Brudne gry

Okładka książki Brudne gry George R.R. Martin
Okładka książki Brudne gry
George R.R. Martin Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Dzikie karty (tom 5) fantasy, science fiction
700 str. 11 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Dzikie karty (tom 5)
Tytuł oryginału:
Wild Cards 5: Down and Dirty
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2016-11-22
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-22
Liczba stron:
700
Czas czytania
11 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365521859
Tłumacz:
Michał Jakuszewski
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
917
916

Na półkach:

Po bardzo dobrej "Wyprawie asów", w piątym - a zarazem drugim z trylogii, której głównym antagonistą jest Gregg Hartmann / Lalkarz - otrzymujemy kolejny znakomity tom tej specyficznej serii powieści "mozaikowych".

W "Brudnych grach" wracamy na dobrze znane tereny Nowego Jorku a zwłaszcza jej dzielnicy zamieszkiwanej przez okrutnie zdeformowane ofiary wirusa Dzikiej Karty - Dżokerowa. Oprócz tego, że tym razem staje się ona areną bezwzględnej walki mafijnych klanów, to ponownie, po ponad dwudziestu latach, uaktywnia się kolejna fala epidemii Dzikiej Karty, tym razem wirusa, który po mutacji może dotknąć również osoby wcześniej przez niego odmienione, zarówno Dżokerów, Asów, jak i zwykłych ludzi...

Twórcy zebrani pod egidą Georga R. R. Martina, ponownie pracują w niezwykłej zgodności - do tego stopnia, że gdyby nie podpisano stworzonych przez nich części książki, nie dałoby się stwierdzić, że nie pisała ich jedna osoba. Obok tego, że kolejne rozdziały składają się na część wielkiej całości, które zazębiają się w kulminacji, ani na moment nie pozwalającej oderwać się od lektury, to same w sobie stanowią niejednokrotnie etiudy, które obroniłby się, jako historie "stand-alone"... Cóż, to już piąty tom pisany pospołu przez tych autorów i to zgranie i zrozumienie charakterów i motywacji postaci stworzonych przez kolegów "po piórze", doskonale widać w tej części "Dzikich kart"...

Cieszy też z dawna oczekiwany powrót ulubionych postaci serii - Croyda / Śpiocha, Wielkiego i Potężnego Żółwia czy, wzorowanego na postaci marvelowskiego Hawkeye'a - Brennana, zwanego Yeomanem. Jest też kilka nieoczekiwanych, acz powitanych przeze mnie z ogromną radością powrotów, o których - aby nie psuć nikomu niespodzianki - nie wspomnę.

"Brudne gry", to ponownie, udana gra z motywami komiksu super-bohaterskiego, traktowanymi bardziej serio - bohaterowie są tu niezwykle ludzcy i częściej polegają w starciu z zwykłymi, życiowymi problemami i słabościami, niż w epickich pojedynkach z super-złoczyńcami. Ponadto, podobnie jak w poprzednich częściach, jest to też literatura z gatunku historii alternatywnej i na jej kartach pojawiają się wydarzenia, problemy (spirala strachu przed zarażeniem się wirusem HIV z lat 80-tych) i znane postaci epoki (tu jednym z najfajniejszych fragmentów jest jest "Drugie przyjście Buddy'ego Holly'ego", który w tym świecie nie zginął w 1959 i obserwujemy go u schyłku kariery, gdy w podrzędnych lokalach gra covery Billy'ego Idola, czy Prince'a, bo będąc w trudnej sytuacji sprzedał prawa autorskie do swoich utworów...).

Jak zwykle, książkę i serię polecam wszystkim wielbicielom komiksu i nie tylko - to również kawał dobrej literatury science-fiction. Polecam!

Po bardzo dobrej "Wyprawie asów", w piątym - a zarazem drugim z trylogii, której głównym antagonistą jest Gregg Hartmann / Lalkarz - otrzymujemy kolejny znakomity tom tej specyficznej serii powieści "mozaikowych".

W "Brudnych grach" wracamy na dobrze znane tereny Nowego Jorku a zwłaszcza jej dzielnicy zamieszkiwanej przez okrutnie zdeformowane ofiary wirusa Dzikiej Karty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
832
406

Na półkach:

Polecam

Polecam

Pokaż mimo to

avatar
346
344

Na półkach:

Wyprawa Asów, czwarta część cyklu Dzikie karty pod redakcją George’a R.R. Martina, była jak dotąd najsłabszą odsłoną historii o Asach i Dżokerach. Rozpoczęła jednak przewodni wątek kolejnych tomów, czyli wybory prezydenckie.

