyjaciołach. No i nie zawiodłam się! Po drugim tomie, który wywrócił wszystko do góry nogami, czytelnik spodziewał się, w jakim kierunku pójdzie akcja, jednak autorka przyszykowała dla nas nowe niespodzianki.

Grupa Vernona organizuje imprezy na prowincji w całej Francji tylko dla...