Mit primum non nocere

Okładka książki Mit primum non nocere Radosław Rutkowski
Okładka książki Mit primum non nocere
Radosław Rutkowski Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
106 str. 1 godz. 46 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
106
Czas czytania
1 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380835801
Tagi:
Mit primum non nocere Radosław Rutkowski Novae Res
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1139
959

Na półkach:

Satyryczne spojrzenie na nasze społeczeństwo na podstawie wizyty w państwowej przychodni.
Autor można powiedzieć przytacza historię z życia wziętą, jak przebiega proces wizyty w przychodni, włączając w to etap dostania się na konsultację do lekarza, kolejki do rejestracji, bieg w poszukiwaniu gabinetu oraz wisienka na torcie, czyli odstania w kolejce do gabinetu około godziny w „miłym” towarzystwie osób, z różnych grup społecznych.
Książka opowiada o 25-latku, który musiał wybrać się na wizytę do przychodni i tutaj rozpoczęła się jego przygoda z polską służbą zdrowia.
Ta powieść to świetne studium obserwacji oddające obraz naszego społeczeństwa pod względem grup wiekowych i finansowych. Autor bawi się słowem i stylistyką. Nasz główny bohater, który jest narratorem idealnie potrafi oddać charakterystykę pozostałych postaci oraz relacji jakie łączą bohaterów.
Rewelacyjna rozrywka z puentą.

Satyryczne spojrzenie na nasze społeczeństwo na podstawie wizyty w państwowej przychodni.
Autor można powiedzieć przytacza historię z życia wziętą, jak przebiega proces wizyty w przychodni, włączając w to etap dostania się na konsultację do lekarza, kolejki do rejestracji, bieg w poszukiwaniu gabinetu oraz wisienka na torcie, czyli odstania w kolejce do gabinetu około...

więcej Pokaż mimo to

avatar
782
729

Na półkach:

"Mit primum non nocere" (z łac. „po pierwsze nie szkodzić”) to jedna z podstawowych zasad etycznych w medycynie. O tyle, o ile lekarz ma za zadanie pomagać swoim pacjentom, to już sam pobyt w poczekalni, może okazać się traumatycznym przeżyciem i spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.

"Stałem w kolejce od kilkunastu minut, a już czułem się przez to bardziej chory."

Niestety przekona się o tym nasz bohater, dwudziestopięcioletni mężczyzna, który bardzo rzadko odwiedza przychodnie. Biedak nie ma nawet bladego pojęcia, iż długie oczekiwanie i mordercze spojrzenia pozostałych chorych w kolejce do rejestracji, to jedynie wierzchołek góry lodowej.
To, co rozegra się bezpośrednio przed gabinetem doktora, odbije się na jego psychice już na zawsze.

"Zerknąłem na niego i zobaczyłem w jego oczach szczerą nienawiść. Kto wie, być może tylko obecność tłumu biednych, skurczonych staruszek powstrzymywała go przed tym, żeby rzucić mi się do gardła."

Chyba każdy, kto podobnej sytuacji doświadczył, doskonale zdaje sobie sprawę, co chłopaka spotkało.
Oczywiście, gdy dociera pod nieszczęsne drzwi numer 206, dostrzega już na miejscu grupkę koczujących i nabuzowanych pacjentów, którzy w nowo przybyłym dopatrują się wielkiego zagrożenia ustalonego porządku. Bez obaw, kolejności pilnuje starsza pani, mimo wieku doskonale pamięta, kto ma na którą godzinę i nie pozwoli się komukolwiek wcisnąć.

"Ale proszę pana, my tu wszyscy czekamy i wszyscy mamy coś do załatwienia. - Cebula nie dawała za wygraną. - Niech pan poczeka na swoją kolej jak my wszyscy."

Nasz bohater niestety potrzebował pilnej wizyty i został dopisany na ostatnią chwilę, przez co nie otrzymał numerka. Widząc wojowniczą postawę kobieciny, będzie się tym stresował aż do samego końca.