Brudne gry, bo takim tytułem opatrzono tom piąty, skupia się jednak nie tylko na rozpędzającej się kampanii wyborczej, ale pozwala czytelnikom powrócić do dobrze znanych postaci. Wśród najważniejszych wątków poruszonych na przestrzeni 700 stron warto wspomnieć o toczącej się w Dżokerowie wojnie między mafią a Widmowymi Pięściami, powrocie Croyda “Śpiocha” Crensona, przechodzącego dwie nowe transformacje, rozterkach Wielkiego i Potężnego Żółwia, czy w końcu Tachiona, próbującego odnaleźć się w nowej roli – dziadka świeżo odkrytego Blaise’a. Poszczególne wątki – wzorem poprzednich części Dzikich kart – zazębiają się ze sobą.

Brudne gry – pozbawione krzywdzących stereotypów i skrótowców, w które obfitował czwarty tom opowiadający o krajach odwiedzanych przez delegację Asów i Dżokerów – są wyraźnie lepszą odsłoną Dzikich kart. Najbardziej cieszy powrót na scenę Śpiocha, który na przestrzeni tomów urósł do roli mojego ulubionego bohatera cyklu. W drugiej połowie powieści pełni bardzo ważną funkcję, a typowe dla niego, na poły nonszalanckie, na poły nierozważne zachowanie nadaje smaku wielu scenom. Tym bardziej że miesza się w sprawy mafijne, a też nie ominie go konfrontacja z Tachionem.

Więcej aktualności i opinii z książki znajdziecie na Wypowiemsie.pl:
http://wypowiemsie.pl/recenzja-brudne-gry/

Wyprawa Asów, czwarta część cyklu Dzikie karty pod redakcją George’a R.R. Martina, była jak dotąd najsłabszą odsłoną historii o Asach i Dżokerach. Rozpoczęła jednak przewodni wątek kolejnych tomów, czyli wybory prezydenckie.

Brudne gry, bo takim tytułem opatrzono tom piąty, skupia się jednak nie tylko na rozpędzającej się kampanii wyborczej, ale pozwala czytelnikom...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
185

Na półkach:

Po „Dzikich Kartach”, „Wieży Asów”, „Szalejących dżokerach” i „Wyprawie Asów” ukazały się „Brudne gry” – piąta „powieść mozaikowa”, osadzona w wymyślonym przez George’a R.R. Martina i jego przyjaciół świecie.
Dla tych, którzy tego świata nie znają, krótkie wprowadzenie. Świat „dzikiej karty” to rzeczywistość równoległa do naszej, gdzie wskutek zarażenia części populacji Ziemi ksenowirusem „dzikiej karty” przez obcą cywilizację, u znikomego procenta zarażonych ujawniły się supermoce (to tak zwani Asowie),a u części – potworne deformacje (to dżokerzy). G. R. R. Martin w swoich komentarzach odredakcyjnych twierdzi, że podzielił tworzone opowieści na podcykle, które mają składać się z trzech tomów każdy. I tak, w podcyklu pierwszym („Dzikie Karty”, „Wieża Asów” i „Szalejący dżokerzy”) zapoznał czytelników ze światem „dzikiej karty”, wprowadził głównych bohaterów, by w końcu skonfrontować ich z płynącym z kosmosu zagrożeniem. Podcykl drugi rozpoczął się zbiorem „Wyprawa Asów”, „Brudne gry” są tomem środkowym, a miniseria ma zakończyć się „powieścią mozaikową” pt. „Wild Cards VI: Ace in the Hole” (w Polsce noszącą tytuł „Ukryty As”).
Niestety, podczas lektury „Brudnych gier” wyraźnie daje się odczuć, że mamy do czynienia z „tomem środkowym”. I wszystkie bolączki takiego tomu są tu widoczne – sztuczne przeciąganie akcji, brak satysfakcjonujących zakończeń itp.
Recenzję Wyprawy Asów” zakończyłem zdaniem – być może dopiero tam [w tomie następującym] uda się ciekawie i z sukcesem zakończyć wątki, rozpoczęte w „Wyprawie…”? Tak się niestety nie stało. Tym niemniej – „Brudne gry” oceniam o oczko wyżej niż tom poprzedni. Dlaczego?
Znacznie pomógł opowiadaniom z ocenianego tomu powrót na „stare śmieci”, a więc do zakażonego „dziką kartą” Nowego Jorku. W takiej scenografii autorzy czują się wyraźnie lepiej niż w Gwatemali czy w Syrii, o krajach Europy nie wspominając. Drugim trafionym pomysłem było ograniczenie postaci pierwszoplanowych (do Croyda „Śpiocha” Crensona, Toma „Żółwia Wielkiego i Potężnego” Tudbury’ego, Doktora Tachiona i Trampuli). Także akcja bywa momentami znacznie bardziej zajmująca niż poprzednio – vide konfrontacja Lalkarza z Poczwarką.
O czym fabuła „Brudnych gier” traktuje? Jej akcja dzieje się od października 1986 roku do czerwca roku 1987, a więc częściowo równolegle do wydarzeń opisanych w „Wyprawie Asów”. Jak zwykle, wątków jest kilka – walka mafijna o dominację w Dżokerowie, ponowny wybuch epidemii „dzikiej karty”, mozolna walka Lalkarza o władzę ostateczną. A jak to wygląda w szczegółach? Ponownie najsłabiej wypada sam G. R. R. Martin. „I wszyscy konni, i wszyscy dworzanie” to opis kolejnych etapów „kryzysu wieku średniego” Thomasa Tudbury’ego. Nie dość, że nudne, to jeszcze wtórne („Wieża Asów” zawiera podobne opowiadanie). O dziwo, mało emocjonujące są opowiadania Rogera Zelazny’ego „Koncert dla syreny i serotoniny” – o „Śpiochu” Croydzie Crensonie, „Zerwanie”, “Zakończenie” i „Cóż za bestia…” Leanne C. Harper o przygodach Trampuli. Lepszy poziom prezentują „Więzy krwi” Melindy M. Snodgrass o próbach wychowania Blaise’a, wnuka doktora Tachiona (mam wrażenie, że nieraz się jeszcze z nim spotkamy w przyszłości),a „Śmiertelność” Waltera Jona Williamsa wprowadza nutkę humoru wraz z powracającym androidem Modułowym.
Pod przyszłe tomy narrację budują „Jezus był asem” Arthura Byrona Covera o pastorze Leo Barnetcie, wrogu dżokerów (deformacja po zarażeniu wirusem to kara za grzechy),oraz „Odcień umysłu” Stephena Leigh, opisujący dalsze działania Lalkarza i jego przeciwników. To dobre opowiadania, z jedną wadą – są niezamknięte, niedokończone, czekając kulminacji w kolejnych tomach.
Na koniec zostawiłem sobie opowiadania najlepsze. O dziwo, nie są częściami dłuższych historii. No może nie do końca, bo „Uzależniony od miłości” Pat Cadigan kontynuuje historię haitańskiego potwora. Można ją jednak czytać jako zamknięte dzieło, wstrząsającą historię o uzależnieniu. W przeciwieństwie do depresyjnej historii Cadigan, „Drugie przyjście Buddy’ego Holly’ego” Edwarda Bryanta jest radosną, optymistyczną opowieścią o muzyce. Taką, jaką tylko Amerykanin może napisać – z drobiazgów, fragmentów tworząc symfonię radości (metaforycznie mówiąc).
Reasumując – źle już było (w „Wyprawie Asów”),idzie ku lepszemu. Nie jest może tak dobrze, jakbym się spodziewał, ale nie jest też nudno (może za wyjątkiem Martina),są perełki (Cadigan, Bryant). Czy zatem czytać? Trudna decyzja – ale tym razem tak. Z nadzieją, że luźne wątki posplatają się odpowiednio i zakończą z komiksowym hukiem i przerysowaniem w „Ukrytym Asie”, ostatnim tomie tej trylogii!

PS. Tym razem George R.R. Martin nie dodał do książki komentarza odredaktorskiego, stąd brak cytatów z jego wypowiedzi.

Po „Dzikich Kartach”, „Wieży Asów”, „Szalejących dżokerach” i „Wyprawie Asów” ukazały się „Brudne gry” – piąta „powieść mozaikowa”, osadzona w wymyślonym przez George’a R.R. Martina i jego przyjaciół świecie.
Dla tych, którzy tego świata nie znają, krótkie wprowadzenie. Świat „dzikiej karty” to rzeczywistość równoległa do naszej, gdzie wskutek zarażenia części populacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
28

Na półkach: ,

Brnę przez te Dzikie karty i brnę, w nadziei, że raz na jakiś czas trafię coś lepszego. Ku mojej radości ten tom to właśnie coś takiego, chociaż raczej dopiero od połowy. Jak zwykle całość jest trochę przegadana i - jak na mój gust - meta-plot bardzo się w tej części ślimaczy, ale zasadniczo połknąłem szybko i bez większych problemów. Wraca sporo ciekawych bohaterów, w tym Śpioch i Żółw - oba wątki są ciekawe, choć ten drugi ciekawiej rozwinie się (na moje oko) dopiero w następnym tomie. Widać wyraźnie, że to druga część kolejnej trylogii, z typowym, martinowskim "przeczekaniem" na wielki finał.

