Strażak
- Kategoria:
- horror
- Tytuł oryginału:
- The Fireman
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2017-03-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-03-01
- Liczba stron:
- 800
- Czas czytania
- 13 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379858897
- Tłumacz:
- Anna Dobrzańska
- Tagi:
- epidemia literatura amerykańska postapokalipsa postapokaliptyczny świat strach śmierć walka z chorobą zemsta
- Inne
Nowa, spektakularna powieść autora „Rogów“ i „NOS4A2“.
„To moja wersja »Bastionu« – nasączona benzyną i podpalona“.
– Joe Hill
Nikt nie wie dokładnie, kiedy i jak to się zaczęło. Przez kraj przetacza się przerażająca plaga, która uderza w kolejne miasta: Boston, Detroit, Seattle. Lekarze nazywają to Draco Incendia Trychophyton. Dla wszystkich innych to Dragonscale, wysoce zakaźny, śmiertelny zarodnik. Najpierw na ciele pojawiają się piękne czarno-złote plamy, a następnie ludzie stają w płomieniach. Zakażają się miliony, ogień wybucha wszędzie. Nie ma antidotum. Nikt nie jest bezpieczny.
Pielęgniarka Harper Grayson opiekowała się setkami zainfekowanych pacjentów, zanim jej szpital całkowicie spłonął. Teraz złote plamy odkryła na własnym ciele. W szpitalu widziała wiele matek, które rodziły zdrowe dzieci, więc wierzy, że jej dziecko też takie będzie... jeśli sama dożyje dnia porodu. Bardziej niż ognia musi jednak unikać zbrojnej Bojówki Kremacyjnej, samozwańczego oddziału ścigającego bezwzględnie wszystkich tych, którzy ich zdaniem noszą w sobie zarodniki.
Gdy ludzkość pogrąża się w płomieniach i szaleństwie, na horyzoncie pojawia się tajemnicza i fascynująca postać: człowiek w brudnej, żółtej kurtce strażaka, noszący żelazny pręt. Szalony Strażak, przemierzający ruiny New Hampshire, zainfekowany Dragonscale, zdołał kontrolować w sobie ogień i używa go jak tarczy, broniąc ściganych, i broni, gdy mści się za skrzywdzonych. Harper musi poznać jego tajemnicę, nim ogarną ją płomienie.
Zachowajcie zimną krew, nadchodzi STRAŻAK!
Amazon.com uznał powieść Joe Hilla za jedną z 20 najlepszych książek pierwszej połowy 2016 r.
„Przerażająca historia. Władca much dla pokolenia Twittera: po części postapokaliptyczna baśń, po części satyra społeczna. Inteligentna i wciągająca – ta książka daje solidnego kopa!“
– Joanne Harris
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Płonie ognisko w lesie…
Wychodzenie z cienia ojca nigdy nie należy do łatwych. Jednak, jeśli wasz ojciec nazywa się Stephen King, a wy macie zamiar iść w jego ślady, to trzeba powiedzieć, że jest to wyższa forma masochizmu. Nie da się uniknąć porównań, ciągłego wypominania czyim się jest synem. Joe Hill dobrze wiedział co robi. Nie odciął się od staruszka. Zaakceptował jego dziedzictwo i czerpie z niego z przyjemnością. Co najważniejsze, robi to po swojemu.
Przyznaję, miałem obawy dotyczące „Strażaka”. Mając zarys fabularny w głowie, obawiałem się, że to będzie „Bastion bis”. W obu przypadkach mamy do czynienia z zarazą, która dziesiątkuje kraj i sprawia, że nic nie będzie już takie samo. Pojawiają się także bohaterowie będący inspiracją, a może swego rodzaju hołdem dla wybitnej pozycji króla horroru. W tym momencie należy postawić grubą kreskę między dwiema księgami, bo prowadzą w zupełnie innych kierunkach.
Tam, gdzie King decyduje się na znaną, ale jakże zacną walkę dobra ze złem, Hill proponuje coś trudniejszego do rozwikłania. Nie zadowala go czarno-biała konwencja z drobnymi odcieniami szarości. Woli odwrócić sytuację. Zastosować dużo mglistych i niejednoznacznych sekwencji, które tylko momentami mają przejrzystą i łatwą w ocenie formę. W prostą wydawałoby się konstrukcję wtłacza zaskakująco wiele złożonych mechanizmów.