Skoro już wszystko ustalone i nie pozostaje nic innego jak żerować na swoją kolei, pora by rozpoczęła się dociekliwa dyskusja, której tak naprawdę nikt nie chciałby być świadkiem. Niestety sami wiemy, że w tak niewielkim pomieszczeniu nie ma szans, by nie usłyszeć o czym rozmawiają inni, nawet jeśli są to osobiste problemy, o których naprawdę lepiej nie wiedzieć.

Zacznie się od narzekania na młodzież i brak szacunku do osób starszych, wiadomo większość chorych to przecież ludzie w podeszłym wieku. Dwudziestopięciolatek popełni najgorszy błąd i włączy się do tej intensywnej rozmowy, by bronić honoru młodych. Zapewne większość z was już mu współczuje i doskonale wie, jaka była reakcja babć. To z jednej strony przezabawne, z drugiej zaś przerażające. Niestety bardzo realne, każdy chyba tego doświadczył.

Z czasem przybywają kolejne osoby, więc koczujący znów uświadamiają ich, że nie tolerują wciskania się i kłamstwa, potoczy się nawet wojna, czy puścić do gabinetu kogoś, kto chce tylko zadać pytanie, nigdy przecież nie wiadomo czy to nie zwykły fałsz i naciąganie. Z każdą minutą pacjenci pokazują swoje najgorsze oblicze, do tego dochodzą rozmowy o dzieciach, wychowaniu, poglądach politycznych czy przeróżnych dolegliwościach, nawet takich jak nietrzymanie moczu.

Czy nasz biedak jest w stanie to przetrwać?

A może podda się i zwieje spod gabinetu?

Autor w genialny sposób opisał dramaty, jakie rozgrywają się w poczekalni lekarskiej. To fantastyczna komedia ukazująca wady społeczeństwa oraz służby zdrowia. Podczas lektury praktycznie płakałam ze śmiechu. Mam jednak świadomość, że zabawnie wygląda to wyłącznie z tej strony, na miejscu głównego bohatera pewnie bym się załamała i uciekła, gdzie pieprz rośnie.

Książkę czyta się lekko i szybko, wykreowana sytuacja jest nam tak bliska, że doskonale się w niej odnajdujemy i mentalnie wspieramy oszołomionego chłopaka, który nie miał pojęcia co go spotka w tym szczególnym miejscu publicznym.

Styl autora jest niezwykle przyjemny i przystępny, nie można oderwać się od lektury. Książka jest bardzo krótka, ma zaledwie sto storn, ale są one przepełnione humorem, sarkazmem i szczerością, tak więc nie odczujecie nudy nawet przez sekundę.

Bohaterowie zostali świetnie wykreowani, są niesłychanie barwni, różnią się od siebie, ale niesamowicie przypominają osoby, które spotykamy na co dzień. Głównie poznajemy ich wady, mimo ze chcą za wszelka cenę jak najlepiej wypaść w towarzystwie. To typowi Polacy, którzy stale licytują się, kto ma gorzej i obgadują ludzi pod ich nieobecność. Jak się już pewnie domyślacie, żyją również w przekonaniu, że kiedyś były o wiele lepsze czasy. Ich emocjonujące dialogi, kłótnie i wzajemne przytyki wywołują liczne niekontrolowane wybuchy śmiechu.

Książka Radosława Rutkowskiego to idealna pozycja na jesienną chandrę. Zapewniam, że rozbawi was do łez, a także przypomni wam wiele podobnym historyjek, których sami byliście świadkami. Jej czytanie to czysta przyjemność i niesamowity relaks, poprawi humor każdemu. Spędziłam z nią fantastyczne chwile i na długo zostanie w mojej pamięci, zwłaszcza przypomni o sobie, gdy będę wybierała się do przychodni, przecież to opowieść jak najbardziej realna. To trochę niepokojące, że ludzie tak uwielbiają narzekać i są do siebie wrogo nastawieni, ale chyba jednak lepiej podejść do tego z dystansem i się śmiać, niż płakać nad sytuacją społeczeństwa i służby zdrowia!
Gorąco polecam!