Brnę przez te Dzikie karty i brnę, w nadziei, że raz na jakiś czas trafię coś lepszego. Ku mojej radości ten tom to właśnie coś takiego, chociaż raczej dopiero od połowy. Jak zwykle całość jest trochę przegadana i - jak na mój gust - meta-plot bardzo się w tej części ślimaczy, ale zasadniczo połknąłem szybko i bez większych problemów. Wraca sporo ciekawych bohaterów, w tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
6

Na półkach:

Bardzo ładny kot, wartościowa okładka dla wartościowej ksiazki

Bardzo ładny kot, wartościowa okładka dla wartościowej ksiazki

Pokaż mimo to

avatar
368
279

Na półkach: ,

Formuła Mozaikowej powieści w 5 tomie sie, wyczerpuje. Książka jest niespójna. Niektóre wątki nazbyt rozbudowane bez zakończenia. Chaos. What is the point?

Formuła Mozaikowej powieści w 5 tomie sie, wyczerpuje. Książka jest niespójna. Niektóre wątki nazbyt rozbudowane bez zakończenia. Chaos. What is the point?

Pokaż mimo to

avatar
7946
6801

Na półkach:

POWIEŚĆ NIE-GRAFICZNA

Seria „Dzikie karty” to cykl książek, w którym fantastyka spotyka się z komiksowymi motywami, filmami oraz grami. Brzmi trochę jak coś w sam raz dla zakręconych na punkcie popkulturowych tworów geeków i tak też po części jest, ale z drugiej strony to także ciekawe, eksperymentalne dzieło, któremu warto się jest przyjrzeć, choćby dla wyrobienia własnego zdania.

Całość mojej recenzji na portalu Sztukater: https://sztukater.pl/ksiazki/item/20147.html?highlight=WyJicnVkbmUiLCJncnkiLCJicnVkbmUgZ3J5Il0=

POWIEŚĆ NIE-GRAFICZNA

Seria „Dzikie karty” to cykl książek, w którym fantastyka spotyka się z komiksowymi motywami, filmami oraz grami. Brzmi trochę jak coś w sam raz dla zakręconych na punkcie popkulturowych tworów geeków i tak też po części jest, ale z drugiej strony to także ciekawe, eksperymentalne dzieło, któremu warto się jest przyjrzeć, choćby dla wyrobienia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1479
601

Na półkach:

Wystarczy że Martin to firmuje i już mi się podoba :) poza tym wszystkie części Dzikich kart są bardzo ciekawe, czekam niecierpliwie co dalej?

Wystarczy że Martin to firmuje i już mi się podoba :) poza tym wszystkie części Dzikich kart są bardzo ciekawe, czekam niecierpliwie co dalej?

Pokaż mimo to

avatar
1062
124

Na półkach:

Nie przemawiały do mnie przygody asów, dżokerów i natoli poza granicami Stanów Zjednoczonych. Kiedy akcja "Dzikich kart" powraca do Nowego Jorku i Dżokerowa od razu jest lepiej. Może nie drastycznie ale jednak lepiej. Najlepszą, najbardziej wyrazistą w tej części serii postacią jest Croyd "Śpioch" Crenson.

Nie przemawiały do mnie przygody asów, dżokerów i natoli poza granicami Stanów Zjednoczonych. Kiedy akcja "Dzikich kart" powraca do Nowego Jorku i Dżokerowa od razu jest lepiej. Może nie drastycznie ale jednak lepiej. Najlepszą, najbardziej wyrazistą w tej części serii postacią jest Croyd "Śpioch" Crenson.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    219
  • Przeczytane
    83
  • Posiadam
    44
  • Chcę w prezencie
    6
  • Fantastyka
    3
  • George R.R. Martin
    3
  • Fantasy
    3
  • Mam
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Dzikie karty
    2

Cytaty

Więcej
George R.R. Martin Brudne gry Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także