Dzieci Szóstego Słońca. W co wierzy Meksyk
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2018-07-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-07-11
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380497047
- Tagi:
- Ameryka Północna Aztekowie dawne wierzenia historia Ameryki literatura faktu Meksyk mentalność obyczaje przesądy religia reportaż tradycja życie codzienne
Zrzucają dżinsy i garnitury, na głowy wkładają pióropusze, na kostki grzechotki. Lekarze, biznesmeni, wykładowcy uniwersyteccy gromadzą się w stolicy na placu Zócalo, by przez pięć godzin wykonywać taniec dla przedhiszpańskich bogów. Nie są Indianami, ale jak sami mówią, pragną odtwarzać wiarę azteckich przodków. Tymczasem Indianie na południu Meksyku w swoich rytuałach wykorzystują coca-colę, którą uważają za święty napój. Tradycyjni czarownicy z Catemaco też dostosowują się do realiów XXI wieku i mają swoje strony na Facebooku.
Ola Synowiec pokazuje, jak Meksyk stopniowo odchodzi od przywiezionego z Europy pięćset lat temu katolicyzmu. Pisze o ruchu New Age, psychodelicznych turystach oraz meksykańskiej stolicy grzybów halucynogennych. Opowiada o Meksyku mało znanym, a także o tym, jak uniwersalna jest ludzka potrzeba religijności.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W samym sercu zdumiewającego Meksyku
„– Dokąd jedziemy?
– Do Meksyku.
– Co jest w Meksyku?
– Meksykanie”.
Pozwólcie, drodzy Państwo, że zacznę od tego zapadającego w pamięć, absurdalnego dialogu z filmu „Od zmierzchu do świtu”. Tak, w Meksyku są Meksykanie. Reportaż Oli Synowiec ma za zadanie pokazać nam różnorodność i piękno meksykańskiego narodu, jego duchowe oblicze. Czy to się autorce udało? Nim przejdę do tego, chcę podzielić się jeszcze jedną refleksją. Kilka lat temu uczestniczyłam w wyjątkowym i specyficznym widowisku – koncercie Empire of the Sun. Spektakl, który został zgotowany widzom, po raz kolejny udowodnił, jak wielką moc uwodzenia tłumów ma kicz. W trakcie lektury „Dzieci Szóstego Słońca” owe barwne, jaskrawe obrazy powracały do mnie kilkakrotnie – Meksyk z książki Oli Synowiec to kraj kolorowy, krzykliwy, a także niewolny od kiczu i tandety. Nic dziwnego, że wspomniany Empire of the Sun teledysk do jednego ze swoich najpopularniejszych kawałków nakręcił właśnie w tym kraju.
Ola Synowiec jest autorką Mexico Magico Blog, a o swojej przygodzie z tym magicznym krajem tak pisze na stronie: „Ponad sześć lat temu podjęłam dość niepopularną decyzję. Zamiast pisać bloga podróżniczego o wszystkich moich podróżach, postanowiłam skupić się jedynie na Meksyku. Stwierdziłam, że nie chcę tak wszystkiego, po trochu, po omacku, po powierzchni”. Od tamtej pory autorka regularnie raczy swoich czytelników artykułami poświęconymi różnym aspektom meksykańskiego życia, kultury, sztuki. Udowadnia przy tym, że jest bardzo wrażliwą, dociekliwą obserwatorką codzienności tamtejszych mieszkańców.
Każdy rozdział „Dzieci Szóstego Słońca” porusza inny aspekt duchowości Meksykanów: obchody święta zmarłych, konflikty na tle religijnym, meksykański ruch New Age, halucynogenne grzyby czy festiwal czarowników. Część z tych zjawisk, tak jak przewijający się w sztuce i literaturze motyw Santa Muerte, jest zapewne większości czytelników dobrze znana. Jednak podróż Oli Synowiec przez Meksyk to przede wszystkim podążanie słabo znanymi Europejczykom szlakami. Autorka zaś w wyjątkowo ciekawy, zajmujący sposób potrafi opowiadać o barwnym życiu Meksyku. Nie pomija przy tym aspektów, o których wolelibyśmy nie wiedzieć, takich jak stopniowa komercjalizacja dawnych świąt. Obchody dnia Wszystkich Świętych przeistaczają się bowiem w spektakl przygotowany specjalnie na użytek rzeszy turystów, a duch minionych świąt jest martwy.