"Mit primum non nocere" (z łac. „po pierwsze nie szkodzić”) to jedna z podstawowych zasad etycznych w medycynie. O tyle, o ile lekarz ma za zadanie pomagać swoim pacjentom, to już sam pobyt w poczekalni, może okazać się traumatycznym przeżyciem i spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.

"Stałem w kolejce od kilkunastu minut, a już czułem się przez to bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
502
473

Na półkach: , ,

ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com

Świetna, przezabawna, a przy tym niezwykle prawdziwa. Tak, taka jest właśnie książka Radosława Rutkowskiego "Mit primum non nocere". Prosta historia opowiedziana w sposób przenikliwy, nadzwyczaj realistyczny, po prostu samo życie...

"Pewnego dnia poczułem ból. Po prostu - zaczęło boleć i już. Nic tego nie zapowiadało, nie miałem żadnych innych objawów, żadna Cyganka nie wywróżyła mi cierpienia z magicznie znikającej w jej dłoni stówy, nie miałem objawienia ani proroczego snu. Ot, wstałem rano i bolało".

Na nic zdały się maści, paracetamole, potrzebna była wizyta u specjalisty. I o zgrozo! To co wydawałoby się takie oczywiste wcale nie było takie proste. Konsultacja lekarska graniczy z cudem - brak miejsc, długie kolejki, numerki. Jednak pani z okienka okazuje się być człowiekiem i nasz młodzieniec umawia wizytę w poradni. Nadchodzi wreszcie ten długo wyczekiwany dzień. Wizyta u lekarza, w zwykłej publicznej przychodni przeradza się w istne piekło.

"Gdy przestąpiłem próg przychodni, odniosłem wrażenie, że wkroczyłem do innego świata. Harmider, wszędzie wokół pełno ludzi, patrzę na siebie spode łba, szepczą coś pod nosem, raz po raz ktoś rzuca jakąś uwagę ponad głowami innych, udręczona pracownica przebiega między nimi z papierami w dłoni".

Pod drzwiami gabinetu numer 206 rozgrywają się dantejskie sceny. Problem stary jak świat - kolejka czy numerek. Z godziny tej czy z tej? Kto powie prawdę a kto skłamie? Kto zwycięży a kto zostanie pokonany?

Autor w sposób prześmiewczy dokonuje oceny polskiego społeczeństwa a może i zwłaszcza - polskiej służby zdrowia? Bo przecież nie jest normalne czekanie na wizytę lekarską pół roku a nawet rok! Stanie kilka godzin w kolejce na wizytę trwającą 8 minut. Bohaterowie, mistrzowie drugiego planu, zostają przez autora odgórnie zaszufladkowani. Nie da się inaczej. CIA, Pan Kleks, Koko Szanel czy Cebula to osoby niezwykle dobrze wykreowane, takie jakie często spotykamy wokół siebie. Energiczne, kąśliwe, walczące - takie przypadki to częsty krajobraz polskich przychodni.

Czytając tę książkę pękałam ze śmiechu. To istny kabaret w wersji książkowej. To niezwykłe, że autor o jednej wizycie u lekarza potrafi opowiadać przez 103 strony. Nie zanudza, nie mędrkuje, po prostu relacjonuje. Polskie Piekiełko tętni tu życiem. A nasz bohater? Jakie myśli eksplodowały w młodzieńczej głowie?

"Zdałem sobie sprawę, że przez ostatnie półtorej godziny zdążyłem stanąć w obronie honoru młodzieży, uczestniczyłem w poglądowej lekcji demokracji, sam wykazałem zdolności dyktatorskie, rzucając rękawicę posiadaczce złotej karty, odbyłem dogmatyczną dyskusję o Stwórcy i jego roli w naszym życiu, uczestniczyłem w wykładzie z socjologii i spiskologii, byłem świadkiem pojedynku szachowego, rewolwerowego i zapaśniczego, a tego ostatniego zupełnie niechcący stałem się uczestnikiem. Stałem się też specjalistą od kobiecych dolegliwości wieku średniego, choć nigdy nie przejawiałem takowych zainteresowań..."