Smocza łuska będąca niejako główną bohaterką tej opowieści wcale nie jest łatwa w zdefiniowaniu. Uważana za zarazę, z czasem nabiera trochę innego wymiaru. Staje się nie tyle skazą, co możliwością. Kto wie, czy nie aspirująca do kolejnego ogniwa ewolucji? Choć wciąż główna wola polega na jej zwalczeniu, to prawdopodobnym jest, że lek na całe zło nie musi tkwić w odrzuceniu lecz symbiozie.
Nie tylko zacięcie stricte medyczne pozwala wciągnąć się w bardziej zawiłe meandry opowieści. Spójrzmy na główną bohaterkę z krwi i kości – Harper Willowes. Pielęgniarka trafia do obozu, w którym kryją się osoby zainfekowane. Tworzą wzajemną wspólnotę i tu od razu pojawia się pytanie – czy to bezpieczne miejsce? Przypomina schronienie czy może bardziej desperacką sektę? Na ile działa ona dzięki rozsądnemu przywódcy, a na ile zawdzięcza to rozsądkowi społeczności?
To wielce smakowita kwestia, przyjemnie rozrastająca się z czasem. Raz budzi niepokój, innym razem zrozumienie. Jej żywotność i zmienność są pociągające. Własne wiwisekcje przeplatają się z tropami autora. Oczywistości przybierają zaskakujące formy w zależności od sytuacji. Status quo wydaje się prężyć na cienkim włosie, a pragnienie, by dowiedzieć się do czego to wszystko doprowadzi, rozpala się z każdą stroną.
No dobrze, tak zabrnąłem w jakieś głębsze analizy, a wypada przecież powiedzieć, że to zwyczajnie bardzo pochłaniająca lektura jest. Można rzecz – genów nie oszukasz. Bo choć ścieżki fabularno-społeczne Joe Hill wybiera inne, to w kreacji różnorodnych postaci ma swadę bardzo zbliżoną do króla grozy. Co prawda stara się bardziej gmatwać ich charaktery, ale łatwość ich tworzenia i przypisywanie im pewnych charakterystycznych cech, to podobieństwa, których nie sposób przeoczyć.
Angażujące postaci są, społeczne zacięcie jest, apokaliptyczny rys też się znajdzie. Muszę wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy. Pomijając to, że historia rozwija się harmonijnie, wszystko ma swój czas i miejsce, to naprawdę potrafi zaskoczyć. Przyznaję się bez bicia, że Hill przynajmniej dwa razy złapał mnie na twist. Niczym wytrawny myśliwy podrzucił drobne tropy, ale potem okazało się, że i tak pierwszorzędnie złapał mnie w sidła.
Osiemset stron minęło mi zaskakująco szybko. Historia wciągnęła od początku, protagoniści złapali kontakt i co nie zdarza się często, czułem się silnie zaangażowany w ich losy. Podczas pewnej sceny w obozie, aż targała mną wściekłość. „Strażak” pod płaszczykiem lekkiej gatunkowo lektury, oferuje o wiele więcej, niż może to wyglądać na pierwszy rzut oka. Nie dość, że jest pierwszorzędna przygodą, to podnosi zarówno wprost, jak i między słowami wiele aktualnych zagadnień. Czego by nie mówić, jednego jestem pewien. Joe Hill nie musi wychodzić z żadnego cienia. Tym dokonaniem tworzy swój własny.
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 853
- 811
- 301
- 36
- 21
- 19
- 17
- 13
- 12
- 11
Opinia
Świetna, porywająca i straszna - to dokładnie taka książka, jaką miała ona być!
To było to, na co czekałem! Uwielbiam Stephena Kinga, kilka lat temu odkryłem jego syna, a rzeczony syn, na przestrzeni lat pisząc coraz lepiej, w końcu stworzył coś, co rozmachem, i treścią -naprawdę! - w pełni i w całej rozciągłości tematu dorównało ojcu! BRAWO!
"Strażak" to kilka rzeczy w jednym: post-apokalipsa, studium ludzkiej psychiki, horror (choć z tym akurat można by się sprzeczać, ale pewne elementy, temu nie da się zaprzeczyć, są), sensacja, opowieść o poszukiwaniu sensu i w samym sobie i w otaczającym nas świecie. To powieść wręcz monumentalna, jednak monumentalizmu tego prawie się nie czuje, a samą książkę czyta się raz-dwa. I bardzo dobrze. To znak, że trzymamy w ręku naprawdę świetną rzecz.