Chyba najmocniejszym i najbardziej wstrząsającym rozdziałem okazuje się część poświęcona „coca-colizacji” życia Meksykanów. Myślę, że porusza ona zagadnienia, z których większość osób nie zdaje sobie na co dzień sprawy. Mam na myśli grabieżczą politykę międzynarodowego koncernu, nie tylko okradającego tamtejszych ludzi z wody, ale także czyniącego z nich osoby uzależnione od słodkiego, gazowanego napoju. Ola Synowiec przygląda się skutkom tego niewinnego z pozoru nałogu z reporterską wnikliwością, a wnioski z jej dociekań szokują.
Największym atutem książki jest sposób, w jaki autorka podchodzi do spotkanych w trakcie swej podróży ludzi. Okazuje duży szacunek i zrozumienie dla całkowicie odmiennych zwyczajów i kultury. Nie ocenia swoich rozmówców, zaś czytelnikowi w trakcie lektury udziela się jej fascynacja tym egzotycznym dla nas krajem i jego mieszkańcami. „Bo ludźmi i ich wzajemnymi relacjami – pisze autorka – rządzi tyle reguł, że nie da się ich podstawić do żadnego wzoru. Że nie da się zrozumieć wszystkiego do końca, bo zawsze będzie coś bardziej skomplikowane”.
Być może niektóre tematy poruszone w tej książce wymagałyby szerszego opracowania. Niektórym z nich, takim jak obchodom meksykańskiego święta zmarłych, można by poświęcić osobną publikację. Natomiast wnioski na temat duchowości współczesnych Meksykanów, do jakich dochodzi autorka, pozwalają uchwycić nie tylko przemiany zachodzące w zmieniającym się z zatrważającą szybkością środkowoamerykańskim kraju. To również cenne spostrzeżenia, jakie moglibyśmy odnieść do naszej rodzimej kultury. W końcu, pomimo setek dzielących nas od Meksyku kilometrów, nie różni nas znowu tak wiele.
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 615
- 581
- 83
- 25
- 22
- 16
- 14
- 13
- 10
- 9
Opinia
(...)
Choć reportaż Oli Synowiec miał traktować o religijności i wierzeniach Meksyku, jest to opowieść dużo szersza, ujawniająca mentalność jego współczesnych mieszkańców oraz to, w jaki sposób projektuje się zagraniczny wizerunek tego kraju. Niewątpliwym atutem jest fakt, iż autorka mieszka w Meksyku od 2011 roku, że książka nie jest rezultatem jej jednorazowej wycieczki w to miejsce. Synowiec najpierw wyjechała do Meksyku (skąd pisała dla polskiej prasy), a dopiero później pojawiła się propozycja napisania reportażu. Czytając go widać, że fascynacja Meksykiem i rozległa wiedza na jego temat zdecydowanie wyprzedzają pragmatyczne zbieranie materiału do książki. Dzięki temu Synowiec udało się nakreślić obraz niejednorodnego społeczeństwa, w którym próżno szukać wiodącej religii, tradycji czy języka. Tym, co łączy Meksykanki i Meksykanów okazała się abstrahująca od swojego przedmiotu wiara. Na Dzieci szóstego słońca składa się siedem rozdziałów – w każdym z nich autorka oswaja jeden z aspektów meksykańskiej kultury. Są to kolejno: obchody Święta Zmarłych, rodzimowierstwo meksykańskie, ruch New Age, turystyka psychodeliczna, „coca-colonizacja” Meksyku, konflikt katolicyzmu i ewangelizmu oraz meksykańscy czarownicy.
(...)
W każdej części autorka startuje od przedstawienia, z czego Meksyk słynie, od obrazka z pogranicza prawdy (bo przecież dane wydarzenie miało miejsce, przecież je widzieliśmy) i mitu (bo ktoś zadbał, abyśmy taki właśnie obrazek mieli przed oczami). W dalszej części Synowiec pokazuje, jak wygląda meksykańska rzeczywistość od wewnątrz. Nie chcąc Wam psuć przyjemności odkrywania Meksyku poprzez lekturę, przytoczę tylko dwa przykłady.