Poznanie struktury polskiej służby zdrowia utwierdziły młodzieńca w przekonaniu, że najcięższe codzienne walki rozgrywają się w kolejkach. Zwyciężają silni, zaradni, odważni... a człowiek człowiekowi wilkiem.

Izabela Nestioruk

ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com

Świetna, przezabawna, a przy tym niezwykle prawdziwa. Tak, taka jest właśnie książka Radosława Rutkowskiego "Mit primum non nocere". Prosta historia opowiedziana w sposób przenikliwy, nadzwyczaj realistyczny, po prostu samo życie...

"Pewnego dnia poczułem ból. Po prostu - zaczęło boleć i już. Nic tego nie zapowiadało, nie miałem żadnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

„Mit primum non nocere” to niewielka, raptem stukartkowa powieść obyczajowa. Jeżeli szukamy chwili relaksu, a przy tym chcemy zobaczyć, jak wygląda „polskie piekiełko w poczekalni u lekarza”, sięgnijmy po książkę Radosława Rutkowskiego. Chociaż – tak sobie myślę – może autor powinien określić ją jako poradnik?

Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/mit-primum-non-nocere-radoslaw-rutkowski/

„Mit primum non nocere” to niewielka, raptem stukartkowa powieść obyczajowa. Jeżeli szukamy chwili relaksu, a przy tym chcemy zobaczyć, jak wygląda „polskie piekiełko w poczekalni u lekarza”, sięgnijmy po książkę Radosława Rutkowskiego. Chociaż – tak sobie myślę – może autor powinien określić ją jako poradnik?

Pełna recenzja książki na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
282
206

Na półkach:

Kiedy jest się pięknym i młodym, a do przychodni umawia się jedynie na wizytę do dentysty, świat kolejek do lekarzy nie spędza snu z powiek ani nie wywołuje żadnych emocji. Do czasu gdy poczuje się ból, którego nie udało się po prostu przeczekać. Już pierwsza próba kontaktu ze służbą zdrowia, czyli próba umówienia się w tym życiu na wizytę, przygotowuje na prawdziwy survival - kolejkę przed gabinetem.


Książka wpadła mi w oko już jako zapowiedź przedpremierowa, ale miałam zbyt dużo innych tytułów by zobowiązywać się do recenzowania kolejnego. Ostatecznie otrzymałam egzemplarz finalny. Trzeba przyznać, że spodziewałam się lektury nieco grubszej niż 100 stron, ale biorąc pod uwagę czas i miejsce akcji wydaje mi się, że nie bardzo dałoby się ją rozbudować. Jak sprawdziła się koncepcja opisania jednego oczekiwania na przyjęcie do lekarza?

Przychodzi baba do lekarza...

Nasz dwudziestopięcioletni bohater po kilku trudnościach dociera przed drzwi gabinetu. Jak nietrudno się domyślić będzie musiał tam swoje odczekać, ponieważ pacjentów na ten dzień nie brakuje. W kolejce, niczym przy świątecznym stole, spotykają się przeróżne osobowości, z tym że wobec zupełnie obcych ludzi nie mają one żadnych hamulców przed wyrażaniem swoich poglądów, nieraz bardzo głośno. I bardzo arogancko. Tak więc poza niewyróżniającymi się pacjentami mamy też takich, którzy wybijają się z tłumu aż zanadto. Słowne potyczki prowadzą między innymi obsesyjnie wyszukujący spisku mężczyzna, staruszka żywcem wyjęta z kawałów o dewotkach (moja ulubienica),wyjątkowo elegancka starsza pani, właścicielka kart vipowskich pod czterdziestkę, dwie nieprzesadnie ubrane panienki, a także (od czasu do czasu) nasz bohater. Przerysowane cechy charakteru poszczególnych przedstawicieli grup społecznych dają momentami komiczny efekt, śmiałam się zarówno przy tekstach o poddaniu się woli Bożej, jurnym samcu Sebie jak i o wszechobecnych spiskach, które fruwały w poczekalni między opowieściami o stolcach, nietrzymaniu moczu i zaletach emigracji.

