Nie mogę ci powiedzieć Jakub Bączykowski 7,6
ocenił(a) na 81 tydz. temu Muszę na początku napisać, że jakimś dziwnym trafem po raz kolejny trafiłam na książkę, która ma tak wiele tematów wspólnych ze mną. Ponownie znalazłam wątek chorobowy, umierania, hospicjum, że aż wydaje się to niemożliwe..., musiałam wręcz ochłonąć po tej lekturze i niejako odetchnąć i przemyśleć co nieco.
Wydawałoby się, że „Nie mogę ci powiedzieć” to kryminał nieśpieszny, ale mimo to dzieje się tu bardzo dużo. Tym bardziej, że Jakub Bączykowski stosuje w powieści przeskoki czasowe a także sporą ilość skrywanych głęboko przez bohaterów sekretów, które będą miały ogromny wpływ na przebieg wydarzeń. Kilkuosobowa narracja
Damian ze swoim nowym partnerem wyjeżdża na weekend do stolicy. To ich pierwszy wyjazd, Łukasz podjeżdża wypasioną furą i w ogóle szasta kasą, co dla Damiana często staje się niezręczną sytuacją. Lecz kto bogatemu zabroni?
" Gdybym wtedy wiedział, jak dramatyczne chwile nas czekają, na pewno przytuliłbym się do swojego ukochanego taty jeszcze mocniej. I dłużej. I poszedłbym z nim pobiegać. A później na obiad. I nigdzie bym nie wyjechał.
Niestety, nie wiedziałem."
W Warszawie obaj zamierzają się dobrze bawić a nawet wręcz zaszaleć. Luksusowe lokale oferują nie tylko dobrą zabawę, ale także używki, narkotyki, alkohol bez umiaru.
Ten wymarzony i romantyczny wieczór niestety nie kończy się dobrze. Nawet można powiedzieć, że tragicznie...
Zresztą już niemal od początku prawie wszystko wskazywało na to, że coś złego może się zdarzyć. Już nawet samo przebywanie w różnym podejrzanym towarzystwie, gdzie nikt nie ma hamulców może powodować problemy.
Co stało się na imprezie? Dlaczego Damian leży nieprzytomny w szpitalu? Co stało się z Łukaszem?
Ojciec Damiana jest dyrektorem jednego z lubelskich liceów, gdy otrzymał wiadomość o swoim synu, jest zbulwersowany faktem, że Damian nagle znalazł się w szpitalu. Przecież widział obu chłopaków tuż przed wyjazdem, weseli, szczęśliwi, oczekujący na mile spędzony we dwójkę czas w Warszawie. Dlaczego teraz jego syn wylądował w śpiączce w szpitalu... Dlaczego Łukasz nie życie? Co lub kto do tego doprowadził?
Simona jest siostrą Leona, kilka lat temu bardzo pomagała bratu w opiece nad synem i uczyła ich obu samodzielności. Jej bratowa wyjechała za granicę, bo chciała robić karierę, zostawiając jednocześnie nastoletniego Damiana z ojcem. Chłopak bardzo to przeżył, ale miłość ojca i ciotki pomogły mu przetrwać trudne chwile.
Simon nie wyszła za mąż, przyzwyczaiła się do swojego samotnego życia, teraz jest nawet z tego powodu zadowolona, tym bardziej, ze choruje na raka trzustki. Nie chce jednak martwić swoją chorobą brata, bo i tak ma problemy z Damianem...
"Dobrze, że nie podjęłam decyzji o dodatkowym leczeniu. Gdyby mi jeszcze do tego wypadły włosy, to już zupełnie bym nie poznawała swojego odbicia. Uznałam, że jedynym plusem tego wszystkiego jest fakt, że nie będę miała wątpliwej przyjemności bycia starą babą. I tak nie miałby mi kto podawać tej słynnej szklanki z wodą."
Właśnie z powodu Simony wydawało mi się, że to ja jestem w tej powieści bohaterką, chociaż nie wszystkie wątki z nią związane się zgadzają, ale sam moment wizyty u lekarza oraz późniejsze jej przemyślenia też przeżywałam. Mnie co prawda było o wiele łatwiej, bo otaczała mnie rodzina w trudnych chwilach. Lecz i Simona nie została w końcu z tym sama...
Ciekawą "postacią" w wątku Simony jest Mona, która świetnie rymuje i komentuje decyzje...
Bardzo mi się podobała ta książka, chociaż samo zakończenie trochę mnie rozczarowało. Zabrakło mi wyjaśnienia niektórych zagadek, ale pewnie taki był zamiar autora...
,,Nie mogę Ci powiedzieć" to opowieść o skrywanych tajemnicach, o różnych rodzajach miłości a także podsuwa nam pytanie: czy dobrze znamy swoich najbliższych? Myślę, że nie.
To moja pierwsza książka Jakuba Bączykowskiego, ale mam nadzieję, że nie ostatnia
Za egzemplarz recenzencki oraz intrygującą zapinkę, dziękuję Pani Marcie Kucharz oraz Wydawnictwu Mięta