Sanatoryjny romans z inspiracją
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2017-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-01
- Liczba stron:
- 436
- Czas czytania
- 7 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380835306
- Tagi:
- Sanatoryjny romans z inspiracją Aneta Wybieralska Novae Res
Barwna relacja z sanatoryjnych wojaży z romansami i miłosnymi awanturkami w tle.
Dowcipny, błyskotliwy opis historii z pobytów w sanatoriach pewnej kobiety w średnim wieku. Książka odkryje przed Wami wiele tajemnic: kim jest Dzidzia-Rupieć i co ma wspólnego ze starą raszplą? Czym swoją sąsiadkę zza ściany usiłuje zachęcić (albo zniechęcić) Wiesio, gość jednego z karkonoskich uzdrowisk?
Co rozrywa kuracjuszy w polskich kurortach? Czy w takim miejscu można smacznie i obficie zjeść? Dlaczego dobrze jest dysponować prywatnym samochodem? Dowiemy się też, z czego składa się bagaż przeciętnego rekonwalescenta płci żeńskiej, i poznamy kilka powodów, dla których warto załatwić sobie w ośrodku jedynkę. A ponadto otrzymamy odpowiedź na kluczowe pytanie: jak to właściwie jest z tymi sanatoryjnymi romansami i komu one tak naprawdę wychodzą na dobre?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 13
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Cytując Antoniego Czechowa: „Sztuka pisania jest sztuką skracania, a zwięzłość jest siostrą talentu”. I ta myśl nieznośna towarzyszyła mi w trakcie czytania książki Pani Anety. Sam pomysł na osadzenie fabuły w sanatorium oraz perypetii z tym związanych jest nośny i brzmi ciekawie. Takie miejsca istotnie mogą stanowić kanwę zabawnych i, co równie istotne, prawdziwych zdarzeń.
Tak się składa, iż kilkakrotnie zdarzyło mi się przebywać w okolicach Krynicy Zdrój. Opisywane problemy z dojazdem są prawdziwe, przedstawiane miejsca i obiekty były znajome, co zapowiadało niezłą słowną zabawę. Niestety w miarę lektury mój entuzjazm spadał. Nadmiernie wydłużone zdania, przesadne zdrobnienia, zbyt często stosowany szyk przestawny, powtarzane zwroty (zwłaszcza „nabycie drogą kupna-sprzedaży”) w dłuższej perspektywie są dla czytelnika męczące. Gdyby tylko zadziałał „wewnętrzny cenzor” Autorki, który szeptałby cicho, acz zdecydowanie: „skreślać, skreślać, skreślać”. Ja wiem, że ciężko się rozstać z każdym napisanym zdaniem, ale po latach dochodzę do wniosku: „im mniej , tym lepiej, składniej, treściwiej”. Wielka szkoda w przypadku tej książki właściwe proporcje nie zostały zachowane.
Cytując Antoniego Czechowa: „Sztuka pisania jest sztuką skracania, a zwięzłość jest siostrą talentu”. I ta myśl nieznośna towarzyszyła mi w trakcie czytania książki Pani Anety. Sam pomysł na osadzenie fabuły w sanatorium oraz perypetii z tym związanych jest nośny i brzmi ciekawie. Takie miejsca istotnie mogą stanowić kanwę zabawnych i, co równie istotne, prawdziwych...
więcej Pokaż mimo toMasakra ! Autorka dopadła mnie na FB i zachęciła bym przeczytała jej książki bo jakoby są to kryminały ! No może trochę bo bardzo się mordowałam czytając jej książkę. Serdecznie odradzam - nie litować się bo ona dalej będzie produkować to coś i nas nimi mordować
Masakra ! Autorka dopadła mnie na FB i zachęciła bym przeczytała jej książki bo jakoby są to kryminały ! No może trochę bo bardzo się mordowałam czytając jej książkę. Serdecznie odradzam - nie litować się bo ona dalej będzie produkować to coś i nas nimi mordować
Pokaż mimo toPrzebrnęłam. Inaczej nie mogę nazwać mojej przygody z kolejną książką Pani Wybieralskiej. To był kredyt zaufania, bo pomyślałam, że może po prostu tematyka Pozdrawiam z Demoluda mnie nie porwała. Okazuje się, że moje zaufanie zostało zawiedzione. Jeśli Pani Aneta chce nadal wydawać książki, a widać, że tak jest, to ja przestaję śledzić jej poczynania. Po raz kolejny apeluję do autorki! Proszę przemyśleć czy nadużywając zdrobnień i tworząc długie, chaotyczne zdania nie zniechęca Pani do czytania tego na co poświęciła Pani tyle czasu i pracy. Pozdrawiam podwójnie zawiedziona oraz proszę o zwrócenie uwagi na rady odbiorców.
