Ernst Jünger był niemieckim nacjonalistą, ale nacjonalizm pojmował na własny sposób. Podczas pierwszej wojny światowej jako żołnierz był wielokrotnie ranny i wyróżniany najważniejszymi odznaczeniami II Rzeszy, w czasie drugiej – już jako oficer – przebywał głównie w Paryżu. Jünger zachowywał dystans zarówno do NSDAP, do której nigdy nie przystąpił, jak i do osoby Hitlera. Powieść Jüngera Na marmurowych skałach postrzega się jako metaforyczną krytykę nazizmu.
Jünger przeprowadzał na sobie eksperymenty z wieloma narkotykami – m.in. jako jeden z pierwszych opisywał doświadczenia z LSD (znał się z jego odkrywcą, Albertem Hofmannem). Podróże pod wpływem psychodelików zainspirowały go do napisania Drogen und Rausch (Przybliżenia. Narkotyki i upojenie). Pisarz zajmuje się w niej filozoficznym aspektem odurzenia, ksiązka stanowi studium ludzkich transgresji i środków, za pomocą których ludzie przekraczali granice rzeczywistości. Ponadto pasją, która pochłaniała go przez całe życie, było zbieranie owadów.
Urodził się jako pierwsze dziecko aptekarza. W czasie jego dzieciństwa rodzina przenosiła się kilkakrotnie, między innymi do Hanoweru, gdzie Ernst uczęszczał do gimnazjum. Jako 18-latek pod wpływem książek opisujących przygody europejskich kolonizatorów w Afryce, zgłosił się do służby w Legii Cudzoziemskiej. Szybko jednak powrócił do Niemiec na skutek interwencji swojego ojca.
W 1914, po wybuchu wojny, zgłosił się na ochotnika do armii. W listopadzie 1915 został skierowany na front do Szampanii. Służył na froncie zachodnim, głównie we Francji. W ciągu kolejnych czterech lat czternastokrotnie był ranny, został odznaczony między innymi Krzyżem Żelaznym I klasy oraz Orderem Pour le Mérite – jako jeden z ostatnich. Był ostatnim żyjącym kawalerem tego orderu. Zakończył wojnę jako dowódca kompanii szturmowej w stopniu porucznika.
Po wojnie wydał swoje okopowe wspomnienia, które zostały entuzjastycznie przyjęte przez prawicową prasę. W 1923 zawiesił karierę w wojsku. Zajął się studiami – zoologią i filozofią – których jednak nie ukończył. Zwrócił się ku pracy pisarskiej i dziennikarskiej. Po przejęciu władzy przez nazistów odrzucił ich propozycje zajęcia miejsca w Reichstagu oraz członkostwa w tzw. akademii poetów (Dichterakademie). Pociągnęło to za sobą różne nieprzyjemności, m.in. przeszukanie mieszkania przez Gestapo.
W 1939 wydał powieść Na marmurowych skałach, która zapoczątkowała serię powieści fantastycznych w jego twórczości. Kolejne były: Heliopolis (1949),Szklane pszczoły (1957),Eumeswil (1977) oraz Problem Aladyna (1983). W Szklanych pszczołach Jünger poddał konserwatywnej krytyce rozwój techniczny – przeciwstawiał technikę naturze oraz zwrócił uwagę na zagrożenia ze strony postępu technicznego, a także na potrzebę przeciwdziałania im. Po wybuchu wojny Jünger jako oficer Wehrmachtu został skierowany do stolicy okupowanej Francji, gdzie zajmował się cenzurą listów. W tym okresie nawiązał stały kontakt z przedstawicielami paryskich elit kulturalnych pozostałych po klęsce 1940 we Francji. Spotkał się m.in. z Jean-Paulem Sartrem i Picassem. Jego syn Ernst poległ 29 listopada 1944 na froncie włoskim.
Po ostatecznej klęsce III Rzeszy pisarz nie zgodził się na wypełnienie denazyfikacyjnego kwestionariusza i otrzymał zakaz publikacji w brytyjskiej strefie okupacyjnej, który został uchylony w 1949. Wtedy mieszkał już w Wiflingen w Badenii-Wirtembergii. W dalszych latach swojego życia wciąż podróżował, brał udział w spotkaniach upamiętniających ofiary wojen, wydawał kolejne książki. Otrzymał wiele nagród literackich oraz niemieckich odznaczeń, w tym Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec.
Tutaj stało się dla mnie pewne to, w co często wątpiłem: byli jeszcze wśród nas szlachetni, w których sercach żyła i znajdowała potwierdzeni...
Tutaj stało się dla mnie pewne to, w co często wątpiłem: byli jeszcze wśród nas szlachetni, w których sercach żyła i znajdowała potwierdzenie świadomość wielkiego ładu. Jako, że wzniosły przykład prowadzi nas do naśladowania, poprzysiągłem sobie (...),że w przyszłości raczej padnę samotnie z wolnymi, niż pójdę z niewolnikami w pochodzie triumfalnym.
Książka koncentrująca się na rozważaniach z cyklu: kiedyś to było. Stary kawalerzysta w drodze na rozmowę kwalifikacyjną u bogacza-wynalazcy wspomina swoje życie, będąc pogodzonym z nieprzystosowaniem do współczesnych mu realiów. Trwa to prawie przez całą powieść, gdzieś pod koniec pojawiają się elementy, które można uznać za coś w rodzaju science fiction. Autorowi chodziło chyba o to, żeby szanse i zagrożenia związane z postępem technologicznym rozpatrzyć z pozycji człowieka starej daty. Wyszło to jednak kiepsko. Nie dość, że refleksje do odkrywczych raczej nie należą, to jeszcze fabuła jest niezwykle nudna. Książkę napisano w taki sposób, że szybko odechciewa się ją czytać. Wytrwałem do końca chyba tylko dlatego, że miałem już wcześniej do czynienia z twórczością Jüngera przy okazji lektury jego znakomitego dzieła pt. "Na Marmurowych Skałach". Drugie spotkanie z tym autorem zaliczam niestety do nieudanych.
Mam bardzo mieszane odczucia po lekturze tej książki. To książka bardzo obrazowa, dokładna w każdym detalu. Pokazuje wojnę jak wielką, męską grę z ogromną liczbą ofiar, która na końcu i tak niewiele zmienia. To co mniej mi się podobało to brak pewnej autorefleksji autora, zadawania podstawowych pytań, poddawania w wątpliwość sensu tego bestialstwa. Pewien zachwyt nad niemiecką dokładnością, która ponad dwadzieścia lat później ponownie powróci. Jeszcze bardziej precyzyjna i na większą skalę. Mimo tych zastrzeżeń, znając historię Niemiec po tej wojnie, polecam. Mimo, że to trudna lektura.