Nie choruj, unikaj...

Główny bohater a zarazem narrator trafnie i celnie punktował wszystkie niedostatki w rozumowaniu jak i nierzadki brak empatii u czekających z nim na wizytę. Bardzo obrazowo oddany klimat przychodniowej poczekalni oraz barwnie odmalowane postaci sprawiły, że od pierwszych zdań poczułam tę specyficzną atmosferę. Z jednej strony wszystkie te poczekalniowe przeboje zna się na pamięć, z drugiej jednak ludzie nigdy nie przestają zaskakiwać. Przykład pierwszy z brzegu - mężczyzna opowiadający w kolejce do pediatry o programie telewizyjnym, w którym kobiecie na pokładzie samolotu eksplodował sztuczny biust. Ze szczególnym uwzględnieniem opisu jego wielkości. Moja córka była chyba bardziej zniesmaczona ode mnie. Każdy z nas ma podobne doświadczenia, a sytuacje opisane przez autora zdarzają się z całą pewnością każdego dnia w wielu identycznych kolejkach, nie ważne do jakiego specjalisty.

Milczenie jest złotem?

O ile przez większość czasu bawiłam się przy lekturze świetnie czytając o toczących się słownych utarczkach czy wygłaszanych światopoglądowych monologach, tak w pewnym momencie odebrałam głównego bohatera jako nieco zbyt aroganckiego wobec tych wszystkich ludzi. Co prawda biorąc pod uwagę ich zachowanie nie poczułam do nich sympatii, celowo zostali oni przedstawieni tak, by wywoływać negatywne emocje, ale narrator sam nie był bez skazy - w mojej ocenie troszkę brakowało mu pokory i dystansu. Mimo wszystko nie jestem zwolenniczką oceniania innych na podstawie fragmentarycznych bądź co bądź obserwacji, prowadzonych w miejscu takim jak kolejka do lekarza. Nauczyłam się już nie zwracać w podobnych sytuacjach na nic uwagi, a wchodzenie w polemikę z nawet największymi bzdurami usłyszanymi od obcych ludzi uważam za bezcelowe. Może to jednak ja się mylę, a podejmowanie dyskusji z kimś takim jak bohaterowie tej opowieści mimo wszystko ma sens?

Primum non nocere

Czy z tej historii płynie jakiś morał? Jak do całokształtu ma się jej tytuł? Jeśli na samą myśl o rejestracji do lekarza cierpnie Ci skóra i czujesz się bardziej chory niż jesteś, ta książka może dać Ci odpowiedź na pytanie, dlaczego tak właśnie jest. Nie gwarantuję, że z odpowiedzią dostaniesz na to również receptę. Po tę trzeba by udać się chyba gdzie indziej, ale póki co nie ma jeszcze specjalisty uzdrawiającego od ręki stosunki międzyludzkie, no i naszą służbę zdrowia. A szkoda.

coprzeczytalam.pl

Kiedy jest się pięknym i młodym, a do przychodni umawia się jedynie na wizytę do dentysty, świat kolejek do lekarzy nie spędza snu z powiek ani nie wywołuje żadnych emocji. Do czasu gdy poczuje się ból, którego nie udało się po prostu przeczekać. Już pierwsza próba kontaktu ze służbą zdrowia, czyli próba umówienia się w tym życiu na wizytę, przygotowuje na prawdziwy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    3
  • Audiobook
    3
  • Chcę przeczytać
    2
  • Do kupienia
    1
  • Recenzenckie
    1
  • E-book/pdf
    1
  • 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mit primum non nocere


Podobne książki

Przeczytaj także