Przebrnęłam. Inaczej nie mogę nazwać mojej przygody z kolejną książką Pani Wybieralskiej. To był kredyt zaufania, bo pomyślałam, że może po prostu tematyka Pozdrawiam z Demoluda mnie nie porwała. Okazuje się, że moje zaufanie zostało zawiedzione. Jeśli Pani Aneta chce nadal wydawać książki, a widać, że tak jest, to ja przestaję śledzić jej poczynania. Po raz kolejny apeluję...
więcej Pokaż mimo toJak tylko zobaczyłam tą książkę w ksiegarni internetowej, to od razu pomyślałam o mojej mamie - stałej kuracjuszce Krynicy Zdrój i kilku innych zdrojowych miejscowości. Wiele opowieści od niej słyszałam, a Krynicę Zdrój sama świetnie poznałam. Tak się jakoś przyjęło, że jak rodzicielka jechała jesienią na turnus, to w ferie zimowe ja z tatą podążałam do tej samej miejscowości. I tym sposobem, już dwadzieścia kilka lat temu wiedziałam co to "Zdrojowa", "Hawana" czy "Maleńka". Pamiętam, że była jeszcze taka piwiarnia u Jędrusia "Galeria Korab" gdzieś w pobliżu stacji kolejki na Górę Parkową. Mojej rodzicielce jednak do gustu nie przypadła. Gdy następnym razem będąc w Krynicy, wybrała się tam ze swoim sanatoryjnym towarzystwem, niezwłocznie tą "mordownię" opuścili... Nam się tam jednak podobało :-)
Ale wracając do tematu - książkę czyta się lekko i szybko, okraszona jest sporą dawką humoru, czasem wręcz ironicznego. Dzięki doskonałemu zmysłowi obserwacji, autorka kreśli nam typowe życie kuracjusza na turnusie NFZ. Romanse, zdrady, przelotne znajomości, różne ludzkie charaktery. Całości dopełnia swobodny język.
Mnie zdecydowanie ta pozycja przypadła do gustu, a moja mama potwierdza, że ta książka to w 100% sama prawda.
Pamiętam jak sama mi opowiadała historyjkę o pewnym Góralu, gdzieś z okolic miejscowości naszych skoczków, którego żona wysłała do sanatorium w jednym dresie. Pan jednak głupi nie był, więc poprosił jakąś kuracyjną koleżankę o pomoc w zakupach odzieżowych. Kupili więc spodnie, buty, koszulę, by na dancingu jak człowiek wyglądał. Wybawiony, wytańczony, ze swoją nową "narzeczoną" wracał przez park, bo było na skróty. Tak sobie jednak tą drogę skrócili, że nie zauważyli odkrytej studzienki. Pan Góral wpadł w szambo po samą szyję dosłownie i w przenośni. Sanatoryjna miłość z krzykiem pobiegła po kolegów, którzy to swojego kompana z kanału wyciągnęli. Ubranie jednak nadawało się tylko do śmieci. Amant jednak machnął ręka, wszak teściowa obiecała pokryć wszystkie jego koszty, więc kupił ubranie nowe. Zbierał również wszystkie paragony z każdego wyjścia, od wszystkich, co by w domu po powrocie przedstawić. Ciekawiło mamę i mnie później, czy ta teściowa faktycznie koszty zwróciła. Niestety nie było okazji, żeby się tego dowiedzieć, tzn. okazja się pojawiła ale nadal jakby jej nie było. Kilka lat później, na zagranicznym wypadzie spotkaliśmy Pana owego. Z żoną był i znajomymi, w tym samym hotelu mieszkał. Miejscowość się zgadzała, profesja żony także, o teściowej też coś towarzystwo wspominało, a przede wszystkim Pan - wypisz, wymaluj. Pan jednak ni słowem się o sanatorium nie zająknął, więc mamie też głupio było przy stoliku, przy ciasteczku zapytać: "Panie, a to nie Pan wtedy do tego szamba wpadł?" ;-)
Zachęcam do przeczytania, bo w książce opowieści są dużo lepsze. Polecam stałym bywalcom sanatoryjnych kurortów oraz tym, którzy tam się dopiero pierwszy raz wybierają, a także tym, którzy chcą się pośmiać, odpręzyć i sanatoryjne życie poznać.
