Ten tomik fantastyczno-humorystycznych opowiadań był zdecydowanie mniej ciekawy, niż czytane przeze mnie wcześniej „Czarujące obiekty latające”. Mniej fantastyki, więcej znanych nazwisk i o wiele mniej przyjemności z czytania. Powiem szczerze, większość nie przypadła mi do gustu. Czułam się tak, jakby miało mi się podobać, bo „ten ktoś jest kimś”… Strasznie nierówna książka.

Szczegółowa ocena:
„Hollywoodzkie kurczaki” Terry Pratchett – 10, mój stary znajomy z innej książki, ale bawi cały czas tak samo :)
„Nowa utopia” Jerome K. Jerome – 9, bardzo wiarygodne i kpiarskie opowiadanie o triumfie ideologii równości,
„Wściekła ulica” G.K. Chesterton – 8, ciekawy pomysł i wykonanie,
„Przyjęcie u lady Cusp-Canine” Mervyn Peake – 3, nie widziałam w nim żadnej myśli przewodniej, żadnego sensu,
„Człowieczek, który nie całkiem był” Robert Bloch – 4, przejaskrawione opisy,
„Rok, w którym Wielki Gniot zdobył Złotego Lwa w Cannes” Ray Bradbury – 9, fantastyki jak na lekarstwo, ale było niesamowite, jak najlepsza czeska komedia :)
„Wilkołak Lila” Peter S. Beagle – 8, bardzo dobre, niecodzienne zakończenie i życiowy język,
„Wojna z Fnoolami” Phillip K. Dick – 7, trochę za szybkie tempo, ale ogólnie ciekawa idea,
„Dzieje stworzenia według Spike’a Milligana” Spike Milligan – 4, przeróbka Biblii, która nie zostawia śladu w pamięci po przeczytaniu,
„Średniowieczny romans” Mark Twain – 2, to chyba klasyczny przykład grafomanii,
„Ethelred Bezradny” Ben Travers – 5, humorystyczna przeróbka historyczna, ale mnie nie porwała,
„Dama ze snów” Evan Hunter – 7, utrzymana w stylu parodia arturiańska, absurdalna, ale zapadająca w pamięć,
„Trzy miesiące w balonie” John Kendrick Bangs – 3, nigdy nie bawiły mnie tego typu opowieści,
"Jak przegrałem II wojnę światową i pomogłem powstrzymać niemiecką inwazję" Gene Wolfe – 7, znane mi z „Rakietowych szlaków”, dobre, ale nie dla mnie,
„Fifi i chilijska trufla” Orson Welles – 8, dobrze napisane i zabawne,
„Darmozjad” Peter Sellers – 2, kolejna grafomania,
„Kij w mrowisko” Tom Sharpe – 7, fantastyki brak, ale realizm przedstawionej sytuacji i zakończenie wynagradzają ten brak ;)
„Samobójstwo Kiarosa” L. Frank Baum – 5, takie sobie opowiadanko, czytane bez emocji,
„Gwałt na Sherlocku” A.A. Milne – 3, kolejna przeróbka klasyka, bez myśli przewodniej,
„Sprawa białego królika” James Thurber – 4, prosta historyjka, którą trochę ratują zwierzęcy bohaterowie,
„Czego oczy nie widzom” Stan McMurtry – 7, fantastyki znowu brak, ale naprawdę przyjemnie się czytało,
„Potępiony” Woody Allen – 4, dziwne i niezrozumiałe,
„Bigos Mulligana” Donald E. Westlake – 3, zbyt poszarpane do czytania,
„Zabójcy z Dulwich” David L. Stone – 8, ciekawy świat, ciekawa scena, jak zapowiedź dalszego ciągu :)

Ten tomik fantastyczno-humorystycznych opowiadań był zdecydowanie mniej ciekawy, niż czytane przeze mnie wcześniej „Czarujące obiekty latające”. Mniej fantastyki, więcej znanych nazwisk i o wiele mniej przyjemności z czytania. Powiem szczerze, większość nie przypadła mi do gustu. Czułam się tak, jakby miało mi się podobać, bo „ten ktoś jest kimś”… Strasznie nierówna...