Rozdział pierwszy otwiera opis parady z okazji Día de los Muertos z Bonda rodem. To nie żart, taki jest właśnie rodowód tej formy obchodów meksykańskiego Dnia Zmarłych. Choć to jedno z najważniejszych świąt, głęboko zakorzenionych w meksykańskiej kulturze, uroczysta parada, na którą zjeżdża się kraj i tysiące turystów z całego świata, zorganizowana została przede wszystkim dla tych drugich. Rząd, który musiał mocno postarać się o to, by Meksyk wylądował na srebrnym ekranie, tyle samo wysiłku włożył w to, by po obejrzeniu najnowszego filmu z agentem 007 w roli głównej widzowie nie zawiedli się, odwiedzając ich kraj. Wielu Meksykanów szybko uznało tę „wielką fiestę meksykańskości” (jak nazywa paradę jeden z bohaterów reportażu) za własną, jednak zdania są podzielone.
W rozdziale czwartym Synowiec opowiada o seansach uzdrawiania za pomocą grzybów halucynogennych. Niegdyś oczyszczające rytuały odbywały się w małej indiańskiej miejscowości o nazwie Hautla jedynie nocą i pod dachem. Legendarną znachorką – curanderą – była María Sabina, Mazatecka mistrzyni ezoterycznych uroczystości i jednocześnie katoliczka. Kobieta żyjąca w biedzie, bo za seans nie można było przyjąć pieniędzy, na której wizerunku zarabia teraz pół kraju. Dziś grzyby serwują wszyscy i wszędzie, a do Meksyku każdego dnia docierają rzesze psychodelicznych turystów. I pewnie można jeszcze spotkać curanderos z powołania, jednak niewielu ich dziś szuka. Dla wielu tubylców odprawianie kalekich względem tradycji rytuałów stało się przede wszystkim sposobem na łatwy zarobek. Dla turystów natomiast – hipsterską formą rozrywki, której oddawał się m.in. John Lennon.
(...)
Dzieci szóstego słońca Oli Synowiec to bardzo udany debiut, który przedstawia nieznany współczesny Meksyk – kraj coraz bardziej odległy od tego, który pięćset lat temu przyjął od Starego Kontynentu katolicyzm. Choć książka nie wyczerpuje poruszonych tematów – czasem brakowało mi odniesienia do historii Meksyku i genealogii opisywanych zjawisk – przekrojowo przedstawia, w co wierzy ta część Ameryki, a w co mają wierzyć, programowani przez rząd tego kraju, zagraniczni turyści. Oprócz dużej dawki informacji o meksykańskiej kulturze, odbiorca otrzymuje siedem dowodów na to, jak silnym narzędziem manipulacji może być religia, oraz, że tradycję można ukształtować w ciągu kilku chwil, jeśli tylko niesie ona za sobą obietnicę dużych pieniędzy. Poza tym, autorka świetnie puentuje swoją pracę, dowodząc, że każdy człowiek potrzebuje w coś wierzyć, i że dobrze upatrywać w tym fakcie element jednoczący ludzkość. Podoba mi się osobiste zaangażowanie Synowiec: wiedząc, że wyjechała do Meksyku w poszukiwaniu wiary, mam poczucie, że reportażystka możliwie dogłębnie zbadała opisane kwestie. Jest to więc w pewnym stopniu książka osobista, a dzięki temu autentyczna, spełniająca przy tym kryteria obiektywizmu. Napisana w przystępnej, nieprzegadanej formie. Budząca apetyt na podróż do Meksyku.
PRZECZYTAJ CAŁĄ RECENZJĘ NA BLOGU: http://dodziela.com.pl/2018/08/06/dzieci-szostego-slonca-ola-synowiec/
(...)
więcej Pokaż mimo toChoć reportaż Oli Synowiec miał traktować o religijności i wierzeniach Meksyku, jest to opowieść dużo szersza, ujawniająca mentalność jego współczesnych mieszkańców oraz to, w jaki sposób projektuje się zagraniczny wizerunek tego kraju. Niewątpliwym atutem jest fakt, iż autorka mieszka w Meksyku od 2011 roku, że książka nie jest rezultatem jej jednorazowej wycieczki...