Krótko i na temat: świat stoi w ogniu i wszystko powoli, za przeproszeniem, trafia szlag, a ludzkość cierpi na nieuleczalną chorobę samozapłonu zwaną "smoczą łuską". Zarażeni umierają, a zdrowi organizują się w Szwadrony Kremacyjne polujące na... "palniki" (w ten oto przyjemny sposób nazwano bowiem chorych). Istnieje jednak enklawa ludzi zarażonych, lecz panujących nad chorobą, do której trafia Harper, pielęgniarka w ciąży. Jest też i on, tytułowy bohater - Strażak; cżłowiek, który do tego stopnia zapanował nad chorobą, że używa ognia płynącego z własnego ciała jako broni, narzędzia do obrony, a kiedy trzeba, również do zasiania odrobiny strachu i paniki. Dokąd to będzie zmierzać i czy dobrze się skończy? Czy Harper szczęśliwie urodzi, a ludzkość opanuje swój problem? I czy dowiemy się wszystkiego i o Strażaku? Nie mogę tego powiedzieć... ale na zachętę obiecuję: FINAŁ wart jest każdej przeczytanej po drodze strony!
Od "Strażaka" w trakcie czytania nie sposób się po prostu oderwać! Akcja wciąga jak diabli, bohaterowie stopniowo pokazują swoje oblicza wraz z kolejnymi stronami, a problemy, jak to bywa, rosną. Nie brakuje ludzkich dramatów, rozterek, tajemnic, leje się momentami krew, bywa strasznie i... nie sposób się w tę historię nie wciągnąć. Hill zrobił jedno genialne posunięcie - nauczył się od ojca jak z pozoru nieprawdopodobnej rzeczy uczynić w książce coś możliwego, coś w co można uwierzyć, a potem wziął czytelnika za rękę, wiodąc go w mroczne ostępy zarówno ludzkiej duszy, jak i w nieznany, przerażający świat ogarnięty chaosem i paniką, które nastały tuż po zagładzie... I to jest po prostu świetne. Właśnie na coś takiego czekałem w książkach Hilla!
Porównań i elementów inspiracji nie da się tu uniknąć. Mamy tu mnóstwo z Kinga (jak sam autor napisał poniekąd tytułem wstępu w podziękowaniach - "Dziękuję (...) ojcu, któremu ukradłem całą resztę"). Przede wszystkim z Kinga - jest coś z "Bastionu" (choć tak tylko i wyłącznie hillową wersją "Bastionu" "Strażaka" bym jednak nie nazwał), z "Komórki", z "Mgły", z "Podpalaczki"... Uśmiech sam wykwita człowiekowi na ustach :) Pomysły ojca widać jak na dłoni, ale tak fajnie odświeżone, ubrane w szatę współczesności i dynamizmu, że aż się miło na to patrzy! Nareszcie :) ...
Po namyśle sądzę, że to najlepsza książka Hilla jak dotąd. Jedynie "NOS4A2" mogłoby stanąć ze "Strażakiem" w szranki, ale wampir w starym samochodzie i Gwiazdkowa Kraina ostatecznie by jednak w tym starciu polegli. Wielkie brawa dla Hilla, WIELKIE! Czekałem na taką książkę! I się, dzięki Bogu, doczekałem!
Gorąco polecam! I chyba słowo "gorąco" jest w tym przypadku jak najbardziej na miejscu z więcej niż jednego powodu ;) Serio - nikt nie będzie raczej zawiedziony "Strażakiem", a wręcz przeciwnie!
Serdeczne dzięki dla Wydawnictwa Albatros za egzemplarz recenzencki!
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
http://cosnapolce.blogspot.com/2017/03/strazak-joe-hill.html
Zapraszam!
Świetna, porywająca i straszna - to dokładnie taka książka, jaką miała ona być!
więcej Pokaż mimo toTo było to, na co czekałem! Uwielbiam Stephena Kinga, kilka lat temu odkryłem jego syna, a rzeczony syn, na przestrzeni lat pisząc coraz lepiej, w końcu stworzył coś, co rozmachem, i treścią -naprawdę! - w pełni i w całej rozciągłości tematu dorównało ojcu! BRAWO!
"Strażak" to kilka rzeczy w...