Jak tylko zobaczyłam tą książkę w ksiegarni internetowej, to od razu pomyślałam o mojej mamie - stałej kuracjuszce Krynicy Zdrój i kilku innych zdrojowych miejscowości. Wiele opowieści od niej słyszałam, a Krynicę Zdrój sama świetnie poznałam. Tak się jakoś przyjęło, że jak rodzicielka jechała jesienią na turnus, to w ferie zimowe ja z tatą podążałam do tej samej...
więcej Pokaż mimo toMiejscami zabawna i dowcipna powieść, pełna postaci i sytuacji jak z komedii obyczajowej. Jest to swojego rodzaju poradnik / informator, sporządzony przez bywalczynię sanatoriów, kobietę w średnim wieku, najchętniej odwiedzającą miejscowości podgórskie, ze szczególnym upodobaniem Krynicy-Zdrój.
Zdarzyło mi się być parę razy w sanatorium, jestem chyba niezłym obserwatorem, ale opisane w książce mocne parcie obu płci na sanatoryjne romanse wydaje mi się mocno wyolbrzymione. Ja nie zauważyłam takiej masowości!
Powieść napisana fatalnym językiem, z licznymi niepotrzebnymi zdrobnieniami, ze sformułowaniem "w pięknych okolicznościach przyrody" na każdej stronie lub częściej.
Można przeczytać, ale bez szału.
Miejscami zabawna i dowcipna powieść, pełna postaci i sytuacji jak z komedii obyczajowej. Jest to swojego rodzaju poradnik / informator, sporządzony przez bywalczynię sanatoriów, kobietę w średnim wieku, najchętniej odwiedzającą miejscowości podgórskie, ze szczególnym upodobaniem Krynicy-Zdrój.
więcej Pokaż mimo toZdarzyło mi się być parę razy w sanatorium, jestem chyba niezłym obserwatorem,...
Brak asertywności kosztuje. Tym razem zapłaciłam za to 38 zł. Weszłam do księgarni, w której była sprzedawczyni i pani Aneta Wybieralska - autorka. Poza tym hulał wiatr i żal mi się zrobiło kobiety, tak mnie namawiała na zakup książki, że nie byłam w stanie odmówić. Oczywiście żałuję teraz. Odradzam, zdecydowanie odradzam. Dlaczego niektórzy uważają, że ich przemyślenia warte są wydania w formie książkowej? Przemyślenia beznadziejnie nieoryginalne, sztampa i przewidywalność do potęgi N. Napisana przy tym okropnym językiem, pomijam niepotrzebne zdrobnienia, ale czytając człowiek dostaje zadyszki, bo zdania są krótkie, urywane, jak szczekanie pieska.
Brak asertywności kosztuje. Tym razem zapłaciłam za to 38 zł. Weszłam do księgarni, w której była sprzedawczyni i pani Aneta Wybieralska - autorka. Poza tym hulał wiatr i żal mi się zrobiło kobiety, tak mnie namawiała na zakup książki, że nie byłam w stanie odmówić. Oczywiście żałuję teraz. Odradzam, zdecydowanie odradzam. Dlaczego niektórzy uważają, że ich przemyślenia...
więcej Pokaż mimo toKsiążka, którą już po pierwszych stronach miałam ochotę nie tylko odłożyć, ale i wyrzucić. Napisana wyjątkowo męczącym pseudointelektualnym językiem, z mnóstwem zdrobnień (nosek, jedzonko, ziemniaczki, kolacyjka, obiadek itp., no i mój ulubiony parczek) i z "zabawnymi" żartami słownymi typu "ani grzębi, ani zieje". Koszmar!
O bohaterce, z którą autorka chyba się utożsamia, mogę powiedzieć: megalomanka, mitomanka i grafomanka.
Nie polecam tej lektury nikomu, nawet najbardziej doświadczonym bywalcom polskich sanatoriów, ponieważ zostali oni przedstawieni w bardzo niepochlebnym świetle, oprócz samej bohaterki, oczywiście.
Dodam jeszcze, że specjalnie założyłam konto, aby ocenić to dzieło i przestrzec przed nim innych czytelników.
Książka, którą już po pierwszych stronach miałam ochotę nie tylko odłożyć, ale i wyrzucić. Napisana wyjątkowo męczącym pseudointelektualnym językiem, z mnóstwem zdrobnień (nosek, jedzonko, ziemniaczki, kolacyjka, obiadek itp., no i mój ulubiony parczek) i z "zabawnymi" żartami słownymi typu "ani grzębi, ani zieje". Koszmar!
więcej Pokaż mimo toO bohaterce, z którą autorka chyba się utożsamia,...